10.03.2023 - New Haven - USA

3 posters

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
First topic message reminder :

Po otrzymaniu wiadomości zostały wam 4 godziny, by znaleźć się na lotnisku i zdążyć na odprawę. Oczywiście wykupiono lot nocny, by nie ryzykować życiem dwóch wampirzych jestestw. Sam lot odbył się bez większych problemów, klasa biznesowa oferowała sporo ułatwień mających przy okazji zapobiec ewentualnym pytaniom o chłodniejszą skórę Valerie. Poza ewentualnymi wrzaskami z klasy turystycznej nic nie przeszkadzało w spokojnej podróży, zwłaszcza, że nie byli jedynymi nadnaturalnymi lecącymi tą klasą. Wszystko było więc ustawione tak, by ludzie nie nabrali żadnych podejrzeń.

Ostatecznie jednak dotarliście na miejsce. Wasz kontakt okazał się być postawnym, czarnoskórym mężczyzną z dredami. Czerwony neseser doskonale pasował do jego image'u, nie odbiegał także zbytnio od innych pasażerów. Co ciekawe, nie sposób było ocenić, do jakiej rasy należał, był jednak dosyć dobrze poinformowany i od razu wypatrzył waszą dwójkę w tłumie.
- Egon i Valerie? - spytał formalnie i nie czekając na odpowiedź kontynuował. - Dan Braddock. - przedstawił się krótko, kierując się z wami do wyjścia. Na parkingu wsiedliście do czarnego volkswagena, z odpowiednio przyciemnionymi szybami, nawet jeśli aktualnie nie groziło wam światło słoneczne.
- Potrzebujecie odpocząć po podróży? - spytał, obserwując was, zanim uruchomił silnik. - Wasze zadanie jest z jednej strony proste, z drugiej trudne. Sprowadza się do wejścia w pewne miejsce, zabrania pewnego przedmiotu i wyjścia. I to jest ta prosta rzecz. Trudność polega na tym, że przedmiot to Manuskrypt Wojnicza, znajduje się w Bibliotece Rzadkich Ksiąg i Rękopisów im. Beinecke’ów Uniwersytetu Yale i jest strzeżony lepiej niż królowa angielska. - wyjaśnił bardzo krótko.

@Valerie von Rosenthaler  @Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Braddock jedynie pokiwał głową, grzecznie grzebiąc w komputerze za całą resztą potrzebnych rzeczy. Oczywiście swoją uwagę dzielił pomiędzy komputer a rozmowę z dwójką wampirów. Całkiem dobrze sobie z tym radził, co było jasnym znakiem, że nie pierwszy raz był w podobnej sytuacji.
- Do świtu macie jeszcze trochę czasu, ale to już jak chcecie. – odpowiedział Egonowi, a na słowa Valerie jedynie skinął głową. No jak tam sobie chcieli, nie zamierzał ich namawiać. Skupienie się na zadaniu było zdecydowanie na plus w tym przypadku, tak samo jak ustalenie listy priorytetów.
- Wszystko wam przygotuję. To nie jest ultra trudne, ale musicie mieć jakąś wprawę, a zwłaszcza Ty, „Emily”. – podał kobiecie nazwę klimatyzacji, a skądś nawet wyciągnął i model, który powinni mieć na uniwersytecie. Gorsza sprawa miała się ze szczurami, co pokazał skrzywieniem ust. Zamilkł na dłuższą chwilę, zaczynając intensywnie myśleć na temat szczurów. Pomysł nie był zły, ale niestety rozciągnęłoby się to wszystko porządnie w czasie, a na to sobie nie mogli pozwolić.
- Problem w tym, że dobrze by było, żebyście już jutro ruszyli do środka. Z Twoim planem wszystko przedłuży się o całą dobę albo i dłużej. Chyba, żeby podrzucić je jeszcze dzisiaj. To do jutra wieczora powinny się już rozpanoszyć. Ze szczurami nie będzie problemu, kuzyn Bono ma węża. Wąż żre szczury, to w ramach karmówki ma tego sporo. I mam chloroform do usypiania. Czyli czeka mnie pracowity poranek. – ocenił, uśmiechając się złośliwie. – To się pinda z sekretariatu ucieszy. – satysfakcja w głosie Daniela jasno wskazywała, że z pindą z sekretariatu miał prywatne porachunki. W międzyczasie zamówił burgery, w zasadzie to trzy. Jeden dla Egona, drugi dla siebie, a trzeci dla Valerie. Jakby nie chciała, byłby kolejny burger dla niego. Nic się przecież nie mogło zmarnować.
- Żarcie będzie za jakąś godzinę. Tu macie plany wentylacji oraz budynku. Tu jest wejście. Tu sekretariat. Droga do sali z manuskryptem prowadzi tędy. – zaczął im tłumaczyć, żeby nie byli całkowicie zieloni w kwestii wyglądu uniwersytetu. Miał nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z ogólnym planem, bo uzgadnianie szczegółowego było bez sensu.

@Valerie von Rosenthaler @Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
///Timeskip zgodnie z rozkazem MG ^^

A więc przybyli na miejsce akcji, oczywiście po tym jak zaszło słoneczko. Strój Valerie, a raczej Emily Ville, był roboczy, ten który skombinował im ziomek mający porachunki z pindą z sekretariatu (jej skurwysyństwo dobiega końca!). W ręku trzymała torbę z narzędziami (oraz szmata, chloroform i pudełeczko z uśpionymi szczurkami, trzy które powinny kimać przez najbliższe 3-4h, o ile jej internety nie oszukały), a raczej ich częścią, resztę miał jej uroczy asystent, Nate „Egonisław” Ricks. Pozostałe wszelakiej maści podrobione papiery, notatnik, pisaki oraz wczorajszego burgera miała w plecaczku. Komórka (a tam plan budynku, pamięciówa bywa zawodna) i portfel z kilkudziesięcioma dolarami i fałszywym dokumentem tożsamości miała upchane w kieszeniach. Reszta, czyli wiedza jak co rozkręcać i ponoć naprawiać klimatyzację, rzekomo miała tkwić w jej główce, po bardzo przyśpieszonym wczorajszym kursie… a resztę się wygoogluje.
- No, młody, gotów na swój pierwszy prawdziwy dzień w pracy? - spytała Egona, nim w ogóle zbliżyła się do wejścia. Ewentualna przestrzeń na krótką wymianę zdań, gdyby potrzebował.
A na koniec nie pozostawało nic innego jak wejść do środka, skierować się do portierni i wyłożyć cel wizyty: Emily Ville i Nate Ricks, firma XYZ (zgodna z tym co podał Dan), serwis klimatyzacji – i w tym momencie zaczęła wyciągać papiery, dla podbicia wrażenia, że ta rutyna weszła im w krew. Sam wyraz twarzy miała raczej obojętny, głos nieco znudzony…
Późno jest, a jak widać ci pracownicy wcale nie cieszyli się z harowania nocą.
American dream, kurwa mać...

@Egon Cadieux  @Mistrz Gry
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
W sumie to Egon był całkiem zadowolony, że miał na sobie robocze ciuchy a nie eleganckie wdzianko. Miał przy sobie torbę z narzędziami i jakimiś instrukcjami napraw rzeczonych klimatyzacji, którymi mieli się zająć. W końcu był świeży, mógł takie rzeczy mieć, nie?
Jedyne czego było mu szkoda, to tego kawałka burgera, który smętnie spoczywał w odmętach plecaczka Valerie. Dobry był. Wampirzyca praktycznie musiała mu go odebrać siłą. Takie marnotrawstwo, jakby nie mogli szczurom zapodać zwykłego burgera z maczka. Chociaż wtedy istniało pytanie czy by się w ogóle tego chwyciły.
Po kieszeniach miał upchany jeszcze telefon, dokument i jakieś drobniaczki. Minę miał niezbyt szczęśliwą jak każdy młody człowiek, który musi spędzić noc na harówce, a nie balowaniu.
-Chyba pierwszą noc a nie dzień - powiedział z entuzjazmem swojej "seniorce". Jeszcze teatralnie stłumił ziewnięcie, to tak dla obserwujących ich, po czym grzecznie dreptał za "Emily" i czekał, aż ta ustali wszystko z portierem. Oby ten nie robił zbytnio pod górę. W razie czego zresztą Cadieux gdzieś w roboczych kieszeniach i pod roboczą bluzą miał paralizator i pistolet. To tak na wszelki wypadek. Lipne pozwolenie na broń też miał i na wszelki wypadek bajeczkę wyjaśniającą po co mu te cuda, też.

@Valerie von Rosenthaler @Mistrz Gry
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Miejsce akcji przedstawiało się stosunkowo standardowo. W drzwiach minęli się z resztką rozbawionej, studenckiej braci, która z jakichś dziwnych powodów do tej pory okupowała uczelnię. Widok dwóch osób ubranych w „techniczne” mundurki został kompletnie zignorowany, jednak bananowa młodzież absolutnie nie przepuściła ich wcześniej. „Emily” i „Nate” musieli poczekać, aż tamci opuszczą budynek i dopiero wtedy mogli wejść do środka.
Gmach budził jako takie dobre wrażenie. Był ewidentnie stary, acz dobrze utrzymany. Portiernia za to prezentowała się bardzo nowocześnie, jeśli nie liczyć samego portiera, a raczej portierki. Za szkłem i tak zwaną ladą siedziała typowa babuszka, w fartuszku i chusteczce na głowie, jednak niech strzeże się ten, kto nie docenia babuszek zdejmujących drony słoikami ogórków! Zmierzyła waszą dwójkę wzrokiem, wbijając szare ślepia w wasze identyfikatory, jakby miała w oczach rentgen mogący zidentyfikować, czy są prawdziwe.
- Technicy od klimatyzacji? – wzrok przedstawiał pełną nieufność. – Nie wzywaliśmy nikogo! – cała sylwetka portierki emanowała wręcz podejrzliwością. Serwisanci przychodzą nieproszeni? Toż to było niemożliwe! – Pokazać te, no, idre… ise… izendyfikatory! – babuszka najwyraźniej rodowitą Amerykanką nie była, ale swoje racje przedstawić zdecydowanie potrafiła. Łaskawie również otworzyła okienko, by po otrzymaniu identyfikatorów zacząć je uważnie studiować. Wyjęła nawet lupę, jakby miało jej to cokolwiek dać.
- I skąd wy się tu wzięli… My nie dzwonili. – oznajmiła, ani myśląc oddawać wam plakietki. Z kanciapy obok wyszło dwóch ochroniarzy, przysłuchując się waszej rozmowie z portierką. Ewidentnie próbowali nie wybuchnąć śmiechem, choć nie interweniowali. Najwyraźniej z babuszką lepiej było żyć w zgodzie. W końcu wy będziecie tu jednorazowo, a oni z babuszką zostaną do jej szczęśliwej emerytury, na którą już dawno powinna przejść.
Dzięki wampirzym zmysłom mogliście za to usłyszeć przyciszoną rozmowę obu ochroniarzy, którzy między sobą dyskutowali, czy czasem Agnes z biblioteki nie dzwoniła po technicznych, bo coś szwankowała wentylacja w dziale ze starymi zbiorami. A w ogóle to Michelle z sekretariatu podobno narobiła wrzasku, że gdzieś widziała szczura, co wywołało radosny, acz bardzo przyciszony chichot ochrony. Całe wydarzenie spotkało się również z komentarzem, że Michelle ma zwidy. Najwyraźniej nie tylko Dan jej nie lubił.

@Valerie von Rosenthaler @Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
Ukradła burgera? UKRADŁA BURGERA!?!?! Dan kupił trzy, po jednym na główkę, więc proszę się od niego odstosunkować!
- Spokojnie, ani się obejrzysz a nie będziesz odróżniał dnia od nocy. Witamy na pokładzie - odparła i wyszczerzyła ząbki, a następnie odgarnęła niesforny kosmyk włosów ze swego umalowanego (na bardziej żywo) lica.
Gorzej, że po odstaniu w kolejce swojego, napatoczyli się na drugą największą zmorę uczelnianą... emerytowanego ciecia. Tylko lafiryndy z dziekanatu były gorsze! No nic, trzeba przez to jakoś przebrnąć. Dlaczego stara wiedźma a nie przystojniak... Trzymając ręce z tyłu machnęła dwa razy dłonią na Egonka, być może wyłapie aluzję i odsunie się bo przecież pracuje z Van der Eretein, a następnie zamierzała użyć czarującej aparycji (niskie natężenie o zasięgu metra).
Indentyfikator pokazała, oby świeżo wyrobiony okazał się... pozbawiony wad w oczach seniorki.
- Szanowna Pani, firma [tutaj padła jej nazwa] regularnie serwisuje klimatyzację na terenie Uniwersytetu. Tak się składa, że termin od którego najszybciej mogliśmy zacząć pracę wypada właśnie dzisiaj - mówiła z miłym głosem i lekkim, ciepłym uśmiechem na twarzy. Taki dodatek do aparycji. Doceń to ty stara purchawooooo! - I z uwagi na dwa czynniki, prowadzone w okolicy remonty oraz powiadomienie z samych urządzeń o kłopocie z przepustowością filtrów na jednym z głównych węzłów, woleliśmy zacząć jak najszybciej. - dodała, a jej mowa ciała wyrażała lekkie zmartwienie. To jednak nie przeszkadzało jej w lekkim przekazie podprogowym, nie chcesz dostać raka ani udusić się podczas warty to nas przepuść kochana (hatfu!).

@Egon Cadieux @Mistrz Gry
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
No dobra może i nie ukrdła, ale i tak Egon znacznie bardziej wolałby, żeby rzeczona buła znalazła się w jego przepastliwym żołądku, a nie robiła jako karma dla szczurów. Nawet jeśli futrzaki w które byli zaopatrzeni, miały całkiem przyjemne mordki.
-Oho, powinnaś przemawiać na induction. Zostałyby tylko baaardzo zmotywowane jednostki- nie mógł się powstrzymać przed komentarzem, ale dalej nie ciągnął tematu.
Egon posłusznie zatrzymał się parę kroków od wampirzycy. W końcu to on tu robił za "młodego". Stał sobie z miną jakby miał zamiar zaraz zaczać dłubać w nosie przysłuchując się wymienie zdań pomiędzy Emily a babką z portierni.
-Na idnuction mówili, że duże firmy i organizacje mają podpisane z nami kontrakty na cały rok, taki trochę abonament. w cenie są cykliczne prace serwisowe i ewentualne doraźne naprawy- wypalił ni z tego ni z owego, ale to tak na wszelki wypadek gdyby babuszka bała się, że dostaną jakąś słoną fakturę za robotę. Wszystko w cenie, ukryty koszt... zostanie ukryty miejmy nadzieję. Oficjalna faktura firmy vampire air industries co. będzie opiewać na 0 dolarów, co nie?

@Valerie von Rosenthaler @Mistrz Gry
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Machnięcie ręką na męską część duetu naprawczego ewidentnie spodobało się babuszce i pokiwała łebkiem, decydując się nawet na komentarz pod nosem.
- Mądre dziecko, swojego chłopa to trzeba krótko trzymać. - pewnie gdybyście nie byli wampirami, nie mielibyście jak tego usłyszeć. A tak... Czyżby babuszka miała zapędy anty-męskie?
Czy identyfikator był prawdziwy czy też nie, babuszka nie byłaby w stanie tego wykryć. Włączenie aparycji za to podbiło tę nutkę sympatii, którą poczuła do Valerie i mocno zmniejszyło poziom podejrzliwości. Za to ochrona obserwowała was wręcz z fascynacją, doskonale znając podejście babuszki. Oczywiście czekali na spektakl i... doczekali się.
Identyfikatory wylądowały na ladzie, staruszka natomiast załamała ręce na połączone wyjaśnienia waszej dwójki. Wysłuchała ich uważnie, cmokając pod nosem. Na ten dźwięk panowie z ochrony profilaktycznie ewakuowali się, teraz obserwując was zza kanciapy. O ile któreś z was spojrzało w ich stronę, mogliście zauważyć wyraz paniki i pełne przerażenia "wiejcie!". Starowinka za to zaczęła dialog.
- Biedne dzieciaczki, tacy młodzi, tacy chętni do pracy... No kto to widział po nocy pracować, to dla takich starych, jak ja! Teraz to wysypiać się trzeba, a nie zdrowie sobie marnować... - zaczęła swój monolog, podnosząc się i o dziwo kierując do wyjścia z portierni, nie przerywając jednak gadania. - Dziecko drogie, jaka Ty chudziutka jesteś, to przez te nocki w pracy, prawda? Nie karmią was w tej pracy... - zacmokała, użalając się nad wami. - Oj synku synku, coś blado wyglądasz, usiądźcie, herbatki się napijecie, dokarmić was trzeba...

@Valerie von Rosenthaler @Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
Lepiej zapęd antymęski niż swatanie, jak nie z młodym (a panna ma kawalera?) to jakimś wnuczkiem. Bo wiadomo, starowinka zawsze ma takiego zdolnego i przystojnego, co by panią poznał, zasadził dom, spłodził, drzewo, zbudował syna... a może to w innej kolejności było?
Zgarnęła identyfikatory, swój zawieszając na szyi a Egonowi go po prostu podając, jednak bez ani jednego kroku w jego kierunku, ot wystawiła do tyłu rękę. Nadal przecież była jedno metrowym reaktorem od flirtu i łagodzenia starczego temperamentu.
Monolog starowinki i jej dziwne zapędy mogła podsumować na dwa sposoby, pierwszym z nich to pewien zwrot w języku polskim na literę "k". Drugi z kolei... No to teraz jak saper...
- Jak to mówią, służba nie drużba, a co w nocy zrobimy to w następne dni wolne połączone z urlopem nadrobimy. Zdrowie kadr i studentów, w końcu to oni mają zadbać o naszą przyszłość... i emerytury, warte jest zarwania tych kilku godzin - mówiła, stopniowo obniżając moc aparycji, co by baba powoli wytracała zainteresowanie po tym, jak weryfikacja plakietek nie wzbudziła podejrzeń. - A że na weekend przewidzianą mam wizytę u ukochanej babi, nie dość że sama pojem, to jeszcze i reszta zespołu będzie mi z tym przez najbliższy tydzień pomagać - dodała i uśmiechnęła się słodko. Chyba mam cukrzycę...
- Ale żeby nie tracić więcej czasu bo doba jest strasznie krótka, herbata niestety będzie musiała poczekać. Nate- zwróciła się do Egona, a umka była już wyłączona. - Narzędzia w dłoń i idziemy zająć się filtrami, co by z powodu ich zatkania jakiegoś świństwa tutaj nie napuściło - dopowiedziała i kiwnęła głową wgłąb korytarza, samej biorąc swoje manatki i powoli ruszając marszem wgłąb budynku.
Fakty dokonane, fakty dokonane... niech ten manewr zadziała.. Najgorsze co mogli zrobić to dać się objąć starczymi mackami, tzn. rękoma, i zaciągnąć w miejsce gorsze niż rakieta lecąca prosto na Słońce.

@Egon Cadieux @Mistrz Gry
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Wziął plastikową plakietkę od swojej współpracowniczki, ale na wszelki wypadek nadal się do niej nie zbliżał. Nie żeby miał się na nią rzucić w celach radosnej prokreacji pod wpływem jej daru, ale po co miał się zachowywać jak zakochany cielak przez najbliżą godzinę? Bez sensu.
-No, takie brudy w klimatyzacji, to poważna sprawa. Tak mówili na szkoleniu- pokiwał poważnie głową. -Ej w ogóle zacznijmy od tego węzła, co dmucha tutaj na portiernię. Szkoda by było, żeby nam Pani się pochorowała od jakiegoś pyłu czy innego świństwa- zwrócił się do Valerie. Przy okazji miał nadzieję, że starowinka w trosce o własne zdrowie nie będzie im opóźniać startu w "robotę".
-Ale wpadniemy jak skończymy, nie? Taka ciepła herbata fajna rzecz... - stąpał po cienkim lodzie, ale liczył, że to zdanie odwlecze w czasie tę całą herbatkę, a jak dobrze pójdzie to potem wykręcą się hukiem roboty i z głowy.
-Daj mi tę torbę- podszedł do wampirzycy i zabrał jej jeden z pakunków z narzędziami, w drugiej miał swój własny. -Nie będziesz tego przecież tak taszczyć...- dorzucił jeszcze. NIe żeby oboje byli wampirami i mogli jeszcze więcej unieść, ale wolał wypaść w miarę pozytywnie w oczach starszej pani.
-Nie jest tak źle, to tylko to światło taki daje efekt przy jasnej karnacji- znów wykonał uśmiech numer osiem w kierunku starowinki. - Jak się uporamy ze wszystkim, to przyjdę i wymienię jarzeniówki na ciepejsze. Od razu będzie się tutaj lepiej siedziało i wzrok nie będzie się tak męczył- dorzucił jeszcze po czym posłuszie zaczął dreptać za swoją koleżanką po fachu.

@Valerie von Rosenthaler @Mistrz Gry
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Najwyraźniej starowinka szukała lepszej partii dla swojej progenitury niż dzieciaki pracujące na nocki w serwisie klimatyzacji. Szanujmy się, za wysokie progi! Co innego ponarzekać na bladość, chudość i ciężkie warunki pracy, bo ten monolog przybrał na sile. Oczywiście nie było problemu z zabraniem plakietek, gorzej jedynie, że babuszka nie paliła się za specjalnie do utraty rozmówców.
- A to skąd Ty jesteś, dziecinko? Daleko masz babcię? – zaczęła dopytywać staruszka, Bóg jeden wie, po co. Tłumaczenia odnośnie pracy w nocy i emerytur przyjęła za dobrą monetę, wszak ona wiecznie młoda i sprawna nie będzie! I tu właśnie niczym rycerz na białym koniu wkroczył Egon. – Ojojoj, naprawdę na portiernię dmuchać? O tak, to jak najbardziej idźcie! – pokiwała głową szybko, bardzo nieufnie łypiąc gdzieś na sufit, gdzie w jej mniemaniu mogła znajdować się klimatyzacja. Pod takim hasłem również zasłoniła usta chusteczką, całkiem zmyślnie udając kaszlanie.
- Jak wrócicie, herbatka będzie czekać. Dobry z Ciebie chłopiec, taki pracowity, tak dbasz o starszą panią… Idźcie, idźcie, nikt wam przeszkadzać nie będzie! – rozpromieniła się staruszka, naciskając jakiś przycisk w stróżówce i powalając wam bezpiecznie przejść w głąb uniwersytetu. Dla formalności jeszcze panowie z ochrony sprawdzili wasze legitymacje – oni zrobili to jednak o wiele uważniej, niż poprzednio babuszka. A przynajmniej próbowali, jako że popędzani gniewnymi spojrzeniami portierki musieli się nieźle pospieszyć. Dlatego też weryfikacja przeszła pozytywnie, a wy mogliście udać się na miejsce, gdzie znajdowała się biblioteka. Niestety korytarze były zawiłe i nie tak puste, jak się spodziewaliście.
 
A teraz ładnie proszę jedno z was o rzut kostką k6 – wynik parzysty oznacza pecha, a nieparzysty szczęście. Do dzieła!

@Valerie von Rosenthaler  @Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
Skąd taka Valerie się wzięła, tego babuszka się nie dowie, nie ma jej co głupotami głowy zawracać skoro do wnuczka nie zdoła się dobrać. Zamiast tego pociągnęła temat napoczęty przez młodego.
- Po nitce do kłębka, wpierw rozpracujemy problemy centralne, a później metodycznie do wylotów - teatralnie przygasiła nieco zapał nowicjusza Egonka, co by starowinka wiedziała, że kobieca ręka trzyma wszystko w ryzach, solidarność jajników (a te jej to już pewno zgniłe!). Na wzmiankę o „dmuchaniu” jedynie pokiwała głową… i adios chodząca mumio, póki co!
Panów z ochrony poinformowała, że i do nich w końcu zawitają, jeśli nie dziś to nazajutrz, zależnie od tego jak będą posuwać się pracę, tak żeby nie byli tym faktem zaskoczeni. W końcu nadejdzie chwila, w której i im zostanie zagrana kołysanka… bo co złego miałoby się stać o tak późnej porze? Nawet złodzieje uczciwie śpią!
Skoro celem była biblioteka, kim była by to kwestionować? Miała jedynie nadzieję, że los nie zgotował im po drodze żadnej straszliwej niespodzianki i cokolwiek tam będzie, jakoś to wyminą.
- Uff, udało się. Jednak tę traumę mógłby wymazać jedynie gryzoń zemsty… - odezwała się cicho (nabożnie!) do towarzysza niedoli po znaczącym oddaleniu od babuszki, która powinna być na emeryturze (w USA? Hah!).  Poza wpuszczeniem szczura w obieg, kawał burgera pozostawić w jej okolicy… może będzie epicka panika?

Wynik rzutu kością stabilny jak u Mentzena, jest piąteczka!

@Egon Cadieux  @Mistrz Gry
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Chwała Ci Theotokos, że babuszka chwyciła temat zanieczyszczonej klimatyzacji. Jedno z głowy. Głupio byłoby utknać na resztę wieczoru na portierni. Pewnie gdyby Egon faktycznie robiłby za takiego serwisanta, to ze śpiewem na ustach by się poobijał w towarzystwie staruszki i jej herbatki. Grafik jednak mieli napięty i musieli się w te trzy czy cztery dni wyrobić z tematem.
-Tak pszepani- mruknął w kierunku Valerie i przestał się wymądrzać i podreptał za swoją... szefową.
-To od czego najpierw zaczynamy?- zapytał przy okazji starając się w telefonie znaleźć gdzieś jakiś przyjazny użytkownikom schemat tego labiryntu jakim była uczelnia. Wiadomo powinni zacząć gdzieś przy bibliotece i w ramach dalszych prac wleźć do środka, ale na wszelki wypadek nie walić tam od razu z buciorami.
-Ty czy my w ogóle znamy dokładne miejsce... głównego punktu, czy to będzie wielka przygoda?- zapytał jeszcze. Oczywiście tym punktem miał być ten cały manuskrypt i miał nadzieję, że wampirzyca kapnie się o co mu chodziło.
-Ty nie szafuj tak gryzonami, bo jeszcze Ci ich braknie jak będą bardziej potrzebne- dorzucił jeszcze odpowiadając równie cicho co jego rozmówczyni. No cholera wie co ich jeszcze czeka. Może jakaś bibliotekarka cierpiąca na bezsenność czy jakiś jajogłowy. Nie wiadomo. Uczone to takie, głowa puchnie, potem spać po nocy nie mogą. Dramat. Po co sobie tak życie komplikować?

@Valerie von Rosenthaler @Mistrz Gry
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Któż tam szczęściu dopomoże, każdy dzisiaj wygrać może… Wam przyszło wygrać święty spokój po drodze. Nie spotkaliście nikogo, ot może w oddali były jakieś głosy ochroniarza robiącego obchód, jednak nic poza tym. Nie byliście nijak niepokojeni, a nawet można by rzec, że niewidzialni w uniformach pracowników technicznych.
Przyszło wam chwilę pobłądzić po labiryncie uniwersytetu, a dokładniej z powodu błędnych oznaczeń zrobiliście jedno czy dwa kółka. Trochę czasu przyszło wam stracić, jednak wyszło wam to wszystko na dobre – wpadliście na ochroniarza, który wcześniej obserwował wasze zmagania z babuszką z portierni. Uśmiechnął się ewidentnie na wasz widok.
- A tak sobie pomyślałem, że wy tu nowi, to pobłądzicie. Myśmy już dawno mówili rektorowi, żeby lepsze oznaczenia zrobić, ale uznali, że po co… - westchnął bardzo wymownie, jednak nie miał żadnego celu, by was zatrzymywać dłużej, niż to potrzebne. – Reszta klimatyzatorów to może poczekać, ale te w bibliotece są najważniejsze. A tu macie klucze, bośmy przez babcię zapomnieli o nich. Bibliotekę to macie prosto przez 3 odnogi, a na czwartej w prawo. – podał wam odpowiednią drogę, a następnie wrócił do swoich obowiązków. Kierując się zgodnie z jego wytycznymi dotarliście przed wielkie, dębowe drzwi. Nad nimi widniał piękny napis „Biblioteka”, otrzymane klucze idealnie pasowały do drzwi.
Po wejściu ukazało się wam coś na kształt kasy, gdzie zapewne za dnia pracownik skanował wypożyczone i oddawane książki. Obok było kilka stolików wraz krzesełkami, pod ścianą natomiast stało kilka stanowisk komputerowych. Dalsza częścią były oczywiście olbrzymie regały pełne książek, nigdzie nie było jednak miejsca, które mogłoby ukrywać manuskrypt, po który przyszliście. Nad regałami jednak były strzałki z opisem działów, jedna z nich kierowała do dzieł starożytnych, inna białych kruków, a jeszcze inna do dzieł naukowych. Którą z nich wybierzecie?

@Valerie von Rosenthaler @Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
- Może wpierw zlokalizujmy nasz cel i zacznijmy pracę gdzieś obok, zrobimy jedną „odnogę” żeby nie wzbudzać podejrzeń w przeciągu pierwszej godziny… i dalej zobaczymy - odparła cicho (tak jak i dalsze kwestie do samego końca postu) Egonowi, bo choć mówili o rozłożeniu tego na więcej niż dzień… planowanie to jedno, praktyka drugie, więc trzeba było wypatrywać okazji. - Jestem ateistką, w idealne schematy naszego wspólnego znajomego nie wierzę, więc witaj przygodo - dopowiedziała i posłała mu oczko… i coś w tym chyba musiało być, skoro przyszło im nieco pobłądzić po uniwerku. - Nie zabijaj moich marzeń - podsumowała w kwestii gryzoniów. Nie jestem elektrykiem więc jak mam starą babę j***ć prądem?
Napotkanemu wybawcy w osobie ochroniarza uprzejmie podziękowała oraz przyjęła klucze. Z jednej strony dobrze, przynajmniej będzie punkt odniesienia w labiryncie, z drugiej… potencjalny brak wyboru od czego zacząć może namieszać im w szykach, a już na pewno będzie wymuszać komponowanie kłamstewek.
A po wejściu do świątyni wiedzy…
- Białe Kruki… ciekawe jakie skarby tam przechowują, które przyprawiłyby i moją domową biblioteczkę o kompleksy - odezwała się do Egona i po chwili dodała. - Obstawiam, że jest tam. - wojniczowskie tałatajstwo, ma się rozumieć, a tak przynajmniej głosiły internety, „w bibliotece ksiąg rzadkich i manuskryptów. Starożytne odrzucała z marszu, przecież wedle ludzi powstał duuużo później, a dział naukowy… miałby sens o ile byłby aktualnie opracowywany, a przecież jajogłowi nawet go zdigitalizowali (co się zawsze wlecze!). - Ale i tak zrobiłabym przynajmniej jeden „błędny”, niech się widownia z kamer z nami bardziej oswoi… - zaproponowała, bo nawet jeśli chcieć uwinąć się dzisiejszej nocy... to przynajmniej ze sprawianiem pozorów.

@Egon Cadieux @Mistrz Gry

milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
-To chyba taki pierwszy odsiew dla studentów. Ci ze słabą orientacją w terenie gubią się tutaj na wieki i potem straszą o północy, nie? - rzucił pół żartem pół serio w kierunku ochroniarza.
-Jasne, dzięki. Zaczniemy od biblioteki, prosto przez 3 odnogi, a na czwartej w prawo- odpowiedział jeszcze ochroniarzowi i powtórzył instrukcje jak tam dotrzeć. Chwycił mocniej taszczone torby i ruszył za Valerie.
Po wejściu do biblioteki położył je na ziemi ciężko, tak jakby faktycznie się zmęczył ich noszeniem. Dla niego to betka, ale dla przeciętnego ludzia mogło być zupełnie inaczej.
-Myślę, że białe kruki to dobry adres, w końcu istnieje tylko jeden egzemlparz na świecie. - zgodził się z podejrzeniami swojej dzisiejszej wspólniczki.
-Rozdzielmy się. Ty pójdziesz do białych kruków, ja do starożytnych. Mamy jakieś śmieszne urządzonka. Sprawdzimy najpierw niby czy te całe klimatyzacje są czyste i szczelne i czy działają dobrze. No bo zakładam, że te dwa działy są najbardziej newralgiczne na temperatury. NIe? Niech będzie, że nam zależy i jesteśmy zmotywowani do pracy- zaproponował. Przy okazji też otworzył jedną z toreb i zaczął szukać... no sam nie wiedział czego. -Czym w ogóle ja mam to sprawdzić?- jęknął nieco zagubiony patrząc na tajemniczą zawartość. No może gdyby nie przysnął w połowie filmów instruktażowych z youtube'a to wiedziałby coś więcej, a tak... faktycznie był nowy w fachu.

@Valerie von Rosenthaler @Mistrz Gry
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach