19.04.2023 - Zabawmy się w ciuciubabkę #4

5 posters

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Gabinet był jak zawsze przestronny, teraz jednak na oścież miał otwarte okno, dzięki czemu rześkie powiewy ochładzały gabinet. Sama wampirzyca natomiast siedziała przy biurku, paląc papierosa, jednego, za drugim. Przy piątym zerknęła na zegarek, zgasiła resztkę i zamknęła okno, by nie wiało już więcej. Najnowsza wskazówka Marcusa była... inna. Zupełnie inna niż wszystkie, raz, że ze względu na język użyty w ostatnim zdaniu, dwa... Cóż. Nie często opowiadała tę historię, a na jej wspomnienie na jej wargach pojawił się delikatny uśmiech. Nie musiała szperać w internecie, by poznać miejsce, o którym była mowa. A zastanawiała się swego czasu, co stało się ze wspomnianym ostrzem...
Zaśmiała się bezgłośnie do siebie. Wyjątkowo czekała na wszystkich, na czele z niezawodnym Maximilienem, nie chcąc kilkukrotnie powtarzać tego samego. Wbrew pozorom ta historia wcale nie była taka łatwa, jak wyglądało to z zewnątrz. Odchyliła głowę w tył, zerkając tylko kontrolnie na biurko, czy znajduje się tam wszystko, co powinno posłużyć pozostałym do wprowadzenia. Było. Jak przez ostatni czas tak i teraz ubrana była w nowoczesną wersję hanfu, ze stosownie upiętymi włosami. Czymś nowym było jedynie nazwisko na drzwiach, wypisane chińskimi znakami oraz mniejszą czcionką Sun Yueying. Mając jeszcze chwilę usiadła przy biurku, odpalając laptop i wyszukując na mapie pewne lokalizacje, próbując w głowie odtworzyć dawne ścieżki. Dokładnie w tym momencie usłyszała pukanie do drzwi, co spotkało się z głośnym i uprzejmym "proszę". Uniosła się zza biurka, by stosownie powitać przychodzących gości.

Bardzo proszę o trzymanie się limitu czasu 48h na turę, kolejka nie obowiązuje I love you

@Mistrz Gry  @Egon Cadieux @Valerie von Rosenthaler @Adrienne Ortega

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 250
Niczym tygrysica (outfit) skradająca się w wielkiej trawie, tak i Val zakradała się do gabinetu cioci Selenki, lub jak teraz wolała, Yueying (chwała że stary tez z Chin to umiała jakoś to wytrajkotać sensownie). I nie, ona nie pukała do drzwi, bo uchyliła je wcześniej i wślizgnęła się do środka, gdy wampirzyca robiła coś w najlepsze na laptopie.
- Akuku - odezwała się i niespecjalnie przejmowała tym, czy podeszła pracoholiczkę lub ta po prostu początkowo zignorowała jej drapieżne zapędy. Swoje łapki oczywiście ułożyła na jej paczałkach, zasłaniając je, ot dla przerwy w gapieniu się na ekran, to niezdrowe!
- Co porabiaaaasz...? - spytała z przeciągnięciem sylaby, opierajac podbródek o jej ramię, jednak zerkajac na nią a nie to co znajdowało sie na monitorku. Z oficjalnej, grubej rury nie zaczynała skoro dopiero teraz ktoś zaczął pukać do drzwi. Dopiero wtedy odsunęła się nieco i usiadła na którymś z wolnych miejsc, jak przystało na typową petentkę, w końcu nie chciała robić siary Azjatce.

@Mistrz Gry @Adrienne Ortega @Egon Cadieux

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
No Egon to zapukał w drzwi tylko tak pro forma, nie czekał jednak na to, aż ktoś mu odpowie, że może wejść tylko bezceremonialnie wlazł z buta jak do siebie.
-No co tam?- rzucił na wejściu. Odnotował widok znanej mu już Valerie, który może tylko odrobinę go zaskoczył. Nie myślał nad tym jednak zbyt wiele, uznając, że istnieje duża szansa na to, że wkrótce zostanie oświecony po co wampirzyca się tutaj znalazła, no i co też ma im do oznajmienia.
-Siemka- rzucił tylko w jej kierunku po czym przeniósł wzrok na Selenę.
Spojrzał nieco krytycznie na jej ubiór. -Ty serio odnalazłaś nową siebie, taką... starszą. Jeszcze trochę i będziesz jak abuelita tylko z Azji.- wypalił zanim pomyślał, że może powinien zamknąć dziób. -Podobał mi się twój outfit na halloween, miałaś pazur- dorzucił nie patrząc na Selenę w babciowych ciuszkach. Zamiast tego intensywnie przyglądał się wystrojowi jej gabinetu. Poprzednio był tu ledwie przez moment, nawet nie zdążył się rozejrzeć i został zawleczony do szklarni. Teraz miał czas. W sumie to musiał przyznać, że wampirzyca dobrze wykorzystała hajs dany przez Sahaka.
-W sumie... to ten remont wyszedł gabinetowi na dobre- wypalił z kolejną mądrością. Widać dzisiaj był w trybie "co w głowie to i na języku". No trudno. Miejmy nadzieję, że otoczenie ma dystans i też da radę z tym żyć.

@Valerie von Rosenthaler @Adrienne Ortega @Mistrz Gry @Yueying

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Adrienne przybyła na spotkanie najpóźniej, rzeczy z wiązane z jej własnym klubem często przeciągały się dłużej niż ona sama by chciała, ale nie można było poradzić na to, że nie wszyscy ludzie, w tym dostawcy czy organizatorzy eventów przybywali na czas. Jako dyplomatka planowała być pierwsza niestety tym razem nie wyszło. Dobrze, że spóźnienie nie było zbyt duże.
Tak wystrojona stanęła przed drzwiami, zapukała lekko po czym nie czekając na odpowiedź weszła do środka i zamknęła za sobą drzwi. Miała już za sobą wspólne działanie zarówno z Egonem jak i z Valerie, wobec czego powitała ich z uśmiechem.
-Hej wszystkim, mam nadzieję, że się nie spóźniłam za dużo i nie zaczęliście się bawić beze mnie. powiedziała opadając na jeden z wolnych foteli, a może raczej powinno się powiedzięć rozwaliła się, gdyż nie miało to zbyt dużo wspólnego z dystyngowanym siedzeniem. Miała nadzieję, że to nie będzie spotkanie z typu kij w tyłku.

@Egon Cadieux @Valerie von Rosenthaler @Yueying @Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 781
Maximilien wszedł do Sali zaraz za Adrienne. Skłonił się wszystkim, po czym gdy otrzymał pozwolenie od Radnej, rozpoczął wyjaśnienie sytuacji.

- Ósmego Marca Rada otrzymała pierwszy List od Marcusa. W wiadomości zaszyfrowana była wskazówka, która miała naprowadzić Radę do miejsca w którym Marcus ukrył wiadomość. Skąd taki sposób komunikacji? Niestety ja nie mogę udzielić wam informacji, gdyż nie W mojej gestii wyjawianie jest tej informacji - Mówiąc o tym, zerknął na Radną, a wmiędzy czasie wskazywał na przekazane im kserokopie, które podał im zaraz po wejściu do gabinetu.

Pierwszy List:
- Od Radnej Elisabeth poznaliśmy szczątkową informację o historii Bestii z Gévaudan i że Radny był właśnie tą bestią. Pojechaliśmy tropem bestii, Dzięki wskazówkom od Marcusa i Radnej Elisabeth, dotarliśmy do pomnika w którym Radny ukrył kolejną wiadomość. - tu wskazał na kolejny fragment kserokopii.

List Marcusa:

- Oraz kolejna wskazówka do kolejnego miejsca. Tym razem w Niemczech. Pojechaliśmy z Shinem i Tsuneo do miejscowości Greifswald. Druga wiadomość Marcusa dotyczyła miejsca pochówku jego siostry. Dzięki Radnemu Louisowi i Radnej Elisabeth poznaliśmy okoliczności poznania Louisa z Marcusem oraz okoliczności śmierci kobiety. W grobowcu kobiety znaleźliśmy kolejny List od Marcusa. - wskazał na drugą kserokopie.

Druga wskazówka:


List od Marcusa z Grobowca:

- Kolejna wskazówka dotarła do nas 4.04.2023. Z pewnych względów Marcus zmienił sposób informowania o kolejnych miejscach. Historia Radnego tym razem, wiązała się z miejscem śmierci jego rodziny.

Pocztówka:
List od Marcusa:

Dał im chwilę czasu na zapoznanie się z kserokopiami listów i samymi listami. Gdy upewnił się, że wszystko zostało przeczytane zapytał. - Jakieś pytania? Czy możemy przejśc do kolejnej wskazówki, która przyszła do nas wczoraj? - spojrzał w kierunku Radnej, gdyż jej gestii pozostawił kwestie listów do Rady. Jeśli tak poczekał cierpliwie aż skończy tłumaczyć to co konieczne po czym podał kolejną kserokopie z aktualną wskazówką.
- Kolejna wskazówka przyszła do nas wczoraj.

wskazówka:

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Z założenia skoro spodziewała się tak zwanych gości, to i nie pilnowała się aż tak. A wpatrzona w ekranik nie sprawdzała, kto tam kocim ruchem wbija się jej do gabinetu, by najpierw zaskoczyć, a potem uruchomić instynkty obronne. No dobrze, trochę spóźnione, bo na dźwięk znajomego głosu zatrzymała rękę w pół ruchu i westchnęła lekko, nie próbując się nawet uwolnić.
- Wiesz, że to niebezpieczne tak zaskakiwać mnie? – rzuciła niewinnie, odkładając łapkę na biurko i lekko podśmiewając się z Valerie. – Szperam za informacjami. Dowiesz się, jak przyjdą pozostali. – dodała również, gdy kobieta zdecydowała się usiąść grzecznie na wybranym miejscu. Oczywiście przygotowała tyle krzeseł, ile miało być gości, choć kanapa także była dostępna dla chętnych.
Egon zachował się dokładnie tak, jak przypuszczała. Walił z góry, co myślał, dlatego też najpierw uniosła brew, by zaraz potem uśmiechnąć się lekko złośliwie.
- Odpowiednie stanowisko wymaga odpowiedniego stroju. To oficjalne spotkanie, Egon. – zwróciła mu uwagę, bo co jak co, ale na abuelitę to w życiu nie będzie wyglądać. W końcu była wampirem mimo wszystko. – I może kiedyś jeszcze go zobaczysz, jak będzie okazja. I dziękuję. Ale dosyć pogadanek, czas nas nagli. – klasnęła w dłonie, definitywnie kończąc tym samym luźne pogadanki. Akurat tuz przed przybyciem Adrienne, której nawet nie zdążyła zaprosić do środka. Uśmiechnęła się na to kątem ust, ale nie powiedziała ani słowa w tej kwestii.
- Nie, dopiero wszyscy się zebraliśmy. Witaj Adrienne. Maximilien. – przywitała również familianta, który wszedł zaraz za kobietą. Tym samym mogli więc zaczynać, pozwoliła więc Maxowi mówić pierwszemu, bądź co bądź nie był to pierwszy raz, gdy wyjaśniał komuś aktualną sytuację. Poczekała, aż mężczyzna opowie o wszystkim, po czym sama się odezwała.
- Na początku, zanim zapełnicie umysły pozostałymi informacjami, muszę was przestrzec. To nie jest bezpieczna wyprawa, bo za każdym razem za wysłanymi grupami ktoś podąża i nie waha się przed atakiem. Shin i Tsuneo zostali zaatakowani, w przypadku kolejnej grupy poszukiwawczej atak został udaremniony. Nadal jednak musicie być ostrożni, dlatego idziecie w takim składzie. – wyjaśniła krótko, czekając na jakieś pytania, by móc na nie odpowiedzieć. Dopiero potem podniosła kwestię następnej wskazówki.
- Ta konkretna wskazówka, w przeciwieństwie do pozostałych, określa bardzo konkretny moment i dotyczy mojego pierwszego spotkania z Radnym. – zaczęła wyjaśnienia, na chwilę zerkając w ekran laptopa, ustawiony aktualnie na konkretnej lokalizacji. – Wskazuje na to tekst – jest zapisany cyrylicą, ale to język kazachski, który jest moim drugim językiem ojczystym. Problemem natomiast jest miejsce, w przeciwieństwie do poprzednich wskazówek to nie był jeden punkt na mapie, a dosyć daleka trasa. To spotkanie miało miejsce na trasie Jedwabnego Szlaku – mój klan podróżował nim, prowadząc szeroko pojęty handel. Niestety to spotkanie miało miejsce ponad tysiąc lat temu, co oznacza, że wiele miejsc z tamtych czasów po prostu zniknęło, bądź pojawiły się kompletnie nowe, co niejako utrudnia poszukiwania. – przeniosła wzrok na zgromadzonych, by upewnić się, że do tej pory wszystko jest zrozumiałe.

@Valerie von Rosenthaler @Egon Cadieux @Adrienne Ortega @Mistrz Gry

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
Przewrócił tylko oczami na słowa Seleny o tym, że spotkanie było oficjalne. Nie żeby coś, ale business casual to wdziankiem Selenki nie było, co nie? Ale to może to ta różnica pokoleniowa czy coś, albo kulturowa, w końcu było, nie było Selena była skośna, a Egon zdołał już się przekonać, że nie asymilowała się z kulturą Francji tak łatwo.
-Sraty taty, jakby było bezpieczne to by mnie tu nie było- wzruszył ramionami odpowiadając w swoim Egonkowym stylu. No jakby nie było nie spodziewał się, że Rada go wyśle dostarczyć wiadomość zawieźć paczkę, od tego mieli przecież familiantów.
Mina mu nieco zrzedła kiedy zobaczył korespondencje, którą przyniósł ze sobą familiant Elisabeth. Czy oni mu kazali tyle czytać? Z niejakim strachem spojrzał to na pierwszą kserówkę, która była, o zgrozo, wierszem to na Selenę.
-Czy wy serio nie macie jakiegoś szyfrowanego połączenia? - mruknał cicho pod nosem, ale dało się go zrozumieć jeśli ktoś chciałby się przysłuchać. -Ten futrzasty kłak serio się starzeje- kolejne burknięcie. No bo kurde podchodów mu się zachciało. Zakichany skaut.
Próbował przeczytać wszystkie teksty, przekładał je to w jedną to w drugą stronę, słuchał wyjaśnień Maximilliana i Seleny.
-Dobra, dla mnie to jest totalny bełkot. Nie znam Marcusa na tyle, żeby cokolwiek z tej sterty miało dla mnie sens. - oznajmił w końcu się poddając i odkładając papiery. Bardziej zainteresowały go słowa Seleny, która przemiawiała ludzkim głosem w przeciwnieństwie do Marcusowych wypocin.
-Jesteś chociaż w stanie drogą eliminacji pozbyć się części tego jedwabnego szlaku? Tam gdzie na pewno się nie spotkaliście? - z tego co zrozumiał to prawdopodobnie będą musieli się udać tą trasą. No chyba, że już wszystko mu się pomieszało, ale w takim przypadku ufał na streszczenie od kogoś mądrzejszego. -No i chyba najpierw trzeba by sprawdzić te miejsca, które jeszcze istnieją...

@Yueying @Mistrz Gry @Adrienne Ortega @Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 250
- Niebezpieczeństwo nadaje temu dreszczyku emocji i pikanterii - oparła cioci Kitku słodko bo przynajmniej w takich okolicznościach to było bardziej niewinne aniżeli mogące skończyć się kostnicą. Z kolei gdy do środka wpadła reszta, przywitała ich skinieniem głową, zatrzymując oczka na dłużej na niewątpliwych atutach Adrienne.
O ironio jak jej słowa wpasowałyby się na odpowiedź do oficjalniejszej części będącej powodem tego zgromadzenia. W trochę innym kontekście bo przecież jeśli coś byłoby za łatwe, to gdzie walor edukacyjny oraz satysfakcja z, oby, wykonania zadanka? Szekle wyglądały ładniej po wydarciu ich bestyjkom z gardełek…
- O jakim konkretnie ataku mówimy? Przyczajeni „cywile” czy zasadzka złożona z „mundurowych”? - od razu dopytała bo chciała wiedzieć z kim poprzedni mieli i oni mogą mieć do czynienia, w końcu jest różnica z podejściem do tajniaków z pistoletami i srebrnymi nożykami a sołdatami z karabinami maszynowymi. I to mało subtelna, warto dodać…
Następnie zabrała się za analizę tekstów. Ciekawe w aspekcie historycznym i tego jak radzono sobie za Inkwizycji, z kolei kwestie prywatne i odczucia były nieistotne, oszczędzajmy na ilości znaków! Kurwa, mój rosyjski jest raczej słaby, a co dopiero kazachski lub różne mixy sowiecko-tubylcze… Jeśli wiedziała coś o państwach dawnego ZSRR, to był to mix narodowościowy, kulturowy oraz, no właśnie, tony naleciałości w mowach. No nic, będą musieli przygotować błyskotki, ruble i waluty zagraniczne co by się dogadać…
- Rekonesans satelitarny nie zawadzi i potencjalnie wyeliminuje część nieistniejących już punktów... - dodała po słowach Egona, bo te wyjął jej z ust.

@Egon Cadieux  @Adrienne Ortega  @Mistrz Gry  @Yueying

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
-Może i mam status dyplomaty, ale bez błyszczącego ostrza i odrobiny przemocy i zabaw ze śmiercią byłoby chyba strasznie nudno. odparła z lekkim uśmiechem, wciąż siedząc w sposób, który dyplomaty nie przypominał. Jej niedawna akcja z Jacquesem była dowodem na to, że z bronią białą w ręku czuje się nadzwyczaj dobrze. A wszystko wskazywało na to, że teraz nadarzy się okazja by to powtórzyć i to poza salą treningową.
Kiedy Adrienne zaczęła się przyglądać i przysłuchiwać otrzymanym wskazówkom, miała nieodparte wrażenie, że będzie potrzebować jakoś około dwóch tygodni by się z nim wszystkimi porządznie zapoznać. Dużo tego było jak na raz. Niemniej najważniejsze chyba na ten moment były słowa Yueying.
-Czy wiemy skąd te atakujące grupy wiedziały o działaniach i położeniu szeroko pojętych 'naszych'? Udało się może kogoś pochwycić, kto rzuciłby nieco więcej światła? zawsze dobrze wiedzieć kto Cię atakuje i skąd czerpie informacje na temat Twojego położenia i Twoich ruchów, prawda?
Westchnęła słysząc kolejne słowa Yueying. Wydarzenia, o których mowa wydarzyły się na długo przed jej czasami, dodatkowo w rejonie świata, który był jej zupełnie obcy i w języku, o którym nie miała pojęcia. Spojrzała na Yueying.
-Nie wiem jak pozostali, ale jak o mnie chodzi, będziesz musiała przedstawić dokładny opis tamtej rzeczywistości i Jedwabnego Szlaku, gdyż nie mam pojęcia o tamtej rzeczywistości. A bez dokładniejszego rozeznania będziemy tracić więcej czasu niż to potrzebne. Może być nam potrzebny nieco dłuższy wykład. Miejsce i wskazówki, które wskazywały to gdzie powinny się udać, to było gorsze niż szukanie igły w stogu siana.

@Yueying @Mistrz Gry @Valerie von Rosenthaler @Egon Cadieux

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 781
Maximilien słysząc słowa i ton wypowiedzi Egona w kierunku Seleny, obruszył się. Co prawda wiedział, że wampir miał prywatne kontakty z Radą, nie zwalniało go to z pewnej etykiety. Dlatego też chrząknął, po czym powiedział - Egon, to, że spotykasz się prywatnie z Lis czy resztą Rady, nie zwalnia cię z poszanowania Radnej na oficjalnym spotkaniu. Więc proszę, schowaj swoje ordynarne zachowanie na chwilę do kieszeni i się skup. Pani Yueying Jest Radną, a to jest oficjalna sytuacja. Etykieta obowiązuje nawet Ciebie. - skłonił się delikatnie Radnej - Wybacz Pani moją reakcję, nie lubię nieokazywania należnego szacunku.

- Zgodnie z tym co udało nam się już dowiedzieć, Na wyjeździe z Shinem i Tsuneo, zostałem postrzelony z krótkiego karabinu SMG, z jadącego motocykla. Sądząc po tym gdzie oberwałem, oraz przebiegu całego zdarzenia, raczej nie nazwałbym ich amatorami. Jedna kula o włos nie trafiła w serce. - mówiąc te słowa, skrzywił się nieco, ruszając ramionami. Widać było, że pomimo upływu ponad miesiąca, postrzał dalej dokuczał. - Co do pościgu, niestety za wiele nie wiemy jakiego typu byli to osoby. Faktem natomiast pozostaje, że zostaliśmy o nich poinformowani przez Marcusa, on też, zdjął z nas ogon. - dodałem, wyjaśniając słuszne Pytanie córki Radnego. W kwestii pozostałych pytań odpowiedź na nie musiał pozostawić samej Radnej. Ze względu na tajemnice Rady. - Udało nam się z Radną, znając już nieco sposób dobierania miejsc przez Radnego, zawęzić obszar poszukiwań. - dodał

@Egon Cadieux @ @Valerie von Rosenthaler @Adrienne Ortega @ @Yueying

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Egonowe przewrócenie oczu zostało przez nią kompletnie zignorowane. To nie było prywatne spotkanie, by miała zwracać uwagę na takie kwestie.
- Cieszę się, że się nie przestraszyliście, ale nadal ostrożność jest wskazana. Jak widać na załączonym obrazku, nasi przeciwnicy są w stanie posunąć się do wszystkiego, a mnie zależy na tym, żeby wszyscy wrócili cali i zdrowi. – uśmiechnęła się delikatnie, bo choć spotkanie było oficjalne, to nie zamierzała być sztywna. No, przynajmniej dopóki Egon nie zaczął świrować i odstawiać maniany, bo wtedy jej wzrok zdecydowanie stwardniał. Przeczekała również wybuch Maximiliena, dopiero wtedy się odzywając, jednak jej głos był o kilka tonów zimniejszy niż chwilę wcześniej.
- Przede wszystkim nie w Twojej gestii leży ocena motywów Radnego. Po drugie natomiast wyrażasz się o Radnym w obecności Radnej, więc Twoim obowiązkiem jest zachować choćby minimalne pozory szacunku. – zwłaszcza w związku ze stanowiskiem, które zajmujesz, ale tego już na głos nie powiedziała ze względu na obecność Adrienne. Ostrzeżenie w głosie Yueying było jednak bardzo wyraźne. – Dziękuję, Maximilienie. Ale Ty również się zapominasz. Dla Ciebie jest to Radna Elisabeth. Wasze prywatne sprawy mnie nie interesują, ale okazywanie szacunku dotyczy wszystkich. – powiedziała krótko. Cóż, sama nazywała blondynkę per „Lis” bądź „Lisek”, ale nigdy w sytuacjach oficjalnych i tym bardziej nigdy publicznie. Dokładnie tak samo jak wypowiadała się o innych Radnych, głowach rodu czy innych osobistościach. Co wolno prywatnie, to nie publicznie. Dopiero po tych formalnościach jej głos ponownie się ocieplił i wróciła do wyjaśnień.
- Wiemy na pewno, że te osoby swoje łapy mają wszędzie i ktoś szpieguje na ich rzecz. – zwróciła się spokojnie do Adrienne. – Póki jednak nie będziemy mieć pełnego obrazu, nie będę rzucać podejrzeń ani powtarzać plotek, domyślam się, że sama wiesz, jak łatwo jest kogoś zdyskredytować niczym nie popartym oskarżeniem. Ale możecie być pewni, że prowadzimy intensywne poszukiwania. – uśmiechnęła się delikatnie. – Stąd też moja prośba o ostrożność, również w kwestii tego co i komu przekazujecie. Można być pewnym, że skoro poprzednie ekipy miały ogon, to wy i również. Co natomiast do szczegółów ataków i pościgów, Maximilien na pewno wyjaśni wam to szerzej po drodze, w końcu był świadkiem i to naocznym. – wiadomym było, że postrzał musi mu jeszcze dokuczać. Nie regenerował się tak, jak oni wszyscy. Nietaktem byłoby jednak zwracać na takie rzeczy uwagę, powróciła więc do pytań o wskazówki.
- Spokojnie, spokojnie. – roześmiała się szczerze. – Nikt od was nie wymaga przedzierania się przez satelity albo fizyczne mapy. Zresztą posiadam mapy z tamtego okresu, porównanie ich ze współczesnymi przedstawiało trochę trudności, ale koniec końców udało się odzwierciedlić Jedwabny Szlak na mapach współczesnych. W skrócie. – posłała lekki uśmiech Adrienne, która poprosiła o szersze wyjaśnienia. – Jedwabny Szlak był drogą handlową prowadzącą z Chin do Europy. Zahaczał o tereny leżące we współczesnym Uzbekistanie, Pakistanie, Afganistanie, Tadżykistanie i wiele innych. Miał jakieś 12 tysięcy kilometrów. Mój klan podróżował tym szlakiem, od czasu do czasu zakładając osady, najczęściej kawałek od szlaku jako takiego. To tak w ramach dygresji, wracając jednak do meritum. Musiałam trochę przemyśleć sprawę, w tamtych czasach był tam po prostu las i rzeka – porównując mapy i moje wspomnienia, wychodziłoby, że stanęliśmy wtedy w okolicy dzisiejszego Taszkentu. Tam też się udacie, Taszkent ma swoje lotnisko i faktycznie pamiętam, że był niedaleko miejsca naszego pobytu. Jednak faktyczny cel to Yangiabad i jego targowisko, co zgadzałoby się zarówno z dotychczasowym sposobem wybierania miejsc przez Marcusa jak i z jego wskazówką. – wskazała na kazachskie zdanie, którego jednak nadal nie przetłumaczyła na jakiś bardziej zrozumiały dla kogokolwiek język.

@Adrienne Ortega @Valerie von Rosenthaler @Egon Cadieux @Mistrz Gry

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 250
- Czyli możemy spokojnie założyć, że idąc na tę misję, szkodniki z przeciwnej strony będą o niej wiedzieć i albo będziemy mieć ogon albo zaczają się gdzieś na trasie - podsumowała krótko wszystko to co tyczyło się poprzednich ataków na „naszych” oraz podejrzenia o byciu inwigilowanym. Nic nowego dla Valerie, zwykły cosplay armii niemieckiej z ostatnich miesięcy wojny. Przekomarzanki słowne o autorytecie i szacunku jej nie interesowały, nie jej pula obowiązków, płacone miała od zadania i nie w jej prerogatywach posyłanie przedstawiciela innego rodu do kąta. - Lepiej aby detale tyczące się ataków i pościgów zostały wyjaśnione wcześniej, to pomoże z dobraniem sprzętu - wtrąciła się do wypowiedzi Cioci Kitku bo widziała tutaj praktyczniejszą opcję. W trasie mogli nie mieć dostępu do niektórych zabawek…
- Twój dawny klan… - rozpoczęła pewną myśl. - Ktoś się jeszcze z niego ostał, nie tyle leciwe jednostki lecz ich potomkowie, którzy mogliby tam krążyć i masz z nimi kontakt? Oraz jak mniej więcej wygląda sytuacja z miejscowymi Długowiecznymi? Nie ukrywam, że nie mam zielonego pojęcia, czy przewagę na miejscu mają Wampiry lub Wilkołaki oraz jak wyglądają ich miejscowe… rządy - rzuciła dwoma niewinnymi pytankami które mogły ułatwić im pracę na miejscu, w końcu dobrze byłoby mieć ewentualnie potencjalnie bezpieczną przystań u kogoś z lokalsów, my po koleżeńsku wpadamy, oraz ogarniać miejscową hierarchię i tamtejsze zasady. Na wywoływanie wojenki jest ich za mało.
- I Egon ma co do sensu tych listów rację, ostatni z mojej perspektywy wygląda jak kiepska próba silenia się na poezję. Wiesz może do czego Marcus może w nim nawiązywać? - spytała i jednocześnie klikała w telefon, przeczesując mapę googlowską Yangiobadu. - Targowisko to dość... ogólne pojęcie, a dla nas wychowanków kultury europejskiej za nietypowe będzie uchodzić większość rzeczy zapewne...

@Yueying @Mistrz Gry @Adrienne Ortega @Egon Cadieux

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
Umówmy się, słowa Maximiliena nie były mu w smak i to było widać po jego minie. Co mu awansowana przekąska będzie się panoszyć. W zasadzie to już miał zamiar mu odparować jakimś zgryźliwym komentarzem, ale zanim zdążył cokolwiek wyartykułować odezwała się Selena.
Wzruszył jedynie ramionami i prychnął pod nosem słysząc tyradę wampirzycy. Wcale nie zamierzał dać się tak łatwo wcisnąć w ramy „etykiety” i zaklinać rzeczywistość. Nawet jeśli to było oficjalne spotkanie to nie zamierzał twierdzić inaczej niż uważał, a według niego Marcus już zdurniał do reszty. Szczególnie po próbie przeczytania jego wiadomości. Ale hej, to też dawało nadzieję na nową karierę, no bo skoro wilkołak został Radnym, to może i Egon kiedyś będzie miał szansę, co nie?
Szybko sobie wklikał w telefon ten cały Taszkient i Yangiobod, chyba średnio mu się spodobało co zobaczył.
-Czy któraś z was… zna rosyjski? – zapytał Valerie i Adrienne. Coś mu mówiło, że porozumiewanie się choćby i po angielsku mogłoby być ciężkie. W ogóle wpadło mu do głowy, że o ile dziewczyny miały jeszcze taką urodę, że od biedy mogłyby uchodzić za kogoś z regionu tak on sam… nie miał szans. Jego jaśniutka skóra wręcz krzyczała „halo, nie jestem stąd”. -Zdecydowanie przydałby nam się tam przewodnik- zawtórował Valerie. -W ogóle… mam wrażenie, że Sahak by się lepiej nadał ode mnie w tym przypadku. On w końcu pochodzi z regionu, łatwiej byłoby mu się poruszać po kraju i zna kulturę…- no wiadomo nie on decyduje i w sumie Sahak był głową rodu, ale jemu byłoby prościej.
Jeszcze przez chwilę klikał w telefon po czym wydał z siebie krótki jęk.
-Tam się leci z przesiadką… 10 godzin…- Egon już po 5 dostawał lekkiej szajby -Powiedz, że czeka na nas piękny prywatny lot?- no warto było zapytać, co nie?

@Valerie von Rosenthaler @Yueying @Mistrz Gry @Adrienne Ortega

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Adrienne nie miała przysłowiowego kija w tyłku, więc i nie przesadzała z tą etykietą, poza najbardziej oficjalnymi spotkaniami, lub takimi z wilkołakami, gdzie trzeba było zrobić wszystko, żeby dobrze wypaść, żeby nic nie zaburzyło wzajemnych relacji. Zachowanie Egona jej nie przeszkadzało, nieco bardziej drażniło ją pouczanie przez familianta, ale ponieważ nie była to jej sprawa, to machnęła ręką. W ogóle to całe pouczanie o formalnościach, to w obecnej chwili była strata czasu, jednak nie podzieliła się tą myślą, nie chcąc przedłużać rozmów na ten temat.
Przytaknęła Valerie, która mówiła z sensem i nie traciła czasu na głupoty. Wiadomo było, że trzeba będzie wyruszyć uzbrojonym po zęby, bo druga strona im raczej nie odpuści, a z tego co było mówione, to byli profesjonaliści, a nie jakaś przypadkowa zbieranina.
-Musimy się dobrze uzbroić, skoro wiemy, że konfrontacja jest wysoce prawdopodobna. Możemy się podzielić bronią palną i białą, w zależności od tego kto się czuje z czym pewniej. warto było ustalić szczegóły, żeby później nie było żadnych niedomówień. Valerie zadawała poza tym bardzo trafne pytania dotyczące sytuacji policztycznej i nastrojów, które dobrze byłoby tam znać. -Warto by też dowiedzieć się, o czym powinniśmy wiedzieć, żeby na przykład na takim targowisku uchodzić za nieco mniej wyróżniających się. Czy możliwe są jakieś... nietypowe poczęstunki ze strony miejscowych? zapytała nieco kontynuując zarówno myśli Egona jak i Valerie. Nie była jedyną jak widać, która czułą się obco w tamtym miejscu.
-Mój rosyjski ogranicza się do: "da, vodka i suka". Więc mało przydatne na targu. nawet przez większość swojego wampirzego życia kontakt z rosyjskim miała niezwykle ograniczony.
-Nie powiem, ze prywatny samolot, żeby się przespać byłby naprawdę cudowny odparła z nadzieją w głosie.

@Egon Cadieux @Valerie von Rosenthaler @Yueying @Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 781
- Wybacz Pani Yueying, poniosło mnie. - ukłonił się kobiecie, w przepraszającym geście. Tu po tym zaczął odpowiadać na rzeczy co do których miał informacje.
- Tak musimy zakładać, że ogon możemy mieć już od wyjścia z budynku Rady. Dlatego też proponuje byśmy wychodzili osobno, i spotkali się już na lotnisku. Każdy inną drogą, każdy innym pojazdem. - skinął z uznaniem na Valerie. - To prawda. Znajomość sytuacji znacznie ułatwi wam lepsze przygotowanie. - nabrał głębiej powietrza. - Co się wydarzyło, już wiecie, jeśli chcecie więcej konkretów z mojej strony, odpowiem na tyle, ile będę potrafił. - dodał.

Przez chwilę przysłuchiwał się wszystkiemu, co zostało powiedziane. - Еще один ребенок из богатой семьи - Powiedział głośno, wiedząc, że Radna na pewno go zrozumie. Słowa padły płynnie bez obcego akcentu.- Ja znam i z pewną dozą prawdopodobieństwa mogę uchodzić za miejscowego. Może nie konkretnie od nich, ale za Rosjanina. Powiedzmy przewodnika wycieczki. Nie wzbudziłoby to zbyt wielkiej sensacji. Rosjanie są tam częstymi bywalcami. A plecaki w których moglibyśmy pochować sprzęt, byłyby dobrą wymówką. - dodał, zerkając po pozostałych. - Chyba, że macie lepszy pomysł. - mina wskazywała, że nie upierał się przy swoim pomyśle, a rzeczywiście był zainteresowany ich propozycjami.

Sponsored content


Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach