04.03.2023 - Zebraliśmy się tutaj, aby...

+2
Ayato Shin
Marcus Wijsheid
6 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Marcus przygotowywał się do tego spotkania od kilku dni. Dzień wcześniej rozmawiał z Mikaylą, ucieszył się, że Wilczyca zgodziła się go zastąpić. Zdjęła mu tym niebagatelny ciężar z ramion. Podczas żadnej z pełni, nie zostawił swoich podopiecznych samotnie, i tym razem nie chciał tego robić. Tym bardziej że miał kilku młodych wilków pod sobą. Potrzebował opuścić Paryż, z kilku względów i dziś nadszedł dzień, w którym miał poinformować rodzinę o swoim wyjeździe. Niebagatelnym plusem całego spotkania, będzie przedstawienie własnej "wnuczki", a właściwie wnuczki jego rodzonego brata.

Poinformował wszystkich dwa dni wcześniej, ze takie zebranie się odbędzie, kto przyjedzie, się wszystkiego dowie. Liczył się z tym, że nie przyjadą wszyscy, miał nadzieję jednak na wysoką frekwencję. Dlaczego? Bo była to idealna okazja do porozmawiania o problemach i być może wyjaśnienia wszelkich niesnasek. Czekał w Sali zebrań w Domu rodowym, już jakieś dwie godziny przed umówioną godziną. Ważne do zaznaczenia, obraz wiszący na końcu stołu był inny,  04.03.2023 - Zebraliśmy się tutaj, aby... 1f609 Marcus nie jest takim egocentrykiem. Pierwsze osoby schodziły się już pół godziny przed zebraniem. Każdy, kto wchodził, widział kilku przedstawicieli osobistej ochrony Marcusa, kilku pracowników fabryki i Laboratoriów. Miejsce po jego prawej stronie wiało pustką, było to miejsce jego córki, która od kilku tygodni nie dawała o sobie nawet najdrobniejszego znaku. Wiedział, że żyje, jednak z niewyjaśnionych przyczyn zerwała kontakty z Rodem.
Każdą osobę, która dołączyła do zebrania, witał skinieniem głowy i uściskiem dłoni. Mimo szumu rozmów, sam Marcus nie brał w nich udziału, milczał i patrzył w kierunku drzwi, wstając za każdym razem gdy ktoś wchodził. Czekał na wyznaczoną godzinę. Byli już prawie wszyscy.



Moi drodzy, w sesji nie obowiązuje kolejka, jednak prosiłbym o jedną rzecz, odpisy ode mnie będą pojawiały się co 48 godzin, bez względu na to czy wszyscy odpiszą, czy też nie. Jeśli ktoś wie, że nie da rady napisać posta, dajcie znać. Przesunę odpis o dzień, w innym wypadku będę pomijać osobę, która nie odpisała. Ze względu na dużą ilość osób biorących udział w sesji, dla czytelności i ułatwienia, proszę o podkreślanie akcji postaci. Jako MG w swoich odpisać będę głównie odpowiadać na akcje i dialogi postaci. Potraktujcie, proszę tę sesję, jako sesję z MG, być może (a raczej na pewno) wpadną za nią punkty. Zatem zapraszam do Wspólnej sesji Rodu Wijsheid

@Ayato Shin @Dorien Crawley @Theo Lacroix @Katrine Storstrand

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Jasne, że wiedziała o spotkaniu. Hej, był to idealny moment żeby poznać wszystkich, którzy byli w okolicy i stawią się na zebraniu. Poprzedniego dnia trochę spaprała sprawę, ale teraz w razie czego wszystko będzie już oficjalne, co oszczędzi jej pewnie ewentualnych tłumaczeń.
Weszła grzecznie do sali zebrań, jakieś 10 minut przed czasem, obrzuciła ją wprawnym wzrokiem szukając ewentualnych "luk bezpieczeństwa" i machnięciem ręki przywitała się z Marcusem. Gorzej było za to z zajęciem miejsca. Wprawdzie nie miała pojęcia, czy wszyscy mają jakieś wyznaczone miejsca czy każdy siada tam, gdzie konkretnie chce, tak czy siak wybrała sobie takie miejsce, by nie być tyłem ani do drzwi ani do okien i tam też usadziła tyłek, uprzednio odwieszając kurtkę na oparcie krzesła. Zostawało jej już tylko czekać, aż wszyscy się zbiorą i obserwować wchodzących. Niektórych już kojarzyła, innych niekoniecznie, tym innym przyglądała się z dużą dozą ciekawości. Kątem oka cały czas obserwowała też Marcusa, jakąś częścią siebie po prostu martwiąc się o niego, jak na protektora przystało. Kogo próbujemy oszukać, z zupełnie innych powodów się martwiła.

@Marcus Wijsheid @Ayato Shin @Dorien Crawley @Theo Lacroix

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Japończyk nie znosił się spóźniać, więc w sali zebrań pojawił się ze sporym zapasem czasu. Przywitał się z Marcusem i zajął miejsce przy stole. Tak by być blisko alfy, ale też bez przesady. W ciszy obserwował osoby obecne w sali, a także witał się z nowo przybyłymi. Cała ta oficjalna otoczka, mocno go przytłaczała. Nie przepadał za dużymi zgromadzeniami, sprawiały, że czuł się niekomfortowo. Dlatego też wybrał miejsce blisko Marcusa, był wtedy nieco spokojniejszy.

Czekając na rozpoczęcie zebrania, obracał na palcu pierścionek jaki dostał od Claude. Przepiękna biżuteria, bardzo cenna dla młodego wilka. Nie tylko przez jej niesamowicie wysoką wartość materialną, ale również przez fakt, że otrzymał ją od ukochanej osoby, jako symbol postawienia kolejnego kroku w ich związku. Ponieważ teraz wampir był nie tylko jego partnerem, a narzeczonym. Nie miał jeszcze okazji podzielić się z nikim radosną nowiną.

@Marcus Wijsheid  @Theo Lacroix  @Katrine Storstrand  @Dorien Crawley
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 999
Poprzedniego wieczora Dorien poznał Kat. Spotkali się pod drzwiami wejściowymi głównej siedziby rodu, czyli dokładnie tam, gdzie było zaplanowane zebranie. Ze względu na wyżej wymienione zdarzenie, Crawley był świadomy chociaż jednego punktu agendy. I choć żal było mu zostawiać nową członkinię rodu w środku nocy - niestety, obowiązki wzywały. Potem co prawda przespał się w jednym z pokoi rezydencji, aczkolwiek wybył z niej po kilku godzinach, pewnie około południa. Totalnie nie zamierzał spędzać tam więcej czasu, niż absolutne minimum.
Przybył, rzecz jasna, na czas, a nawet chwilę wcześniej, po odwiedzeniu swojej ulubionej ‘pani z kawiarni’. Spóźnieniem zapewne okazałby swoje niezadowolenie i jakąś taką trudną do wytłumaczenia niechęć w stosunku do alfy - ale nie był aż tak bezczelny. Mimo wszystko Dorien znał swoje miejsce w szeregu. W sali, poza oczywiście głównym Wijsheidem, z którym obserwator przywitał się uściskiem dłoni, dostrzegł młodego wilkołaka o przesadnie delikatnej urodzie, z którym niedawno zagrali w golfa, no i tę Nowość, której, jak miał nadzieję, choć przez chwilę spędził sen z powiek. Co więcej, nawet się nie zastanawiając, a potem także nie odzywając, skorzystał z okazji i zajął miejsce tuż obok niej.

@Katrine Storstrand @Marcus Wijsheid @Ayato Shin

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 926
Na wieść o spotkaniu rodowym nawet się ucieszyłem. Nie mieszkam z innymi wilkołakami, dużo pracuję, ale miło było mieć takie przypomnienie, że nie jestem sam i jestem gdzieś zaproszony nawet jak przyjść nie chcę. Może to co innego niż zjazd rodzinny w Boże Narodzenie, ale hej, zawsze komuś głową skinę na powitanie. Nie mniej jednak samo miejsce spotkań mnie nieco przytłaczało. Takie wielkie przestrzenie, ozdobne i bogate. Swobodniej się czułem w mojej wynajmowanej klitce. Się mówi, że ciasne, ale własne, choć to właśnie nie jest własne, tylko czyjeś, a ja łaskawie mogę tam żyć. Nieważne! Spotkanie!
Przyszedłem ubrany, może nie tyle na galowo, co bardziej elegancko, niż zwykle. Nawet pożyczyłem żelazko od sąsiadki, aby wyprasować czarną koszulę, na którą zarzuciłem trochę wyciągnięty już ciemny sweter. To strój idealny na szkolny apel.
Nie spóźniłem się, chociaż mogłem przyjść kilka minut szybciej, a nie na taki ostatni gwizdek. Nic jednak na to nie poradzę, autobusy jeżdżą jak jeżdżą, a mój skuter jest jeszcze w naprawie. Zrobiłem co mogłem, wchodząc do sali trochę przygarbiony, całą swoją postawą mówiąc, że doberek, mnie tu nie ma, nie przejmujcie się. Nie mogłem jednak tak po prostu się przesmyrgnąć na miejsce, bo to mało eleganckie.
Spojrzałem na Marcusa i jak zawsze jego obecność, a raczej sam jego widok sprawiał, że robiło mi się cieplej na sercu. Ileż miałbym problemów na głowie gdyby nie on. Może i życie bywa ciężkie, a świat bywa zły, ale są tu jeszcze dobre dusze niosące pomoc innym i nie oczekując nic w zamian.
-Dobry.-posłałem mu pogodny uśmiech i skinięcie głową po czym ruszyłem na poszukiwania wolnego miejsca. Zaszedłem już daleko gdy nagle zobaczyłem ją, Katrine Storstrand. Pobladły zahamowałem gwałtownie, stanąłem jak wryty, zmarszczyłem brwi, spojrzałem na obecnych, rzuciłem zdezorientowane spojrzenie Marcusowi, przeniosłem wzrok na blondynkę zaciskając dłoń na dole swetra. Nagle ściana z boku wydała mi się bardzo interesująca, albo nie, albo obraz, nie, zaraz podłoga jest lepsza, chociaż może blondynka? Tak, to ona, to na pewno ona. Jestem trupem.
Wyraźnie zmieszany i zdesperowany, porozrzucałem chaotyczne spojrzenia po całej sali zebrań, po czym dopadłem do najbliższego pustego krzesła, które jak na moje gusta i tak było zbyt blisko wilkołaczycy.
-M-M-Moż..na?-zapytałem faceta o niebieskich ślepiach, z boską determinacją powstrzymując się przed podniesieniem spojrzenia nad mężczyznę, bo tam siedziała ONA. Jeśli problemów z miejscem nie było, pacnąłem tyłkiem na siedzenie i spróbowałem się jakoś ukryć za siedzącym obok mężczyzną. Spojrzenia na nią oczywiście unikałem, zawieszając wzrok na wszystkim innym, szczególnie na chłopaku co siedział z nami i czy to gra świateł czy moje zmęczenie, ale jego oczy mają nierówny kolor. To pewnie oświetlenie, na pewno.

@Marcus Wijsheid Przychodze o czasie i mówię ,,Doberek".
@Katrine Storstrand Widzę cię i panikuję trochę, odrobinkę, malutko. XD
@Ayato Shin Popatruję na ciebie przy stole.
@Dorien Crawley Pytam czy mogę usiąść obok i próbuję się za tobą chować.

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Przyglądał się ze spokojem wszystkim wchodzącym i uważnie obserwował ich zachowanie, gesty. Kiedy wszyscy się już zebrali, przyglądał się zegarkowi na ścianie, nie przeszkadzając w rozmowach, toczącym się przy stole. Dał im tę krótką chwilę, na zamienienie ze sobą kilku zdań, w końcu nigdzie im się nie spieszyło prawda? Niezupełnie, ale o tym potem.

Przyglądał się Kat, jak uważnym wzrokiem obserwowała salę, i wszystkich zebranych. Dostrzegł w jej oczach, że nie było to spojrzenie jedynie uprzejme, zapoznawcze. Dziewczyna już była w "pracy". Jeszcze jej się to znudzi. Shin jak zwykle przestraszony, tym razem był nieco odmieniony. Coś w jego postawie, w sposobie poruszania, mówiło wszem i wobec, że coś się zmieniło na lepsze. Mała drobna błyskotka na palcu, utwierdziła go w przekonaniu, że właśnie tak jest. Kolejny był Dorien, mężczyzna, który mimo poprawnego w oficjalnych sytuacjach zachowania, miał uraz do Marcusa, co nie umknęło uwadzę Alfy, podczas krótkiego spojrzenia podczas powitania. Dostrzegł to z resztą już wcześniej, jednak do tej pory nie było czasu, aby tą kwestię rozwiązać. Trzeba go poprosić o rozmowę zaraz po zebraniu Pomyślał Wilk. Marcus jedynie skinął na to głową. Następny był Theo, młody wilk który robił niebagatelne postępy. Próbował wielokrotnie dać mu pracę, mieszkanie i wszelkie dogodności, które przysługiwały każdemu członkowi rodu, jednak ten odmawiał, mówiąc, że dopóki nie zapracuje, niczego od Marcusa nie weźmie. W końcu i Marcus przestał, dając swobodę w postępowaniu, jak z resztą każdemu. Idealnym przykładem był Dorien, którego nie ściągał ani nie namawiał do mieszkania w rezydencji rodowej, pozwalając w pełni żyć na uboczu, na jego własne życzenie. Nie mieszał się do jego życia, pozwalając żyć w zgodzie z samym sobą. Wzywał go jedynie wtedy gdy było to konieczne.

W końcu zastukał w kieliszek, zwracając wszystkich uwagę na sobie. Wstał i zwrócił się do wszystkich nieco ściszonym głosem. - Dziękuję wszystkim, że przyszliście. To dla mnie naprawdę ważne. Mam do omówienia z wami trzy bardzo istotne sprawy.- spojrzał po wszystkich a wzrok zatrzymał na Katrine. Powoli zaczął obchodzić stół, kontynuując wypowiedź. - Trzy dni temu, Nasza Rodzina powiększyła się o jedną osobę. - wskazał ręką na Katrine. - Katrine Storstrand. Zajmie stanowisko protektora, Po wyjeździe Garlanda mieliśmy wakat na tym stanowisku, a Katrine myślę, że poradzi sobie, zastępując go. Znam ją od czasów Wielkiej wojny - tak Marcus nazywał drugą wojnę światową, ci, którzy go znali, pokiwali głową ze zrozumieniem. Zatrzymał się zaraz za Shinem i spojrzał po wszystkich. - Czy ktoś chciałby coś wiedzieć? Zapytać w tej kwestii? - spojrzał na Doriena i Theo, Nie umknęło jego uwadze to, że młodzieniec ewidentnie chowa się przed dziewczyną. Czyżby już się spotkali? Pochylił się do Shina i szepnął mu do ucha - Gratuluje. Jak dobrze podejrzewam, pogodziliście się w końcu. - uśmiechnął się delikatnie, cały czas obserwując wszystkich na sali.

@Katrine Storstrand @Theo Lacroix @Dorien Crawley @Ayato Shin

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Jakby na to nie spojrzeć, nie znała tutaj nikogo poza „Harwinem”, a to i tak poznała go dopiero wczoraj. . Z każdym nowoprzybyłym również się przywitała, tak po prawdzie nawet ciekawa wszystkich tu zgromadzonych. Azjata, który przybył ze sporym zapasem czasu wydawał się być dosyć młody, i nie chodziło jej o wygląd. Uśmiechnęła się jednak do niego pokrzepiająco, chyba nie czuł się zbyt swobodnie na zebraniu. Potem pojawił się sam „Harwin”, który usiał obok niej, co nie przeszkadzało jej wcale. A nawet więcej – po przywitaniu z mężczyzną wyjęła z wnętrza kurtki 20-cm drewnianą linijkę i wręczyła mu z uśmieszkiem na twarzy. Jeszcze nie wszyscy się zebrali, mogła sobie pozwolić na taką niewielką „dygresję” w spotkaniu. Potem zamierzała być już całkiem profesjonalna. Dopóki nie pojawił się Theo. Zrobiła minę, jakby dostała czymś w łeb i cudem powstrzymała jęk rozpaczy. Nie no, za jakie na litość boską grzechy? ZA CO KURWA BYLI W JEDNEJ SFORZE?
 - Siema. – skwitowała jego przybycie, choć raczej by jej nie zdziwiło, gdyby Theo nie odezwał się wcale. Jak pech to pech, jak to inaczej nazwać. Dobrze, że uwalił się z dupskiem gdzieś za blondynem, przynajmniej jej spojrzenie nie przyprawiało go o zawał czy coś. – Skuter prawie skończony. – dorzuciła jeszcze, zanim całe spotkanie się zaczęło.
 
Kiedy natomiast Marcus zwrócił na nią uwagę wstała, by zaprezentować się grzecznie wszystkim i lekko skinęła głową. Nie czuła się ani nerwowo ani nic z tych rzeczy, ot nie pierwszy raz była w takiej sytuacji. Reszta się przecież potem rozwinie.
- Jestem Kat, resztę Marcus powiedział. Jakby ktoś potrzebował, mam warsztat samochodowy, ale cięższe maszyny też naprawię. Byłam żołnierzem, najemnikiem, aktualnie kątem robię w ochronie, więc też jakby ktoś coś, to zapraszam. – powiedziała krótko, wracając na swoje miejsce i czekając, czy ktoś będzie miał jakieś ewentualne pytania pod jej adresem.

@Marcus Wijsheid @Ayato Shin @Dorien Crawley @Theo Lacroix

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 999
Niby nonszalancko, niby bez zainteresowania, ale oko uciekało mu gdzieś po przekątnej, tak jakby chciał wiedzieć, co siedząca obok niego kobieta knuje. A że widział głównie jej nogi, to już inna sprawa. Jakoś tak się wierciła, zwracała na siebie uwagę Doriena, a w zasadzie 'Harwina', bo znała go pod takim właśnie imieniem. Oby tylko nikt go nie zdradził i nie wypowiedział jego prawdziwego nazwiska, bo zepsuje mu całą zabawę - no ale akurat na to wpływu nie miał. Zdążył wyjąć z kieszeni telefon i coś w nim popstrykał, sądząc, że to całkiem akceptowalne zachowanie, dopóki Marcus nie zacznie mówić.
Uniósł głowę, kiedy dołączył do nich jeszcze ktoś. Tym kimś okazał się być dzieciaczek, co prawda nie tak wątły, jak Azjata, ale potencjalny do zdmuchnięcia przez wiatr. Kiwnął w jego stronę, potwierdzając, że miejsce jest wolne.
Parsknął, gdy zobaczył tę drewnianą linijkę. Dobrze, że się nie rumienił, ale pewnie każdy widział (tak naprawdę, to nie, bo po co mieliby patrzeć akurat na Doriena), jak nieudolnie próbuje powstrzymać uśmiech. Nie wypadało się uśmiechać, biorąc pod uwagę powagę sytuacji i okoliczności.
- Kinky - zareagował cicho, ale prezent przyjął i kilkukrotnie uderzył płaską częścią o wnętrze dłoni.
Zaraz potem Marcus zaczął mówić, bla, bla, jesteście dla mnie tacy ważni, bla. Przedstawił Kat, ona wstała, coś tam powiedziała, fajnie. Ugryzł się w język. Chciał zapytać, dlaczego dowiadują się o nowej osobie dopiero po trzech dniach, skoro mogli już ją spotkać w tej pięknej posiadłości. 'A, lepiej zamknę mordę', nie warto się wdawać w dyskusję.
- Witamy w rodzinie - mruknął, jeszcze ciszej niż poprzednio, kiedy Kat ponownie zajęła miejsce przy stole.

@Katrine Storstrand @Theo Lacroix @Marcus Wijsheid @Ayato Shin

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Czekając na oficjalne rozpoczęcie zebrania, Shin tak naprawdę nieco bujał w obłokach. Jego myśli krążyły głównie krążyły wokół Ereteina, gdy umysł po raz kolejny z rzędu podsuwał mu przeróżne wspomnienia z nim związane. Na twarzy chłopaka błądził delikatny, rozmarzony uśmiech.

Dopiero kiedy usłyszał dźwięk uderzania o kieliszek, wyprostował się na krześle, poświęcając całą swoją uwagę alfie. Zawsze w jego towarzystwie, czuł się swobodnie i bezpiecznie. Sam wręcz nie wierzył jak bardzo inne miał o nim myślenie na samym początku, gdy pierwszy raz pojawił się w budynku rady. Wówczas obawiał się, że radny jest jakimś sztywnym służbistą. Czas jednak pokazał jak bardzo się mylił. Marcus był niezwykle ciepłą i troskliwą osobą. Nie pamiętał czy kiedykolwiek mówił to wprost, jednak dawał odczuć innym, że zawsze służy pomocą czy dobrą radą. Pod jego skrzydłami, Ayato nauczył się, w dość krótkim czasie, znacznie więcej o byciu wilkołakiem, niż przez 10 lat które spędził w Japonii. Był jak prawdziwy ojciec, który szczerze dba o swoją rodzinę.

Bez słowa wysłuchał prezentacji nowej siostry, jak i tego co ona sama miała do powiedzenia. Posłał jej delikatny uśmiech i skinął głową w ramach ponownego przywitania. Mógł się jej też bez wahania przyjrzeć. Jej słowa były tak swobodne, jakby podobne prezentacje samej siebie, przerabiała setki razy. Poniekąd imponowało to azjacie. On niesamowicie się spinał, gdy większa ilość osób zwracała na niego uwagę w jednym czasie. Kat sprawiała wrażenie, jakby bycie w centrum uwagi, było tak samo normalne jak zjedzenie śniadania czy umycie zębów.

Gdy radny się nad nim nachylił, zerknął na niego kątem oka, a słowa które chwilę później wypowiedział, wywołały szeroki uśmiech na twarzy Shina. Można było wręcz pokusić się o stwierdzenie, że chłopak rozpromienił się jak małe słoneczko. Kiwnął głową dziękując za gratulacje i spojrzał radośnie na Marcusa.

- Dziękuję. I dobrze podejrzewasz. Oświadczył się w święto zakochanych. - uśmiechnął się, podnosząc na chwilę dłoń, dając jasny przekaz czym była owa biżuteria. Ale przecież Marcus już to wiedział, a to za każdym razem imponowało. Cichy obserwator potrafił dostrzec małe detale, drobne gesty na które większość pewnie nie zwróciłaby uwagi.

@Theo Lacroix @Dorien Crawley @Katrine Storstrand @Marcus Wijsheid
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 926
A jednak, ona musiała! Czemu, to było żenujące, przecież zawaliłem robotę jak mało kto, chociaż teraz wiedziałem, że to nie ja, a mój genetyczny klon, zwany bratem. Pokiwałem jej lekko głową, nie patrząc na nią dalej, a po chwili jak już dostałem zgodę na zajęcie miejsca przy stole, pokiwałem łbem jeszcze raz na jej słowa i rzuciłem jej kątem oka spojrzenie. Zapłaciłem jej, powinna mi dać spokój i zapomnieć o sprawie. Kto się trzyma przeszłości jest ślepy na przyszłość. Nie dopuszczałem do siebie myśli, że to ja utknąłem w przeszłości. Mógłbym wszystko rozwiązać, ale ona nie uwierzy, że mam brata, mógłbym jej pokazać esemesy z nim, ale nie będę go wydawać. Konfidentem nie jestem.
No i nie wiem czy chciałem się spoufalać z nią i jej facetem. Że też musiałem siąść obok nich. Usłyszałem kątem ucha, zobaczyłem, co on z linijką robi i krew mi odpłynęła totalnie z twarzy, a wzrok beznadziei wbiłem przed siebie, Azjata był bezpiecznym punktem zawieszenia, do tego nie zwracał na mnie uwagi, więc tak, bezpiecznie.
Marcus zaczął przemawiać, więc zacząłem patrzyć na niego, z zainteresowaniem. Lubię kiedy mówi i lubię go słuchać. Może dlatego, że to często jest coś bardzo mądrego czy podnoszącego na duchu.
Tym razem jego przemowa mnie jednak nie pocieszyła.
Czyli ja i ona... Jesteśmy teraz rodziną? To jakby mój brat poślubił dziewczynę, jakiej nie trawię. Zjazdy rodzinne będą udręką. Do tego to dobra znajoma Marcusa...
Wyłapując jego spojrzenie pokręciłem głową, zaraz uciekając wzrokiem. Co ja miałbym mu powiedzieć? O co mógłbym zapytać? Za jakie grzechy? Jak do tego doszło? Czemu akurat ona? Czy nie ma nikogo innego? Czy ona teraz wie gdzie mieszkam? Czy może żądać ze mną rozmowy 1 na 1? Miałem tak wiele pytań, których zadanie byłoby podejrzane, nawet jeśli zrobiłbym to w osobistej rozmowie z alfą. Z resztą dziewczyna sama o sobie opowiedziała. Jestem w czarnym lesie z tym wszystkim. Moje zadanie na dzisiaj: Przeżyć spotkanie niezauważonym.

@Marcus Wijsheid @Dorien Crawley @Katrine Storstrand @Ayato Shin

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
Niby był częścią rodziny, ale ostatnio trochę żył jakby obok. To nie tak, że nie chciał się angażować w sprawy rodu, po prostu własne zajęcia zabrały mu wiele czasu, chociaż nie starał się zaniedbywać swoich obowiązków. Niby większość przyziemnych zadań zostawiał innym. Na co dzień mógł korzystać z życia, ale czasem zdarzały się momenty, kiedy wydawało się, że doba jest nieco za krótka.
Informacja o zebraniu zastała go w… Berlinie. Niby dwa dni to sporo czasu, ale to oznaczało, że musiał trochę ścieśnić swój kalendarz, żeby dotrzeć do Paryża na czas. Plan był w teorii dobry, miał mieć dostatecznie dużo czasu, żeby dotrzeć na miejsce, ale wiadomo, jak się komuś spieszy to los lubi płatać figle. W efekcie końcowym Kjellmar, który przy dołączaniu do watahy przedstawił się jako Gunnar, wkroczył nieco spóźniony. Podobno tak jest stylowo czy coś.
Ubrany był adekwatnie do jesiennej aury jaką mieli tej wiosny. Na facjacie miał nawet okulary zerówki, żeby wyglądać nieco mądrzej. Wykorzystywał je czasem w ramach rekwizytu przy spotkaniach, teraz zaś zwyczajnie o nich zapomniał.
-Wybacz, opóźniony lot- zwrócił się od wejścia do Marcusa z krótkim wyjaśnieniem. Więcej nic dodawać nie musiał. Tak bywało i już. Co prawda to nie był taki zwykły rejsowy lot, więc nie musiał się tułać po lotnisku. Ot po prostu jego maszyna musiała dość długo czekać na pozwolenie na start. Za to Kjellmar sobie wygodnie siedział w środku i nadrabiał lekturę w ramach odpoczynku.
Bez wprowadzania większego zamieszania usiadł na pierwszym lepszym wolnym miejscu i dopiero rozejrzał się po zebranych. Jako obserwator odrobił pracę domową, więc był w stanie dokleić mordkę do imienia, a czasem nawet do krótkiego opisu kto zacz. Za to jego wzrok na dłużej zatrzymał się na pewnej blondwłosej osóbce. No nie spodziewał się jej tutaj, a wyrazem jego zaskoczenia była uniesiona brew. Umówmy się w Kjellmarowej ekspresji to był ekwiwalent okrzyku zaskoczenia u normalnego osobnika.

@Marcus Wijsheid @Katrine Storstrand @Dorien Crawley @Ayato Shin @Theo Lacroix
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
No popatrzcie państwo, zdziwienie na twarzy Kat, potwierdziło jego domysły, że ta dwójka juz się poznała. Słowa kobiety skierowane do Theo utwierdziły go w przekonaniu, że to on był winny wspomnianego kilka dni wcześniej "uszkodzenia" pojazdu. - Mówiłem ci, że jak to ktoś ode mnie to pokryje szkody, pamiętasz? - uśmiechnął się delikatnie do Katrine i puścił oko do Theo.

Inną kwestią była linijka, a dokładniej całe zdarzenie. Czyżby tych dwoje już coś ze sobą łączyło? Dorien wyjątkowo szybko zapomniałby o jego córce. No cóż, był ostatnim, który powinien wypowiadać się w kwestii monogamii w związkach. Nie skomentował tego w żaden sposób, choć oboje mogli dostrzec, jego wzrok na sobie, przez krótką chwilę. Mimochodem widział również wiercącego się Theo, czyżby to nie chodziło jedynie o skuter? Nieważne, będzie jeszcze czas porozmawiać. Wróćmy jednak do tej oficjalnej części spotkania.

Uśmiechnął się do młodego wilka, i znów szepnął mu do ucha. - Pogratuluje Claudemu osobiście dobrego wyboru. - uśmiechnął się i ruszył dalej wzdłuż stołu. Tym razem zatrzymał się za Dorienem. - Chciałbym, porozmawiać z tobą po zebraniu. Czas chyba wyjaśnić sobie to i owo. - również pochylił się nad nim, by mówić tak, żeby jego słowa, trafiły tylko do Mężczyzny. Wyprostował się i kontynuował do wszystkich. - Skoro nie ma żadnych pytań, przejdźmy do kolejnej kwestii.. - po tych słowach zamilkł, gdyż pod naporem pewnej spóźnionej osóbki, otworzyły się drzwi. - Witaj Gunnarze, dobrze cię widzieć, ciesze się, że jednak udało ci się dotrzeć względnie na czas. - Spojrzał jednak na Katrine, gdy dostrzegł "wyraz zdziwienia" na twarzy nowoprzybyłego. Kurwa czy tu naprawdę się wszyscy znali, czy jak? - Katrine, to jest Gunnar nasz Obserwator, Gunnarze, Katrine nasz nowy protektor, choć po twojej minie widzę, że już mieliście okazję się spotkać. - dodał zerkając na Katrine. Tymczasem przesunął się tuż za Theo. i pochylił się również nad nim - Jeśli coś jest między wami nie tak, to śmiało możesz przyjść z tym do mnie, rozwiążemy to jakoś bez skakania sobie do gardeł. - po tych słowach poklepał młodzieńca po ramieniu.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Uniosła lekko brew, widząc reakcję Doriena. Kinky powiadasz? Doprawdy? Parsknęła wewnętrznie i tylko pokręciła głową, nic więcej nie mówiąc. Sam się zwyczajnie prosił, bądźmy szczerzy. Natomiast kiedy oficjalnie „przywitał” ją w rodzinie posłała mu pełen satysfakcji uśmiech, jasno mówiący „A NIE MÓWIŁAM?”. Bycie niecierpliwym futrem czasem nie popłacało, ale przecież to nie była wina Marcusa. On prosił, żeby poczekała. Że nie posłuchała, to inna kwestia.
Technicznie rzecz biorąc wychodziło na to, że normalne relacje będzie mieć chyba tylko z tym małym skośnym. Wyglądał bardzo bezbronnie, ale przy tym przyjaźnie, miała więc nadzieję, że chociaż on jest normalny z całej tej gromadki, bo Theo za normalnego nie uważała. No come on, kwestia skutera była rozwiązana w całości, hajs odzyskany, co natomiast sądziła o samym wilkołaku, to już była jej sprawa. Nie zamierzała się na niego ani rzucać ani czegokolwiek innego robić, a skoro już był pod ręką, to po ciula bawić się w smsy z informacjami, że praktycznie skończyła naprawiać skuter? Na jego reakcje jedynie wzruszyła ramionami, co ona się właściwie będzie. Nie to nie, nie musi lubić wszystkich, liczyła, że reszta watahy jest bardziej ogarnięta.
- A ja Ci mówiłam, że to tylko lakier i nie ma o co się spinać. Zresztą sprawa jest załatwiona. – prychnęła na Marcusa, acz z lekkim rozbawieniem. Oczywiście, że nie zamierzała roztrząsać tego tematu, który zresztą był całkowicie załatwiony. No chyba, że chciał to sobie sam z Theo załatwiać, ale to już nie była jej kwestia. Za to kiedy alfa wbił wzrok w nią i Doriena lekko wzruszyła ramionami. Jak chciał pytać, niech pyta, nie zamierzała się wstydzić tego, że facet porównał ją do guwernantki, więc musiała się odegrać. Acz oficjalne spotkania rodu to nie miejsce, by takie rzeczy roztrząsać.
A wtedy do Sali wbił jej braciszek. Przytkało ją. Na tyle solidnie, że wbiła wzrok w bliźniaka, milcząc przez dobrą chwilę i zastanawiając się, czy powinna opierdolić Marcusa za to, że nic jej nie powiedział. Zanim jednak zdążyła to zrobić, Kjel został jej przedstawiony i w ten sposób zrozumiała pomyłkę.
- Gunnar. – powtórzyła spokojnie, wstając z miejsca, żeby podejść do wspomnianego. – Spotkać? Ta pierdoła zgubiła mi się po II wojnie. To jest Kjel. – przetłumaczyła Marcusowi wiedząc, że co jak co, ale po ich rozmowie, na pewno zrozumie wagę tej informacji. Jak również to, że swojego bliźniaka złapała za tak zwane wszarz, by podnieść go z miejsca… A potem po prostu przytulić z całej swojej siły.
Nie musiała nic mówić, sam Kjel powinien wiedzieć, jak za nim tęskniła przez tyle lat. Właśnie teraz poczuła, że jej rodzina jest w końcu kompletna, choć stawiała, że bliźniakowi będzie musiała zrelacjonować rewelacje sprzed kilku dni. Dopiero po chwili puściła bliźniaka, ukradkiem ocierając łzę wzruszenia i wróciła na swoje miejsce.
- W ramach wyjaśnień – mój brat bliźniak. – przetłumaczyła całej reszcie, machając ręką w stronę Kjela. Prędzej zdechnie, niż zacznie posługiwać się jego fałszywym nazwiskiem.

@Dorien Crawley @Ayato Shin @Theo Lacroix @Kjellmar Storstrand @Marcus Wijsheid

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Shin nie zwracał zbytniej uwagi na to co działo się między zebranymi. Widział, ale nie zamierzał dopytywać. Ich prywatne sprawy, nic mu do tego. Słowa Marcusa sprawiły, że poczuł przyjemne ciepło na sercu, czuł się doceniony przez alfę, nawet jeśli to była kwestia dobrego wyboru partnera.

Zebranie miało ruszyć do przodu, kiedy nagle do sali weszła kolejna osoba. Ayato spojrzał na niego z uwagą, wysłuchując objaśnień Marcusa, a także słów Kat. A więc rodzeństwo. Obserwował ich z lekką zazdrością, ale też cieszył się, że się odnaleźli po tylu latach. I nawet trafili do jednego stada. Ileż on się trudził, żeby przekonać Tsu żeby dołączył, aż szkoda gadać.

- Mam pytanie. - odezwał się spokojnie, wpatrując się w nowo przybyłego wilka. - Jak chcesz żeby się do ciebie zwracać? - zapytał ze zwykłej uprzejmości. Teraz jak poznali jego dwa imiona, wolał posługiwać się takim, jakie sobie zażyczy starszy. Uzyskawszy odpowiedź, powrócił do poprzedniej pozycji, gdzie spokojnie obserwował zebranych i czekał na dalszy przebieg spotkania.

@Marcus Wijsheid  @Kjellmar Storstrand  @Theo Lacroix  @Dorien Crawley  @Katrine Storstrand
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
O no proszę jak miło. Przynajmniej nie będzie musiał tłumaczyć zebranym kim dla siebie byli, bo siostrzyczka zdążyła go wyręczyć i dobrze. Chociaż trzeba było zrobić pewne sprostowanie.
- Sama jesteś pierdoła- stwierdził dość sucho. Standardowy tembr głosu Kjellmara.
-I sama się zgubiłaś. Wcale mnie tak ciężko znaleźć nie było- dodał jeszcze. No bo przecież to ona się szlajała nie wiadomo gdzie i nie wiadomo z kim. Ba, on sam nawet przez pierwsze trzy dekady wilkołak nawet nie zmieniał swojego imienia.
Cały czas na nią patrzył kiedy podchodziła, nie wiedząc za bardzo czego się spodziewać po swojej siostrze. Co jak co, ale jego bliźniaczka bywała nieobliczalna.
Nie oponował kiedy go chwyciła i zmusiła do tego, żeby się podnieść. Tak szczerze mówiąc bardziej się spodziewał jeszcze jakiś wyrzutów czy czegoś w ten deseń, a nie przytulenia.
Zamarł w pierwszym odruchu, i to wcale nie dlatego, że blondynka tak go ścinęła, że nie mógł złapać oddechu, okej? Ostatecznie jednak oddał uścisk wilkołaczycy. Zdecydowanie zbyt długo się nie widzieli. Nawet jak na standardy długowiecznych.
-A tak w ogóle to Kjellmar, a nie Kjel jak już.- oznajmił kiedy w końcu ją puścił i nawet pokusił się o sprzedanie jej prztyczka w ucho. Kjel to co najwyżej ona mogła go tak nazywać, reszta świata mogła korzystać z pełnej wersji jego imienia.
-Jak wolisz, do obu imion jestem przyzwyczajony- odpowiedział młodzikowi, kiedy z powrotem siadał na swoim miejscu. Teraz akurat było zebranie, na nadrabianie czasu przyjdzie czas później.

@Marcus Wijsheid @Theo Lacroix @Ayato Shin @Dorien Crawley @Katrine Storstrand
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach