Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3
SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]
MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3
SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]
MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
First topic message reminder :
Cecil lubił podróżować pociągiem... O ile nie musiał tego robić zamknięty przez tydzień w jakiejś skrzyni w składzie bagażowym. Samoloty były o tyle wygodniejsze, że poruszały się pomiędzy krajami i kontynentami z zawrotną prędkością, łatwiej więc było uniknąć wschodu słońca, co dla wampira było kwestią stosunkowo istotną. Jeśli podróżować to tak, żeby człowiek bardziej się od samego czekania na wszystko nie zmęczył - takiego zdania był właśnie pan de Vere, nic więc dziwnego, że nie żałował pieniędzy na wynajęcie kogoś, kto zająłby się ich bagażami, czy dostęp do miejsc w osobnej poczekalni. Bilety w pierwszej klasie były całkowitym minimum, jakiego oczekiwał po jakichkolwiek wycieczkach, towarzyszący mu wilkołak mógł więc cieszyć się pełnym zestawem ulg i przyjemności niedostępnych dla większości społeczeństwa.
Stosunkowo szybko i bezboleśnie przedostali się do samolotu i swoich siedzeń, a ambitnie udający człowieka przy pomocy aktorskiej zdolności Cecil zdołał nawet nie wzbudzić nigdzie alarmu swoją osobą. Póki co same sukcesy, tak trzymać.
Wampir usadowił się w fotelu wygodnie, zapadając w głębsze poduszki, westchnął jakby pokonał tysiąc schodów, żeby tam dotrzeć, po czym zatrzymał spojrzenie na swoim towarzyszu. Był to w zasadzie pierwszy moment tego wieczoru, kiedy mogli być gdzieś praktycznie sam na sam... Nie licząc połowy samolotu pasażerów, siedzących tuż za ścianką działową, ale mniejsza o szczegóły.
_________________
Cecil lubił podróżować pociągiem... O ile nie musiał tego robić zamknięty przez tydzień w jakiejś skrzyni w składzie bagażowym. Samoloty były o tyle wygodniejsze, że poruszały się pomiędzy krajami i kontynentami z zawrotną prędkością, łatwiej więc było uniknąć wschodu słońca, co dla wampira było kwestią stosunkowo istotną. Jeśli podróżować to tak, żeby człowiek bardziej się od samego czekania na wszystko nie zmęczył - takiego zdania był właśnie pan de Vere, nic więc dziwnego, że nie żałował pieniędzy na wynajęcie kogoś, kto zająłby się ich bagażami, czy dostęp do miejsc w osobnej poczekalni. Bilety w pierwszej klasie były całkowitym minimum, jakiego oczekiwał po jakichkolwiek wycieczkach, towarzyszący mu wilkołak mógł więc cieszyć się pełnym zestawem ulg i przyjemności niedostępnych dla większości społeczeństwa.
Stosunkowo szybko i bezboleśnie przedostali się do samolotu i swoich siedzeń, a ambitnie udający człowieka przy pomocy aktorskiej zdolności Cecil zdołał nawet nie wzbudzić nigdzie alarmu swoją osobą. Póki co same sukcesy, tak trzymać.
Wampir usadowił się w fotelu wygodnie, zapadając w głębsze poduszki, westchnął jakby pokonał tysiąc schodów, żeby tam dotrzeć, po czym zatrzymał spojrzenie na swoim towarzyszu. Był to w zasadzie pierwszy moment tego wieczoru, kiedy mogli być gdzieś praktycznie sam na sam... Nie licząc połowy samolotu pasażerów, siedzących tuż za ścianką działową, ale mniejsza o szczegóły.
_________________
It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!