The Ace od Cups

2 posters

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
First topic message reminder :

Wyprawa do Szkocji nie trwała nawet tygodnia, a ona czuła się tak, jakby nie widziała go wieczność. Niecierpliwość skręcała trzewia, po drodze z nerwów zagryzła autostopowicza i jeszcze przez to trzeba było nadłożyć drogi by pozbyć się dowodów. A jeszcze praca, jeszcze zdanie sprzętu, raporty, dokładna analiza zachowań towarzyszącego jej wilkołaka. Myśli, analizy i wszelkie zadania wokół nich odbywały się przy niezmiennym akompaniamencie tęsknoty i narastającego głodu. Krótki SMS musiał wystarczyć. "Może dzisiaj u mnie? Będę koło 3, dla mnie weź wiśniówkowy"

Przemierzała opustoszały Paryż jakby sam diabeł ją ścigał. Jej nowa śnieżnobiała Tesla zaparkowała z wizgiem pod znajomą kamienicą, palce nerwowo tańczyły po kierownicy, choć dokładała starań wszelkich, żeby zachować spokój, nawet wtedy gdy paliło ją pod skórą. Jej nerwowość odznaczała się w swobodnej rozmowie. Nie mogła wchodzić w detale rodowej transformacji poza "to będzie coś dużego", ale już opowieść o saharyjskim piasku zwożonym do opery na poczet przedstawienia, które będzie w najbliższym czasie toczyły się jak koła po drodze szybkiego ruchu. I gdy drzwi odosobnionego domku zamknęły się za nimi na kilka chwilka przed , wschodem słońca, wtedy właśnie wtopiła się w niego, dewastując mieszkanie bez kropli sybtmixu, upita wystarczająco jego słodką obecnością.





Leżała pośród chłodnej złocistej pościeli, rozłożona jak ifryt na wydmie. Była zmęczona, ale nie chciała spać, nie teraz, gdy umilkł poszum prysznica, gdy o wiele subtelniejsze dźwięki ręcznika ścierającego wilgoć dochodziły z przylegającej do sypialni łazienki pozbawionej drzwi. Zapatrzyła się w bogate kiście storczyków wymalowanych u wezgłowia łóżka, zapominając zupełnie o tym co potem przyjdzie im sprzątać. Być może. Za oknem świeciło słońce, ale ciężkie żaluzje pokrywały szczelnie cały dom.
- Chcesz światło dnia czy nocy? - zapytała nieco głośniej by ją usłyszał, zastanawiając się jak ustawić oświetlenie w mieszkaniu. Mogli udawać zupełnie normalną parę ludzi, gdyby tylko 10 stopni skóry Silvana złożć na karb jakiejś egzotycznej choroby. Szakaszuka na śniadanie zamiast foliowej torebki z metalicznym, czerwonym płynem, kawa i oglądanie wiadomości. Przejmowanie się zamieszkami, inflacją i cenami… Czy tak wyglądało człowieczeństwo?

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Skłamałby gdyby powiedział, że nie brzmiało tonmiło. Wycieczka jedynie we dwoje, tym razem bez znajdowania pradawnych tekstów. Przyjemne widoki do podziwiania. No i mogliby leżeć w łóżku, tak długi jak tylko by chcieli i robić to na co tylko przyszłaby im ochota. Brzmiało miło. Naprawdę miło.
- Podoba mi się ten pomysł - rzucił z uśmiechem, palcami zapisując na jej skórze wszystkie atrakcje, którymi mogliby wypełnić to nudne życie. - Wiesz. Jest jeszcze dość wcześnie. Możemy zacząć teraz przynajmniej na chwilę. Chcesz coś obejrzeć? Albo w coś pograć? Kolejna kawa? - Mogliby porobić coś by nie myśleć o tamtych wątpliwościach. Zresztą po prostu chciał z nią spędzić więcej czasu, zanim zaśnie. Tak, mieli przed sobą wieczność, ale on nie widział jej niemal tydzień i strasznie się stęsknił. Zmarszczył brwi. - Hm… Tylko może jednak nie wchodźmy do salonu. Nie wiem, czy chcę patrzeć na to w jakim stanie go zostawiliśmy.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Chcę wszystkiego, nie mówiłam Ci? – dodała absolutnie szczerze i choć jej ton przybrał żartobliwy płaszcz, to policzki paliły ją niemiłosiernie. Aż przez moment irracjonalnie zmartwiła się, że mogłaby go przypalić, pozostawiając na skórze bolesny rumień. Odsunęła się dość gwałtownie, żeby sprawdzić, czy tak się nie stało, a potem z uśmiechem ulgi przejechała palcami po bladym torsie mężczyzny.

– Ładnie Ci w złotym... – tym razem skłamała, podciągając go do siebie i wyswabadzając z własnej podomki – ...ale mi ładniej. Nie mam tu jeszcze dla Ciebie nic, ale myślę, że srebro... – zamyśliła się, próbując to sobie wyobrazić, samej zaś okryła się promieniami słońca. – Teraz będzie Ci musiała wystarczyć przepaska biodrowa panie Tarzanie, bo jeśli chcemy kawę, to z mojego aneksu kuchennego będzie piękny widok na salon i dzieło Twoich rąk. Naszych rąk. I innych części ciała. – doprecyzowała, podnosząc się z łóżka. – A potem może ta śmieszna książka, którą dostałeś na urodziny od Idy? Ta, w której wybierasz co się stanie? Nigdy nie miałam okazji w to grać wcześniej, mam nadzieję, że wziąłeś ją ze sobą?

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
- Wszystko to słowo  o dość dużej i szerokiej definicji - rzucił żartobliwie, czując jak robi się robi się coraz cieplejsza, a ona sama odsunęła się tylko po to, by zaraz zacząć wodzić palcem po jego skórze.
- Zdecydowanie ładniej - stwierdził, pozwalając, by zabrała swój szlafrok. Spojrzeniem próbował ogarnąć te wszystkie niezasłonięte przestrzenie jej skóry, w które zostały wtarte wonne olejki ze złocistym kruszcem. Na chwilę jego wzrok zawisł na wgłębieniu w szyi, na którym zebrało sie szczególnie dużo drobinek, a które szybko zostało ozdobione również śladem jego ust.
- Zaraz się ubiorę - dodał, ale gdy przypomniała mu o bałaganie, który razem wyrządzili, przez jego twarz przemknęło niesmaczne zakłopotanie. - Wiesz, trochę mi głupio za to co zrobiliśmy z tamtym fotelem. Nie żałuję, ale nie wiem, jakim cudem mi to przyszło do głowy. - Lubił z nią szaleć. Nawet jeśli po tym czasem zastanawiał się, co takiego właśnie zrobili i czemu, aż tak bardzo mi się to podobało. Zazwyczaj to jednak ona przejmowała inicjatywę w chaosie, ale dzisiaj… Dzisiaj i on podzielił się z nią kilkoma pomysłami, które od razu zostały wprowadzone w życie.  - Wziąłem. Wydaje się być ciekawa, chociaż jedynie ją przeglądałem pobieżnie.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Uśmiechnęła się tylko na pół kpiąco na pół w rozbawieniu z tego przypomnienia, że wszystko to wielki kwantyfikator, a te pozostawały niezwykle kłopotliwe w zderzeniu z Prawdziwym Życiem. Tahira mówiła jednak prawdę, mając myśli pełne rozmachu i zachłanności. Tonowała się przy nim, ale gdy tylko brakowało jego kojącej, introspektywnej energii, zaborczość wampirzycy wybuchała jej w twarz.

Jego pocałunek był niewinny w zamyśle, czuł pod wargami warto przepływającą, gorącą krew, która aż rwała się by wpaść do jego ust, rozgrzać trzewia, zawładnąć nim w tak dosadny sposób. Jesteś wszak tym co jesz, dla Tahiry ta metafora napierała na znaczeniu z każdą spędzoną z nim chwilą.
– Jak zaraz nie przestaniesz to w ogóle stąd nie wyjdziemy... – jej dłonie już błądziły w okolicach bioder, ciało grawitacją ściągane było do drugiego ciała. Zdecydowanie Silvan nie musiał sięgać po żadne zewnętrzne afrodyzjaki, samą swoja osobą i narkotyzującym uczuciem zakochania sprawiając, że Tahira zapominała znaczenia słów "chciałabym odpocząć" albo "nie teraz" albo "boli mnie głowa". W końcu jednak pociągnęli się do kuchni, przedzielonej tylko wyspą z blatem od korytarza i otwartego, zdewastowanego obecnie salonu. Cóż, blat również był przez nich wykorzystywany, grunt to dobra wysokość.

Gdy tylko podszedł do ekspresu, przylgnęła do jego pleców.
– Zawsze mogę wyciągnąć karty. Dla zabawy. Tak jak ostatnio... – zaproponowała nurkując dłońmi pod jego koszulką.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Salon wyglądał… Właściwie to chyba mogło być gorzej. No cóż, przynajmniej było naprawdę przyjemnie, chociaż gdy tylko weszli do kuchni od razu z pewnym zakłopotaniem postawił z powrotem na blacie przewróconą miskę, która chyba jedynie cudem się nie rozbiła.
- Może jednak nie powinniśmy byli wychodzisz z sypialni - rzucił żartobliwie, gdy poczuł jej dłonie pod swoją dopiero co założoną koszulką. - Chcesz też kawy? - spytał i gdy tylko włączył ekspres, odwrócił się w jej stronę, kładąc dłonie na jej talii. Z każdym spędzonym z nią dniem czuł się coraz pewniejszy w tej relacji, zarówno w jej fizycznym aspekcie, jak i tym emocjonalnym. Nawet jeśli jego mózg czasem utrudniał mu to zadanie. Skrzywił się w udawanym grymasie. Może wiele się zmieniło, ale jego podejście do tarota wciąż pozostawało takie samo.
- Karty? Wiesz, jeśli chcesz się spytać o nas, możemy po prostu porozmawiać - odpowiedział nie kryjąc uśmiechu. Nie zamierzał się z nią kłócić, ani protestować przeciwko jej pomysłowi. Jeśli chciała rozłożyć karty, mogli rozłożyć karty. On jedynie raz, czy dwa wywróci oczami, czego mogła się spodziewać. - A jeśli chcesz się zapytać o coś innego, to też mogę spróbować odpowiedzieć.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Wymruczała mu w plecy niezrozumiałą odpowiedź, a potem ów piruet i stanięcie z nią twarzą w twarz uchroniły jego spodnie przed opuszczeniem posterunku. Przylgnęła do niego ciasno, zapatrując się w uśmiechniętą twarz z rozkochanym spojrzeniem. Jego grymas nie umknął jej uwadze, ale teraz w tej miłosnej sinusoidzie szybowała wysoko pod sufitem (nie wyżej, bo dzień rozkwitał już w pełni).
– Pomogły mi wtedy, kiedy ze sobą nie rozmawialiśmy, kpiąc z moich problemów mówiąc o tym, ze czas może przestać rozmawiać o pracy, a otworzyć kielich wspomnień i emocji, otworzyć się na siebie. Umiarkowanie, które odchodzi, na rzecz nowej przygody, nowej drogi razem... Nie wiedziałam, nie rozumiałam wtedy gdy w styczniu patrzyłam na ten układ, jak to w ogóle mogłoby być możliwe... and yet, here we are.– przeszła na angielski, chociaż nie był to nigdy jej ulubiony język. Ostatnio jednak w obronie przed francuskim, chłonęła amerykańską popkulturę. Dłońmi sięgnęła do jego szorstkich policzków, chłonąc zapach kawy, zupełnie tak jakby on sam był nią wypełniony. Wiedziała, że kiedy nastąpi kres ich wędrówki, nigdy więcej nie aromat ani smak tego ziemistego napoju nie będzie sprawiał jej przyjemności. Teraz, miała ochotę pić ją tak często jak ukochany.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
- Oboje mieliśmy wtedy mętlik w głowie - powiedział cicho, wpatrując się w ciemną toń jej oczu. Podobno sztuka potrafiła wywołać w swoich odbiorcach osobliwe uczucie, coś pomiędzy zachwytem, a przerażeniem, o którym mówiło tak wielu, a którego sam Silvan nigdy nie był w stanie pojąć. Potrafił oczywiście docenić kunszt artysty i podziwiać pomysł na dzieło, ale aby odczuwać niepokój, czy strach na widok namalowanego giganta górującego nad zalewającymi miasto falami? Przecież to były tylko obrazy. Nigdy nie sądził, że zrozumie to o czym mówili artyści, czy też koneserzy sztuki. Ale teraz zrozumiał. Rozumiał tak, że aż bolało. Oczy Tahiry były piękne, tak piękne, że jeśli istniały jeszcze jakieś nieodkryte pierwiastki chemiczne był przekonany, że miały kolor właśnie jej tęczówek. A jednak czasem, gdy wpatrywał się w nie długo, nie mógł powstrzymać przerażających myśli o tym, że heban w jej oczach niegdyś nie był spalonej barwy.
- And this is just the beginning of our adventure - wyszeptał z uśmiechem i złaczył ich usta razem, przyciągając ją jeszcze bliżej siebie. Listopad był tak dawno. Tamto czytanie tarota było tak dawno. Wtedy złapał ją za rękę w zapewnieniu, że są przyjaciółmi. Dzisiaj mówił, że ją kocha, całując, przytulając i będąc bliżej niej, niż kiedykolwiek przypuszczał że będzie.

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tamto czytanie tarota, nie było tym, o którym opowiedziała mu teraz Tahira. Ale to nie było ważne. Zdała sobie sprawę, że nie chciałaby przy nim pytać o nich, nie chciałaby mierzyć się z własnym lękiem, gdy karty powiedziałyby jej o końcu marzeń. Teraz patronowały im trzy tańczące kobiety z kielichami w dłoniach, teraz był czas biesiady i szczęścia, teraz był czas upojenia się sobą na wzajem. Wpiła się w niego łapczywie, zupełnie tak jakby jej ciało nie było już nasycone jego dotykiem i pocałunkami, jakby nie spędzili ostatnich godzin rozsmakowując się w sobie i w rozkoszy wzajem ofiarowywanej. Niedbały supeł złocistej satyny nie był przeszkodą, rychło błyszcząca tkanina opadła na ziemię, a zgrabne biodra oplotły go w zwinnym ruchu wsuwając się między mężczyznę a blat. Gdyby mogła, rozdarłaby mu koszulę, gdyby mogła, zatopiłaby w nim swoje palce, chcąc zagarnąć go dla siebie, sprawić by oszalał, by nie mógł myśleć o nikim i niczym innym, był tylko jej duszą i ciałem. Gdy trwała noc, gdy zakładali maski cywilizowanych, światłych istot, miała w sobie wielką troskę o jego dobrostan, o to by nie naruszać jego granic, by był szczęśliwy na własnych zasadach. Ale teraz... teraz, gdy jego chłód znów ją obejmował, gdy chłodne palce zaciskały się na jej gorącej skórze, chciała by spłonął, a ona wraz z nim, w rozkoszy złączenia, w świetle uczucia, które odważyła się poczuć, a które przepełniało ją po brzegi. Była więc znów dziką, nieokiełznaną siłą, była boginią unoszącą się na fali swoich wyznawców, na którą w końcu runęło niebo.
– Teraz mam w głowie już tylko Ciebie... – wysmyknęło się z jej ust, gdy pieścił pocałunkami gładką, aksamitną skórę w kolorze kawy z mlekiem, w akompaniamencie buczącego ekspresu robiącego... kawę z mlekiem.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Czasami jeszcze "zapominał", jak łatwo można było wywołać w niej falę, która ostatecznie porywała ich oboje. Jeden pocałunek i już opadła złota osłona. Jeden pocałunek i już ściągał swój sweter. Jeden pocałunek I już podsadzał ją na blat, obdarowując kolejnymi pocałunkami. W pewnym sensie już udało jej się sprawić, że szalał. Może nie tak widocznie, ale znała go na tyle, by móc zauważyć, jak stawał się coraz pewniejszy i chętny na jej pomysły, ignorując że przecież mieli robić coś innego, a w salonie panuje spowodowany przez nich chaos.
W odpowiedzi na jej słowa, jedynie mocniej dał jej do zrozumienia, że dzisiaj na każdej zachęty odpowiedź brzmiała Tak, tak, zdecydowanie tak i. I już otworzył usta, by powiedzieć coś przeznaczonego jedynie dla jej uszu, gdy z jego warg wypłynęło coś zupełnie innego w akompaniamencie dźwięków, których nigdy nie chciał słyszeć
- Oj… - rzucił, nagle odrywając się od niej, a jego wzrok zawisł na ekspresie do kawy, który piszczał i trząsł się niemiłosiernie w towarzystwie pary. Może nie znał się dobrze na technologii, ale ekspresy do kawy towarzyszyły mu praktycznie od początku ich istnienia i był pewny, że nie powinny tak robić.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Zazdrość.

Nawet jeśli mężczyzna nie dawał jej za bardzo powodów do przejęcia sterów w głowie kochanki, zielonooka potwora walczyła o każdy moment, każdą chwilę kiedy mogła przyoblec wampirze ciało i nienawidzić - innych bądź siebie. Tak samo teraz, w ferworze pocałunków i zawłaszczenia, w dusznej aurze wznieconego gwałtownymi gestami pożądania, ten porwany dźwięk odbierający im pęd, chrobot zapchanego mechanizmu, złośliwość rzeczy martwych... Nie potrzeba było wiele, by wywołać w niej furię, pomimo chłodu obejmowanego udami. Twarz wykrzywiły wściekłość, ciało napięło się, gdy zwinnie odgięła się w kierunku źródla jej niepokoju, zaciskając się przy tym na Silvanie jeszcze mocniej, na granicy bólu i odebranego tchu, chcąc całym ciałem podkreślić, że "mój ci on!". Szarpnięciem wyrwała kabel z kontaktu, z rozmachem sprawiając, że cała maszyna niebezpiecznie zbliżyła się do granicy blatu, a wcześniejsze gniazdo zawisło smętnie na ścianie. Dźwięk ustał, podobnie jak proces tworzenia kawy, a Tahira już wtedy wczepiona znów była w Silvana, niecierpliwie domagając się powrotu jego myśli do niej. Nie chodziło nawet o seks, daleko było jej do szukania przyjemności. Chciała opleść go jak bluszcz, zatopić się w poczuciu wyłączności, posiadania go tu i teraz, gdy wzajemnie sobie wyznali miłość. Żaden ekspres do kawy nie miał prawa stanąć im na drodze.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Nie mógł powstrzymać cichego parsknięcia śmiechem na widok Tahiry, wściekle wyrywającej kabel z kontaktu. Taką ją właśnie kochał. Zarówno w tych momentach czułości, jak i gdy znęcała się nad elektryką.
Na pewno ulżyłaś mu w cierpieniu – rzucił wesoło, spojrzeniem wodząc od maszyny do twarzy wampirzycy. – Chociaż gniazdku chyba go dołożyłaś - Zaśmiał się i z powrotem wrócił do jej ciemnych oczu i spoważniał, wpatrując się w nią przez chwilę w milczeniu. Mogła zobaczyć, że chciał coś powiedzieć, skomentować to co się przed chwilą wydarzyło, ale w ostatniej chwili, już gdy chciał otwierać usta, jego ponownie spojrzenie zmieniło się, gdy zatopiła swój wzrok w ciemnej tafli spalonego hebanu. W tej chwili byli tylko we dwoje. Sami pogrążeni w sobie, umysłami ignorując obecność dogorywającego ekspresu, czy chaosu w salonie.
Mówiłem już, że cieszę się, że wróciłaś? – spytał szeptem, odwzajemniając jej uścisk na jej tali z taką samą siłą, z którą ona oplotła się wokół niego.



milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Ktoś mógłby powiedzieć, że to krwista mieszanka, którą od niego dostawała już od miesiąca. Ktoś inny, że kluczowym było pogodzenie się z ojcem, nowy cel w życiu zawodowym, projekt, nad którym pracowała w pocie czoła gdy nikt nie patrzył. Dla Tahiry to jednak orzechowe oczy Silvana, jego łagodny uśmiech i spokojny tembr głosu, to wszystko gasiło w niej wszelki niepokój, wszelki zgryz, a płomień ześlizgiwał się do chłodnej misy jego draculowego objęcia. Zauważył, że skupiła na nim wzrok, jakby zaskoczona jego istnieniem, gdy fala zaborczego pragnienia opadła w kojącym półmroku. On szalał, ona odnajdywała pokój, każde na swój sposób, na tyle na ile mogło nagiąć swoje prawdziwe natury chłodu kosmosu i płomienia ziemi.

Poluźniła uchwyt i dłonie oparła mu o policzki, twarz do twarzy, oblicze do oblicza, przejrzała się w nim, w jego zapatrzeniu, w uczuciach, które już nie kiełkowały, a rozkwitały wielobarwną łąką.
– Mówiłam Ci już, jak bardzo Cię kocham? – zapytała szeptem, czując że serce zatrzyma się zaraz od wszechogarniającego nadmiaru czułości.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Skłamałby gdyby powiedział, że jego wieczność była w kolorach popiołu. Sucha, nudna i bez poczucia, że egzystencja coś znaczy. Wieczność Silvana płonęła trwałym, skocznym ogniem, gdy cieszył się z każdej kolejnej dekady, każdej wypitej kawy i wszystkiego co mógłby osiągnąć. Skłamałby więc, gdyby rzucił jakże poetyckim stwierdzeniem, że Tahira rozpalała jego wieczność, a jednak czuł jak wpływała na niego. Czuł, jak kolejne wspólne dekady rysowały się jako jeszcze piękniejsze, kawa stawała się jeszcze smaczniejsza, a osiągnięcia, o których mógłby jej mówić, lub dyskutować z nią o nich napełniały go jeszcze większa ekscytacją. Tahira może nie rozpalała jego życia od szczątkowe, ale zdecydowanie wzmacniała ogień jego wiecznością, sprawiając, że wszystko stawało się jeszcze jaśniejsze. Przymknął oczy, gdy zetknęli się czołami. Mogła poczuć, jak serce, które dopiero co wracało do normalnego rytmu, ponownie zabiło szybciej.
Co byś powiedziała na to, gdybyśmy zostali tu jeszcze całą jutrzejszą noc? - wyszeptał, ponownie obejmując ją ramieniem, tym razem delikatniej. Drugą rękę położył na jej własnej. Chciał pobyć z nią sam na sam w zaciszu jej leśniczówki, nawet jeśli zepsuty ekspress mógł mu nieco uprzykrzyć życie. – Możemy porobić na co tylko masz ochotę, a gdy już będziemy wracać pójdziemy wcześniej na kawę. - Miał oczywiście na myśli tarota, o którym rozmawiali chwilę wcześniej. Albo paragrafówki.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Wtuliła się w jego kojące objęcie i przytaknęła ruchem głowy, nie mogąc słowa wymówić w celebracji chwili. Oddychała nim, płynęła w nim, a świat zdawał się być magicznym miejscem w porównaniu do tego, w którym żyła ledwie kilka miesięcy temu. Ojciec powiedział kiedyś, że miłość rozpoznawało się po tym, że dla kogoś chciałoby się puścić z dymem cały Paryż. Silvan był dla Tahiry tym, który sprawiał, że stolica Francji cały czas stała.

Ignorując zepsuty ekspres na rzecz butelki dobrego chillijskiego wina, zasiedli więc do kart. Wampirzyca niedbale odgarnęła bałagan ze stolika, jak zwykle nie dbając o mistyczną aurę całego przedsięwzięcia. Jej karty i przede wszystkim ona, nie potrzebowały tego, aby móc zajrzeć za zasłonę. Pytanie Silvana o syntmięso, o to jak potocza się badania, zdawało się być adekwatne i lekkie do zabawy, ale już w chwili gdy pojawiła się pierwsza z kart - odwrócony paź mieczy, Tahira momentalnie spoważniała. Dalej nie było lepiej. Odwrócony paź tym razem denarów, doskonały kolega, do lekkomyślnego, zadufanego w swoim intelekcie pazia numer jeden. Korzenie w niemocy odwróconej buławy, przeszłość drżała porażkami naukowymi, które co jakiś czas Silvan wyrzucał sobie na przestrzeni ostatniego wieku ich znajomości. W koronie brak odnalezionej ścieżki, błądzenie we mgle ośmiu rozlanych kielichów i wątpliwe pocieszenie w karcie przypływu - IV bulaw która choć mówiła o świętowaniu, to była to radość przedwczesna. Niepełna.

Kobieta westchnęła. Krzyż jeszcze nie stanął, ale pełna najgorszych myśli - z pamięcią o tym jakie karty mogą się pojawić - brnęła dalej. Raz przetasowana talia musiała znaleźć swoje zamknięcie. Mag przywołał na jej twarzy blady uśmiech, bo tak widziała własnie Silvana w pracy. Tak on pewnie widział i siebie... jeśli tylko był w dobrej kondycji. Dalej odwrócona piątka denarów, żebractwo, niepowodzenie. Jeszcze tylko dwie karty pomyślała sobie, by dokopać się do obaw - odwróconej dwójki kielichów, konflikt, umowa trefna, lub niekorzystna. Relacja złamana, lub krzywdząca. Jeszcze jedna...

Dziesiątka mieczy zalśniła jako zwieńczenie tej niekorzystnej ferajny. Mężczyzna złamany, powalony dziesiątką lśniących ostrzy. Martwy. To nie było wielkie arkanum, to nie była Wieża, ani Diabeł, nie był to Sąd Ostateczny. A jednak Tahira poczuła jak zapiekły ją policzki, jak to co ukazały jej karty wcale nie było zabawnym żartem, ani zapowiedzią przyjemnej rozmowy do wina.
– Jeśli poproszę, żebyś to odwołał, to i tak tego nie zrobisz prawda...?– wyszeptała cicho nie patrząc na jego twarz, na niego, który pewnie nie rozumiał i nie zrozumie co właśnie się wydarzyło na malym stoliku zrujnowanego salonu.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Zasiedli do stołu, Silvan jeszcze zakładając sweter, gotowi do zabawy w karty. Oczywiście znała jego podejście i wiedziała, jak będzie traktować cokolwiek mu się ukaże, ale że dzień był idealny, nawet nie czuł zbytniej potrzeby, by wdawać się z nią w dyskusje na ten temat. Pytanie o synthmięso było pierwszym, które przyszło mu na myśl. W końcu był to najważniejszy z jego obecnych projektów - projekt co do którego wiązał wiele nadziei, jak i trochę wątpliwości. I może pewnie kiedy indziej pomyślałby, czy pytanie o to, było najlepszym pomysłem. W końcu karty mogły wylosować się różne, a on nie chciał nawet konfrontować się z wizja porażki, ale jego umysł był zbyt przysłonięty różowo-złotą mgłą szczęścia, by o tym myśleć.
Przy pierwszej karcie popijał na spokojnie wino, wpatrując się w nią z zaciekawieniem.
Przy drugiej zrozumiał już, że chyba coś było nie tak. Nie odzywał się, przyglądał się jedynie kartom, które nic, ale to nic mu nie mówiły, próbując z obrazków, jak i jej reakcji wyczytać o co mogło chodzić. Jakaś dłoń trzymająca dymiącą się… różdżkę? Gałąź? Chyba różdżkę. Ludzie z kielichami. Ludzie pod kwiatami. Człowiek poprzebijany mieczami… Hm… Jak to w ogóle działało, że niektóre karty były odwrócone? Czy nie wkładała ich równo do talii? A jeśli nie, to czy przypadkiem te same nie powinny być ciągle odwrócone. Nie zdążył się o to spytać, nie zdążył się o nic spytać, bo to ona pierwsza przerwała milczenie słowami, których zupełnie, by się nie spodziewał. Z zaskoczenia, aż tracił kieliszek, który całe szczęście się nie wylał.
Oczywiście, że nie – wyrwało mu się, zanim zdążył pomyśleć nad lepszą odpowiedzią. Odetchnął głęboko, złapał ją za rękę i zaczął jeszcze raz. – Przepraszam. Rozumiem, że nie jesteś zadowolona z układu? Co się stało?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach