Liczba postów : 588
First topic message reminder :
Marcus przygotowywał się do tego spotkania od kilku dni. Dzień wcześniej rozmawiał z Mikaylą, ucieszył się, że Wilczyca zgodziła się go zastąpić. Zdjęła mu tym niebagatelny ciężar z ramion. Podczas żadnej z pełni, nie zostawił swoich podopiecznych samotnie, i tym razem nie chciał tego robić. Tym bardziej że miał kilku młodych wilków pod sobą. Potrzebował opuścić Paryż, z kilku względów i dziś nadszedł dzień, w którym miał poinformować rodzinę o swoim wyjeździe. Niebagatelnym plusem całego spotkania, będzie przedstawienie własnej "wnuczki", a właściwie wnuczki jego rodzonego brata.
Poinformował wszystkich dwa dni wcześniej, ze takie zebranie się odbędzie, kto przyjedzie, się wszystkiego dowie. Liczył się z tym, że nie przyjadą wszyscy, miał nadzieję jednak na wysoką frekwencję. Dlaczego? Bo była to idealna okazja do porozmawiania o problemach i być może wyjaśnienia wszelkich niesnasek. Czekał w Sali zebrań w Domu rodowym, już jakieś dwie godziny przed umówioną godziną. Ważne do zaznaczenia, obraz wiszący na końcu stołu był inny, Marcus nie jest takim egocentrykiem. Pierwsze osoby schodziły się już pół godziny przed zebraniem. Każdy, kto wchodził, widział kilku przedstawicieli osobistej ochrony Marcusa, kilku pracowników fabryki i Laboratoriów. Miejsce po jego prawej stronie wiało pustką, było to miejsce jego córki, która od kilku tygodni nie dawała o sobie nawet najdrobniejszego znaku. Wiedział, że żyje, jednak z niewyjaśnionych przyczyn zerwała kontakty z Rodem.
Każdą osobę, która dołączyła do zebrania, witał skinieniem głowy i uściskiem dłoni. Mimo szumu rozmów, sam Marcus nie brał w nich udziału, milczał i patrzył w kierunku drzwi, wstając za każdym razem gdy ktoś wchodził. Czekał na wyznaczoną godzinę. Byli już prawie wszyscy.
Moi drodzy, w sesji nie obowiązuje kolejka, jednak prosiłbym o jedną rzecz, odpisy ode mnie będą pojawiały się co 48 godzin, bez względu na to czy wszyscy odpiszą, czy też nie. Jeśli ktoś wie, że nie da rady napisać posta, dajcie znać. Przesunę odpis o dzień, w innym wypadku będę pomijać osobę, która nie odpisała. Ze względu na dużą ilość osób biorących udział w sesji, dla czytelności i ułatwienia, proszę o podkreślanie akcji postaci. Jako MG w swoich odpisać będę głównie odpowiadać na akcje i dialogi postaci. Potraktujcie, proszę tę sesję, jako sesję z MG, być może (a raczej na pewno) wpadną za nią punkty. Zatem zapraszam do Wspólnej sesji Rodu Wijsheid
@Ayato Shin @Dorien Crawley @Theo Lacroix @Katrine Storstrand
_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
Marcus przygotowywał się do tego spotkania od kilku dni. Dzień wcześniej rozmawiał z Mikaylą, ucieszył się, że Wilczyca zgodziła się go zastąpić. Zdjęła mu tym niebagatelny ciężar z ramion. Podczas żadnej z pełni, nie zostawił swoich podopiecznych samotnie, i tym razem nie chciał tego robić. Tym bardziej że miał kilku młodych wilków pod sobą. Potrzebował opuścić Paryż, z kilku względów i dziś nadszedł dzień, w którym miał poinformować rodzinę o swoim wyjeździe. Niebagatelnym plusem całego spotkania, będzie przedstawienie własnej "wnuczki", a właściwie wnuczki jego rodzonego brata.
Poinformował wszystkich dwa dni wcześniej, ze takie zebranie się odbędzie, kto przyjedzie, się wszystkiego dowie. Liczył się z tym, że nie przyjadą wszyscy, miał nadzieję jednak na wysoką frekwencję. Dlaczego? Bo była to idealna okazja do porozmawiania o problemach i być może wyjaśnienia wszelkich niesnasek. Czekał w Sali zebrań w Domu rodowym, już jakieś dwie godziny przed umówioną godziną. Ważne do zaznaczenia, obraz wiszący na końcu stołu był inny, Marcus nie jest takim egocentrykiem. Pierwsze osoby schodziły się już pół godziny przed zebraniem. Każdy, kto wchodził, widział kilku przedstawicieli osobistej ochrony Marcusa, kilku pracowników fabryki i Laboratoriów. Miejsce po jego prawej stronie wiało pustką, było to miejsce jego córki, która od kilku tygodni nie dawała o sobie nawet najdrobniejszego znaku. Wiedział, że żyje, jednak z niewyjaśnionych przyczyn zerwała kontakty z Rodem.
Każdą osobę, która dołączyła do zebrania, witał skinieniem głowy i uściskiem dłoni. Mimo szumu rozmów, sam Marcus nie brał w nich udziału, milczał i patrzył w kierunku drzwi, wstając za każdym razem gdy ktoś wchodził. Czekał na wyznaczoną godzinę. Byli już prawie wszyscy.
Moi drodzy, w sesji nie obowiązuje kolejka, jednak prosiłbym o jedną rzecz, odpisy ode mnie będą pojawiały się co 48 godzin, bez względu na to czy wszyscy odpiszą, czy też nie. Jeśli ktoś wie, że nie da rady napisać posta, dajcie znać. Przesunę odpis o dzień, w innym wypadku będę pomijać osobę, która nie odpisała. Ze względu na dużą ilość osób biorących udział w sesji, dla czytelności i ułatwienia, proszę o podkreślanie akcji postaci. Jako MG w swoich odpisać będę głównie odpowiadać na akcje i dialogi postaci. Potraktujcie, proszę tę sesję, jako sesję z MG, być może (a raczej na pewno) wpadną za nią punkty. Zatem zapraszam do Wspólnej sesji Rodu Wijsheid
@Ayato Shin @Dorien Crawley @Theo Lacroix @Katrine Storstrand
_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!