25 II 2023 - Egon & Selena - Here I am

2 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
First topic message reminder :

No dobra, skoro mu obiecała to Egon miał zamiar tą obietnicę wyegzekwować. Chociaż, tak naprawdę wcale nie musiał się starać. Data szybko została uzgodniona przez wiadomości i pod koniec lutego nadszedł ten dzień kiedy Egon mógł się wprowadzić do Seleny. Co prawda jego wprowadzka, nie oznaczała, że zabrał wszystkie swoje graty od Leticii czy z posiadłości Scalettich. Ot, miał kolejny adres pod którym miał się bujać. Trochę będzie problem jak sobie zapomni gdzie zostawił jakie fanty. Może powinien sobie jakiś tracker ogarnąć albo coś?
Tak czy siak, w końcu z dwie godziny po zachodzie słońca pod domem Seleny zaparkował charakterystyczny czerwony mustang należący do Egona, a z samego samochodu wysiadł młody wampir i wyciągnął torbę z rzeczami i plecak. Na razie nic mu więcej nie było potrzeba. W końcu dom Seleny był całkowicie wyposażony, a Egon aż tak wielu ciuchów nie potrzebował. Poza tym może sobie je pozwozić na raty, co nie?
-Cześć! Hola! – zawołał od progu i wszedł do środka. Kto wie? Może nawet mu to mieszkanie z abuelitą wyjdzie na dobre i podłapie trochę więcej hiszpańskiego? Poza tym w końcu będzie miał szansę pograć sobie w jakieś kooperacyjne gierki. Z Sahakiem za bardzo się nie dało, z Leticią nie chciał bo miał wrażenie, że siostrzyczka mu radośnie skopie zadek… a reszty nie miał tak pod ręką. Co innego familiant Seleny.

@Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Uniosła wysoko brwi, patrząc uważnie na Egona.
- Serio chcesz pić wódkę na wilczej jagodzie albo owocach konwalii? - spytała, o dziwo jednak wcale nie prześmiewczo, tylko całkowicie poważnie. Była świadoma, że wampirom takie rzeczy nie szkodzą, ale no niektórzy jednak mieli jakieś problemy do "zatrutych" alkoholi. Jej to zasadniczo nie ruszało, pytanie jak Egon...
- Bo ja lubię. Ale jakaś goździkówka tam jest... - teraz to już otwarcie się roześmiała, podchodząc do skrzynek i sprawdzając etykietki. Faktycznie opisała je po swojemu, ale w chińskich znaczkach. Życzymy powodzenia każdemu Chińczykowi w próbach odczytania tego... - Ale jak nie lubisz goździków, to możemy dać tylko cytrynę. I skórki pomarańczy? Zrobi się taka cytrusowa. - zaproponowała, zgarniając ze skrzynek dwie butelki i odłożyła je gdzieś na bok, żeby Egon się nie nadział. Za nie natomiast dołożyła dwie flaszki stojące na podłodze w rogu.
Poczekała, aż Egon wszystko wyniesie, bo przecież nie będą chlali w piwnicy. W tym czasie przygotowała sobie wszystko do uruchomienia aparatu, na szczęście zostało jej sporo obranych kartofli, więc mogli zacząć od klasyka.
- Max tydzień. Tylko tego nie jest jakoś specjalnie dużo. Zacier w sumie mam, to ultra długo nie potrwa... Ale to Ci pokażę od początku! - oznajmiła radośnie, zacierając ręce. Nowe pokolenie wampirzych bimbrowników rosło na chwałę Paryża... - Piołunówkę mam akurat u góry. Co do syropu nie wiem, czy mamy, zapytasz... W sumie ja mam całkowicie podstawowe pytanie. Czy my mamy czym to zagryzać? I czy chcemy czosnek? A raczej destylat, żeby alkohol kopał jak kopać powinien... -wcale nie myślała o tym, że niedługo zamierzała kategorycznie postawić kreskę na pewnej części swojego życia. Po co. Uczenie Egona aparatury było o wiele ciekawsze, zwłaszcza, że był z tego całkowity pożytek.
- Wiesz co? Weź tego przypilnuj, ja się idę przebrać, bo mi niewygodnie. I pamiętaj - pod żadnym pozorem nie wpuszczaj tu Lucka. - pogroziła mu palcem i faktycznie wyszła z piwnicy. Wróciła po pięciu minutach, w obcisłych leginsach, równie obcisłej bluzeczce na ramiączkach i dużo za dużym, ewidentnie męskim swetrze, któremu podwinęła rękawy i który upierdliwie spadał jej z ramienia. Ale przynajmniej sięgał co najmniej do pół uda.
- Syrop z pędów sosny mamy w ilości flaszek trzech, piołunówki siedem, cztery syropy klonowe i płatki wiśni. W sumie zamiast alkoholu mogłam robić perfumy, ale... Wolę jednak alkohol. To co, nastawiamy? - uśmiechnęła się szeroko, odwracając się plecami do Egona i ukazując, że włosy spięła... patyczkiem do sushi i czymś, co wyglądało jak długi ołówek.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
-Czemu nie, jeszcze nigdy nie próbowałem- stwierdził jedynie. Raczej nie bał się eksperymentów. Poza tym był wampirem i zamierzał korzystać z regeneracji jaką posiadł.
-O nie…- wykrzywił się komicznie niczym jakaś groteskowa maska. Kto normalny robi alkohol na goździkach? Takie marnotrawstwo. Aż pokręcił jeszcze głową, żeby dodatkowo zaakcentować swoją dezaprobatę dla tego pomysłu. No dramat!
Na szczęście wykrzyw mu znikł z mordki kiedy Selenka grzecznie zabrała dwie butelki. Egon uważnie im się przyjrzał. Niby po to, żeby wiedzieć, że tam w środku są straszne rzeczy, ale tak naprawdę miał niecny plan wylania tego dziadostwa. Po co komu goździkówka? Już prędzej anyżówkę rozumiał.
-Czyli cytrynówka, dla mnie bomba- tutaj na paszczę wrócił mu jego typowy wyszczerz. No bo jak się nie cieszyć kiedy na horyzoncie świtała świeżuteńka cytrynówka? Nie da się!
-TYDZIEŃ? TYDZIEŃ MAM SIĘ GAPIĆ W TO USTROJSTWO I CZEKAĆ?- powiedzieć, że Egon był wzburzony to jak nic nie powiedzieć. No cóż, cierpliwość nigdy nie była jego mocną cechą charakteru, zresztą Cadieux wcale się z tym nie krył.
-Ja czosnku nie chcę. W sensie… jeśli już to nie chcę wiedzieć gdzie jest. Nie lubię, niedobrze mi po nim i jak wrzucisz gdzieś nawet kroplę tak że będę to widzieć to będę wiedział, że tam jest i będę go czuć i będę marudzić, że jest strasznie- ostrzegł od razu. Gdzieś na początku swojego wampirzego istnienia padł ofiarą głupiego żartu. Od tej pory czosnek mu się wyjątkowo źle kojarzył i unikał jak mógł. Zdecydowanie wolał te nowe synthmixy czy jak to się tam zwało.
- A mój nos mówi, że nawet jak nie mieliśmy czym zagryzać to zaraz będziemy mieć!- to tak a’propos -Obstawiam na enchiladas y empanadas- zapowiedział. Jeszcze parę minut i ruszy ku kuchni.
-Okeeej…- zgodził się i grzecznie czekał aż wampirzyca wróci. W sumie to korzystając z jej nieobecności sięgnął po losową butelkę pod ręką, znalazł jakieś szkło, które nie wyglądało na kolonię kurzu i nalał sobie od serca tajemniczego trunku. Dobre było. Przy okazji chillując powitał ciekawskiego Lucka, ale nie pozwolił mu zwiedzać tylko uwięził go na swoich kolanach i zabrał się za mizianie kociego futra. Niech ma coś od życia.
-Też wolę alkohol, perfumy robi Halide, wystarczy- odpowiedział. -Nastawiamy, a muszę się ruszać żeby wszystko widzieć? – zapytał, bo było mu wyjątkowo komfortowo na jakiejś randomowej skrzyneczce z kotem na kolanach. Żyć nie umierać.

@Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Skoro tak, to jedyną odpowiedzią był szeroki uśmiech wampirzycy mówiący „no swój chłop!”. Wychodziło na to, że warto będzie wrócić do eksperymentów alkoholowych. Gdzieś miała kiedyś plany robić wódkę z owoców cisu, ale jakoś zawsze były ważniejsze rzeczy… Czyli plan na przyszłość, ogarnąć trujące paskudztwo i walnąć z tego alkohol. Bardzo ważna misja!
Prychnęła za to, gdy wykrzywił się na goździkówkę. A wziąłby się cmoknął, smaczna była. Na wszelki wypadek jednak skitrała flaszki, bo przy nim nie będzie jej się chciało pilnować, czy nie trafił czasem na trefne butelki.
- No jasne, że bomba. Domowa naleweczka… A jakby jeszcze się uśmiechnąć ślicznie do abuelity, to powinna mieć jakieś swoje nalewki. A i pytałam o to pulque – powiedziała, że umie zrobić i nam zrobi. Chyba nawet już zaczęła… Tak czy siak, co pić mamy. I tak, masz czekać tydzień i umilać sobie czas chlaniem zapasów. Wierz mi, to minie błyskiem! – pocieszyła go, klepiąc po ramieniu. Zresztą wychlanie po 24 flaszki na łeb też trochę zajmie, chociaż pewnie skończą po 3 albo max 4 po łebkach. Selena robiła raczej mocne alkohole, nie tam byle gówniane naleweczki rzędu 5% mocy.
- Przy czosnku się szybciej nawalisz. – wzruszyła ramionami. – Ale jak nie chcesz, to tam wiesz. Nie zmuszam. Dłużej zostaniesz trzeźwy. – uspokoiła Egona, bo przecież nie zamierzała mu na siłę wpychać czosnku do ust. Nie chciał to nie, żaden problem. Najwyżej sobie doleje… - Enchiladas…? Głodna jestem… - i jak na dowód zaburczało jej w brzuchu. Poklepała się po płaskim brzuszysku i westchnęła z żalem, że muszą jeszcze poczekać. Ale nie dało się ukryć, na Meksykankę zawsze mogli liczyć.
Widok wampira z kotem na kolanach sprawił, że jedynie przewróciła oczami. No tak, cały Lucek – miziany rozmruczał się na częstotliwości silnika diesla, wibrując radośnie na kolanach Egona. Do tego zabrał się za ugniatanie jego kolan, na całe szczęście miał jednak odpowiednio przycięte pazurki.
- Ooooo, dorwałeś się do bzu i agrestu. Smakuje? – zaciekawiła się żywo, zwłaszcza, że był to akurat jeden z jej słabszych alkoholi. – I nie, nie musisz się ruszać… W razie co będziesz pytać Juana. Nie raz mi pomagał. – zbagatelizowała sprawę, a po chwili aparatura zaczęła wydawać z siebie przyjemne dla ucha dźwięki. Selenka natomiast klapneła sobie na podłodze obok Egona, drapiąc za uszami niepokorne futro.
- Jakby ktoś jeszcze robił kadzidełka… - westchnęła ze smutkiem, cierpiąc na brak owych przedmiotów. Nie miała już co odpalać, musząc się ratować sklepowymi, które nie pasowały jej ani w ząb.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
-Oooooo!- wydał z siebie dźwięk mający chyba oznaczać uznanie. Był ciekaw tego pulque. Nie było mu dane go jeszcze w swoim wampirzym życiu próbować i był zwyczajnie na świecie ciekaw jak to się je, a że mieli, jak się wydawało, ekspertkę w temacie na kwadracie to żal było nie skorzystać co nie?
-Ale tydzień! TYDZIEŃ! – Egon nie należał do najbardziej cierpliwych osób czemu dawał teraz wyraz. Zresztą Selena chyba zdążyła się już połapać, że nie był.
-No ja wiem, ale co z tego, jak się będę krzywić za każdym łykiem, a potem pewnie i tak wszystko oddam Neptunowi. Jak chcesz możesz mi w ciągu wieczoru gdzieś dorzucić ukradkiem, albo dać coś z ekstraktem i nie powiedzieć. Jarnę się pewnie po fakcie i będzie git. No nie znoszę czosnku. Wiem, że moje reakcje na niego są przesadzone i pewnie mają podłoże psychologiczne, ale… nie nic nie poradzę. – wyjaśnił najlepiej jak potrafił. Co jak co, ale wierzył, że Selena zrozumie o co mu chodziło.
-Smakuje- potwierdził kiedy wróciła. W sumie to sama mogła dojść do podobnych wniosków, bo podczas jej nieobecności w piwnicy, Egon zdążył wypić jakąś 1/3 butelki. -W sumie po agreście spodziewałbym się, że będzie kwaśniejszy- dodał trochę nawet zaskoczony smakiem. Oczywiście zaskoczony na plus!
-Ok! No bo widzisz, ktoś tu się znowu rozgościł na moich kolanach- westchnął ciężko, ale nie przestawał drapać i miziać sierściucha. Niech ma, niech się cieszy. W sumie całkiem spoko był.
-Kadzidełka? Jakieś konkretne? Mogę zapytać brata, pewnie kogoś zna kto robi albo zna kogoś kto zna. Napisz mi jakieś wytyczne to mogę spróbować je zdobyć. Jak w miarę sprawnie pójdzie to Ci je wyślę do tego Kazachstanu. No chyba że będziesz w jakieś głuszy czy czymś gdzie przesyłki niedochodzą. – zaproponował -Ej czy tam giną paczki? Jak tak to będziesz musiała tu przyjechać po te kadzidełka, nie dam im zaginąć. Albo pojadę do Ciebie… - to byłaby dopiero misja kurierska. Chociaż kiedyś oglądał program o takich kurierach specjalnych. Mieli za zadanie w ciągu 24h albo tam 48h dostarczyć przesyłkę do dowolnego miejsca na świecie. Gdyby nie problem z promieniami UV to może coś takiego byłoby jego nową karierą?

@Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Westchnęła, ale bardziej z pobłażaniem widocznym na twarzy niż jakąś większą rezygnacją. Ach ta młodzież, taka niecierpliwa…
- Czymże jest tydzień w stosunku do wieczności… - stwierdziła filozoficznie, zapewne dobijając w ten sposób Egonka. No trudno no, albo chce dobry alkohol albo nie chce czekać. Od biedy zawsze mogą wysłać familianta do sklepu, ale jak na razie i tak mieli stertę porządnego, mocnego alkoholu. Zanim to wypiją, powinno być już sporo nowego alkoholu.
- No raczej na pewno psychologiczne. Ale jak mi masz rzygać, to mi szkoda alkoholu prawdę mówiąc. No to dobra, żadnego czosnku. – zgodziła się, choć rzecz jasna sprawa była do przemyślenia na kiedyś tam. Albo po prostu wystarczyło wcisnąć odpowiednią ilość do butelki i nic mu nie mówić… No nic, okaże się wszystko. Na razie kwestia była taka, żeby skutecznie nastawić nowy alkohol, żeby był na później.
- Bo teoretycznie powinien być kwaśniejszy, agrest jest specyficzny. Ale no zasadniczo robię na własny użytek, a ja lubię słodkie, więc zadbałam o to, żeby był słodki. Proste i logiczne, prawda? – uśmiechnęła się szeroko, łapiąc za jakąś pierwszą z brzegu flaszkę i upijając z niej kilka łyków. Zmarszczyła nosek, przyglądając się etykietce. – Od kiedy to ja robię nalewki na truskawkach…? Hmpf. Nawet ciekawa w smaku… - mruknęła, odkładając flaszkę, by jeszcze coś tam podkręcić z aparaturą.
- Taaaaak, kocia menda ma fazę miziania. A zrzuć go teraz, to zrobi taką aferę…. Tak, do kuchni też będziesz musiał iść z nim na rękach. – zaśmiała się z Egona, choć trzeba było przyznać, że kocie mruczenie było bardzo uspokajające. Jak to ładnie mówią, wszystkie troski stawały się nieważne, kiedy sterta futra mruczy i się łasi. A nawet barankuje, gdy Sel przysunęła się z głową do kociego pyszczka.
- Ja mam całą listę zapachów, które potrzebuję, ale chodzi przede wszystkim o typ tego. Zaraz Ci pokażę. – wyciągnęła z kieszeni telefon, by pokazać Egonowi filmik. – Widzisz? To białe do środka mam. Nie mam tylko tego kolorowego, które podpalasz. Przywiozłam sobie trochę z Chin, ale no to też nie jest opcja na stałe, bo wolałabym mieć na miejscu kogoś, kto takie robi. – wyjaśniła mu, wyciągając nogi i zaczynając na telefonie pisać to, czego potrzebowałaby na sam początek. W razie czego listę zapachów zawsze mogła rozszerzyć, ale na sam początek wystarczyłyby jej jakieś podstawy. – Nie, nie giną paczki, a nawet całkiem sprawnie dochodzą. Jak bardzo chcesz, to Ci potem podrzucę adres posiadłości klanowej… I podjechać do mnie zawsze możesz, ja się na pewno nie obrażę na gości, a Ty to już jak chcesz. Poznasz towarzystwo, jakąś wycieczkę Ci zrobię… - roześmiała się, proponując wizytę w zasadzie całkiem luźno. Bo i czemu nie, jak Egon chciał sobie pozwiedzać, to kto mu bronił. To nie tak, że miała tam jakoś specjalnie dużo do zrobienia, poza przetrzepaniem starych zbiorów pieśni. I to jeszcze zakładając, że je tam mieli, a nie szlag je trafił.
- Dobra. Bierij futro, idziem jeść. Ten zapach czuć już aż tutaj… - oblizała się, wstając z podłogi i czekając na Egona, aż da radę wstać razem z kotem, który tak troszkę już ważył, jak na maine coona przystało.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
-Oj no, już tak nie filozuj. Tydzień jak się na coś czeka potrafi być turbodługi, nieważne ile ma się lat na karku- stwierdził oczywistą oczywistosć.
-Czyli w piwnicy masz tylko słodkie alkohole?- zapytał nieco zawiedziony, bo liczył na cały wachlarz smaków. Poza tym nie wszystko do słodkiego smakowało. Selena sama zresztą się o tym mogła przekonać na ich małym "pikniku" podczas którego spróbowała wina z odpowiednimi serami. Co jak co, ale to wino słodkie nie było, a jednak dobrze się komponowało z przekąską.
-No to z nim pójdę, niech ma, niech się cieszy- stwierdził jedynie. Wampirzyca mogła już się zorientować, że Egon wpadł w pewną komitywę jeśli chodzi o jej futrzastego towarzysza (i nie chodziło tu o Marcusa!). Cadieux pozwalał kotu na wiele i wcale się nie obrażał na fochy czworonoga.
-Wyślij mi ten filmik, zapytam brata, on zna różnych dziwnych rzemieślników, może i ma kogoś od kadzidełek. No i wyślij mi sms'em te zapachy jakie potrzebujesz. Zobaczę co da się zrobić- obiecał, bo w sumie to nie był żaden problem żeby popytać tu i tam. Poza tym coś mu mówiło, że jak nie tu to zawsze można takie cuda ściągnąć z francuskiej części Maroka. Co jak co tam było egzotycznie i tak się Egonowi kojarzyło, że na bank kadzidełek używają. No albo się mylił i pochrzanił to sobie z jakims innym krajem. Tak też mogło być.
-Hmmmm, ale to musi byc mega wycieczka- zastrzegł od razu. -Bo wiesz, wszystko pięknie ładnie, ale ja podczas lotów dłuższych niż 5 godzin to cierpię w tej latającej puszcze- oznajmił. To tak na wszelki wypadek jakby kiedyś im wypadło razem lecieć. Do pięciu godzin Egon trzymał fason, potem dostawał szmergla, umierał z nudów i w ogóle cudował. No nie miał takich pokładów cierpliwości jak jego kochany braciczek.
-No to chodźmy- zgodził się z Seleną. Węch mu mówił, że to już była najwyższa pora aby udać się na żebry do abuelity. -Chodź tu klocku- rzucił do kota i go dźwignął, żeby razem z delikwentem wyjść z piwnicy. Kiedy byli już poza zakazanym dla czworonoga pomieszczeniem puścił zwierza wolno.
-No i co się gapisz? Na własnych łapach chodź, żeby nie było, że zostaniesz wielkim kluchem. Trzeba ćwiczyć!- zwrócił się do sierściucha i pospiesznym krokiem ruszył w stronę kuchni. Co jak co ale pamiętał rozmowę z Seleną na temat apetytu Juana. Nie pozwoli mu zeżreć wszystkiego, o! Będzie pierwszy!

@Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
- Taaaaak, na przykład jak się czeka na alkohol, to tak, turbodługo… - zgodziła się z nim, w niewinny sposób, wcale a wcale się nie nabijając z niego. Wcale! Nabijanie się z alkohololubnych wampirów jest bardzo, bardzo złe.
- No co Ty. Akurat agrest był mi za kwaśny, to dosłodziłam, ale tak to to jest pełen przekrój. Jedne słodsze inne nie – jak przeznaczyłam coś do chlania, to słodkie. A jak na przykład do zapijania ciasta, to już niekoniecznie. Zresztą sam zobaczysz, co tu jest, a czego nie ma. – stwierdziła beztrosko. – Na przykład truskawka jest kwaskowata. Smaczna, ale kwaskowata. Nie wiem, jakim cudem. Zobacz sobie. – podsunęła mu butelkę, którą właśnie miała w rękach. Zresztą patrząc po pikniczku na klifach, zaczynała coraz bardziej lubić te bardziej wytrawne winka. Razem z serkami było przepyszne! Może namówi Egona, żeby więcej tego zorganizował… Chętnie by zrobiła sobie taki podwieczorek któregoś dnia, gdy nie będzie pochłonięta pracą i innym gównem.
- A prosz Cię bardzo. Filmik raz, zapachy dwa. – kilka kliknięć i na telefon Egona przyszedł link, a potem cała lista tego cuda. Bo i dlaczego nie, skoro chciało mu się pytać… Jej wystarczyłyby tylko namiary na dostawcę, mieszanki mogła sobie robić już sama. W sumie nawet nie wiedziała, jak często w późniejszym czasie będzie rozpalać te relaksujące, ciężkie mieszanki, łącząc je z dymem papierosów.
- Spoko, wleklibyśmy się konno. Ewentualnie powozami. Tak trochę w starym stylu, o ile będziesz chciał. A do Kazachstanu z Paryża trochę się leci, tak komercyjnie, bo z przesiadkami. Prywatnie pewnie byłoby krócej, ale nadal to powyżej 5h. No ale to do dogrania. Samochodem też się da. – stwierdziła, a po wyrazie twarzy jasno było widać, że już zaczynała kombinować nad logistyką. No ale wstępnie miało jej nie być tylko dwa tygodnie, a tyle Egon się chyba bez niej obejdzie. Przynajmniej tak myślała.
- Lucek. Nie zostawiaj kłaków. – upomniała z chichotem kota, który radośnie powycierał się i poocierał o Egona, zostawiając na nim stertę futerka. Za to Egon został z wyrzutem zmiauczany, gdy odłożył kota na podłogę, jednak stukot o miseczkę przekonał Lucyfera i pobiegł do kuchni za Egonem. Selena zjawiła się za to w pomieszczeniu jako ostatnia, obserwując łypiącego na Egona Juana. Najwyraźniej człowiek przegrał wyścig do enchilad abuelity… Ale i tak talerz jako pierwsza dostała Selenka. Pokazała im wszystkim język, siadając na blacie szafki w akompaniamencie narzekań Meksykanki.
- Smacznego panowie. – zaśmiała się lekko, pochłaniając swoją porcję. Zaraz potem jednak Egon i Juan dostali swoje, oczywiście równocześnie, żeby czasem się nie pobili. Choć o takie żarcie to zdecydowanie można.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Aż zamrugał z wrażenia, kiedy powiedziała o jeździe konno albo powozami.
-Wiesz, że ja nie umiem jeździć? I w ogóle każda podróż powyżej pięciu no może sześciu godzin to dla mnie mordęga. Wracam do korzeni wtedy, masz pięciolatka do ogarnięcia- no nie żeby normalnie był dużo lepszy, ale umówmy się za dzieciaka było z niego niezłe ziółko. -Nudzę się, potrzebuję atencji i wpadam na jeszcze głupsze pomysły niż zazwyczaj. – dorzucił jeszcze po zrobieniu ekspresowego rachunku sumienia. Niech Selena przynajmniej ma świadomość z czym może mieć do czynienia. Żeby nie było potem, że nie ostrzegał co nie?
-Weź go nie strofuj. Ma futro to i gubi kłaki- od razu wziął kota w obronę. Już od jakiegoś czasu wampir i kot weszli w komitywę, bardzo lubili swoje towarzystwo co dało się już zauważyć. Co prawda sam czasem na niego narzekał, ale on mógł, o. Nikt mu nie będzie Lucka posądzał o gubienie futra mimo niezbitych dowodów na winę futrzaka.
-Nie fair. Wbiłaś się w kolejkę!- mruknął widząc jak Selena pierwsza dostaje talerz. No i po co tak dzielnie walczył o pierwsze miejsce do gara? Bez sensu. Egon bacznie obserwował poczynania Seleny z miną jakby co najmniej rozważał kradzież jej talerza i ewentualne konsekwencje wydarcia jej enchillady prosto z paszczy. Na szczęście do tak dramatycznych czynów nie doszło, bo abuelita w samą porę podała żarełko Egonowi i Juanowi. Cóż, Selena mogła czuć się bezpiecznie.
-Uhm… smacznego. – mruknął i usadowił się jak człowiek przy kuchennym stole po to, żeby zabrać się za pochłanianie dania. Chociaż może anihilacja była lepszym określeniem. Liczył na to, że jeśli uda mu się zjeść wszystko przed Juanem i Seleną to może dostanie jeszcze dokładkę. Genialny plan. Nie żeby równie dobrze sprawiło się delektowanie potrawą przyrządzoną przez meksykankę. Chociaż… ta ostatnia chyba nie miała mu tego za złe, nie?

@Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Przekrzywiła głowę, patrząc z uwagą na Egona i pełną namysłu miną. Jeszcze głupsze pomysły niż zazwyczaj? To tak się w ogóle da?
- A to tak się jeszcze w ogóle da? – spytała z żywym zaintrygowaniem, tak samo jak i cała reszta towarzystwa zebranego w kuchni. – Na nudę by się poradziło, a nauczyć się jeździć konno to nie jest jakiś specjalny problem. No chyba, że Cię zwierzaki nie lubią, ale patrząc po zachowaniu pana futrzastego, tym akurat się przejmować nie musisz. – podsumowała wesoło, zastanawiając się, czy właściwie zna w okolicy jakąś stadninę. W sumie pojeździłaby sobie konno, przypomniała wiatr ze stepów… W sumie będzie okazja, jak wyjedzie do Kazachstanu.
- O znalazł się adwokat diabła! – oburzyła się, wywołując tym samym śmiech Juana i Mariangeli. No w końcu Lucyfer to imię diabła, prawda? Jedno z wielu, ale wciąż. – To mam dla Ciebie bojowe zadanie, mój drogi padawanie! – klasnęła w ręce, a Juan wtedy schował się za talerzem. Mariangela zaczęła chichotać, domyślając się, co właściwie zamierza powiedzieć Selena. – Skoro tak lubisz jego futro, to go wyczeszesz. Zjemy i przyniosę Ci szczotkę. – powiedziała z satysfakcją w głosie. No to się Egonek wkopał – każdy, kto poznał Lucka trochę bliżej zdawał sobie sprawę, że był to kłębek energii, a pozostanie w bezruchu, żeby go wyczesać nie wchodziło w grę. Nawet gdy spał, sam dotyk szczotki budził go od razu i zaczynało się radosne polowanko na rękę trzymającą szczoteczkę.
- Mój dom, moje żarcie, moje zasady. Spierdalaj. – zawarczała znad enchillad, mając minę niczym Gollum na widok pierścienia. My preciousssss, mówi Ci to coś? – Poza tym kobiety mają pierwszeństwo. – dodała, zapchana po koreczek enchiladą, przez co mogła brzmieć tak troszeczkę niewyraźnie. Ale sensu wypowiedzi można się było domyśleć, patrząc po tym jakże wymownym spojrzeniem.
Genialny plan Egona miał jeden minus. Tym minusem była głodna Selenka, która po wzajemnych życzeniach smacznego wpałaszowała swoją porcyjkę w tempie prawie że ekspres. I oczywiście grzecznie podreptała do kuchenki, nakładając sobie dokładkę i abuelicie porcję. Ofuczała ją tylko, że towarzystwo łapki ma, do gara trafią – a jak nie, to w łeb – i wszyscy mają jeść. Na oko dla wszystkich powinno starczyć, nawet jakby panowie postanowili pęknąć z przejedzenia.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
-Da się, da. Jak się nudzę to robię się dużo bardziej... kreatywny. Chcesz to podpytaj mojego brata, na pewno ma jakieś opowieści- wzruszył ramionami, czując się nieco nieswojo przez te pełne uwagi spojrzenia na nim skierowane.
-Nah, nie mam problemu ze zwierzakami, ale chyba Sahak ma...- zawahał się, bo nie był do końca pewien tego stwierdzenia. Tak mu się majaczyło, że zwierzaki unikają starszego wampira.
-Spoko- wzruszył po raz kolejny ramionami kiedy Selena oznajmiła mu o wyczesywaniu kota. Egon nie miał do czynienia z futrzakiem na codzień, dlatego nawet jeśli zwierz będzie rozbawiony całym procederem, to Egon wcale nie będzie sfrustrowany. Istnieje całkiem spore prawdopodobieństwo, że obaj będą się doskonale bawić. Pytanie tylko czy coś przy okazji uda się tego futra wyczesać, ale to już chyba nie było aż tak ważne.
No dobra, widząc tempo z jakim wampirzyca pochłaniała przysmak kuchni meksykańskiej sam przyspieszył z pochłanianiem swojej porcji. Cud, że go przy okazji nie przytkało z wrażenia, ale efekt był taki jakby Egon próbował połknąć enchiladę w całości. Dlatego praktycznie zaraz po tym jak Selena wstała ze swojego miejsca, Egon ruszył jej tropem na poszukiwanie dodatkowej porcji. Bezceremonialnie sobie nałożył drugą porcję i wrócił do stołu. Tym razem jadł już w tempie bardziej normalnym, uspokojony zawartością gara, a raczej ilością tejże zawartości.
-Ej w ogóle... powiedz mi. Chcę zrobić Egonówkę o innym posmaku, taką żeby maskowała gorycz. Co byś dała jako bazę?- zapytał znienacka, bo mu się problem przypomniał, a przecież dopiero co wyszli z piwniczki. -No i nie chcę, żeby straciła bardzo ze swojego charakteru. Coś o podobnych nutach tylko słodsze...- uściślił na wszelki wypadek. -Robiłem eksperyment z winem musującym, ale nie pykło- dodał jeszcze ni z gruchy ni z pietruchy. Jakoś tak dobre jedzenie sprawiało, że jego myśli luźno krążyły nad jakimś tematem i Egon wypluwał z siebie jakieś przemyślenia na ten temat.

@Yueying
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
- Kreatywny powiadasz… Hmmm. Z jednej strony coś mi mówi - spróbuj. Z drugiej? Skórka niewarta wyprawki… Ale zapamiętam sobie, jak będę mieć złośliwy mood i kogoś do zemsty, to Cię z nim wyślę na podróż dookoła świata samolotem. Co Ty na to? - zachichotała, a ku zdumieniu wszystkich to właśnie Juan udał, że niczego nie słyszy. Zajął się swoją enchiladą udając, że w zasadzie w ogóle go tu nie ma. Cichutko, spokojnie i takie tam, niczym Talarowa stonka - siedzi cicho i wpierdala. Złośliwy uśmiech wampirzycy za to obiecywał całkiem sporo, ale nie padło więcej słów.
- Czyli jesteśmy umówieni. - kwestia Sahaka nie miała aktualnie specjalnego znaczenia, najważniejszym było, że Egon pozwolił wrobić się w darcie futra. Nie zamierzała się w to za specjalnie wtryniać. A że miauczące futro przyczłapało się za nimi, siedząc na honorowym miejsce na szafce, to już zupełnie inna sprawa. Najważniejsze, że wszyscy byli dogadani.
Enchilady dobrem najwyższym, jeśli ktoś miałby spytać Selenki. Mariangela grzecznie zabrała się do jedzenia, skoro już dostała porcję dla siebie. Zresztą jasnym było, że kobieta jej nie odpuści, o czym mówił chociażby pełen troski wzrok. Nikt jednak nie miał nic przeciwko kolejnym dokładkom, zwłaszcza, że Azjatka zbastowała już po drugiej porcji. Ewidentnie miała też lepszy humor niż jeszcze niedługo wcześniej, jakby Egon pozwalał jej po prostu zapomnieć o tym, co teraz działo się w jej życiu. Przynajmniej było wesoło, jeśli wnioskować po tym, jak prawie połknął na raz cały przysmak.
W końcu jednak można było odpocząć po posiłku i tematyka poszła na zupełnie inne tematy. Pytanie o alkohol było zaiste ciekawe, dlatego też zastanowiła się głęboko nad jego pytaniem. Zwłaszcza, że w zapas flagowego napitku Egona zamierzała sama się zaopatrzyć. Chociażby jako doraźny środek nasenny.
- Wino musujące i szampan to ogólnie słaby pomysł na bazę, są za słabe procentowo. Prywatnie spróbowałabym na miodzie pitnym, ale to byłoby wtedy mocno słodkie. - oznajmiła zamyślona. - Możesz spróbować na półsłodkich winach, nie wiem, czy wermut nie dałby rady - to takie wino ziołowe. Prywatnie za nim nie przepadam. Zawsze można spróbować również użyć jako bazy sherry, jeden z jego rodzajów jest dosyć słodki. - wyjaśniła, wyjmując z szafki puszkę z herbatą i nastawiając wodę na gotowanie. - Można też użyć likierów, ale to może być trudniejsze ze względu na walory smakowe. W sumie zawsze możemy stargać kilka flaszek różnych alkoholi i wymieszać, jak coś nie pyknie, przepuszczę to przez destylację albo zmieszam z czymś. Odpowiednia ilość miodu jest w stanie zabić każdy nieudany eksperyment. - wzruszyła ramionami, zgodnie z prawdą zresztą. A że potem takie miodowe ulepki można było użyć do czego innego, to już inni nie musieli wiedzieć.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
-Hmmmm, powiedziałbym nie rób mi tego, ale jeśli miałbym zielone światło na dręczenie typa… to spoko, mi pasuje- ustosunkował się do propozycji wampirzycy. W sumie… to by było ciekawe gdyby mógł tak się wyżywać na otoczeniu specjalnie. -Tylko będziesz musiała dać spory napiwek obsłudze samolotu- wyszczerzył się szeroko. Chyba jednak pomysł mu przypadł do gustu.
Druga porcja abuelitowych specjałów zniknęła tylko nieco wolniej niż ta pierwsza i Egon ponownie ruszył na żer. Nie to, żeby był jakoś przesadnie głodny, ale na rzeczy przygotowane przez Meksykankę miał osobny żołądek, tak jak niektórzy mieli na desery. Taka jego uroda i już.
Więcej dokładki już jednak nie brał. Widać i on miał jakąś pojemność skokową, której przekroczyć się nie dało. Po jego rozluźnionej i pełnej zadowolenia pozycji w jakiej siedział na krześle widać było, że był zdecydowanie najedzony i zadowolony z życia.
-Masz może grappę? Weszłaby teraz- zapytał wampirzycę. W sumie po takim posiłku chyba każdemu by się przydała.
-Nie patrz tak na mnie. Chwilowo moje kolana są nieczynne- tutaj zwrócił się do kota Seleny. Tego brakowało, żeby się na nim uwalił i ryzykowali małą katastrofę. Po co to komu.
-No nie wiem właśnie czy miód za bardzo by tego wszystkiego nie zdominował, ale… można faktycznie spróbować z sherry, może całkiem spoko wyjść. Likiery jakieś ziołowe może też by były w porządku i jakieś owocowe, nie? – przemyślał to co powiedziała mu azjatka i podzielił się swoimi przemyśleniami. No cóż, skoro już zapoznał się z piwniczką Seleny to zamierzał z niej korzystać, a już na pewno póki gospodyni jest na miejscu.

@Yueying
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Nie rób mi tego, mówisz? Pomysł był zdecydowanie do tak zwanego przemyślenia i to szerokiego. Prędzej czy później na pewno znajdzie się ofiara, jednak w kwestii zielonego światła dyplomatycznie milczała. To się jeszcze okaże, jak mawiało przysłowie.
- O obsługę samolotu się nie martw. Poradzą sobie. - rzuciła najdoskonalej niewinnym głosem, za co Egon zarobił delikatne szturchnięcie w boczek.
- Ta, nie martw się. Ona im tak zapłaci, że dostaniesz przez łeb. - mruknął do niego cicho Juan, jakby nie biorąc pod uwagę, że Selena wszystko to słyszy. Sama wampirzyca natomiast uprzejmie udała, że niczego nie usłyszała, choć uniesione kąciki ust jasno znaczyły, że ma coś na myśli. Miło było oderwać się od tych smutnych spraw, które musiały się dokonać. Zwłaszcza, gdy oderwaniu się towarzyszyły specjały Mariangeli, po które nie sięgnęła już tylko dlatego, że chyba jej żołądek by tego nie wytrzymał.
Posiłek siłą rzeczy musiał się więc skończyć. Teraz należał się strudzonym i nażartym tak zwany trawing, najlepiej w pozycji horyzontalnej. Nad tym też i zaczęła się zastanawiać wampirzyca, zanim ruszyła cztery litery, by pomóc familiantce w zmywaniu. Starsza kobieta nawet nie próbowała się już wykłócać o takie drobiazgi, choć ewidentnie było widać, że mimo cichutkich fuknięć była wdzięczna za taką pomoc.
- Grappę? Yyyy… - popatrzyła lekko spanikowanym wzrokiem to na Mariangelę to na Juana. Chłopak postanowił ją jednak wybawić, przynosząc wspomniany napój.
- Słodkie i gazowane, tak, tego właśnie nam potrzeba. - zaśmiał się lekko, przynosząc też i szklanki dla wszystkich. Ku akompaniamentowi obrażonego Lucka, który zmiauczał konkretnie Egona, gdy ten odmówił mu swoich kolan. Wcześniej właściwie wcale nie miał na to ochoty, szafka była idealnym miejscem obserwacyjnym, ale skoro Egon już sam wspomniał o tym temacie… Co jak co, ale to kot rządził tym domem, a nie jakiś tam wampir!
- Trzeba się było nie odzywać. - oznajmiła ze śmiechem Sel, zgarniając futrzaka na ręce. Po namyśle ten zdecydował się ułożyć na jej kolanach, zaczynając mruczący koncert. Mrucząco łypiący, jako że Egon otrzymał pełne wyższości spojrzenie, mówiące “widzisz? To mnie tu głaszczą, nie Ciebie!”
- Jak dasz za dużo miodu, to pewnie zdominuje. Ale to kwestia kombinacji z proporcjami. Likierów ziołowych jak żyję nie widziałam, ziołowe może być najwyżej takie pseudo wino albo zwyczajnie nalewka. Nalewki ziołowe mam, w sporej ilości. Likiery owocowe też. I chyba gdzieś mi się poniewiera flaszka miodu pitnego… A w Walii nadal mam beczkę miodu gdzieś z 1640 roku… - westchnęła tęsknie za trunkiem jako takim. Będzie trzeba go tu kiedyś stargać. Albo lepiej, pojechać na miejsce i tam uroczyście otworzyć beczułkę. Zdecydowanie tak.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
-Niczego innego po niej się nie spodziewałem- odmruknął do Juana również nie przejmując się tym, że Selena ich słyszy. Niech słucha, jaką ma opnię, o.
Przymrużył oczy słysząc jak Selena nie bardzo wie o co mu chodzi z grappą, a potem jego mina przeszła w zupełne zdziwienie kiedy Juan oznajmił coś o słodkim i gazowanym. No zdecydowanie się nie zrozumieli.
-Grappa to taka włoska wódka. Pędzona na winogronach, a w zasadzie na tym co zostanie po produkcji wina. Podobnież jest dobra na trawienie po obfitym posiłku- oświecił towarzystwo orientując się, że ma do czynienia z imigrantami z poza Europy. No ale nie mógł powstrzymać pełnego niedowierzania wzroku rzuconego w stronę Seleny. Siedziała już trochę w Europie, do tego pędziła własne alkohole, coś tam powinna wiedzieć w temacie, nie? Chociaż coś mu mówiło, że na Europejskim rynku alkoholi się zna tak sobie, tak gdyby zapytał o jakieś ryżowe wina to od razu dostałby mały wykład.
Jęknął kiedy wspomniała, że nie widziała likieru ziołowego.
-Przecież to się poniewiera w każdym sklepie. Nie mów, że Jägermeistera nigdy nie widziałaś- no podejrzewał, że widziała ale nie skojarzyła. -Nalewki mogą oblecieć… tak myślę- zastanowił się na moment.
-Czekaj… ty liczysz, że tę beczkę odnajdziesz? – znowu zdziwiona mina. -Nie żeby coś ale krajobraz mocno się zmienił od 1640 roku… no i nie jestem pewien czy Ci drewno nie zbutwiało…- podzielił się swoimi wątpliwościami co do możliwości odnalezienia beczki. Chociaż… chętnie by wyruszył na takie poszukiwanie skarbu. Szczególnie, że byłoby zwieńczone dziką popijawą znając życie.

@Yueying
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Dwie obgadujące ją mendy, dokładnie tak można było ich nazwać. Nie, żeby nie była tego świadoma od samego początku, ale czasem wypadało przypomnieć, że wszystko, co powiedzą, może być użyte przeciwko nim. Jak nie dziś to jutro, żaden problem.
Prawdę mówiąc nie połączyła nazwy “grappa” z alkoholem. Wbrew pozorom nie pijała aż tak dużo alkoholu, zresztą nie wpadło jej do głowy, że Egon będzie chciał zapijać pyszne tacos wódką. Mina Juana była jeszcze lepsza, jakby pytał “jak to wódka?”. No cóż, młodzieży się nie rozpijało, nawet jeśli okazjonalne winko nikomu nie zaszkodziło, nie? Dlatego też Egon zaliczył spojrzenie jasno mówiące, żeby na przyszłość w trochę bardziej ogarnięty sposób mówił, co chce do picia. A gazowane i słodkie też dobre, nie?
- Orzechówka podobno też. Orzechówkę akurat mam. Włoskiej wódki chyba nie, dawno nie zamawiałam nic z zewnątrz… Acz możliwe, że w kasynie mam. - wzruszyła lekko ramionami. Raczej nie miała w planach plątania się do miejsca pracy tylko po to, żeby sprawdzić, czy w ogóle ma tam tę całą grappę. Zresztą pewnie jakby tak kiedyś zrobić test, to okazałoby się, że zna praktycznie większość alkoholi, ale po smaku. Po nazwie? No jak widać. Zwykle nie interesowała się czymś, jak się nazywa, byle było spijalne czy tam jadalne.
- Jagermeister…? - popatrzyła na niego, jakby właśnie wyrosły mu czułki i zamienił się w totalnego kosmitę. - To jest według Ciebie… likier…? - powtórzyła głuchym tonem. - To świństwo?! - oczywiście, że znała wspomniany trunek. Oczywiście, że nawet go spróbowała. Ale jak whisky po Marcusie jeszcze umiała dopić, uważając je za paskudztwo, tak Jagermeistera nie było szans. Rzadkiej miary ohyzda, jak powiadał pewien jej znajomy w dawnych latach. - Idź mi stąd. Heretyku. Podobne herezje, co pokroju pizzy z ananasem. - mruknęła z obrzydzeniem w głosie, jednak co do nalewek się zgadzała. Trochę tego mieli na stanie. I to różnego typu. Kiedyś nawet miała taką bursztynową. Ostra była, ale niby dla zdrowotności…
- Ja jej nie muszę szukać. Ja doskonale wiem, gdzie ona jest. - roześmiała się szczerze. - I nie, beczce nic nie jest, to specjalna beczka plus przechowywana w odpowiednich warunkach. To plus minus tak samo, jak wina w beczkach leżakujące ileś tam lat. Tyle, że tu masz miód pitny. W sumie to chyba już ostatnia taka beczka… Miód im dłużej leży, tym jest mocniejszy. Mniej więcej jak wino. Sobie wyobraź, ile to ma po takim czasie… - rozmarzyła się tak odrobinkę, odchylając na krzesełku. Będzie trzeba ją przytargać do Paryża…

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach