Liczba postów : 453
Nawet przeciw obsesji nie miałby nic przeciwko. Był przyjemnie zaskoczony, że Jun tak bardzo go pragnął. Wcześniej był raczej jednym z wielu. Kimś kto może i wyróżniał się na tle tłumu, ale nie wychodził przed szereg. Oczywiście po przejrzeniu wspomnień Juna trochę ta jego wizja się zmieniła, bo oczywiście widział momenty w których Louis zakradał się do niego gdy ten spał. To też było urocze, ale nie rozumiał czemu ten to robił.
Nie potrzebował jednak się dowiadywać, bo miał go przy sobie i dla siebie. To było naprawdę dziwne uczucie, w końcu zdobyć serce ukochanego. Wei nadal się tym ekscytował. Jego słowami. Całym tym wieczorem. Co Jun sądzi o Radzie to Wei nie wie. Rzadko kiedy poruszał ten temat, bo nie zamierzał przecież wykorzystywać jego pozycji. Nigdy by się po to nie posunął. Mimo wszystko jednak był tutaj tylko dla osoby wampira. Gdyby jednak Jun odszedł z Rady to Wei chętnie by zagarnął więcej jego wolnego wtedy czasu dla siebie. Był zachłanny, ale chyba to można mu wybaczyć.
- Prezent? Jaki prezent? O czym ty mówisz? - spytał się go zaskoczony i ucałował jego dłoń, którą cały czas miał splecioną podczas jazdy samochodem. Na szczęście auto bezpiecznie poruszało się po mieście. Nie liczyła się prędkość, a dotarcie do celu.
- No tak. Zabieram Cię do Chin na Chiński Nowy Rok. Mam występować więc muszę się przygotować. Myślałem czy Seleny też nie zabrać i wynagrodzić jej te listy... - mruknął do niego spokojnie i gdy dotarli na miejsce i zaparkowali samochód w garażu, pomógł Louisowi wytaraskać się z samochodu.
- Chodź... Mam wielką ochotę się umyć. - powiedział poważnie i pociągnął go w kierunku domu, a szczególnie łazienki. Oczywiście był dla Juna podporą, bo nie wiedział jak bardzo narkotyki wpływając na jego funkcje poznawcze i orientację. Był na tyle trzeźwy, by jednak nie musieć się obawiać, że to on będzie sprawcą ich upadku.
- Czy wolisz wpierw odpocząć? Hmmm? - szepnął u do ucha, które delikatnie ucałował.
@Louis Moreau
_________________
Nie potrzebował jednak się dowiadywać, bo miał go przy sobie i dla siebie. To było naprawdę dziwne uczucie, w końcu zdobyć serce ukochanego. Wei nadal się tym ekscytował. Jego słowami. Całym tym wieczorem. Co Jun sądzi o Radzie to Wei nie wie. Rzadko kiedy poruszał ten temat, bo nie zamierzał przecież wykorzystywać jego pozycji. Nigdy by się po to nie posunął. Mimo wszystko jednak był tutaj tylko dla osoby wampira. Gdyby jednak Jun odszedł z Rady to Wei chętnie by zagarnął więcej jego wolnego wtedy czasu dla siebie. Był zachłanny, ale chyba to można mu wybaczyć.
- Prezent? Jaki prezent? O czym ty mówisz? - spytał się go zaskoczony i ucałował jego dłoń, którą cały czas miał splecioną podczas jazdy samochodem. Na szczęście auto bezpiecznie poruszało się po mieście. Nie liczyła się prędkość, a dotarcie do celu.
- No tak. Zabieram Cię do Chin na Chiński Nowy Rok. Mam występować więc muszę się przygotować. Myślałem czy Seleny też nie zabrać i wynagrodzić jej te listy... - mruknął do niego spokojnie i gdy dotarli na miejsce i zaparkowali samochód w garażu, pomógł Louisowi wytaraskać się z samochodu.
- Chodź... Mam wielką ochotę się umyć. - powiedział poważnie i pociągnął go w kierunku domu, a szczególnie łazienki. Oczywiście był dla Juna podporą, bo nie wiedział jak bardzo narkotyki wpływając na jego funkcje poznawcze i orientację. Był na tyle trzeźwy, by jednak nie musieć się obawiać, że to on będzie sprawcą ich upadku.
- Czy wolisz wpierw odpocząć? Hmmm? - szepnął u do ucha, które delikatnie ucałował.
@Louis Moreau
_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down
You can’t shut me down
Run without hesitation
Until it burns up
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!