06.04.2023 Zabawmy się w ciuciubabkę #3

+2
Theo Lacroix
Mistrz Gry
6 posters

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
First topic message reminder :

Zostaliście wezwani do biura Seleny. Gdy do niego dotarliście Maximilien już tam był. Spod skórzanej kurtki i białej koszulki wystawały jeszcze bandaże. Stał tuż obok Siedzącej przy laptopie Seleny. Wskazywał na coś na ekranie monitora. Niestety cóż to mogło być? Niestety nie jest wam dane tego zobaczyć. Tak według legendy jaskinia powinna.. tych słow nie słyszeliście, jednak kolejne dobiegły waszych uszu. - znajdować się gdzieś tutaj. Myślę, że zaczniemy od tego miejsca. Samolot mamy już podstawiony - Powiedział człowiek do Radnej Seleny. Gdy weszliście do biura, delikatnie odsunął się w tył, dając Selenie możliwość powitania gości, jak przystało na gospodarza. - Pozwól Pani, że zanim wprowadzimy tą dwójkę w sprawę aktualnego listu powiem co nieco o wcześniejszych wyprawach. - ukłonił się delikatnie, acz z szacunkiem. Gdy uzyskał zgodę, podał wam dwie kserokopie listów.

- Ósmego Marca Rada otrzymała pierwszy List od Marcusa. W wiadomości zaszyfrowana była wskazówka, która miała naprowadzić Radę do miejsca w którym Marcus ukrył wiadomość. Skąd taki sposób komunikacji? Niestety ja nie mogę udzielić wam informacji, gdyż nie znam odpowiedzi na to pytanie. Wierzę jednak, że Radny miał ku temu swoje powody. Katrine dobrze znana Theo, wyruszyła razem ze mną tropem wskazówki. - Mówiąc o tym, wskazał na jedną z kserokopii.

Pierwszy List:
- Od Radnej Elisabeth poznaliśmy szczątkową informację o historii Bestii z Gévaudan i że Radny był właśnie tą bestią. Pojechaliśmy tropem bestii, Dzięki wskazówkom od Marcusa i Radnej Elisabeth, dotarliśmy do pomnika w którym Radny ukrył kolejną wiadomość. - tu wskazał na kolejny fragment kserokopii.

List Marcusa:

- Oraz kolejna wskazówka do kolejnego miejsca. Tym razem w Niemczech. Pojechaliśmy z Shinem i Tsuneo do miejscowości Greifswald. Druga wiadomość Marcusa dotyczyła miejsca pochówku jego siostry. Dzięki Radnemu Louisowi i Radnej Elisabeth poznaliśmy okoliczności poznania Louisa z Marcusem oraz okoliczności śmierci kobiety. W grobowcu kobiety znaleźliśmy kolejny List od Marcusa. - wskazał na drugą kserokopie.

Druga wskazówka:


List od Marcusa z Grobowca:

- Jakieś pytania? - odczekał chwilę, zanim kontynuował, jeśli padły jakieś pytania odpowiedział na nie, po czym kontynuował. - Kolejna wskazówka dotarła do nas w dniu wczorajszym. Z jakichś względów Marcus zmienił sposób informowania o kolejnych miejscach. Z jakiegoś powodu Sytuacja uległa zmianie, być może teraz gdy dotrzemy tam, gdzie wskazał nam Radny Marcus, dowiemy się czegoś więcej. - obrócił się do Seleny - Wyjaśnienie aktualnej wskazówki, leży w twojej gestii Pani. - ukłonił się znów z szacunkiem, następnie podając chłopakom kolejną kserokopię.

Pocztówka napisał:
Gallowey 29.03.2023

Odeszłaś na zawsze,
Zostawiłaś tęsknotę i żal
Ale serce ciebie tak kocha,
I hartuje się z bólu jak stal

(...) historię piszą bez wątpienia ci, co przeżyli, ale legendę - która zawsze okazuje się najważniejsza - piszą, choć nie na papierze, ci, co umieli umrzeć (...)

Marcus

@Enzo Lacroix  @Theo Lacroix  @Yueying


Na sesji nie obowiązuje kolejka w ramach jednej tury. Proszę o zachowanie terminu 48 godzin na odpis.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Maximilien kompletnie źle zinterpretował jej słowa. Yueying zauważyła jedynie, że Inkwizycja dosyć mocno dała się we znaki Marcusowi, nie sugerowała jednak w żaden sposób, że to jakieś dziwne neoinkwizycyjne struktury chciały dobrać się mu do skóry. Nie zmieniało to faktu, że ktoś chciał to zrobić i był w stanie posunąć naprawdę daleko w swoich celach.
- Może jest to związane z historią, może i nie jest. Bez Marcusa nie jesteśmy tego stwierdzić, tak samo jak bez następnych wskazówek. Dlatego tak bardzo liczymy na to, że uda wam się odnaleźć kolejne. – posłała zatroskane spojrzenia całej trójce. Nie wspominała już o ostrożności, bo to było kwestią bardzo oczywistą.
- Dlatego po prostu zwracam uwagę. – machnęła lekko dłonią. Chińskie imiona nie były najłatwiejsze w wymowie, ale co mogła a to poradzić. Nie zamierzała wstydzić się swojego własnego.
- Zgadza się. Marcus utracił wtedy całą swoją rodzinę, wszystkich, których miał, a takie sprawy nigdy nie pozostają bez echa. Zawsze zmieniają tego, który przeżył. – i tu zdecydowanie wiedziała, o czym mówiła. Nie musiała teoretyzować, znała ten ból. Nie zamierzała się zagłębiać w ten temat, jeśli Marcus będzie chciał podzielić się swoimi odczuciami z siedzącymi tu mężczyznami, zrobi to. To nie leżało już w tej gestii.
- Pomysł nie byłby taki zły, Theo, ale grobu nie ma. Ale jak mówi Enzo, wiemy, gdzie mieszkał. Galloway to cały region, ale wiemy, że w tamtych czasach mieszkali w jaskini blisko tego regionu. Niestety samą jaskinię już będziecie musieli wy znaleźć, mogę wam jedynie przybliżyć miejsce, w którym mogłaby się znajdować, opierając się na legendzie. Wprawdzie jak widać pomysły ludzi są nieskończone, ale może chociaż tu się nie pomylili. Maximilienie, czyń honory. – poprosiła mężczyznę, skoro to on będzie robić za przewodnika i kierowcę.

@Mistrz Gry @Enzo Lacroix @Theo Lacroix

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Skinął Radnej głową w podziękowaniu. - Z tego co udało mi się dowiedzieć w Galloway i pobliżu są dwie albo i trzy jaskinie, które pasowałyby do legendy. Jednak jedna z nich oznaczona jest jako jaskinia Sweaneya. Myślę, że od niej byśmy mogli zacząć. Dotychczas Marcus pozostawiał wiadomości w miejscach ściśle związanych z jego historią. Zakładając, że jaskinia z legendy to ta w której faktycznie żył Marcus ze swoją rodziną to nie powinniśmy długo szukać. - powiedział zwięźle, odwracając laptopa przy którym stali. Ekran wskazywał mapę z googla w której znacznik ustawiony był na jedną z jaskiń.

- Czy macie jeszcze jakieś pytania? Jesli nie ruszajmy w drogę. - powiedział, patrząc na nich z błyskiem w oku. Błyskiem wskazującym na zafascynowanie. Znów coś się działo, znów mógł ruszyć w drogę. - Na Paryskim lotnisku czeka na nas prywatny samolot, Katrine również będzie tam na nas czekać. - jak na zawołanie zabrzęczał jego telefon. - Właśnie dała znać, że już czeka na miejscu. - dodał. Jeśli nie było pytań, ukłonił się Radnej na pożegnanie i ruszył do drzwi. Jeśli były najpierw na nie odpowiedział, o ile były skierowane do niego.

Jeśli nie ma pytań, kontynuujmy już na lotnisku
Yueying z/t
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Nie wtrącał się w ich krótką dyskusję na temat powiązań jednego z drugim i tak dalej. Chwilowo mogli o tym jedynie gdybać i wymyślać sobie coraz bardziej niestworzone teorie. Chwilowo zaś liczył się fakt, zarówno oni, jak i Marcus, nadal mogli być śledzeni przez ludzi, którzy nie zawahają się ich zabić. Jak dużo wiedzieli o tym, z kim mają do czynienia, to też osobna kwestia.
Że Marcus zmienił się po śmierci bliskich, to nie wątpił, ale jednocześnie ciężko było wyobrazić sobie, że zmienił się na następne sześćset lat. To szmat czasu na to, by pogodzić się ze stratą, z drugiej strony, są ludzie, którzy tego nie potrafią. Czy czas faktycznie miał kluczowe znaczenie, to musiał się chyba dopiero przekonać we własnej dalekiej przyszłości. Świadomość tego była dziwaczna.
Przeniósł wzrok z Seleny na Maximiliena, kiedy przyszło do kwestii lokalizacji, a potem na ekran komputera. Mieli jasną lokalizację, to już spory krok na przód. Mieli też zarazem okolicę większego obszaru, bo nawet jeśli to nie ta konkretna, to nie bez powodu właśnie tam ją ulokowano. Enzo zakodował sobie w głowie nazwę Snib's Cave, choć już samo to wydało się dziwne. Ta drobna rozbieżność, choć może to jakiś dziki skrót myślowy.
On sam nie miał pytań, co najwyżej więc słuchał w milczeniu, a za chwilę też padła odpowiedź na to jedno, o którym w tej chwili nie myślał, czyli: gdzie jest Katrine. Pożegnał się z Radną i ruszył za pozostałymi do wyjścia.

Z każdą kolejną chwilą drogi na lotnisko ciche podekscytowanie rosło w wampirze. Może powinien zachować powagę i myśleć o tym bardziej w kategorii problemu, ale mnóstwo rzeczy temu nie sprzyjało, od okoliczności po towarzystwo. Rzucił okiem po placu lotniska, szybko wyłapując tam osobę Storstrand, do której podszedł pierwszy.
— Jak się masz, Kat? — rzucił z uśmiechem, krótko przytulając ją na powitanie. Zaraz i odsunął się pół kroku, oddając jej przestrzeń i robiąc innym miejsce na podawanie ręki czy coś. Schował ręce do kieszeni i zerknął w stronę samolotu. — Ile właściwie będziemy lecieć? — spytał, kierując to raczej do Maximiliena. W głowie powoli układał sobie plan researchu, na który można było spożytkować te parę godzin.

@Mistrz Gry @Theo Lacroix @Katrine Storstrand
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Nasze domysły i pomysły nie miały aż tak mało sensu, jak mi się wydawało, chociaż cała sytuacja nie była prosta. Legendy i opowieści, brak danych, a jedynie ogólne informacje. Jaskinie nie są aż tak często spotykane, więc znalezienie takiej nie było większym problemem, tylko musimy liczyć na to, że nie została ona przywłaszczona przez państwo jako pomnik natury albo atrakcja turystyczna, przez co będziemy mieć do niej ograniczony dostęp.
Pytań nie miałem, ale pewne wątpliwości co do tego czy poradzę sobie z lotem samolotem, już tak. No nic, jak trzeba, to trzeba, nic się na to nie poradzi, w końcu katastrofy lotnicze są rzadkie, ale jak się już dzieją, to nikt nie przeżywa.
Znaleźliśmy się na lotnisku, w towarzystwie Katrine, z którą moja relacja odbiegała mocno od idealnej, za to Enzo się widzę nie krępuje z ciepłymi przywitaniami. Pff, a niech się wita, niech robi co chce. Otuliłem się tylko bardziej kurtką, znajdując w tym wymówkę na ulokowanie dłoni w kieszeniach, żeby nie musieć ich podawać komukolwiek. Wysiliłem się jedynie na krótkie skinienie głową kobiecie w ramach powitania.
Przerzuciłem wzrok na Maxima, chociaż wiedziałem co będę robić w czasie lotu, opcje są dwie. Pierwsza mówi o tym, że będę się stresować, jak szczur, a druga mówi o tym, że będę spał jak zabity. Może jest jeszcze trzecia opcja, gdzie się to połączy i będę spać zestresowany przez co będę mieć dziwne sny, nigdy nie wiadomo.

@Mistrz Gry @Enzo Lacroix @Katrine Storstrand

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Wiadomość o misji złapała ją w zasadzie poza Paryżem. Na całe szczęście nikt jednak nie robił z tego problemu i mieli spotkać się po prostu na lotnisku. Gdy tylko pojawiła się na miejscu – dosłownie z samolotu do samolotu prawie że, dała znać Maxowi, że w razie co już czeka. A w czasie oczekiwania zdążyła zorganizować sobie jakąś kanapkę i uzbrojona w bagaż podręczny z poprzedniego wyjazdu po prostu czekała na resztę ekipy.
 
Znajomy zapach oderwał ją od jakiejś gierki na telefonie, która w założeniu miała zabić czas oczekiwania. Rozpromieniła się na widok Enzo, zrywając z miejsca i mocno przytulając wąpierzka do siebie.
- Enzo! Jak miło Cię widzieć. – przywitała się, ciesząc w duchu, że przynajmniej z jednym będzie się dało pogadać. – Gotowa do działania. Choć prawdę mówiąc będę potrzebowała wprowadzenia. – rzuciła luźno, odsuwając się od wampira.
- Yoł. – rzuciła krótko do Theo, nawet się już nie siląc, żeby w jakikolwiek sposób poprawić swoje relacje z młodzikiem. Nie to nie, skoro nawet nie chciał podać jej ręki, to co ona się będzie. To już chyba wolała Maximiliena. Wprawdzie nadal pamiętała ich ostatni wyjazd, ale nie rozpamiętywała tego i w ogóle nie wyglądała na obrażoną. Od razu też dostrzegła bandaże i uśmiech zniknął z jej twarzy.
- Jak groźna jest sytuacja? – spytała od razu, kiedy tylko przywitała się z familiantem. No chyba, że oberwał nie na misji, ale to wtedy powinien chyba jeszcze odpoczywać?

@Mistrz Gry @Theo Lacroix @Enzo Lacroix

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
- Witaj Katrine - wyciągnął do niej dłoń z uśmiechem na twarzy. - Dobrze cię widzieć. - dodał. Cóż droga na lotnisko była szybka. ale przebiegła w milczeniu. W końcu i tak mieli wprowadzić Katrine we wszystko. Więc będzie czas na ewentualne pytania.
-Chodźmy do samolotu, czasu mamy mało. Lot do Glasgow potrwa niecałe dwie godziny. stamtąd mamy samochód kolejne dwie godziny do Galloway. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, powinniśmy wrócić przed świtem. - odpowiedział dla Enzo. Nie uszło jednak jego uwadze dziwne zachowanie Theo i Katrine wobec siebie. Czyżby nie przepadali za sobą?

Gdy wsiedli do samolotu Poszedł do pilota zasygnalizować gotowość do startu. Gdy wrócił na miejsce, przeszedł od razu do rzeczy. Tak jak wcześniej chłopakom dał Katrine zestaw kser i wyjaśnił, co działo się na poprzednich wyprawach. Pominął oczywiście kwestie listów do rady. Miał cichą nadzieję, że Katrine nie poruszy tego tematu, gdyż nie chciał wpieprzać się w kompetencje rady, a skoro oni nie wspominali o tych listach, on sam wolał o nich nie mówić.
- I jak widzisz po moich bandażach, sprawa jest poważna. Pod koniec ostatniej wyprawy zostałem postrzelony. Ktoś nas śledzi Katrine, Kto wie, czy nie jesteśmy śledzeni już teraz. Ktoś chce zamknąć nam mordy. - gniew, pierwszy raz od dłuższego, pozwolił sobie na emocje. Potem zrelacjonował przebieg rozmowy z Radną i historią którą przyszło im zbadać. Wyciągnął spod fotela sporą torbę podróżną. - Pomoże mi ktoś to założyć? Nie odegnę tak ręki sam, nie otwierając szwów. - mówiąc to, wyciągnął z torby kamizelkę kuloodporną. - Mam też dla was kilka zabawek jeśli chcecie. Warto by było dmuchać na zimne. - W torbie znajdowało się kilka sztuk broni krótkiej typu beretty colty itp, kilka sztuk noży, nawet solidnej wielkości maczeta. Cholera wie, czym lubili się posługiwać. - Liczę na waszą ochronę, z następnego postrzału mogę się nie wylizać. - dodał, zerkając na każdego po kolei.
Lecieli już od dobrej chwili, a sam start umknął Maximilienowi, podczas wyjaśniania sytuacji dla Katrine.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Jemu również nie umknął ten tunel chłodnej obojętności między Theo i Katrine, choć wampir byłby zaskoczony, gdyby pojawiło się coś innego. Sporo rzeczy między nimi nie wyszło, części się domyślał, o części wiedział aż za dobrze, a sytuacja z ich własnym Alfą w niczym nie pomagała. Teraz jednak, kiedy stanęli obok siebie, Enzo po raz pierwszy odczuł, jak to jest być tym, który stoi pośrodku. Starał się ignorować, w zasadzie nie było to szalenie trudne.
Zanotował sobie w głowie przedstawioną trasę. Cztery godziny to nie było znowu aż tak mało, sporo rzeczy zdąży człowiek zrobić, a już na pewno sporo informacji znaleźć, trenowało się to w czasach studenckich.

Wsiedli do samolotu, a wampir ulokował się przy oknie. Nie żeby grało ono dużą rolę, bo w czasie, kiedy Maximilien wyjaśniał Katrine sytuację, on skupił się na listach. Połowicznie słuchając, przeczytał każdy jeszcze raz, parę razy przerzucał między pierwszym a drugim listem z wyjaśnieniami, aż zatrzymał się nieco dłużej nad pocztówką. W niej samej jednak nadal nie umiał znaleźć niczego nowego, to zaś tworzyło wrażenie, że coś mu umyka.
Podniósł wzrok na Maximiliena, kiedy padło słowo "postrzelony".
— Jakimi kulami strzelano? — To mogło być bez znaczenia, nie było też zbytnio związane z ich celem, ale informacja nigdy nie jest zbędna.
Max przeszedł do dalszej części wyjaśnień, a Enzo w tym czasie przerzucił się na telefon, ale wyraźnie zawahał nad zaświeconym ekranem, po czym schował go z powrotem.
— Proponuję nie używać pokładowego wi-fi — Wtrącił gdzieś po tym, jak Max skończył mówić. Zerknął na wyciągane przez niego rzeczy, a zaraz na brata. — Theo, jesteś na wylocie — rzucił, niezależnie od tego, czy ten sam podjął decyzję o pomocy, czy nie, czy może Katrine ich uprzedziła. To szybko zeszło na dalszy plan na rzecz broni. — Zapakowałeś maczetę — zauważył ze zdumieniem. Tego to spodziewałby się co najmniej przy wycieczce do buszu, a nie Anglii. Tak czy inaczej, Enzo wziął dla siebie pistolet, dwa, jeśli było na tyle sztuk. — Jasne. A jeśli już o tym mowa... — Westchnął cicho i oparł się o tył fotela. — Marcus chce kogoś chronić. Nie wiem, czy swoją watahę, czy bardziej konkretną osobę, ale właściwie powiedział to wprost. To wszystko wygląda trochę tak, jakby tłumaczył się z tego, co zamierza, ale... dalej nie rozumiem, po co ciąga ludzi po połowie Europy... Tak, jakby tworzył puzzle — wymruczał, przeskakując wzrokiem po kserach. — Nie żeby miało nam to pomóc z Sawneyem. Tu widzę na razie tyle, że liczebność grupy się nie zgadza, ale to najpewniej wina legendy.
Kolejne bezużyteczne spostrzeżenie. Marcus mówił dużo, a jednocześnie niewiele.

@Mistrz Gry @Theo Lacroix @Katrine Storstrand
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Skinąłem kobiecie głową na jej przywitanie. Formalności ogarnięte, można iść dalej z naszym zadaniem, dlatego tez znaleźliśmy się w samolocie i chociaż miejsc nie było wcale mało, to dalekie siadanie od siebie nie pomagało w konspiracyjnym przekazie informacji, których strumień zaraz popłynął od Maxa.
Westchnąłem cicho i rzuciłem Kat niejasne spojrzenie, w którym dalej kryła się uraza i nieufność. Polują na nas, strzelają do ludzi, śledzą nad i ktoś chce nas uciszyć, wszystko jest na tyle porządnie zorganizowane, że alfa nie może wrócić do domu, ale nie, udawajmy przed ludźmi z uśmiechami, że wszystko jest dobrze.
Nieważne, a przynajmniej nie teraz.
Humor mi na szczęście poprawił brat i uśmiechnąłem się kącikiem ust na wzmiankę o wi-fi. Mój rodzinny haker. Jak mi się Paint w trakcie rysowania waifu zawiesi, to też do niego pójdę po pomoc.
Oczywiście, że pomogłem mężczyźnie, a zaraz w niezłym zdumieniu obserwowałem jego bagaż podręczny. No, no, nieźle.
-Wygląda jakbyśmy szli na wojnę.-kto wie, może i idziemy, ale znowu mnie w tym momencie zakuły ostatnie kłamstwa. Jednak ponownie mogą uwagę odciągnęły czyjeś słowa.
-Nie martw się, jak coś, to ja z Kat cię wyliżemy. Psia ślina pomaga w leczeniu ran.-zażartowałem, unosząc wesoło kciuk do góry. No, już nie mówiąc, że w razie czego zawsze Enzo może mógłby go udziabać. Niby wbrew zasadom, ale uratowane życie, to uratowane życie, zwłaszcza, że Max jest wartościowym familiantem.
W końcu sięgnąłem po broń, żeby ją ostrożnie obejrzeć. Głupio by było gdyby ta wystrzeliła, zrobiła dziurę w samolocie, bo wtedy by było po misji. Jednocześnie co chwila zerkałem na towarzyszy gdy rozmawiali.
-No jakby nie patrzeć na dużo osób do chronienia.-dodałem swoje bezużyteczne spostrzeżenie, żeby Enzo nie był sam w oczywistościach.-Może być w to teraz szczególnie zaangażowany po tym co przeżył.-no, chłop stracił wszystko, może jest teraz bardziej zapobiegawczy.

@Katrine Storstrand @Mistrz Gry @Enzo Lacroix

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Skoro najpierw mieli wejść do samolotu, nie oponowała przed tym. Grzecznie zapakowała się do samolotu, zajmując pierwsze lepsze miejsce, bo nie miało dla niej większego znaczenia. Cierpliwie nawet czekała na jakiekolwiek wyjaśnienia, dlatego też zgarnęła kserówki i zaczęła je w spokoju przeglądać. O listach do Rady milczała, bo tak naprawdę nie były one jej sprawą. Skoro chcieli ujawnić tylko te, no to ujawniali. Zresztą treści innych nie znała, więc tym bardziej się nie wypowiadała.
Spojrzała uważnie na Maximiliena, słysząc, że został postrzelony. To wyjaśniało bandaże i zupełnie inną ekipę. O tym nie miała pojęcia, w końcu jej misja z Maxem przebiegła dosyć… normalnie. Nie mieli żadnych problemów. Na niejasne spojrzenie Theo odpowiedziała własnym, ale za to spokojnym, choć lekko zmartwionym. Nie podobało jej się to. Nie przeszkodziła mu w pomocy Maxowi, a w razie problemów z kamizelką sama pomogła obojgu z założeniem ustrojstwa, zostawiając na chwilę kserówki i zaczynając grzebać w jego torbie.
- Samolot jest bezpieczny, o ile nie mamy pluskw. Jakbym wiedziała wcześniej, przytargałabym takie ustrojstwo od wykrywania podsłuchów, ale to już i tak po ptokach. – machnęła lekko ręką. – I trzymaj się w razie czego za mną, mi kulki nic nie zrobią. Nie wiesz może, czy nie strzelali czasem posrebrzanymi…? – uzupełniła pytanie Enzo, bo była to jednak kwestia istotna. Czy chcieli zabić biorących w misji nadnaturalnych, czy nie byli nawet świadomi ich „innego” pochodzenia. Co do wi-fi nie miała zdania, kiwnęła tylko głową, zresztą telefon i tak wrzuciła w tryb samolotowy.
- Tiaaaa. – zgodziła się ze słowami Theo. – A początkowo wyglądało to na wycieczkę historyczno-krajoznawczą. – no i nie mogła nie parsknąć cichym śmiechem na kwestię wylizywania ran. Uniosła tylko kciuk w górę, że why not, choć rzecz jasna przemiany nie śmiała proponować. Dość jasno wypowiedział się w tym temacie ostatnio. Ale to nie znaczyło, że nie osłoni kogokolwiek z tej trójki, dlatego też zgarnęła dwie beretty. Wprawdzie miała skitrany pod bluzą magnum, ale lepiej mieć więcej broni niż nie mieć.
- Maczeta dobra broń. Chociaż trochę rzuca się w oczy. – po namyśle zgarnęła też jeden z wojskowych noży, który wygrzebała z torby. Po chwili jednak przeniosła wzrok najpierw na Enzo, gdy wspomniał o ochronie, a potem na Theo, który podsumował temat. Po uważnym wysłuchaniu całej opowieści miała już mniej więcej obraz sytuacji. Bajzel na kółkach, nie ma co. Ze stoickim spokojem zaczęła układać broń na ciele tak, by nie przeszkadzała w ruchach i była łatwa do wyciągnięcia.
- Nie byłabym zdziwiona. Statystycznie osoby, które kogoś straciły, potem starają się nie dopuścić, by sytuacja się powtórzyła. – zgodziła się ze szczeniaczkiem, wyciągając nogi przed siebie i wracając do kserówek, by na spokojnie je przejrzeć. – To alfa, Enzo. Oni rzadko mają w zwyczaju tłumaczyć się ze swoich decyzji. – chociaż no dobra, w tym świetle jego pakowanie nosa w cudzy biznes miało trochę więcej sensu. Ale to mniejsza o to.
- Słuchajcie, myślenie zostawię bardziej wam. Nie da się robić dwóch rzeczy na raz, a jak już dotrzemy na miejsce zamierzam się skoncentrować na tym, by nasi przeciwnicy po pierwsze nas nie zaskoczyli, a po drugie nikomu z was nie zrobili krzywdy. W tym wypadku nie ma czegoś takiego jak straty dopuszczalne. – mruknęła, lekko groźnym tonem. W końcu była protektorką, więc jej ochrona aktualnie rozszerzała się na wszystkich trzech mężczyzn zgromadzonych w samolocie.
- W którym momencie nie zgadza się liczebność…? Legenda mówi o 48 osobach, czyli Sawney-Marcus, jego żona i 46 potomków. Całkiem duża wataha, średnio łatwa do ukrycia, zwłaszcza w kwestii zaspokojenia na mięso. Ale jaskinie to dobre miejsce na kryjówkę, zwłaszcza, jeśli są głębokie. Dorzucając do tego wyczulone zmysły… - zastanowiła się, choć w zasadzie zgadzała się z wampirem. Zbierali punkty układanki, układając z nich cały obraz. Ale jak na razie tego obrazu nie widziała, zresztą nawet nie potrzebowała. – Swoją drogą, mamy normalne latarki czy tylko te z telefonów?

@Mistrz Gry @Theo Lacroix @Enzo Lacroix

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Wyciągnął telefon i napisał do kogoś wiadomość. - Spokojnie samolot jest bezpieczny, sprawdzony trzykrotnie pod kątem pluskiew i innych urządzeń monitorujących czy szpiegowskich, przez moich ludzi. Sieć na pokładzie również jest bezpieczna. - Powiedział ze spokojem i pewną pewnością siebie. Na słowa o dnośnie tego gdzie ma się trzymać, za kim stać się uśmiechnął. - Kule raczej mi nie straszne, szczerze mówiąc, bardziej obawiam się, że może tym razem dojść do ataku, bardziej z waszego świata. - dodał z powagą, mimo widocznego uśmiechu na twarzy. - Może to nie wojna, ale wolę być przygotowany na wszystko. - uśmiechnął się do bliźniaków.

- Dla jasności, ostrzegam, jedyną osobą która w RAZIE CZEGO, i to pod warunkiem, że nie będzie innego sposobu, ma prawo mnie przemienić jest Enzo. Albo Enzo, albo nikt. Jasne? - Powiedział z niezwykłą powagą i siłą w głosie, która wskazywała wyraźnie, że sprawa nie podlegała żadnej nawet najmniejszej dyskusji.

- Tak, istnieje taka możliwość, albo chce dowiedzieć się czegoś, co nam umyka. Jeśli chroni to kogo? Swoją watahę? Radę? Zbyt wiele niewiadomych. - Odpowiedział Enzo. - Puzzle i to takie gdzie nie mamy wszystkich fragmentów, do tego obawiam się, że to puzzle 3d gdzie jest jakieś drugie dno. - dodał zmartwiony. - Mówicie na głos, to co przychodzi wam do głowy, wbrew pozorom, coś, co wydaje się bezużyteczne, w szerszej perspektywie, może okazać się właściwe. - dodał, widząc mimikę jednego z bliźniaków.

Zwrócił uwagę na stwierdzenie Enzo dotyczące liczebności, jednak Katrine uprzedziła go. - Pamiętajcie, że swoją wiedzę aktualnie opieramy na legendzie i informacjach od Seleny, jednak weźmy pod uwagę, że Radna przekazuje nam to, co Marcus sam jej powiedział. - powiedział, zastanawiając się nad tym, o czym rozmawiali. - 48 osób, według legendy jaskinia była dość głęboka. Z drugiej strony, dlaczego zakładamy, że polowali jedynie w pobliżu jaskini? Teoretycznie łatwa do ukrycia, skoro udało im się to, przynajmniej według legendy, ponad dwie dekady, z drugiej tak jak mówisz Katrine, jest to nie lada wyczyn. - dodał, uśmiechając się nieco do kobiety.

Zabrzęczał jego telefon. - Kule którymi oberwałem z karabinu SMG lepiej znanego jako MP5a5, model wykorzystywany zbyt powszechnie by skojarzyć go z konkretnym miejscem. Kula miała kaliber 9 mm. Nie była posrebrzana. - powiedział krótko. - W torbie są latarki w bocznej kieszeni. - dodał, zerkając przez dłuższą chwilę w telefon.


milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Podniósł wzrok na Katrine, a potem na Maxa, kiedy właściwie oboje skontrowali jego obawy o śledzenie na tym polu. To właściwie dobrze, w takich chwilach warto się mylić. Wampir pokiwał jedynie głową, nie mając tu nic do dodania. Natomiast obawy familianta były słuszne, gdyby przyszło im się mierzyć z długowiecznymi, problem znacząco by urósł. A to było możliwe, bo wybierali się tak trochę na odludzie i to zupełnie poza godzinami turystycznymi.
Prychnął cicho pod nosem na pomysł wylizywania ran. Chyba nie było to coś, co koniecznie chciał zobaczyć, zwłaszcza w wyobraźni, bo teraz to już na pewno tego nie odzobaczy. No i śmiechy śmiechami, a on miał w tej kwestii własne zmartwienie, które jednak zachował dla siebie.
Nie skupiał się za mocno na temacie przemiany, wychodząc z założenia, że i tak go nie dotyczył. Do czasu, aż nie usłyszał tam swojego imienia.
— Co... — padło prawie bezgłośnie, a Enzo podniósł wzrok na Maximiliena. Zaskoczenie szybko ustąpiło oczywistym wyjaśnieniom. Był tu jedynym wampirem, ale to nie sprawiało, że ta wizja podobała mu się choć odrobinę bardziej. — Dla jasności, nie mam tego prawa — odparł spokojnie, pochmurnie. Jednego zaś z tej racji Max mógł być pewien, jeśli już mieliby się bawić w przemiany, to z absolutnej konieczności.
I chyba nawet nie chciał się nad tym rozwodzić, i tak by nie doszedł do żadnego nowego wniosku. Jego kolejne spostrzeżenia natomiast wywołały poruszenie większe, niż zakładał.
— A jednak, tłumaczył, dlaczego wybijał ludzi w Gévaudan — odparł Katrine, bo nawet jeśli Marcus nie czuł takiej potrzeby osobiście, to wyraźnie chciał ich wprowadzić w swoje motywy. — To całkiem możliwe... — przyznał Maxowi, a idąc za jego wzrokiem, zerknął na Theo, ale chyba domyślał się, że jego spojrzenia posyłane Kat nie były bardzo związane z obecną sprawą. Nie w sposób, który mógłby odsłonić coś nowego.
Storstrand wycofała się z ich kółka dochodzeniowego, przynajmniej w przyszłości, na co jedynie kiwnął głową. O to jeszcze przyjdzie im się pomartwić.
— To mógł być ktokolwiek, sympatie dzieci i wnuków, przypadkowi ludzie, przekłamanie samej legendy najpewniej. Po prostu zauważyłem, że Marcus w pierwszym liście wymienia tylko ośmioro dzieci i dwadzieścioro wnucząt. — I to dawało prawie połowę mniej, w jednej z możliwości mogąc tłumaczyć, jak udało mu się utrzymać ich w tajemnicy. — "Tylko"... Więcej ich matka nie miała? — mruknął do siebie, chcąc się nieco odstresować, a nic tak nie działało na odświeżenie myśli jak głupi suchar. Czas na dalsze szukanie informacji, tym razem z w internecie.
Podniósł wzrok na Maxa wraz z dźwiękiem jego telefonu.
— Czyli albo nie wiedzieli, z kim się mierzą, albo miało to być ostrzeżenie... Ewentualnie polowali na ciebie, jakby nie patrzeć, nas można zastąpić... a posrebrzane kule trudniej zdobyć, na pewno zwróciłyby ewentualną uwagę policji, więc były zbędne. — Tylko po co osłabiać, skoro można zlikwidować całą drużynę? — Pierwsze z ostatnim może się łączyć — dodał zaraz, bo po namyśle, to miało dużo sensu, żeby do zamachu wynająć kogoś, kto jest z tobą zupełnie niezwiązany i nieświadomy wielu rzeczy.
Ponownie spojrzał w telefon, wybierając wpisaną lokalizację na mapie.
— Okej, Snib's Cave... Można przyjść z pse-... — Urwał, kiedy tylko do niego dotarło. — Dobra, nie, nieśmieszne... — Enzo bardzo mocno starał się nie zaśmiać, przynajmniej nie na głos, bo suszył zęby, przewijając dalej. Za moment zupełnie co innego skupiło jego uwagę. — Ale patrzcie. Jakiś przewodnik twierdzi, że Snib's Cave to nie ta jaskinia, ona jest kawałek dalej na szlaku — rzucił, przechylając w ich stronę ekran z wyświetlonym komentarzem do miejsca. — Snib's Cave nie jest jaskinią Sawneya Beana, jeśli poszukasz, zobaczysz, że ta znajduje się dalej na szlaku (i znacznie trudniej się do niej dostać) — przeczytał i przewinął dalej. — Jaskinia Sawneya znajduje się pod zatoczką parkingową na wzgórzu... Musisz wrócić na drogę, wspiąć się na wzgórze i zaparkować przy następnej zatoczce. Zobaczysz niewyraźną ścieżkę w trawie... Okej, latarki będą niezbędne. Przynajmniej gość wrzucił zdjęcie, jak to ma wyglądać, ponoć przewodnik — czytał i mówił, szperając dalej.

@Theo Lacroix @Mistrz Gry @Katrine Storstrand
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Siedziałem i słuchałem ich uważnie, przeskakując spojrzeniami od jednej osoby do drugiej, czasami zawieszając na kimś wzrok, żeby się zastanowić chwilę.
Poruszyłem wymownie brwią z zirytowany sposób, gdy wytłumaczyła te wszystkie tajemnice tym, że Marcus to przecież alfa. Myślałem, że jesteśmy wilczą rodziną, a nie korpo, gdzie szef ukrywa przed nami tajemnicze projekty rozwoju formy. Chociaż czy ja wiem... W rodzinie też się kłamie, cały czas. Chyba koniec końców rodzina niewiele się różni od nastawionego na zysk systemu oszustw i niedopowiedzeń.
Kolejne spojrzenie posłałem kobiecie kiedy umyła rączki od umysłowej pracy. No co jak co ufam jej, że lepsza jest w biciu, bo już widziałem, jak to jej bratu chyba przypadło więcej punkcików w charyzmę i kręcenie.
Burza mózgów jednak zawsze jest w cenie, ale jak widać, nie będzie ona aż tak tłumna. Sam również miałem zamiar się wycofać z myślenia. Jeśli myśleniem wejdę na dobrą ścieżkę, to oni też na nią wejdą prędzej czy później. Ja sobie jedynie w myślach pokiwam głową i poklepię po ramieniu, bo miałem rację.
Pokiwałem bratu, bo to prawda. Po co komu srebrne kule? Psy by zaraz zaczęły węszyć niepotrzebnie, jeszcze by poszła plotka, że wampiry i wilkołaki istnieją. Albo by rozeszła się informacja, że jakiejś miejskie świry ubzdurały sobie nadnaturalnych i trzeba ich leczyć psychiatrycznie.
-Cóż... Przewodnik czy nie i tak go nie wynajmiemy, pracują tylko w dzień.-no i jeszcze po kiego nam obserwator ludzki. Trzeba za to będzie popatrzeć czy nie ma zakazów wstępu, kamer czy zagrodzonych kratami przejść. Chociaż jeśli my się gdzieś nie dostaniemy, to Marcus najpewniej też nie dał rady tam dojść.

@Enzo Lacroix @Mistrz Gry @Katrine Storstrand

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Westchnęła, dość przeciągle, patrząc na chwilę gdzieś w bok. Atak z ich świata? Zajebiście. Nie, żeby jej przeszkadzała jakaś mini strzelaninka, ale nie w takich okolicznościach. I nie z taką ekipą. Jedynym wyszkolonym był tutaj Maximilien, ale on był człowiekiem, do tego rannym. Theo i Enzo nie mieli doświadczenia bojowego, plus na dobitkę musiała brać poprawkę, że prawdopodobnie Theo za cholerę nie zrobi tego, o co go poprosi, nawet jakby mu miało nogi ujebać przy samej dupie tylko po to, by zrobić jej na złość. Chujnia jednym słowem. I to był powód, dla którego pozostałym wolała zostawić myślenie nad zagadkami, a samej skupić się na niebezpieczeństwie i ewentualnej reakcji na atak. Czyli dzień jak co dzień w pracy ochroniarza w zasadzie.
- Nie martw się Enzo, do niczego takiego nie dojdzie. - powiedziała, nawet nie podnosząc głowy, pokazując jednak, że cały czas ich słucha i bierze udział w rozmowie. - Moja w tym głowa, żeby nikomu z was się nic nie stało. - powiedziała uspokajająco, unosząc lekko głowę i posyłając wampirowi łagodny uśmiech. W kwestie praw i innych nie wnikała, wątpiła jednak, że Enzo zostałby ukarany, gdyby sprawy przybrały najgorszy obrót. Ale do tego nie zamierzała dopuścić, zresztą kamizelka kuloodporna była sporym ułatwieniem.
Spojrzenie Theo zignorowała z czystą premedytacją. Nie zamierzała w ogóle z nim dyskutować, o ile nie zwróci się bezpośrednio do niej. Bitwy na spojrzenia bywały zabawne, ale nie teraz i nie z nim. Chujnia razy dwa. Wyciągnęła z bluzy batonik proteinowy, zagryzając go, by dorzucić sobie trochę energii.
- Drugie? Raczej któreś z kolei. Póki ich nie ułożymy możemy kręcić się w kółko. Teoretycznie przy bestii mógł wytłumaczyć się dlatego, że całość nie stawiała go w dobrym świetle, a nawet wręcz przeciwnie. Wyjaśnienie motywacji dosyć solidnie zmieniało obraz tamtych wydarzeń. Ale fakt, za dużo tu niewiadomych. Chyba zaczynam się gubić, co tu się dzieje. - mruknęła, ale bardziej już do siebie, kończąc batonika. W razie co miała jeszcze kilka, jako szybkie uzupełnienie energii. Wróciła jednak do tematu.
- Fakt, pominęłam to. Że legenda ma przekłamania, to wiemy. Acz możliwe jest, że Marcus mówił tu o biologicznych potomkach? W końcu przemienieni to też jakby jego "dzieci". Pytanie tylko, na ile te liczby są istotne. - zerknęła na Maxa z lekko rozbawionym uśmieszkiem, po oczywistym parsknięciu na słowa Enzo. - Ja nie zakładam. Gdyby polowali tylko w okolicy, zostaliby w takiej liczbie złapani dosyć szybko. Albo musieliby się przemieścić. - kwestii dzielenia się informacjami nie skomentowała. Wątpliwe było, by ktokolwiek z Rady sabotował ich działania, to już kompletnie nie miałoby sensu. Ale Marcus w końcu nie musiał nikomu mówić wszystkiego, czego nawet zapewne nie zrobił. Ciekawiło ją, czy Rada wiedziała cokolwiek więcej, ale nie zadała tego pytania.
- Czyli w zasadzie byli przygotowani... Strzelali tylko do Ciebie? - zerknęła na familianta, a potem zgarnęła latarkę do kieszeni. Przydatna rzecz, nawet bardzo. Zaraz potem pokazała Enzo dwa środkowe palce, jednak szeroki uśmiech na twarzy wskazywał, że nie jest zła na niego, bardziej rozbawiona. Pies przewodnik, co? Raczej pies stróżujący, ale tego na głos już nie powiedziała. Po co podsuwać durne pomysły?
- To miałoby sporo sensu. Napisał tam cokolwiek o zabezpieczeniach? Bo być może będzie trzeba się włamać po prostu, o ile dobrze wytypowaliśmy miejsce docelowe. - oznajmiła z niepokojem w głosie.

@Mistrz Gry @Enzo Lacroix @Theo Lacroix

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
- W wyjątkowych okolicznościach masz do tego prawo. Jeśli będę w stanie który doprowadził by mnie do śmierci daje ci zgodzę na przemienienie mnie, i tylko tobie. Wybaczcie i nie bierzcie tego do siebie, ale nie chcę zostać wilkiem. Konieczność mordowania ludzi dla przeżycia trochę mnie odstrasza. Choć przyznaje, bycie wilkiem ma swoje plusy. - dodał w gwoli wyjaśnienia. Spojrzał na Katrine gdy ta wypowiedziała swoje zapewnienie. - Dziękuje. I w sumie winien ci jestem przeprosiny za drobne złośliwości na poprzedniej wyprawie. Obiecuje nie drapać za uszkiem bez pozwolenia. - uśmiechnął się po tych słowach. Mimo to mogła wyczuć, że tym razem była to jedynie złośliwość typowa dla towarzyszy broni. - I nie hamować bez powodu. - dodał, puszczając do niej oczko.

- Z tego co wiem od Radnych Marcus zwykle milczał w pewnych kwestiach jeśli to nie godziło w jego prywatność, bądź bezpieczeństwo ogółu. Szczerze mówiąc niewiele mówił o sobie nawet Radnym których zna od wieków. Ciężko mi go oceniać, nie znam go za dobrze. Jednak zawsze wydawał się radosny, skory do żartów, jednak zamknięty w sobie. Nie wiele mówił o sobie. - dodał. Nie był pewien czy ta informacja mogłaby w czymś pomóc, jednak jak wspomniał wcześniej, każda nawet najmniej pozorna wiadomość mogła mieć znaczenie.

- Tak.. - zastanowił się chwilę. - Pytanie, czy w watasze którą wtedy dowodził były tylko jego dzieci i potomkowie. Równie dobrze mogło tam być jego rodzeństwo, chociażby siostra i jej dzieci, albo bracia. Podobno miał braci - rzucił wniosek w eter, samemu zastanawiając się nad tym - Nie martw się Katrine ja też i wcale mi się to nie podoba. - dodał, posępniejąc.


- Raczej ostrzeżenie. Tylko dla kogo? Dla nas? Czy dla niego? - zastanawiał się na głos. - Świadczyłaby o tym jego obecność, przy grobowcu... - zamilkł zaraz, gdyż zdał sobie sprawę, że powiedział za dużo. Kurwa Pomyślał, przecież miał nie mówić o jego obecności wtedy. Radzie nie wspomniał o tym, że Marcus pojawił się przy grobowcu. Czy Shin i Theo o tym wspomnieli nie wiedział, jednak żadne pytania na ten temat nie padły ze strony Rady. - Trafili jedynie mnie, bo jako jedyny byłem poza samochodem, Shina wcisnąłem w fotel, jak tylko zobaczyłem, co się dzieje, Tsuneo chyba wyskoczył z auta, ale co do tego pewności nie mam. - dodał licząc, że nie podłapią tematu Obecności Marcusa.


Parsknął krótko na słowa o psach, jednak nie odezwał się ani słowem. Zerknął jednak na zdjęcia pokazane przez Enzo. - Myślę, że zaczęlibyśmy od tej drugiej jaskini, widać wyraźnie, że jest bliżej brzegu, a według legendy dostać się do jaskini można było jedynie podczas odpływu. - dodał, wskazując na mapie drugą, jaskinie.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Zawiesił wzrok na Maxie, słuchając uważnie. Było to na swój sposób pocieszające, na pewno będzie o tym pamiętał, jeśli sytuacja przyprze ich do ściany, ale zachwycony nadal nie był. Z drugiej strony, jakaś wizja tego wszystkiego już zarysowała się w głowie wampira, a to też dobrze. Kiwnął głową na znak, że rozumie.
Enzo zerknął na Kat i zaś na człowieka. Misja i drapanie za uchem? A więc to był on? Ale chyba nie powinien sugerować, że go obgadywali.

Nie wtrącał się w ich dalszą dyskusję o Marcusie i jego motywacjach, ale sam chyba nie miał poczucia zagubienia. Bardziej jakby byli wodzeni za nos, ale nikt jeszcze nie wiedział, po co konkretnie. Był za to pewien, że znajdowane urywki jego wspomnień to nie wszystko, co mieli znaleźć.
— Co? — Znów podniósł wzrok na Maximilien, znów z wrażeniem, jakby się przesłyszał. A może źle zrozumiał? Familiant mówił dalej, a on z każdym kolejnym słowem nie był taki pewien. — Ale czekaj, jaka obecność?... — i to wahanie było doskonale czuć w jego głosie.

Rzucił okiem na Theo, ale nie skomentował jego uwagi. Ani myślał kogoś wynajmować, nie było zresztą sensu, bo właśnie znalazł instrukcję drogi i to całkiem ogarniętą.
— Aam, ponoć droga jest zamknięta, zakładam, że od parkingu. Ale to do tej turystycznej, ludzie skaczą przez płot normalnie. Łażą tam zwierzęta i bezdomni, więc o włamanie bym się nie obawiał — odpowiedział Katrine i pokiwał głową na decyzję Maxa. — Ta, o niej w ogóle niewiele widzę, poza instrukcją jak znaleźć ścieżkę. Najwyraźniej mało kto tam chodzi.

@Mistrz Gry @Katrine Storstrand @Theo Lacroix
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach