Sala balowa/taneczna

+14
Egon Cadieux
Lorenzo Van der Eretein
Leticia Torres
Elisabeth Riche
Amelia Van der Eretein
Sonia Evans
Merlot Chardonnay
Constanza Moreau
Dorien Crawley
Sahak Darbinyan
Jin Hyun-woo
Regis
Mistrz Gry
Admin
18 posters

Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Admin

Admin
Liczba postów : 2239
Głowna sala, na której znajduje się parkiet do tańczenia dla zgromadzonych gości. Na przeciw parkietu znajduje się podest, na którym znajduje się wyznaczone miejsce dla muzyków. Wpierw będzie on zajmowany przez muzyków jazzowych, którzy będą uprzyjemniać czas gościom klasyczną muzyką Wielkiego Gatsbiego. Później ta część pomieszczenia zostanie przejęta przez DJ-a, który przeniesie całą zabawę w czasy współczesne. Po drugiej stronie sali goście znajdą przejście do sali "jadalnej", w której będą mogli skosztować różnorodnych przysmaków.
Anarchista
Pobij się z innym graczem w hotelu Sanctuaire.
Bankier
Uzbieraj 50 złotych tokenów.
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Bestia
Przemień się w Crinosa lub Lupusa przynajmniej 5 razy.
Bohater
Spuść fabularny łomot 10 ziomeczkom z Novus Ordo.
Buntownik
Opuść 3-5 pełni i zmierz się z konsekwencjami.
Champion
Zdobądź 20 odznak.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
Dentysta
Zabij na fabule przynajmniej 3 wampirzych NPC i weź ich kły jako trofeum.
Doskonały
Odnieś się/wykorzystaj 5 razy swoje mutacje pozytywne.
Dungeon Master
Poprowadź jako UP przynajmniej 10 wątków.
Grinder
Zdobądź 50 pkt doświadczenia.
Hannibal
Na podstawie sesji forumowych zjedz przynajmniej 10 ludzi.
Herbaciarz
Wypij 15 razy herbatę na sesji/sesjach.
Kanciarz
Użyj 5 razy specjalizacji do atrybutu sprytu.
Kawosz
Wypij 15 kaw na sesji/sesjach.
Kolekcjoner
Weź udział w przynajmniej 10 misjach fabularnych.
Kraven Łowca
Zabij na fabule przynajmniej 3 wilkołaczych NPC (formy Crinos/Lupus) i weź ich futra jako trofeum.
Koks
Wydaj 50 punktów doświadczenia.
Komar
Na podstawie sesji forumowych wypij krew przynajmniej z 10 ludzi.
Lovelas
Flirtuj z 5 postaciami na forum.
Ludwiczek
5 razy wysłuchaj marudzenia swojego stwórcy/rodzica/pracodawcy.
Masochista
Jako wampir 5 razy zażyj krótkiej słonecznej kąpieli bez ochrony.
Miłośnik zwierząt
Zagraj 5 sesji, w których obecne będą zwierzęta.
Mistrz
Zdobądź 30 odznak.
Narwaniec
Pobij się na trzeźwo, po pijaku lub pod wpływem emocji z przynajmniej 3 postaciami.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
Ofiara
Daj się ugryźć przez wampira 10 razy.
Pakt z diabłem
Zostań familiantem na fabule.
Panicz
Jako wampir wprowadź człowieka w arkana długowiecznych.
Pechowiec
Padnij ofiarą 3 napaści ze strony Novus Ordo.
Pies przewodnik
Jako wilkołak wprowadź człowieka w arkana długowiecznych.
Pisarz
Rozegraj 15 wątków z różnymi postaciami.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
Początkujący
Zdobądź 5 odznak.
Poszukiwany/Poszukiwana
Złam święte prawo Sanctuaire i stań się szczęśliwym wybrańcem prawa Excommunicado.
Roll Master
Wykonaj przynajmniej 30 rzutów dowolną kostką na forum.
Scooby Dooby Doo
Zagraj misję detektywistyczną, gdzie wytropisz złoczyńcę za pomocą węchu w formie Lupusa.
Siedem lat nieszczęść
Na jednej sesji zalicz w kościach 3 nieudane rzuty pod rząd.
Smakosz
Jako wilkołak 10 razy spożyj tojad (bez dodatków), a jako wampir 10 razy spożyj czosnek (bez dodatków).
Stalker
5 razy odczytaj na fabule czyjeś wspomnienia przy bezpośrednim piciu krwi z ofiary.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Świadek
Bądź świadkiem zjedzenia człowieka przez wilkołaka lub osuszenia przez wampira.
Szaleniec
Jako wilkołak/wampir 10 raz weź lub noś na sobie (biżuteria) srebrne rzeczy.
Taktyk
Wykorzystaj 5 razy swoją mutację specjalną.
Tańczący z Wilkami
Rozegraj od 3-5 sesji w fabularną pełnię.
Towarzyski
Poznaj przynajmniej 10 postaci na fabule.
Twardziel
Zgódź się i przeżyj fabularną przemianę w wilkołaka.
Uparciuch
Użyj 5 razy swojej ludzkiej specjalizacji na fabule.
Wojak
Użyj 5 razy specjalizacji do atrybutu siły.
Uważny
Użyj 5 razy specjalizacji do atrybutu percepcji.
Wędrownik
Napisz przynajmniej po 1 sesji w każdej dzielnicy Paryża.
Wykłótnik
Rozegraj przynajmniej 5 angstowych sesji.
Złote Dziecko
Zrób na złość lub spraw kłopot swojemu stwórcy/rodzicowi.
Zręczne łapki
Okradnij 3 postacie na forum, rozgrywając z nimi sesje.
Yin i Yang
Na jednej sesji wyrzuć raz 12 oczek na kości i raz soczystą 1.
Wyjec
Jako Crinos/Lupus zawyj 10 razy do księżyca.
Zmartwychwstanie
Przebudź się jako wampir, czyli zgódź się na fabularną przemianę w wampira.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 834
Béatrice Van der Eretein, młodziutka, zaledwie 150 letnia wampirzyca - przywódczyni Rodu Van der Eretein – osoba o nieopisanej elegancji i serduszku, którego ciepło mogło zaskoczyć wiele osób, zarówno w pozytywny, jak i negatywny sposób, ale mniejsza o to. Dzisiejszego wieczoru miała wygłosić przemówienie: przedtem jednak spędziła dobrych kilka godzin na przygotowaniu stroju: nim była fikuśna sukienka w kremowym kolorze z dodatkiem długiego naszyjnika, rękawiczek i kunsztownego ala diademu ze ślicznym piórkiem z boku i mnóstwem drogocennych kamieni – i kilka następnych na wykonaniu makijażu w stylu lat dwudziestych z zachowaniem klasycznych metod ówczesnego malowania. 
Goście musieli chwilę poczekać, póki zgodnie z rozporządzeniem, familianci nie otrzymali znaku od Beatrice, by zacząć przepuszczać przybyłych przez drzwi do sali balowej. W niej czekała już oczywiście sama Przewodnicząca: piękna i elegancka z kieliszkiem szampana w dłoni. Swoją pozycję na chwilkę zajęła na podejście, na którym wkrótce mieli zagościć muzycy jazzowi.
- Moi drodzy! Witam Was wszystkich w progach domu mojej umiłowanej rodziny Van der Eretein. Cieszy mnie Wasze przybycie i cieszy fakt, że pomimo kilku ostatnich wydarzeń mieszających w naszych życiach, możemy wspólnie zamknąć rok obecny, a przywitać nowy, który zbliża się do nas wraz z każdą sekundą. Bawmy się i tańczmy - pijmy i napawajmy oczy, gdyż to właśnie radość powinna być emocją przewodnią dzisiejszego spotkania. Nim ściany wypełni muzyka, pozwólcie, że dodam jeszcze kilka słów: do Waszej dyspozycji oddaję wszystkich familiantów, przewspaniałych muzyków i poczęstunek, który ufam, iż ułaskawi nawet najbardziej wymagające podniebienia. Prócz klasycznej zabawy w motywie lat dwudziestych, przewidzieliśmy jeszcze kilka innych atrakcji, o których dowiedzie się w odpowiednim czasie. Mój szanowny dyplomata Lorenzo van Der Eretein będzie dziś Waszym przewodnikiem, a Merlot Chardonnay chętnie opowie o trunkach, których z pewnością nie zabraknie. Oddaję teraz mikrofon artystom – niech rozpocznie się zabawa! - głos kobiety, jako i ona sama były niezwykle przyjemne dla ucha, podobnie jak dla oczu wygląd, dodatkowo podsycony działaniem Czarującej Aparycji. Wampirzyca opuściła podest, po czym zajęła się witaniem gości, którzy mogli już przekroczyć próg sali balowej. 

- przemowa miała miejsce w sali balowej, do której zostali wpuszczeni goście
- w razie pytań, prosimy kontaktować się z: administracją lub @Lorenzo Van der Eretein
- Przywódczyni krząta się po sali
- można odbyć tutaj taniec lub tworząc osobny wątek, jak komu wygodnie

MG robi z/t
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
-> z holu

Niewiedza błogosławieństwem - rzekłby Regis po raz drugi, gdyby serio usłyszał myśli Hyuna z jednoczesnym połączeniem ich z kropkami przekazywania pokaźnych sumek na zwierzątka. Wbrew temu, co sądzili inni, wilkołak nigdy nie patrzył na swoje dzikie odbicie przez pryzmat tylko “czworonożnego futra” - nie widział tak również swoich pobratymców. Według niego wszyscy byli ludźmi - może nie do końca normalnymi, ale nadal istotami żywymi, rozumnymi i czującymi, które - przynajmniej w jego gronie – nie miewały zwyczaju wywyższać się ponad innych. 
Poza tym nazywali się prostymi osobnikami, cyganami o nieokrzesanych temperamentach i naturze podróżników, którzy nade wszystko troszczyli się o siebie wzajemnie i czasem tych, którzy pomimo braku przynależności wykazywali wobec nich stosowny szacunek. Do pozostałych osób podchodzili z rezerwą i lepkimi paluszkami, które uwielbiały podkradać co cenniejsze przedmioty, o czym Regis z oczywistych powodów nigdy nic nie wiedział. Na szczęście dla Hyuna kradzież jego osoby nie wchodziła w grę: szanujmy się, wilkołak był, jaki był, ale zasad przestrzegał, a jedna z nich mówiła wyraźnie - póki nie musisz, nie zdzieraj ze zleceniodawcy, chyba że sam na to zasłuży, czytaj: nie zapłaci należnego wynagrodzenia za usługi.
- Hm... - mruknął wilkołak na cały dialog komarka: tak mniej więcej w drodze z holu do sali balowej i na króciutko przed przemówieniem Przewodniczącej Rodu. Kiedy kobieta skończyła wygłaszać monolog, skośny dalej nad czymś rozmyślał. Intensywność pracy komórek mózgowych była na tyle duża, iż doprowadziła do poważnego metaforycznego przegrzania całego systemu, którego dymek umknął wraz z wypuszczeniem złotej myśli z ust.
- Skoro już mam robić Ci za towarzystwo, to chociaż na innych zasadach. - a tą było oczywiście przeinaczenie reguł, których wampir nie raczył ustalić. Wtem jednym silniejszym ruchem wilkołak pociągnął pijawkę i jej kijek w dupsku na parkiet, aby pokazać, jak bardzo się mylił w ocenie szalonych lat dwudziestych.
Kiedy więc rozbrzmiała się muzyka, wilkołak od razu wsłuchał się w rytm: wystarczył jeden ruch i jedno dygnięcie biodra, aby wprawione w działanie ciało poddało się taktowi, przy tym pociągając za sobą partnera. Póki Azjata nie wyczuł kroków, póty skromny Beta zamierzał go prowadzić, a wręcz uczyć kroków, którymi powinien się poddać w czasie zabawy na parkiecie. Przy okazji rozruchu cały czas miał w ręce kieliszek z szampanem dla ukradkowego popijania w krótkich odstępach czasowych. 

@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Chcąc czy nie chcąc był to jedyny pretekst dla którego Hyun był wobec Regisa tak ostrożny i delikatny. Inaczej by sobie wybrał go na swoją ofiarę i mogło się to nie skończyć dobrze dla Regisa. Wampir miał specyficzny gust i jak był dość elastyczny, to jednak Azjatycki typ urody bardziej mu odpowiadał. Wilczek natomiast był aż nazbyt przystojny. W połączeniu z jego wilkołaczą naturą, Hyun nie mógł się oprzeć.
Cyganów nie znał i nie wiedział czy chce poznać. Słyszał o tym, że takie osoby miały lepkie dłonie i jakoś nie chciał wrócić z niczym. Nie żeby wampir nie był czujny, ale wolał nie kusić losu, prawda? Póki co nic mu nie zginęło, ale zakładał, że Regis po prostu woli nie stracić źródła sporego dochodu. Wampir nie szczędził pieniędzy, ale też nigdy nie zdawał się pragnąć czegoś w zamian, poza właśnie towarzystwem.
Zerknął w kierunku Przewodniczącej Rodu i tylko wydał z siebie ciche westchnienie niknąc w tłumie. Nie był znany w Paryżu, ale w Azji tak. Liczył na to, że Beatrice nie będzie nim zainteresowana i zajmie się resztą gości. Chciał pozostać anonimowy najdłużej jak to możliwe.
Podążył za gośćmi do sali balowej i lekko skrzywił się na typ muzyki. Zdecydowanie nie jego gusta. Nie lubił jazzu, już wolał klasykę. Na słowa Wilczka, nieco zmarszczył brwi zaskoczony nagłym pociągnięciem. Nie opierał się choć zaproszenie do tańca nieco go zakłopotało. Przy nim czuł się dziwnie i nie potrafił tego w żaden sposób określić, dlatego tak często wracał do miejsca gdzie mógł go zobaczyć. Chciał sobie to jakoś wytłumaczyć, ale znikąd nie przychodziły odpowiedzi, a pytać Wilczka nie zamierzał.
Postanowił jednak zagrać w jego gierkę. Hyun potrafił tańczyć, ale po co miał się zdradzać? Jego matka uwielbiała bale, a muzyka na nich była właśnie z pogranicza klasyki, jazzu i innych nut swingowych. Hyun za młodu był zmuszony do przesiadywania na takich imprezkach przez rodzicielkę, zanim ta go wygnała na trening. Wtedy wracał tylko okazjonalnie do rodzinnej rezydencji, by widzieć jak matka się pogrąża w swoim świecie iluzji.
- Jakich zasadach? Czyżbyś chciał jakieś ustalić? - spytał się go spokojnie, udając perfekcyjnie, że nie wie jak się poruszać do takiej muzyki oraz dając się prowadzić. Będąc jednak blisko wilczka wyraźnie mógł wyczuć jego zapach. Był dla niego bardzo przyjemny i przez to bardzo chciał go przytulić.
Gdy jednak nuta się zmieniła, Hyun stwierdził, ze dosyć zabawy i oszukiwania swojego gościa. Przejął pałeczkę, nagłym przyciągnięciem go do siebie i teraz to on poprowadził go tanecznym krokiem po parkiecie pełnym gości.
- Nie tylko ty umiesz tańczyć, Regis i stanowczo potrafię się bawić. Pokazałbym ci, gdybyś kiedyś ze mną gdzieś wyszedł. - mruknął do niego cicho, uśmiechając się niewinnie. Bywał częstym imprezowiczem w różnych klubach w Paryżu. W tym lepszych i większych to ochroniarze już go znali to nawet bez aparycji wchodził bez kolejki...

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Chociaż Regis wykazywał przyjazne usposobienie, nie był kimś, kogo łatwo szło spętać. O ile niektórzy borykali się z wadami dzikiej natury, o tyle dla Azjaty była cennym sojusznikiem w częściowej obronie przed magicznym spojrzeniem wampira. Póki co jego siła nie wywierała zbytniej presji, bliżej zahaczając o fascynacje dziwną personą, przed którą coś w głowie bety próbowało go ostrzec, a czym chwilowo się nie przejmował, przekładając całość atencji na taniec.
- Ej! - z o wiele większym oburzeniem spotkało się zderzenie z prawdą, bo jak się okazało, ktoś tutaj ukrył przed wilkiem istotne fakty, niemniej jako że Regis nie był stworzeniem trudnym w obsłudze, całość widowiska jak najbardziej miała charakter teatralny. Sam wilkołak natychmiast szybko wykorzystał sytuację - usmiechnąwszy się do partnera, ponownie szturchnał go biodrem w czasie prowadzenia, a gdy nadarzyła się okazja, zasugerował wykonanie kilku zgrabnych piruetów dla urozmaicenia tańca.
- Pierwszą powinno być uprzedzanie o posiadaniu umiejętności w danej dziedzinie. - rzucił luźno, czemu towarzyszył szeroki uśmiech z ozdobą ślicznego dołeczka na prawym policzku. Dwukolorowymi tęczówkami również wykazywał pozytywne emocje, sprzeczne z tym, z czym często spotykali się goście na występach. W ich trakcie kontrolę przejmowała kokieteria: sensualne pchnięcia i kołysanie wszystkich partii ciała dla pobudzenia najgłębszych zakamarków wyobraźni. W chwilach takich jak tamte Regis nie był tylko Regisem, a wilkołakiem z krwi i kości: dzikim i nieokiełznanym, który uwielbiał pławić się w blasku świateł i wygłodniałych spojrzeń fanów gotowych zapłacić mu więcej. Kto wie? Być może to ta dwulicowość skusiła wampira, a może naprawdę chodziło tylko o przynależność?
- Aż tak Cię oczarowałem występami? - spytał, nie mając niczego dwuznacznego na myśli. Dzisiejszego wieczoru był tą łagodniejszą wersją siebie.

@jin hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Hyun nawet na chwilę nie myślał o oswojeniu wilczka. Skądże. Nie tak traktował zwierzęta. On się z nimi zaprzyjaźniał. Od dziecka bowiem to tylko zwierzęta były jego przyjaciółmi. Były dość szczere w uczuciach i lojalne. Bardzo to cenił i się nimi opiekował. Nigdy żadnego nie tresował ani nie trenował. Nie widział powodu. Tak więc i w stosunku do Regisa nie zamierzał niczego zmieniać. To jedna powodowało coś innego. Wampir kompletnie nie wiedział jak zaprzyjaźnić się z człowiekiem.
Zaśmiał się pod nosem widząc jego oburzenie, bo przecież wcale go nie okłamał. Regis nie pytał, a on się nie znał na relacjach międzyludzkich. Mógł udawać, ale nie potrafił przy wilkołaku. Bardzo go to irytowało.
Sam taniec jednak nieco rozluźnił Hyuna, który chętnie grał w tą grę zmyślnego tańca.
- Hmmm... Niech będzie, ale od tej chwili. Więc musisz mi tamto wybaczyć. - powiedział z uśmiechem do niego, choć wpatrywał się w te jego piękne dwukolorowe ślepia z zachwytem. Były zjawiskowe. Nie bez powodu Hyun nosił kontakty. Nawet teraz miał szare kontakty w oczach. Nie lubił swoich oczu, a szczególnie naturalnego koloru.
Koreańczykowi nie przeszkadzała zmiana w charakterze Regisa. Kompletnie. Doskonale wiedział co ten wyczyniał w klubach i jak potrafi wywijać zwinnie swoim ciałem. Widział wyraźnie jak teraz jest jakby kompletnie inną osobą. Było to całkiem przyjemne uczucie mogąc go poznać poza tą kokieteryjną pracą. Oboje mieli dwie twarze, Hyun jednak swojej nie pokazywał nikomu. No może Dracula o niej wiedział, jego piękne kocisko, nie raz widziało swojego "pana" ubrudzonego ludzką krwią, wracającego po nocy do domu. Kot to rozumiał, sam był drapieżnikiem i lubił polować. Co innego, że rzadko wychodził z domu. Czasem Hyun kupował mu myszki i puszczał po penthousie, by nieco kotka zabawić.
- Może nie samymi występami, ale swoją osobą owszem. Widzisz... Gdy na ciebie patrzę czuję coś czego wcześniej nie czułem, a wiec jestem ciekaw co to jest. Muszę przyznać, że potrafisz wywrzeć wrażenie, niemożliwym jest by o tobie zapomnieć. - powiedział miękko, ale po prostu chciał poznać Wilka, choć nie wiedział jak dokładnie się za to zabrać. Wiele słyszał o tym, że pieniądze mogą dać wiele, dlatego je mu oferował. Miał ich sporo na wydanie, dlatego się ceną zbytnio nie przejmował.
- Dla ciebie to prosty zarobek, dla mnie sposób na odrobinę normalności... - dodał cicho i dalej z nim tańczył aż piosenka nie dobiegła ku końcowi. Wtedy też pociągnął go z parkietu i ukradł kelnerowi dwa kieliszki wina, by jeden podać swojemu towarzyszowi.
- A ty lubisz takie imprezy? Czy wolisz inne klimaty? - spytał ciekawy jego opinii. Rzadko kiedy był ciekawy opinii kogokolwiek, ale nie miał okazji wcześniej rozmawiać tak swobodnie z innym wilkołakiem.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Sztuka nawiązywania relacji, szczególnie tych międzyludzkich, nigdy nie należała do dziedzin łatwych w obsłudze. Niektórym jej częściowe zrozumienie zajmowało lata – inni rezygnowali na samym wstępie - pozostali – no cóż: ludzi i nadnaturalnych okrzykiwano tym przydomkiem w momencie całkowitej alienacji, gdy w grę nie wchodziło nawet podjęcie próby zawiązania kontaktu. Osoby z zewnątrz rzadko kiedy dociekały genezy problemu, z kolei ci, którym z jakichś powodów się udawało, nie potrafili tej problematyki zrozumieć, nie wspominając już o podjęciu próby wyprowadzenia chorego na prostą. W finalnym rozrachunku obieg zataczał koło, niejako wykluczając ze swojego toru osoby trzecie, a pozostawiając wyłącznie jednostki zbłąkane, smutne – niezdatne to przejrzenia przez klapki, które ktoś kiedyś przymocował do ich czaszek przy pomocy bólu i rozczarowania. 
Z wampirem było podobnie i Regis pomimo braku odpowiednich zalet, dobrze o tym wiedział, o czym świadczyły, chociażby pierwsze słowa w holu. Nim ktoś rzuci oskarżeniem o rzekomy PG, pozwólmy sobie na chwilowe spauzowanie i zwrócenie oczu w kierunku psiego nosa. Te wilcze zbytnio się od nich nie różniły: ich uroczy wygląd stanowił jedynie wierzchołek góry zalet, którymi mogły się poszczycić. To właśnie dzięki niemu Regis w większości przypadków wyczuwał zmianę nastawienia swojego Klienta, co niekiedy bywało pomocne w odpowiednim dopasowaniu repertuaru pod jego gust. To, czy ów sztuczkę wykorzystywał w prywatnych kontaktach nie stanowiło tajemnicy - odpowiedź brzmiała: tak.
- No to nie jesteś pierwszy. Wielu moich widzów czuje podobną fascynację. - instynkt i zmysły wielokrotnie udowodniły swoją przydatność w utarczkach życia codziennego. Niestety jak każde narzędzie, prócz zalet posiadały także wady - jedną z nich była prostota.
Chociaż wilkołak potrafił niekiedy zaskoczyć przejrzeniem przez maski rozmówców, o tyle wyłapywanie i rozumienie aluzji ukrytych pomiędzy wierszami słów stanowiło dla niego problem. Powodu zakłopotania nie należało szukać daleko, tak naprawdę leżał zaraz obok i było nim wyjście poza obszar prostoty, do której Regis przywykł i w której się niejako wychował. Jeżeli więc mój drogi Hyunie kiedykolwiek zechcesz mu coś powiedzieć, będziesz musiał to zrobić w możliwie najbardziej dosadny sposób, aby mieć pewność, że sedno zostanie dobrze zrozumiane.
- Ja? - kolejnym piruetom nie było końca, aż obaj nie stali się środkiem zainteresowania osób trzecich: między innymi i samej Beatrice. Wampirzyca z zachwytem spoglądała na artystyczne wygibasy, którym zaczęła wręcz przyklaskiwać.
Basiorowi taka aprobata bardzo schlebiała, a wręcz zachęcała do dalszych sztuczek, czego przeciwieństwem był zapewne Hyun, osobnik, który nade wszystko nie chciał znajdować się w centrum tutejszej uwagi. Na szczęście dla niego nieśmiertelna (na razie) swój zachwyt ograniczyła do oglądania - potem zaś nie było już okazji, bo nim Azjata zdołał cokolwiek zrobić, został pociągnięty na bok. Kieliszek wina stanowił doskonałą rekompensatę za tak nagłe przerwanie występu.
- Niezbyt słodkie ze szlachetnego szczepu winogron. – a skoro o nim mowa: przed zamoczeniem pyszczka, czułymi nozdrzami wciągnął przyjemny zapach trunku, a dopiero potem upił łyk, rozprowadzając ciecz po powierzchni języka.  Merlot jak zwykle nie zawodzi. - po czym mruknął wyraźnie zachwycony smakiem wyrobu słynnego winiarza, wobec którego żywił szczere zaufanie na piedestale biznesowym, po raz kolejny utwierdzając się w przekonaniu o dobrze podjętej decyzji.
- Lubię wszystko co radosne, huczne, kolorowe i smaczne! - zmiana temperamentu jeszcze mocniej powinna zaskoczyć pijawkę. Tym razem powodem tego było dorwanie kilku przekąsek z tacy, których zapaszek zbyt długo grał na wilczym węchu. 

@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Ta sztuka była szczególnie trudna gdy ktoś nie potrafił poprawnie odczuwać uczuć. Hyun był psychopatą, a więc był dość specyficznym osobnikiem, który wszystko inaczej odczuwa niż reszta ludzi. Potrafi idealnie udawać uczucia, ale w środku był pusty. Nie było to prawdziwe. Oczywiście sytuacja była kompletnie inna względem zwierząt. Możliwe, że psychoza była dziedziczna od strony matki, nigdy się tym nie interesował. Wszak na psychozę nie ma lekarstwa, ani nie wiadomo skąd się bierze choć są przypuszczenia, że jest to uwarunkowane genetycznie. Kto ich tam wie... Ważne, że Hyun aktualnie swoje ślepia wlepiał w Wilczka, który mu się niecodziennie podobał. Nie wiedział co o nim myśleć, to uczucie go jednocześnie fascynowało i irytowało.
Wampir nie miał za złe tego, że Wilk łatwo go odczytuje. Niekiedy sam podkładał mu pewne emocje, by dać mu zareagować. Podpuszczał go, bądź prowokował, ciekaw reakcji. Choć przyznawał, ze w jego towarzystwie czuł się swobodniej, to jednak nie ufał na tyle Regisowi by się mu spowiadać ze swojej przeszłości. Bał się, że ten go zostawi. Jak wszyscy... Tak bał się, że Wilczek go oceni i nie będzie chciał znać. Doskonale wiedział, że to go zaboli. Miał już kiedyś podobną sytuację gdy się przed kimś otworzył. Niemiłe wspomnienia tylko sie dokładały do reszty.
- Tak? Ciekawe... A jednak to nie na nich zwracasz uwagę. Mogłeś mnie kompletnie zignorować, a jednak tu jesteś. - odparł szczerze do niego, nadal uśmiechając się uprzejmie. Był ciekaw czemu Regis nie ignorował go jak reszty. Mógł odmówić pieniędzy i po prostu go spławić. Hyun jednak nawet wykupując jego czas nie był nachalny. Był na pewno bardzo specyficzny swoimi dość błahymi życzeniami po prostu spędzenia z nim czasu. Nawet nie chciał niekiedy by tańczył. Widać było, że wampirowi brak towarzystwa, a przynajmniej tak to wyglądało dla Wilka.
Hyun jednak prędko wychwycił swoim wzrokiem zainteresowanie ich personami przez Głowę Rodu. Niedobrze. Nie chodziło mu o uwagę Beatrice. Piastował stanowisko Obserwatora więc niemożliwy by było by się nie znali, a co za tym idzie, mogłaby Merlotowi szepnąć coś czego bardzo teraz nie chciał nikomu oświadczać. W porę jednak się zmyli, by wampirzyca zmieniła obiekt zainteresowania.
Koreańczyk poniuchał wino, ale nie znał się aż tak na winie. Często pijał różnego rodzaju drinki, trunki, ogólnie alkohol, by nieco rozluźnić umysł i się zabawić. Niezbyt interesował się jego historią. Niemniej.
- Wilczy nos nigdy nie zawodzi... Jak to jest czuć więcej niż? - spytał się spokojnie i upił łyk słodkiego wina, pięknie prezentując swoją smukłą szyję przepasaną czarną wstążką. Nie przepadał za krawatami czy muchami. Wolał jak coś otula i ozdabia jego szyję. Wielokrotnie mówiono mu, że to jeden z jego atutów... Poza oczami, których nienawidził.
- Już głodny? Czyżbyś specjalnie przed balem nic nie jadł? - powiedział rozbawiony popijając sobie winko. Wampir nie jadał ludzkiego jedzenia. Nigdy nie miał okazji. Jego matka sama też od tego mocno stroniła.
- Lubię dobrze się zabawić. Szczególnie przy dobrej muzyce i alkoholu. Co ty na to byśmy kiedyś razem wyszli? Alkohol i jedzenie na mój koszt... - kusił go, ale chciał kiedyś móc z nim wyskoczyć tak nie w interesach. Tak po prostu, zwyczajnie, zapoznawczo. W pracy widział go jakim widział, ale w takich momentach jak to mógł dopiero się do niego bardziej zbliżyć.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Jak na kogoś z dzikimi predyspozycjami, Hyun radził sobie – jak rasowy psychopata. Ci wielce nierozumiani przez społeczeństwo ludzie i nadnaturalni rzadko kiedy cierpieli na braki intelektualne – wręcz przeciwnie. Oswojony z wiedzą medyczną dzięki przyjacielowi wilk miał jakieś pojęcie na temat chorób psychicznych: ich pochodnych i cech, które charakteryzowały większość osobników. Do jednej z nich bez wątpienia zaliczał się intelekt, a uściślając: zdolność podejmowania “ponadczasowych” decyzji opartych wyłącznie na kilku wytycznych, rzecz jasna z korzyścią dla myśliciela, a wyraźną krzywdą dla osób wokół. Zdaje się, że gdyby nie pieniądz, trunek i dobry poczęstunek, to właśnie przed tym ostrzegał Regisa jego instynkt – przed niepoczytalnością niebezpiecznego socjopaty, który pomimo swojej sympatii do zwierząt, mógł w każdej chwili z przyjemnego towarzysza, przybrać postać bezwzględnego tyrana.
- Czasem zdarza mi się wychodzić z klientami. - dopóki jednak pijawka pilnowała rąk, dopóty dzika natura basiora nie szczerzyła kłów i nie wysuwała pazurów gotowych na przedarcie się przez warstwy ubrań w pragnieniu rozszarpania delikatnej gardzieli.
Co zaś tyczyło się wypadów: nie zajmowały piedestału pilnie strzeżonych tajemnic – wprawdzie nie były czymś na porządku dziennym, ale jednocześnie nie stanowiły rzeczy wielce sporadycznych - bliżej im było do czegoś pomiędzy częstotliwością dużą a małą, za to nade wszystko upragnioną przez tancerza ze względu na hojność pieniężną, którymi Klienci chętnie wypełniali kieszonki skromnego pracownika klubu Seleny. Poza tym szanujmy się: tylko ostatni kretyn odmawiał sobie spotkań, na których za cały bufet płacił zleceniodawca. Grunt to pozytywne myślenie, a czasami najkrótszą drogą do sukcesu były najprostsze metody działania.
- Już chcesz mnie porywać? - spytał wilk w czasie pochłaniania kolejnych przekąsek. Dobrze, że było ich sporo, ponieważ to minimalizowało ryzyko drastycznego spadku ilości dla pozostałych uczestników eventu. Całą winę za wszystko ponosił oczywiście nieposkromiony wilczy apetyt – na usprawiedliwienie Regis mógł jedynie dodać, że walorami smakowymi tutejszy poczęstunek był godny aprobaty: pieścił nie tylko kubki smakowe na języku - niewidzialnymi paluszkami przyjemnie drażnił także nozdrza, do których co rusz docierały coraz intensywniejsze zapachy.
Dobrze, że pod ręką Azjata miał wino, bo to właśnie dzięki niemu resetował smak, aby odzyskać intensywność odczuwania przy potencjalnej dalszej degustacji potraw. Obecna zaliczyła na ten moment pauzę, którą skrzętnie wykorzystały ślepia, jakże chętnie taksujące personę wampira. Gdy zaś ten skończył raczyć się trunkiem, brew wilkołaka uniosła się ku górze, a ciało zbliżyło, tym sposobem zacierając granice przyzwoitości.
Swoim nosem Regis znalazł się centralnie przy szyi Hyuna, a dokładniej: na przysłoniętej części przez delikatny materiał wstęgi. Niewiele myśląc, palcami szybko zsunął ów skrawek tkaniny, odsłaniając skórę pod nią, do której jeszcze śmielej przysunął się wrażliwy nos, w efekcie doprowadzając do jego zetknięcia. Wzięcie kilku głębszych wdechów momentalnie dało księżycowemu dziecięciu częściowy pogląd na osobę nieśmiertelnego. Przy pierwszym lekko przymknął oczy – drugiemu towarzyszyło zmarszczenie czoła - trzecie przyniosło cichy pomruk na pograniczu z gardłowym warkotem.
- To zależy... - zaczął, otworzywszy ślepia po odsunięciu się od mężczyzny. - Dla Was mogłoby to być dziwne – dla nas stanowi narzędzie do poznania. Pachniesz słodyczami i krwią. - niejako dobrem i złem - niewinnością wraz z bezwzględnością. Dla wilkołaka ocena była prosta, toteż i nie kwapił się na dodatkowe interpretacje. Jak jednak podejdzie do tego Hyun, skoro w taki czy inny sposób osoba niejako mu obca trafiła w sedno i to zaledwie poprzez trzy głębsze wdechy? Jaką naprawdę miał gwarancję, że Dziecię Luny nie obróci się przeciwko niemu? W końcu czyż historia nie rysowała ich ras jako odwiecznych przeciwników? Mimo wszystko nieśmiertelny miał słuszność obawiać się tancerza. Czasem Ci najbardziej prostolinijni potrafili obalić prawdziwych inteligentów, którzy w chaosie własnych planów zapominali o najmniejszych detalach, a te tylko z pozoru umykały niezauważone. 

@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Hyun bardzo dobrze ukrywał swoje "schorzenie". Nikt się nie zorientował, że to on zabił matkę i ludzi w jej posiadłości. Wszystko zwalono na psychodeliczne substancje, które się tam znalazły i na psychozę jego matki oraz jej dziwnego grona. Hyun miał więc czyste rączki, bo przecież kto z twarzą takiego aniołka, który płakał na pogrzebie matki, mógłby dokonać tak potwornych rzeczy. Skądże! Nikt nie wiedział o psychopatycznej naturze Hyuna i jego brutalnych zapędach. Wszystko miał zaplanowane, nigdy nie działał impulsywnie. To nie przystoi...
- Nie chcę być tylko klientem... - burknął cicho pod nosem, ale Wilk mógł to dobrze dosłyszeć. Nie chodziło mu tylko o taką relacje, ale nie mógł na to wpłynąć jeśli Regis nie chciał tego zmienić. Akurat Regis miał tą przewagę bycia Wilkołakiem. Hyun liczył się z jego zdaniem i opinią, w porównaniu do innych nic nie wartych bytów typu ludzie czy wampiry.
Chciałby móc z nim normalnie wyjść na miasto. Nawet by się pokwapił i wstał w ciągu jakiegoś pochmurnego dnia by z nim wyjść. Naprawdę chciał się postarać! Nie rozumiał tego czemu, ale nie chciał jakoś pozbywać się tego wrażenia. Było dość przyjemnie orzeźwiające.
- Może nie teraz, ale kiedyś? Porwałbym Cię chętnie na jakąś zabawę. Niedługo karnawał i Chiński Nowy Rok... Można razem świętować. - przyznał szczerze do niego, przyglądając się jak Regis pożera kolejne przysmaki. Nie miał nic przeciwko jego głodowi. Rozumiał, że musiał jeść i kompletnie mu to nie przeszkadzało. Samemu jednak nie odważył się sięgnąć po jedzenie. Dla kogoś wychowanego tylko i wyłącznie na krwi był to dziwne zapachy. Pił alkohol, kawę, czekoladę... Ale nigdy niczego ludzkiego nie jadł. Nie widział sensu po co skoro nic mu to nie da. Przez to jednak nie wiedział, że ma alergie na orzechy.
Gdy jednak Regis nagle się zbliżył do jego szyi, zamarł. Otworzył szerzej oczy zaskoczony, ale nie z obawy. Dał sobie zsunąć wstążkę, choć ta dziwna bliskość była niezwykle drażniąca. Poczuł jak jego policzki delikatnie pieką, zaczynając lekko zmieniać barwę i tylko makijaż sprawił, że Regis nie widział rumieńca na jego twarzy w pełnej okazałości. Przełknął ślinę czując jak dotyka jego skóry nosem. Dzięki temu i Hyun mógł wyczuć jego zapach, który mówił bardzo o jego wilczym pochodzeniu. Zapach lasu nie był obcy Hyunowi. Było jednak dość przyjemne to, ze nie używał mocnych perfum. Wampir również nie używał ich za dużo. Na jego warkot jednak nieco zadrżał, ale gdy się odsunął, poprawił wstążkę na jej miejsce.
- Słodyczami i krwią.... Ciekawe. To dlatego, że jestem słodki? - spytał się go rozbawiony nieco tym stwierdzeniem, ale nigdy by siebie tak nie określił chyba, że właśnie w żartach. Na zapach krwi nie zareagował. Był wampirem, więc to oczywiste, że pachnął krwią. W końcu nie żywił się syntetykiem, a często polował. Mordował ludzi, rzecz jasna, ale nie zamierzał tego mówić Regisowi. O nieee... To byłby bardzo nieprzyjemny faux pas na początku znajomości. Czy jednak zamierzał się obawiać Wilka? Nie bał się ataku, bał się zranienia psychicznego, emocjonalnego. To go bardziej bolało, gdyż fizyczny ból był dla niego niczym, a emocjonalny dawał mu dość mocno popalić.
- Może wolałbyś zjeść coś porządniejszego niż przystawki? Poziom niżej podają dania główne.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Żeby dotrzeć na bal sylwestrowy, Sahak Darbinyan i Constanza Moreau musieli poczynić pewne niecodzienne kroki, ponieważ spędzali okres świąteczny w Szwajcarii, na zaproszenie Maurice Hoffmana. Najbliższa rodzina, on i jego córki, byli zaprzyjaźnieni z wampirem i jego rodzicami, więc częściej niż rzadziej spędzali w tej sposób ostatnie dni roku. W tym roku wypadała wyjątkowa okazja, dwusetne urodziny Maurice, więc było co świętować. Dwa wieki to nie byle co. Sahak i Constanza nawet śmiali się, że im wyszły bliźniaki astralne, gdyż Tahira świętowała swoje przemieniny ledwie kilka dni wcześniej.
To jednak sprawiło kilka logistycznych kłopotów. On i Constanza pożywili się dzień przed wylotem, a następnego dnia, gdy tylko zaszło słońce, dojechali do lotniska, który dzięki wtykom Maurice, czarterował dla nich bezpośredni lot do Paryża. W samolocie czekała na nich ekpia wizażystów, którzy mieli podczas lotu przygotować ich do imprezy. Makijaż, uczesanie, pomoc z założeniem ubrania, które jako wieczorowe, nie dawało się tak po prostu założyć, bez pomocy, pełne ukrytych zatrzasków, wiązań i fiszbin, aby wyglądać przepięknie na wiecznych ciałach przez całą noc. Do samolotu weszły dwa wampiry w ubraniach codziennych, a wyszły gwiazdy filmowe starego Hollywood, reprezentując swoje rody. Na lotnisku już czekała na nich limuzyna, która zawiozła parę starych (nie tak starych jak Radni) wampirów na miejsce przyjęcia.
Scaletta podał dłoń Draculi, pomagając jej wysiąść z limuzyny, gdy szofer otworzył im drzw.
Do dziś pozostała mi obawa, że coś istotnego przeoczę, że coś mi się wymknie, jeśli nie będę pamiętał, iż poczucie fundamentalnych zasad przyzwoitości nie wszystkim przy urodzeniu jest równo dane — jak to mój ojciec snobistycznie zauważył, a ja ze snobizmem powtarzam — powiedział cicho do wampirzycy, gdy wchodzili po schodach do posiadłości. Mnich dla rozrywki, najpierw kończył czytać Cadáver exquisito, w próbach upłynnienia swojego hiszpańskiego, którego próbował się od jakiegoś czasu nauczyć, a jak lepiej, niż przez opowieść o kanibalizmie w tym języku, a następnie, gdy wizażyści zajęli się kobietą, zaczął czytać Wielkiego Gatsby’ego, skąd pochodził cytowany fragment.
Oddał lokajowi swój skromny, jedwabny szal wyszywany diamentami, który był jego jedynym okryciem wierzchnim, a gdy podano szampana, podał jej również kieliszek. Musiał zadbać o swoją partnerkę na tym balu. Udało im się przez to małe spóźnienie uniknąć zatoru w hallu i trafić od razu na przemówienie Głowy Rodu Van der Eretein.
Sahak obawiał się, że większość osób go nie pozna. Od dawna się nie golił, tymczasem na przyjęciu pojawił się nie tylko pozbawiony swojego zwykłego kiru, ale i ogolony. Nad ustami pozostawił jedynie ostry, hiszpański wąsik, a ciemny eyeliner, rozmazany strategicznie przez makijażystę, nadawał mu wyglądu Gomeza Addamsa, zwłaszcza że loki i fale na głowie mężczyzny zostały opanowane zgodnie z modą lat dwudziestych mocną brylantyną. W kwestii ubrania zdecydował się na to, co większość, modę inspirowaną, nie odtworzenie, poza butami, które należały rzeczywiście do epoki. Złotą, brokatową marynarkę kupiła mu dawno temu Tahira.
Złoto i splendor.
Tak samo, jak u Scaletti, do porzygania.
Salę kryształową ominę, pani Moreau— powiedział do swojej partnerki cicho, przeglądając program. — Jak sądzisz, kto pierwszy źle zinterpretuje słowa Beatrice i zje im familianta?

@Constanza Moreau

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 999
Lata ‘20 to nie był ulubiony okres Doriena. Przede wszystkim ze względu na duży rozwój industrialny, a co za tym idzie większe trudności w ukrywaniu swoich comiesięcznych przypadłości, beznadziejną literaturę, jeszcze gorszą muzykę i zwyczajnie brzydką modę, szczególnie damską. To oczywiście bardzo subiektywne opinie, jednak jako osoba już wtedy z ponad stuleciem na karku Dorien miał pewne wyrobione upodobania i styl. Aktualnie przywyknął do zmian, zaakceptował rozwój techniki, ponad konie zasilane owsem wybierał te mechaniczne, a zamiast posłańca wysyłał smsa. Przywykł, zaadaptował się. Tamten okres miał tylko jeden dobry aspekt. Gdy wilkołak przeniósł się do Francji i wpadł pod skrzydła Marcusa, odnalazł Henriettę.
Klasyczny smoking Dorien przyjął z nostalgią. Przez chwilę rozważał nawet włożenie oryginalnego stroju z tamtych czasów, znalezionego gdzieś z odmętów szafy gdzieś na strychu.
- To popraw - odpowiedział narzekającej Henrietcie, gdy ta wytykała mu przekrzywioną muchę. Miała rację, wstążka pod kołnierzykiem była skręcona, powodując zniekształcenie całego wiązania. Dobrze, że kobieta była czujna. Cały strój Doriena i tak był wybrany pod jej dyktando. Zgodziła się, by figurowali na tym przyjęciu razem, ale pod warunkiem, że to ona ich ubierze. Mężczyzna zatem przywdział smoking rodem z lat ‘20 ubiegłego stulecia, z kamizelką, szerokimi klapami i atłasowym szalikiem w zestawie, a gdy spojrzał w lustro, tuż po tym jak ogolił się na gładko i zaczesał włosy na jedną stronę i przyklepał brylantyną, miał wrażenie, jakby cofnął się w czasie. Ona natomiast wyglądała absolutnie olśniewająco. Suknia pasowała do ustalonych przez organizatorów ram czasowych i na pewno będzie się wyróżniać na tle innych gościń, które zamiast własnymi wspomnieniami sugerowały się aktualnym postrzeganiem tamtych czasów.
- Mogliśmy - potwierdził i to całkiem szczerze, kiedy przechodzili przez główne drzwi do budynku. Gdyby nie osobiste zaproszenie od Lorenzo, para wilkołaków pewnie wybrałaby pizzę i serial. Świętowanie nowego roku po tylu latach nie robiło już na nich żadnego wrażenia. Zatrzymali się w holu, głównie ze względu na korek, który się zrobił przed wejściem do sali balowej.
- Głodny jestem - mruknął do swojej towarzyszki, gdy obrócił głowę w bok, udając, że się rozgląda - Myślisz, że długo będziemy czekać? - spytał, choć nie sprecyzował, czy mówi o wejściu do sali balowej, czy jednak o jakimś posiłku. Akurat tłum się ruszył i mogli wejść do głównego pomieszczenia.

@Henriette de Rouvroy

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Wbrew temu, co wielu myślało na temat Dzieci Luny, wilczy towarzysz wcale nie był taki głupi: nie ignorował i nie pomijał istotnych drobnostek, które często i gęsto uwielbiały umykać oczom nawet najwybitniejszych myślicieli. Nim więc wampir cokolwiek powiedział, oczy basiora szybciutko wychwyciły subtelny ruch nozdrzy – ich uwadze nie umknęło też nerwowe przełknięcie śliny czy poszerzenie źrenic po zatarciu granicy bliskości pary ciał. Uszy w tym czasie zanotowały szybszy puls i oddech, który zdaje się, prócz tempa był odrobinę płytszy niż w normalnych warunkach, a do tego dochodził dotyk poprzez lekki zacisk palców na jednym z ramion w czasie głębszego wdechu. To właśnie nimi Regis odnotował kolejny bodziec w postaci spięcia mięśni, które przeszyło calutkie jestestwo wampira.
- Na pewno chcesz mnie porywać? Wyraźnie się czymś zawstydziłeś. - oczywiście w całym procesie nie zabrakło prostoliniowości: między innymi w słowach, którymi basior zaszczycił pijawkę. Nie był wobec niego złośliwy - myśl na ten temat nawet nie zakiełkowała w głowie, której sporą atencję przykuwały przekąski i smaczne podkradzione z tacy winko.
To tylko dodawało uroczych barw do równie ckliwej całości przedstawiającej obraz rzekomo krwiożerczej istoty. Jak widać, słowa przysłowia niosły za sobą prawdę, bo nie wszystko złoto, co się świeci, tak i nie każdy wilkołak reprezentował kastę bezmózgiego potwora, podobnie jak nie każdy nieśmiertelny pokazywał to, czym i kim faktycznie był.
- A nie chcesz jeszcze potańczyć? Zbiera się tutaj coraz więcej ciekawych osóbek. Nie zdziwiłbym się, gdyby wśród nich grasował Merlot. - na ten moment Azjata nie myślał o daniu głównym - na kilka kolejnych chwil wystarczyły mu przekąski.
Co innego natomiast w kwestii wina: dopiero po jego skosztowaniu wewnątrz wilka obudził się prawdziwy koneser. Nie był specjalnie domyślny - nie wiedział też, że Hyun nie jadał ludzkiego jedzenia, bo niby na jakiej podstawie miały znać prawdę? Z tego tytułu postanowił chwycić jeszcze jeden kieliszek i podać go towarzyszowi, gdyż w jego ocenie obecny niespecjalnie przypadł mu do gustu.
- Masz, ten szczep powinien Ci bardziej zasmakować. - i jak gdyby nigdy nic, zaproponował nieśmiertelnemu ów napitek w nadziei, że dzięki niemu uśmiechnie się kapkę szerzej i przestanie być spięty niczym struna gitary, na której aż chętnie rozegrałoby się jakiś rockowy utwór.

@Jin Hyun-woo


_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
Aby wydostać się z limuzyny, Constanza potrzebowała nie tylko szarmanckiej dłoni Sahaka, ale i asysty familianta garderobianego, który pilnował, by złoty, haftowany płaszcz nie skręcił się, nie zaciągnął nitek albo, brońcie bogowie, nie został przytrzaśnięty przez drzwi auta jak ogon. Chłopak rozłożył pięknie zdobiony tren, by ciągnął się za Draculą niczym pawie pióra, wręczył Connie kopertówkę, poprawił na jej głowie koronkowy czepiec ciasno przylegający do gładko zaczesanych włosów, a na koniec, zanim odprawił wampirzycę i jej partnera do holu, użyczył kobiecie ognia, odpalając czarny papieros zatknięty w długiej, eleganckiej fifce. Constanza miała na sobie kilka dyskretnych elementów rzeczywiście pochodzących z epoki, fikuśna rurka do tytoniu była jednym z nich. Jeśli pamięć jej nie myliła, dostała ją ponad sto lat temu właśnie od Sahaka. A może to była inna, ładniej grawerowana…? Kobieta zaciągnęła się gustownie, trochę spragniona po podróży. Dym tytoniu zapachniał słodką wanilią.  
— Udam, że wcale nie słyszałam tego od ciebie jako pierwszego, monsieur — odparła trochę zadziornie, unosząc brew. Obydwoje wiedzieli, że raczej podziękują za degustację, każde z nich z innych powodów. Constanza, na ten przykład, wzbraniała się przed dotykaniem ludzi, o których poziomie higieny nie była do końca przekonana. Odstręczało ją spijanie z cudzej skóry potu czy osiadłych zanieczyszczeń miejskiego powietrza – ale nawet nie to, nie chodziło wyłącznie o brud; przecież nacierano się, chociażby, brokatem, rozmaitymi kremami, kolorowym makijażem i zawiesistymi olejkami perfum, a gorycz chemii kosmetycznej nie była smacznym dodatkiem. — Bardziej pomyślałam o tym, kto nie będzie w stanie trzymać łap przy sobie i ile osób będzie używać tego samego człowieka — dodała porozumiewawczym tonem. Jeśli familianci van der Ereteinów byli równie atrakcyjni i czarowni co ich pracodawcy… zresztą, co tu się oszukiwać. Każde party wampirów wyglądało dokładnie tak samo.
Na tym było tylko pięć razy więcej błyskotek.
Wkroczywszy pomiędzy gości, Connie, cała w czerni i złocie, zwinęła wstęgę płaszcza, eksponując tym samym leistą błyszczącą suknię z cienkimi piórkami i długi sznur pereł okręcony kilkakrotnie wokół swojej szyi. Kilka godzin zabawy, kilka znaczących konwersacji jakie mieli odbyć i wrócą na ośnieżone stoki, gdzie ich dzieciaki szusowały na nartach i czytały książki przy rozpalonym kominku. Póki co, znajdowali się w innym świecie, tak podobnym do tego, jaki sami pamiętali z zeszłego stulecia.
— Wiem, do czego koniecznie musimy zatańczyć! — olśniło ją, kiedy przyklejona do ramienia Sahaka czytała razem z nim program imprezy. „Don’t mean a thing, if it ain’t got that swing” zanuciła, dygając ramionami do rytmu. — Najlepiej w wersji Elli Fitzgerald.
Będzie musiała zamówić ten utwór u zespołu. Dla Connie bez tańca nie było przyjęcia.


@Sahak Darbinyan

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Wampir doskonale zdawał sobie sprawę z tego, ze wilkołak nie będzie miał problemów z ewentualną oceną jego stanu i odczytem emocji. Nie takich, które okazywał dosyć szczerze, bo Wilk znalazł się niebezpiecznie blisko, a Hyun nie spodziewał się tak śmiałego zbliżenia z jego strony. Może dla wilkołaków było to coś normalne, ale nie dla wampirów. Zwykle takie zbliżenia kończyły się wymianą krwi albo agresywniejszą reakcją. Hyun nie był jednak standardowym wampirem i choć gdyby Regis był człowiekiem, to by chętnie go sobie dziabnął, tak jako Wilka szanuje go i stara się nie odstraszyć od siebie.
- Tak, masz rację. Twoją bliskością Regisie. - powiedział do niego szczerze, bo nie ukrywał, że mu się podobał. Był przystojny i nie płaciłby mu gdyby mu nie wpadł w oko. Póki co jednak nie przekroczył tej bariery między nimi. Wahał się i obawiał. Oczywiście, że wpierw zacząć chciał od poznania się.Nie wybaczyłby sobie gdy mu zrobił krzywdę.
- Hmmm... Kusisz, ale starajmy się nie zwracać na siebie uwagi. Wmieszajmy się w tłum. Nie chcę zbytniej atencji teraz chyba, że twojej. - odparł do niego cicho, ale szczerze. Gdyby Regis zapytał, pewnie by mu powiedział o co chodzi, ale Hyun nie był pewny o zdradzaniu szczegółów jeśli Wilka może to kompletnie nie interesować.
Wampir celowo unikał i odmawiał przekąsek. Skupiał się na piciu wina i innych trunków oraz alkoholi. Też nie wspomniał mu, bo nie uważał, że jego nawyk nie jedzenia ludzkiej strawy jakkolwiek miał wpłynąć na przebieg ich obecności na balu.
- Tak sądzisz? - mruknął zaskoczony, ale dopił aktualny kieliszek i odłożył, biorąc do ręki ten zaoferowany przez Regisa. Napił się ufnie, choć Hyun koneserem wina nie był. Przepadał za słodszymi nutami niż wytrawnymi, ale mógł znieść naprawdę wiele. Oblizał delikatnie usta i posłał wilkołakowi uśmiech.
- Faktycznie smaczniejsze. Dziękuję. - przyznał mu rację, czekając aż i jego towarzysz zatopi się w swoim kieliszku. Powód do bycia spiętym miał spory. Wolał Merlotowi się przyznać, ze jest jego synem własnoręcznie, a nie przez kogoś. Nie znał ojca. Nie wiedział jak zareaguje, może też równocześnie go wyśmiać oraz się go wyprzeć. Szczególnie w atmosferze takiej uroczystości. Nie żeby Hyun nie miał planu B na taką sytuację, ale stanowczo wolał trzymać się planu A.
Prędko dopił kieliszek i złapał wiec go za rękę.
- No to skoro nie chcesz jeść, a napić się już napiłeś... Zatańczmy jeszcze chwilę. Może znajdziemy Merlota.- rzucił luźno i pociągnął go na parkiet między wymieszany tłum.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach