Co F Fe Es| 1 I 2023

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Właściwie to miał już porozmawiać z Idą od paru dni, ale albo uznawał, że to nie jest dobry moment, albo coś się działo i nie było kiedy. Przecież nie będzie się jej pytał o to co powiedziała mu na temat Hugo na przyjęciu urodzinowym Tahiry w Boże Narodzenie. Teraz jednak Sylwester dołożył im wszystkich, a przynajmniej jemu, nowych wrażeń i Silvan uznał, że jeśli nie porozmawia z Olszewska teraz to pewnie wkrótce dowie się kolejnych rzeczy, które spowodują, że zareaguje podobnie jak wczoraj, a wczoraj było zdecydowanie… Ciekawie.
Właściwie to, gdy obudził się dzisiejszej nocy trochę liczył na to, że to wszystko mu się tak naprawdę jedynie przyśniło. W końcu znacznie łatwiej było podejść na spokojnie do głupich snów, niż informacji że Maurice I Ida byli ze sobą. A nawet nie o tym planował dzisiaj rozmawiać z wampirzycą.
Zanim jednak udał się do pokoju Idy, w którym zakładał, że ją znajdzie (I naprawdę miał nadzieję, że siedziała tam, a nie u Maurice'a) postanowił skoczyć do kuchni po kawę, stanowczo odmawiając jakiejkolwiek rozmowy na poważne tematy przed pierwszym kubkiem aromatycznego napoju, zwłaszcza że ekspres i ziarna od Renaty sprawdzały się naprawdę znakomicie.
Okazało się, że nawet nie musiał wchodzić na piętro, bo zastał Idę na balkonie również z kubkiem kawy w ręku. Przygryzł nieco wargi. Od tamtego momentu, gdy zirytowana wyszła z jego mieszkania, panowała między nimi dziwna, napięta atmosfera, która raz po raz dawała o sobie przypominała. Liczył, że wspólny wyjazd i czas jakoś to wszystko zatrą, ale najwyraźniej albo "Magia Świąt" nie potrafiła sobie poradzić w sytuacjach, w które było zamieszane wekuronium, albo nie mogła zastąpić rozmowy.
- Chyba boję się tu więcej wychodzić z napojami w ręku - rzucił, uchylając szerzej drzwi od balkonu, który jeszcze kilka godzin temu był pokryty drobinkami szkła i wybornym szampanem. - Jak się czujesz po Sylwestrze?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Co zaskakujące, obudziła się pierwsza. W ich związkowej dynamice takie sytuacje zdarzały się naprawdę rzadko. Cmoknęła więc chłopaka w czoło, wysuwając się delikatnie z jego objęć, po czym poszła do tego drugiego pokoju na piętrze, by tam wziąć prysznic. Nie chciała przypadkiem obudzić wampira, nie po takiej emocjonującej nocy. Szybko się wykąpała, umyła włosy, których nie wysuszyła tylko splotła w warkocz. Ubrała się w swoje dresy i jego bluzę, zamierzała korzystać z tego, że już mogła się obnosić tym, że są razem, a tego ranka jakoś wyjątkowo potrzebowała czuć go obok siebie. Nie do końca wiedziała co myśleć i co ze sobą zrobić w związku z tym ich wielkim coming-outem. Jeżeli to miało tak wyglądać to wolałaby, by wszyscy wiedzieli od początku, ale musiała przyznać, że sama to odrobinę sprowokowała tamtym SMSem. Nie sądziła, że taki mocno stąpający po ziemi Maurycy odwali taką akcję.
Postanowiła wypić kawę i wyciszyć się na balkonie. Nie musiała zbyt wiele robić, więc kilka minut po zejściu na dół, siedziała już na dworze z aromatycznym naparem. Kawa nie zdążyła nawet wystygnąć, kiedy w drzwiach stanął Silvan. Spojrzała na niego ciepło, nawet jeżeli mieli kilka niedogadanych spraw. Dalej go ceniła, dalej był jej prawie-ojcem.
Spokojnie, jestem sama. Maurice jeszcze śpi. — Zachęciła Silvana do tego, by przysiadł się do niej, robiąc miejsce na jego kubek na stoliku. Tak naprawdę nie trzeba było zbytnio niczego przesuwać, ale Szerszeń tak właśnie pokazywał, że nie ma nic przeciwko, aby zajął miejsce obok. Odsuwając popielniczkę z końca blatu, na punkt bliżej środka. — Obolała? — Parsknęła śmiechem, upijając kawy ze swojej filiżanki robiąc minę, jakby właśnie nie powiedziała czegoś w domyśle nieprzyzwoitego. — Jakoś żyję. Jestem trochę zła. Nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji. — Wzruszyła ramionami i spojrzała w jego stronę, skupiając spojrzenie na jego oczach. Uśmiechnęła się lekko, praktycznie samymi oczami po czym westchnęła cicho. — Wiesz, że naprawdę to nie była szopka przez to, że ci nie ufam czy nie chcę, żebyś wiedział rzeczy o moim życiu, prawda? — Musiała się upewnić, bo naprawdę jej na nim zależało. Nie chciała, żeby czuł się jakby mu nie ufała i chowała przed nim największe tajemnice, nawet jeżeli tak było. Zaczynała kwestionować swoje niektóre wybory, a niemiłe uczucie w brzuchu i gula w gardle były tak silne, że prawie ją mdliło od samego oddychania.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
W takim razie może obejdzie się bez dodatkowych atrakcji - pomyślał, wychodząc na zewnątrz. Pogoda była taka jakiej można się było spodziewać po styczniu w St Moritz, ale że temperatura jego ciała przyprawiłaby nie jednego lekarza o zawał serca, (kiedyś, jeszcze w ubiegłym wieku współpracował z pewnym ludzkich chirurgiem, który zorientowawszy się jak zimny jest Silvan, mimo świetnego stanu zdrowia, kazał swojej pobożnej żonie modlić się o niego codziennie rano) to nie odczuwał zbyt dużego mrozu.
- Obolała? - zmarszczył brwi i od razu pożałował tego pytania, bo zdał sobie sprawę, że mogło ono prowadzić do odpowiedzi, których zdecydowanie nie chciał usłyszeć. Na swoje usprawiedliwienie w pierwszej chwili naiwnie założył, że chodziło o ból głowy wywołany przez emocje sprzed kilkunastu godzin.
Dosiadł się do niej i nie mógł się powstrzymać, by nie parsknąć śmiechem na to co powiedziała.
- No to jest nas dwoje - Uśmiech na jego twarzy zdradzał, że chociaż dalej czuł się z tym nieswojo, to daleko było mu do zdenerwowania. - Nie spodziewałem się, że Maurice jest, aż tak chętny do spontanicznych, romantycznych gestów przy rodzinie. Zakładałem, że to był prędzej twój pomysł. - Spojrzał na Idę nieco badawczo, trochę jakby nie patrzył na swoją podopieczną, a ciekawe zjawisko w przyrodzie, które darzył olbrzymią sympatią. Podobnie jak wtedy, gdy w laboratorium jakaś wersja sztucznej krwi, nad którą właśnie pracował, niezmiernie go czymś zaskoczyła. Olszewska zdecydowanie miała jakiś wpływ na Maurice'a. Maurice'a, który jeszcze niedawno krzyczał, że przez niego i Renatę nie może mieć normalnej relacji, a teraz był w związku na tyle poważnym, że postanowił poinformować o tym wszystkich dookoła i to jeszcze w taki sposób.
Wyciągnął swoją dłoń, by dotknąć jej własnej.
- Wiem. Mieliście prawo czekać na dobry moment. Rozumiem to. - Sam pewnie zrobiłby podobnie na ich miejscu. Nie miał im tego za złe. Po prostu nieco egoistycznie bolało go, że gdy on naprawdę się martwił o ich relacje i był już gotów pogodzić się z tym, że syn kolejny raz przekreślił sobie szansę na przyjaźń między nim, a którymś z jego "rodzeństwa", nagle dowiadywał się, że wszystko jest nie tak, jak myślał. Tego jednak nie zamierzał mówić, ani jednemu, ani drugiemu. - Przepraszam, jeśli wczoraj zareagowałem dziwnie. - dłoń z powrotem powędrowała na kubek kawy.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Pokręciła głową nie wdając się w dywagacje dlaczego właśnie tak odpowiedziała na jego pytanie. Mógł w jej spojrzeniu wyczytać "nie drąż tematu, bo jeszcze ci odpowiem, a tego obydwoje byśmy nie chcieli". Próbowała trochę rozładować atmosferę i być może nie wnikać do końca w to jak się z tym wszystkim czuje, a nie spowiadać się Silvanowi z rzeczy, o których obydwoje nie do końca chcieli słuchać.
Uśmiechnęła się lekko, kiedy opiekun dosiadł się do niej bez zbędnego gadania, a chwilę później uśmiech poszerzył się, kiedy ten wybuchnął śmiechem. Jakoś było jej trochę lżej, że potrafią mimo wszystko z tego żartować, nawet jeżeli wszystko dalej było niezręczne i dziwne. Tego się mimo wszystko spodziewała. Domyślała się, że nawet gdyby Maurycy nie postawił wszystkiego na jedną kartę i nie ujawnił ich związku w taki szokujący wszystkich sposób, to i tak ich nagłe ocieplenie relacji do takiego stopnia nie było czymś łatwym do przyswojenia.
Nie wiem czy powiedziałabym, że Maurice jest fanem spontanicznych, romantycznych gestów. Chyba po prostu poszedł za ciosem. No i w sumie mogłam podsunąć mu, że chciałabym pocałunek o północy, ale nie sądziłam, że to weźmie tak poważnie do siebie. — Spojrzała gdzieś w dal, skupiając wzrok na jakimś narciarzu powoli szusującym w dół zbocza. Pewnie zaraz będzie musiał kończyć, niebezpiecznie było jeździć po zmroku, a ta część stoku nie była oświetlona. — Ja bym wolała pokazać wszystkim stopniowo, no ale przynajmniej już wiecie. — Odwróciła głowę w jego stronę i uśmiechnęła się blado, kiedy chwycił jej dłoń. Drugą, wolną, podniosła kubek z kawą i upiła kilka łyków ciepłego naparu. Zazwyczaj piła zimniejszą, ale czuła, że potrzebuje kofeiny w swoim organizmie, żeby przetrwać tę rozmowę. I to wcale nie z powodu Maurycego, bo wiedziała, że mają nieprzegadane inne, gorsze rzeczy. Nie zamierzała jednak poruszać tych tematów pierwsza, mając nadzieję, że może Silvan także nie będzie chciał prowadzić poważnych dyskusji.
Nie ma sprawy. Kto by nie zareagował dziwnie, jak jeszcze pół godziny wcześniej kazałam mu się zamknąć. — Wzruszyła ramionami. Akurat tego nie miała mu za złe. Nawet jeżeli rozbicie szampana było bardzo dramatyczne. Objęła kubek obiema dłońmi, czerpiąc przyjemność z ciepła, które było przenoszone przez porcelanę. — Ale nigdy cię nie okłamałam. Nie chciałam oszukiwać, szukałam prędzej jakich dwuznacznych wyrażeń i niedopowiedzeń. Jakbyś spytał wprost i był dociekliwy, to pewnie bym w końcu pękła. — Odgarnęła włosy za ucho. Nie do końca dobrze je wysuszyła, ale w wampirzej skórze nie musiała się tym martwić.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Uśmiech i ogólne pozytywne nastawienie Idy znaczyły dla niego w tej chwili naprawdę dużo. Wiedział, że na ich relacji jest skaza, która nieprzegadana uparcie nie chce sobie od nich pójść. Sytuacja z eutanazolem sprawiła, że miał do siebie pretensje. Nie za to, że przekonał Idę do wstrzyknięcie jemu substancji, ani za to, że postanowił dość dobitnie powiedzieć, co myślał o jej wybryku. Silvan miał sobie za złe, że nie przewidział wszystkiego, co spowodowało zbyt długi paraliż. I co z tego, że ostatecznie wszystko poprawił, skoro ten drobny błąd był głównym powodem ich obecnej niezgody? A przecież już zaczynało być lepiej. Zarówno podczas tamtej kłótni, jak i ogólnie w ich relacji.
- Nie. Też nie bym powiedział, że jest ich fanem - powiedział nieco ciszej, dokładnie odtwarzając słowa, które syn wykrzyczał do niego i Renaty na początku listopada. Nie chciał jednak, by Ida uznała, że spochmurniał przez coś, co ona powiedział, więc szybko poprawił swój przyblakły uśmiech. - Ale masz rację. Już wiem i naprawdę się z tego cieszę - Nie kłamał. Jakkolwiek ciężko mu się było odnaleźć w ich nowej sytuacji, tak naprawdę nie żałował, że znał prawdę.
Prychnął cicho, ale nie było w tym jakiejkolwiek złośliwości.
- Bardzo wątpię, bym kiedykolwiek się spytał. Myślałem nad tym długo, ale nie mogłem znaleźć żadnego sensownego kandydata - pokręcił nieznacznie głową, a kubek z parującą kawą powędrował ku jego ustom. - Prawdę mówiąc to nie o Mauricie chciałem z tobą porozmawiać.
Nie dokończył od razu, zamiast tego na chwilę zwrócił swoją uwagę ku malowniczemu widokowi, rozpościerającemu się przed nimi. Silvan może nie pałał tak głęboką miłością do Alp, jak jego syn, ale nie mógł powiedzieć, że nie miał do nich pewnego sentymentu. Może powinien odwiedzać Szwajcarię częściej? Zwłaszcza te miasta, które były dla niego ważne. Chętnie pokazałby Idzie uniwersytet w Bazylei, w którym tak wiele się dla niego wydarzyło. O ile rozmowa, którą właśnie miał zamiar przeprowadzić nie pójdzie tragicznie. Wrócił spojrzeniem do podopiecznej i uśmiechnął się ciepło, by dodać jej otuchy.
- Ido nie myśl, że będę zły, ale po prostu muszę wiedzieć. Proszę powiedz mi… Co takiego miałaś na myśli, gdy powiedziałaś, że zabiłaś Hugo?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Ich podejście do sytuacji, która wydarzyła się prawie miesiąc wcześniej dalej pozostawało niezmienione, ale w tym momencie Ida jakby całkowicie o tym zapomniała. Dalej wspomnienie tego co się stało było jak drzazga pod skórą, która chociaż mała i na pierwszy rzut oka niewidoczna, sprawiała dyskomfort gdy dotykała tamtego miejsca. Szczególnie w momencie, gdy przypominało jej się jak to wszystko się zakończyło, jak opuściła jego mieszkanie spokojnie zamykając drzwi, a następnie spędziła prawie tydzień u Maurycego. Nie wytłumaczyła Hoffmanowi czym tak zdenerwował ją jego ojciec, a on szanował jej granice. Jeszcze miała na tyle rozsądku, żeby się nie chwalić dookoła co zrobiła w labie, nawet jeżeli wciąż uważała to za dobry ruch i przemyślaną decyzję. Nie potrafiła jednak się kompletnie odciąć od Silvana, który mimo różnicy wieku i relacji rodzicielsko-mentorskiej, był też jej bardzo dobrym przyjacielem. Potrzebowała jego złośliwych komentarzy, chciała, żeby wiedział, że jest szczęśliwa i by był z niej dumny. Może faktycznie traktowała go trochę jako takiego wampirzego ojca – mentora, coś w stylu dad friend, nawet jak nic by jej nie zmusiło, żeby przyznała się do tego na głos.
Cieszysz się? Z naszego związku? Myślałam, że planujesz już do którego zakonu powinnam wstąpić i zamawiasz habit z Amazona. — Prychnęła, nawiązując do niektórych rzeczy z przeszłości. Miała ochotę pokręcić głową na wspomnienie jak wtedy była pewna tego, że nigdy nie będzie w stanie polubić syna Zimmermana. Praktycznie tak pewna jak tego, że woda nie miesza się z olejem, a rękawiczki w labie powinno się nosić. Nie zrozumiała, że Silvan cieszy się z tego, że wie, ale może to i lepiej? Wyjaśnią sobie niektóre rzeczy, nawet jeżeli całkowitym przypadkiem.
Nie dziwię ci się, że o nim nie pomyślałeś. W końcu, cytując twoje słowa, nie mam u niego szans. — Upiła kawy w geście podobnym do pewnego emoji, zerkając na niego wymownie znad kubka, udając wielkie oburzenie. Dalej ją to bawiło, szczególnie, że wtedy już było jej naprawdę dobrze z jego synem. Maurycy był naprawdę kochany jak się starał. — Ach, myślałam, że to ta rozmowa jak wytrzeźwiejemy. To o czym chcesz porozmawiać? — Zaczęła się bać. Nie wiedziała kiedy doprowadziła do takiej sytuacji, że przerażało ją jaki temat poruszy jej opiekun, najbliższy przyjaciel i osoba, która tuż obok Maurycego była jej ulubionym wampirem (na podium była jeszcze Renata, ale Ida bardzo starała się udawać, że wcale tak nie jest i towarzystwo rodziców jej chłopaka wcale nie jest dla niej równie miłym spędzeniem czasu jak przebywanie z nim). Jeszcze ta dramatyczna cisza, która zapadła, bo on nagle przerwał wypowiedź i spojrzał na góry. Przeniosła wzrok razem z nim, zastanawiając się, czy będzie bolało jak się zrzuci z tej góry w przypadku ich kolejnej kłótni. Nie wiedziała tylko, czy Maurycy wybaczy ojcu, że przez niego jego pierwsza dziewczyna uciekła w Alpy.
Zobaczyła jak się uśmiecha, ale nie odwzajemniła gestu, czekając co padnie z jego ust. Nerwowo kręciła pierścionkiem na palcu, próbując jakoś uspokoić drżenie rąk.
I wtedy zapytał, a z jej twarzy jakby zniknęły resztki koloru. Tym razem ona uciekła spojrzeniem w dal i podciągnęła nogi na krzesło, by naciągnąć bluzę Maurycego na kolana tak, by się otulić jego zapachem. Nie była zdecydowanie gotowa na wspominanie tego, ale wiedziała, że była Silvanowi winna wiele, a zdecydowanie chociaż szczerość. Nawet w najbardziej niewygodnych tematach.
Miała ochotę udawać, że nie wie o co chodzi, że jedyny Hugo jakiego zna to ten co latał Hugokopterem na Polsacie, a dzieci którym udało się dodzwonić do programu nie umiały kompletnie sterować, ale wiedziała, że w taki sposób może go tylko zirytować i jedynie odwlec nieuniknione. Maurycy o północy otworzył puszkę Pandory pełną sekretów i nic nie mogła na to poradzić.
To, co powiedziałam. Przypadkiem zabiłam Hugo, pół roku po przemianie. Byłeś wtedy na sympozjum, a ja myślałam, że jestem mądrzejsza od was wszystkich i dam sobie radę sam na sam z człowiekiem. — Nie odważyła się spojrzeć na niego, a ton jej głosu nie wyrażał żadnych emocji. Tak jakby starała się ukryć jakie naprawdę uczucia ją właśnie ogarniały. Wstyd, żałoba, zakłopotanie, żal... I w tym wszystkim po prostu strach, że Silvan się na niej zawiedzie i będzie mu przykro, że się o tym wcześniej nie dowiedział.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Przygryzł wargi i z tajemniczym wyrazem twarzy wziął łyka kawy. Ida najwyraźniej jeszcze nie sprawdzała swojego maila, by odkryć, że przed godziną wysłał jej listę najpopularniejszych zakonów katolickich, wraz z ich mottami i informacjami o nich, a do tego linki do sklepów z habitami.
- Dobrze. Może powiedziałem wtedy, że nie masz u niego szans nieco złośliwie - przyznał z uśmiechem na ustach, chociaż prawdę mówiąc wtedy rzeczywiście tak sądził. Nie dlatego, że Ida nie była naprawdę wspaniałą wampirzycą i teraz mógł z czystym sercem powiedzieć, że Maurice był prawdziwym szczęściarzem, że na nią trafił, ale dlatego, że pamiętał jak jego syn przez długi czas pochodził, lub udawał że podchodzi, do Olszewskiej. Najwidoczniej jednak w tym przypadku mocno się pomylił. - Ale nie bądź dla niego zbyt dużym szerzeniem, co? Tylko takim umiarkowanym, jeśli sobie zasłuży.
Tak jak Ida obawiała się pytania, które zamierzał zadać, tak on obawiał się odpowiedzi na nie. Był przygotowany, że usłyszy coś takiego, a i tak zaniemówił. Trochę się łudził, że był to tylko wtedy głupi żart. Albo chodziło o jakiegoś innego Hugo. Pół roku po przemianie. Ukrywała to przed nim tak długo. Przed nim, czy przed wszystkimi? W głowie od razu pojawiły mu się pytania takie jak: Czy ktoś jeszcze wiedział? Co się dokładnie stało? Gdzie to było? Czy ktoś może cię dalej z tym jakoś powiązać? Co zrobiłaś z ciałem?
Jednak jedno spojrzenie na Idę wystarczyło, by wiedział, że to w tej chwili nie było najważniejsze.
- Przykro mi - wyszeptał cicho. Nie kłamał. Naprawdę było mu przykro, że musiała przez to przechodzić. Była wtedy naprawdę niedoświadczona i nic dziwnego, że stracila kontrolę. Szkoda tylko, że był to wtedy jej chlopak, a nie jakiś przypadkowy turysta. Powinien był odpuścić tamto sympozjum, ale najwyraźniej sam był wtedy pewniejszy sytuacji, niż być powinien. I najwyraźniej bała mu się o tym powiedzieć do tego stopnia, że dopiero silny stan nietrzeźwości był w stanie to zmienić. Dlaczego? Aż tak bała się jego reakcji? Jakoś nieopatrznie dał jej do zrozumienia, że mógłby być o to wściekły?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Ida starała się nie tykać maila podczas pobytu w Szwajcarii. Ustawiła sobie nawet auto-responser, który wysyłał wszystkim formułkę, że na wszystkie zaległości odpowie po pierwszym tygodniu stycznia, a jeżeli sprawa jest pilna, to można wysyłać jej smsy. To, że naprawdę niewiele osób miało jej numer telefonu to była inna sprawa. Jeżeli coś by naprawdę wymagało jej interwencji, to na pewno ktoś by znalazł do niej kontakt. Dlatego też wiadomość Silvana zapewne zobaczy dopiero w Paryżu lub w samolocie do niego. I na pewno zaśmieje się w głos, a na następną przebieraną imprezę wybierze jeden z zaproponowanych habitów. Tylko w bardziej seksownej wersji, nie będzie przecież latała ubrana jak prawdziwa zakonnica.
Wiem. Lubię cię za takie złośliwości, dodają pikanterii pracy w labie. — Odwzajemniła jego uśmiech, nawet nie ukrywając tego, że dobrze się wtedy bawiła. Może i fakt, że dała sobie zrobić malinkę tuż przed wejściem do mieszkania nie był zbyt rozsądny, jednak ta cała szarada, która pojawiła się później była na tyle zabawna, że nawet nie była o to zła. Przynajmniej miała co opowiedzieć Maurycemu, zamiast karmić go historią o eutanazolu. — Postaram się, ale niczego nie obiecuję. Chociaż nie wydaje mi się, żeby mu to przeszkadzało. W końcu wybrał mnie po prawie trzech latach rzucania do siebie złośliwości na każdym kroku. — Wzruszyła ramionami, próbując też w jakiś sposób pokazać Silvanowi, że ona dalej pamiętała co się działo pomiędzy nią, a jego synem. Nie musiał się obawiać, że wystąpiła u niej jakaś nagła amnezja, a ona po prostu dała się zmanipulować. To wszystko były świadome decyzje, czasami może podejmowane zbyt szybko i pochopnie, ale nadal wiedziała na co się pisze.
Cisza, która między nimi nagle zapadła była wręcz przytłaczająca. Nie umiała sobie odpowiedzieć na pytanie co zrobi, jeżeli Silvan wyrzuci jej to, że nie powiedziała mu od razu. Nie wiedziała jak zareagować, gdyby zobaczyła w jego oczach zawód. Nie potrafiła na niego z tego powodu spojrzeć. Serce połamałoby jej się na drobne kawałki, gdyby zobaczyła w nim pogardę, żal czy właśnie zawód. Słyszała jak ten łapie głębszy wdech i chociaż sama próbowała oddychać, to miała wrażenie, że jej płuca nie potrafią czerpać tlenu. Zaczynał się u niej mały atak paniki, a wtedy on się odezwał. Jego cichy głos przełamał ciszę, a Idzie w końcu udało się odetchnąć. Przesunęła wzrok na własne kolana. Wstyd ją obezwładniał.
Mi też jest przykro. — Powiedziała, próbując doliczyć się ilości włókien składających się na bluzę Maurycego. To wszystko było dla niej strasznie ciężkie, szczególnie, że nie wiedziała co zrobić i jak zareagować. — To tyle? Nie jesteś zły, zawiedziony? Nie masz mnie za morderczynię? Że myślałeś, że jestem mądrzejsza? Że miałeś o mnie lepsze zdanie? — Mówiła praktycznie szeptem, a jej głos co chwila się zawieszał, jakby sama sobie wbijała szpilki tymi słowami. Bo tak w sumie było. Tyle razy wyobrażała sobie jego reakcję, że przeraził ją ten jego spokój, którego się kompletnie nie spodziwała.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Spojrzał na nią, nieco zaskoczony jej kolejnymi pytaniami. Domyślał się skąd wynikały, ale nie chciał, by Ida uważała, że tak o niej myślał.
- Ido jesteś jeszcze naprawdę bardzo, bardzo młoda - Czasami chyba nawet i on zapominał, co to znaczyło dla Idy I jak bardzo niedoświadczona jeszcze była w wampirzych sprawach, a przecież w tym miesiącu miały minąć dopiero trzy lata od jej przemiany. - Gdy to się wydarzyło, nie byłaś wampirem nawet przez rok. Starsi od ciebie tracili kontrolę. I tak jestem pełen podziwu dla tego, jak sobie radzisz, a gdybym nazwał cię morderczynią to… sam wyszedłbym na hipokrytę. - W końcu też był wampirem. Wampirem, który został przemienionych w czasach, gdy nie było banków krwi, a tym bardziej syntetyków i wampirem, który nigdy nie zamierzał potępiać innych za ich nawyki żywieniowe. Gdyby mieli się oceniać według ludzkiej moralności, to Ida prędzej jego musiałaby nazwać mordercą. I może powinien ją dobitniej o tym uświadomić już dawno temu, ale chyba nie miał serca, by spojrzeć podopiecznej w oczy i powiedzieć,  że prawdę mówiąc to według ludzi oni wszyscy byli potworami i kiedyś przestanie się tym przejmować.
Powoli, jeśli się nie odsunęła, położył swoją dłoń na jej.
- Nie jestem zły, ani zawiedziony. Naprawdę. Przecież powiedziałem, że nie będę. - No może trochę był, ale nie na Olszewską, a samego siebie. Za to, że wtedy uznał, że to świetny pomysł, by zostawić ją i wyjechać na kilka dni. Jakby nie mógł odpuścić tego sympozjum. I oczywiście wierzył Renacie I Sahakowi, że będą mieli ją na oku, ale jednak nie mogli być z nią cały czas, a to najwyraźniej wystarczyło. - Chciałbym tylko, byś wiedziała, że zawsze możesz mi wszystko powiedzieć. Nie ważne co się stanie, ani co zrobisz. Wysłucham cię i pomogę, z czymkolwiek byś się nie zmagała.
Mógłby jej jakoś pomóc. Wesprzeć ją. Coś powiedzieć. Zabrać chociaż na kawę, by odwrócić jej uwagę od tego co się wydarzyło. W końcu od tego powinien być. Nie powinien był pozwolić, by przechodziła przesyłam to wszystko sama. Sama… W tym momencie zdał sobie sprawę, że nie mógł być tego pewny.
- Czy… Powiedziałaś komuś? Jeśli tak to dobrze. Jeśli nie to przykro mi, że musiałaś żyć z tym beż żadnego wsparcia.
A może powinien był się domyślić, że coś było nie tak. Może nie zauważył wtedy czegoś oczywistego w jej zachowań. Może wtedy już dawno, by o tym wiedział.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Trochę ją irytowały niektóre rzeczy, niekoniecznie w relacji z Silvanem, ale ogólnie. Między innymi to jak wszyscy jej wypominali, że była młoda. Tak jakby miało to sprawić, że wszystkie jej błędy nagle nie będą miały znaczenia. Może i młodym wampirom łatwiej było stracić kontrolę, nie zmieniało to jednak tego, że za ten brak kontroli obwiniała ona siebie i nikogo innego. Tak samo jak przecież kluczowym było to, że ona nawet nie musiała wtedy wychodzić z mieszkania. Sama postanowiła zrobić coś, na co nie była gotowa, wiedząc, że została sama ze względu na zaufanie jakim darzył ją Silvan, a także Renata z Sahakiem (bo w końcu mogli pilnować ją jak dziecka, zostawać z nią 24/7). Chyba tego najbardziej nie mogła sobie wybaczyć aż do tego dnia, że ona była naprawdę przekonana, że wszystko ma pod kontrolą, a wcale tak nie było. Dlatego jego słowa pocieszenia jakoś specjalnie na nią nie zadziałały. Nie potrzebowała w sumie współczucia po dwóch latach od tego wszystkiego, jakoś sobie to przepracowała, jakoś dawała radę. No i przecież ona wiedziała, że wampiry zabijają. Wiedziała czym się zajmuje Maurycy, była na polowaniach. Nie miała im tego za złe, po prostu łatwiej jej było usprawiedliwić kogoś, niż siebie. Szczególnie, że ona zabiła dwa razy i nigdy nie było to konieczne, obie te osoby mogły żyć, a jej z tego powodu nie stałaby się krzywda.
Poczuła, jak kładzie na jej dłoni swoją rękę, trochę wdzięczna za taki gest pełen otuchy. Spojrzała na niego ponownie, trochę zachęcona jego słowami, trochę ciepłem, którym mimo wszystko ją obdarzył. Akurat pod tym względem była podobna do swojego chłopaka. Pragnęła, żeby Silvan był z niej dumny, nie chciała go zawieść. I wiedziała, że w laboratorium mało się może zdarzyć rzeczy, które sprawią, że Silvan pokręci głową z zażenowania, dlatego najbardziej przeżywała jakieś prywatne porażki, nie na polu zawodowym. On dał jej życie wieczne, on ją przemienił w wampira, dlatego zależało jej, by była idealnym przykładem młodego wampirzątka. Obiecała mu, że będzie się starała być jak najlepszą.
Dziękuję. Przyjdę do ciebie jak Maurice złamie mi serce, mogę ci to obiecać. — Uśmiechnęła się lekko, żartując przy okazji lekkiego rozluźnienia atmosfery. Czuła, że kamień spadł jej z serca, kiedy okazał się, że Silvan aż tak nie przeżywał jej pierwszego morderstwa. Myślała, że zrobi z tego większy dramat, a tak mogła całkiem spokojnie wrócić wspomnieniem do tamtego momentu.
Maurice mi wtedy pomógł, wiesz. Chyba bardziej ze względu na ciebie niż na mnie, ale pomógł. — Nie wspominała o Sahaku, bo tego to się akurat wstydziła. I bała się, że Silvan mógłby nie przeżyć, gdyby powiedziała mu co robiła wtedy na dachu i jak blisko było tego, by nie siedziała z nim w tym momencie na tarasie w St. Moritz.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
To nie było tak, że Silvan nie przejął się tym, co zrobiła. Po prostu bardzo dobrze to ukrywał, skupiając się na ważniejszych kwestiach, chociażby samopoczuciu Idy, a nie na własnych zmartwieniach. Prawdę mówiąc, już wcześniej, zdążył przygotować się na taką odpowiedź, chociaż do końca po cichu liczył, że jej nie usłyszy. Rodzone wampiry miały tę przewagę nad resztą, że pewne rzeczy, takie jak żywienie się na ludziach, od zawsze traktowały jako coś naturalnego i oczywistego. Chociażby Maurice, jego syn od urodzenia widział, jak wszyscy w okół niego piją krew i nigdy nie musiał obudzić się, jako zupełnie inna istota, zmuszony do zmienienia swoich poglądów na temat pozbawiania życia. Z Idą było inaczej. Nawet nie miała czasu przystosować się do nowej sytuacji przed przemianą. Dlatego z jednej strony cieszył się, że istniało obecnie tyle opcji picia krwi, które nie zmuszałoby młodej wampirzycy do polowań, a z drugiej martwił się, że może przez to Idzie trudniej będzie sobie poradzić w sytuacjach takich jak ta z Hugo. Może powinien bardziej zachęcać ją do polowań, a nie taktycznie omijać temat. Zakładał jednak, że na wszyscy przyjdzie czas, a ostatnim czego chciał było zmuszanie swojej młodej podopiecznej do potencjalnie traumatycznych rzeczy.
Na słowa o zerwaniu z Mauricem niemal zakrztusił kawą. Bardzo, ale to bardzo nie chciał myśleć o potencjalnym rozstaniu tej dwójki, zwłaszcza gdyby miało być one bardzo dramatyczne. A znał swojego syna na tyle, by (z całą miłością do niego w sercu), spodziewać się w takiej sytuacji teatralnej sceny, której niejeden teatr dramatyczny nie mógł się powstydzić.
- Dobrze, ale ostrzegam, że nie jestem dobry w miłosnych poradach - zastrzegł, czując, że powoli może sobie pozwolić na lżejszy ton. - A tak na poważnie, rozumiem, że ciężko było ci o tym powiedzieć, ale naprawdę możesz mi ufać.
Nawet nie próbował ukryć swojego zdziwienia na kolejne słowa Olszewskiej.
- Maurice? - On jej wtedy pomógł? Nie byli wtedy jeszcze w złych relacjach? Przynajmniej mógł spokojnie wiedzieć, że nikt nigdy nie odkryje tamtego ciała. Jego syn z pewnością podszedł do zadania z typowym profesjonalizmem.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Uśmiechnęła się do niego, prawie pozwalając sobie na cichy śmiech. Ida ogólnie miała dobry humor, więc kiedy przestawała się skupiać na wspomnieniach, to jakoś się sama rozpromieniała. Była zakochana, w szczęśliwym związku, w pięknym miejscu. Nie miała zbyt wielu trosk na głowie, naprawdę wszystko wyglądało na ułożone i spokojne.
Spokojnie, nie będę wymagała, żebyś na niego złorzeczył. — Prychnęła w swoją kawę, po czym obróciła głowę, by spojrzeć w jego oczy. Zacisnęła dłoń na tej jego, chwytając go lekko. — Wiem Silvan, naprawdę ci ufam. Przepraszam, jeżeli tego nie okazywałam. — Powiedziała cicho i uśmiechnęła się lekko. Puściła jego dłoń i zagarnęła włosy za ucho. Spojrzała znowu gdzieś w dal, kiedy wspominała tamtą noc, tamtą ciepłą, lipcową noc.
Tak, Maurice. Trochę spanikowałam, ciebie nie było, bałam się powiedzieć Renacie, że odstawiłam niezły cyrk, a mówiłeś, że mogę mu zaufać, nawet jak się nie lubimy. No to zadzwoniłam do niego, a on faktycznie mi pomógł. — Kiedyś myślała, że to przez niego dobiła Hugo, ale z upływem czasu zrozumiała, że nie mogła na nikogo zrzucać winy. Nie w tym przypadku, chłopaka zabiła jej bezmyślność i fakt, że mimo wszystko nie ufała wampirowi, którego nie lubiła na tyle, by dopuścić go do szyi mężczyzny. Przez co musiała sama wziąć na barki odpowiedzialność za jego śmierć. — Ale potem się dalej nie lubiliśmy i udawaliśmy, że to się nie stało. Jakoś wszystko wyszło na weselu. — Wzruszyła ramionami (ujawniając kolejny fragment historii, niestety za to nie dostaje się ekwiwalentu punktowego). Wiedziała, że to zapewne nie koniec jej spowiedzi tego dnia, ale ona nie miała zamiaru zaczynać żadnego z tematów. Jeszcze by powiedziała za dużo i musiałaby się tłumaczyć z czegoś, czego mogła uniknąć.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Sam prychnął cichym śmiechem na jej słowa. Teraz, gdy siedzieli sobie na tarasie z kawą w ręku, podziwiając szwajcarski krajobraz, zagrożenie tego typu wydawało się czymś naprawdę nierealnym.
Odpowiedział jej uśmiechem i uściśnięciem dłoni, ale nie dodał nic więcej. Czy zakładał, że Ida mu ufała? Tak. Chyba tak. Przynajmniej sądził tak przez większość czasu. Po prostu bał się, że w ciągu ich wielu miesięcy wampirzej znajomości, nieopatrznie zasugerował jej jakoś, że byłby zły, gdyby popełniła błąd, lub oceniał ją bardziej, niż byłoby to konieczne. Może teraz jego spokojna reakcja ją do tego przekona? Albo i nie. Kto by tam tego szerzenia wiedział?
Silvan tak naprawdę mocno przeżywał to co się stało. To znaczy w tej chwili naprawdę był spokojny. Wszystko było dobrze. Wcale się nie martwił. Morderstwo jak co dzień. Potem pewnie jednak runie na swoje łóżko i będzie tak leżeć przez kilkanaście minut, analizując raz po raz to czego się dowiedział, co to znaczyło dla Idy i gdzie popełnił błąd.
Przy całej wierze w swojego syna, nie spodziewał się takiego obrotu zdarzeń. No proszę, niby tak bardzo nie lubił jego nowej podopiecznej, ale zwłokami pomógł jej się zająć. Uśmiechnął się na tę myśl. Maurice, pomimo tego co niektórzy mogli i nim twierdzić, wciąż potrafił pozytywnie zaskakiwać.
- W takim razie przynajmniej możemy mieć pewność, że pewnego dnia nie zapuka do kas policja - zażartował ostrożnie, bardzo nie chcąc słuchać o szczegółach zejścia się tej dwójki. Jasne, był ciekawy, ale jednak strach, że niechcący usłyszy o słowo za dużo, skutecznie tę ciekawość przezwyciężał.
Jeśli Olszewska myślała, że będzie to koniec rozmowy na potencjalnie nieprzyjemne rozmowy to Silvan miał dla niej bardzo złą wiadomość, bo była jeszcze przynajmniej jedna rzecz, którą chciał dzisiaj z nią omówić.
- Jeszcze jedna sprawa. Czy… Jak się czujesz w otoczeniu tylu familiantów? - Dopiero kilka dni temu dotarło do niego, że Ida mogła mieć problem w widzeniu tylu ludzi w takiej roli, zwłaszcza że u nich w mieszkaniu familiantów nie było.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Jeżeli Ida miała czegoś żałować, to definitywnie byłoby to zatajanie faktów przed Silvanem. Chociaż działało to jak w przypadku jej prawdziwych rodziców. Nie wiedzieli o wszystkich jej przygodach z okresu nastoletniego, bo po prostu nie chciała ich martwić i sprawić, że będą się przejmowali, że popełnili gdzieś błąd, kiedy to ona je popełniała. Silvan może nie był jej biologicznym ojcem, ale był dla niej jakimś wzorem i opiekunem. Liczyła się z jego opinią i zależało jej, żeby myślał o niej dobrze. Chyba bardziej bała się stracić w jego oczach niż czegokolwiek innego. Bardzo ceniła sobie ich przyjaźń i luźną relację, w której mimo wszystko mogli na siebie liczyć i sobie ufali.
W końcu profesjonalista. — Parsknęła na jego żart, tak jakby to właśnie był największy problem tej sytuacji. Znaczy, gdyby Ida znalazła się sama ze zwłokami, to to faktycznie mógłby być problem, bo wtedy tuszowanie morderstwa znała tylko z seriali i ewentualnie memów. W tym wypadku naprawdę dobrze, że Maurice znalazł w sobie pokłady jakiejś skrywanej empatii, albo po prostu wewnętrzną chęć uniknięcia chaosu i zlitował się nad jej błagalnym tonem głosu. Już wolała nie wspominać, że Hugo żył, kiedy zadzwoniła po syna Zimmermana. Dawno temu zdążyła się pogodzić ze swoją winą w tamtym przypadku, więc nie zamierzała roztrząsać.
Oho, czyli to była ich sesja spowiedzi i wywiadu, okraszona ładnym widokiem i aromatyczną kawą. Cóż, lepiej tak niż gdyby mieli odbyć tę rozmowę w gorszych warunkach. Przynajmniej mogła uciekać wzrokiem i zyskiwała czas na odpowiedź, zanurzając usta w ciepłym napoju.
Wiesz co, chyba lepiej mi kiedy pijesz sobie krew z chętnej osoby, niż kiedy taką mordujesz. Maurice zabrał mnie na polowanie i no, było gorzej. — Wzruszyło ramionami, chociaż sama starała się nie zwracać uwagi na ludzi, którzy krzątali się po mieszkaniu. Czasami się z nimi przywitała, czasami blado uśmiechnęła, ale sam fakt, że mogli uważać, że chciałaby od nich czegoś więcej niż uprzejmego przywitania sprawiał, że wolała ich raczej unikać.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
- Oh zdecydowanie. Na jego widok zwłoki same się chowają - zażartował. Maurice naprawdę wiedział, co robił w kwestii swojego zawodu i co do tego Silvan nie miał absolutnie żadnych wątpliwości. Wiedział, że w razie czego mógłby do niego zadzwonić, a po sprawie nie byłoby ani śladu. Do niego, albo do Renaty, bo z jakiegoś powodu jego życie potoczyło się tak, że miał wśród najbliższych mu osób, aż dwójkę takich wampirów, co spokojnie zdobyłyby złoty medal na Olimpiadzie, w kategori związanej z pozbywaniem się trupów na czas. Nie, że narzekał. Absolutnie nie.
Oczywiście, że to była ich sesja spowiedzi i wywiadu, umieszczona w przyjaznym środowisku, tak by Ida czuła się komfortowo. Właściwie to Silvan sam nie nazwałby tego w taki sposób. Bardziej opisałby tę konwersację, jako konieczną do przeprowadzenia rozmowę w bezpiecznych warunkach, bo nie chciał ignorować potrzeb Idy, a jednocześnie przez sytuację z eutanazolem nie rozmawiali tak, jak wcześniej, on po usłyszeniu o Hugo się martwił, więc uznał, że najlepiej będzie dać jej pić kawę i na spokojnie zapytać o parę rzeczy wprost.
Tak. Właśnie tak by to nazwał.
Wysłuchał jej i już chciał uspokojony skinąć głową, gdy dotarły do niego jej ostatnie słowa. Aha… Aha… Polowanie. Dobrze widzieć. Jasne, lepiej, że zrobił to Maurice, niż gdyby postanowiła uczyć się na własną ręką, ale czemu dowiadywał się o tym dopiero teraz?
Wziął łyka kawy, by nieco przedłużyć sobie czas na odpowiedź.
- Cieszę się, że mi o tym mówisz. Jak bardzo gorzej? - spytał, próbując oszacować na czym stali. Polowania mogły być ciężkim doświadczeniem, dlatego nigdy nie naciskał na Idę w tej sprawie, a teraz właśnie słyszał, że już na jednym była i w dodatku nie miał pojęcia jak poszło, ale chyba nie najlepiej. Czemu Olszewska tak bardzo lubowała się w przemilczaniu spraw, które go interesowały?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach