Maskarada urodzinowa | noc z 17 na 18 marca 2024

+9
Dorien Crawley
Egon Cadieux
Halide Darbinyan
Ida Olszewska
Theo Lacroix
Jacob Thompson
Tessa Fisher
Éloise Durand
Cecil de Vere
13 posters

Strona 2 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Go down

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
First topic message reminder :

Cecil od dawna nie uczestniczył aktywniej w życiu nieśmiertelnej społeczności Paryża, ale w ciągu ostatnich miesięcy wiele się w jego życiu zmieniło - poznał dużo nowych twarzy, odświeżył kilka znajomości ze starymi wyjadaczami francuskiej sceny, zaangażował się nawet aktywniej w działalność stowarzyszenia. Dodatkowo namawiany przez swoje młodociane towarzystwo, ostatecznie zdecydował się odwiesić swoje żałobne klimaty na kołek i wejść w noc z rozmachem godnym prawdziwego de Vere.
Całkowitym przypadkiem na początek marca przypadały jego nieszczęsne urodziny... A przynajmniej tak właśnie sam twierdził, rozsyłając z tej okazji wszystkim mniej lub bardziej znajomym maszkarom, zarówno zębatym, jak i włochatym, ozdobnie kaligrafowane zaproszenia na bal maskowy, który miał odbyć się w jego paryskiej posiadłości, w noc z siedemnastego na osiemnastego wspomnianego miesiąca. Oczami wyobraźni widział przyjęcie jak te za starych, dobrych czasów, nie szczędził więc pieniędzy na wszelkie przygotowania - w tę pamiętną noc wszystko miało przywodzić na myśl złotą erę nieśmiertelnych, odsuwając od nich choć na chwilę czające się aktualnie z cienia zagrożenia.
Główne przyjęcie odbywać się miało w sali muzycznej (1) na parterze posiadłości. Zarówno samo pomieszczenie, jak i otaczające ją korytarze i pokoje zostały ozdobione na tę okoliczność. Nieduży hol (D) o otwartych na oścież z obydwu stron drzwiach, prowadził do jadalni (2), gdzie ustawiono bufet z poczęstunkiem, głównie w postaci ludzkich przysmaków i alkoholu. Wynajęty na noc personel obsługujący przyjęcie został ograniczony do pomieszczeń kuchennych, a to jak szybko w drugim skrzydle budynku, w okolicach niedużego salonu z biblioteczką (3), ktoś wyciągnął zapas sztucznej krwi, pozostawało jedynie sprawdzić na własną rękę.
Cecil nie był największym fanem przebieranek kostiumowych, z okazji balu ubrał się jednak odświętnie, wybierając poza ozdobną kamizelką i nieodzowną laską, również ciemnoczerwoną marynarkę, a także zdobioną pieczołowicie, rogatą maskę diabła.
Muzyka zaczęła grać, zanim jeszcze w posiadłości pojawili się pierwsi goście. Jako pan domu, większość czasu, przynajmniej z początku, spędził w pobliżu wejścia głównego posiadłości, witając nowoprzybyłych, życząc im udanej zabawy, zagadując i żartując, jak miał w zwyczaju. Z większością póki co nie miał jednak okazji spędzić większych ilości czasu, zamieniając z nimi jedynie kilka słów, nim balowicze zajmowali preferowane przez siebie miejsca.



Notatka:
- Wszyscy są zaproszeni! Jeśli Twoja postać nie zna się fabularnie z Cecilem, mogła zostać zaproszona jako osoba towarzysząca przez postać NPC, którą mogę odegrać przy pomocy UP (jeśli masz taką ochotę), przy okazji prowadzenia eventu.
- Numery 1-5 odnoszą się do większych pomieszczeń na parterze dom, litery A-D do korytarzy. Umieściłem je na planie dla łatwiejszego opisywania, gdzie postać się znajduje i dla wygodniejszego prowadzenia z UP.
- Pomieszczenia otwarte dla gości: sala balowa (1), mniejsze pomieszczenia przy sali balowej odchodzące od korytarzy (C i D), salon z biblioteką (3), jadalnia (2), weranda (wyjścia z salonu i jadalni), łazienki na parterze.
- Strefa całkowicie zamknięta: piętro posiadłości.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Jacob Thompson

Jacob Thompson
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Pamięć ejdetyczna

WADY
— Domator
— Głodomór [-1 SK/-1S]

ZALETY
— Detektyw [+1 spostrzegawczość]
Liczba postów : 75
- To faktycznie niezły były ze mnie brat - odrzekł z lekkim uśmiechem na ustach, w sumie, taka młodsza siostra nie byłaby wcale taka zła, choć przygody z nią to byłyby gwarantowane, to na pewno.
- Miałbym kim się opiekować czy coś - wymruczał po chwili sam do siebie odwracając wzrok pod pretekstem rozejrzenia się w miejscu w którym stali.
- No dobra, tyle musi mi wystarczyć - Nie wyczuwała ich, ale wiedziała kto jest kim, pewnie kogoś znała z tych nieludzi. On wręcz przeciwnie. No może poza jedną personą, ale nie wiedział, czy go tutaj spotka w sumie. Ich drogi zapewne jeszcze się skrzyżują, bo mają niedokończone sprawy.
- No nie, nie zrobiłabyś mi krzywdy, nie celowo - odrzekł z uśmiechem na ustach, co jak co, ale to towarzystwo to jest jedno z lepszych co ostatnio go spotkało.
- W porządku, chodźmy, co chcesz pozwiedzać? Ta chałupa wygląda jakby miała w sobie wiele pomieszczeń - I to zapewne dużo więcej niż w niejednym mieszkaniu.
- Chcesz pozwiedzać środek czy wolisz wyjść na zewnątrz? - zapytał zaciekawiony, nie wiedząc w którą stronę prowadzić swoje nogi.

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
Uśmiechnęła się pod nosem, nazwanie Jacoba swoim bratem było dość...zabawne, ale szczerze? Nie żałowałaby takiego obrotu sprawy. Posiadać kogoś, kto by się o nią martwił tak bratersko, albo opiekował się nią...troszczył. Tego potrzebowała, tego chciała i odczuła namiastkę właśnie tej troski od Wani, swojego ojca, ale to była tylko odrobina, która jak tylko przepadł znowu stała się uczuciem, które zaczynało ją przerażać.
- Miałbyś ze mną przerąbane. Wiesz...boję się uczuć. A w szczególności jak ktoś zaczyna się o mnie troszczyć...jako dziecko uciekałam od tego, a gdy w końcu dałam temu uczuciu szansę i chęć by dać się sobą zaopiekować i odwzajemnić to...znowu zostałam sama...odszedł zostawiając mnie z informacją, że mam pojawić się pod pewnym adresem i tam się mną zajmą. Wyobrażasz to sobie? Kpina normalnie...chociaż nie ukrywam, że taki brat to złoto. Zazdroszczę jeśli masz siostrę.
Westchnęła pod nosem dosłownie zazdrosna o to czego sama nie mogła poczuć. A gdy wspomniał o opiece uśmiechnęła się pod nosem.
- Ja nie bronię...powiedz tylko słowo, a możesz być moim starszym bratem.
Zaśmiała się pod nosem. W końcu czemu by nie? Ona sama nie miała rodzeństwa...chyba. Nigdy w sumie nie pytała ojca czy miał jakieś potomstwo czy nie. A matka...przepadła więc również nie wie czy nawet żyje a co dopiero mówić o tym, czy miałaby jakieś dzieci starsze czy też młodsze. Jeden diabeł by wiedział.
- Pamiętaj gdzie jesteśmy...tutaj mają uszy szeroko otwarte.
Zaśmiała się pod nosem i cicho westchnęła.
- Za dobrze mnie znasz...chociaż nie. Znasz mnie z tej lepszej strony. Więc tak...nie zrobiłabym Ci krzywdy.
Przyznała z uśmiechem na ustach. Nie skrzywdziłaby go, nie celowo ani nie dałaby go skrzywdzić. Był dla niej naprawdę jak rodzina, której nie posiadała.
- O tak...wyglądała bardzo...kusząco i prowokująco do zwiedzania. Może...hm...wnętrze brzmi zdecydowanie lepiej i ciekawiej. Może najpierw balkon? Wygląda kusząco i chyba nikogo tam nie ma.
Zaproponowała.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jacob Thompson

Jacob Thompson
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Pamięć ejdetyczna

WADY
— Domator
— Głodomór [-1 SK/-1S]

ZALETY
— Detektyw [+1 spostrzegawczość]
Liczba postów : 75
Dziwnie się czuł w takiej dużej przestrzeni, to było coś do czego nie potrafił sie przyzwyczaić, otwarte przestrzenie poniekąd go przerażały, choć sam nie wiedział dlaczego. Dziwnie na niego rezonowały. Westchnął cicho pod nosem.
- To brzmi jak wyzwanie, którego się nie boję się, może podołam temu zadaniu, kto wie, czas pokaże. Powoli krok po kroku i się otworzysz na ludzi i nieludzi, w sumie na kogo będziesz chciała, we dwoje będzie łatwiej - puścił jej oczko spod maski uśmiechając się szerzej, co jak co, ale małe kroczki w takich rzeczach to najważniejszą rzecz i w tej chwili zdecydowanie ona tego potrzebowała.
- Ktokolwiek cię tak zostawił, był ostatnim świnią na świecie - odrzekł obrzydzony takim zachowaniem, brzmiało to jakby był ktoś bliski porzucił ją w najważniejszym momencie życia, co nie brzmiało za fajnie.
- Zastanowię się, przyjęcie to niezbyt dobry temat o byciu starszym bratem, może w innym miejscu o tym pogadamy, co? - zaproponował z uśmiechem, w końcu będą jeszcze inne tematy do rozmów, które będą mogli rozpocząć, także temat siostrzano-braciszkowy wolał zostawić na później.
- Balkon? Brzmi idealnie, chodźmy zatem - uniósł rękę by mogła się złapać pod jego rękę, a następnie ruszyli w stronę balkonu. Co jak co, ale mijanie tych wszystkich nieludzi było dla niego krepujące i niezręczne zarazem. Wszyscy wyglądali jak ludzie! Ale nimi nie byli. Co za dziwactwo, którego nie potrafił pojąc swoim ludzkim rozumem.

Kiedy po chwili trafili na balkon odetchnął głęboko czując chłodne powietrze w swoich płucach. O wiele lepiej no i póki co było to miejsce puste, wiec idealne do wspólnego spędzania czasu, a jednocześnie całkiem niezłe miejsce do podziwiania domu do którego przyszli a może bardziej był to zamek? Albo posiadłość? W każdym bądź razie ktoś śpi na pieniądzach mieszkając tu i wcale mu tego nie zazdrościł.

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Pilnował otoczenia, a nagle jakaś kobieta do niego podeszła. Nie był gotowy na takie zagadanie przez przypadkową osobę, ale kiedy tylko usłyszał jej pierwsze słowa, to zrozumiał, że słusznie nikogo nie oczekiwał.
Spojrzał na nią zaskoczony. Czy chciało mu się udawać Enzo? Czy była na to jakakolwiek szansa? W końcu było tutaj tak wiele zapachów zmieszanych ze sobą, że trudno zrozumieć, jak on sam pachnie.
Zaraz jednak wyłapał ruch za nią i z ulgą rozpoznał swojego brata, który nie spieszył się z ratowaniem go.
- Tak właściwie to owszem, taki był mój zamiar. Ktoś w końcu musi pilnować imprezy, żeby nikt obcy nie wszedł do środka. - no plan był inny, chciał pilnować od środka, ale że nie wpuszczają nikogo z bronią, to jakoś tak nie bardzo miał jak wejść.

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Nie spodziewała się, że jej wybawca stał tuż za nimi, w odległości obserwując całe zajście. Gdyby wiedziała, pewnie spłonęłaby ze wstydu bez dodatkowych środków pomocniczych! Spojrzała uważnie na chłopaka bo jego głos wydawał się być nieco inny, ale czemu? Może miał chrypę czy cos...w ogóle wampiry chorowały? Nie sądziła, od kiedy stała się wampirem nie chorowała. Ale nigdy nie wiadomo...albo po prostu miała dziwne wrażenie.
- Wiesz, wiem że wszędzie jest niebezpiecznie, ale nie sądzę by powtórzyło się to znowu co ostatnio. Poza tym, Ty tutaj jesteś. Więc nie ważne co się stanie, znowu każdego ocalisz, tak jak mnie tamtego wieczoru. Poza tym, nie musisz ciągle być na posterunku. Odpocznij trochę, odpręż się...czy coś.
Przyznała z niepewnym uśmiechem na ustach. Pamiętała ich pierwszą rozmowę, taką na spokojnie, gdzie mogła podziękować mu za ocalenie, czy raczej jego bratu. I musiała stwierdzić, że nie był taki...zszokowany i w ogóle, nie zachowywał się jakby jej nie znał. A on...jego mina gdy się odezwała świadczyła o tym, że jej nie kojarzył. Dziwne.
- Swoją drogą...może wejdź jednak do środka hm...nie wiem jak to jest czy my chorujemy czy coś, ale...em...dziwnie się zachowujesz Enzo. Czytałam nieco na temat naszego gatunku ale nie doczytałam tam, nic o tym byśmy chorowali...ale może to tak jak u ludzi czy coś...Martwię się...
Zaproponowała chociaż szczerze miała dylemat co do tego przemycania. Czy Enzo czuł się aby dobrze? Jak rozmawiali wydawał się jej zdrów i zdecydowanie był nieco...inny. Naprawdę zaczęła się martwić o niego.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1144
Dobrze wyglądasz. — Powiedziała całkiem szczerze w stronę Egona, kiedy podróżowali w stronę posiadłości Cecila. Wampira mogła zaskoczyć jej nagły dystans do ogółu społeczności, z drugiej strony też był świadomy tego jak wyglądała w momencie kiedy wyciągali ją z bazy ordo i ile musiała przeżyć w jej środku. — Pewnie bez ciebie bym nie poszła. Staram się unikać dużych zbiorowisk ludzi po Luwrze. Dziękuję, że się zgodziłeś. — Dodała, zerkając na Paryż pogrążony w ciemnościach. Nie przyznała mu się, że w sumie to żyje albo pod Paryżem, albo w siedzibie frakcji, więc odebrał ją z jej mieszkania, które było praktycznie opuszczone ostatnimi czasy.
Gdy dotarli na miejsce poczekała aż Egon ogarnie sprawę z autem, po czym zaczekała na jego ruch - jeżeli wystawił ramię, to objęła je, by iść tuż obok wspierając się o starszego wampira. Jeżeli jednak tego nie zrobił, to nadal szła dość blisko. Obie opcje jej pasowały i nie miała żadnych oczekiwań czy wymagań. Po przekroczeniu progu oddała swoją pelerynę, która okrywała jej ramiona, sięgając do ziemi i rozejrzała się po pomieszczeniu. Oprócz Cecila chciała wyhaczyć Makoto, Halide lub Doriena, ostatnio śmietankę towarzyską jej istnienia.
Cecil z tego co kojarzę to mieszka sam. — Odpowiedziała Egonowi pod nosem, nie chcąc otwarcie plotkować o swoim drogim przyjacielu. Powoli poruszali się w stronę sali balowej, gdzie z boku udało jej się dostrzec stojącą pojedynczo Halide.
Patrz. — Wskazała Darbinyankę skinienem głowy i nie zważając na możliwe sprzeciwy udała się w stronę przyjaciółki.
Ich suknie były dość podobne, ale od razu można było zauważyć, że ten kolor zdecydowanie bardziej pasuje do złocistej skóry starszej z dwóch wampirzyc. Ida przywitała ją krótkim przytuleniem.
Jak się bawisz? My z Egonem dopiero przyjechaliśmy.
Zanim jednak zaczęli krótką rozmowę, po sali poniósł się głos jubilata. Ida z szacunkiem posłuchała tego co ma do powiedzenia, by ponownie podjąć temat chwilę po tym gdy skończył.
Intryga? To bardzo w jego stylu. Uważaj Hali, zaraz się okaże, że tak naprawdę to to twoje 8 wesele.

@Egon Cadieux @Halide Darbinyan

EGON, IDA I HALIDE: SALA BALOWA (1)

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Na zewnątrz, przed głównym wejściem.

Wampirze zmysły były praktyczne, pozwalały mu słyszeć każde słowo, nawet jeśli Sonia by mamrotała.
Chyba nie do końca przemyślał swoją małą intrygę, nie do końca przewidział, co Sonia powie. Było mu głupio. Miał wrażenie, że to nie są słowa, które skierowałaby do kogokolwiek innego, naet jego brata. Zresztą, to, że on nie miał przed Theo tajemnic, nie znaczyło, że jego znajomi też nie mają.
Przez moment jeszcze wahał się nad tym wszystkim, aż w końcu wsunął ręce do kieszeni i powoli ruszył w ich stronę.
— Czasem chorujemy, ale to są... efekty defektów, nie zarazków — rzucił spokojnie po jej ostatnich słowach i uśmiechnął się pod nosem. — Nic mi nie jest... Poznaj Theo. — Wskazał ręką na brata. — Theo, to jest Sonia... — Stanął przed nim i podparł pięści na biodrach. — Właściwie to czemu siedzisz na schodach? — wymruczał, marszcząc lekko brwi.
Nie żeby myślał długo nad tym pytaniem, prawie wcale, ale szybko dostrzegł zasadniczy plus. Może odwróci to uwagę Soni od pytania o to, ile słyszał. A słyszał dostatecznie dużo, żeby po raz wtóry zrobiło mu się głupio. Gdyby to on faktycznie tu siedział, pewnie z miejsca by zaprzeczył. Choć gdzieś w środku smyrało to przyjemnie jego ego. A z drugiej strony szturchało kijem, bo teraz ta dziewczyna będzie się spodziewać nie wiadomo jakich rzeczy. A on miał tę niebezpieczną ochotę jej nie rozczarować.

@Sonia Evans  @Theo Lacroix
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Makoto, co nikogo raczej nie dziwiło, nigdy wcześniej nie był na takim balu. I, prawdę mówiąc, pewnie nigdy z własnej woli by się na takim nie pojawił. Tym razem jednak był to bal organizowany przez Cecila i co, jak co, ale jemu nie był w stanie odmówić. Minęło już kilka miesięcy od jego przemiany, ale wciąż nie czuł się najlepiej w obecności innych nadnaturalnych. To znaczy – gdy było ich więcej w jednym miejscu, niż dało się policzyć na palcach jednej ręki. Nie pałał już taką nienawiścią jak na początku, ale wciąż był dość nieufny. No to, że poznał kilku porządnych przedstawicieli obu ras nie znaczyło, że wszyscy byli godni zaufania.
Gdyby mógł wybrać z pewnością postawiłby na świętowanie urodzin wampira w mniejszym gronie. Takim najlepiej składającym się tylko z nich dwóch. Ale nie potrafił odebrać de Vere przyjemności z zorganizowania imprezy w stylu tych, za którymi tak tęsknił. A przynajmniej często wspominał, że tęskni.
Dużo wcześniej przebrał się w strój formalny – to znaczy, w kimono. Uznał, że skoro to i tak była maskarada to chyba mógł przyjść ubrany w swój narodowy strój formalny, tak? Cecil zdawał się nie oponować, a to już było coś, biorąc pod uwagę ile razy kazał mu się zazwyczaj przebierać przed tym, jak gdzieś razem wychodzili. Domyślał się, że de Vere marzył o tym, żeby szafa z jego ubraniami przypadkowo spłonęła i trzeba było Makoto kupić całą nową garderobę.
Podczas gdy goście zbierali się w sali balowej, on sam krzątał się po zamkniętym dla postronnym piętrze w poszukiwaniu kota, którego adoptowali całkiem niedawno. Chciał się upewnić, że kocica miała wodę i jedzenie w jego pokoju i że wszystko było w porządku. To, co zastał trochę go zaniepokoiło, dlatego też skierował pospiesznie kroki na dół w poszukiwaniu Cecila.
Na sali balowej pojawił się z pewnością zwracając na siebie uwagę. Odróżniał się kimonem i maską kitsune przewiązaną na boku głowy. Miał w planach przesunąć ją na twarz, ale zwyczajnie o tym zapomniał. Rozglądał się po całej sali w poszukiwaniu Cecila, a gdy wreszcie go znalazł, złapał go za ramię i odchrząknął niepewnie.
— Będę musiał zniknąć z tej twojej imprezy. — zaczął cicho, pochylając się w stronę wampira tak, by tylko on go słyszał. — Aiko trzeba zabrać do weterynarza, wygląda na to, że boli ją łapka.

Sala balowa (1)

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Éloise Durand

Éloise Durand
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 2/5
WT: 3/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca aparycja
— Pamięć ejdetyczna (WT)
— Odczytywanie wspomnień z krwi (WT)
— Przekazywanie wspomnień krwią (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [kurz, -1 PRC]
— Alergik [owoce morza, -1 PRC]
— Konserwatysta [nowoczesne środki transportu, -1 skup]
— Nadwrażliwa: słuch [-2 PRC]
— Nienasycona [-2 OP]
— Wybredna

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
— Uczony [wampiry]
Liczba postów : 134
Éloise swoje kroki skierowała w stronę fortepianu, po drodze zgarniając kieliszek szampana. Czuła narastającą w niej nostalgię – gdzie podziały się te wszystkie bale, na które kiedyś chodziło się kilka razy w tygodniu? Może nie była wielką fanką hałasu, jaki zazwyczaj roznosił się po salach podczas tego typu imprez, ale nie mogła zaprzeczyć, że większość z nich była spektakularna. I ostatecznie na wielu z nich bawiła się całkiem dobrze. Lubiła mieć okazje do tego, by ubierać się w suknie balowe i zwracać na siebie uwagę jeszcze bardziej niż zwykle.
Stanęła przy instrumencie, przejeżdżając po nim dłonią. Była całkiem ładny – nie aż tak, jak ten, który miała u siebie w domu, ale Cecil nie był pianistą i raczej nie czuł potrzeby konkurowania z nią o to, jak dobre instrumenty sprowadzał do swojego domu.
Kiedy de Vere pojawił się w sali, skierowała spojrzenie w jego stronę w duchu ciesząc się, że większość jej twarzy zakryta była maską. Tej nocy ukrywanie tego, jak się czuła z pewnością miało nie być łatwe.
To, że wampir wymyślił dla nich intrygę nieszczególnie ją zaskoczyło. Zaśmiała się na tę wieść cicho, pod nosem i pokręciła lekko głową. Czy miała zamiar brać udział? Owszem, nie byłaby w stanie odmówić mu tej odrobiny rozrywki. Na jego toast odpowiedziała tylko wyciągając rękę z kieliszkiem do góry, a potem obserwowała, jak poruszał się po sali. Miał wielu gości do zabawienia, ale liczyła na to, że poświęci jej więcej czasu – w końcu znali się od bardzo dawna, tak? Wątpiła, by na sali było wiele osób, które Cecil znał dłużej od niej.
Zmrużyła oczy przyglądając się, jak uwagę de Vere zajmował dość rzucający się w oczy Azjata.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
Cecil nie planował zabierać się szybko z własnego przyjęcia, bo i dokąd miałby pójść, skoro odbywało się ono w jego własnej posesji? W teorii miał inne, alternatywne miejsca zamieszkania, ale to raczej poza Paryżem, więc o ile nie chciał się zwalić na chatę Makoto (a nie chciał, bo ta klitka, którą nazywał mieszkaniem, nie nadawała się do godziwego egzystowania), nie miał za bardzo wyjścia, jak tylko tam zostać. Życie miało jednak inne, zupełnie niespodziewane plany dla niego na ową noc, jak widać.
W pierwszej chwili uśmiechnął się tylko z pewną dozą rozczulenia, widząc jak ubrany w kimono Makoto kieruje się w jego stronę. W końcu sam go szukał, nie zamierzał więc uciekać, co to to nie! Chciał powiedzieć coś miłego na temat jego wyglądu czy stroju, ale zanim zdążył, dotarło do niego, że chłopak nie był raczej w nastroju na takie rozmowy. Zmarszczył brwi. Kotu coś się stało? De Vere udawał, że nie był do tej kuli futra szczególnie przywiązany, ale nawet gdyby faktycznie czuł do niej jakąś głębszą niechęć, jedno spojrzenie na minę Makoto wystarczyło, by wziął sprawę na poważnie.
- Nie będziesz tłuc się po nocach w jakiś taksówkach, zawiozę cię. - oznajmił naraz, tonem nieznoszącym sprzeciwu.
Oczywiście, że chciał spędzić czas na własnym przyjęciu, ale były w życiu rzeczy ważne i ważniejsze. Balów może jeszcze wyprawić sto, a bawić i tak by się dobrze nie bawił, gdyby martwił się o wilkołaka i jego kota.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Im dłużej o tym wszystkim mówiła, to miał wrażenie, że jego cel nie ma sensu i to wszystko było bez sensu. Z drugiej strony później przychodziły wspomnienia wszystkich którzy zginęli, no i do tego wystawa w Luwrze... Wolał mieć broń przy sobie.
Uniósł brew na jej słowa. Enzo uratował wszystkich, no proszę, chyba mu o tym nie opowiadał, a niby mieszkają razem.
Uśmiech rósł na jego twarzy kiedy wyrażała zmartwienie, widząc że zachowuje się inaczej niż zwykle, do tego bliźniak stojący za jej plecami. Świetnie się bawił, a jeszcze nie wszedł na imprezę. Parsknął krótkim śmiechem kiedy Enzo włączył się do rozmowy i uniósł dłoń, aby kobiecie pomachać kiedy został przedstawiony.
- Miło poznać. - rzucił w eter formalność i westchnął ciężko na pytanie brata. - Nie wpuszczają do środka z bronią. - wzruszył ramionami. - Siedzenie na podwórku i pilnowanie to też jest niezła zabawa, szczególnie, że w środku może być niezręcznie. Ten cały Cecil... Nie znam go za bardzo. - tak, o spotkaniu w lesie nie będzie wspominał. Ostatnio dość często poznaje ludzi nie mając na sobie ubrań, Sonia miała szczęście, że poznała go w pełnym stroju.

@Sonia Evans @Enzo Lacroix

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Nie spodziewała się tego, co miało lada chwila nastąpić. Nie przypuszczałaby w ogóle, że mogłaby trafić na bliźniaków i to w dwóch różnych rasach. Nie tego to na pewno się nie spodziewała! Nie wiedzieć czemu niepokój wzrastał, gdy Theo, którego pomyliła z Enzo był coraz bardziej...dziwny. Zachowanie też jakoś nie specjalnie przypominało jej poznanego wampira. Mało tego, jego ton głosu wydawał się być tego dowodem, ale niestety nie mogła stwierdzić tego osobiście do momentu, aż brzęczek w jej głowie drgnął na dźwięk głosu a osoba, która była jego właścicielem pojawiła się tuż obok Theo...Enzo...cholera kto jest kim?! Wyraz twarzy Soni mógł świadczyć jedno. TOTALNIE BYŁA ZASKOCZONA. Spoglądała wpierw to na Enzo, to na Theo. Znaczy w odwrotnej kolejności! Przyglądała się im obu totalnie zaskoczona. Za jej spojrzeniem poszła jednocześnie gestykulacja dłoni to z jednego to na drugiego a potem jej dłoń wylądowała na jej własnych ustach. Gdyby mogła spłonęłaby teraz z zażenowania i wstydu. Gdyby była człowiekiem pewnie byłaby czerwona jak burak! Chrząknęła zakłopotana.
- Na wszystkie św...ś...
Skrzywiła się i wzdrygnęła totalnie zapominając o własnej wadzie. Szlag by to wszystko!
- Znaczy...Was jest dwóch...DWÓCH.
Wydukała jak idiotka spoglądając znów na zmianę.
- Jesteście braćmi?
Zapytała zakłopotana i podała dłoń Theo. Tak, właśnie jemu nie myląc się już zdecydowanie!
- Przepraszam za tą pomyłkę. Sądziłam, że to Enzo.
Wydukała totalnie skołowana co było można usłyszeć w jej tonie głosu. Wstyd niemal wychodził jej uszami! Jak ona mogła w ogóle się tak pomylić? I po cholerę opuszczała bezpieczny pokój?
- Mnie również miło poznać.
Uśmiechnęła się lekko zakłopotana.
- Z bronią? Hm...jeśli to nie problem, mogę spróbować przemycić Twoją broń jeśli chcesz oczywiście. Co do gospodarza, też go nie znam. Ale...obiecałam pewnej osobie, że będę w końcu wychodziła do ludzi...znaczy...no...
Zaproponowała jednocześnie zaczynając się denerwować i to coraz bardziej. Przy Enzo jakoś jeszcze mogła się czuć swobodnie w hotelu widywała go dość często gdy tylko wychodziła, ale Theo poznała chwilę temu i to jeszcze myląc go z jego bratem jak sądziła. CO ZA WSTYD!

@Enzo Lacroix
@Theo Lacroix
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Impreza rozkręcała się powoli, pierwsze pary zaczęły wychodzić na parkiet, oddając się tańcom w takt granej przez trio skrzypaczek melodii. Przy fortepianie nieopodal do własnego występu przygotowywał się młody mężczyzna w smokingu i wąskiej, czarnej masce zasłaniającej górną część twarzy - widać na wieczór zaplanowane były różnorodne atrakcje muzyczne.
Pomiędzy gośćmi stojącymi na obrzeżach sali balowej (1) kręcili się co jakiś czas kelnerzy w gustownych strojach i prostych maskach, roznoszący alkohol na uniesionych nad głowę na jednej ręce tacach. W kieliszkach musował najczęściej szampan, ale przy odrobinie spostrzegawczości dało się zauważyć, że na jednej z tac do środkowego naczynia wsunięta była całkiem sucha, zrolowana kartka.

|| Proszę wszystkich znajdujących się na sali balowej (1) o wykonanie rzutu K12 na percepcję w temacie z rzutami - wszystkie rzuty powyżej 8 (wliczając bonusy) to udany test. W poście śmiało opisujcie, jeśli zauważyliście i róbcie z tą informacją co się podoba. ||

Tym czasem na zewnątrz, przed domem, nie działo się za wiele, chociaż wciąż kręcili się tam goście. Jeśli któremuś z grupy zdarzyło się spojrzeć wzdłuż domu, dało się zauważyć mężczyznę w stroju kelnera, który stał i palił papierosa, trochę nerwowo kręcąc się przy tym w miejscu. Z tej odległości nie daliby rady zauważyć jego twarzy, ale jedną informację na pewno zdobyli - po prawej stronie znajdował się mniejszy ganek i zapewne również drzwi, które prowadziły do wnętrza budynku przez kuchnię (mapa: rear porch).

NOTATKA:
Od tego posta UP zaczyna się fatyczna rozgrywka prowadzona, prosiłbym więc o wzięcie pod uwagę poniższych wytycznych:
- Proszę o podkreślanie w postach interakcji z informacjami wprowadzonymi przez posty UP.
- Proszę o informowanie jasno w postach gdzie postać się znajduje - wystarczy wrzucić numerek pokoju z mapy na dole posta.
- Jeśli gracze chcą pisać więcej niż 2 (max 3 jeśli rozmowa dotyczy wydarzeń rozgrywki) posty na kolejkę, np. rozmawiając między sobą, prosiłbym o przejście do osobnego tematu (założenie go sobie w dziale) i w ostatnim poście przed przejściem do niego dać informację, gdzie postacie się przez ten czas znajdują.
- Uwaga! Postacie znajdujące się poza głównym tematem rozgrywki (tym) nie będą brane pod uwagę przy wydarzeniach prowadzonej przeze mnie fabuły, do czasu aż nie wrócą do tematu.


Następny post UP pojawi się środa/czwartek.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1144
Podczas miłej rozmowy z przyjaciółmi, Ida zaproponowała, że zdobędzie szampana, co by o suchym pysku nie stać. Odeszła na kilka kroków, wyłapując oczami kelnerów, krążących wśród tłumu z tackami pełnymi kieliszków z alkoholem. Znając Cecila, to mogła się spodziewać, że to nie było szkło, a kryształ, a samo wino musujące było starsze od jej prababki.
Szła powoli, wyłapując znajome twarze. Skinęła głową do Éloise, zauważyła też jak Makoto i Cecil pospiesznie podążają do wyjścia. Zmarszczyła trochę brwi, ale miała nadzieję, że jeszcze uda jej się złapać solenizanta i swojego drugiego, wilkołaczego przyjaciela. Na razie nie zamierzała za nimi biec, zakładając, że Cecil jako gospodarz musiał rozwiązać jakąś sprawę, a Makoto go o tym informuje. Może kibel się zapchał czy coś.
Nie widziała nigdzie Doriena, więc gula w jej brzuchu zrobiła małego fikołka. Miała nadzieję, że nie obraził się na nią, że wolała nie przychodzić z nim pod ramię. Dalej miała wyrzuty sumienia.
W końcu dorwała pana kelnera, a gdy łapała zgrabnie trzy kieliszki, dostrzegła, że jeden z nich nie posiadał alkoholu w środku. Chwyciła go więc jako czwartego i wróciła do swojej ekipy. Nie było jej może dwie minuty.
Znalazłam coś. Chyba związanego z tą intrygą Cecila. — Powiedziała trochę głośniej, by przedrzeć się przez szum ludzi dookoła.
rzut kostką 5+3 percepcji = 8

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Cóż, zbyt wiele nie miał do powiedzenia. Skoro ruszyli w stronę Halide, to Egon się przecież nie wyrywał, co byłoby ciężkie skoro wcześniej podał jej ramię. Zresztą, nawet nie miał takiej potrzeby. Halide była groźna co najwyżej dla swoich mężów, a Egon nie miał zamiaru zostawać jednym z nich.
-Widzę, że też poszłaś w retro- rzucił niezobowiązującym komentarzem do sukni swojej krewniaczki. Nie skomentował za to tego, że tym razem była na czas. Jak to się stało? Podejrzewał wręcz jakieś zakrzywienia w czasoprzestrzeni. Nie ciągnął jednak tematu, bo Cecil postanowił przemówić. Początek był raczej dość standardowy, za to informacja o rzeczonej intrydze chcąc nie chcąc zwróciła uwagę Egona.
-Czemu mi to przypomina naszą imprezę Scaletti? - westchnął. -Mam nadzieję, że tutaj nam trup z sufitu nie spadnie- dodał jeszcze. Zajęty własnymi myślami nie zdążył uprzedzić Idy, która zaoferowała się do pójścia po napitki.
-Dzięki- mruknął odbierając od niej jeden z kieliszków. -Oho, widać masz oko- chcąc nie chcąc zerknął z ciekawością na pusty kieliszek. Cóż, skoro już coś znaleźli to przecież nie będzie stopował zabawy, co nie? Poza tym to była zupełnie inna impreza niż ta u Scalettich, nic się nie wydarzy, co nie?

SALA BALOWA 1

Rzut na percepcję3 +2 =5

@Ida Olszewska @Halide Darbinyan
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 10 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach