Pijemy za lepszy czas || 26 lutego 2024

2 posters

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
First topic message reminder :

Znalezienie w Paryży restauracji na poziomie nie było tak prostym, jak mogłoby się to wydawać. Wiele znanych i lubianych przez Cecila miejsc zamknęło swoje drzwi w ciągu ubiegłego wieku, a nowe które pootwierały się na ich miejsce często nie sięgały jego wygórowanych wymagań. Krzykliwy wystrój, nieuprzejmi pracownicy i niskiej jakości jedzenie - plagi nowoczesnego świata gastronomicznego.
Pan de Vere nie mógł zaprosić swojego szacownego gościa do jakiejś podrzędnej knajpy, bo spaliłby się ze wstydu - to było oczywiste i zrozumiałe. Wysłał więc do Vanina kartkę z zaproszeniem dopiero, kiedy choć podstawowe wymagania przezeń posiadane zostały spełnione, a spełniła je niezbyt duża restauracja ukryta na piętrze budynku w dzielnicy Luxembourg. Okna wychodziły na pobliski kanałek i fragment parku, można było też wynająć mniejsze pomieszczenia oddzielone od głównej sali, by tam prowadzić rozmowy przy jako takiej chociaż prywatności.
Cecil przybył na miejsce umówionego wieczora, zaledwie dwie czy trzy minut przed czasem. Zwykle preferował modnie się spóźnić, ale wątpił, by w tym wypadku jego gość to docenił. Szczególnie stojąc przed budynkiem, na deszczu, który tej nocy zdawał się nie móc zdecydować, czy jednak będzie brał Paryż szturmem, czy obejdzie go dookoła.
Cecil poprawił kapelusz i postukując laską o bruk zawędrował w końcu na miejsce. W drzwiach jeszcze strzepnął nadmiar kropel z płaszcza i rozejrzał się za odźwiernym. Wszędzie powinni takich mieć, to zgroza kazać klientom wieszać kurtki na krześle przy stole.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Najpierw milczał, przyglądając się uśmiechu, jaki gościł na twarzy Cecila.
- Bynajmniej nie chodzi mi o absolutną alienację... - Urwał i westchnął cicho. Marcus nie należał do wylewnych typów, więc musiał się zastanowić chwilę nad tym, co zamierzał powiedzieć. Przez to z początku nie zwrócił szczególnej uwagi na wzmiankę o "kilkunastu dekadach". - Ujmę to inaczej - nie chcę być stroną zrzeszoną, a zrzeszającą. - To, co kryło się za tymi słowami zostawił to Cecilowi do dowolnej interpretacji. - Poza tym, zdaję sobie sprawę z tego, że po wielu latach można się znudzić... Te rzeczy jeszcze przede mną. Przez niektóre etapy trzeba przejść samemu. - Dodał spokojnym tonem. Miło było wymienić się poglądami w kulturalny sposób. Po tych słowach wnioski Cecila na temat dość młodego wieku Marcusa mogły się potwierdzać. Sam Vanin nie lubił się chwalić latami na karku, ale nie było to też coś, co starał się na każdym kroku zataić - przynajmniej nie do momentu, kiedy ktoś uparcie chciał poznać liczby.
- Możliwe... Jak już powiedziałem wcześniej, nie znam frakcji od wewnątrz. Rzeczywiście znam pana Duranda, jesteśmy w przyjaznych stosunkach, ale nic poza tym. Ani on nie namawiał mnie do przyłączenia się do frakcji, ani też ja nie wypytywałem o szczegóły. - Dodał, a za chwilę obok stolika pojawiła się kelnerka wraz z dwoma butelkami alkoholu i kieliszkami w rękach. Aperitif miał umilić im czas oczekiwania na zamówione dania. Kobieta postawiła szkło na stole, następnie nalała odrobinę czerwonego, wytrawnego wina. Marcus ujął je w dłoń i upił próbkę nalaną na spróbowanie. Skinął głową z aprobatą, a kelnerka tym razem polała więcej, a następnie przeszła do Cecila, robiąc to samo, co poprzednio z Białorusinem.
- Co prawda nie minęło zbyt wiele czasu, odkąd się ostatnim razem widzieliśmy, ale jak idą poszukiwania tej istotnej dla ciebie osoby? - Zaczepił o poprzedni punkt rozmowy zaczęty jeszcze w barze, kiedy kelnerka zdążyła już się oddalić.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
Niestety, kiedy istniało się w społeczeństwie, siłą rzeczy nie można było powiedzieć, że żyło się tylko na własnych zasadach - przynajmniej tak widział to Cecil. Oczywiście, Marcus miał jak najbardziej prawo do własnego, całkiem odmiennego zdania. Ba! Pan de Vere nie planował go nawet jakoś szczególnie od niego odwodzić.
- Och, stroną zrzeszającą? - ciężko było powiedzieć po jego minie, czy był zainteresowany, czy raczej rozbawiony.
- Planujesz zakładanie własnej organizacji? Brzmi interesująco, chętnie posłucham. - zachęcił go. Nawet nie żartował tym razem - chciałby dowiedzieć się jakie go plany zdążyły się wytworzyć w głowie Vanina. Kto wie, może jego oferta (nawet jeśli nie przeznaczona dla niego) faktycznie była warta poznania?
- Oczywiście. Prawa młodości. - zgodził się z Marcusem, gdy ten stwierdził, że chce sam poznać życie na swój sposób i, parafrazując, narobić przy tym własnych błędów.
Musiał przyznać, że zdziwiło go nieco, że nawet Durand nie namawiał innych wampirów do wstąpienia do frakcji. Może nawet jemu nie zależało na nowych członkach zrzeszenia i sile grupy? To nie wróżyło dobrze.
Rozmowę chwilowo przerwał im alkohol. Cecil spróbował swojego, po chwili namysłu uznając, że mogło być. Nie serwowali tam może najlepszego wina, jakie pił, ale z drugiej strony nie wszystko zawsze musiało być idealne, prawda? Skinął kelnerce, wracając zaraz do swojego oryginalnego rozmówcy.
- Prawdę mówiąc, moje poszukiwania od lat stoją w martwym punkcie. - przyznał mało optymistycznie.
- Po stu latach ciężko trafiać na świeże tropy.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Znów się uśmiechnął. Pytanie, jakie padło ze strony Cecila zasugerowało wyraźnie, że jego wizja organizacji odbiegała od tego, co Vanin miał na myśli. Nic dziwnego, koniec końców, nawet nie wyraził się klarownie w tym temacie.
- Nie mam na myśli niczego na wzór frakcji. Bardziej jest to pomysł na biznes i świadczenie usług, w okręgach głównie ludzkich, ale nie do końca. - Wyjaśnił okrężnie Vanin, wyraźnie nie chcąc tych szczegółów wyjawiać. Bynajmniej nie zamierzał mówić o tym, co planował z wiadomych powodów - żadne z tych nie tyczyło się legalnych sposobów zdobywania pieniędzy. Druga sprawa, iż o własnym biznesie lepiej było nie rozmawiać z osobami postronnymi, po co dawać innym pomysły? A po trzecie... Informacje nie były tanie. Nie to, że Cecil miałby płacić za to, żeby Marcus powiedział coś o sobie, ale niektóre z nich były zbyt cenne, by tak po prostu o nich mówić. Z tego właśnie tytułu nie nawiązywał do tematu o powodzie jego opuszczenia Białorusi.
W każdym razie w jednym na razie byli zgodni - w prawach młodości właśnie. Marcus upił lyk alkoholu, a potem uniósł brwi ku górze.
- Sto lat. - Powtórzył za Cecilem. Sama liczba nie zrobiła na nim wrażenia. Prędzej to, iż wampir łudził się, że odnajdzie tę ważną dla niego personę po tych stu latach. - Rzeczywiście może być nieco ciężko... - Skomentował nieco ciszej. Nie znał zwyczajów wampirów opuszczających drugie, może zdarzyły się w historii takie przypadki, w których jeden zniknął z życia drugiego na kilkaset lat i później zeszli się z powrotem, ale... Nie był w stanie w to uwierzyć. - To właściwie kawał czasu. Nie obawiasz się, że...? - Urwał na chwilę, odwracając wzrok od mężczyzny. Zamiast tego skupił go na kieliszku, który trzymał w dłoni. - .. Wiesz, całkowicie zniknąć w tych czasach jest niemalże niemożliwe.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
Pomysł na biznes, no proszę. Odkąd Cecil pamiętał, zawsze znajdowali się na jego drodze ludzie, którzy mieli jakiś pomysł na własny, mniej lub bardziej legalny biznes. Zwykle mniej niż bardziej. I zwykle też wszystko kończyło się w dość dramatyczny sposób. Może przyciągał takie osobowości jak magnes?
- Usługi w ludzkich kręgach? To brzmi nawet ciekawiej. Rozumiem, że jako nie-człowieka oferta mnie nie obejmuje? - rzucił pół żartem, obserwując Marcusa i jego reakcje uważniej. Co pan tam kombinował, co, doktorze? Oczywiście nie zamierzał wyciągać z niego informacji siłą, jeśli Vanin nie chciał się swoimi planami dzielić, ale musiał przyznać, że zaintrygowało go to.
Sto lat. Cały wiek. Więcej niż jedno, pełne życie ludzkie, przynajmniej w większości jego wypadków. Tak, Marcus miał stuprocentową rację - to było okropnie długo. Mówiło się, że po dwudziestu czterech godzinach od zniknięcia, osoba zaginiona ma już dramatycznie zmniejszone szanse na to, że kiedykolwiek się odnajdzie. Szczególnie żywa. Jaka była szansa na coś podobnego po takim okresie jak ten, który Cecil poświęcił już na szukanie swojego drogiego ojczulka?
- Że nie żyje? - dokończył za niego. Nie widział powodu, by zostawiać tę myśl niedokończoną. Niepewność bolała go bardziej niż najpaskudniejsza z prawd, a jednak nawet ta nie była mu dana.
Nie odwrócił od rozmówcy wzroku nawet wtedy, gdy tamten uciekł do swojego kieliszka.
- Wiesz, może nie wyglądam, ale wbrew pozorom nie jestem całkowicie szalony. Jeszcze. - utrzymywał dość lekki, konwersacyjny ton wypowiedzi, a jednak nie dało się nie zauważyć, że temat ten w jakimś stopniu mu ciążył.
Milczał przez chwilę sącząc swoje wino. Ile chciał opowiedzieć Marcusowi o swojej przeszłości? Z jednej strony nie miał się czego wstydzić... No dobrze, może i miał, ale te szczegóły dało się łatwo ukryć. Z drugiej... Sam już nie wiedział.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Przytaknął na pierwszą część zdania, żeby następnie móc w milczeniu przemyśleć drugie. Potem uśmiechnął się nieco krzywo, co jedynie świadczyło o szczerości tej emocji.
- Niektórym z nas ciężko jest poruszać się za dnia, a jednak dyspozycja całodobowa jest bardzo cenna. Tyczy się to również tych, którzy przynajmniej raz w miesiącu są niedysponowani ze względu na fazę księżyca, ale nie tylko ludzie będą w to zaangażowani. Dla każdego znajdzie się odpowiednia rola. - Zaczął, dalej wyjaśniając to okrężnie. Jeśli Cecil bardzo chciał się dowiedzieć, czym się parał lekarz poza godzinami legalnej pracy i jakie miał plany na przyszło, zdaje się, że będzie musiał na własną rękę poszukać informacji. - Więc odpowiedź brzmi - obejmuje, pod warunkiem, że będziesz zdawać sobie sprawę w stu procentach, na co się piszesz. Problem w tym, że o niektórych rzeczach nie rozmawia się na głos, a nie wyglądasz jednocześnie na kogoś, kto chciałby wejść we współpracę bez wcześniejszego wejścia w szczegóły. - Wyjaśnił najdokładniej, jak potrafił. Nie było to spotkanie biznesowe, a oferty mógł składać tylko tym, którzy przyszli do niego z polecenia. To była najbezpieczniejsza droga, żeby nie zwracać na siebie niepotrzebnej uwagi. Może i był wampirem, ale nie bez powodu nadprzyrodzeni musieli się ukrywać. Na świecie wciąż dominowali ludzie i nie chciał się niepotrzebnie wychylać.
Na pytanie Cecila, który dokończył jego myśl, skinął twierdząco głową. Podniósł na niego wzrok dopiero po dłuższej chwili, dostrzegając niewielką zmianę w nastroju swojego gościa. Nie wiedział jednak, jak zinterpretować tę odpowiedź, więc zmrużył nieznacznie powieki.
- Tego nie powiedziałem. - Mruknął. Vanin, wbrew pozorom, najwięcej cierpliwości i zrozumienia wykazywał się wobec odmienności. Nie zaprzeczyłby jednak, że widząc Cecila pierwszy raz w swoim gabinecie, uznał go za kogoś nieco psychicznego. Niemniej nie miał wtedy świadomości, że miał styczność z wampirem. Pacjent, jak to pacjent - najlepiej klasyfikować po statystycznie najczęściej przytrafiającym się przypadku. - Nie uważam, żebyś był... Do końca szalony. - Sprecyzował. Mógłby dzielić się swoimi wnioskami i propozycjami poszukiwań. Przede wszystkim zastanawiał się, czy Cecil obdzwonił już wszystkie kostnice, ale jednak te resztki przyzwoitości go przed tym powstrzymały.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
Cecil słuchał wyjaśnień swojego rozmówcy, które choć niewiele faktycznie wyjaśniały, to przynajmniej brzmiały na tyle intrygująco, by utrzymać jego uwagę. Widać Marcus naprawdę miał jakieś poważniejsze i bardziej długofalowe plany. De Vere musiał przyznać, że w pewnym stopniu podziwiał takie oddanie sprawie, nawet jeśli przy okazji nie rozumiał w pełni o co w zasadzie szło.
- Ciężko zdawać sobie sprawę z tego, na co się człowiek pisze, kiedy wyjaśnia mu się wszystko bez podawania żadnych szczegółów. - wytknął mu pół żartem, ale nie naciskał. Uniósł nawet dłonie nad stół w geście mówiącym, że się poddaje. Zachowaj swoje tajemnice, Marcu. Na tak długo, na ile ci się uda.
Świętą prawdą było, że jeśli chciał jakiś dodatkowych informacji na temat biznesowych planów Vanina, to zawsze mógł wyśledzić resztę na własną rękę. Albo przynajmniej spróbować. Przynajmniej miałby trochę rozrywki - dawno nie bawił się w detektywa. Bo jego małego polowania na nowego kolegę nie można było nazwać w ten sposób, prawda? Śledził go trochę, ale to taki tam drobiazg. Kto nie szpieguje nowych znajomych chociaż odrobinę?
Milczeli przez chwilę, kiedy temat zszedł na zaginionego wampira. Cecil nie mógł jednak utrzymywać swojej ponurej powagi zbyt długo, bo ostatni komentarz Marcusa sprawił, że odruchowo parsknął śmiechem.
- Bardzo słuszna obserwacja, bardzo słuszna. Nie do końca szalony. - powtórzył za nim, szczerze rozbawiony.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
- Rzeczywiście, jest to pewne utrudnienie, nie zaprzeczę. - Przytaknął Cecilowi tonem, jakby nie zrozumiał aluzji. Chociaż bardziej prawdopodobne, że nieco zgrywał się ze swoim rozmówcą. W każdym razie uniesione ręce w poddańczym geście sprawiły, iż żaden nie drążył tego tematu. Vanin nie spodziewał się, że rozmówca będzie chciał dowiedzieć się o jego planach na własną rękę.
Owszem, jego plany były poważne i wszystko, co robił i czym się zajmował, sprowadzało się właśnie do nich. Potrzebował czegoś, co go napędzało, ale wszystko potrzebowało czasu. Zwłaszcza dla kogoś, kto dalej był na etapie badania gruntu w nowym środowisku. Co prawda, mieszkał tutaj już ponad rok, ale potrzebował trochę więcej czasu na rozeznanie - tak jak to przystało na kogoś, z tak flegmatycznym usposobieniem, jak Marcus.
Spoglądał na Cecila, który parsknął śmiechem w reakcji na to szczere wyznanie Vanina. Lekarz w normalnych okolicznościach zachowałby swoją typową, niewzruszoną twarz. Jako że nie miał żadnej refleksji (na razie) w związku ze słowami, które właśnie opuściły jego usta, zaczął błądzić wzrokiem po sali w lekkiej dezorientacji. Przecież nie powiedział nic śmiesznego. Taki urok Białorusina; w jednym momencie wykazujący ponadprzeciętne zdolności logicznego myślenia, w drugim zaś... Szczery, niczym dziecko. Minęła chwila, nim zrozumiał, jak to zabrzmiało.
- ...Przynajmniej jesteś tego świadomy. - Pochwalił Cecila, dochodząc do wniosku, że nie było po co przepraszać za to, co zostało już wypowiedziane. Zawiesił spojrzenie na wampirze w oczekiwaniu na kontynuację historii o zaginionej bliskiej osobie. Lub ewentualnie jawnego wycofania się z tematu, gdyż również Vanin nie zamierzał naciskać.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
Marcus wyraźnie nie znał jeszcze swojego rozmówcy za dobrze, skoro w jakimkolwiek stopniu wierzył w to, że tamten nie przekopie na własną rękę całej historii doktorka, byle tylko znaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania. Czasem w interesie wszystkich było odpowiadać na wątpliwości pana de Vere szczerze i bez ogródek, bo inaczej można się było wystawić na przyjacielską (wątpliwie) inwigilację.
Biedny Vanin, nie wiedział nawet kiedy Cecila podpuszczał, niezależnie czy chodziło o szpiegowanie czy rozbawianie. Gdyby starszy wampir był trochę lepszym człowiekiem, to może coś by mu wyjaśnił, pomógł trochę... Ale nie był, więc pozwalał mu żyć w tej jego dezorientacji i błogiej niewiedzy.
- Miałem trochę czasu na refleksję. - odparł, powstrzymując się od aktywnego śmiania mu się w twarz. Nie był może dobrym człowiekiem, ale przynajmniej kulturalnym. Od czasu do czasu.
- Niestety, obawiam się, że nie dane jest mi porzucić tych poszukiwań całkowicie, niezależnie od tego, jak beznadziejne mogą się one wydawać. - westchnął, znów unosząc kieliszek do ust.
- Zaginiony to wampir, który mnie przemienił. Jeśli faktycznie nie żyje, a ja porzuciłbym poszukiwania, jestem pewien, że wróciłby jako duch tylko po to, by nawiedzać mnie do końca moich dni. - wyjaśnił, kwitując całą wypowiedź krzywym uśmiechem. Jego ojciec nie był osobą, która łatwo wybaczała takie zniewagi i Cecil był całkowicie przekonany, że gdyby choć próbował o nim zapomnieć, tamten znalazłby jakiś sposób na przypomnienie o sobie. W mało przyjemny sposób najpewniej.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Gdyby Cecil rzeczywiście był skłonny do poprowadzenia własnego śledztwa, na pewno nie będzie to łatwa sztuka. Niemniej wcale nie niemożliwa. Być może wampir byłby w stanie dojść do jego prawdziwego imienia i nazwiska, dla chcącego nic trudnego. Podobnie, mógłby się dowiedzieć iż Marcus został uznany za zaginionego na terenie Białorusi. Gdyby tylko dałoby się dojść do osoby, która pomogła mu w zbudowaniu persony Marcusa Vanina, mógłby dokopać się do wielu cennych informacji. Jednak te, póki co, pozostawały tajemnicą dla osób trzecich.
- Nie wątpię. - Mruknął w odpowiedzi, wciąż nieco zdezorientowany, ale cóż... Nie pierwszy raz i nie ostatni. Już darował to śmianie się w twarz - nie miał nawet tego Cecilowi za złe. Najwyraźniej ich obu kultura trzymała się w zupełnie losowych momentach, jak i w losowych momentach ulatywała.
Rozmówca postanowił jednak podzielić się na temat zaginionej osoby, a Marcus wysłuchał cierpliwie. Skoro już Cecil fatygował się podzielić swoim problemem, Białorusin mimo wszystko szukał w głowie pewnych rozwiązań. Obawiał się jednak, że był zbyt młody w świecie nadprzyrodzonych, żeby jakkolwiek móc rozumieć podłożę zniknięcia innego wampira lub żeby wiedzieć, w jaki sposób takiego szukać.
- Chciałbym jakoś pomóc, ale nie mam doświadczenia w szukaniu wampirów. Co innego z ludźmi, chociaż i tu bywa ciężko. Zniknięcie jakiegoś w dziewięćdziesięciu procentach jest porwaniem na handel żywym towarem albo na handel organami albo po prostu śmierć. - Rzekł po krótkiej chwili zamyślenia, jak i również jego ton brzmiał nieco nieobecnie. Kulturalne spotkanie w restauracji i temat już zszedł na nieszczęśliwe przypadki, jakie mogą się trafiać ludziom. Jeszcze moment, a rozmowa w nagły sposób może zejść na temat organów.
- Wampirom raczej powinny nie zdarzać się takie sytuacje... - Mruknął zaraz, jakby chcąc może załagodzić nieco obawy Cecila. Z trzech opcji przynajmniej dwie były mało prawdopodobne. Jednakże patrząc na sam okres czasu ich rozłąki, to właśnie trzecia zdawała się być najrozsądniejsza. Mało prawdopodobne, by bliski sercu Cecilowi wampir objawił mu się kiedykolwiek po śmierci. - A przynajmniej trzeba być dobrej myśli. - Dodał, upijając łyk wina. Marcus z natury był pragmatyczny. Wolał działać, więc wsparcie emocjonalne stanowiło jego słabszą stronę.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
Marcus miał to nieszczęście, że Cecil uwielbiał tajemnice. Prawie tak samo bardzo, jak wtykanie nosa w nieswoje sprawy. Niefortunnie, potrafił też być okropnie uparty, kiedy już się na coś uwziął, co akurat Vanin miał już szansę po części zauważyć - w końcu siedział tam z nim na kolacji, mimo że jeszcze kilka dni temu pewnie uznałby takie zaproszenie za kiepski pomysł. A może właśnie by nie uznał? W sumie pan doktor był jedną wielką niewiadomą - nic dziwnego, że Cecil zdążył go już tak polubić. Tak, nawet jeśli śmiał mu się w twarz i planował krucjatę przeciwko jego tajemnicom.
Pan de Vere podzielił się swoim problemem, przynajmniej w szczątkowym wymiarze, ale prawdę mówiąc wcale nie oczekiwał, że Marcus udzieli mu w tym zakresie jakiś bardziej znaczących odpowiedzi. Przez ostatni wiek nie tacy jak on już próbowali, z całym szacunkiem dla Vanina.
- Ja niestety mam, ale jak widać niewiele mi to pomogło. - uśmiechnął się niezbyt wesoło, komentując brak doświadczenia swojego rozmówcy.
- Handel żywym towarem albo organami, tak... - pokiwał głową, by ostatecznie wzruszyć ramionami.
- Prawdopodobnie nigdy nie dowiem się co wydarzyło się wtedy naprawdę, ale wątpię, żeby chodziło o sprzedaż na części zamienne, mimo wszystko.
Przynajmniej Marcus nie musiał się obawiać, że jakoś specjalnie go wystraszył. Cecil brał pod uwagę te, jak również o wiele gorsze scenariusze i w tej chwili niewiele go już przerażało. W tej kwestii, przynajmniej.
- Śmierć chyba zawsze jest najbardziej prawdopodobnym wynikiem, nie sądzisz? W naszym wypadku może w innych proporcjach niż przy okazji ludzi, ale gdzieś tam i tak zawsze czeka. - westchnął, na chwilę zapatrzywszy się na zawartość swojej szklanki.
- Wybacz, nie chciałem sprowadzać rozmowy na depresyjne tony. - dodał po chwili, odchylając się na krześle nieznacznie. Może Marcus nie był najbardziej radosnym osobnikiem, jakiego znał, ale nie znaczyło to jeszcze, że trzeba go było dodatkowo dobijać własnymi problemami sprzed stu lat.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Ciekawym był zdecydowanie fakt, iż Cecil zdążył polubić Vanina. Zdawać się mogło, że tę niczym niewzruszoną ścianę nie dało się niczym poruszyć. Wampiry, wilkołaki, czy ludzie - każde z nich bardzo rzadko pałało do niego sympatią od pierwszego wejrzenia. Jeśli jednak jakimś cudem ktoś taki się trafił, Marcus tracił w oczach z każdym kolejnym spotkaniem. Wytaczał na tyle specyficzną aurę, że skutecznie odpychał od siebie ludzi. Prawdopodobnie nie działał tutaj sam autyzm.
Zastanawiające, ile Cecil będzie w stanie wytrzymać z Vaninem, zwłaszcza że ten lubował się w opowieściach o flakach z medycznego punktu widzenia. I nie tylko o flakach, ale o różnego rodzajach schorzeniach również, przy czym większość nienadających się do opowieści przy jedzeniu. Niemniej, Marcus nie zamierzał udawać kogoś, kim nie jest, ba - sam będzie testować cierpliwość drugiego długowiecznego.
Rozmówca, mimo wszystko, nie wydawał się być szczególnie zdołowany. To znaczy, Marcus dostrzegł, że temat był dla niego ciężki, ale nie zdawał się być zniechęcony samym jego poruszeniem. Zawsze wampir mógł milczeć albo naprowadzić konwersację na coś innego.
- Skoro już zapytałeś mnie o zdanie, to tak. To najbardziej prawdopodobny scenariusz. - Przytaknął, obserwując uważnie mimikę Cecila. Jak wyżej, delikatność nie była częścią charakteru Marcusa. Zresztą, zawsze cenił szczerość. Jeśli już kłamać, to po prostu nie mówić prawdy, tylko odpowiadać dookoła. Ewentualnie kłamać dopiero wtedy, gdy próbował otrzymać z tego jakąś wyraźną korzyść. - Z tych mniej prawdopodobnych, jeśli mogę zasugerować, patrząc na to, jak większość długowiecznych wykazuje dość osobliwe zachowanie... Zawsze mógł po prostu uciec, żeby zacząć życie od nowa. Jeśli zrobił to celowo i zadbał o skuteczne spalenie wszystkich mostów za sobą... Cóż, wtedy również ciężko jest cokolwiek znaleźć. - Dodał na pocieszenie.
Uniósł wyraźnie brwi, słysząc przeprosiny. Wydało mu się to dość nietypowe.
- Nie musisz przepraszać, Cecilu. - Odpowiedział całkiem szczerze, może z nutą lekkiego zaskoczenia. O śmierć otarł się raz, śmierć widział już nie raz i przynajmniej kilka razy w tygodniu igrał z cudzymi życiami na stole operacyjnym. Tak jakby przyzwyczaił się do jej obecności. Nie bez powodu w jego osobistym kierowcy-debilu powstawał wniosek, iż Vanin obcując w swoim nielegalnym zawodzie niemal codziennie, stał się jakby trochę martwy. - Widzę jednak, że bardzo cię to dręczy. Sto lat poszukiwań to sporo czasu. Mam nadzieję, że nie zatraciłeś się w nich na tyle, że nie zapomniałeś o sobie. - Dodał jeszcze, upijając ponownie nieco trunku. Jednak potrafił czasem wykrzesać coś więcej niż same logiczne rozwiązania z jakiejś sytuacji.
- Właściwie... To czym się zajmujesz, jeśli mogę spytać? - Zmienił zaraz temat prostym ciągiem myślowym. Skoro Cecil był długowiecznym, na pewno musiał mieć jakieś zajęcie.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
O, Marcus definitywnie roztaczał wokół siebie specyficzną aurę. Cecil nadal nie rozumiał do końca jej podłoża, momentami podejrzewając nawet jakieś procesy gnilne zachodzące w nowym koledze, ale to wydawało mu się jedynie dodatkowym powodem do prowadzenia towarzyskiej inwigilacji jego osoby. Nie tak łatwo było pozbyć się wścibskiego pana de Vere, nawet przy pomocy wątpliwie nużących opowieści o flakach i ludzkich przypadłościach. W końcu jakiego wampira nie interesowałyby krew i wnętrzności?
Może to i lepiej, że Vanin nie był szczególnie delikatny i taktowny, tylko walił prosto z mostu? Anglik nie był pewien, jak wiele kondolencji i ciepłych słów pocieszenia byłby w stanie znieść, jeśli o tę kwestię chodziło. Sto lat temu potrzebował tego trochę bardziej, ale po tym jak dziesiątki, a może i setki ludzi już go z tego powodu żałowały, bycie pocieszanym całkiem straciło swój urok.
- Takie zniknięcie jak kamień w wodę po to, by zacząć nowe życie gdzieś indziej... Przyznaję, że byłoby to niemałe osiągnięcie. Sądzisz, że taka totalna zmiana możliwości i utrzymanie tej szarady przez całe dekady byłaby w ogóle wykonalna? - zagadnął, z czystej ciekawości, samemu również się nad tym zastanawiając.
- Zakładając oczywiście, że nie zmieniłoby się życia na zostanie pasterzem kóz na końcu świata, bo wtedy faktycznie nawet cały wiek poszukiwań mógłby nie pomóc z odnalezieniem takiej osoby. - zastrzegł z lekkim rozbawieniem, bo naprawdę nie wyobrażał sobie swojego wampirzego ojca pasającego gdzieś bydło w zgodzie z naturą.
Czy bardzo go to dręczyło? Nie, nawet nie aż tak w tym momencie. Z drugiej strony tak już chyba było, że niektóre sprawy zostawały z człowiekiem na zawsze. Cecil miał sporo wspomnień związanych ze swoim stwórcą, zarówno tych dobrych, jak i poważnie traumatycznych, więc i ciężko mu było całkowicie o nim zapomnieć.
- Zapomnieć o sobie... Ciekawy termin. - uśmiechnął się do Marcusa, popijając swoje wino.
- Wydaje mi się, że dopiero zacząłem sobie o sobie przypominać, jeśli to ma jakikolwiek sens. Mam nadzieję, że w twoim przypadku nie jest tak źle. - zażartował, przelotnie wskazując rozmówcę swoim kieliszkiem.
Czym się zajmował? Uniósł brwi pytająco.
- Masz na myśli, zawodowo? To generalnie nic, obawiam się. Nie jestem aż tak pracowity jak niektórzy. - odpowiedział, pijąc częściowo właśnie do zaangażowania Vanina w pracę lekarską.

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Marcus na moment odwrócił spojrzenie, chcąc zastanowić się nad zadanym mu pytaniem. Ciężko było mu się wczuć w rolę wieloletniego wampira, któremu znudziło się dotychczasowe życie... Ale jednocześnie wydawało mu się to być całkiem możliwe.
- Niemałe, ale bardziej prawdopodobne niż w przypadku zwykłego człowieka. - Rzekł, wracając spojrzeniem na rozmówcę. W końcu długowieczne wampiry najlepiej wiedziały, jak ukrywać swoją naturę wśród ludzi. Ciągłe migracje, zmiany miejsc zamieszkania, ukrywanie swoich danych to tak naprawdę ich konik. - Oczywiście, że tak. Jeśli bardzo mu na tym zależało, to... Tak. - Dodał z pełnym przekonaniem. Był zdania, że zdarzały się tak utalentowani cwaniacy, którzy potrafiliby zapaść się pod ziemię bez żadnego śladu. Jeśli dało się uciekać i ukrywać przed ludźmi (w pewien sposób), zapewne dało się też zniknąć z oczu innych nadprzyrodzonych.
- Ciężko mi to sobie wyobrazić, ale może wampiry też potrafi sięgnąć pewnego rodzaju... Kryzys. Po długich latach prowadzenia życia tak samo, jak dotychczas, może się to w końcu znudzić. - Dodał jeszcze, jakby sugerując, że scenariusz pasania kóz było całkiem możliwy. Powiedział to z powagą, nawet jeśli słowa Cecila zostały wypowiedziane w żartobliwym tonie. Cóż, Marcus nie był jeszcze kilkuset letnim wampirem, ale podejrzewał, że jak już się dorobi swojego, to zapewne zniknąłby ze sceny i prowadziłby ją za kulisami. Tak dla bezpieczeństwa.
Vanin uniósł lekko brew w pierwszym odruchu, kiedy tamten posłał mu uśmiech. Poszedł w jego ślady i również upił wina.
- Dlaczego miałoby być ze mną w ogóle źle? - Spytał otwarcie, nie wiedząc, co miał wyczytać między wierszami - o ile coś rzeczywiście tam się znajdowało - i zatrzymał uważne spojrzenie na Cecilu. Znowu, jak to dziecko, które uczyło się życia i komunikacji między ludźmi. A może jednak idealnie zdawał sobie sprawę z tego, co miał na myśli, ale Vanin wypierał się idei, jakoby pracoholizm mógł zdzierać z niego cząstki osobowości. Niemniej de Vere nie mógł tego wiedzieć... Prawda?
- Tak, zawodowo. - Przytaknął, zaraz przysłuchując się dalszej części wypowiedzi Cecila. Obdarzył go zaraz nieco zdumionym spojrzeniem, ale bynajmniej nie oceniającym. - Ciekawe... Więc pewnie poświęcasz sporo czasu wszystkiemu, co cię interesuje. - Wnioskował, chcąc jakkolwiek wytłumaczyć brak zawodowego zajęcia drugiego wampira. Vaninowi raczej ciężko było sobie wyobrazić nie robić nic.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Cecil de Vere

Cecil de Vere
Skrót statystyk : S: 2/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 0/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor

MUTACJE NEGATYWNE
— Bezpłodny
— Okaleczony [-1 ukrycie w tłumie]
— Konserwatysta [-1 skup]
— Lęk [-2 OP]
— Alergik [proszek do prania, -1 PRC]
— Nadwrażliwy [słuch, -2 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Farciarz
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 624
Możliwe, że Marcus miał rację i faktycznie rzucenie wszystkiego i zniknięcie było w przypadku kilkusetletniego wampira bardziej prawdopodobne, niż w przypadku zwykłego śmiertelnika. Niemniej jednak, trzeba było tu brać poprawkę na sam charakter osoby, o której mówili, a tego Vanin zwyczajnie nie znał. Cecil spędził ze swoim ojcem około stu lat i był zdania, że znali się całkiem nieźle... Ale kto wie? Może tak naprawdę wcale go nie znał i dlatego nie potrafił wczuć się w jego sposób myślenia na tyle, by go odnaleźć? To by dopiero było prawdziwie żałosne.
Zamyślił się nad odpowiedzią doktora dłużej. Jak słowo honoru, jeśli okazałoby się, że ten stary cap pasał gdzieś kozy, to jego potomek dowiedziawszy się o tym, musiałby chyba wyskoczyć na słońce z żalu.
- Całe szczęście, że mnie jeszcze taki kryzys nie dotknął. - skomentował kwaśno, krzywiąc się na samą myśl.
- Muszę poprosić kogoś z rodziny, żeby zakołkował mnie, jeśli tylko wpadnę na genialny pomysł zaczynania wszystkiego od zera w jakiejś dziczy.
Nawet nie chciał sobie tego wyobrażać - koszmarna perspektywa!
- O to mi właśnie chodzi! Mam nadzieję, że tobie wampirze życie nie doskwiera wystarczająco, by podejmować tym podobne kroki. Nie spodziewam się, że jest z tobą źle. - zaśmiał się, bo chyba się ostatecznie nie zrozumieli. Wbrew pozorom, Cecil nie chciał mu powiedzieć, że coś z nim było nie tak. Znaczy - na pewno było, ale nie potrzebował mu o tym mówić, przynajmniej w tej chwili.
Czy poświęcał dużo czasu rzeczom, które go interesowały?
- Można chyba powiedzieć, że większość czasu, jaki został mi dany, spędzam właśnie w taki sposób. Jaki sens byłby zajmować się rzeczami, które cię nie interesują? Szczególnie przez całą wieczność? - odbił piłeczkę. Czy Marcus lubował się w masochistycznym zajmowaniu nudnymi sprawami?

_________________

It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Vanin

Marcus Vanin
Liczba postów : 284
Przyglądał się twarzy drugiego, samemu zastanawiając się, czy los pasterza kóz brzmiał na tyle strasznie, żeby wzbudzać taką wzgardliwość. Poza tym, że poddawał to chwilowej refleksji, ta - w jego mniemaniu - ostentacyjna dezaprobata Cecila nieco go rozbawiła. Na tyle, że znowu uśmiechnął się ledwo zauważalnie, co było akurat dla niego typowe. Wyglądało na to, że znajdowali coś zabawnego w sobie nawzajem, lecz niekoniecznie wtedy, kiedy to było śmieszne dla nich obu. Nawet w kwestii poczucia humoru tak się różnili, tym samym wciąż odnajdywali wspólny język.
- Jeszcze. - Powtórzył tylko, uśmiechając się może nawet trochę szerzej. W kwestii stwórcy Cecila, cóż, rzeczywiście Marcus nie znał jego osoby, więc i nie mógł w stu procentach założyć, by ten był zdolny do porzucenia swojego dotychczasowego życia.
Marcus uniósł nieznacznie podbródek, kiedy już zrozumiał, do czego zmierzał rozmówca.
- Póki co, nie doskwiera, ale wszystko jeszcze przede mną. Chociaż nie widzę siebie w roli pasterza kóz, jeśli o to pytasz. - Odpowiedział całkiem szczerze, bo nie mógł założyć w stu procentach, na jakim etapie życiowym będzie za sto albo za dwieście lat. Tak naprawdę do niedawna myślał, że jego możliwości życia zamkną się w granicach przeciętnej dla ludzkiego żywota. Mimo że miał za sobą już kilka lat w skórze dziecięcia nocy, dalej nie przywykł do faktu, że przestał się starzeć, że teraz będzie mógł obserwować postęp współczesnego świata, że będzie przeżywać większość ludzi... Jeśli by się nad tym zastanowić dłużej, to jednak trochę niepokojące. Był to jeden z wielu powodów, dla których nie lubił spoczywać na laurach i brnął dalej, zatracając się w pracy. Byleby nie myśleć za dużo.
Całe szczęście, że Cecil powstrzymywał się przed skomentowaniem Vanina w kontekście jego "bycia nie tak". Wystarczyło mu, że niemal co dziennie miał styczność ze swoim kierowcą, który nie szczędził zwracania na to uwagi. Nie to, że Marcus był nagle delikatnym kwiatuszkiem podatnym na cudze słowa, po prostu dla odmiany nie chciałby tego słyszeć. Co za dużo to niezdrowo. Choć jeśli jednak drugi wampir pokusiłby się o taką uwagę, zapewne Marcus by przyznał rację i nie darzyłby go żadną urazą.
- To... Trochę prawda, tylko najpierw trzeba stworzyć sobie warunki na to, by móc robić tylko to, na co się ma ochotę. - Odparł bardzo dyplomatycznie, spoglądając na Cecila wyczekująco. - ...A żeby to zrobić, bardzo często życie zmusza człowieka do robienia rzeczy, które niekoniecznie go interesują. - Wyjaśnił dość łopatologicznie, unosząc przy tym brew. Stan majątkowy de Vere zdawał się być jasny dla Vanina, jednak sprawiał jednocześnie wrażenie kogoś, kto długo lub nawet nigdy nie miał styczności z pracą.

_________________
Biznesmen
10 razy nawiąż w wątkach do zawodu postaci.
Niedoskonały
Odnieś się/odegraj 5 razy wpływ swoich mutacji negatywnych postaciami na forum.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Ciekawski
Poznaj 3 wampiry lub 3 wilkołaki na fabule.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach