The Ace od Cups

2 posters

Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
First topic message reminder :

Wyprawa do Szkocji nie trwała nawet tygodnia, a ona czuła się tak, jakby nie widziała go wieczność. Niecierpliwość skręcała trzewia, po drodze z nerwów zagryzła autostopowicza i jeszcze przez to trzeba było nadłożyć drogi by pozbyć się dowodów. A jeszcze praca, jeszcze zdanie sprzętu, raporty, dokładna analiza zachowań towarzyszącego jej wilkołaka. Myśli, analizy i wszelkie zadania wokół nich odbywały się przy niezmiennym akompaniamencie tęsknoty i narastającego głodu. Krótki SMS musiał wystarczyć. "Może dzisiaj u mnie? Będę koło 3, dla mnie weź wiśniówkowy"

Przemierzała opustoszały Paryż jakby sam diabeł ją ścigał. Jej nowa śnieżnobiała Tesla zaparkowała z wizgiem pod znajomą kamienicą, palce nerwowo tańczyły po kierownicy, choć dokładała starań wszelkich, żeby zachować spokój, nawet wtedy gdy paliło ją pod skórą. Jej nerwowość odznaczała się w swobodnej rozmowie. Nie mogła wchodzić w detale rodowej transformacji poza "to będzie coś dużego", ale już opowieść o saharyjskim piasku zwożonym do opery na poczet przedstawienia, które będzie w najbliższym czasie toczyły się jak koła po drodze szybkiego ruchu. I gdy drzwi odosobnionego domku zamknęły się za nimi na kilka chwilka przed , wschodem słońca, wtedy właśnie wtopiła się w niego, dewastując mieszkanie bez kropli sybtmixu, upita wystarczająco jego słodką obecnością.





Leżała pośród chłodnej złocistej pościeli, rozłożona jak ifryt na wydmie. Była zmęczona, ale nie chciała spać, nie teraz, gdy umilkł poszum prysznica, gdy o wiele subtelniejsze dźwięki ręcznika ścierającego wilgoć dochodziły z przylegającej do sypialni łazienki pozbawionej drzwi. Zapatrzyła się w bogate kiście storczyków wymalowanych u wezgłowia łóżka, zapominając zupełnie o tym co potem przyjdzie im sprzątać. Być może. Za oknem świeciło słońce, ale ciężkie żaluzje pokrywały szczelnie cały dom.
- Chcesz światło dnia czy nocy? - zapytała nieco głośniej by ją usłyszał, zastanawiając się jak ustawić oświetlenie w mieszkaniu. Mogli udawać zupełnie normalną parę ludzi, gdyby tylko 10 stopni skóry Silvana złożć na karb jakiejś egzotycznej choroby. Szakaszuka na śniadanie zamiast foliowej torebki z metalicznym, czerwonym płynem, kawa i oglądanie wiadomości. Przejmowanie się zamieszkami, inflacją i cenami… Czy tak wyglądało człowieczeństwo?

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Kim dla siebie jesteśmy?
W świecie nauki Silvan potrzebował nazw i dokładnych określeń. Nie można byłoby przecież funkcjonować wśród eksperymentów i naukowych teorii, gdyby prosił kogoś o dodanie jakiegoś srebrnego proszku w celu uzyskania jakiejś tam reakcji chemicznej. Nic dziwnego więc, że nie raz uciekał w ten świat porządku i bezwzględnej logiki, gdy ten drugi świat, chaosu i uczuć, próbował mu dopiec. Niestety jak bardzo próbował, raz po raz przekonywał się, że w sferze uczuć i troski o drugą osobę, tak dobrze mu znane prawa laboratorium nie działają równie efektywnie, a słowa nie były w stanie określić złożoności niektórych emocji i uczuć. Gdy mówił nanocząstki tlenku żelaza od razu zawężał swoje myśli do konkretnej dziedziny, gdy próbował natomiast bezgłośnie powtarzać wszystkie zaproponowane przez nią słowa, by zobaczyć jak układają się na języku, docierało do niego, jak to wszystko wciąż jest trudne do zdefiniowania.
Kochanka, partnerka, konkubina, przyjaciółka, która z czasem otworzyła mu oczy na to, że są jednak dla siebie czymś więcej… Wszystko miało swoje zalety, jak i wady. Czuł jednak, że aby spróbować jakkolwiek zdefiniować ten niezdefiniowany chaos, powinni coś wybrać.
- Może spróbujmy partnerka? - zaproponował w końcu, orientując się, że właśnie w zamyśleniu nie bawił się swoimi włosami, a jej ciemnymi lokami. Chyba za rzadko jej mówił, jak dobrze jej było w tej fryzurze. - Myślę, że większość zrozumie o co chodzi, a zawsze można doprecyzować złapaniem pod ramię. Byle nie publicznych zdejmowaniem swetra. - To ostatnie dodał już znacznie żartobliwiej.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Zmarszczyła nos, jakby to słowo nie pachniało jej zbyt dobrze.
- Nie sądzisz że jest zbyt... chłodne? Pozbawione pasji, pozbawione chaosu tworzenia i harmonii sprzątania po sobie rzeczy. Jest takie jałowe i sztuczne, sam musisz przyznać widziałam w Twoich oczach, w Twoich pięknych błyszczących oczach że nie jesteś przekonany. - włoskie kaskady spływały jej ust, przetkane całusami słodkimi jak pulchne croissanty. W pewnym momencie rozzuchwalona tyradą bezczelnie zatopiła zęby w jego barku, niczym kotka która w połowie zabawy zapomniała, że to tylko zabawa i przestawiła się na tryb bojowy. Chłód jego krwi nie przeszkadzał jej, wręcz przeciwnie, dopatrywała się w niej smaku dobrego frappe. W końcu Silvan w 80% składał się z kawy.
Usiadła na nim, migotliwa w ciepłym świetle sypialni i otarła czerwień z ust wierzchem dłoni. Brakowało tylko spiczastych uszek i ładnej gustownej obróżki. I może jakiegoś zgrabnego bicza?
- Berek...- mruknęła niespodziewanie i zerwała się w kierunku drzwi na hol w desperackiej ucieczce. Zawalona ściana w Szkocji? Nie ważne... nie teraz... potem

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Uniósł nieco mocniej brwi na te poetyckie skrytykowanie zaproponowanego przez niego słowa.
- Idąc tą logiką żadne słowo nie będzie doskonałe - zaśmiał się cicho, ponownie kreśląc linie po jej plecach. - Może spróbujmy dać mu szansę, hm? - Przynajmniej wiedzieli na czym stali i gdy dłużej o tym myślał, to mu w zupełności mogło wystarczyć.
Ugryzienie, ciężar jej ciała na jego, a potem nagle oznajmienie zabawy i ucieczka. Nie zaczął gonić jej od razu, siedział tak przez chwilę, uśmiechając się pod nosem, po czym wstał z miejsca kręcąc z rozbawieniem głową i ruszył za wampirzycą. W końcu żyje się w końcu raz, prawda? Nawet jeśli to życie mogło trwać i millenia.
Wpadli do salonu, ignorując zrobiony przez nich samych bałagan. Niemal potknął się o podwinięty dywan. Nie myślał o tym, jak komicznie musiał wyglądać, w za małym szlafroku i zaschnietą krwią na ramieniu, a jedynie o tym, by dogonić ją w wygłupach i… W sumie to nie wiedział co. Może dlatego, gdy w końcu udało mu się ją złapać, chowającą się za firanką, i pochwycić w swoje ramiona, przez chwilę stał w jakże mało nastrojowym zawahaniu, rozważając co teraz zrobić, zanim nie zdecydował, że najlepiej będzie powrócić z nią do łóżka i obdarzyć kolejnymi pocałunkami. Był w świetnym humorze. Kochał jej energię, kochał ten chaos, który wprowadzała do jego życia w idealnych dawkach, które pozwalały mu na jeszcze szersze uśmiechanie się, a jednocześnie nie sprawiały, że cały świat trząsł się w chaosie.


milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Próbowała przed nim uciekać, chować się niczym rozchichotana rusałka na bachanaliach przemykająca pośród traw i łąk okalających mknący potok. Upita wciąż mknącą w żyłach rozkoszą, upita jego błogą obecnością i smakiem słodkiej złocistej krwi, śmiała się głośno, gdy ją porwał. Bezładnie machała nogami owinięta w togę z zasłony, spętana szarą wstęgą materiału, w rozbawieniu przyjmując swój stan pozornego uwięzienia. A przecież trzymało ją przy nim dużo potężniejsze zaklęcie, niż wątpliwa siła jego ramion.
- To może jednak branka? Będę Twoim łupem wojennym, twoją Ganimą...- proponowała, choć gdy w końcu znalazła się na łóżku zrobiła bardzo niezadowoloną minę - To miał być gryziony berek, a nie takie pościelowe leżakowanie! - drażniła się z nim, choc zaplątana wciąż w zerwaną zasłonę miała mniejsze szanse na wygraną. Zamierzała jednak walczyć zajadle, unikając jego ust, nie ważne czy miał zamiary w których większą rolę odgrywałyby wargi czy te w których pokazałby w końcu kły.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
- Branka? Nie ma mowy. Poza tym to ty wywiozłaś mnie do siebie do lasu - zaśmiał się na jej propozycję, gdy z radością położył ją na łóżku. Naprawdę nie miał dobrej siły, po drodze znalazło się wiele przeszkód, a ona jeszcze próbowała się "uwolnić". Za nic na świecie nie chciałby się do tego przyznawać, ale prawie ją upuścił.
Na jej protesty jedynie uniósł brew, zamarł, nawet jeśli udało mu się już "wywalczyć", by jego usta były już jedynie kilka centymetrów od jej skóry, i nagle cofnął się, by samemu położyć się na łóżku.
- Czy to się liczy jako staroświecki gest jeśli uprzejmie pozwolę teraz damie wyswobodzić się z firanki zamiast jej w tym przeszkadzać? - zapytał niewinnym tonem głosu i bezczelnie zaczął rozglądać się za czymś, co mógłby wziąć do ręki i udawać, że czyta. Oczywiście skoro miał być to gryziony berek, to ostentacyjnie przygryzł sobie usta, niby w skupieniu, gdy tak naprawdę próbował, nieumiejętnie, zamaskować uśmiech.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Było to takie obrzydliwie słodkie, gdy droczył się z nią tak niewinnie, bez przemocy, igrając dystansem i bliskością, napięciem wzbudzanym nie grozą trzaskającego bicza, lecz smagającym oddechem po skórze domagającej się przebicia do arterii pragnących osuszenia. Nie umknęło mu z pewnością westchnienie, wypchnięcie powietrza z płuc w zawodzie i drżeniu, w tym jak tymi podchodami sprawiał, że czas odpoczynku mógł bardzo szybko dobiec końca, jeśli znów straci cierpliwość. A Tahira bardzo rzadko była postrzegana jako osoba cierpliwa.

Czytał książkę. Sięgnął i otworzył ją na chybił trafił, równie dobrze przecież mógł zamknąć oczy, a jego doskonały umysł usłużnie podsunąłby mu stronnicę którejś z ulubionych lektur. Odwróciła się do niego, wciąż ciasno owinięta w zbyt długą, zasłonową togę i oparła się na ramieniu obserwując go w milczeniu z nieprzerwanym uśmiechem wypełnionym poruszeniem serca, które gwałtownym prądem zabrało ją ze sobą. Jak wiele się zmieniło przez te kilka miesięcy, gdy jeszcze temu w otoczeniu metalu prowizorycznego lodowatego mieszkanka na kółkach bała się zdradzić swoje zainteresowanie w lęku przed tym, że odejdzie i nigdy nie powróci. Jak wiele się zmieniło od tej Tahiry, która pewnego dnia postanowiła umrzeć, ale nie chciała robić tego na obcej ziemi. Nie chciała tego robić bez pożegnania z nim. Ileż chwil straciłaby w ten sposób, ile pocałunków, żartów, ale też przecież tych nudnych momentów, gdy pod wspólnym polarowym kocem oglądali cokolwiek, zmęczeni i na pół śpiący, nie mogący jednak zasnąć z ekscytacji wzajemną obecnością w życiu, w zapomnieniu o tym, że mają wieczność przed sobą.

Patrzyła na niego i przez myśl przeszła jej obsesja, która dociążała jej barki, pożerająca zazdrość i gonitwa za nieosiągalnym, która przez te wszystkie lata przesłaniała jej możliwość, opcję tego by być prawdziwie szczęśliwą. Na moment jeden zmarszczyła brwi, gdy umysł podsunął jej pośród powodzi uczuć ten obraz zaciśniętych pięści na swetrze, zmartwienia wypisanego na jego twarzy, obawy, którą się z nią podzielił. Najpierw położyła dłoń na jego piersi, w geście troskliwości, znów kalejdoskop przekręcił się i zupełnie nowy wzór ułożyły kamienie w kole życia. Potem przysunęła się, nie odrywając oczu od jego twarzy, rozbawionej w próbie zachowania miny pokerzysty.

– Już zawsze będę pytała Ciebie w pierwszej kolejności, czy chcesz ze mną jechać. Nie powinnam zakładać za Ciebie, że nie będziesz miał na to czasu i ochoty. – powiedziała cicho, w odruchu wyciągając dłoń spod swojej głowy i odgarniając kosmyk z jego czoła. Pod palcami drugiej ręki wciąż czuła pod chłodną skórą jego niespieszne wampirze serce. Bardzo chciała obniżyć swoją temperaturę dla jego komfortu, ale nie mogła się skupić pochłonięta przez ogrom tego co rozkwitało w niej pełnią nadchodzącej wiosny.
– Cenię Twój spokój i lubię, kiedy jesteś taki zachowawczy, bo ja nie jestem i.. i potrzebuję mieć obok kogoś kto ostrzeże przed przepaścią, której nie zauważam. I wcale nie jesteś nudny, nie dla mnie. Głuptasie... na prawdę nie widzisz tego, jak bardzo Ciebie kocham? Nie musisz dla mnie być kimś innym, bo chcę Ciebie. W całości, bo jesteś taki jaki jesteś. – Oczy jej się zeszkliły, a wewnątrz rozlała się ulga, gdy w końcu poddała się, odrzucając na bok buchalterię i lęk o to, że on wykorzysta ten fakt przeciwko niej. Wielu mogłoby to zrobić, ale przecież nie Silvan, który obecnie jawił się jej niczym anioł na karcie Umiarkowania, niespiesznie przelewający wodę z dwóch próbówek kielichów, wcielenie dobroci i wewnętrznej stabilności.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Z trudem skrywany uśmiech wreszcie przebił się przez prowizoryczne kamienne mury jego pokerowej miny, gdy tylko naparł na nie ciepły potok jej słów. Odłożył książkę na bok i odwzajemnił spojrzenie jej oczu, których sam widok dawał mu tak wiele szczęścia.
A ja potrzebuje kogoś kto czasem zachęci mnie bym w nią wskoczyć - Chciał powiedzieć i już otworzył usta, gdy padły kolejne słowa. Zamknął usta i podniósł się nieco wyżej, wciąż wpatrując się w nią w ciszy, którą zakłócało jedynie jego serce bijące szybciej w rytm trudnego do zdefiniowania uczucia, będącego dymiącą się mieszaniną zaskoczenia, niepewności ale i szczęścia.
Naprawdę nie widzisz tego, jak bardzo Ciebie kocham?
Powoli złapał dłoń, która leżała na jego piersi i uścisnął mocno, uśmiechając się może już nie aż tak szeroko, ale również szczerze z czułością rozlaną na całej twarzy. Jak nazwać uczucie, gdy nie potrafi się odpowiedzieć tymi samymi słowami, a jednocześnie czuło się rosnąca miłość do każdego aspektu jej osoby?
Podniósł się powoli z łóżka i ponownie podszedł do swojego plecaka.
- Myślałem, że dam ci to w pociągu, ale chyba… Chyba chcę teraz - powiedział, wreszcie wyciągając z jednej z kieszeni niewielki złoty woreczek, w którym krył się prezent i wręczył jej go ostrożnie, ponownie siadając na miękkim materacu. Jeśli otworzyła prezent, w środku mogła znaleźć bransoletkę zrobiła ze złotego łańcuszka i zatopionych w żywicy żółtych płatków i drobinek złota. - Ma w sobie kwiaty pomidora. - dodał, patrząc na nią, paradoksalnie czując... Spokój. Zupełnie jakby za oknem szalało burza, ale on siedział w wygodnym fotelu, okryty ciepłym kocem, który uziemiał go i nie pozwalał dać się porwać niepokojowi. Czasem miał wrażenie, że Tahira była jednocześnie jego burzą i schronieniem.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Nie wierzyła w swoją wartość na tyle, by zakładać, że jej odpowie tym samym. Nie była też naiwna, by sądzić, że nagle z plecaka wyciągnie niewielkie puzderko z pierścionkiem wiążącym ją na wieki. Zamiast tego złocista bransoleta, niczym akt tymczasowego zniewolenia, ledwie wyczuwalne na skóry jarzmo wiążące ją do niego niewidzialnym łańcuchem zależności. Choć nie zgadzał się na brankę, to była jego branka, przegrała własną wojnę uciekania od uczuć, które i tak niepostrzeżenie zaszyły się w rdzeniu jej istnienia. Wyznanie odsłaniające ją zupełnie wciąż rozlewało się ulgą, wręcz rozleniwieniem. Dla Tahiry mógł skończyć się świat, kiedy leżała w półuśmiechu obserwując ruchy swojego niepewnego odzianego w złoto władcy. Na widok prezentu, wyciągnęła lewą rękę ku niemu, aby mógł zapieczętować jej los. Była przekonana, że Silvan nie przykłada do tego gestu aż takiego ciężaru gatunkowego, mnogości znaczeń i metafor, które są w stanie nadać życiu nieoczekiwany kierunek. Zdziwiły ją jednak drobne płatki zatopione w żywicy, a potem dotarł do niej sens jego słów.
– No tak… w końcu mamy wtedy rocznicę… – gardło zacisnęło jej wzruszenie i gdy w końcu zatrzask opadł i krąg się domknął, przysunęła się do niego, jego własne prywatne, gorejące słońce, by delikatnie ucałować mu policzek w podziękowaniu, a następnie ułożyć głowę na barku w poszukiwaniu delikatności i intymności. Oddychała spokojnie, wciąż jednak paląc go ponad dwudziestopięcio stopniową różnicą temperatur.
– Już nie mogę się doczekać… Będę musiała przejść się po koleżankach i przejrzeć im szafę, może mają jakieś oryginalne stroje z lat dwudziestych, bo mi wszystkie pożarła wojna. – przyznała się. – A może… po prostu powinniśmy odwiedzić krawcową? Może tak będzie szybciej? – zasugerowała.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Z uśmiechem skinął głową na znak, że tak, kupił upominek z myślą o już stuletniej rocznicy ich znajomości i zapiął złotą bransoletkę na jej nadgarstku. Serce znowu zabilo mu mocniej i dalej tak biło, gdy jej głowa spoczęła na jego barku, a on objął ją chłodnym ramieniem. Lubił ten dotyk słońca na swojej lodowatej skórze, lubił gdy paliła go w ten sposób i na razie nie myślał, by prosić ją o zmianę temperatury o ile taka i jej pasowała. Pewnie gdyby i on był obdarzony jej wampirzą zdolnością sam byłby teraz rozpalony.
- Chodźmy do krawca - wyszeptał, po chwili rozmyślania, próbując uspokoić kłębiący się w jego głowie szczęśliwy chaos. - Sam nie mam niczego do ubrania. Poza tym wiek znajomości zdarza się tylko raz. Myślę, że warto hm… Zaszaleć trochę. - rzucił z jeszcze szerszym uśmiechem, łapiąc ją jeszcze mocniej, by razem z nią opaść na łóżko, na którym obecnie oboje siedzieli. - Masz jakieś preferencje do tego, co powinienem założyć? Pamietam co oboje nosiliśmy wtedy. Miałaś wtedy taką piękną biała sukienkę. - mówił, palcem rysując trasy na jej piaskowej skórze. - Wiesz, czasem to irytuje, to gdy mogę przywołać z pamięci każdy szczegół jakiegoś wydarzenia, ale to nie. Lubię, że mogę zamknąć oczy i dokładnie widzieć jak wyglądałaś w każdej chwili naszej znajomości.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Zaszaleć? Mało Ci szaleństwa? – bezczelnie wgramoliła się na niego rozsupłując się z szarej story. Uwielbiała się na nim wylegiwać, jak kotka domagająca się pieszczoty, drapania po karku i plecach, wszystkie ścieżki, które wypalał na niej rozkosznym chłodem. Przymknęła powieki i zdała sobie sprawę, jak bardzo palą ją policzki, gdy mówił tak o tym spotkaniu, jak i o sukni. W jej mniemaniu była błyszcząca i złota, ale przy odpowiednim oświetleniu mogła dawać wrażenie przyjemnego ecru. Nie umiała przy nim chować się za maską obojętności, więc ułożyła się i dbała o to, by nie widział twarzy, faktu, że jej oddech przyspieszył nie mogła ukryć. Cieszyła się, że opiera się o jego bark, kojący, wyciszający. To nie była jej kultura, a jednak biała sukienka rozpalała zmysły europocentrycznemu, zachodniemu światu. Była realistką i było jej z tym bardzo źle. – Wybacz, nie zrozumiałam. Umiesz przywołać wszystko, a czego nie...? – zapytała cicho, po to by może gdzieś odwrócić swoją uwagę od niezbyt przyjemnych myśli, które nie powinny do nich zaglądać tego wieczoru. Więcej nie.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Mogło to być jedynie złudne wrażenie, ale zaczynał czuć, że robiła się jeszcze bardziej gorąca. A jednak przyjemnie było czuć jej coraz to bardziej rozpalające ciepło na swojej skórze, gdy na nim leżała, a jego palce nie przestawały eksplorować jej odsłoniętej skóry.
- Lubię z tobą szaleć - wyszeptał, zanim zaczęła się tłumaczyć i zmieniać temat. - Nie przepraszaj. Sam nie wiem. Pamiętam…. Dużo. Czasem chyba nawet za dużo. Może tylko naprawdę stare wspomnienia, jeszcze z ludzkiego życia są… Hm, potrafię przywołać portrety różnych ludzi, ale nie umiem wyobrazić ich sobie w ruchu, wtedy stają się niewyraźni. - westchnął cicho. - Nie wiem, czy umiem to lepiej wyjaśnić. Nie umiem też często zrozumieć jak działają wspomnienia innych. Czasem… - zaśmiał się cicho. - Czasem zapominam, że inni nie potrafią wszystkiego doskonale zapamiętać. To brzmi tak… nierealnie. W końcu to się wydarzyło, jak można o tym zapomnieć? To jest… - Nagle spojrzał na nią, z twarzą ukryta w jego barkach i zamilkł. - Wszystko w porządku? Dobrze się czujesz? Jesteś rozpalona. Nie, że to źle.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Przepraszam – odpowiedziała szczerze, uznając słowa "nie, że to źle" za kurtuazje. W obawie, że nadużyła jego uprzejmości w udostępnianiu chłodzącego kompresu własnego ciała, odsunęła się lekko zakłopotana. – Próbuję to wyciszyć, ale przy Tobie jest mi trudniej. Chyba, że patrzę Twoimi oczyma, to jakoś tak... w cudzej skórze prościej wejść w tryb stazy. – przyzna siadając przy nim i sięgając po poduszkę, którą otuliła swoimi ramionami zamiast niego. Nawet w ciepłym świetle sypialni było widać jak policzki jej płoną. Palcami mimowolnie bawiła się bransoletką, którą od niego dostała, próbując wyciszyć serce.
– Szkoda, że nie da się zobaczyć wspomnień z własnej krwi... Musze przyznać, że te które mi pokazałeś są wysycone detalami, aż ma ochotę patrzeć się na nie w bardzo, bardzo zwolnionym tempie. Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam wcześniej, ale... tak szczerze to nie zauważyłam problemów z płynnością. – przyznała rozmyślając, a z każdym ziarnkiem piasku opadającym w klepsydrze, udawało jej się powoli i z determinacją dochodzić do punktu w którym przyoblecze się znów wampirze ciało.
– Ja jestem jeszcze strasznie kiepska w tym transowaniu, w sumie udało mi się wejść w to tylko raz i to chyba przypadkiem. Nie próbowałam potem znowu jakoś tak... nie było okazji. Już częściej notatki we krwi mi wychodzą, ale tu tez nigdy nie mam pewności, czy nie przekradnie się jakaś myśl, która nie powinna tam się znaleźć. – podrapała się za uchem, jak kot którego nagle ugryzła pchła.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
- Nie przepraszaj. Chcę byś czuła się przy mnie swobodnie. Poza tym lubię to, po prostu zacząłem się martwić, czy wszystko w porządku. - zapewnił ją, jednocześnie dając jej się odsunąć od nieg, zakładając że należało jej dać chwilę na ochłonięcie. - Potrzebujesz, bym Ci coś przyniósł? Wody? Zimnej krwi? - Dziwnie było myśleć, że wywołuje u niej podobny pożar, co ona u niego, nawet jeżeli mniej widoczny, bo jego temperatura pozostawała zbliżona do tej trupa. Ale przecież i on przestawał być przy niej tak spokojny jak zwykle. Mogła nie być to dużo różnica, przecież nie zmienił nagle osobowości i jeszcze chwilę temu martwił się, że jest dla niej za nudny, ale był pewny, że i ona widziała, jak potrafi na niego działać.  Przy niej wiele z jego nigdy zmieniało się na może, a raczej nie nagle przeradzało się w tak. Chociażby wtedy w samolocie.
- Jeśli chcesz… - zaczął, ostrożnie dotykając dłonią jej ramienia, gotowy wycofać się gdyby potrzebowała. - Możesz na mnie poćwiczyć. Nie mam z tym problemu. - Nie martwił się o to co mogłaby wyczytać w jego krwi. Nie miał przed nią nic do ukrycia i gdyby zadała jakieś pytanie na temat jego życia, nie wahałby się udzielić jej szczerej odpowiedzi. - Sam… Hmm, sam miałem opory przed wyćwiczeniem tak dużej wprawy, ale tobie chętnie pomogę.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira nie odsuwała się od niego i ciężko byłoby jej wyobrazić sobie sytuację, w której chciałaby to zrobić. Wręcz przeciwnie, delikatne maźnięcie przyniosło być-może-wciąż-nie-tak-do-końca-spodziewane tak i, które przy lekkiej korekcji kąta nachylenia sprawiało, że jego dłoń wędrowała po wyeksponowanych plecach, a jego rozmówczyni patrzyła na niego prze swoje ramie. Brakowało tylko kocich uszek, bo oczy zdawały się mieć w tym otoczeniu złocisty poblask.

– Nie boisz się, że syntetyk mógłby przestać mi smakować? – na twarzy zaigrał półuśmieszek, myśli o tym co boli zostały schowane głęboko w szafie, pozostawiając na powierzchni niczym oliwę tylko słodką, tłustą przyjemność o lekko słonawym posmaku. – Dobrze, że jestem ciepła, to będę mogła oddać w naturze za te Twoje lekcje. – tym razem przygryzła lekko wargę, ukrywając chwilę potem twarz w poduszce, by następnie z emfazą rozłożyć się w poprzek Silvanowego ciała, tworząc nieregularny krzyż. Odetchnęła głęboko ciesząc się chwilą spokoju i komfortu temperaturowego, który udało im się osiągnąć.
– To jest przydatne gówno, do szpiegowskiej pracy bardzo, w końcu nie jesteś w stanie odczytać tego co ktoś zobaczył w odczycie. Wiesz, zaproponowałam to ojcu jako formę komunikacji w przypadku wrażliwych danych. – opowiadała lekko, czując jak z każdą wymalowaną na niej arabeską, Silvan zaklina jej spokój duszy. Tak długo jak zechce ją obok, nie zamierzała z tego i wielu innych przywilejów rezygnować. Przymknęła powieki, co jakiś czas przesuwając się, gdy nagle inne przestrzenie skóry zaczynały domagać się swojej kolejki w pieszczocie.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Już otworzył usta, by doprecyzować pewna kwestię, ale nagle położyła się na nim i wszelkie słowa, które chciał powiedzieć na chwilę rozmyły się w powietrzu, gdy kreślili po jej ciele coraz to nowe, wymyślne wzory.
- To jest przydatna umiejętność - skomentował, po chwili zastanowienia. Rzeczywiście nie myślał o tym w taki sposób, w końcu zajmował się innymi rzeczami, niż zbieraniem informacji i międzyrodową polityką. Od tego trzymał się z daleka, celowo nie biorąca na siebie żadnej dodatkowej funkcji w rodzie. - Tylko, że u was byłby problem z… - urwał, jednocześnie wciąż nie przestając rysować po jej ciele. Nie był pewny, czy powinien poruszać temat Sahaka, ani czy wiedza o jego stanie była wciąż aktualna, skoro Tahira wspominała, że pozwolił napić się jej krwi. Zmarszczył brwi, a jego ręką spoczęła na niej, tak że nie mogła się skarżyć na brak bliskiego i przyjemnego kontaktu. - Przepraszam, nie ważne. Tahiro, to co powiedziałaś wcześniej. Wiem, że nie było to do końca na poważnie, ale… Moja praca i fascynacja sztuczną  krwią nie są motywowane marzeniem, by każdy ją pił. Tak, wiem, że to zamiennik i jestem świadomy pewnych moralnych dyskusji spowodowanych przez jego powstanie, ale nigdy nie planowałem być ich częścią. Zresztą I tak niemal nikt z mojego otoczenia nie przepada za jej smakiem… - Co boli i nakazuje mi poprawę substancji, ale to zupełnie inna sprawa. - Ałe nawet gdybym chciał by więcej osób ją doceniło, nie mam problemu z innymi preferencjami.  - Umilkł wreszcie, ale jego głowa wciąż nie była wolną od uporczywych myśli. - I pamiętaj, że nie oczekuje żadnego odwdzięczenia się za moją pomóc. - dodał jeszcze, gdy chęć wyjaśnienia jeszcze tej sprawy  wygrała u niego z myślą, że przecież najprawdopodobniej mówiła to specjalnie  bardzo zaczepnie i doskonale wiedziała, że niczego od niej nie wymagał. Chyba, że zachowania BHP w laboratorium, ale  nie o to teraz chodziło.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach