Maskarada urodzinowa - weranda

2 posters

Go down

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
Balkon brzmiał kusząco, ale jak na razie wolała obrać coś jednak bardziej dostępnego. Po tym jak okazało się, że dojście na piętro budynku było zamknięte. Więc nie czekając obrała przeciwny kierunek, taki który uważała był w miarę najlepszy.
- Zamknięte...powiem Ci, że gdyby nie Ty, pewnie czmychnęłabym mimo wszystko na balkon, ale...może jednak lepiej przejdźmy się na werandę? Tam też w miarę można postać w ciszy.
Uśmiechnęła się lekko a na jego słowa o podniesieniu rękawiczki tym bardziej się ucieszyła. Nie okazała oczywiście tego tak bardzo dosadnie.
- Z takim podejściem na pewno podołasz. Wierzę w Ciebie.
Uśmiechnęła się dumna z niego. Tak, była dumna, mogła poczuć gdzieś tam jak jej serduszko zaczyna bić bardziej pewne i radosne.
- Może kiedyś Ci opowiem.
Obiecała nie tylko jemu, ale i sobie. Kierowała się w stronę werandy, więc gdy tam dotarła z Jacobem oparła się nieco o barierkę i ściągnęła maskę.
- Zobacz co mam...
Uśmiechnęła się lekko podając mu kieliszek szampana, którego zgarnęła nim przeszli przez próg jakiemuś kelnerowi, który przemierzał między rozmawiającymi i śmiejącymi się osobami. Nie znała nikogo z obecnych. Czuła się coraz bardziej nieswojo. Może to był błąd, że przyszła tutaj.
- Swoją drogą, chyba to nie był dobry pomysł tutaj przychodzić. Nie znam nikogo...prócz Ciebie oczywiście i czuję się dość...niepewnie.
Przyznała z niepokojem, który coraz bardziej gdzieś w niej zaczął się pogłębiać.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jacob Thompson

Jacob Thompson
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Pamięć ejdetyczna

WADY
— Domator
— Głodomór [-1 SK/-1S]

ZALETY
— Detektyw [+1 spostrzegawczość]
Liczba postów : 75
- Wiesz co... Weranda brzmi lepiej, bo balkon chyba zamknięty dla gości czy coś - sam nie do końca był pewny dlaczego, ale może to przez fakt żeby nie szwendało się ich tam za dużo po całym mieszkaniu i to miałoby sens w jego rozumowaniu, co nie byłoby takim głupim pomysłem.
- A ja wierze, że podołam temu co mnie czeka, bo nie będzie proste zadanie, tak mi kości podpowiadają - zaśmiał się na swoje własne słowa. A zadanie jakie miał do wykonania względem Tessy nie było ani proste, ani też do zrobienia w krótkim terminie czasu.
- Nie mogę się doczekać tego dnia w takim razie - dodał z uśmiechem, cóż pewnego dnia się pewnie dowie pytanie brzmi: czy będzie tego żałował, czy nie koniecznie.
- O ty cwaniaro - wziął od niej szampana i ściągnął maskę z twarzy żeby wygodniej mu się piło.
- Mógłbym powiedzieć Ci to samo, a mimo to przyszedłem tutaj, bo mnie o to prosiłaś. Teraz stchórzysz jak już przyszłaś wystrojona jak księżniczka? No daj spokój dziewczyno, sam nie jestem typem towarzyskim, ale możemy tutaj zostać jakiś czas - szurnął ją lekko w ramię uważając na to aby zawartość szampana się nie wylała.

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
- A no i szkoda. Ale co poradzić.
Wzruszyła ramionami bo dla niej faktycznie było szkoda tego, że nie mogła wejść na balkon i zobaczyć wszystkiego z góry. Gdyby tylko mogła się tam pojawić...Ale to tylko marzenia. Nie mogła zostawić swojego przyjaciela samego.
- Obiecuję uroczyście nie sprawiać za dużo problemów. Nie wiem czy na pewno mi się to uda...ale no spróbuję!
Obiecała szczerząc się wesoło od ucha do ucha krocząc powoli za nim. Czy będzie żałował? Wszystko możliwe, ale jednocześnie też nie koniecznie. Prawda była taka, że Tessa była trudną osóbka, która nie potrafiła pozostać w jednym miejscu na długi czas. Gdy czuła, że coś się dzieje nie tak jak ona sobie to uplanowała to robiła kierunek zwrot. Więc prawda była taka, że Jacob będzie miał ogromne zadanie....bardzo ogromne. Wysłuchała go uważnie i przez chwilę się zawahała. Miał rację. A ona przecież nie była tchórzem...no przynajmniej tak sobie wmawiała. Wszystko rozwiązywała siłą, gdy uczucia brały górę, gdy wszystko szło za dobrze uciekała...więc może jednak była tchórzem? Wzruszyła ramionami i wskazała po dłuższej chwili na salę balową.
- Sama nie wiem...to wszystko jest takie...dziwne. Niby masz rację, ale co jeśli...
Urwała na chwilę i wypiła do dna szampana potrząsając głową.
- Zresztą nie ważne. Jak będziesz miał chęci wejść daj znać.
Uśmiechnęła się delikatnie. Czy chciała tam wejść? Nie. Bała się gdy towarzystwo składało się z więcej niż czterech czy pięciu osób. A tam...tam były setki osób.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jacob Thompson

Jacob Thompson
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Pamięć ejdetyczna

WADY
— Domator
— Głodomór [-1 SK/-1S]

ZALETY
— Detektyw [+1 spostrzegawczość]
Liczba postów : 75
Balkon brzmiał całkiem fajnie, w sumie u siebie takiego nie posiadał, ale za to jakie pokaźne  miejsce na stawek, trawę i drzewa! Takie widoki mocno mu rekompensowały braki balkonu, patrząc na to, że za oknem same zielone widoki w postaci drzew, a czasami potrafią odwiedzić go lisy, wiewiórki czy inne żaby.
- Jak na pierwszy krok brzmi nieźle, nawet znośnie - zaśmiał się pod nosem na tekst o tym, że nie będzie sprawiała problemy. Zależy kto komu będzie sprawiał problemy i kiedy. Być może ich role się odwrócą w najmniej oczekiwanym momencie, kto wie. Świat daje im różne psikusy.
Przewrócił oczami na jej gadanie, co jak co, ale uszykował się na tą imprezę specjalnie dla niej więc nie miał teraz zamiaru wracać, chciał, chociaż chałupę trochę pozwiedzać! Jakieś korzyści trzeba mieć jak już się z tej chałupy wyszło, a na dodatek tak jak na otwarcie kanałów.
Uniósł kieliszek i dopił resztę swojego szampana, a następnie widząc kelnera, który chodził niedaleko nich, zaprosił go do siebie, jednocześnie zakładając maskę wilka na twarz.
- Choć moja piękna, noc jeszcze młoda, a ja nie mam zamiaru wracać, idziesz ze mną - Mówiąc to, ujął ją jedną ręką w tali i pociągnął za sobą, co jak, co ale jeśli mieli tu zostać niech oboje coś z tego mają nawet jeśli sam nie jest za tym aby zostać na tej imprezie dłużej niż to konieczne.
- Wrócimy do gości i zobaczymy czy mają tam jakąś ciekawą atrakcje - dodał po chwili zaintrygowany, co jak co, ale akurat atrakcje to spoko rzecz, może mają tam jakiś zespół muzyczny? Istnieje wtedy spora opcja, że kogoś będzie znał z tamtych ludzi.

Jeśli Tessa poszła z nim to z/t x2, wracamy na urodziny xD

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach