Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3
SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]
MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3
SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]
MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
Cecil rzadko bywał ostatnimi czasy w siedzibie frakcji i sam przed sobą zaczął już przyznawać, że trochę te kwestie (i ludzi) zaniedbał. Podjął taką, a nie inną decyzję, jeśli o przynależność do wampirzej społeczności chodziło i teraz, czy mu się chciało, czy nie, musiał jakoś się wykazać i zaangażować. Postanowił więc, że w ciągu najbliższych tygodni w końcu pojawi się w kompleksie Duranda, ale dziś jeszcze nie chciał na ten temat myśleć. Miał ostatnio dużo na głowie! Szczególnie dwie kwestie... Dość powiedzieć, że potrzebował chwili na przetrawienie rzeczy, o których się dowiedział.
Postanowił, że wyjście na miasto, bardziej niż kiszenie się we własnej posiadłości, przyniesie mu większą swobodę rozmyślań i być może również trochę świeżej perspektywy, zabrał więc swoje manatki i wyruszył. Kapelusz, rękawiczki i laska towarzyszyły mu bezustannie, tym razem wziął ze sobą jednak też walizeczkę z kilkoma notatnikami, piórem, mapą Paryża oraz paroma innymi drobiazgami. Celem jego wędrówki była piętrowa kawiarnia, która jako jedna z nielicznych w mieście otwarta była przez całą dobę. Wspaniała rzecz dla kogoś, kto potrzebuje zmiany lokalu, jednocześnie nie pragnąc niczego ponad to, by zatopić się w fotel i pogrążyć w pracy, wśród unoszącego się po pomieszczeniu aromatu świeżo parzonej kawy i błogosławionej ciszy.
Już w środku, zajął swoje ulubione miejsce i wyciągnął część przyniesionych przyborów, zaczynając kartkować jeden ze swoich dzienników.
_________________
Postanowił, że wyjście na miasto, bardziej niż kiszenie się we własnej posiadłości, przyniesie mu większą swobodę rozmyślań i być może również trochę świeżej perspektywy, zabrał więc swoje manatki i wyruszył. Kapelusz, rękawiczki i laska towarzyszyły mu bezustannie, tym razem wziął ze sobą jednak też walizeczkę z kilkoma notatnikami, piórem, mapą Paryża oraz paroma innymi drobiazgami. Celem jego wędrówki była piętrowa kawiarnia, która jako jedna z nielicznych w mieście otwarta była przez całą dobę. Wspaniała rzecz dla kogoś, kto potrzebuje zmiany lokalu, jednocześnie nie pragnąc niczego ponad to, by zatopić się w fotel i pogrążyć w pracy, wśród unoszącego się po pomieszczeniu aromatu świeżo parzonej kawy i błogosławionej ciszy.
Już w środku, zajął swoje ulubione miejsce i wyciągnął część przyniesionych przyborów, zaczynając kartkować jeden ze swoich dzienników.
_________________
It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!