Sala balowa - wstęp

+31
Bastien Laviscount
Ayato Shin
Ivo Francis Mackay
Eleonore Ragan
Edmé Le Blanc
William Angus MacKay
Carol Moreau
Cyrille C. Vayssière
Ida Olszewska
Garland Cerise
Maurice Hoffman
Cerise Dracula
Leticia Torres
Silvan Zimmerman
Universal Person
Henriette de Rouvroy
Raisa Litauer
Egon Cadieux
Tahira
Claude Van der Eretein
Flore Cerise
Merlot Chardonnay
Adrienne Ortega
Elisabeth Riche
Wei Liu
Marcus Wijsheid
Jun
Yueying
Constanza Moreau
Sahak Darbinyan
Mistrz Gry
35 posters

Strona 9 z 11 Previous  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Next

Go down

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
First topic message reminder :

Rezydencja rodziny Scaletti lśniła w chłodnej nocy jak lampion, wabiący wędrowców świetlik, prowadząc ich jednak nie na manowce, a do pięknego, ociekającego luksusem budynku. Limuzyny i samochody gości zajeżdżały pod szerokie schody, na których rozłożono czerwony dywan. Balustrady przyozdobiono grubymi girlandami herbacianych i różowych róż, które łączyły się nad otwartymi dwuskrzydłowymi drzwiami, tworząc pachnący, piękny portyk nad wejściem.
Okrycia wierzchnie odbierało dwóch mężczyzn w czarnych smokingach, natomiast kobieta i mężczyzna jedynie w wianach z róż i cielistym body, udającym nagie ciało, pomalowani na złoto w całości iskrzącymi się brokatem farbami do ciała, podawali z tacy szampana Cristal Rosé Vinothèque Champagne 1999 w wysokim kieliszku oraz elegancką broszurę.
Bladoróżowe złoto z delikatnym bąbelkiem w kieliszku miało niezwykle głęboki smak przez podwójne leżakowanie. W aromatach każdy z gości wyczuwał nuty kakao, mocno palonej kawy, prażonych orzechów, z orzeźwieniem dzikich truskawek, różowych migdałów, wspomnienie słodkiego lata oraz poziomek, zakończone czym pomiędzy kremowymi nutami truflowymi i pain-aux-raisin na końcu języka.
Broszura zawierała, oprócz życzeń dobrej zabawy od gospodarzy, rodziny Scaletti, plan przyjęcia i spis przewidywanych oficjalnych tańców.

21:00 — Rozpoczęcie przyjęcia toastem powitalnym
21:10 — Pierwszy walc
22:00 — Otworzenie Serca Nocy
00:00 — Polowanie


Z foyer goście przechodzili przez ogromną kwietną bramę do sali balowej, której sufit w całości został przykryty dywanem róż, z których jak kwiaty wyrastały  kryształowe żyrandole. Na razie grał tylko kwartet utwór jako tło do rozmów, a orkiestra oczekiwała na znak, aby zagrać pierwszy taniec. Obsługa, odziana identycznie w złotą farbę oraz wianki, na złotych tacach roznosiła miniaturowe słodkie przekąski na jedno ugryzienie: maluteńkie pastelowe macarones o smaku różanym, lawendowym oraz passiflory; serniczki, brownie i ciasteczka cytrynowe w papilotkach pasujących do wystroju sali przyozdobione jadalnymi kwiatami oraz niewielkie eklerki. Z kolei ze słonych przekąsek do wyboru był szereg kanapeczek z szynką parmeńską, serami pleśniowymi i figami, łososiem, a także wersje wegańskie.
Nie należy również zapominać o napojach, chociaż najłatwiej było złapać obsługę roznoszącą kieliszki z szampanem, można było również spotkać takich niosących szkło wypełnione innymi rodzajami win i mocniejszymi trunkami. Wokół miejsca przeznaczonego do tańczenia rozmieszczono stoliki, a wokół nich krzesła, fotele i kanapy, tak że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Dla bardziej wprawnego oka ukryte za girlandami kwiatów osłaniających ściany,  widoczne były przejścia do mniejszych, bardziej prywatnych pomieszczeń, bądź na rozległy marmurowy taras schodzący do oświetlonego ogrodu, gdzie kilku złotych służących również częstowało alkoholem i słodkościami, a strategicznie umieszczone altany gwarantowały odrobinę prywatności.

MG z/t
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
- Skoro Ty tak twierdzisz , to z pewnością będzie super. - uśmiechnęła się na zapewnienia Egona. Jemu bez oporów wierzyła, w końcu nie zdarzyło się jeszcze by ją okłamał. Albo ona go na tym nie przyłapała. Nie było to zresztą ważne. Serce nocy, choć obecnie tajemnicze, z pewnością będzie interesującą atrakcją. Zaś jeśli zdąży na otwarcie, będzie mogła pogratulować siostrze Egona organizacji imprezy. Wszak chciała porozmawiać z jego krewnymi.

- W takim razie postaram się nie spóźnić. - zażartowała, puszczając przyjacielowi oczko. Z reguły nie planowała niczego, gdyż na takich imprezach wszystko mogło się zdarzyć. Miała na uwadze przemowę, ale nie obiecywała, że się pojawi.

Rozczarowanie odpowiedzią chłopaka, skrywała za delikatnym uśmiechem. Nie wiedząc nic o swoim rodzeństwie, miała nadzieję, że przyjaciel w jakiś sposób ją naprowadzi. Jednak było inaczej i musi się z tym pogodzić. Najwyżej będzie pytać każdego na kogo wpadnie. W końcu trafi na kogoś, kto będzie znał Merlota.

- Pewnie. Będzie mnóstwo okazji na spotkanie. Muszę w końcu zapoznać ssię zmiastem, a w towarzystwie będzie raźniej. - luźno zaproponowała. Jeśli Ebgon będzie miał ochotę na wspólne spacery po Paryżu, będzie jej bardzo miło, jednak nie miała zamiaru w żaden sposób naciskać.

- W porządku, do zobaczenia. - chociaż ich rozmowa nie trwała długo, dziewczyna była zadowolona ze spotkania. Pożegnała chłopaka nie zatrzymując go. Jako członek rodziny organizatorów, miał zapewne swoje obowiązki od których nie zamierzała go odciągąć. Rozeszli się każdy w swoją stronę.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Post osadzony dzieje się po wszystkich wątkach na evencie: tych zakończonych i niedokończonych. Nie wpływa na zagrożenie życia postaci: jej jakąkolwiek krzywdę psychiczną czy fizyczną. Nie blokuje również bilokacji. Jest wyłącznie informacją, którą gracze mogą, ale nie muszą wykorzystać.

Zabawa trwała w najlepsze. Zarówno na górze jak i na dolnych poziomach obiektu toczyły się rozmowy, tańce i wszystko to, co aktualnie zajmowało umysł istot nadnaturalnych. Nic nie zwiastowało katastrofy, a rzeczone żelki i ciasteczka - stanowiły wyłącznie miły dodatek do całej zabawy: nikogo nie miały prawa otruć ani zaszkodzić w żaden inny sposób. Jedynym zaskoczeniem mogło być spięcie sieci elektrycznej, które doprowadziło do chwilowej, góra minutowej utraty prądu. Zgasły światła, nagłośnienie - wszystko co “żywiło” się energią elektryczną. Wtem po zaciemnionej sali rozszedł się odgłos - przypominał uderzenie tudzież upadek czegoś bądź kogoś na podłogę - dokładnie na główny parkiet, po którym tańczyli nadnaturalni – potem wrócił prąd.
Oczom wszystkich zebranych na sali głównej (balowej) miał ukazać się trupek: dla jednych człowiek nieznany, innych – przede wszystkim z rodu organizatorów bankietu: Tomas, prawa i lewa ręka samego Szczęściarza.
Ciało było pocięte w... Nazwijmy to finezyjny sposób: rana na szyi, wzdłuż rąk i na brzuchu. Całość przypominała rany tysiąca cięć. Niechlujnie rzucony mężczyzna wypuścił z dłoni coś na wzór klucza.
- Drogie Panie... Drodzy Panowie – Mili wszyscy! Radujcie się bankietem miast niszczyć moje dzieło! Niech to ciało będzie Wam przestrogą. Powiadam Wam: nie rujnujcie mojej sztuki, bo ja i tak ją dokończę! - w nagłośnieniu głównej sali – i zapewne tym na dole, z którego korzystał DJ, rozbrzmiał się donośny męski głos. Jego właściciela nigdzie nie było widać, ale kto wie - może był blisko? Ten sposób morderstwa i paranoja w głosie. Czy mógł to być morderca z Paryża? Czy w ten sposób sprawdziła się wiadomość, którą Sahak swego czasu wysłał do Szczęściarza?
Po przemowie głos umilkł. Wszystko tak jakby pojawiło się szybko i zniknęło szybko: wróciło do... Względnej normy z dodatkiem trupa?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Długo wahała się, czy powinna się pojawić na balu. Ledwo przemieniona z niepewnością ale i obawą dumała nad podjętą decyzją, ostatecznie jednak postanowiła się pojawić. Bal. Pierwszy bal w jej nowym życiu. Bal, którym chciała zacząć swoje pierwsze kroki w świecie wampirów. Mihail był jej opiekunem, dzięki któremu była teraz tutaj, dzięki któremu mogła zrozumieć co się z nią działo. Wyjaśnił jej wszystko co powinna wiedzieć, słońce zabija, srebro zabija, mrok jest dobry. Zasady...a tak, o nich również wspomniał. Nim jednak je ogarnie potrwa to trochę, jednak była osobą, która nie była jakoś problematyczna, wolała siedzieć z nosem w książkach niż pałętać się gdzieś po mieście czy w ogóle zajmować się czymś, czego nie znała, chociaż ostatnio właśnie to "nieznane" powodowało, że miała chęci wiedzieć więcej. WIĘCEJ i jeszcze WIĘCEJ. Tak też postanowiła ostatecznie jeszcze raz przyjrzeć się krytycznie swojemu ubiorowi i pojawiła się na balu, stojąc na balkonie z dala od innych nie ingerując osobiście w żadne rozmowy obserwowała, milczała i obserwowała stojąc ukryta w kaszmirowej sukni z dala od spojrzeń. A przynajmniej tak jej się wydawało. Słuchała uważnie wszystkich dookoła. Zapachy mieszały się z wszystkim co było w jej otoczeniu. Było to trudne, ale starała się oddzielić każdy zapach. Natłok wszystkiego powodował, że odruchowo sięgnęła gdzieś po stojącą lampkę wina. Przez myśl jej przeszło, że lepsza byłaby teraz lampka krwi ale ugryzła się w język by nie wymruczeć z niezadowoleniem własnych myśli.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Sahak zamarł. Po tym odłożył kieliszek na najbliższy stolik.
Raisa, zajmij się obsługą i orkiestrą — rozkazał od razu siostrze, chciał aby kobieta wyprowadziła ich i sprawdziła obecność, przechodząc do samego Thomasa. W trakcie zdjął z siebie marynarkę smokingu i przykrył nią jako tako trupa, dla co wrażliwszych, przecież nie wszyscy nieśmiertelni byli sadystycznymi mordercami. Zacisnął usta w cienką linię. Gdy się schylił, zaciągnął się powietrzem, chcąc określić po zapachu moczu na ubraniach Thomasa, jak dawno umarł.
Wyprostował się.
Wziął kolejny głęboki wdech, przenosząc powietrze w głąb ciała, świadomie zbierając siłę głosu, napinając mięśnie prosty, pod przeponą, aby wydobyć z siebie nośny dźwięk.
Z przykrością muszę stwierdzić, że to tragiczne wydarzenie kładzie kres naszej celebracji. Głowy rodów i watah proszę o informację, gdy wszyscy goście dotrą do swoich domostw — mówił spokojnie, jakby wcale nie stał obok zmasakrowanego Thomasa, donośny głos wampira niósł się po sali. Przełykał ślinę, która zbierała się nadmiernie. Pierdolona żądza krwi.
Nie mógł znaleźć w tłumie głowy rodu Dracula, więc wskazał na pierwszą osobę, którą złapał spojrzeniem. Oczywiście. Wszystko dlatego, że szukał pośród zebranych swoich najbliższych. Czy są bezpieczni.
Constanzo, ewakuuj Dracule. Osoby, które nie maja protektora, proszę poczekać w Foyer, przygotujemy transport do miejsca zamieszkania.
Nie było mu szkoda Thomasa, i tak chcieli się go pozbyć, ale jego nagła śmierć nie tylko pokrzyżowała im plany i przedwcześnie zakończyła przyjęcie, ale również spowodowała, że w głowie Sahaka pojawiło się bardzo dużo pytań. Mięśnie bolały go od spięcia, ale stał wyprostowany, rozciągając swój cień, odgradzając Dzieci Nocy od truchła.
Czekał na Tahirę i ewakuację, gotów powstrzymać każdego, kto się zbliży do ciała zaufanego Szczęściarza.

@Marcus Wijsheid
@Mistrz Gry chcę zorientować się jak dawno umarł Thomas.

Tldr: Sahak prosi gości o opuszczenie rezydencji oraz poinformowanie, gdy dotrą bezpiecznie na miejsce i proponuje podwózke niezrzeszonym.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Ogólny opis trupa: płytkie i średnie rany cięte na całym ciele, miejscami i wykrojone fragmenty tkanki (skóry i mięśni): wszystko inspirowane torturą Tysiąca Cięć.
Zgon nastąpił stosunkowo wcześnie - w dniu rozpoczęcia balu, co można wywnioskować po stanie ciała i krwi, która jeszcze nie zakrzepła.
Głębsza rana na szyi (gardle) wskazuje na podcięcie, jednak nie można powiedzieć, czy zgon nastąpił przed (przez ranę) czy po - po torturach. Garnitur trupka Tomasa jest również pocięty.

@Sahak Darbinyan
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Wyszła z czerwonego, neonowego piekła, niczym wściekła Gwiazda Zaranna, że jej przeszkadzają w słodkich torturach winnych i niewinnych zarzucanych im czynów. Stukot obcasów wybijał rytm, który zamarł w podziemiach, gdy jej ukochane serce zmarło na zawał spowodowany wybornym dowcipem. Nie wiedziała, gdzie jest Bóg ojciec, ciasno splecione aktem stworzenia jej nicie losu nie dawały im niestety możliwości porozumiewania się w myślach, by momentalnie ustalać wzajemne położenie. Postanowiła szukać od głównej sali i z zaskoczeniem odkryła, że trafiła za pierwszym razem.  

Trupa przyjęła z uniesieniem brwi. Znała dobrze plan i tego w nim zdecydowanie nie było. Ignorowała wymijających ją wiecznych, którzy najwidoczniej również zostali poinformowani o ewakuacji. Ignorowała to, co mówią, czego nie mówią, zwykły poszum słów. Jej palisandrowe oczy utkwione były w trupie, w jego znajomej twarzy. Zaufany Thomas... Mimowolnie się oblizała, już dawno chciała zatopić w nim swoje kły, posmakować wspomnień. Mimo że była syta, zwolniła kroku, gestem i resztką woli próbując powstrzymać też głód, który nagle w niej zapłonął, domagając się natychmiastowego spełnienia. Nie wyglądał na osuszonego, finezyjne cięcia w żaden sposób nie wyglądały na fachowe rzeźnickie podrzynanie gardła pod spuszczenie życiodajnej i... w tym przypadku wiedzodajnej substancji.

– Trzeba go przesłuchać... – jej głos zabrzmiał gardłowo, nienaturalnie sucho, gdy stanęła przy zwłokach. Oddychała płytko, próbując ukryć przed spokrewnionymi szarpiące jej trzewia sprzeczne emocje. Czekała jednak jak pies na decyzje Sahaka. Jedno jego słowo i mogła zagłębić się we wspomnieniach sługi choćby tu, na środku kiczowatej kwieciem i złotem sali. Z pewną chłodną kalkulacją zaczęła szukać na bladej śmiercią skórze brokatu, czekając dalszych poleceń.


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Cóż, po pewnych perturbacjach, Egon zdołał znaleźć odpowiednie towarzystwo do spędzenia reszty wieczoru. Plan był bardzo prosty, ale również bardzo zachęcający wchłonąć jak najwięcej dziwnych substancji w jak najkrótszym czasie. Ot akurat, żeby zapomnieć o nieprzyjemnym incydencie.
Przyjemnie sobie lewitował pozwalając swoim myślom błąkać się swobodnie. Nawet zbytnio nie zwrócił uwagi na to, że na dobrą minutę siadł prąd, również nie dotarła do niego dziwna wiadomość. Dopiero coś mu przestało grać, jak zrobiło się cicho i rozbrzmiał głos Tahiry. To co mówiła… gdzieś mu wlatywało jednym uchem, a drugim wylatywało. Do jego otumanionego mózgu dotarło jednak, że coś było nie tak, a że Egon czasem bywał ciekawskim stworzeniem, to nieco flegmatycznym krokiem ruszył w stronę Sali Balowej, bo tam widział, że skierowała się jego krewniaczka.
Nie musiał się za bardzo kręcić, żeby zorientować się, gdzie było centrum całego zamieszania. Ruszył w tamtym kierunku i akurat dotarł w momencie, w którym jeszcze na moment mógł zobaczyć co też stało się z nieszczęsnym śmiertelnikiem, zanim Sahak przykrył go swoją marynarką. Stanął gdzieś przy Tahirze niedaleko swojego starszego brata.
-To nie ja- zastrzegł od razu. Nie żeby cały czas był grzecznie w Sercu Nocy i wiadomo było, że to nie jego dzieło. Jego przymulony umysł wykombinował sobie, że przecież skoro miał go śledzić to był pewnie i podejrzany o zarżnięcie typa. Szczególnie, że początkowe plany coś tam mówiły o wypiciu posłańca. A może nie? Był zajęty przecież snejkiem.
-Ktoś chyba wyjątkowo lubi noże…- dodał jeszcze jakże błyskotliwie, po czym kapnął się, że w ręce trzyma nienapoczęte jeszcze jabłuszko. Z symbolem serca. Chyba nie powinien już tego więcej pić, nie? Ale za to Sahak wyglądał jakby potrzebował czegoś… na rozluźnienie. Na szczęście ledwo zipiąca szara komórka ostrzegła go, że proponowanie go w tym momencie to zły pomysł.
Czy widok go ruszył? Tak średnio. Owszem nie był przyjemny, ale w swoim życiu widział gorsze rzeczy, a czasami nawet bywał ich autorem, jeśli była taka potrzeba.
W ogóle… to Szczęściarz chyba będzie potrzebował nowego posłańca. Ciekawe jak ich rekrutuje? Daje ogłoszenie o pracę? Porywa dzieci z sierocińca i tresuje od małego? A może po dzisiejszej wtopie skorzysta z usług kogoś bardziej… wytrzymałego? Tyle pytań na które nie ma odpowiedzi.

@Tahira Darbinyan @Sahak Darbinyan
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
No i po co jej było tutaj przychodzić? Stała początkowo w cieniu z dala od innych nie ingerując i nie wnikając w sprawy jakie się toczyły, a tu nagle trup...czy ona dobrze słyszała? Podeszła nieco bliżej ale nie na tyle by stanąć tuż obok. Minęła kilka osób w sumie nie wiedząc co powinna zrobić. Ewakuacja ok, ale gdzie? Zagubiona zaczęła się rozglądać za swoim opiekunem, Mihail powinien gdzieś tu być, ale jak na złość go nie widziała. Szlag. Stanęła więc grzecznie w tyle pod ścianą nie przeszkadzając nikomu i nie chcąc za bardzo rzucać się w oczy. Do tego jakiś Constanzo miał ich ewakuować...ale kto u diabła to był? Zaklęła pod nosem nieco za bardzo nerwowo poruszyła kieliszkiem wylewając odrobinę wina na swoją szkarłatną suknię. Parsknęła pod nosem z własnej nieostrożności. Postanowiła, że powoli zacznie wycofywać się w stronę, w którą pójdzie większość. Wystarczyłoby chociaż opuścić budynek, jakoś by sobie poradziła potem...chyba.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Wyprowadzona przez Tahirę z ciemnego korytarza tylnym wyjściem, powróciła na salę pełną brokatu. Nie zamierzała ponownie schodzić do serca, nie kiedy w pamięci miała tych ludzi, z którymi jeszcze nie tak dawno temu mogła się identyfikować. Snuła się więc po sali, niekoniecznie wiedząc co ze sobą zrobić. Nie chciała psuć nikomu rozrywki, a była pewna, że jak oznajmi, że chce wracać, to ktoś poczuje się w obowiązku odwieźć ją do domu. Wypiła jeszcze trochę alkoholu, starając się nie rozpamiętywać wszystkich wydarzeń, które miały miejsce do tej pory. Nie umiała znaleźć dla siebie zajęcia, nie czuła się jeszcze częścią społeczności na tyle, żeby zagadywać do obcych, a wszystkie znajome twarze z którymi mogła spędzić trochę czasu nagle wyparowały. Miała jeszcze poczekać z pół godziny i napisać do Silvana, że ona to wraca do domu, kiedy nagle zgasły światła. Usłyszała niemiły dźwięk plaśnięcia, który rozniósł się po sali. Skrzywiła się nieco, bo wcale, a wcale jej się to wszystko nie podobało. Światło się zapaliło, a ona krzyknęła, kiedy zobaczyła bezwładną masę na ziemi. Nie podeszła na tyle blisko, żeby zobaczyć co dokładnie się stało. Nie musiała. Nie była na tyle głupia, żeby nie zrozumieć, że na środku sali balowej, na której jeszcze kilka godzin wcześniej tańczyła walca, leżał trup.
I jakby tego było mało, nagle po pomieszczeniu rozniósł się przerażający głos. Nie zrozumiała co mówił, coś o jakimś niszczeniu dzieła? Ona przyszła tylko wypić szampana i wyglądać olśniewająco. Zaczęły trzęść jej się ręce, serce zaczęło łomotać, a całe jej ciało oblał zimny pot. Nie mogła nabrać pełnego oddechu, czuła się w pułapce, jakby nagle wielka sala balowa była wielkości schowka na miotły. Spożyte wcześniej substancje, mimo, że nie było ich wiele, pewnie nie pomagały, jedynie napędzając poczucie strachu. W jej oczach pojawiły się łzy, nawet nie zwróciła uwagi na Sahaka, który podszedł do sprawy bardzo profesjonalnie i rzeczowo. Przeczesała szybko okolicę dookoła siebie i dziękując wszelkim siłom rządzącym światem, zauważyła, że Silvan wcale nie stał tak daleko. Podbiegła do niego i bez pytania wpadła w jego objęcia, ciesząc się, że jest obok. Nie była sama, nie musiała się martwić. Objęła go mocno, starając się powstrzymać łzy, które zbierały się w jej oczach coraz mocniej. Nie chciała płakać, mimo paniki, która targała jej ciałem.
Chodźmy stąd, proszę. — Udało jej się wymówić te proste trzy słowa, chociaż głos jej się załamał gdzieś w połowie. Nie chciała tu dłużej być, nie była w ogóle ciekawa jak się potoczy ta sprawa. Chciała tylko znaleźć drogę do wyjścia i jak najszybciej znaleźć się daleko od tego domostwa.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
Spodziewała się tego. Jeszcze całkiem niedawno rozmawiały o tym z @Adrienne Ortega, czyż nie? Constanza była wręcz przekonana, że coś pierdolnie. Czy fakt, że niespodzianką był trup, ją szokował? Nie. Chociaż bardziej stawiała na to, że prędzej wybuchnie jakiś towarzyski skandalik między rodzinami, jakaś prywata, wewnętrzne konflikty podsycone alkoholem albo na nowo odżyją wampirzo-wilkołacze niesnaski, sztucznie łagodzone przez traktat.
Kiedy światła znów zostały włączone, ona również, w pierwszej kolejności, zaczęła szukać spojrzeniem swoich bliskich. Wysforowała się na przód sali, blisko sceny i całego zajścia, dzięki czemu szybko odnalazła się z @Silvan Zimmerman, @Ida Antonina Olszewska oraz @Carol Moreau, która razem z @Cerise Dracula stały opodal stolików bufetowych.
Najpierw Renata dopadła do córki i ścisnęła ją za ramię, by dać jej znak, że jest w pobliżu. Po tym postąpiła kilka kroków w stronę Silvana i Idy, objęła profesora lekko ramieniem, ale jej oczy stale wypatrywały tej jednej osoby. Tej, która stała w samym sercu afery, nad zmasakrowanym ciałem.
Co za przewrotność losu, że kiedy wreszcie wypowiedział jej imię po tak wielu miesiącach rozłąki, musiał zrobić to tylko po to, aby kazać jej wyjść. Constanza zacisnęła szczęki. Opanowała nagłą potrzebę przedarcia się ku niemu, zapewnienia, że zostanie, że pomoże, przecież wiedział, że mogła pomóc. Ale potem spojrzała na roztrzęsioną Idę i na Carol gdzieś po swojej prawej. I znów na Sahaka.
Skinęła tylko głową, chociaż wargi jej zadrżały.
— Gdzie jest Maurice? — spytała Silvana, odrywając wreszcie wzrok od gospodarza.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Niektóre bale miały Kopciuszka.
Inne wróżki.
A oni mieli trupa.
Gdyby to chociaż były same zwłoki, ale nie. Musiał rozlec się też ten niepokojący głos, który zaczął bredzić o rujnowaniu jego sztuki, a to… No cóż. Może nie znał się szczególnie na morderstwach na balu, ale zdecydowanie nie było dobrym znakiem.
Nie zdążył jeszcze nic zrobić, gdy dopadła do niego  @Ida Antonina Olszewska . Widząc jej zdenerwowanie od razu mocno przytulił do siebie podopieczną, jednocześnie szukając wzrokiem po sali reszty bliskich. Wszyscy wydawali się być bezpieczni poza… Maurice. Gdzie był Maurice? Poczuł się tak, jakby krew w jego ciele spadła o kilka stopni. Jeszcze raz rozejrzał się po sali, bezskutecznie próbując wypatrzeć tej jednej twarzy, która gdzieś się przed nim ukryła. Tymczasem Ida dalej była w kiepskim stanie. 
- Hej spokojnie. Wszystko jest pod kontrolą. Już idziemy. Zaraz będziesz w domu. - zapewnił ją, nieznacznie odsuwając od siebie, tak by spojrzeć jej w oczy. Uśmiechnął się do niej uspokajająco, jakby powodem zamieszania był jakiś fałszywy alarm przeciwpożarowy, spowodowany papierosem w nieodpowiednim miejscu i czasie, a nie trup. Dopiero teraz do niego dotarło, że młoda wampirzyca, poza jakimiś filmami, pewnie jeszcze nigdy w życiu nie widziała martwego ciała, a na pewno nie w tak drastycznym wydaniu. Kątem oka zerknął na stojącego przy martwej gwieździe wieczoru Sahaka i ścisnął usta. Wiedział, że mógłby się tu przydać i chciał pomóc przyjacielowi ogarnąć ten bałagan, a jednocześnie nie zamierzał zostawiać Idy samej. No i musiał zorientować się gdzie jest jego syn.
Całe szczęście w tym momencie znalazła się przy nich  @Constanza . Na całe nieszczęście zadała pytanie, którego się obawiał. Pokręcił głową, również obejmując ją ramieniem, mając nadzieję, że w żaden sposób nie wyczuje, że zdenerwowanie, które tak skrzętnie starał się ukrywać, dawało o sobie znać w postaci jeszcze zimniejszych niż zwykle dłoni. 
- Pewnie po prostu wyszedł się przewietrzyć - powiedział, jeszcze raz rozglądając się po sali. To było najbardziej prawdopodobne wyjście, prawda? Przecież nie każdy siedział cały czas w sali balowej.
Ponownie zerknął na środek sali. Spojrzał na Renatę, próbując delikatnie przesunąć Idę w jej stronę.
- Zostanę tu jeszcze. Proszę zabierz ją do domu. Potem porozmawiamy. Jeśli zobaczę Maurice'a dam znać. - oznajmił zdecydowanym głosem. Krótko pocałował w skroń przyjaciółkę, położył dłoń na ramieniu Idy, jeszcze raz mówiąc, że wszystko będzie dobrze i nie odwracając się ruszył w kierunku  @Sahak Darbinyan ,  @Tahira Darbinyan  i  @Egon Cadieux  . Dalej nigdzie nie widział Maurice'a.
- Mogę jakoś się przydać? - spytał, gdy wreszcie stanął przy nich, ze zmarszczonymi brwiami zerkając na przykryte marynarka ciało. Nawet w takim wydaniu nie prezentowało się ono zbyt dobrze.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Marcus wszedł na salę w asyście swojej córki  @Henriette de Rouvroy. Gasnące chwile wcześniej światła nie wróżyły niczego dobrego. Rozejrzał się po sali i słysząc słowa  @Sahak Darbinyan pokręcił głową. Na salę przyszli jako jedni z pierwszych. Ruszył w kierunku ciała. Czuł zapach krwi, nie dało się go nie czuć. Na początku trzymali się z daleka, a Macus przyglądał się reakcją wchodzących osób

- To prawda to nie on, był cały czas na dole od otwarcia Serca - Powiedział, stając delikatnie za  @Egon Cadieux. Miał nadzieje, że chłopak będzie miał na tyle oleju w głowie, żeby tym razem niczego nie odwalić. Okoliczności były zdecydowanie niesprzyjające na uzewnętrznianie prywatnych niesnasek. Dostrzegł  @Tahira Darbinyan oraz  Sahaka. Stłumił gniew, który pojawił się w jego wnętrzu, gdy dostrzegł tego mężczyznę.  Powolnym krokiem podszedł do niego, obserwując przy tym na około ciało. Stanął obok Sahaka i powiedział. - Zajmiecie się tym. - Powiedział, jak najbardziej spokojnie, choć dało się wyczuć pewną nutę nerwowości, ale któż by nie był prawda? Szczególnie gdy na środku Sali Balowej ląduje zmasakrowane ciało. - Rada ma być informowana na bieżąco w kwestii wyjaśnienia sprawy morderstwa. - spojrzał mężczyźnie w oczy. - Jeśli będziecie potrzebować pomocy, przyślijcie kogoś. - Przez cały czas jednak obserwował reakcje ludzi wchodzących na salę. Miny niektórych ukazywały, zaskoczenie. Oczywiście zaskoczenie, szok, niedowierzanie, strach, były jak najbardziej naturalnymi reakcjami. Jednak widząc niektóre, zaczął zastanawiać się, czy coś tu jest nie tak.

Podszedł do córki. - Zadzwonię po @Cyrille C. Vayssière , jeśli chcesz stąd wyjść - Powiedział już nieco cieplejszym, ale mimo to nuta zdenerwowania była wyczuwalna. - - te słowa powiedział szeptem do dziewczyny, upewniwszy się pierw czy nikt ich nie usłyszy.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Carol Moreau

Carol Moreau
Liczba postów : 64
Rozmowa z matką, jaką odbyła nie tak dawno temu, bynajmniej nie należała do łatwych, ale prędzej czy później musiała mieć miejsce. I tak się jakoś złożyło, że trafiło właśnie na ten bal, w efekcie czego Carol generalnie straciła resztki imprezowego nastroju. Nie, żeby od początku miała go specjalnie dużo, skądże znowu, niemniej – coś się tam w niej tliło.
W związku z tym, jeszcze bardziej nie pchała się na środek sali. A na dokładkę odczytała w końcu SMS-a od Cerise, przez którego mało co nie złapała się za głowę, co wymagało sporej dawki samokontroli.
Zdjęcia.
W miejscu takim jak to, gdzie niespecjalnie kryto się ze swą prawdziwą tożsamością, a tak po prawdzie – wcale.
Zdjęcia, zapewne wykonywane telefonem – w końcu te urządzenia były małe, wygodne, dało się je bez problemu zabrać wszędzie i wcisnąć w jakąś kieszeń. Zapisywane na karcie pamięci lub – jeszcze lepiej – w chmurze. Nie, nie była hakerką, jak Cerise, jednakże też nie pozostawała całkiem ślepą na cyfrowe zagrożenia, zdając sobie sprawę z faktu, iż o wycieki w obecnym świecie było o wiele za łatwo, jak na jej gust. Wystarczyła odrobina nieostrożności, idiotyczne hasło, wkurzenie nieodpowiedniej osoby.
Zaś najlepsze dowody na istnienie istot mroku to te, które nie istniały.
- Właściwie, nie dałabyś przypadkiem rady… sama wiesz, co? – zasugerowała ściszonym głosem, znad kolejnego wychylanego kieliszka – Ale tak, masz rację, tylko może daj mi chwilę, poinformuję Saha... – nie dokończyła, zadziały się rzeczy. Zanik prądu, odgłos upadku – coś, co nie miało prawa się zdarzyć. Tak samo jak przemowa.
- Jasna cholera – mruknęła pod nosem. Nie ma co, ten wieczór stawał się coraz „lepszy”.
Odruchowo zaczęła szukać spojrzeniem bliskich jej osób – najwyraźniej nie ona jedna. Odnotowała, gdzie się znajdują, odkryła, że matka idzie w ich stronę – jednakże nie uciekła, przez tę krótką chwilę, gdy kobieta ściskała jej ramię, nakryła jej dłoń własną.
- Miałaś rację – mruknęła do Cerise, pijąc do chęci wampirzycy, by zmyć się stąd w cholerę. Ale chyba najpierw… - Może spróbuję go znaleźć? – wtrąciła się w rozmowę, zaniepokojona, że nie-brat gdzieś zniknął. Może i mieli stosunki, jakie mieli, jednakże na ten czy inny sposób należeli do jednej rodziny. W końcu był synem jej matki, czyż nie?

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Zapach krwi, zapach wina, słodkości i innych "pokarmów" jakie były serwowane zaczęły dobijać coraz mocniej do nosa pisklaka, który stał jak wmurowany nie mogąc początkowo się ruszyć. Głos, który brzmiał...dziwnie, uprzedzająco by nie ruszać trupa nie do końca chyba był częścią przyjęcia bowiem coraz większe zbiegowisko robiło się dookoła co tylko uświadomiło Sonię, że powinna zwinąć się nim zostanie zauważona w tym całym zamieszaniu. Była nowa, nikt jej nie znał, mogli jeszcze ją oskarżyć o coś czego nie zrobiła! Przez myśl jej przebiegły oskarżenia gdy była jeszcze człowiekiem, oskarżenia że celowo pchnęła dziewczynę pod jadące auto. Co na szczęście okazało się nieprawdą i szybko została oczyszczona z zarzutów, a tylko przez przypadkowego świadka. A teraz...kto by za nią stanął jak nikogo ze swoich tutaj nie widziała...ba, nawet nie wiedziała czy ktoś od Draculów tutaj był! Szlag by to, a mogła wyjść z pokoju chociaż kilka razy by się oswoić z nową rodziną. Jednak teraz było za późno. Świadomość, że coraz ostrzej i mocniej czuła krew powodowało, że zaczęła czuć pieczenie w przełyku. Odruchowo zasłoniła usta i nos jakby chciała powstrzymać kichnięcie ale przed oczyma i tak widziała szkarłat krwi, tak jak wtedy na cmentarzu. Zacisnęła nerwowo zęby drżącymi dłońmi odstawiła kieliszek, nie bacząc na to, czy się przewróci czy też nie i zaczęła się wycofywać. Przejście z balkonu w ten cały rozgardiasz tylko potęgował jej złe samopoczucie. Starała się iść blisko ściany z dala od tłumu i po prostu wymknąć się czym prędzej z tego miejsca.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Cerise Dracula

Cerise Dracula
Liczba postów : 150
- Chyba nie będzie potrzeby... jednak... - urwała, gdy zaczęło się zamieszanie.
Pojawienie się trupa Cerise przyjęła... z lekkim zaskoczeniem. I to było chyba wszystko, co odczuwała, bo nawet nie miała pojęcia, kim jest Thomas. Dopiero gdy rozbrzmiał głos zesztywniała lekko, uświadamiając sobie, że nie, to nie któryś z gości postanowił się zabawić z jakimś kelnerem.
Niekoniecznie miała rację ze zmyciem się, bo ten „problem” i tak by je doścignął. Za to nie myliła się w innej sprawie…
- Wiedziałam, że dziki wilkołak musiałby zostawić jakąś sierść - mruknęła do @Carol Moreau. Śledziła sprawę mordów od początku i niby wiele wskazywało na dzikiego wilka, polującego z głodu: brak profilu, różne miejsca mordów, ale nawet gdy rozmawiała z innymi Draculami, ten szczegół nie pasował: wykluczenie udziału zwierząt. - Drań się z nami bawi. Zdjęcia ofiar pewnie też sam wrzucił.
Do tej pory brała pod uwagę, że mógł to być ktoś z policji. Teraz jednak odpowiedź dostali… niejako… na tacy.
Zbliżyła się do Constanzy i Silvana, dość szybko, w niejakim odruchu. Mógł to być odruch „jak kłopoty to do Connie”, ale też „jak kłopoty, to patrzeć, czy Silvan nie straci głowy, bo ostatnio zamienił kogoś w wampira i niby dobrze się stało, Ida jest miła, ale co mu jeszcze przyjdzie na myśl?”
- Obejrzyjcie go najpierw, zwłaszcza, czy nie ma jakichś nakłuć – poprosiła jeszcze, rzucając go za Silvanem, gdy uświadomiła sobie, że ten prawdopodobnie jest gotów spróbować pić krew Thomasa. Kto wie, na co wpadł zabójca?
- Maurice do niedawna był w Sercu – powiedziała cicho, ku Constanzie. Nie, raczej nie on zabił Thomasa, więc nie musieli się martwić kryciem jego zbrodni. Mało też było prawdopodobne, że synowi pary cokolwiek dolega. @Ida Antonina Olszewska za to wyglądała nie najlepiej – i Cerise odruchowo wyciągnęła ku niej rękę, gotowa uściskać dłoń dziewczyny.

@Constanza i @Silvan Zimmerman
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 9 z 11 Previous  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach