Damn boy, you live like this?

2 posters

Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
First topic message reminder :

Tytuł: Damn boy, you live like this?
Data: połowa stycznia 2024
Miejsce: mieszkanie Makoto, Paryż
Kto: Makoto Saitou, Cecil de Vere

W końcu nadszedł czas na wzięcie odwetu za wszystkie razy, kiedy Makoto niezapowiedziany zjawiał się w posiadłości pana de Vere, a później odmawiał opuszczenia jej przez kilka godzin lub dni. Nie to, że Cecilowi jakoś bardzo taki układ nie odpowiadał... Po prostu był zdania, że chłopak powinien zobaczyć na własnej skórze jaka to przyjemność, kiedy goście odmawiali zapowiadania się w jakikolwiek sposób.
Wiedział, że wilkołak mieszka dość skromnie, ale kiedy dotarł do okolicy, w jakiej znajdował się jego dom, już coś zaczęło mu nie pasować. Dotarcie pod odpowiedni adres dodatkowo zapaliło w jego głowie pewne lampki, a stojąc już pod drzwiami był prawie pewien, że trafił do jakiejś meliny. Pomylił ulice, czy jak?
Pomimo złych przeczuć kłębiących się w głowie, zapukał energicznie i oparł się na lasce, czekając aż ktoś mu otworzy. Ubrany może nie odświętnie, ale na pewno bardzo porządnie, zwracał uwagę mijanych pod budynkiem ludzi - albo on sam, albo butelka alkoholu, którą ze sobą przyniósł, opakowaną w papier.
Przestąpił z nogi na nogę i zastukał do drzwi raz jeszcze. Chyba Makoto nie spał, co? Nie było nawet wcale tak znowu późno! Cecil byłby bardzo niepocieszony, gdyby okazało się, że całą tą wyprawę podjął bezsensownie.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Może w takim razie była to wina złej komunikacji ze strony Japończyka? Makoto nie był szczególnie dobry w rozmawianiu z innymi ludźmi. Był chirurgiem, nie terapeutą. Nie zawsze wiedział, co powiedzieć, żeby nie obrazić innych ludzi. Tak, jak robił to teraz. Prawdę mówiąc, cała ta rozmowa dość mocno go zestresowała. Nie wiedział, czy nie przekroczył jakiejś linii i nie zepsuł relacji, na której wbrew jakiejkolwiek logice zaczynało mu zależeć coraz bardziej.
Słuchał wszystkiego, co mówił Cecil i czuł się zażenowany. Głównie tym, że nie był w stanie wyrazić się w taki sposób, żeby go nie obrazić. Ale było już za późno, mleko zostało rozlane. Wbrew pozorom, de Vere wydawał się być całkiem spokojny. Wszystko to, co powiedział trafiały do wilkołaka z drobnym opóźnieniem, ale ostatecznie wywołały tylko lekki rumieniec i wyraz zakłopotania na twarz. Nie miał za dużo do dodania, bo wydawało mu się to dość jasne do zrozumienia. Jak raz.
— Mogę też zaoferować kolację. — Powiedział w końcu, przeczesując włosy palcami. — Tak do zestawu towarzystwa i wina, które przyniosłeś.

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
Kolejnym plusem Cecila było to, że rzadko kiedy naprawdę się na kogoś obrażał. Już tym bardziej na Makoto - jak tu złościć się dłużej na kogoś, kto oblewa się takim uroczym rumieńcem za każdym razem, kiedy prowadzą dyskusję?
- O, czyli teraz jednak masz mi coś do zaoferowania? - rzucił, przyglądając mu się dalej, teraz już z podejrzanym uśmieszkiem wyginającym jego usta coraz wyraźniej. Brakowało tylko, żeby poruszył brwiami znacząco, naprawdę.
- Nie odmówię. - zgodził się, zanim chłopak zdążył zmienić zdanie przez to jego drażnienie się z nim.
- Gotujesz? - spytał, bo dotarło do niego w porę (jak raz), że skoro Japończyk nie miał nikogo, kto wyprasowałby mu ubrania, to z dużym prawdopodobieństwem nie posiadał też na stanie kucharza. Cecil wiedział, że jedzenie można było również zamawiać przez telefon, ale sam nie korzystał z tego cudu nowoczesnej technologii, bo i po co miałby? Młody człowiek mieszkający samotnie najpewniej jednak dzwonił po jedzenie przynajmniej raz na jakiś czas, prawda? W teorii więc nie było wcale tak znowu oczywistym, czy Makoto w ogóle odnajdywał się w kuchni w jakimkolwiek zakresie.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Całe szczęście, że Cecil nie był w stanie za długo się na niego złościć. Makoto pewnie miałby więcej w tym frajdy, gdyby zdawał sobie z tego sprawę. W tej chwili jednak był zbyt zajęty odetchnięciem z ulgą na to, że udało się zażegnać kryzys. Nie to, żeby mieli się tam pobić, czy pokłócić, ale Japończyk przez chwilę widział przed oczami, jak traci... Przyjaciela? Nie był pewien, czy byli już przyjaciółmi, nie znali się w końcu za długo. Ale był pewien, że nawet jeżeli jeszcze nie byli to wkrótce nimi będą.
— Staram się, okej? Kolacja to niewiele, ale tyle ci mogę dać. — Powiedział, spoglądając na jego wygięty uśmieszek. No ewidentnie się z niego nabijał! Okrutny wampir!
— Czasem, jak mam na to wystarczająco dużo czasu. — Przyznał, podwijając rękawy koszuli. Ciężko było gotować z ubraniem wchodzącym w jedzenie. Ruszył w stronę kuchni (nie musiał zajść za daleko) i zaczął od wyciągnięcia dwóch kieliszków na stół. Ustawił je tuż obok butelki wina, która znalazła się tam już jakiś czas temu. Pozostawił Cecilowi decyzję, czy to już czas je rozlać, czy jeszcze nie.
On w tym czasie włączył magiczną maszynę, którą był... Rice cooker. Był pewien, że Cecil w ogóle takiej na oczy nie widział. Większość Europejczyków jeszcze nie za bardzo się w nich orientowała. On dostał swoją w prezencie od mamy gdy wyprowadzał się z domu.
Nastawił ryż i zaczął wyciągać z lodówki jedzenie - tofu, azjatyckie sosy o różnych smakach, warzywa gotowe go podsmażenia na patelni. Jedyne, co mogło się rzucić w oczy to brak mięsa. Szczególnie w posiłku wilkołaka – brak zarówno ludzkiego jak i zwierzęcego mógł być zaskakujący.

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
Trochę się nabijał, to prawda, ale prawdopodobnie nie w sposób, o jaki posądzał go Makoto... Zresztą nieważne, lepiej było tego nie roztrząsać i przejść nad całą sprawą do porządku dziennego. W końcu wampir został zaproszony na kolację! I nie, wcale nie uważał, że to tak znowu niewiele. Szczególnie, jeśli Japończyk zamierzał sam dla nich gotować.
Cecil chyba nie był za dobrym gościem, bo zamiast usiąść i czekać grzecznie aż gospodarz przygotuje posiłek, podreptał za nim do kuchni, tylko trochę przyglądając się przy tym jak chłopak podwijał rękawy swojej wygniecionej wciąż koszuli.
Otworzył wino i rozlał je do kieliszków, po czym przyszedł z oboma do Makoto, wręczył mu jeden i sam napił się, opierając biodrem o kuchenny blat. Tak, zamierzał obserwować go podczas pracy. Czy zapytany o pomoc by jej udzielił? Być może, ale póki co zajmował się lustrowaniem posiadanych przez chłopaka sprzętów i generalnym gapieniem na niego, kiedy tamten krzątał się wokoło. Nie skomentował braku mięsa, tak samo jak i obecności pozostałych składników. Sączył tylko dalej swoje wino, obserwując w najlepsze, zupełnie jakby oglądał prywatny program o gotowaniu. Był ciekawy tego, jak wilkołakowi szło w kuchni, czy to grzech?

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Cecil był lepszym gościem, niż można byłoby się spodziewać. Jego obecność w kuchni, choć mogła być trochę niezręczna, na pewno pomagała Makoto nie czuć się samotnie. Nie to, żeby ta jadalnia była jakoś szczególnie daleko, czy nie daj Boże zamknięta za drugimi drzwiami... Mimo wszystko spędzanie czasu w tym samym pomieszczeniu wydawało się dużo przyjemniejsze, niż egzystowanie w dwóch osobnych.
Odebrał kieliszek wina i upił łyk, a potem zabrał się za przygotowywanie jedzenia. Zaczął od pokrojenia warzyw – głównie cebuli i papryki, które po chwili wrzucił na głęboką patelnię i zaczął smażyć. W międzyczasie zaczął tez pracować nad tofu – odcisnął je, wysuszył i zamarynował w jednym z tych ciemnych sosów stojących na blacie.
Makoto nie był może wybitnym kucharzem, ale nie był w tym też zły. Danie, które właśnie przygotowywał nauczyła go jego mama, więc znał je na tyle dobrze, by umieć je zrobił z zamkniętymi oczami.
W pewnym momencie spojrzał na przyglądającego mu się wampira i uniósł wyżej brew. Czy on mu robił za Master Chefa na żywo?
— Nad czym się tak zastanawiasz?

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
Cecil może nie czułby się w jadalni (o ile przedłużenie kuchni można było w ogóle nazwać jadalnią) jakoś szczególnie samotnie, ale musiał przyznać, że dużo lepiej się bawił będąc tam, gdzie był i obserwując Makoto działającego przy garach. Kto by pomyślał, że obserwowanie jak ktoś inny gotuje może sprawiać tyle radości?
Wampir był już przy końcówce swojego kieliszka wina, nim Japończyk się do niego odezwał. W odpowiedzi uniósł szklankę lekko, wykonując przy tym pół-wzruszenie ramionami.
- Niczym konkretnym, cieszę oczy widokami. - odparł bez cienia zażenowania.
- Myślałem, czy nie zaproponować ci pomocy, ale widzę, że świetnie radzisz sobie sam. Nie chcę przeszkadzać mistrzowi w pracy. - dodał, unosząc też drugą dłoń, otwartą w geście oddawania pola rozmówcy. Trochę naciągnął prawdę, bo wcale nie wyrywał się jakoś bardzo do wspierania go przy gotowaniu, ale czy to ważne? Był kulturalnym człowiekiem, a do tego potrafił też uznać, że nie we wszystkim był najlepszy. Na przykład w przygotowywaniu dań kuchni azjatyckiej z całą pewnością nad Makoto nie górował i nie był zbyt dumny, by to otwarcie przyznać.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Całe szczęście, że Cecil bawił się wyśmienicie stoją w kuchni i obserwując. Makoto w życiu by nie przypuszczał, że taka bardzo trywialna czynność miałaby być dla wampira aż tak interesująca. Bo co innego mogło być tak wciągające, że dalej tam stał popijając wino i przyglądając się krojeniu warzyw?
— Co to za widoki, że aż tak cieszą twoje oczy? Aż tak podoba ci się krojenie warzyw i tofu? — Zapytał w końcu, przyglądając mu się przez dłuższą chwilę. Miał wrażenie, że Cecil miał coś innego na myśli, ale ostatecznie nie wnikał. Może po prostu wolał nie wiedzieć? Jeszcze by się zdekoncentrował i zrobił sobie krzywdę.
— Gotujesz? — Zadał dokładnie to samo pytanie, które wcześniej padło z ust Cecila. Świadomość, że pan de Vere umiał gotować była jeszcze dziwniejsza niż to, że on sam się na tym trochę znał. W końcu Makoto nie miał ludzi, którzy by dla niego cały czas gotowali.
Po stwierdzeniu, że był mistrzem przy pracy, Japończyk tylko spojrzał oceniającą w stronę Cecila i... Przeciął sobie kawałek palca nożem. Tak, wielki z niego mistrz.
— No widzisz, wykrakałeś. — Powiedział, odsuwając rękę od jedzenia. Tak z przyzwyczajenia, żeby nie nalała się na nie krew, chociaż w przypadku gościa, którego dzisiaj miał karmić... Odrobina krwi pewnie byłaby na plus.

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
Samo przygotowywanie jedzenia może nie bawiło Cecila aż tak bardzo, ale obserwacja Makoto przy pracy to już zupełnie inna sprawa. Chłopak wyglądał na tak skupionego i zaangażowanego, że spojrzenie samo za nim wodziło. Wampir potrafił docenić kiedy ktoś wiedział co robi i poruszał się płynnie, pozostając w swoim żywiole. Pytanie tylko czy sam zainteresowany faktycznie chciałby to wszystko usłyszeć w odpowiedzi, kiedy zadał swoje pytanie.
- Mam słabość do równo pokrojonych warzyw, co poradzę? - odparł z zachowaniem powierzchownej jedynie powagi, dalej w najlepsze lustrując Japończyka spojrzeniem znad coraz bliższej pustości szklanki wina.
- Zdarza mi się. - skinął głową krótko, zapytany o to czy gotuje. Oczywiście nie musiał tego robić - jak już ustalili, miał od tego ludzi. A kiedy służąca miała wolne, zawsze mógł wyjść do restauracji… Albo nie jeść w ogóle, zaspokajając głód krwią, jak porządny wampir. Kwestia była taka, że czasem zwyczajnie lubił pokręcić się przy garnkach. Czy naprawdę było to aż tak nadzwyczajne? Nawet najbogatsi ludzie lubią czasem zrobić coś własnoręcznie, dla samej satysfakcji, prawda?
Tak się starał dzieciaka nie dekoncentrować, ale jak widać jednak nie wyszło i ten w końcu zaciął się nożem. Zapach świeżej krwi doszedł Cecila momentalnie, wywołując przyjemny dreszcz emocji na jego karku.
- Pokaż mi tę straszną ranę. - polecił, odstawiając wino na kuchenny blat i samemu wyciągając do Makoto rękę.
Oczywiście, że dawanie wampirowi do obejrzenia swój krwawiący palec było rozsądnym rozwiązaniem! Chłopak w ogóle nie powinien się nad tym zastanawiać, ani z nim dyskutować, tylko wykonać.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Bycie obserwowanym nie było szczególnie przyjemne, ale Makoto jakoś w tej chwili nie narzekał. Kiedy inni ludzie się na niego gapili, czuł się nieswojo. Kiedy robił to Cecil było... Inaczej? Czuł się trochę poddenerwowany, jakby nie mógł skupić na tym, co robił, ale jednocześnie nie przeszkadzało mu to ani trochę. Nawet on zdawał sobie sprawę z tego, że było to trochę dziwne. Z drugiej strony, nie miał za dużego doświadczenia w posiadaniu przyjaciół, ale wydawało mu się, że przy nich ludzie czuli się bardziej swobodnie.
— Tak? Do czego jeszcze masz słabość? — Zapytał, trochę wyzywająco (szczególnie, jak na niego). Wyglądał przy tym jednak na całkiem rozbawionego. Całkiem nieźle szło mu relaksowanie się w obecności Cecila, musiał przyznać. Nawet na chwilę udało mu się zapomnieć o swoim niezbyt szczęśliwym samopoczuciu z ostatnich tygodni.
Chciał dopytać coś więcej o to gotowanie, bo był zaintrygowany. Nie twierdził, że ktoś taki jak Cecil mógł nie umieć gotować. Bardziej dziwiło go to, że chciał. Pewnie chętnie zamieniłby się z nim rolami i tym razem to on poobserwowałby wampira w akcji. Niestety, nim dowiedział się czegoś więcej, popisał się kalectwem i przeciął palce. Jako lekarz wiedział, że nie było to żadne straszna rana i wystarczyło poczekać kilka minut, żeby się zasklepiła. Nie zmieniło to jednak faktu, że gdy Cecil wyciągnął swoją rękę, Makoto bez słowa podał mu dłoń, po której ciekła odrobina krwi. Czy było to mądre? Może, gdyby stał na przeciwko innego wampira mógłby się czegoś bać. Ale Cecil? Czemu miałby się go obawiać?

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
Zapytany o to, do czego jeszcze miał słabość, jedynie uniósł brwi, posyłając chłopakowi wiele mówiące spojrzenie. Zebrało mu się na prowokacje, małolatowi jednemu! Nic dziwnego, że nie miał czasu pilnować gdzie wbija nóż, skoro zajmował się takimi rzeczami zamiast skupiać na gotowaniu.
Kto wie, może kiedyś będzie miał szansę zobaczyć Cecila w akcji? Wampir nie byłby nawet jakoś bardzo przeciwny, gdyby mu to zaproponować. Zwykle nie gotował dla gości, to prawda, ale głównym powodem takiego stanu rzeczy było to, iż chciał zrobić na nich zawsze jak najlepsze wrażenie. Oczywistym zaś było, że posiłki przygotowane przez profesjonalnych kucharzy wychodziły bardziej wykwintne niż te upichcone przez niego - amatora, bądź co bądź. W tej sytuacji jednak był skłonny pójść na kompromis, skoro gościowi zależało bardziej na obserwowaniu jego poczynań w kuchni, niż spożyciu pięciogwiazdkowego obiadu.
Ujął wyciągniętą dłoń chłopaka we własną i z rosnącą ekscytacją przyjrzał się jej z bliska.
- Wydaje mi się, że będzie pan żył, doktorze. - orzekł ostatecznie, podnosząc spojrzenie do jego oczu, jednocześnie jednak nie puszczając ręki, którą sam mu bez przymusu podał.
- Mogę? - spytał po chwili, głosem zbliżonym do pomruku.
Pan de Vere miał małe problemy z zachowywaniem przestrzeni osobistej w relacjach z innymi ludźmi, ale nie na tyle, by pić krew osoby, którą cenił, bez choćby zapytania jej o zgodę.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Czy było coś złego w tym, że chciał wiedzieć, do czego miał słabość Cecil? Niby zapytał trochę żartem, ale nie obraziłby się, gdyby de Vere się z nim tym podzielił. Chociaż może to i lepiej, że jednak przemilczał tę kwestię? Jeszcze by się Makoto zawstydził (bardziej niż zwykle), gdyby się okazało, że to coś nieprzyzwoitego!
Makoto doceniał jedzenie podawane w posiadłości wampira, ale nie pogardziłby jedzeniem zrobionym przez niego samego, a nie służbę. Pewnie bawiłby się bardzo dobrze, obserwując jak Cecil gotuje. Musiał zapamiętać, żeby go o to kiedyś poprosić. Może niekoniecznie następnym razem, gdy go odwiedzi – to mogłoby być zbyt natrętne i oczywiste. Ale za jakiś czas? Powinien spróbować.
Teraz jednak Makoto miał inne sprawy na głowie. Jak na przykład patrzenie sobie w oczy z trzymającym jego zakrwawioną dłoń wampirem. Sam nie wiedział, czemu nie mógł oderwać od niego wzroku. Nie był to pierwszy raz i Saitō ponownie zaczął się zastanawiać, czy nie był pod wpływem jakiejś hipnozy. Bo jak inaczej to wyjaśnić?
— Też mi się tak wydaje. — Odpowiedział na diagnozę postawioną przez Cecila. A potem zawiesił się na chwilę, w spowolnionym tempie rejestrując kolejne pytanie. Nie spuszczając z niego wzroku kiwnął głową potakująco – czemu niby miałby odmówić? Nie było w tym raczej nic złego, a zapach krwi musiał być dla Cecila dość pobudzający, jeżeli chodziło o wampirze potrzeby.

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
Słabości Cecila lepiej było pozostawić samym sobie. Noc była jeszcze za młoda, by zagłębiać się w tego typu tematy, a i Makoto pewnie wcale na to nie przygotowany. Lubi igrać z ogniem, drań, a na takiego niewinnego się kreował!
Kły wampira wysunęły się już samoistnie, a on odruchowo rozchylił wargi, przejeżdżając po zębach językiem. Każde zwierzę mogło wilkołakowi powiedzieć, że zapach krwi lepiej wchłaniało się z otwartymi ustami, kiedy przywierał do ich wnętrza z każdym oddechem.
Chłopak mu nie odmówił, co Cecil przyjął z ulgą tak głęboką, że i jego samego to zaskoczyło. Zaskoczyło i trochę też zaniepokoiło. Nie był przecież nawet jakoś szczególnie spragniony, dlaczego więc traktował tych kilka kropel wilkołaczej krwi jakby od nich zależało jego życie lub śmierć? Sam siebie upomniał w myślach, nie powstrzymało go to jednak przed uniesieniem dłoni Makoto i zamknięciem ust wokół jego palca.
Wciąż patrzył mu przy tym procederze w oczy, ale gdy poczuł smak krwi na języku ciężko mu było powstrzymać się przed przymknięciem ich z zadowoleniem. Zassał ranę lekko, ale jak wiadomo ciało ludzkie nie działa jak słomka, niewiele mu to więc dało, pomijając może spowodowanie u chłopaka charakterystycznego uczucia takiemu zachowaniu towarzyszącego. Zlizał jeszcze resztki krwi czubkiem języka, zanim wypuścił go, pozwalając wrócić do poprzednio wykonywanych czynności.
Odchrząknął zanim się odezwał, bo miał wrażenie, że głos uwiązł mu w gardle.
- Mogę pomóc z krojeniem reszty, jeśli chcesz ich założyć jakiś opatrunek. - zaoferował się nawet. Gdyby nie to, że chwilę wcześniej był o pół kroku od chłeptania jego krwi jak dzikie zwierzę, można było powiedzieć, że był z niego bardzo bezinteresowny człowiek.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Makoto pewnie nie zgodziłby się ze stwierdzeniem, że igrał z ogniem. Ale też nie zaprzeczyłby, gdyby ktoś posądził go o niezdrowe zainteresowanie słabościami Cecila. Co z pewnością by go trochę zaskoczyło i być może nawet zawstydziło. Nie powinien się tym chyba interesować, tak? Cóż, było już za późno na pozbycie się takich myśli.
W tej chwili jednak wilkołak zdawał się bardzo dobrze widzieć na własne oczy, co było słabością Cecila. Krew spływająca po jego palcu musiała wampira w jakiś sposób hipnotyzować, bo nie trzeba było dużo, by jego usta znalazły się na wilkołaczej skórze. Makoto drgnął lekko, zaskoczony bliskością, na którą jeszcze przed chwilą się zgodził. Przyglądał się wampirowi uważnie czując, jak w środku sam zaczynał się gotować. Serce biło szybciej, pompując jeszcze więcej krwi a Makoto powoli tracił kontakt z rzeczywistością. Wzrok mu się trochę rozmazał, usta otworzyły lekko przy okazji wydając z siebie niemal niedosłyszalne westchnienie. Nie rozumiał, czemu się tak czuł, ale prawda była taka, że w tej chwili nie chciał tego przerywać. Druga dłoń podniosła się samoistnie, zupełnie bez jego udziału, by po chwili opaść na policzek Cecila. Makoto przejechał opuszkami placów po jego skórze, delikatnie odgarniając grzywkę, która przy pochylaniu się nad raną lekko opadła na czoło wampira.
Nie dało się ukryć, że krwi spływającej z małego zacięcia nie było dużo. Nic więc dziwnego, że chwila bliskości minęła szybciej niż był w stanie to przewidzieć. Lekko zaróżowione policzki, wyjątkowo, nie były wynikiem zażenowania a czegoś zupełnie innego. Słowa Cecila dotarły do niego z opóźnieniem, na co zareagował samemu odchrząkając cicho. Tak, jemu też najwidoczniej język uwiązł w gardle.
— Ach, tak. To zajmie tylko chwilę. — Powiedział, przysuwając do siebie obie dłonie i jeszcze przez chwilę walcząc ze sobą o to, by jednak ruszyć się chociaż o krok.

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
Przez chwilę Cecilowi wydawało się, że zaraz zabraknie mu powietrza, kiedy Makoto sięgnął drugą ręką do jego twarzy, dotykając jej delikatnie i odsuwając zbłąkane kosmyki niepokornej grzywki z czoła wampira. Pan de Vere stosunkowo często dotykał innych ludzi, proszony o to czy też zupełnie nie, ale kiedy ostatnio ktoś dotykał jego, na dodatek z taką czułością w każdym, najdrobniejszym nawet geście? Każdemu mogłoby się zrobić nieco słabo w takiej sytuacji, prawda? Tak przynajmniej on sam próbował to sobie tłumaczyć.
Złapał się na myślach, których nie powinien mieć, ale zamiast się nad nimi zastanowić, tylko skinął głową na stwierdzenie Japończyka. Tak, zajmie tylko chwilę. Niech więc idzie zająć się swoją wielką raną i nie patrzy już tak na niego, cały zarumieniony. Za jakie grzechy było mu w tym kolorze tak do twarzy?
- No to sio, doprowadź się do porządku. Przypominam, że obiecałeś mi obiad, więc nie możesz przerwać go w połowie, żeby się wykrwawiać. - oznajmił, gestem wyganiając go z kuchni i samemu podwijając już rękawy swojej koszuli równymi, wystudiowanymi przez wieki ruchami.
Musiał zająć czymś myśli, a jaka praca była do tego lepsza niż szatkowanie składników na obiad? Przynajmniej do czegoś się przyda, zamiast tylko stać i okazjonalnie lizać pana domu.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Makoto Saitō

Makoto Saitō
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 0/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Chowaniec
— Medycyna (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [amoniak, -1 PRC]
— Alergik [paracetamol, -1 PRC]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Niestabilny
— Wrażliwy [-1 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Syty [+1 OP]
— Szósty zmysł [+1 wyczucie]
Liczba postów : 629
Cecil mógł przez chwilę poczuć się tak, jak czuł się Makoto za każdym razem, gdy dłonie pana de Vere wędrowały w okolice jego twarzy. Japończykowi też brakowało oddechu, też tracił przez to kontakt z rzeczywistością. Jak to mówią, ząb za ząb, oko za oko. Czy coś takiego. Saitō wiedząc, jak zadziałało to na wampira, pewnie poczułby się nawet całkiem z siebie dumny. Jeszcze bardziej zawstydzony, ale zadowolony z tego, że doprowadził go do takiego stanu, w jakim on sam bywał przy Cecilu dość często. I nie zastanawiałby się nawet nad tym, dlaczego tak było – takie dywagacje nie miały sensu.
Kiwnął głową i nawet cicho parsknął, słysząc poganianie. Tak, nie miał zamiaru naklejać sobie plasterka przez nie wiadomo jak długo. Ale musiał przyznać, że potrzebował chwili na złapanie oddechu. Kątem oka spojrzał jeszcze za siebie, widząc jak Cecil podwijał rękawy, i chwilę później zamykał się już w łazience. Na widok swojej zaczerwienionej twarzy w lustrze jęknął tylko niezadowolony. Wyglądał jak mały pomidor! Postanowił ochlapać ją sobie zimną wodą, a dopiero potem nałożyć plaster.
Serce dalej dudniło mu jak oszalałe.

_________________
The body is a slave to its impulses.
The thing that makes us human is what we can control. After the heat of the moment has passed, we can cool off and clean up the messes we made.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach