The Ace od Cups

2 posters

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Wyprawa do Szkocji nie trwała nawet tygodnia, a ona czuła się tak, jakby nie widziała go wieczność. Niecierpliwość skręcała trzewia, po drodze z nerwów zagryzła autostopowicza i jeszcze przez to trzeba było nadłożyć drogi by pozbyć się dowodów. A jeszcze praca, jeszcze zdanie sprzętu, raporty, dokładna analiza zachowań towarzyszącego jej wilkołaka. Myśli, analizy i wszelkie zadania wokół nich odbywały się przy niezmiennym akompaniamencie tęsknoty i narastającego głodu. Krótki SMS musiał wystarczyć. "Może dzisiaj u mnie? Będę koło 3, dla mnie weź wiśniówkowy"

Przemierzała opustoszały Paryż jakby sam diabeł ją ścigał. Jej nowa śnieżnobiała Tesla zaparkowała z wizgiem pod znajomą kamienicą, palce nerwowo tańczyły po kierownicy, choć dokładała starań wszelkich, żeby zachować spokój, nawet wtedy gdy paliło ją pod skórą. Jej nerwowość odznaczała się w swobodnej rozmowie. Nie mogła wchodzić w detale rodowej transformacji poza "to będzie coś dużego", ale już opowieść o saharyjskim piasku zwożonym do opery na poczet przedstawienia, które będzie w najbliższym czasie toczyły się jak koła po drodze szybkiego ruchu. I gdy drzwi odosobnionego domku zamknęły się za nimi na kilka chwilka przed , wschodem słońca, wtedy właśnie wtopiła się w niego, dewastując mieszkanie bez kropli sybtmixu, upita wystarczająco jego słodką obecnością.





Leżała pośród chłodnej złocistej pościeli, rozłożona jak ifryt na wydmie. Była zmęczona, ale nie chciała spać, nie teraz, gdy umilkł poszum prysznica, gdy o wiele subtelniejsze dźwięki ręcznika ścierającego wilgoć dochodziły z przylegającej do sypialni łazienki pozbawionej drzwi. Zapatrzyła się w bogate kiście storczyków wymalowanych u wezgłowia łóżka, zapominając zupełnie o tym co potem przyjdzie im sprzątać. Być może. Za oknem świeciło słońce, ale ciężkie żaluzje pokrywały szczelnie cały dom.
- Chcesz światło dnia czy nocy? - zapytała nieco głośniej by ją usłyszał, zastanawiając się jak ustawić oświetlenie w mieszkaniu. Mogli udawać zupełnie normalną parę ludzi, gdyby tylko 10 stopni skóry Silvana złożć na karb jakiejś egzotycznej choroby. Szakaszuka na śniadanie zamiast foliowej torebki z metalicznym, czerwonym płynem, kawa i oglądanie wiadomości. Przejmowanie się zamieszkami, inflacją i cenami… Czy tak wyglądało człowieczeństwo?

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Nie myślał o tym, aż tak, gdy dzisiaj praca pochłonęła go niemal w całości. Nie myślał o tym, aż tak gdy wreszcie ją zobaczył i wreszcie mógł z nią rozmawiać w cztery oczy, siedząc w samochodzie. Zdecydowanie nie myślał też o tym w ogóle, gdy mogli się wreszcie nacieszyć sobą nawzajem w nieco mniej subtelny sposób. Niestety potem, wraz z kroplami wody spadającymi na jego ciało, spadły na niego również ciężkie myśli, te same które nachodziły go przez te kilka dni jej nieobecności. Dlaczego go nie wzięła ze sobą? Dlaczego nie mogła, aż tak bardzo powiedzieć co się działo? Wiedział, że w Chinach wyrażał na głos swoje zmartwienie. Wiedział, że może bywał zbyt zachowawczy w niektórych sprawach, ale czy aż tak by go od razu wykluczać? A może po prostu ogólnie był aż tak mało ciekawy, a ona zaczęła to rozumieć i nie wiedziała jak mu o tym powiedzieć? Może uznała, że aby być z nim i nie umrzeć z nudów musi czasami organizować sobie takie wypady? A może… Nie. Dosyć. Zakręcił wodę i chwycił ręcznik. Koniec takich myśli. Pewnie jedynie się nakręca, a Szkocja ma jakieś inne, logiczne wytłumaczenie. Zresztą przecież nie mogło być z nim, aż tak źle, prawda? W końcu chociażby dzisiejszy bałagan nie zrobił się sam…. Chociaż co prawda była to jej inicjatywa, a on po prostu chwili wahania poszedł w to za nią. Znowu.
- Światło dnia będzie idealne - odpowiedział jej, po czym odłożył ręcznik i zanim wyszedł spróbował uspokoić myśli. Może przesadzał? Na pewno przesadzał. Nie był za mało interesujący dla niej. Po prostu on wolał spędzać czas w laboratorium, a Tahira… Była Tahirą, która z całą swoją tahirowatą aurą siała wszędzie swoją tahirowatość. Westchnął ciężko i sięgnął po wiszący na haczyku złoty szlafrok należący do wampirzycy. Narzucił go na siebie, chcąc nieco podrażnić się z nią za podbieranie swetrów. To znaczy chciał zrobić to, gdy tylko wszedł do pomieszczenia, a chociaż i tak zdecydował się założył szlafrok, nieco stracił humor do wygłupów.
Wyszedł z łazienki i nie mógł powstrzymać uśmiechu na jej widok. Była piękna. Tego był pewien.
Może nie powinien poruszać tego tematu i po prostu poczekać na to co będzie dalej? Nie warto było rujnować tej chwili.
- Myślałem dzisiaj o opakowaniach synthmiksu - zaczął podchodząc do swojego plecaka, by wyjąć z niego świeży komplet ubrań, jako że ten w ktorym tutaj przyjechał leżał gdzieś porozrzucany w salonie, korytarzu, kuchni lub przedpokoju. - Myślę, że moglibyśmy spróbować z biodegradowalnym plastikiem, o ile udałoby nam się zorganizować miejsce gdzie będą mogły się spokojnie rozłożyć. - Zacisnął ręce mocniej na wyjętym swetrze.  Nie ważne, że próbował rozpocząć nowy temat. Nie mógł przestać przejmował się tamtym. Myśli o tym, że mógł być dla niej za nudny, za mało ciekawy i zbyt zachowawczy, oplotły się wokół jego mózgu niczym wąż i zatruwały swoim jadem wszystko inne.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Jej skóra błyszczała złocistą mikką, natarta aromatycznym olejkiem z drobinkami kruszcu, który podbijał tylko jej barwę - kolor właściwy słodkiej kawie z mlekiem, która miała tę cudowną właściwość, że w przeciwieństwie do napoju nigdy się nie kończyła. Oczy jej błysnęły na widok Silvana, który osłonił się jej złocistym, satynowym peniuarem. Szeroki rękawy kończyły się w połowie przeramion, na długość, ledwie zakrywał pośladki, co było urocze i na swój sposób kuszące, była jednak obecnie na tyle usatysfakcjonowana i rozleniwiona, że nie zamierzała dać się porwać swojej kroczącej przez sypialnię gwieździe.
– Wiesz, zawsze możemy wrócić do szkła, a te bardziej luksusowe odmiany zamykać w pięknych, ręcznie robionych karafkach serca. – odpowiedziała wodząc za nim wzrokiem, choć to przecież jej zależało na silikonie, na tym unikatowym wrażeniu przebijania skóry, który miał w jakiś sposób zrekompensować wampirom brak ciała. Ale przecież oni i tak wiedzieli, że ciała tam nie ma, treść broniła się sama. Nalegała wtedy, teraz... teraz nie było to dla niej aż tak ważne. Jego zachowanie odwróciło jej uwagę od tych rozważań i rozmowy o tym. Nie widziała jego twarzy, ale zobaczyła do czego się zbiera. Gdy tylko chwycił sweter, zmarszczyła brwi przypatrując mu się z bezpiecznej pozycji wygrzewającej się żmii.

– No chyba żartujesz, że się teraz będziesz przebierać... – syknęła i zsunęła się na miękki dywan, szeleszcząc ciałem tartym o miękką pościel. Podczołgała się do niego i dłonią "dziabnęła" go za kostkę, głównie po to by zaburzyć jego równowagę i sprowadzić do swojego, podłogowego poziomu.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
- Hm - mruknął zamyślony, wciąż rozważając sprawę bioplastiku. - To dobra myśl, ale po prostu chciałbym - pokręcił głową. - Zresztą nie ważne. Za dużo pomysłów.
Na razie ciężko było mu skupić się na tym, gdy coś innego skutecznie odwracało jego uwagę.
Gdy złapała go za kostkę, zacisnął mocniej dłonie na niebieskiej tkaninie swetra, ale ostatecznie puścił ją i dał się poprowadzić na dół.
Posłał jej uśmiech, może nieco słabszy od jego typowego, ale i tak prawdziwy. Przez chwilę się wpatrywał w nią w milczeniu, o ile nie przerwała ciszy, próbując jakoś zebrać myśli. Chyba jednak chciał poruszyć ten temat. Porozmawiać o tym, nawet jeśli w ten sposób potwierdzi swoje obawy. W końcu niewiedza była znacznie gorsza, niż nawet najbardziej paskudna wiedza, prawda?
- Tahiro… - zaczął powoli, nie mając pojęcia jak prowadzić tę rozmowę. Jego wzrok skupiał się raz to na mlecznokawowej sylwetce, a raz na całym pomieszczeniu, by wreszcie wbić go w pościel, z której właśnie ześlizgnęła się wampirzyca. - Czy w Chinach zrobiłem coś co zniechęciło cię do podróżowania ze mną? - Wciąż wpatrywał się jeden punkt, niebędący jej oczami.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
To były subtelności, które mogłyby umknąć obserwatorowi z zewnątrz. Gdy on zacisnął mocniej pięści, ona poluźniła chwyt widząc ten gest, będąc lata szkoloną na wyczuwanie najdrobniejszych drgnięć emocjonalnych drugiej osoby. Wpierw był to Sahak, potem Raisa, efekt był taki, że Tahira empatycznie wyczuwała emocje jak tony perfum. W większości przypadków miała to w dupie, ale kiedy jej zależało...On jednak położył się koło niej na podłodze, przez moment pomyślała, że jej się wydaje.

Nie wydawało się.

– Przepraszam, myślałam, że to Cię rozbawi... – odpowiedziała mu od razu, nim dotarł do niej sens zadanego pytania. Przestraszyła się poważnym tonem, przestraszyła się tym, że tak nagle spoważniał. Może chciał o tym porozmawiać już wcześniej, a ona nie dała mu dojść do słowa? Może... może wcale nie chciał tu być. Infekował ją nieświadomie wątpliwościami, niczym klątwą rzuconą przypadkiem z nieszczęśliwie przeczytanej księgi.
– Nic ja... to była wspaniała wyprawa. – odpowiedziała mu cicho, z walącym sercem, podciągając do siebie kolana i otulając je ramionami, jakby chciała się osłonić przed katastrofą, której nadejście wietrzyła w powietrzu.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
- Nie przepraszaj - poprosił, nie chcąc by jego własne wątpliwości wpędzały ją w poczucie winy.
Widział, że rozmowa mu nie wychodziła. Widział, jak się cofała i o ile nie potrafił odczytywać ludzkich emocji na podobnym poziomie co ona, to nie miał wątpliwości, że teraz i u niej coś się działo. Może nie powinien był jednak o to pytać. Jeśli ją nudził, to pewnie prędzej czy później by mu o tym powiedziała, prawda?
Niestety teraz nie dało się już powiedzieć nieważne nie było tematu, chodźmy coś obejrzeć.
Wyciągnął rękę w jej stronę, by, o ile nie zaprotestowała, położyć dłoń na jej gładkim kolanie. Ciekawy paradoks. Nawet jeśli czarne chmury jego myśli dotyczyły ich relacji, to dalej czuł potrzebę bliskości z nią, jako tego magicznego środka, który skutecznie łagodził jego niepokój.
- A więc dlaczego… - Dalej mówił spokojnie, teraz już wpatrując się prosto w jej oczy. - Dlaczego nie chciałas bym pojechal wraz z tobą do Szkocji? - dodał już znacznie ciszej, czując jak wszelkie opory przed rozmawianiem o tym znikają. - Nie zrozum mnie źle. Miałaś prawo jechać z kim chciałaś. Oczywiście, że miałaś i nie powinno mi być nic do tego, ale… - Zawiesił się na chwilę. Z każdym kolejnym słowem, jego jeszcze wilgotne włosy coraz bardziej przypominały splątane pobojowisko, które świetnie odzwierciedlało stan jego myśli. - Martwię się, że… Sam nie wiem. Zdaję sobie sprawę, że w Chinach byłem trochę zachowawczy, w sumie to zawsze jestem zachowawczy, ale martwiłem się wtedy o ciebie. - Mówił dużo tylko nie to co tak naprawdę chciał. Dlatego też wziął głęboki oddech I w końcu z siebie wyrzucił. - Prosze powiedz szczerze, czy jestem dla ciebie za bardzo zachowawczy? Za nudny? Nieodpowiedni do hm… Takich wypraw?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira pobladła, nie odsunęła się ani nie dała żadnego innego znaku, że nie chce by jej dotykał. Słuchała w napięciu wszystkich trosk jakie zalęgły się w jego sercu, język niekiedy jest kaleki, a komunikat gubi się w translacji. A może to jej uszy, jej umysł przesączony poczuciem winy odkształcał na bieżąco, słysząc tylko szyderczy śmiech martwej ciotki: brawo, kolejna rzecz która zapsułaś. Jego pytania, sprawa która wzbudzała w nim niepokój zmieciona została w bok przez kłębiące się przerażenie.
Myślisz... myślisz, że jesteśmy źle dobrani? Że... że nie pasujemy do siebie? - wychrypiała, czując jak ciało ją zdradza, jak martwe oczy wypełniają się szczypiącymi łzami. Ach tak pięknie, budowa klamrowa od prologu w leśniczówce do epilogu w tym samym miejscu. Piękna przygoda. Szalone wspomnienia, które niczym oślepiające fajerwerki zaistniały nad ich głowami by zniknąć w aurze huku i swądu spalenizny.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Gdy tylko zobaczył jej reakcję, od razu poczuł przypływ wyrzutów sumienia, że najwyraźniej na tyle niezgrabnie sformułował swoje myśli, że usłyszała coś, o czym nawet nie myślał.
- Nie, nie… - zapewnił ją, ze szczerym zmartwieniem w oczach. Przysunął się do niej bliżej. - Oczywiście, że nie. Nie o to mi chodziło. - I co mógł teraz powiedzieć? Dotarło do niego, że jego słowa rzeczywiście mogły tak zabrzmieć. Eh… Nie dość, że dalej się obawiał, że ją nudził (w końcu nie zaprzeczyła, prawda?) to teraz dotarło do niego jeszcze, że to nie był pierwszy raz, gdy jego słowa i wątpliwości niechcący ją zraniły. Spróbował złapać wampirzycę za ręce. - Nie czuję, abyśmy do siebie nie pasowali. Świetnie spędza nam się czas, świetnie razem współpracujemy. Chodziło mi o to, że… - westchnął. - Przepraszam. Może nie powinienem był tego mówić. - Był gotów się wycofać. Porzucić temat własnych zmartwień, aby jej nie denerwować.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira nie miała problemów z tym, aby złapać go za ręce. Więcej, gdy tylko zapewnił ja o tym, że to nie on a demony znowu szeptały, znów kłamliwymi językami lizały jej umysł, przysunęła się do niego jak ostatniego bastionu, wieży strażniczej, jej złocistej latarni pośród wzburzonych fal. Oplotła go ciasno, jak lśnący brązem Kraken, dłonie ukrywając w i tak zbyt ciasnym szlafroku, splotła im nogi w miłosne warkocze, zajmując nimi szczęśliwie miękki dywan u stóp łóżkowego płaskowyżu.
- Myślałam... bałam się, że jesteś mną zmęczony, że zbyt długo odciągałam Cię od spokoju próbówek i wzorów. To miał być szybki wypad, nie wiedziałam, że zejdzie mi tak długo i jak korytarz się zawalił myślałam że odejdę od zmysłów bo nie miałam jak dać Ci znać... - Brak zasięgu w Szkocji przyprawiłby ją o kilka siwych włosów gdyby nie błogosławieństwo młodości, ale Dorien był świadkiem tego napadu furii, który teraz zdawał się mało istotnym wspomnieniem, wyblakłym wobec blasku bijącego od zimnego wampira. Swoją twarz ukryła w jego barku, w lęku kojonym, w poszukiwaniu wzburzonej obawami równowagi.
- Unieszcześliwiłam Cię...- stwierdziła fakt z goryczą, nie było już w tym pytania, ani tłumaczenia. Zdała sobie sprawę, że nie ma nic na swoją obronę poza dobrymi chęciami którymi piekło jest wybrukowane.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Dał się opleść jej ciału wokół własnego, również odwzajemniając uścisk. Serce zabiło mu mocniej z ulgi, ale i też z pewnej czułości, gdy zrozumiał, że miała na uwadze jego samopoczucie i pracę.
- Nie wiem, co by miało się zdarzyć, abym miał się tobą zmęczyć. Zakładam, że w grę musiałby wchodzić uraz mózgu - powiedział cicho, palcami rysując niewidzialne ornamenty na jej plecach. - Przepraszam, niepokoiło mnie to. Bałem się, że zacząłem cię wtedy nudzić, ale… Dziękuję. To… Naprawdę dużo dla mnie znaczy, wiesz? Że myślałaś również o moich sprawach. I w sumie dużo się działo przez ten tydzień w laboratorium - posłał jej ciepły uśmiech, gdy gładził jej policzek. Wiedział, źe będa musieli się rozdzielać. W końcu oboje mieli swoje obowiązki. Nie mogli być zawsze razem, ale znacznie lepiej mu było, gdy wiedział, że nie chodziło o problem, o który myślał, że chodziło. Westchnął cicho. - A ja zmartwiłem ciebie. - stwierdził z powagą w głosie i chyba chciał jeszcze coś do tego dodać, gdyby nie to, że nagle dotarł do niego sens jej słów. - Korytarz się zawalił? Co się stało?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
- Tak sądzisz? - dopytała z nadzieją w głosie, zadzierając głowę by znów złowić spojrzenie jego mądrych i spokojnych oczu. Czy było to możliwe? Czy rzeczywiście tylko uraz mógłby sprawić żeby nie chciał jej obok? To było mało realistyczne, kobieta zachłysnęła się jednak tą lekko niezdarną deklaracją. -Myślisz... myślisz że może chciałbyś w związku z tym być ze mną? - vorresti stare con me wybrzmiało drżące i nieśmiałe, głupie w kontekście tak ich wieku, jak i doświadczeń życiowych. Krążyli jednak wokół tematu co jakiś czas, uchylając się przed odpowiedzialnością przejęcia inicjatywy. Gdzieś padło słowo partner, gdzieś deklaracje o złożeniu życia w czyjeś ręce, Tahira jednak piekielnie potrzebowała słowami określać to co się działo, zwłaszcza gdy w obawie o kruchość ich relacji, tych słów zbyt często unikali. Jedna z dłoni wyciągnęła powoli, by ująć jego policzek, z czułością i wyczekiwaniem.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
- Tak, tak sądzę - odpowiedział szczerze, bo czemu miałby myśleć inaczej? Tahira była inteligentna, potrafiła porwać go w rozmowie, ale też na wiele innych sposobów, jej żarty bawiły go, dzięki niej przypomniał sobie jak miło było budzić się koło kogoś w łóżku, a każda chwila spędzona w jej towarzystwie była przyjemnością i czuł, że nawet jeśli się różnili, byli w stanie znaleźć porozumienie. Czemu miałby nudzić go ktoś, kto sprawiał, że jego życie na niemal każdym kroku stawało się ciekawsze?
Zaskoczyła go. Mogła zauważyć, jak marszczy brwi, a myśli kłębiące się pod jego czaszka próbują przepracować wiadomość, która dostały z taką prędkością, że gdyby byli w kreskówce to z uszu już zaczęłaby mu lecieć para.
- Myślałem, że już jesteśmy razem - oznajmił. Nie było w tym pretensji, czy wyrzutów, może jedynie pewne zaskoczenie.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Było coś uroczego w tych chwilach, gdy dziewczyna skryta w ramionach zaczynała się rumienić, a jej serce przyspieszało z każdą chwilą coraz bardziej. Było też w tym coś palącego, zwłaszcza gdy odbierał to przez skórę mężczyzna zimny jak - nomen omen - trup.
– A to nie jest tak, że żeby być z kimś razem, to musi być... – przygryzła wargę, a słowa nagle stały się tak trudne, tak niewygodne w formie wypowiedzenia. Chociaż byli obok siebie, wciąż spleceni na puszystym podłożu, teraz ona dla odmiany wycofała się, ukryła głowę na jego barku, wtulając policzek w odsłoniętą przestrzeń lodowatej skóry. Zdała sobie sprawę z tego, że znów nie było w niej kontroli, że jej wewnętrzny termostat rozregulowany był totalnie, rozbity między porywem serca, a chęcią zapewnienia mu komfortu w chłodzie, z którego nie mógł fizycznie wyjść.
– Przepraszam, nie mam... nie wiem jak to działa do końca. – wydukała wyeksponowana w swojej nieporadności, w totalnym przed nim odsłonięciu. – Lubię kiedy jesteś zachowawczy...– wydukała jeszcze szukając jakiejkolwiek deski ratunku w zmianie tematu (innej może niż zawalony korytarz, przecież nie chciała go martwić, że chwile dłużej i trzeba by odrastać jej nogi), ale tak na prawdę jej głowa stała w równym pożarze co jego.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Spojrzał się na nią pytająco. Rzeczywiście nigdy o tym nie rozmawiali, nigdy tego nie ustalili. Nigdy wprost nie poruszyli tego tematu, a swoje założenia wyciągał jedynie z tego jak interpretował ich relacje i że powiedziała mu, że nie chce niczego przygodnego. Przysunął ją do siebie jeszcze mocniej. Nie ważne, czy równie lodowata co on, czy paląca niczym piasek Sahary, jej dotyk zapewniał mu komfort.
- Nie przepraszaj. Ja też przecież tego wszystkiego nie wiem - powiedział pogodnym tonem, próbując wprowadzić pomiędzy nimi lepszy humor. Owszem, skłamałby gdyby powiedział, że nigdy wcześniej nie był w oficjalnym związku, ale nie oznaczało to, że i tak nie czuł pewnej niezręczności w próbie odnalezienia się w tej sytuacji. W końcu żadna relacja nie była taka sama. Na jej zapewniania jedynie uśmiechnął się i złożył na czubku jej głowy krótki pocałunek.
- Tahiro, chcę być z tobą razem - wyszeptał, zakładając, że potrzebowała oficjalnego słownego zapewnienia, zamiast domysłów.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira, wbrew opinii wielu osób, potrzebowała deklaracji i porządku. W życiu pełnym chaosu, w chaosie którym była, wszelkie przejawy pedanterii czy jak to określił Silvan - nudy i zachowawczości - działały na nią jak magnes, jak lep od którego trudno było jej się odczepić. I kiedy powiedział to co powiedział, wtuliła się weń mocno w odpowiedzi, z ulgą i całym uczuciem, które mogła włożyć w potwierdzenie tego, co dla innych byłoby jasne od ich pierwszej kawykawy
- A powiedz mi teraz jesteśmy hmm... kim dla siebie jesteśmy? Jestem Twoją...hmm... kochanką? - szukała właściwego słowa, podobnie do niego sprzed kilku dni, tym razem jednak robiła to na głos, testując brzmienie tych słów. Kochanka brzmiało jej mało formalnie i zbyt terminowo, ale z drugiej strony czekały ją gorsze słowa: - No bo .. Partnerką już byłam, biznesową, do tańca, ale z drugiej strony konkubiną... jak to brzmi. Jak jakaś wojenna branka XXI wieku... - skrzywiła się i chodź w jej tonie pobrzękiwał żartobliwy blichtr to jednak był to pozór, bo temat, potrzeba nazywania tego co się działo... to wszystko wciąż w niej pozostawało głębokie i ważne w swej istocie.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach