Głowna sala, na której znajduje się parkiet do tańczenia dla zgromadzonych gości. Na przeciw parkietu znajduje się podest, na którym znajduje się wyznaczone miejsce dla muzyków. Wpierw będzie on zajmowany przez muzyków jazzowych, którzy będą uprzyjemniać czas gościom klasyczną muzyką Wielkiego Gatsbiego. Później ta część pomieszczenia zostanie przejęta przez DJ-a, który przeniesie całą zabawę w czasy współczesne. Po drugiej stronie sali goście znajdą przejście do sali "jadalnej", w której będą mogli skosztować różnorodnych przysmaków.
Sala balowa/taneczna
+14
Egon Cadieux
Lorenzo Van der Eretein
Leticia Torres
Elisabeth Riche
Amelia Van der Eretein
Sonia Evans
Merlot Chardonnay
Constanza Moreau
Dorien Crawley
Sahak Darbinyan
Jin Hyun-woo
Regis
Mistrz Gry
Admin
18 posters
Altera Mundi :: organizacja :: Eventy :: Zakończone eventy :: #3 - Bal Sylwestrowy :: Sala balowa/taneczna
Strona 2 z 5
Strona 2 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Admin
Liczba postów : 2273
First topic message reminder :
Głowna sala, na której znajduje się parkiet do tańczenia dla zgromadzonych gości. Na przeciw parkietu znajduje się podest, na którym znajduje się wyznaczone miejsce dla muzyków. Wpierw będzie on zajmowany przez muzyków jazzowych, którzy będą uprzyjemniać czas gościom klasyczną muzyką Wielkiego Gatsbiego. Później ta część pomieszczenia zostanie przejęta przez DJ-a, który przeniesie całą zabawę w czasy współczesne. Po drugiej stronie sali goście znajdą przejście do sali "jadalnej", w której będą mogli skosztować różnorodnych przysmaków.
Głowna sala, na której znajduje się parkiet do tańczenia dla zgromadzonych gości. Na przeciw parkietu znajduje się podest, na którym znajduje się wyznaczone miejsce dla muzyków. Wpierw będzie on zajmowany przez muzyków jazzowych, którzy będą uprzyjemniać czas gościom klasyczną muzyką Wielkiego Gatsbiego. Później ta część pomieszczenia zostanie przejęta przez DJ-a, który przeniesie całą zabawę w czasy współczesne. Po drugiej stronie sali goście znajdą przejście do sali "jadalnej", w której będą mogli skosztować różnorodnych przysmaków.
Anarchista
Pobij się z innym graczem w hotelu Sanctuaire.
Bankier
Uzbieraj 50 złotych tokenów.
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Bestia
Przemień się w Crinosa lub Lupusa przynajmniej 5 razy.
Bohater
Spuść fabularny łomot 10 ziomeczkom z Novus Ordo.
Buntownik
Opuść 3-5 pełni i zmierz się z konsekwencjami.
Champion
Zdobądź 20 odznak.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
Dentysta
Zabij na fabule przynajmniej 3 wampirzych NPC i weź ich kły jako trofeum.
Doskonały
Odnieś się/wykorzystaj 5 razy swoje mutacje pozytywne.
Dungeon Master
Poprowadź jako UP przynajmniej 10 wątków.
Grinder
Zdobądź 50 pkt doświadczenia.
Hannibal
Na podstawie sesji forumowych zjedz przynajmniej 10 ludzi.
Herbaciarz
Wypij 15 razy herbatę na sesji/sesjach.
Kanciarz
Użyj 5 razy specjalizacji do atrybutu sprytu.
Kawosz
Wypij 15 kaw na sesji/sesjach.
Kolekcjoner
Weź udział w przynajmniej 10 misjach fabularnych.
Kraven Łowca
Zabij na fabule przynajmniej 3 wilkołaczych NPC (formy Crinos/Lupus) i weź ich futra jako trofeum.
Koks
Wydaj 50 punktów doświadczenia.
Komar
Na podstawie sesji forumowych wypij krew przynajmniej z 10 ludzi.
Lovelas
Flirtuj z 5 postaciami na forum.
Ludwiczek
5 razy wysłuchaj marudzenia swojego stwórcy/rodzica/pracodawcy.
Masochista
Jako wampir 5 razy zażyj krótkiej słonecznej kąpieli bez ochrony.
Miłośnik zwierząt
Zagraj 5 sesji, w których obecne będą zwierzęta.
Mistrz
Zdobądź 30 odznak.
Narwaniec
Pobij się na trzeźwo, po pijaku lub pod wpływem emocji z przynajmniej 3 postaciami.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
Ofiara
Daj się ugryźć przez wampira 10 razy.
Pakt z diabłem
Zostań familiantem na fabule.
Panicz
Jako wampir wprowadź człowieka w arkana długowiecznych.
Pechowiec
Padnij ofiarą 3 napaści ze strony Novus Ordo.
Pies przewodnik
Jako wilkołak wprowadź człowieka w arkana długowiecznych.
Pisarz
Rozegraj 15 wątków z różnymi postaciami.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
Początkujący
Zdobądź 5 odznak.
Poszukiwany/Poszukiwana
Złam święte prawo Sanctuaire i stań się szczęśliwym wybrańcem prawa Excommunicado.
Roll Master
Wykonaj przynajmniej 30 rzutów dowolną kostką na forum.
Scooby Dooby Doo
Zagraj misję detektywistyczną, gdzie wytropisz złoczyńcę za pomocą węchu w formie Lupusa.
Siedem lat nieszczęść
Na jednej sesji zalicz w kościach 3 nieudane rzuty pod rząd.
Smakosz
Jako wilkołak 10 razy spożyj tojad (bez dodatków), a jako wampir 10 razy spożyj czosnek (bez dodatków).
Stalker
5 razy odczytaj na fabule czyjeś wspomnienia przy bezpośrednim piciu krwi z ofiary.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Świadek
Bądź świadkiem zjedzenia człowieka przez wilkołaka lub osuszenia przez wampira.
Szaleniec
Jako wilkołak/wampir 10 raz weź lub noś na sobie (biżuteria) srebrne rzeczy.
Taktyk
Wykorzystaj 5 razy swoją mutację specjalną.
Tańczący z Wilkami
Rozegraj od 3-5 sesji w fabularną pełnię.
Towarzyski
Poznaj przynajmniej 10 postaci na fabule.
Twardziel
Zgódź się i przeżyj fabularną przemianę w wilkołaka.
Uparciuch
Użyj 5 razy swojej ludzkiej specjalizacji na fabule.
Wojak
Użyj 5 razy specjalizacji do atrybutu siły.
Uważny
Użyj 5 razy specjalizacji do atrybutu percepcji.
Wędrownik
Napisz przynajmniej po 1 sesji w każdej dzielnicy Paryża.
Wykłótnik
Rozegraj przynajmniej 5 angstowych sesji.
Złote Dziecko
Zrób na złość lub spraw kłopot swojemu stwórcy/rodzicowi.
Zręczne łapki
Okradnij 3 postacie na forum, rozgrywając z nimi sesje.
Yin i Yang
Na jednej sesji wyrzuć raz 12 oczek na kości i raz soczystą 1.
Wyjec
Jako Crinos/Lupus zawyj 10 razy do księżyca.
Zmartwychwstanie
Przebudź się jako wampir, czyli zgódź się na fabularną przemianę w wampira.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!
Merlot Chardonnay
Liczba postów : 100
Merlot nie był jakoś szczególnie imprezowym typem, a do tego lata 20. nie należały do jego ulubionych pod względem mody i wszechobecnego błysku, ale sylwester organizowany przez ich Ród był doskonałą wręcz okazją na to, by po raz pierwszy pojawili się z Flore publicznie jako małżeństwo. Dlatego postanowił nie narzekać i nawet chętnie zaproponował, by jego winiarnie dostarczyły na imprezę wino, szampany i nalewki. W końcu… właściwie była to świetna okazja do ewentualnego pozyskania nowych klientów.
Na miejsce przybył z Flore wcześniej, ubrany we względnie pasujące do tematu przewodniego wdzianko. Chciał osobiście dopilnować, by wszystkie dostarczone przez niego trunki były odpowiednio serwowane i ustawione. Czy był na tym punkcie lekko przewrażliwiony? Niewykluczone. Ale całkiem poważnie podchodził do swoich winiarskich biznesów. Gdy wszystko było już tak jak powinno, zaoferował żonie ramię i ruszyli do sali balowej, gdzie miała zacząć się cała impreza.
Skinieniem głowy witał znajomych przybyłych. A potem wysłuchał przemówienia Béatrice. Miał nadzieję, że uniknie połajanek z jej strony. Gdy tylko zeszła z podestu postanowił więc porwać Flore do tańca, by wspomniana wcześniej wampirzyca nie miała okazji do robienia mu wyrzutów. Zawołał więc jednego z familiantów i oddał mu swój parasol, który (tradycyjnie już) robił mu za podpórkę.
- Czy można panią prosić? - zapytał żonę, posyłając jej rozbawione spojrzenie.
@Flore Cerise
Na miejsce przybył z Flore wcześniej, ubrany we względnie pasujące do tematu przewodniego wdzianko. Chciał osobiście dopilnować, by wszystkie dostarczone przez niego trunki były odpowiednio serwowane i ustawione. Czy był na tym punkcie lekko przewrażliwiony? Niewykluczone. Ale całkiem poważnie podchodził do swoich winiarskich biznesów. Gdy wszystko było już tak jak powinno, zaoferował żonie ramię i ruszyli do sali balowej, gdzie miała zacząć się cała impreza.
Skinieniem głowy witał znajomych przybyłych. A potem wysłuchał przemówienia Béatrice. Miał nadzieję, że uniknie połajanek z jej strony. Gdy tylko zeszła z podestu postanowił więc porwać Flore do tańca, by wspomniana wcześniej wampirzyca nie miała okazji do robienia mu wyrzutów. Zawołał więc jednego z familiantów i oddał mu swój parasol, który (tradycyjnie już) robił mu za podpórkę.
- Czy można panią prosić? - zapytał żonę, posyłając jej rozbawione spojrzenie.
@Flore Cerise
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!
Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Gdy przechodzili, tak aby znaleźć sobie odpowiednie miejsce do podpierania ściany, tymczasowo przynajmniej, uniósł kieliszek w stronę przechodzących obok @Dorien Crawley i @Henriette de Rouvroy , w powitaniu, chociaż nie spodziewał się, aby go rozpoznali go bez brody. Odruchowo poprawił wąsiki, które pozostawił nad ustami. Nigdy ich nie nosił, zawsze golił się albo całkowicie na gładko, albo pozostawiał pełny zarost, a i nagą szczękę miał ostatnio jakieś cztery dekady wcześniej. Nie liczył dokładnie, po prostu któregoś dnia przestał się golić, a później jedynie dogalał policzki do równego i przycinał odstające kosmyki.
— Znów myślę, jak organizator, nie gość, Կներես, Ցավդ տանեմ. — Ostatnie nuty zanucił razem z nią, próbując umieścić wspomnienie, skąd znał dokładnie tę melodię, ale nie mógł sobie przypomnieć. — Byle nic francuskiego.
Dla Sahaka angielski brzmi jak zdychająca, gwałcona koza, ale w tamtym okresie nie było nic gorszego niż poprawne walczyki, gdy po drugiej stronie oceanu kwitł jazz i muzyka duszy. Stała w opozycji do prostych, aby nie powiedzieć prostackie, ugrzecznionych utworków elit, które udawały, że nie są gniazdem deprawacji i rasizmu. Jazz miał duszę, w przeciwieństwie do tego czegoś, do czego bujały się żabojady.
Może chodziło o rasizm.
Darbinyan nie czuł się w swingu tak pewnie, jak w tango, które i tak tańczył tylko z Constazą, bo to ona nauczyła go kroków, uznając, że nie może tak być, aby tak stary wampir nie znał żadnego tańca towarzyskiego. Kilka potknięć później i dekad i wymusiła na nim swinga, a Sahak, komentując kacze kuperki figur tanecznych i przebieranie nogami, jakby tańczyli na potłuczonym szkle, ukrywał, że całkiem mu się to podoba.
Otulił się zapachem papierosa wampirzycy, który pomagał mu w takich zbiorowiskach, zwłaszcza że nikt nie zabronił wynosić krwi poza salę kryształową i spodziewał się, że za jakiś czas coś się komuś rozleje.
Na szczęście miał przy sobie prezent od Silvana i Constanza o nim wiedziała.
— Wypatrzyłaś kogoś z naszej listy, pani Moreau?
@Constanza Moreau
@Dorien Crawley @Henriette de Rouvroy witam się uniesieniem kieliszka w Waszą stronę
_________________
— Znów myślę, jak organizator, nie gość, Կներես, Ցավդ տանեմ. — Ostatnie nuty zanucił razem z nią, próbując umieścić wspomnienie, skąd znał dokładnie tę melodię, ale nie mógł sobie przypomnieć. — Byle nic francuskiego.
Dla Sahaka angielski brzmi jak zdychająca, gwałcona koza, ale w tamtym okresie nie było nic gorszego niż poprawne walczyki, gdy po drugiej stronie oceanu kwitł jazz i muzyka duszy. Stała w opozycji do prostych, aby nie powiedzieć prostackie, ugrzecznionych utworków elit, które udawały, że nie są gniazdem deprawacji i rasizmu. Jazz miał duszę, w przeciwieństwie do tego czegoś, do czego bujały się żabojady.
Może chodziło o rasizm.
Darbinyan nie czuł się w swingu tak pewnie, jak w tango, które i tak tańczył tylko z Constazą, bo to ona nauczyła go kroków, uznając, że nie może tak być, aby tak stary wampir nie znał żadnego tańca towarzyskiego. Kilka potknięć później i dekad i wymusiła na nim swinga, a Sahak, komentując kacze kuperki figur tanecznych i przebieranie nogami, jakby tańczyli na potłuczonym szkle, ukrywał, że całkiem mu się to podoba.
Otulił się zapachem papierosa wampirzycy, który pomagał mu w takich zbiorowiskach, zwłaszcza że nikt nie zabronił wynosić krwi poza salę kryształową i spodziewał się, że za jakiś czas coś się komuś rozleje.
Na szczęście miał przy sobie prezent od Silvana i Constanza o nim wiedziała.
— Wypatrzyłaś kogoś z naszej listy, pani Moreau?
@Constanza Moreau
@Dorien Crawley @Henriette de Rouvroy witam się uniesieniem kieliszka w Waszą stronę
_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!
Sam Whittaker
Liczba postów : 172
kontynuacja z holu
Sam momentalnie uspokoił się, jakby był pod urokiem swojej towarzyszki i jej niegasnącej czarującej aparycji, która nie potrzebowała magicznych wzmocnień dla niewątpliwego zaistnienia. Gdyby poprosił go ktokolwiek inny, pewnie by odmówił, jednak dyplomatce watahy, z którą związał się kilkoma obietnicami odmawiać nie potrafił. Jego czoło zmarszczyło się lekko, gdy uniósł brwi z uśmiechem wdzięczności wymieszanej z niedowierzaniem, gdy tylko musnął go całus.
– Tylko nie rzucaj słów na wiatr wilczyco, bo będzie mi niewypowiedzianie smutno. Marzę o tym, by się najebać, ale błagam nie tutaj... – ujął jej dłoń i poudawał przez moment, że w tym układzie nosi metaforyczne spodnie. Odmachiwał znajomym twarzom, czując się coraz pewniej. Może nie będzie tak źle?
Przeszli do sali i wsłuchali się w mowę powitalną lokalnej szychy pijawkowej.
Samuel próbował zachować minę pokerzysty, ale w ogóle nie bywał na salonach i za bardzo nie zrozumiał.
– W sensie... możemy zjeść tych familiantów, czy o co chodzi? – zdziwił się, mając za pamięci, że niektóre pijawki dość nerwowo reagowały, gdy tylko przypominało im się o kanibalistycznych zapotrzebowaniach ich tymczasowych sojuszników. To jednak nie było ważne. Nieświadom zupełnie okoliczności i niezręczności układu, w jakim umieściła go ta urocza niewiasta zaproponował jej pierwszy taniec, o ile ten nie był zbyt szybki. Znał tylko kilka klasycznych ruchów i bardzo nie chciał się zbłaźnić szczególnie, że pośród gości wyłapywał co rusz swoich pacjentów.
@Natsume Saori <3
@Selena @Regis poprawiłem swój karygodny bład :* :*
@Osamu nie widzę Cię
@Sahak Darbinyan
Sam momentalnie uspokoił się, jakby był pod urokiem swojej towarzyszki i jej niegasnącej czarującej aparycji, która nie potrzebowała magicznych wzmocnień dla niewątpliwego zaistnienia. Gdyby poprosił go ktokolwiek inny, pewnie by odmówił, jednak dyplomatce watahy, z którą związał się kilkoma obietnicami odmawiać nie potrafił. Jego czoło zmarszczyło się lekko, gdy uniósł brwi z uśmiechem wdzięczności wymieszanej z niedowierzaniem, gdy tylko musnął go całus.
– Tylko nie rzucaj słów na wiatr wilczyco, bo będzie mi niewypowiedzianie smutno. Marzę o tym, by się najebać, ale błagam nie tutaj... – ujął jej dłoń i poudawał przez moment, że w tym układzie nosi metaforyczne spodnie. Odmachiwał znajomym twarzom, czując się coraz pewniej. Może nie będzie tak źle?
Przeszli do sali i wsłuchali się w mowę powitalną lokalnej szychy pijawkowej.
Samuel próbował zachować minę pokerzysty, ale w ogóle nie bywał na salonach i za bardzo nie zrozumiał.
– W sensie... możemy zjeść tych familiantów, czy o co chodzi? – zdziwił się, mając za pamięci, że niektóre pijawki dość nerwowo reagowały, gdy tylko przypominało im się o kanibalistycznych zapotrzebowaniach ich tymczasowych sojuszników. To jednak nie było ważne. Nieświadom zupełnie okoliczności i niezręczności układu, w jakim umieściła go ta urocza niewiasta zaproponował jej pierwszy taniec, o ile ten nie był zbyt szybki. Znał tylko kilka klasycznych ruchów i bardzo nie chciał się zbłaźnić szczególnie, że pośród gości wyłapywał co rusz swoich pacjentów.
@Natsume Saori <3
@Selena @Regis poprawiłem swój karygodny bład :* :*
@Osamu nie widzę Cię
@Sahak Darbinyan
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!
Regis
Liczba postów : 484
Wilki w przeciwieństwie do ludzi i wampirów nie obawiały się bliskości. Dla nich jej pojęcie wyglądało zupełnie inaczej – nie stanowiło naruszenia intymności i nie zawsze kończyło się walką - jej przypadki zliczano na palcach jednej ręki z przewagą przeciwwagi, czyli szansy na poznanie drugiej osoby: jej intencji, mocnych i słabych stron, a także cech charakteru, które nie zawsze okazywała w bezpośredniej rozmowie. Przy okazji niech dziwni fanatycy schowają swoje badyle z powrotem do szuflad – chociaż krążyło na ten temat wiele opowieści, wilkołaki nie miały w zwyczaju niuchać kogoś po tyłku czy pod tak zwanym ogonem – była to domena dzikich zwierząt, do której zaliczali się jedynie w połowie i to pod zupełnie innym aspektem.
- Teraz też? - spytał Regis, gdy już obaj znaleźli się na parkiecie. Znów byli blisko - ciałem przy ciele, spojrzeniem w spojrzeniu - niemalże nosem w nos. Dzieląca ich przestrzeń liczyła zaledwie kilkanaście centymetrów niekiedy naruszanych za sprawą ruchów i licznych piruetów, które raz jeszcze przykuły uwagę familiantów i czającej się gdzieś pomiędzy gośćmi Beatrice.
Azjata niezbyt przejął się wzbudzeniem zainteresowania - swoją atencję skupiał na Hyunie – jego poczynaniach i reakcjach, które postrzegał jako wielce interesujące w starciu z jego rzekomą prostotą. Kierowany ciekawością ponownie zbliżył się na tyle, aby dłońmi chwycić biodra, a nosem przylgnąć i przejechać po szyi – tym razem do i po materiałowej szarfie. Kilka głębszych wdechów w czasie trasy ku górze w zupełności wystarczyło, aby uniesionymi kącikami ust i spojrzeniem z tak zwanego byka, mężczyzna zdradził rozbawienie jeszcze intensywniejszą niż na poprzedni gest odpowiedzią ciała nieśmiertelnego.
- Znowu to robisz – wstydzisz się mnie – dlaczego? - spytał grzecznie, wszak w swoim mniemaniu nic złego nie robił: jedynie tańczył zgodnie z życzeniem wampira, ba, w czasie pauzy raczył nawet wskazać na personę Merlota, którą wychwycił kątem oka gdzieś pomiędzy innymi osobnikami na parkiecie. Ich znajomość była mu tajemnicą, lecz nie kwapił się ku kąpieli w morzu zmartwień - stan ten bowiem zawsze mógł zmienić, gdy ich drogi na chwilę się rozejdą z potrzeby wymiany kilku zdań rodziciela z synem. Chwilowo wilkołak ani myślał odsuwać nos od skóry - jego położenie sięgało gdzieś na wysokość ucha i tego delikatnego miejsca za nim, gdzie czasami zapach uderzał najintensywniej.
@Jin Hyun-woo
@Merlot Chardonnay - moje oczka Cię zauważają
@Sam Whittaker - i Ciebie oczka wyłapują
_________________
- Teraz też? - spytał Regis, gdy już obaj znaleźli się na parkiecie. Znów byli blisko - ciałem przy ciele, spojrzeniem w spojrzeniu - niemalże nosem w nos. Dzieląca ich przestrzeń liczyła zaledwie kilkanaście centymetrów niekiedy naruszanych za sprawą ruchów i licznych piruetów, które raz jeszcze przykuły uwagę familiantów i czającej się gdzieś pomiędzy gośćmi Beatrice.
Azjata niezbyt przejął się wzbudzeniem zainteresowania - swoją atencję skupiał na Hyunie – jego poczynaniach i reakcjach, które postrzegał jako wielce interesujące w starciu z jego rzekomą prostotą. Kierowany ciekawością ponownie zbliżył się na tyle, aby dłońmi chwycić biodra, a nosem przylgnąć i przejechać po szyi – tym razem do i po materiałowej szarfie. Kilka głębszych wdechów w czasie trasy ku górze w zupełności wystarczyło, aby uniesionymi kącikami ust i spojrzeniem z tak zwanego byka, mężczyzna zdradził rozbawienie jeszcze intensywniejszą niż na poprzedni gest odpowiedzią ciała nieśmiertelnego.
- Znowu to robisz – wstydzisz się mnie – dlaczego? - spytał grzecznie, wszak w swoim mniemaniu nic złego nie robił: jedynie tańczył zgodnie z życzeniem wampira, ba, w czasie pauzy raczył nawet wskazać na personę Merlota, którą wychwycił kątem oka gdzieś pomiędzy innymi osobnikami na parkiecie. Ich znajomość była mu tajemnicą, lecz nie kwapił się ku kąpieli w morzu zmartwień - stan ten bowiem zawsze mógł zmienić, gdy ich drogi na chwilę się rozejdą z potrzeby wymiany kilku zdań rodziciela z synem. Chwilowo wilkołak ani myślał odsuwać nos od skóry - jego położenie sięgało gdzieś na wysokość ucha i tego delikatnego miejsca za nim, gdzie czasami zapach uderzał najintensywniej.
@Jin Hyun-woo
@Merlot Chardonnay - moje oczka Cię zauważają
@Sam Whittaker - i Ciebie oczka wyłapują
_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!
Sonia Evans
Liczba postów : 239
Sukienka
Długo miała dylemat czy wybrać się na bal sylwestrowy czy nie. Tam w sumie nie znała nikogo, nie wiedziała z kim miałaby tam rozmawiać. Aż w końcu przyszła jej na myśl jedna osoba jaką znała. @Osamu w końcu jak dobrze pamiętała to on pochodził z tej rodziny. Gryzła się z myślami od ich ostatniego spotkania. Chciała podziękować a nie wiedziała jak, jednocześnie nadarzyła się okazja jakiej nie będzie miała później. Ale suknia...skąd miała w ogóle coś takiego ogarnąć? Zawsze była zdania, że drogie suknie to nie dla niej, w ogóle drogie rzeczy...ale z jednej strony teraz mogła kupić co chciała...a suknia czy fryzjer to pikuś w porównaniu z tym, co mogła jeszcze posiadać jeśli tylko się postara. Ostatecznie wzięła wdech, spojrzała w lustro i skinęła głową. Tak Soniu, masz prawo w końcu zacząć myśleć o sobie. Tymi słowami postanowiła postawić wszystko na jedną kartę. Zamówiła suknię, umówiła fryzjera z wizytą domową, zaraz też poszperała w szkatułce, którą sobie ostatnio kupiła i wyciągnęła prezent od Tahiry turkusowy kamień chrozykoli który miał zdobić jej szyję w tym dniu. Był to podarek, który bardzo sobie ceniła i jedyny jaki w sumie dostała w prezencie. Tak też gotowa pojawiła się na balu. Oczywistym było, że nie umiała tańczyć więc i nie tańczyła, wolała przyglądać się z oddali innym wirującym parom. Tak też postąpiła tym razem. Pojawiła się na sali balowej stanęła w cieniu w oddali tak, by nie przeszkadzać tańczącym ale jednocześnie by mieć dobry widok na tańczących by mogła chociaż podziwiać ich zdolności.
Długo miała dylemat czy wybrać się na bal sylwestrowy czy nie. Tam w sumie nie znała nikogo, nie wiedziała z kim miałaby tam rozmawiać. Aż w końcu przyszła jej na myśl jedna osoba jaką znała. @Osamu w końcu jak dobrze pamiętała to on pochodził z tej rodziny. Gryzła się z myślami od ich ostatniego spotkania. Chciała podziękować a nie wiedziała jak, jednocześnie nadarzyła się okazja jakiej nie będzie miała później. Ale suknia...skąd miała w ogóle coś takiego ogarnąć? Zawsze była zdania, że drogie suknie to nie dla niej, w ogóle drogie rzeczy...ale z jednej strony teraz mogła kupić co chciała...a suknia czy fryzjer to pikuś w porównaniu z tym, co mogła jeszcze posiadać jeśli tylko się postara. Ostatecznie wzięła wdech, spojrzała w lustro i skinęła głową. Tak Soniu, masz prawo w końcu zacząć myśleć o sobie. Tymi słowami postanowiła postawić wszystko na jedną kartę. Zamówiła suknię, umówiła fryzjera z wizytą domową, zaraz też poszperała w szkatułce, którą sobie ostatnio kupiła i wyciągnęła prezent od Tahiry turkusowy kamień chrozykoli który miał zdobić jej szyję w tym dniu. Był to podarek, który bardzo sobie ceniła i jedyny jaki w sumie dostała w prezencie. Tak też gotowa pojawiła się na balu. Oczywistym było, że nie umiała tańczyć więc i nie tańczyła, wolała przyglądać się z oddali innym wirującym parom. Tak też postąpiła tym razem. Pojawiła się na sali balowej stanęła w cieniu w oddali tak, by nie przeszkadzać tańczącym ale jednocześnie by mieć dobry widok na tańczących by mogła chociaż podziwiać ich zdolności.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!
Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Wampiry i wilkołaki bardzo się od siebie różniły. Niczym kot i pies, ich mowa ciała była kompletnie inna. Hyun doskonale rozumiał zwierzęta, niestety Regis jako wilkołak był dla niego dość trudny. Pierwszy raz miał tak bliski kontakt z dzieckiem luny więc nie wiedział jak ich czytać. Jak ludzi? Czy jak wilka? Ciężko mu było to rozgraniczyć, a jeszcze ciężej połączyć. Dla ludzi wampir był bezwzględnym potworem, dla zwierząt był bratem, który chciał się nimi opiekować. Nie wiedział jednak jak czytać emocje kogoś kto w połowie był tak, a w połowie tak.
- Regis... Czytasz ze mnie jak z otwartej księgi i jeszcze pytasz? - spytał się go cicho, tak by wiadomość dotarła do jego uszu, a nie przypadkiem reszty gości na parkiecie. Czy bliskość wilka na niego działała? Oczywiście. Wampir nie ukrywał, że Regis się mu podobał. Był totalnie w jego guście, a to sprawiało, że bardzo nie chciał tego spieprzyć. Nie było to łatwe dla psychopaty, który z jednej strony wolałby się od niego odgrodzić i porzucić, bo jest przeszkodą w planie, która skutecznie zajmuje mu myśli.
Z chęcią jednak tańczył wraz z nim w rytm muzyki, prowadząc na zmianę, raz po raz oddając mu pałeczkę, by mógł pokazać co potrafi. Ciężko jednak było tym uniknąć zainteresowania, ale Hyun nie mógł się powstrzymać, bo miał pretekst by być blisko niego, bez zbędnych pytań.
Wciągnął jednak powietrze z sykiem gdy wilk położył dłonie na jego biodrach i do tego bezczelnie znowu naruszył tą cielesność. Przeszły go dreszcze, czując jak ponownie przejeżdża nosem po jego szyi, którą mimowolnie bardziej mu odsłonił choć akurat nie bał się ugryzienia z jego strony. Regis nie był wampirem. Nie miał takich zapędów, prawda?
- Nie ciebie... Nie wstydzę się... Po prostu doprowadzasz mnie do szału. Jednocześnie onieśmielasz i ekscytujesz. To dziwna kombinacja doznać, Wilczku. Nieznana mi wcześniej. - odparł do niego cicho, samemu łapiąc go za talię i dociskając do siebie, do chłodniejszego ciała. Zerkał na niego kątem oka, ale nie odsuwał się, zerkając w stronę Merlota. Widząc go tylko uśmiechnął się szerzej, a swoje łapska zacisnął nieco nieumyślnie na jego zgrabnych czterech literach, a drugą na biodrze. Pazurki jednak trzymał przy sobie. Serce biło mu szybciej i było to zdecydowanie sprawką niegrzecznego wilkołaka.
- Widzę, że nie brak ci odwagi. Aż tak lubisz tańce towarzyskie? Nie wiedziałem, że tańczycie też w duetach. - powiedział mu szeptem, nawiązując do jego fachu, oj trochę się droczył, ale nie byłby sobą, gdyby potulnie dał się tak rozgrywać.
@Regis
@Merlot Chardonnay -> Widzę cię ojcze :>
- Regis... Czytasz ze mnie jak z otwartej księgi i jeszcze pytasz? - spytał się go cicho, tak by wiadomość dotarła do jego uszu, a nie przypadkiem reszty gości na parkiecie. Czy bliskość wilka na niego działała? Oczywiście. Wampir nie ukrywał, że Regis się mu podobał. Był totalnie w jego guście, a to sprawiało, że bardzo nie chciał tego spieprzyć. Nie było to łatwe dla psychopaty, który z jednej strony wolałby się od niego odgrodzić i porzucić, bo jest przeszkodą w planie, która skutecznie zajmuje mu myśli.
Z chęcią jednak tańczył wraz z nim w rytm muzyki, prowadząc na zmianę, raz po raz oddając mu pałeczkę, by mógł pokazać co potrafi. Ciężko jednak było tym uniknąć zainteresowania, ale Hyun nie mógł się powstrzymać, bo miał pretekst by być blisko niego, bez zbędnych pytań.
Wciągnął jednak powietrze z sykiem gdy wilk położył dłonie na jego biodrach i do tego bezczelnie znowu naruszył tą cielesność. Przeszły go dreszcze, czując jak ponownie przejeżdża nosem po jego szyi, którą mimowolnie bardziej mu odsłonił choć akurat nie bał się ugryzienia z jego strony. Regis nie był wampirem. Nie miał takich zapędów, prawda?
- Nie ciebie... Nie wstydzę się... Po prostu doprowadzasz mnie do szału. Jednocześnie onieśmielasz i ekscytujesz. To dziwna kombinacja doznać, Wilczku. Nieznana mi wcześniej. - odparł do niego cicho, samemu łapiąc go za talię i dociskając do siebie, do chłodniejszego ciała. Zerkał na niego kątem oka, ale nie odsuwał się, zerkając w stronę Merlota. Widząc go tylko uśmiechnął się szerzej, a swoje łapska zacisnął nieco nieumyślnie na jego zgrabnych czterech literach, a drugą na biodrze. Pazurki jednak trzymał przy sobie. Serce biło mu szybciej i było to zdecydowanie sprawką niegrzecznego wilkołaka.
- Widzę, że nie brak ci odwagi. Aż tak lubisz tańce towarzyskie? Nie wiedziałem, że tańczycie też w duetach. - powiedział mu szeptem, nawiązując do jego fachu, oj trochę się droczył, ale nie byłby sobą, gdyby potulnie dał się tak rozgrywać.
@Regis
@Merlot Chardonnay -> Widzę cię ojcze :>
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!
Constanza Moreau
Liczba postów : 633
— Pan Chardonnay wedle Beatrice powinien być dostępny przy fontannach, tymczasem… — wskazała palcem na parkiet — …zdaje się, że już szaleją z małżonką — skwitowała z ciepłym rozbawieniem. Funkcje opiekunów i przewodników na balach były przekleństwem, chociaż nie aż takim, jak rola kierowcy mającego na koniec rozwieźć wszystkich gości po domach, przynajmniej nie trzeba było siedzieć o suchym pysku. — Widzisz? Wszyscy już tańczą, a nam zaraz nogi wrosną w parkiet, panie Scaletta — droczyła się z Sahakiem. Żartowała co prawda, ale tylko w połowie. To znaczy, naprawdę chciała znowu iść z nim w tan, w końcu po to tu przylecieli (nawet jeśli wersja oficjalna była inna), po prostu zniecierpliwienie było udawane. — Nie widzę za to Adrienne, dziwne. Może jeszcze wita gości albo przysiadła w kryształowej. Na tyle, na ile ją znam, nie za bardzo kręcą ją takie tłumne potańcówki. Chciałabym ją znaleźć i przynajmniej pogratulować funkcji.
Podobnie jak Sahak, powitała @Dorien Crawley i @"Henrietta Rouvroy", była nawet skłonna zamienić kilka słów, jeśli będą mieli ochotę. Z Henriettą nie widziała się od czasu bankietu sojuszowego, a i wtedy nie miały za bardzo okazji porozmawiać, wilcza księżniczka była zajęta podrywaniem Tahiry i… chyba wielu innych osób, jak głosiły nieprzyzwoite plotki krążące po domenie Scalettich.
@Sahak Darbinyan - Shut up and dance with me
@Merlot Chardonnay & @Flore Cerise - paczymy jak tancujecie
@Adrienne Ortega - tylko wspominam, szukam Cię
@Henriette de Rouvroy & @Dorien Crawley - bążórrr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!
Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
— Wzięli ślub? Myślałem, że jeszcze udają, że wcale nie chcą wchodzić w stały związek — Nieustający Obserwator widocznie nie wytarł dobrze okularów, bo zdziwił się, z drugiej strony, ostatnimi czasy spędzał więcej czasu nad danymi firm, księgami rachunkowymi, zwijaniu nici Ariandy, jakie pozostawiła po sobie Szczęściara i rozwijaniu ich w innych kierunkach. Na szczęście poprzednia głowa rodu była doskonałą księgową i nie musiał przynajmniej zajmować się układaniem losowych, luźnych kartek bez oznaczeń w szeregu. I tacy przecież bywali.
Uniósł spojrzenie ku sufitowi w udawanym wznoszeniu próśb o grom z kryształowego nieba dekoracji Ereteinów, nie miał jednak prawa narzekać na panią Moreau, w końcu to on uczynił propozycję, aby poszli razem na bal, skoro i tak mieli podobne agendy w kilku kwestiach i plany, a nikt inny z ich najbliższych, kto nadawałby się na parę, nie zamierzał się pojawić, bawiąc się przednio w Szwajcarii. Sahak zastanawiał się, czy Tahira i Maurycy już świętują swoją miłość rodzeństwa astralnego przez wspólne wciąganie kokainy złotą rurką, którą jej dał na święta chłopak. Wcale by się nie zdziwił.
Kotów nie ma, myszy harcują.
— Nie miałem jeszcze okazji z nią prywatnie, chętnie również jej pogratuluję. Z tego, co wiem Nasir miał się zajmować innymi rodami wampirzymi. Co z tego wyszło… zobaczymy pewnie niedługo — powiedział z przekąsem, cicho, po ormiańsku. Miał żal do rodzeństwa, że uznali ten czas za najlepszy, aby spłodzić wampirzątko i jeszcze to ogłosić. Patrzcie, spuściłem się w mojej siostrze! — Zatańczymy więc, Ցավդ տանեմ? Po tańcu wyłapiemy państwo Chardonnay?
Improvise, adapt, overcome.
Odstawił ich kieliszki na tackę kelnera i podał dłoń, aby podążyć z nią na parkiet. Oby się nie zbłaźnił.
@Constanza Moreau
@Merlot Chardonnay @Flore Cerise obgadujemy
_________________
Uniósł spojrzenie ku sufitowi w udawanym wznoszeniu próśb o grom z kryształowego nieba dekoracji Ereteinów, nie miał jednak prawa narzekać na panią Moreau, w końcu to on uczynił propozycję, aby poszli razem na bal, skoro i tak mieli podobne agendy w kilku kwestiach i plany, a nikt inny z ich najbliższych, kto nadawałby się na parę, nie zamierzał się pojawić, bawiąc się przednio w Szwajcarii. Sahak zastanawiał się, czy Tahira i Maurycy już świętują swoją miłość rodzeństwa astralnego przez wspólne wciąganie kokainy złotą rurką, którą jej dał na święta chłopak. Wcale by się nie zdziwił.
Kotów nie ma, myszy harcują.
— Nie miałem jeszcze okazji z nią prywatnie, chętnie również jej pogratuluję. Z tego, co wiem Nasir miał się zajmować innymi rodami wampirzymi. Co z tego wyszło… zobaczymy pewnie niedługo — powiedział z przekąsem, cicho, po ormiańsku. Miał żal do rodzeństwa, że uznali ten czas za najlepszy, aby spłodzić wampirzątko i jeszcze to ogłosić. Patrzcie, spuściłem się w mojej siostrze! — Zatańczymy więc, Ցավդ տանեմ? Po tańcu wyłapiemy państwo Chardonnay?
Improvise, adapt, overcome.
Odstawił ich kieliszki na tackę kelnera i podał dłoń, aby podążyć z nią na parkiet. Oby się nie zbłaźnił.
@Constanza Moreau
@Merlot Chardonnay @Flore Cerise obgadujemy
_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!
Regis
Liczba postów : 484
Gdyby Regis potrafił odczytywać myśli, to znając jego podejście, sprzedałby paru chorym na symptom “overthinking” prostą receptę - myśl mniej albo nie myśl wcale: po prostu się baw i ciesz chwilą - nie wierzysz? Spójrz na niego. Jak do tej pory wilkołak nie narzekał na problemy – ba, tak po prawdzie to nie miał ich wcale. Brał i korzystał z życia, ile się dało - każdej jego chwili, wdechu czy spojrzenia – ze wszystkiego, co zdołał pochwycić w ostre szpony, zasięg nosa i ślepi, które, choć mieniły się dwiema różnymi barwami, to świat wciąż postrzegały tak samo: jako istotę plastyczną, dziwną i niezwykle skomplikowaną, której pojęcie sensu istnienia mijało się dla niego z jakimkolwiek celem.
Podobne zdanie miał wobec Hyuna – nie wciskał ryjka tam, gdzie nie należało - nie dopytywał, nie oceniał - póki co również niczego nie komentował, ponieważ wbrew temu, co myślał wampir, wilkołak prócz kilku wyniuchanych ciekawostek wiedział o nieśmiertelnym niewiele. Zdradę reakcji uwarunkowały jedynie ręce, mianowicie ich ruch i spoczynek na wąskiej talii, która niejednokrotnie przykuła spojrzenie wielu adoratorek.
- Dziwny jesteś. Nie da się kogoś ekscytować i doprowadzać do szału, to sprzeczne emocje. - Azjata swoją prostotą raz jeszcze udowodnił, jak różniło się jego postrzeganie rzeczywistości od tego, w jaki sposób spoglądał na nią Hyun.
W przeciwieństwie do Koreańczyka basior nie babrał się zabawą w szarości i podobnie było z towarzyszem. Brak istotnego fundamentu chwilowo uniemożliwiał mu postawienie jednoznacznej diagnozy, a co za tym szło: nie czuł wobec pijawki ani strachu, ani zachwytu. Kierowała nim za to ciekawość o głodzie równym temu rzeczywistemu i tylko czasami w głowie rozbrzmiewał się ostrzegawczy dźwięk, bo mimo wszystko obaj zajmowali dwa różne światy, stojąc ku sobie niejako w rolach zagorzałych przeciwników.
Tylko czas mógł pokazać, w jakim kierunku potoczą się dalsze losy, a skoro o nich mowa...
- Pociągają Cię mężczyźni? - wilkołak nigdy nie należał do grona osób powściągliwych - był raczej z grupy tych bezpośrednich. Ułożenie ręki na pośladku przyniosło dwojaką reakcję: jedną z nich z pewnością było przyjemne dla Hyuna, poprzedzone zaciskiem palców i zdradą jędrności chwyconego elementu.
Drugą definiowało lekkie speszenie, chwyt i odsunięcie łapki od rejonu poniżej lędźwi w akcie wyraźnego sprzeciwu. Regis tolerował wiele rzeczy, ale jednej zasady trzymał się równie mocno, co kotwica morskiego podłoża - patrz, podziwiaj, ale nie dotykaj. Na scenie niejednokrotnie kokietował - wiele razy też wychodził z niego prawdziwy demon kusiciel – poza nią jednak preferował bardziej klasyczne relacje, a mówiąc wprost: nie był into inni mężczyźni, co być może kiedyś się zmieni, a może... Nie? No Panie Hyun, trafiłeś na wyjątkowo oporny orzech do rozłupania. Co postanowisz zrobić z tym fantem?
@Jin Hyun-woo
_________________
Podobne zdanie miał wobec Hyuna – nie wciskał ryjka tam, gdzie nie należało - nie dopytywał, nie oceniał - póki co również niczego nie komentował, ponieważ wbrew temu, co myślał wampir, wilkołak prócz kilku wyniuchanych ciekawostek wiedział o nieśmiertelnym niewiele. Zdradę reakcji uwarunkowały jedynie ręce, mianowicie ich ruch i spoczynek na wąskiej talii, która niejednokrotnie przykuła spojrzenie wielu adoratorek.
- Dziwny jesteś. Nie da się kogoś ekscytować i doprowadzać do szału, to sprzeczne emocje. - Azjata swoją prostotą raz jeszcze udowodnił, jak różniło się jego postrzeganie rzeczywistości od tego, w jaki sposób spoglądał na nią Hyun.
W przeciwieństwie do Koreańczyka basior nie babrał się zabawą w szarości i podobnie było z towarzyszem. Brak istotnego fundamentu chwilowo uniemożliwiał mu postawienie jednoznacznej diagnozy, a co za tym szło: nie czuł wobec pijawki ani strachu, ani zachwytu. Kierowała nim za to ciekawość o głodzie równym temu rzeczywistemu i tylko czasami w głowie rozbrzmiewał się ostrzegawczy dźwięk, bo mimo wszystko obaj zajmowali dwa różne światy, stojąc ku sobie niejako w rolach zagorzałych przeciwników.
Tylko czas mógł pokazać, w jakim kierunku potoczą się dalsze losy, a skoro o nich mowa...
- Pociągają Cię mężczyźni? - wilkołak nigdy nie należał do grona osób powściągliwych - był raczej z grupy tych bezpośrednich. Ułożenie ręki na pośladku przyniosło dwojaką reakcję: jedną z nich z pewnością było przyjemne dla Hyuna, poprzedzone zaciskiem palców i zdradą jędrności chwyconego elementu.
Drugą definiowało lekkie speszenie, chwyt i odsunięcie łapki od rejonu poniżej lędźwi w akcie wyraźnego sprzeciwu. Regis tolerował wiele rzeczy, ale jednej zasady trzymał się równie mocno, co kotwica morskiego podłoża - patrz, podziwiaj, ale nie dotykaj. Na scenie niejednokrotnie kokietował - wiele razy też wychodził z niego prawdziwy demon kusiciel – poza nią jednak preferował bardziej klasyczne relacje, a mówiąc wprost: nie był into inni mężczyźni, co być może kiedyś się zmieni, a może... Nie? No Panie Hyun, trafiłeś na wyjątkowo oporny orzech do rozłupania. Co postanowisz zrobić z tym fantem?
@Jin Hyun-woo
_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!
Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Niestety Hyun zaliczał się do tych osób co nadmiernie główkują. Jego myśli nigdy nie stały, nigdy nie były proste. Zawsze coś knuły i kombinowały. Lubował się w zabijaniu ludzi, ale nie robił tego bezmyślnie. Był dość wyrafinowanym mordercą i zwykle zabawiał się ofiarą zanim wykańczał. Podobało mu się to. Takie zabawianie posiłkiem. Póki co jeszcze pilnował się w Paryżu, bo jak bardzo lubił tak polować, to jednak nie był na tyle głupi, by dać się tak łatwo złapać. Robił to od lat, więc znał się na rzeczy. Do tego ten Morderca z Paryża. Wolał nie mieć przypisanych jego zasług na swoje konto. Poczekał aż sprawa ucichnie.
Hyun był osobą niezwykle skrytą. Jednak nie musiał przed nim ukrywać faktu, że Merlot to jego ojciec. Czy to coś miało zmienić? Niekoniecznie. Zamierzał mimo wszystko podejść wampira powoli, a potem wykończyć. Jak każdą swoją ofiarę. Kompletnie nie miał planów by zagrażać Regisowi czy innym wilkołakom.
- A kto mówił, że jestem normalny? W końcu jestem wampirem. To samo w sobie nie jest normalne.- odparł rozbawionym tonem głosu gdy ten skomentował jego odczucia. Funkcjonowali nieco inaczej, ale to nic nie zmieniało. Wampir był niezmiernie zainteresowany tym śmiałym Wilczkiem, który z nim tańcował.
Szarość ciągle gościła w życiu Hyuna, dlatego dla kogoś komu ciężko było ją dostrzec, mu było ciężko taką osobę zrozumieć. Regis był dla niego zagadką, którą nie mógł odgadnąć. Wiec wracał co jakiś czas i wpatrywał się w niego, próbując zrozumieć go. Widział jednak wtedy tylko wilkołaka. Nikogo więcej. Dopiero teraz widział go bardziej ludzkim.
- Tak. Jestem biseksualny. Lubię i kobiety i mężczyzn, a ty nie zaprzeczysz, że jesteś niesamowicie przystojny. - odparł z lekkim uśmiechem, wpatrując się w jego osobę intensywnie. Reakcja go nieco rozbawiła, na co wampir zaśmiał się pod nosem, ale pozwolił mu zabrać rękę choć nie. Hyun nie żałował. Było za co łapać.
- Czyżbym teraz ja cię peszył? Czyżbyś nigdy nie był z mężczyzną? - spytał cicho, zaskoczony tym w sumie, bo nie spodziewał się po kimś tak śmiałym... Takiego braku doświadczenia. No no... Regis nie wiedział co traci, a Hyun w sumie był zaintrygowany powodem. Jakiś uraz? A może niechęć? Ucieknie od niego w strachu?
- Uwierz mi, że obie opcje dają inne doznania... Choć te drugie są bardziej intensywniejsze. - pokusił się o takie stwierdzenie, po prostu z nim luźno rozmawiając. Pomimo tańca bowiem, nie posuwał się dalej i nawet nie zamierzał. Nie było dzisiaj takiego punktu w planie, ani nawet w najbliższym czasie. Zamierzał wpierw zbliżyć się do niego nim spróbuje wykonać śmielszy krok.
@Regis
Hyun był osobą niezwykle skrytą. Jednak nie musiał przed nim ukrywać faktu, że Merlot to jego ojciec. Czy to coś miało zmienić? Niekoniecznie. Zamierzał mimo wszystko podejść wampira powoli, a potem wykończyć. Jak każdą swoją ofiarę. Kompletnie nie miał planów by zagrażać Regisowi czy innym wilkołakom.
- A kto mówił, że jestem normalny? W końcu jestem wampirem. To samo w sobie nie jest normalne.- odparł rozbawionym tonem głosu gdy ten skomentował jego odczucia. Funkcjonowali nieco inaczej, ale to nic nie zmieniało. Wampir był niezmiernie zainteresowany tym śmiałym Wilczkiem, który z nim tańcował.
Szarość ciągle gościła w życiu Hyuna, dlatego dla kogoś komu ciężko było ją dostrzec, mu było ciężko taką osobę zrozumieć. Regis był dla niego zagadką, którą nie mógł odgadnąć. Wiec wracał co jakiś czas i wpatrywał się w niego, próbując zrozumieć go. Widział jednak wtedy tylko wilkołaka. Nikogo więcej. Dopiero teraz widział go bardziej ludzkim.
- Tak. Jestem biseksualny. Lubię i kobiety i mężczyzn, a ty nie zaprzeczysz, że jesteś niesamowicie przystojny. - odparł z lekkim uśmiechem, wpatrując się w jego osobę intensywnie. Reakcja go nieco rozbawiła, na co wampir zaśmiał się pod nosem, ale pozwolił mu zabrać rękę choć nie. Hyun nie żałował. Było za co łapać.
- Czyżbym teraz ja cię peszył? Czyżbyś nigdy nie był z mężczyzną? - spytał cicho, zaskoczony tym w sumie, bo nie spodziewał się po kimś tak śmiałym... Takiego braku doświadczenia. No no... Regis nie wiedział co traci, a Hyun w sumie był zaintrygowany powodem. Jakiś uraz? A może niechęć? Ucieknie od niego w strachu?
- Uwierz mi, że obie opcje dają inne doznania... Choć te drugie są bardziej intensywniejsze. - pokusił się o takie stwierdzenie, po prostu z nim luźno rozmawiając. Pomimo tańca bowiem, nie posuwał się dalej i nawet nie zamierzał. Nie było dzisiaj takiego punktu w planie, ani nawet w najbliższym czasie. Zamierzał wpierw zbliżyć się do niego nim spróbuje wykonać śmielszy krok.
@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!
Regis
Liczba postów : 484
Przed Hyunem rozciągała się długa droga - kręta i trudna, niosąca wiele przeszkód, z którymi przyjdzie się wampirowi zmierzyć. Na jej końcu widniała iskierka nadziei – ot malutkiej, ale świecącej na tyle mocno, by nie przekreślać jestestwa, którego ducha spaczyły nie tylko ręce matki, ale i świata, w którym przyszło mu się wychować. Regis w przeciwieństwie do Koreańczyka nie pochwalał bezsensownego mordowania – ba, sam fakt, że zjadał ludzi nie przemawiał na jego niekorzyść - owszem: polował na nich, pożerał, ale nie towarzyszyły temu żadne emocje, a i same ofiary bardzo często reprezentowały wrogie kasty, a więc takie, których zniknięcie nie miało prawa nikogo zmartwić. Prócz tego częściej skłaniał się ku przyjmowaniu dostaw pokarmu, co jeszcze mocniej ograniczało morderczą działalność na rzecz zachowania względnego balansu pomiędzy naturą a relacjami ze śmiertelnymi towarzyszami, których nie brakowało w cygańskim taborze.
- Czemu tak uważasz? - to z kolei rodziło wiele komplikacji na tle ich znajomości. Na razie wilk niczego nie komentował, a powód tego był prosty: nie znał intencji Hyuna, nawet jego sadystyczne preferencje mieniły się zaledwie fragmentem, którego wyniuchanie nie stanowiło mocnego dowodu przeciwko wampirowi. Jak jednak zareaguje Regis, gdy wszystko wyjdzie na jaw? Nie wiedział tego on, ja, ni tym bardziej Koreańczyk - co innego czas, że on i tylko on miał zweryfikować, czy obaj pomyślnie przejdą trudne próby, czy raczej skończą na wzajemnych potyczkach zwieńczonych rozejściem się dróg. Zgodzisz się ze mną wampirku, iż byłoby to smutne rozwiązanie, szczególnie że jak sam raczyłeś zdradzić, dobrowolnie lgnąłeś do nowo poznanego towarzysza, którego obecność miała spore szanse Cię wspomóc. Od Ciebie jednak zależało, czy zdołasz go do siebie przekonać.
- Nie mnie oceniać. - to, co na pewno przemówiło na korzyść mężczyzny, to poszanowanie dla gestu odsunięcia łapek i brak nachalnego powrotu do pozycji wyjściowej. Nie chodziło o speszenie – Regis natychmiast temu zaprzeczył. W grę wchodziło wychowanie i poglądy, a mówiąc prościej: Azjata dobrze znał pary, które miewały tendencje do łączenia się w czasie trwania “sezonu” na poczet rozładowania napięcia. Było to jak najbardziej akceptowalne zjawisko wśród wilkołaków z jego grupy. Inaczej natomiast spoglądano na takie związki o długim terminarzu. Jak wiele rdzennych ludności i tych o koczowniczym trybie życia, tak i cygańskie Dzieci Luny wierzyły, że bycie z kimś powinno zostać zwieńczone przyjściem na świat szczenięcia.
W takim też przeświadczeniu młodego basiora wychowała jego matka – kobieta silna, dobra sercem, lecz o niebywale konserwatywnych poglądach, których zmiana mogła być niezwykle trudnym orzechem do przegryzienia. I chociaż wilkołak nie miał szansy jeszcze nikomu oddać serca, matula głęboko wierzyła, że pewnego dnia doczeka się wnucząt.
- Nie, nie czułem potrzeby szukania partnera na sezon. - powracając jednak do teraźniejszości i tańca, bo to właśnie pod jego dyktando światło uchylało rąbka tajemnicy, ukazując zupełnie inną twarz niż tą, którą Azjata prezentował na scenie. Bliskości się oczywiście nie obawiał - świadczyła o tym pozycja – neutralna, lecz mimo wszystko daleka od trzymania granicy powściągliwości. Ciałem nadal stał przy drugim ciele – nosem znów przy swoim ulubionym punkcie, ale tym razem bez rzeczonego “niuchania”. Jedynym wstydliwym aspektem mogło być lekkie pobudzenie wywołane... Niech interpretacją tego feleru zajmie się wampirek.
@Jin Hyun-woo
_________________
- Czemu tak uważasz? - to z kolei rodziło wiele komplikacji na tle ich znajomości. Na razie wilk niczego nie komentował, a powód tego był prosty: nie znał intencji Hyuna, nawet jego sadystyczne preferencje mieniły się zaledwie fragmentem, którego wyniuchanie nie stanowiło mocnego dowodu przeciwko wampirowi. Jak jednak zareaguje Regis, gdy wszystko wyjdzie na jaw? Nie wiedział tego on, ja, ni tym bardziej Koreańczyk - co innego czas, że on i tylko on miał zweryfikować, czy obaj pomyślnie przejdą trudne próby, czy raczej skończą na wzajemnych potyczkach zwieńczonych rozejściem się dróg. Zgodzisz się ze mną wampirku, iż byłoby to smutne rozwiązanie, szczególnie że jak sam raczyłeś zdradzić, dobrowolnie lgnąłeś do nowo poznanego towarzysza, którego obecność miała spore szanse Cię wspomóc. Od Ciebie jednak zależało, czy zdołasz go do siebie przekonać.
- Nie mnie oceniać. - to, co na pewno przemówiło na korzyść mężczyzny, to poszanowanie dla gestu odsunięcia łapek i brak nachalnego powrotu do pozycji wyjściowej. Nie chodziło o speszenie – Regis natychmiast temu zaprzeczył. W grę wchodziło wychowanie i poglądy, a mówiąc prościej: Azjata dobrze znał pary, które miewały tendencje do łączenia się w czasie trwania “sezonu” na poczet rozładowania napięcia. Było to jak najbardziej akceptowalne zjawisko wśród wilkołaków z jego grupy. Inaczej natomiast spoglądano na takie związki o długim terminarzu. Jak wiele rdzennych ludności i tych o koczowniczym trybie życia, tak i cygańskie Dzieci Luny wierzyły, że bycie z kimś powinno zostać zwieńczone przyjściem na świat szczenięcia.
W takim też przeświadczeniu młodego basiora wychowała jego matka – kobieta silna, dobra sercem, lecz o niebywale konserwatywnych poglądach, których zmiana mogła być niezwykle trudnym orzechem do przegryzienia. I chociaż wilkołak nie miał szansy jeszcze nikomu oddać serca, matula głęboko wierzyła, że pewnego dnia doczeka się wnucząt.
- Nie, nie czułem potrzeby szukania partnera na sezon. - powracając jednak do teraźniejszości i tańca, bo to właśnie pod jego dyktando światło uchylało rąbka tajemnicy, ukazując zupełnie inną twarz niż tą, którą Azjata prezentował na scenie. Bliskości się oczywiście nie obawiał - świadczyła o tym pozycja – neutralna, lecz mimo wszystko daleka od trzymania granicy powściągliwości. Ciałem nadal stał przy drugim ciele – nosem znów przy swoim ulubionym punkcie, ale tym razem bez rzeczonego “niuchania”. Jedynym wstydliwym aspektem mogło być lekkie pobudzenie wywołane... Niech interpretacją tego feleru zajmie się wampirek.
@Jin Hyun-woo
_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!
Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
Amelia jak to Amelia, rzadko zjawiała się punktualnie. Zwykle bez konkretnego powodu, jednak dzisiejszego wieczoru miała usprawiedliwienie. Jak to zwykle bywa w ważnych chwilach, coś się sypie. W jej przypadku wysypał się sprzęt, więc ostatnie kilka godzin, naprawiała usterki. Dopiero gdy wszystko sprawdziła kilkukrotnie i była pewna, że nic się nie wykrzaczy w najważniejszym momencie, przebrała się na bal.
Wkroczyła ddo sali balowej w swojej tęczowej kreacji, pasującej do motywu przewodniego imprezy i od razu chwyciła kieliszek wina. Spokojnie kręciła się po sali, wypatrując znajomych twarzy. Brata dostrzegła od razu, nie trudno było go przegapić na środku parkietu razem z Flore. Wokół panował radosny nastrój, który udzielał się również wampirzycy. Uśmiechem zaszczycała każdego, kto na nią spojrzał i odpowiadała na pozdrowienia.
Jej uwagę przykuła kreacja pewnej damy. Nie mogła przejść obok obojętnie, więc niezwłocznie skierowała kroki w stronę @Constanza Moreau i towarzyszącemu jej @Sahak Darbinyan by pochwalić jej suknię.
- Witajcie moi drodzy, mam nadzieję, że dobrze się bawicie. Wybaczcie moją bezpośredniość, jednak musiałam podejść... - tu zwróciła się do Constanzy - Twoja suknia jest przepiękna. Szyta na zamówienie? - kreacja kobiety pochłonęła całkowicie uwagę młodej Ereteinówny. Być może było by inaczej gdyby poznała, że stojący obok mężczyzna to Sahak Darbinyan we własnej osobie.
@Sahak Darbinyan @Constanza Moreau - zaczepiam was
Wkroczyła ddo sali balowej w swojej tęczowej kreacji, pasującej do motywu przewodniego imprezy i od razu chwyciła kieliszek wina. Spokojnie kręciła się po sali, wypatrując znajomych twarzy. Brata dostrzegła od razu, nie trudno było go przegapić na środku parkietu razem z Flore. Wokół panował radosny nastrój, który udzielał się również wampirzycy. Uśmiechem zaszczycała każdego, kto na nią spojrzał i odpowiadała na pozdrowienia.
Jej uwagę przykuła kreacja pewnej damy. Nie mogła przejść obok obojętnie, więc niezwłocznie skierowała kroki w stronę @Constanza Moreau i towarzyszącemu jej @Sahak Darbinyan by pochwalić jej suknię.
- Witajcie moi drodzy, mam nadzieję, że dobrze się bawicie. Wybaczcie moją bezpośredniość, jednak musiałam podejść... - tu zwróciła się do Constanzy - Twoja suknia jest przepiękna. Szyta na zamówienie? - kreacja kobiety pochłonęła całkowicie uwagę młodej Ereteinówny. Być może było by inaczej gdyby poznała, że stojący obok mężczyzna to Sahak Darbinyan we własnej osobie.
@Sahak Darbinyan @Constanza Moreau - zaczepiam was
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!
Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Hyun nie liczył na ratunek, ani odkupienie. Po prostu chciał być blisko Wilka. Nie miał ku temu większego powodu, bo nigdy nie czuł miłości do drugiej osoby. Przywiązania też nie. Był samotnikiem. Dobrze mu się żyło samemu, toteż nie wiedział, że dla innych osób czy wampirów a nawet wilkołaków może być postrzegany negatywnie. W jego świecie żył normalne życie. Względnie normalne... To że potrzebował pomocy mogło wydawał się innym.
- Hmmm.. Patrząc z punktu widzenia ludzi jestem wybrykiem natury, ty też. Żyjemy wiecznie. Czy to nie jest nienormalne? Jest nas też mniejszość... Gdyby była większość mógłbym mówić o normalności. - powiedział do niego spokojnie, ale nie było za jego słowami żadnych ukrytych przesłanek. Mówił szczerze, bo może był bezdusznym wampirem, ale doskonale potrafił dopasować się do sytuacji. Jak jednak zaplanował, nie zamierzał Regisowi stwarzać problemów, ani w jego otoczeniu. W jakimś sensie mu na nim zależało i nie wiedział czemu. Nie kwestionował jednak instynktów. Zwykle go nie myliły.
- Nie tobie, ale doskonale znasz fakt i wykorzystujesz go w tańcu. Widziałem nie raz. Jesteś zjawiskowy Regisie. - skomplementował Wilka, ale już łapki trzymał grzecznie przy sobie. Uważał, że skoro Wilk może się droczyć to i wampir może. Był ciekaw tej nadchodzącej nocy. Zapowiadała się bardzo interesująco.
Hyun nigdy wcześniej nie miał stałego partnera czy partnerki. Wszystko było raczej spontaniczne i krótkotrwałe. Zazwyczaj jednonocne. Nie czuł bowiem nigdy czegoś takiego jak przy Regisie. Dlatego go tak to interesowało. Normalnie by po prostu odpuścił i udał się w swoją stronę.
- Nie? A to ciekawe... To znaczy też, że nie masz miłości życia prawda? Pewnie masz sznur wielbicielek i wielbicieli. - mruknął z lekkim uśmiechem i dalej chętnie się z nim bujał po parkiecie w takim zbliżeniu ciał. Hyun nigdy nie chciał dzieci. Uważał je za zbędny balast, poza tym. Doskonale wiedział, że na ojca by się nie nadawał. Nie rozumiał tego pojęcia, ani konceptu rodziny.
Skoro i Regis nie zamierzał się odsuwać, to też i Hyun tego nie zrobił. Wyczuł jednak doskonale jego pobudzenie. Uśmiechnął się pod nosem rozbawiony lekko, ale postanowił nieco na tym zagrać. Oczywiście nie nachalnie, ot przypadkowo w pewnym ruchu tanecznym się o niego otarł. Udawał oczywiście niewinnego aniołka. Nie dotykał go, prawda? Rączki miał przy sobie... A taniec niekiedy wymagał zetknięcia się dwóch ciał.
@Regis
_________________
- Hmmm.. Patrząc z punktu widzenia ludzi jestem wybrykiem natury, ty też. Żyjemy wiecznie. Czy to nie jest nienormalne? Jest nas też mniejszość... Gdyby była większość mógłbym mówić o normalności. - powiedział do niego spokojnie, ale nie było za jego słowami żadnych ukrytych przesłanek. Mówił szczerze, bo może był bezdusznym wampirem, ale doskonale potrafił dopasować się do sytuacji. Jak jednak zaplanował, nie zamierzał Regisowi stwarzać problemów, ani w jego otoczeniu. W jakimś sensie mu na nim zależało i nie wiedział czemu. Nie kwestionował jednak instynktów. Zwykle go nie myliły.
- Nie tobie, ale doskonale znasz fakt i wykorzystujesz go w tańcu. Widziałem nie raz. Jesteś zjawiskowy Regisie. - skomplementował Wilka, ale już łapki trzymał grzecznie przy sobie. Uważał, że skoro Wilk może się droczyć to i wampir może. Był ciekaw tej nadchodzącej nocy. Zapowiadała się bardzo interesująco.
Hyun nigdy wcześniej nie miał stałego partnera czy partnerki. Wszystko było raczej spontaniczne i krótkotrwałe. Zazwyczaj jednonocne. Nie czuł bowiem nigdy czegoś takiego jak przy Regisie. Dlatego go tak to interesowało. Normalnie by po prostu odpuścił i udał się w swoją stronę.
- Nie? A to ciekawe... To znaczy też, że nie masz miłości życia prawda? Pewnie masz sznur wielbicielek i wielbicieli. - mruknął z lekkim uśmiechem i dalej chętnie się z nim bujał po parkiecie w takim zbliżeniu ciał. Hyun nigdy nie chciał dzieci. Uważał je za zbędny balast, poza tym. Doskonale wiedział, że na ojca by się nie nadawał. Nie rozumiał tego pojęcia, ani konceptu rodziny.
Skoro i Regis nie zamierzał się odsuwać, to też i Hyun tego nie zrobił. Wyczuł jednak doskonale jego pobudzenie. Uśmiechnął się pod nosem rozbawiony lekko, ale postanowił nieco na tym zagrać. Oczywiście nie nachalnie, ot przypadkowo w pewnym ruchu tanecznym się o niego otarł. Udawał oczywiście niewinnego aniołka. Nie dotykał go, prawda? Rączki miał przy sobie... A taniec niekiedy wymagał zetknięcia się dwóch ciał.
@Regis
_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!
Constanza Moreau
Liczba postów : 633
Constanza nigdy nie zdradzała swoich doskonałych źródeł, jak przystało na asa wywiadu, chociaż równie dobrze mogła nazwać znajomą parę „małżeństwem” w przenośni, jak zwykle żartobliwie mówiło się na długoletnie pary. A to, że Merlot i Flore grawitowali ku sobie i mieli razem potomstwo, było akurat tajemnicą poliszynela, z tym się nie kryli. Niuans językowy był taki, że zarówno w ojczystym języku Constanzy i Sahaka (ormiańskim), jak i we francuskim, „kobieta” brzmiało dokładnie tak samo jak „żona”. Zamiast cokolwiek naprostować, Connie pozwoliła Sahakowi się zdziwić. Zrobiła tylko zarozumiałą minę osoby irytująco wszechwiedzącej i zamiotła temat pod dywan.
Teraz ważniejsze przed nimi: pierwszy taniec, żwawy lindy hop.
— Z dziką rozkoszą — zgodziła się (zupełnie jakby wcale nie wymusiła na nim tego tańca) i chociaż to Sahak podał jej swoją dłoń, to ona, nad wyraz entuzjastycznie i robiąc promienną minę, niemal zaciągnęła go na parkiet siłą, byle prędzej.
Ulubione tańce Constanzy z lat dwudziestych ubiegłego wieku to nie były wolne potupajki z lewej nóżki na prawą, nie żadne tam ciało przy ciele, jak przepiękne tango, które pokazali na balu u Scalettich. Nie, wampirzyca preferowała te szalone, pełne akrobacji i dzikich obrotów, gdzie nie było nawet czasu na zaczerpnięcie oddechu, a już na pewno nie na jakąkolwiek rozmowę. Tamtą epokę spędziła w USA, gdzie zderzyła się z absolutną kwintesencją żywiołowości, prezentowaną głównie przez Czarnoskórych. Do dziś pamiętała spelunki na Harlemie, ich tańce wyglądały jak pląs z samą śmiercią, jak rażenie prądem; tancerki w kusych spódniczkach lub krótkich pantalonach dosłownie fruwały w powietrzu, bezlitośnie podrzucane, okręcane piruetami i z impetem przepuszczane pomiędzy nogami swoich partnerów, którzy sami nierzadko schodzili na czworaka albo w swoich pozach kładli się plecami na ziemi i szorowali parkiet. Dla kogoś tak powściągliwego jak Constanza zetknięcie z takim sposobem zabawy było niesamowicie uwalniające.
Stanęli naprzeciwko siebie, ustawili się w pozycji wyjściowej. To był jedyny i ostatni moment nieskazitelnej elegancji.
Już kilka minut później sznur pereł szastał na wszystkie strony, w powietrzu unosiły się delikatne piórka, które powypadały z sukienki, koronkowy czepek na włosach Connie zsunął się i pozwolił puklom napuszyć w ruchu, a złota kamizelka Sahaka, nawet nie wiedzieć kiedy się rozpięła. Czyżby urwał mu się guzik? Nie, na szczęście był nadal na swoim miejscu.
Prędkie ruchy nogami, żwawe wykopy, mnóstwo wspólnych podskoków i te momenty, kiedy Sahak unosił swoją partnerkę taneczną w górę albo obracał ją na swoich barkach jak buławę albo deskę. Często zamiast tańczyć naprzeciwko siebie, tańczyli bokiem do siebie, wykonując zsynchronizowane ruchy – tylko po to, żeby później znów zacząć energicznie się kręcić i podrzucać. Nogi Constanzy majtały w powietrzu tak, że aż dziw, że nie pogubiła butów. I jeśli ogolony Sahak z hiszpańskim wąsikiem nie wzbudził czyjegoś zaskoczenia, tak teraz, po tym pokazie, można było zacząć się zastanawiać, czy aby na pewno go nie podmienili.
Kiedy zeszli z parkietu, ciasno ułożone i pokryte brylantyną fale Constanzy kompletnie się rozpuściły, a sama kobieta chichotała jak nastoletnia pensjonariuszka, ubawiona po pachy. Wyszło dobrze, na tyle dobrze, że może odpuści Sahakowi kolejne tańce. Przynajmniej na najbliższą godzinę, maksimum półtora. W takim właśnie wesołkowatym nastroju, trochę nawet zdyszaną, zastała ją @Amelia Van der Eretein. To chyba nawet dobrze, dziewczyna wybrała moment, w którym prezencja Connie była przyjaźniejsza niż zwykle. Przyjaźniejsza, bo kobieta rzadko otwarcie okazywała radość, rzadko tak wylewnie się uśmiechała.
— Bonne soirée ma belle! — przywitała się. Chociaż jedną ręką zawieszona była na szarmanckim ramieniu Sahaka, to bez zastanowienia wyciągnęła u Amelii drugą, aby uścisnąć jej dłoń. Connie także nosiła rękawiczki, chociaż te nie były elementem przebrania. — Dziękuję, doceniam komplement. I owszem, szyta na wymiar, niestety współcześnie, to tylko replika. Niewiele zostało mi kreacji z tamtego okresu... — wyznała. Na momencik, przelotnie, spojrzała na Sahaka, chcąc, aby potwierdził jej przypuszczenia. — Amelia, czyż nie? Wielka zwyciężczyni nocnego rajdu. Ależ wtedy pozamiatałaś, wszyscy wąchaliśmy po tobie spaliny — zażartowała. — Pan Darbinyan opowiadał mi o tobie. Pozytywnie, ma się rozumieć. O Twoim fachu. Constanza. Constanza Moreau — przedstawiła się, tak na wszelki wypadek. Dracula wiedziała, że Amelia dopiero od kilku miesięcy mieszka w Paryżu, miała jeszcze prawo nie do końca wyznawać się w lokalnej socjecie wampirzej.
@Sahak Darbinyan - się zmachałam
@Amelia Van der Eretein - jesteśmy cali Twoi
milestone 500
Napisałeś 500 postów!
Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Wampirzyca po wejściu na salę balową oczywiście nie omieszkała przywitać się jeszcze z innymi gośćmi obecnymi na balu. Z przyjemnością oczywiście słuchała również przemowy samej głowy rodu Beatrice. Tutaj wiele można by było jeszcze napisać. Gdzie to wędrowała, z kim się przywitała i czy odpowiedziała cokolwiek na słowa swojej ukochanej córeczki. Jednak czy jest to komukolwiek do szczęścia jakoś szczególnie potrzebne? Do zachowania Marr przecież już dawno się przyzwyczaiła, chociaż... Nadal miała spore "ale" do tego, co to i ona odwaliła z jej sypialnią w Budynku Rady. Jednak stanowczo to nie było miejsce na to, aby jeszcze nad tym dyskutować. Nie byłą również pewna co z tym fantem zrobić, a samego Jacusia prosić o remont nie będzie, bo no... Wolała aby nie widział tego, co tam się odwaliło.
Z samym Egonem była umówiona na jeden z tańców. To jednak będzie na pewno nieco później. teraz był czas na to, aby pierwszy taniec wykonać ze swoim przybranym synkiem. Kolejne... No cóż... Kolejny trafił się zupełnie komuś innemu. Dostrzegła w tłumie Regisa, którego już chwilkę w końcu znała. Śmiało ruszyła w jego kierunku. O dziwo stanowczo ją dzisiaj przyciągał. Oh... Ale ona by go schrupała.
Blondynka zmrużyła swe oczka będąc już niezwykle blisko obu panów. Dostrzegła pewien uch, który postanowiła pokąd wykorzystać. Położyła dłoń na ramieniu Regisa, a drugą złapała jego rękę odciągając od Hyuna.
- A jedną z wielbicielek jestem ja... Odbijany! - powiedziała radośnie i tanecznym krokiem zabrała Regisa nieco bardziej w głąb sali. Uśmiechnęła się do niego zawadiacko.
- Witaj skarbeńku. Dawno się nie widzieliśmy - zamruczała. O Matyldo... Czemu ona miała na niego taką ochotę. Nie omieszkała oczywiście zmierzyć go sobie wzrokiem i dostrzec... Pewne podniecenie. Wątpiła mimo wszystko, iż było ono wywołane jej osobą. Spojrzała w jego oczka.
- Oh.. Czyżbym w złym momencie przybyła? Czy może wręcz przeciwnie? - zamruczała mu do ucha nieco się do niego przytulając podczas tańca.
@Regis
Z samym Egonem była umówiona na jeden z tańców. To jednak będzie na pewno nieco później. teraz był czas na to, aby pierwszy taniec wykonać ze swoim przybranym synkiem. Kolejne... No cóż... Kolejny trafił się zupełnie komuś innemu. Dostrzegła w tłumie Regisa, którego już chwilkę w końcu znała. Śmiało ruszyła w jego kierunku. O dziwo stanowczo ją dzisiaj przyciągał. Oh... Ale ona by go schrupała.
Blondynka zmrużyła swe oczka będąc już niezwykle blisko obu panów. Dostrzegła pewien uch, który postanowiła pokąd wykorzystać. Położyła dłoń na ramieniu Regisa, a drugą złapała jego rękę odciągając od Hyuna.
- A jedną z wielbicielek jestem ja... Odbijany! - powiedziała radośnie i tanecznym krokiem zabrała Regisa nieco bardziej w głąb sali. Uśmiechnęła się do niego zawadiacko.
- Witaj skarbeńku. Dawno się nie widzieliśmy - zamruczała. O Matyldo... Czemu ona miała na niego taką ochotę. Nie omieszkała oczywiście zmierzyć go sobie wzrokiem i dostrzec... Pewne podniecenie. Wątpiła mimo wszystko, iż było ono wywołane jej osobą. Spojrzała w jego oczka.
- Oh.. Czyżbym w złym momencie przybyła? Czy może wręcz przeciwnie? - zamruczała mu do ucha nieco się do niego przytulając podczas tańca.
@Regis
milestone 500
Napisałeś 500 postów!
Strona 2 z 5 • 1, 2, 3, 4, 5
Similar topics
» Sala balowa - Foyer
» Sala balowa - balkon A
» Sala balowa - balkon A
» Sala balowa - balkon A
» Sala balowa - stoły
» Sala balowa - balkon A
» Sala balowa - balkon A
» Sala balowa - balkon A
» Sala balowa - stoły
Altera Mundi :: organizacja :: Eventy :: Zakończone eventy :: #3 - Bal Sylwestrowy :: Sala balowa/taneczna
Strona 2 z 5
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach