Selena & Egon - stoliki

+4
Garland Cerise
Elisabeth Riche
Yueying
Egon Cadieux
8 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Wiele zdążyło się wydarzyć w przeciągu godziny od rozpoczęcia przyjęcia do momentu, w którym otwarto Serce Nocy. Można by wręcz pomyśleć, że Egon był przyzwyczajony do intensywnego imprezowania i nie powinien to być dla niego żaden problem. Jednak dzisiaj po tej pierwszej godzinie był już znużony.
Początek jeszcze nie był taki zły. Udało mu się dopaść „złotą damę”, na którą zwrócił uwagę przy przemowie najstarszego brata. Przepychanki słowne też były w porządku, no przynajmniej do momentu, kiedy Marcus niefortunnie określił go mianem „dzieciaka”. A juź całkiem długo udawało mu się nie zwracać na to uwagi. Teraz jednak przemyślenia na temat swojego wyglądu wracały do niego, mimo że wcale ich nie przywoływał. No a potem jeszcze te żelki, krateczki i cholera wie co jeszcze od nie wiadomo kogo. Przy czym wbrew obawom młodszej siostry Egon uważał, że jeśli to jakiś średnio śmieszny żart Szczęściarza to nie było wcale tak źle. Gorzej, gdyby to było kogoś spoza Scalettów. To by oznaczało, że ktoś bardzo skutecznie zagrał im na nosie.
Po zejściu do Serca Nocy dostrzegł, że część wampirów i wilkołaków już znalazła dojście do przekąsek. On sam nie był wyjątkiem, chociaż zostawił ludzkie sylwetki w spokoju. Nie będzie się przecież cisnął, a do tego jakoś… sam wolał sobie upolować własną ofiarę. Takie podane na tacy, meh. Egon przyjrzał się uważnie przyczepionym naczyniom z krwią. Wybrał interesującą go grupę AB z rysunkiem Serca. Początkowo myślał o gwieździe, ale uznał, że rozluźnienie to jest to czego potrzebuje.
Już miał wbijać kły w to specyficzne jabłko, kiedy dojrzał Lian. Wyglądała jakby kogoś szukała albo za czymś się rozglądała? Tak czy siak postanowił do niej podejść.
-Uhm… potrzebujesz czegoś? - zapytał prosto z mostu. Kto wie? Może byłby w stanie spełnić jej ewentualne życzenie.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Nie można było ukryć, że na otwarcie tajemniczego Serca Nocy wszyscy czekali z niecierpliwością. Selena była bardziej niż pewna, że to głównie dlatego, że nikt poza samymi organizatorami nie wiedział, co to właściwie za cudo. W końcu jednak oczekiwanie jedynie wzmogło głód, a jak to mówią, przezorny zawsze ubezpieczony. Nie mogła się też nie uśmiechać ze względu na radosną zmianę kreacji - teraz jej złota suknia zakryta była azjatycką szatą, dokładnie tą samą, którą jeszcze wcześniej miał na sobie Louis. Po co miała się pozbywać okrycia, skoro dobrowolnie zostało jej dane? A i znajomy zapach wzbudzał przyjemny komfort.
Znalezienie odpowiednio odosobnionego miejsca, gdzie spokojnie zdołałaby się pożywić nie było aż tak trudne. Jakkolwiek by to nie brzmiało, najodpowiedniejszym do tego miejscem był zwyczajnie kibelek. Nikt tam nie wchodził, nikt nie zwracał uwagi. Kilka minut i Selena już była najedzona, więc też i swobodnie mogła oczekiwać przez te kilka minut, aż otworzy się Serce. Delikatny szum w głowie oczywiście zignorowała, pewna tego, że to po prostu efekt wcześniej wypitego alkoholu. Zdarzyło jej się zapomnieć, że jakoś bardzo mocniej głowy niestety nie miała.
W końcu tajemnicza lokalizacja została otwarta. Selena grzecznie poczekała, oczywiście przepuszczając co bardziej ochocze osoby, aż w końcu sama zeszła do owianego tajemnicą Serca. I w tym właśnie momencie przestała się dziwić tej tajemnicy. Całe gorąco, które czuła od posiłku, zniknęło, zamienione w lodowaty chłód. Po prostu powolnym ruchem gałek ocznych zaczęła się rozglądać, czując jak coś w niej w środku po prostu zamiera, wywołując z jednej strony chaos wewnętrzny, a z innej po prostu coś na kształt delikatnego obrzydzenia. Dziękujmy jednak za chińskie wychowanie, dzięki któremu na twarzy nie odbiło się nic z tych właśnie odczuć, zostawiając jedynie dziwną bladość i słabość kolan. W zasadzie to był ten moment, w którym nie wiedziała, co w zasadzie powinna ze sobą zrobić, by po prostu nie zrobić czegoś głupiego.
Głos tuż obok siebie wywołał gwałtowny odwrót i tylko temu, że po prostu z odruchu złapała Egona za ramię zawdzięczała fakt, że nie wywinęła orła. Chyba była jednak bardziej pijana, niż sądziła, ale po czym? Aż tyle nie wypiła… Głębokie oddechy, łapiące zapach wanilii z szaty pozwalały jako tako utrzymać się na powierzchni i nie zatonąć w płynących w żyłach procentach.
- Tak. Zdecydowanie potrzebuję. – jej głos był zupełnie inny, niż wcześniej, gdy tańczyli walca. Tak samo próby uniknięcia wystroju tego miejsca wskazywało na to, że niestety ale Sel nie jest zachwycona dekoracjami. – Czegokolwiek, żeby się znieczulić. Byle poważnie. – poprosiła, uznając, że po prostu za mało jednak alkoholu płynie w jej żyłach, by była w stanie tu zostać, a nie po prostu odejść żwawym krokiem.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Nie był świadom tego co dzieje się z Seleną. Zaskoczyło go jedynie, że sprawiała wrażenie, jakby mocno przesadziła z alkoholem, ale… czy jakikolwiek wampir byłby w stanie tak się zaprawić w godzinę? No może pijąc butelki duszkiem, ale takie ekscentryczne zachowanie… na pewno zostałoby zauważone przez innych, prawda?
Widząc jak się zachwiała podparł ją mocniej. Czego jak czego, ale nie chciał, żeby zaliczyła salta godnego drużyny gimnastycznej.
W sumie to miała szczęście, bo ktoś inny zapewne zdecydowanie by odmówił Selenie dalszego znieczulania się. No ale Egon nie był zbyt odpowiedzialnym wampirem, a skoro ładna Pani go prosi, to kimże by był, żeby jej odmówić? Poza tym skąd wiedziała, że będzie coś miał przy sobie? Fakt, faktem, że Egon przygotował sobie pewien czasoumilacz już zawczasu, gdyby jednak część oficjalna była nie do przeżycia. Na szczęście jednak nie musiał korzystać i całość była gotowa do użytku. Młody wampir bez ceregieli sięgnął za pazuchę i wyciągnął niewielką, srebrną piersiówkę. Skoro już otwarli Serce Nocy to nie będzie jej potrzebować. Taki sam efekt uzyska wypijając dostępną krew.
-Proszę bardzo. – podsunął jej buteleczkę. -Laudanum- dodał jeszcze, żeby Selene wiedziała z czym ma do czynienia. -Podobny efekt możesz też otrzymać pijąc dostępne „jabłuszka” z oznaczeniem Serca- dodał jeszcze dając jej wybór. Mogła przecież nie zauważyć podwieszonych naczyń, a może wcale ją nie interesowały, bo podobnie jak jego brat preferowała dość… wąski wachlarz przekąsek. Nic w tym złego, ale chciał, żeby się znieczuliła w preferowany dla siebie sposób. Podejścia do ludzi owiniętych linami nawet nie proponował. Nie dlatego, że zauważył co się dzieje z wampirzycą, ale dlatego, że nie miał ochoty cisnąć się pomiędzy wygłodniałymi pijawkami skoro nie musiał.

@Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Wyjaśnień mogło być wiele, ale czy konkretnie Egon chciał znać odpowiedź na to pytanie? Pewnych rzeczy bezpieczniej nie wiedzieć po prostu, a zwłaszcza tak w przypadku tak specyficznej kobiety jak sama Selena. Nie ukrywajmy, mimo zupełnie innego imienia, zaskakująco dobrze znała się z Radą i to na tyle, by publicznie całkiem mocno pozwalać sobie wobec Marcusa.
Była nieukrywanie wdzięczna, gdy chłopak ją powstrzymał. Czuła się troszkę paskudnie, przede wszystkim ze względu na dziwne zawroty głowy i szum, jakby od procentów, a widoki jej nie pomagały. Selena w pełni rozumiała, że wampiry mają swoje sposoby na pożywianie się, ale na litość boską, takie bezsensowne męczenie i przedmiotowe traktowanie ludzi było czymś, czego nie do końca umiała pojąć. Pewnie kwestia wychowania i dzieciństwa, a może i innych rzeczy. Tak czy tak, Selena miała ochotę się stąd natychmiast zawinąć, ale nie mogła zrobić tego ot tak.
Wzięła w ręce piersiówkę, obracając ją w palcach i uśmiechnęła się delikatnie, gdy po odkręceniu do jej noska doszedł znajomy zapach.
- Znam ten specyfik. Dziękuję. - skłoniła lekko głowę, domyślając się, że laudanum skutecznie ją znieczuli. Swego czasu stosowała, w dobrym skutkiem, oczywiście tak, żeby nikt tego nie widział.
- Ale najpierw muszę rozesłać pewne wiadomości, bo wydaje mi się, że niestety zbyt długo tu nie zostanę. - nie dodała jednak standardowego "bez urazy". Złapała serwetki i wyciągnęła od jednego z kelnerów długopis, pisząc na nich pewne wiadomości.
- Zanieś to proszę Radnej Elisabeth. A to Radnemu Louisowi. - zaakcentowała, pokazując obydwie serwetki, akcentując wyraźnie, która z nich ma do kogo trafić. Wolała uniknąć jakichś nieporozumień ze źle dostarczonymi wiadomościami. Przeczesała włosy, trochę rozwalając fryzurę, także włosy zaczynały kaskadą spływać jej na ramiona.
- Dalej się nie zorientowałeś, prawda? - uśmiechnęła się dziwnie miękko, acz z westchnięciem. Jeszcze jednak wstrzymała się z opróżnieniem piersiówki.

@Egon Cadieux
@Louis Moreau @Elisabeth Riche dostajecie karteczki od kelnera <3

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Umówmy się, co jak co, ale Egon nie był typem, który wciskał swój nos w nie swoje sprawy. Tego, że niewiedza była błogosławieństwem zdążył go jeszcze nauczyć za dzieciaka jego własny ojciec, a on sam musiał przyswoić tę wiedzę jeśli chciał działać w strukturach Le Milieu. Jasne czasem z ciekawości zadawał pytania, ale doskonale znał znaczenie słowa nie. Poza tym z natury nie był zbyt dociekliwy. Nie miał takiej potrzeby jak jego młodsza siostra by wiedzieć wszystko, a do tego miał całkiem przydatną umiejętność nie zwracania uwagi na różne rzeczy.
-Tylko uważaj. Jest trochę mocniejsze niż to co zazwyczaj piją ludzie- ostrzegł. Jako wampir nie musiał się martwić przedawkowaniem, więc mógł szaleć.
-Och…- Egon autentycznie się zmartwił kiedy wampirzyca oznajmiła, że prawdopodobnie dłużej tutaj nie zostanie. Nie próbował jej jednak przekonywać, w końcu miała swoje powody gdyby chciała to by się z nim nimi podzieliła. No ale tak czy siak szkoda. W końcu to dzięki niej oficjalna część przyjęcia była do zniesienia.
Spojrzał na nią przeciągle kiedy znów okazało się, że zna kolejnych radnych. Widać jego szara komórka w końcu wzięła się do roboty, bo Egon powoli i z mozołem zaczął łączyć kropki.
-No, tylko, że jesteś dużo starsza niż można było odnieść wrażenie- wzruszył ramionami. Ot uznał, że pewnie jest trochę starsza od Sahaka. Geniusz dedukcji nie ma co. Chociaż dla usprawiedliwienia trzeba dodać, że Egon już wlał w siebie trochę procentów. Nic dziwnego, że jego procesy myślowe były nieco wolniejsze.
-Więc pozostaje mi tylko Cię przeprosić, za te uszczypliwe uwagi o skamielinach. – oznajmił po króciutkiej chwili. Jego wzrok coraz częściej padał na naczynie z krwią, a on sam czuł napływającą do ust ślinę. Wiedział co tam się znajduje i już chciał poczuć ten smak na języku. Gdyby to była każda inna krew, mógłby zachować obojętność. Problem polegał na tym, że ta była jego ulubiona.
-Chociaż… nie wiem czy przeprosiny Ci się należą- dorzucił po chwili, a na jego twarzy pojawił się szelmowski uśmieszek. -Sama zaczęłaś- zauważył. Cóż, chyba osiągnął kraniec swojej silnej woli. W końcu przestał bawić się naczyniem w kształcie jabłka tylko podniósł je do ust i wypił. Szybko i na raz. Musiał przyznać, że dobre ząbki znacznie ułatwiały to zadanie.
Egon puste już naczynie oddał obsłudze, żeby się nie walało niepotrzebnie, a sam powoli zaczynał odczuwać coraz większe, bardzo przyjemne, rozluźnienie. Tego mu było potrzeba. Dobrze zrobił, że zmienił początkowy pomysł i nie wziął tej krwi, która była oznaczona symbolem gwiazdy.

@Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Zadawanie pytań nie było złe, a nawet, czego by nie powiedzieć, Selena nigdy nie miała z tymi pytaniami problemu. Jeśli jakieś jej się nie podobało, natychmiast leciała mniej lub bardziej grzeczna riposta, żeby się delikwent nie interesował, bo tak zwanej kociej mordki dostanie. A jeśli pytanie nie godziło w jej prywatność? Istniały olbrzymie szanse, że na spokojnie na nie odpowie.
- Hmmm? – zaskoczenie w głosie brzmiało bardziej jak ciekawość. – Klasyczne laudanum to 10% roztwór opium rozpuszczonego w alkoholu… Tutaj po zapachu czuję czysty spirytus 96%. Jeżeli jest mocniejsze, to w takim razie jakie są proporcje? – na chwilę zapomniała o paskudnym nastroju, zaczynając odczuwać błogą euforię pomieszaną niejako z dziwnym uczuciem nieważkości.
W innym nastroju na pewno zaczęłaby łapać, że cokolwiek jest nie tak. Ale niestety, nie łapała, uznając zaskakującą lekkość raz, że za wynik procentów, które w dużych ilościach krążyły w jej żyłach, a dwa za wynik pojawienia się nagle interesującego ją tematu. Także Egon mógł poczuć wbity w siebie pełen ożywionej ciekawości wzrok „złotej damy”. Poprawiła swoje włosy, uznając, że zaraz utapla je w krwi. Po co właściwie miałaby to robić? Potem krew zbyt trudno odmyć…
- Punkt dla Ciebie, jestem sporo starsza niż wyglądam. – zgodziła się z bardzo szelmowskim uśmieszkiem, obserwując, jak Egon na raz wypił całą krew z naczynka. Jeśli wyrzucić z głowy to, skąd właściwie w tym naczynku brała się krew, to w sumie chętnie by nawet spróbowała… Chociaż może lepiej nie. Jakieś resztki zdrowego rozsądku się w niej kołatały.
- Egon. Jesteś jedyną osobą na Sali, która mnie nie rozpoznała. Naprawdę uważasz, że miałabym sobie darować takie nabijanie się z całej Rady? Wierz mi, wbrew pozorom mamy poczucie humoru, w większości nie posiadamy kijów w tyłku, a do tego umiemy się bawić. – szkoda jej było wyprowadzać chłopaka z błędu, ale jednak wypadało to zrobić, zanim ich umówione spotkanie dojdzie do skutku. Może wtedy nie chcieć jednak się z nią spotykać.
- Żebyś nie myślał, że Cię oszukałam – Lian to imię, którym posługiwałam się długo przed II wojną światową. Ale teraz wszyscy znają mnie jako… - zawiesiła teatralnie głos. – Selenę Kartal, czyli tego babsztyla od dyplomacji w Radzie. – przedstawiła się radośnie, unosząc w łapkach piersiówkę.
- Masz niepowtarzalną szansę zdecydować, czy nasze spotkanie jest nadal aktualne, czy jednak wolisz się nie umawiać nigdzie z zesztywniałą skamieliną. – zlitowała się, dając mu ten wybór, żeby potem nie było oskarżeń, że po prostu go do czegoś zmusiła i to podstępem. A może zwyczajnie miała wyrzuty sumienia, że tak odrobinkę zabawiła się jego kosztem? Kto tam wie, co w łebku selkowym siedzi.
- To jak, do dna? – przytknęła piersiówkę do ust, zerkając na niego, jednak jeszcze nie biorąc łyku.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Po otrzymaniu informacji od Seleny wampirzyca nie zwlekała ani chwili, aby ją znaleźć. Ruszyła do Serca nocy właściwie od razu. Już w drodze przez parkiet jeszcze na sali balowej uświadomiła sobie, że nie powiedziała Garlandowi gdzie czeka jej szofer. No nic. Na pewno sobie z tym poradzi. Wierzyła w niego. Zdolny chłopak przecież z tego wilczka. Sama jeszcze nieco poprawiła swoją sukienkę i włosy nim zaczęła schodzić krętymi schodami w dół. Zatrzymała się na ich łączeniu chcąc zorientować się czym właściwie jest całe to Serce Nocy, na które czekali z otwarciem.
Pierwsza myśl jaka przeszły do głowy Radnej było "przekombinowali". Jakby to dokładnie określić. Sam fakt, iż zadbali o różnorodność pokarmową dla obu stron nadnaturalnych było jak najbardziej na plusie. Dokładne opisy mięsiwa i krwi, wszelkie dodatki do tego. Dla każdego coś dobrego pod tym względem. Dla wybrednych na pewno coś się znajdzie. Gorzej z tymi, którzy no... Są głodomorkami. Bez ostrzeżenia... No nie powinni tu wchodzić. Mogłoby to wywołać niepożądane skutki uboczne Dobrze rozplanowana sala, stoliki, parkiet do tańców, DJ. Kciuk w górę. Czerwono. Dużo czerwieni. Może ciut za dużo, ale ujdzie w tłoku. Na sam koniec jej wzrok utknął na żywych obrazach. Kobieta cichutko westchnęła. Byli żywi. Ci ludzie, byli żywi. Jakkolwiek totalnie jej nie robiło to, czy ktoś torturuje swoją ofiarę czynie przed jedzonkiem tak osobiście uważała, że na takiej imprezie... Można było inaczej rozwiązać sprawę. Gdyby było chociaż jedno oddzielne pomieszczenie, gdzie chętni na żywych by mogli się zabawić... No ale nie dla ogółu. Może Scaletti to lubią, ale szykując takie imprezy należy pamiętać o różnorodności gości. Jedną rzeczą można nieprzychylnie wpłynąć na opinię o własnym rodzie. Co niestety później może się bardzo mocno odbić w dyplomatycznych stosunkach między rodowych. Można był tą sztukę shibari wykazać w nieco inny sposób. Dać piękne obrazy to przedstawiające, a żywy przykład tego byłby po prostu "zza kurtyną" albo after party.
To wszystko były to jednak tylko i wyłącznie jej przemyślenia gdy stałą tak te dwie trzy minuty rozglądając się po sali. Na pewno z tego wszystkiego zostaną wyciągnięte wnioski i omówione wszelkie "za" i "przeciw". Teraz jednak musiała skupić się na odnalezieniu wzrokiem Seleny. Nim do tego jednak doszło zwróciła uwagę, iż już jej córka i Louis są na dole. Zapewne zajmą się żywymi... Chociaż... Och, ktoś już do jednych się już przyssał. Wzrokiem odnalazła również Marcusa i jego córkę... Ou... Nie spodziewała się zmiany stroju na coś takiego... Ok... Co raz ciekawiej. Elisabeth nie miała ochoty zostawać na potencjalne after party. Nope.
Jest! W końcu wzrokiem odnalazła Selenę przy stolikach wraz z Egonem. Nim do niej dotarła postanowiła jeszcze zerwać sobie jabłuszko by później sobie zobaczyć co to jest. Teraz nie miała go zamiaru konsumować bo, wciąż najpierw musiała się dowiedzieć co się dzieje. Selenka chciała asap wyjść więc należało jej zapewnić odpowiedni odwrót. Może Egonek okazał się zbyt nachalny? Czasami lepiej w takich sytuacjach zawołać przyjaciółkę niż innych radnych, co by to mogli mu łepek urwać.

@Louis Moreau &  @Marr - zauważyłam was tak samo jak Amelię i Adienne, że dobrały się do pierwszych wiszących na ścianie.
@Marcus Wijsheid  &  @Henriette de Rouvroy  - was też zauważyłam...
@Selena &  @Egon Cadieux - zaraz u was będę, tylko japco wezmę
@Garland Cerise - szukaj aż znajdziesz

rzuty na japca wyszło 5 i 4 - była łakoma i wzięła ostatecznie dwa zamiast jednego japca
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
-W tej wersji jest dwa razy więcej opium niż zazwyczaj- odpowiedział Selenie. Egon był zwolennikiem świadomego zażywania różnych specyfików. Ot lepiej wiedzieć co się pije, żeby potem mieć świadomość co się może dziać. Chociaż fakt, wampiry były odporniejsze na ludzkie używki. No i nie groziło im przedawkowanie.
-No… to akurat nic dziwnego. Każdy z nas jest starszy niż wygląda- odpowiedział. Jedni bardziej się rozjeżdżają pomiędzy datą urodzenia, a wyglądem inni mniej. No ale umówmy się ponad stulatkowie wyglądają zgoła odmiennie niż Egon emanujący wręcz młodzieńczym urokiem. A Cadieux skrzętnie z tego korzystał. Zresztą nie pozostało mu nic innego, powaga godna jego starszych braci zupełnie do niego nie pasowała. Coś za coś.
Z każdą chwilą Egon czuł się coraz bardziej rozluźniony. Nie miał pojęcia co było domieszane do krwi w „jabłuszkach” ale musiał przyznać, że było niezłe. Może to przez to niespecjalnie zareagował na informację, że jego aktualna towarzyszka w rozmowie jest Radną. Chociaż? Może jednak ta druga szara komórka próbowała mu to dać do zrozumienia, a on to skrzętnie ignorował? Tak czy siak nie przejął się tym newsem. No a przynajmniej nie jakoś bardzo. Jest Radną to jest Radną i na kij drążyć temat. Chyba, że dotrze to do niego z opóźnieniem. To też było możliwe, bo chwilowo to nawet nie przejął się tym co wygadywał wcześniej podczas ich tańca.
-Oczywiście, że jest aktualne- wypalił od razu. -Miałbym sobie darować? Nie ma szans. Chętnie zobaczę jak jedna ze skamielin próbuje za mną nadążyć. – wyszczerzył zęby w jeszcze szerszym uśmiechu niż wcześniej. Czyżby rzucał jej swego rodzaju wyzwanie? Bo on sam, chętnie weźmie Selenę w obroty. Chociaż fakt faktem radziła sobie ze współczesnością chyba nawet lepiej od jego najstarszego brata. No ale w sumie to nie było jakieś wielkie osiągnięcie. Z drugiej strony pewnie i zdarzały się wampiry gorzej dające sobie radę od Sahaka. Well, miejmy nadzieję, że Selena nie każe mu wgrywać jakiś appek na telefon czy co.
-Daj mi sekundę- poprosił i wstał na moment po to tylko by sięgnąć po najbliższe jabłuszko wypełnione krwią nawet nie patrzył jaki symbol na sobie miało. Tym razem Gwiazdy. Pytanie tylko czy to dobrze, czy to źle? Trudno najwyżej go ten koktajl zmiecie z planszy, ale po dwóch nic mu nie powinno być, nie?
-No to do dna! – oznajmił i równocześnie z Seleną opróżnił swoje naczynko.

@Selena
@Sahak Darbinyan - no ja znów coś o Tobie myślę, brat.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Z ust wampirzycy uciekło cichutkie, pełne podziwu „uuuuuuuu”. Dwukrotnie wyższa zawartość opium w 96% spirytusie? O tak, to ją zdecydowanie znieczuli konkretnie na resztę wieczoru. Miała zdecydowaną ochotę uściskać Egona, ale niestety siedział trochę za daleko, by mogło się to udać, a Selka była niestety chwilowo leniwcem. W skrócie – nie chciało jej się ruszać czterech liter.
- Minus bycia długowiecznym, co? Wierz mi, lepiej być przemienionym za młodu, niż w wieku dziadka. Tak czy tak Ty się trzymasz dobrze. – oceniła wprawnie, uśmiechając się słodko i patrząc lekko spod rzęs. Chyba delikatnie zaczynała rozumieć, o co zdenerwował się wcześniej Egon na Marcusa. Czyżby miał jakieś kompleksy w kwestii swojego wieku? Pretensje do twórcy, zdecydowanie tak.
Rozluźnienie nadchodziło samo z siebie, łączone z błogością wygodnego odpoczynku. Kto by się przejmował wszystkim tym, co działo się wokół. Wprawdzie pamiętała, że poprosiła Liska o to, by użyczyła jej swojego szofera, ale czy to naprawdę było teraz konieczne? W zasadzie teraz niekoniecznie wiedziała, po co właściwie chciała się stąd wynosić. Na otoczenie kompletnie przestała zwracać uwagę, nie miała zielonego pojęcia, kto zszedł a kto nie do Serca, a tym bardziej nie dostrzegła w tłumie Marr, Louisa czy Liska. O pilnującym ją Marcusie to nawet nie wspominając. Rozmowa z Egonem była całkiem w porządku, zajmowała ją w doskonały sposób, on miał te swoje jabłka, ona miała piersiówkę, z której zamierzała skorzystać… Nie no, luz blues i full wypas. Ewentualnie nawet można byłoby potańczyć, a przynajmniej taki miała zamysł, póki Egon nie zdecydował się rzucić jej wyzwania.
- Skamielin, powiadasz? – odchyliła się na swoim miejscu, zakładając nogę na nogę. Szkoda tylko, że z powodu szaty Louisa niespecjalnie mogła osiągnąć efekt, o którym myślała, jednak coś za coś. Zdjęcie szaty było poświęceniem, na które zdecydowanie nie była gotowa. – Uważaj, Egonku, żebyś to Ty nadążył za mną. – stwierdziła słodkim niczym miód głosem, w którym ewidentnie czaiło się wyzwanie. Tak chcesz się bawić, młody padawanie? Nie ma najmniejszego problemu, Sel była bardziej niż tylko chętna, by przekazać mu nauki starożytnych mistrzów jedi i przy tym nieźle się zabawić. Nikt nie powiedział w końcu, że to ona ma kij w tyłku, prawda? To była akurat domena Marcusa.
Dała mu tę obiecaną sekundkę, choć przygryzienie warg świadczyło jednoznacznie, że chciała mu coś pod tym kątem powiedzieć. Ale no przecież nie przerywa się toastów, czyż nie?
- Za zdorov'ye! – płynnym rosyjskim wzniosła toast, opróżniając piersiówkę Egona w sposób znamionujący spore doświadczenie. Na koniec chuchnęła jeszcze w dłoń, potrząsając lekko głową. – Mocne cholerstwo. – ale w głosie brzmiał pełen podziw. No, przynajmniej przez chwilę.
Wzmocnione laudanum zadziałało piorunem. Może była to kwestia organizmu Sel, może zbyt dużo wypiła, a może jeszcze jakieś czynniki miały w tym swój udział. Selena posiedziała jeszcze tylko przez minutkę. A potem? Jej powieki zsunęły się do połowy oczu, mięśnie zwiotczały, a w zasadzie niekontaktująca i półprzytomna wampirzyca niczym lalka z wiotkiej gumy zsunęła się z fotela.

@Egon Cadieux jeszcze się z tą "skamieliną" zabawisz ;>
@Elisabeth Riche teraz się zastanawiam, po co Cię wołałam... No ups xD
@Marr @Marcus Wijsheid @Louis Moreau welp, nie widzę was, ślepa jestem <3

także ze względu na upojenie Selku raczej z/t, wątpię, żebym jeszcze jakieś posty tu pisała <3

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Garland Cerise

Garland Cerise
Liczba postów : 69
Trochę się na tę imprezę spóźnił. Powinien był tu dotrzeć o wiele szybciej, jednak po drodze wyszła mu ta cała sprawa z szoferem, przez co musiał podprowadzić własną brykę, a do tego po drodze jeszcze mała kolizja z Flore, przez którą musiał się przebrać i chociaż trochę ogarnąć bo zdawał sobie sprawę, że upieprzony jakimiś przekąskami oraz przesiąknięty różnym alkoholem nie ma co podchodzić do dumnej Radnej. Jakoś jej to wszystko wynagrodzi, a przynajmniej to miał zamiar obiecać. Co ona z tym zrobi będzie już zależało tylko od niej, jak zawsze z resztą.
Gdzieś po drodze stracił całą ekscytację tym, wydarzeniem. W ostatnich godzinach zdarzyło się tyle niespodziewanych rzeczy, że to całe Serce Nocy musiałoby być pałacem samego Midasa by się tym zachwycił. Schodząc w dół, tym razem był po stokroć bardziej uważny by znów kogoś nie staranować. Wystrój... Cóż, nie w jego stylu, aczkolwiek był w stanie zrozumieć ogólną koncepcję. Nie był całkowitym ignorantem w sprawach sztuki, jest w końcu jej kolekcjonerem. Nie do końca lubił połączenie DJa oraz tego typu galerii, ale jak kto lubił. Mogli te jabłka zawiesić trochę wyżej. Nie każdy jest z metra cięty. Przy kilku musiał się wręcz uchylić, gdy w nieco ciemnym pomieszczeniu nagle wyrastały mu przed twarzą. Wystawienie żywych ludzi na kolację natomiast... Odważne. Doceniał tę bezpośredniość. To się mogło bardzo źle skończyć, zwłaszcza gdyby przybył tutaj równie głodny wilkołak, jak on, tylko lubował się w mniej... Wysuszonym mięsie. Osobiście nie przepadał za polowaniami. Ten rozdział swojego życia miał już raczej zamknięty.
Zaczął rozglądać się po pomieszczeniu za swoją zgubą. Na razie jej nie widział natomiast przechodząc wokół parkietu prawie wpadł na Henię. W całkiem wyzywającym stroju, więc aż się zatrzymał trochę oceniając ją od stóp do głów i kiwając głową z aprobatą, by na końcu puścić jej oczko. Oczywiście Garland, jak to Garland, wpierw zauważał kobiety, a dopiero później osoby, z którymi były. Marcus był naturalnie obok niej, ale jakoś w pierwszym momencie umknął jego uwadze. Dla niego miał tylko ten swój głupkowaty uśmiech, przytaknięcie szefunciowi wyimaginowanym kapeluszem i wzięcie nóg za pas zanim mu czymś przyfasoli. W tym wszystkim znów miał szczęście. Wypatrzył Lis idącą w stronę stolików, więc naturalnie podążył jej tropem. W końcu ktoś musi zanieść Selenę do samochodu.

@Marcus Wijsheid @Henriette de Rouvroy Wdzięczę się do was, jak na Garlanda przystało
@Elisabeth Riche @Egon Cadieux Nadciągam!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Och pretensje do stwórcy to było zdecydowanie zbyt wiele powiedziane. Dawniej Egon nawet nie odczuwał tego, że został przemieniony kiedy był stosunkowo młody, to ostatnie dwie-trzy dekady dały mu się we znaki. Dawniej dwudziestolatki były już uważane za całkowicie samodzielne a i często już tworzyły własne rodziny. Ostatnio? Egon coraz częściej był traktowany jako dzieciak. A co gorsza to traktowanie trochę też przeniknęło i do nieśmiertelnych. Nie żeby Egon należał do jakiś poważnych krwiopijców, czasem jednak fajnie byłoby być traktowanym jak dorosły wampir, którym zresztą był. Nie mógł mieć jednak pretensji o Adonisa. Boleśnie zdawał sobie sprawę z tego, że gdyby nie został przemieniony w swoje osiemnaste urodziny to zapewne nie byłoby mu dane dożyć kolejnych. Jakoś przeżyje tę swoją wiecznie młodą facjatę.
Egon w przeciwieństwie do Seleny nie czuł aż takiego rozluźnienia. Owszem był mniej spięty niż wcześniej, ale to co czuł to była… ekscytacja? Zaczynał mieć ochotę na zabawę do białego rana.
Egon obdarzył ją tylko łobuzerskim uśmieszkiem, kiedy rzuciła mu wyzwanie. Oczywiście, że był gotów je przyjąć. Zresztą, o to cały czas mu chodziło, nie?
Młody wampir też nie był fanem przerywania toastów ale nie miał zbytniego wyboru. Przecież nie weźmie i nie będzie pić do dna z pustego naczynia, prawda? -Takie miało być- uśmiechnął się szeroko słysząc, że jego zajzajer był mocny. Chociaż, Egon w sumie nie miał w planach wypijać tego na raz tak jak uczyniła to Selena.
Całe szczęście, że jako drugi „drink” Egon wziął jabłuszko ze znakiem gwiazdy. Nie był aż tak zmulony, żeby nie zauważyć na co się zanosi. Widząc, jak Selena osuwa się na fotelu, wychylił się nieco, żeby ją podeprzeć, tak aby nie grzmotnęła na ziemię.
-Nie powiem kto się bał, że nie nadążę- mruknął ruszając się ze swojego miejsca i usadzając wampirzycę z powrotem w pozycji siedzącej, tak aby się nie zsunęła. Przy okazji zastanawiał się teraz co z tym fantem zrobić. Zimnej wody z lodem na łeb dla orzeźwienia czy co?

@Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Wampirzyca jeszcze nie była pewna jak zabierze zerwane japca do domu. Z tym pewnie później jakoś sobie poradzi. Jak tylko Garland do nich dołączy to może jemu je przekaże, co by je przechował na czas podróży? to nie był w sumie zły pomysł. Była ciekawa tego, co w nich jest. No a skoro nie mieli już tu zbyt długo zabawić, to chociaż wypije je sobie w chałupce. Zastanawiała się przy okazji, czy ma coś na poczęstunek dla samego wilkołaka. Jabłka łatwo przewieźć. Nie była jednak pewna, czy udało by się ogarnąć coś na "transort" tutejszego poczęstunku dla mężczyzny. Złapała po drodze kelnerkę i postanowiła zwyczajnie się o to zapytać. Po krótkiej rozmowie kelnerka obiecała coś wykombinować w tej sprawie. Elisabeth jej podziękowała i ruszyła dalej w kierunku Seleny i Egona.
Trzeba było przyznać wampirzycy, iż miała pod tym względem wyczucie czasu. Dotarła do ich stolika akurat w momencie, gdy młody wampir poprawiał Selenę co by nie upadła na podłogę. Odstawiła jabłka na stolik i przycupnęła koło Radnej. Westchnęła cicho. Nie miała pojęcia dlaczego była takim stanie. Spojrzała na Egona, na piersiówkę... Powąchała jej zawartość krzywiąc się nieco i odstawiając na bok. Stanowczo nie dla niej, mocne cholerstwo jednak nie tłumaczyło w pełni tego, co stało się z Seleną. Rozmyślanie o tym postanowiła odsunąć na później. Teraz należało się skupić nad jej bezpieczeństwem i wyniesieniem jej stąd. Wzięła ją na ręce i podniosła z krzesła. Poprawiła sobie księżniczkę na rączkach i wstała. Dla niej była niczym piórko. Rozejrzała się, czy Garland już jest gdzieś w pobliżu. Zaraz go dostrzegła. Spokojnie poczekała, aż do nich podejdzie. W tym czasie podeszła również kelnerka, z która wcześniej to rozmawiała. Miała przy sobie ładnie zapakowany pakunek w ozdobnej torebce. Elisabeth poprosiła, by ta jeszcze włożyła tam te dwa jabłka, które to wcześniej położyła na stole, a następnie przekazała torbę dla Garlanda.
- Ja ją poniosę tylko chcę, abyś mi utorował drogę i mnie poprowadził. Wolę nie przeciskać się siłą między innymi z nią na rękach - poprosiła swym łagodnym tonem mężczyznę uśmiechając się delikatnie. - Zawieziemy ją do jej domu, a potem już do mnie. Dla nas jak widać już koniec imprezy na dzisiaj - uśmiechnęła się przepraszająco układając sobie nieco wygodniej wampirzycę na rękach. Spojrzała jeszcze na Egona.
- Szczęście w nieszczęściu, że zdążyła wysłać mi wiadomość - mruknęła cicho. Nie obwiniała go za całość czy coś. Nie była w stanie powiedzieć dlaczego Selena skończyła tak a nie inaczej. Nie mogła więc też od razu oskarżyć młodego o to, że to z jego winy. - Uważaj na siebie Egon. Lepiej by nikt więcej tak nie skończył - stwierdziła spokojnie.

@Garland Cerise @Egon Cadieux - odzywam się w waszym kierunku
@Selena - bo zerkasz jeszcze tutaj
@Marcus Wijsheid - coś chciałeś
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Garland Cerise

Garland Cerise
Liczba postów : 69
Widząc to jak Henriette się z nim przekomarza normalnie pewnie stanąłby na chwilę i odpowiedział na jej zaczepki, aczkolwiek po pierwsze... Był tutaj Marcus, a nawet Garland nie był na tyle głupi żeby wkurzać dużego, złego wilka. Zwłaszcza tak świadomie pokazując, że on i jego córka bardzo dobrze bawią się na tych zagranicznych wyjazdach, czy nawet tych międzymiastowych, w każdym razie dyplomatycznych. Czysto dyplomatycznych. Po drugie miał właśnie całkiem niezręczną wpadkę z wdową po swoim bracie, z której nadal nie do końca się otrząsnął. Do tego wszystkiego był tutaj z misją odnalezienia trzeciej kobiety w swoim życiu, czyli Lis, z którą sprawy dziś nabrały zdecydowanie nowego obrotu i nie zamierzał tego spieprzyć. Chyba powinien trochę z tym wszystkim zwolnić, ale nie do końca potrafił. Lubił jak się działo, taka już jego natura.
Z tego wszystkiego nawet nie skierował swoich kroków do stołu syto nakrytego rozmaitymi przysmakami dla jego rasy. Przyjechał tutaj głodny i jak na każdej imprezie miał zamiar objeść gospodarza, aczkolwiek jakoś apetyt zdążył mu gdzieś wyparować. Przekąski, które nadal roznosili, pachniały znakomicie, jednak nawet podsunięte pod samą twarz nie wzmagały jego apetytu. Dlatego wypatrując ze swojego wysokiego pułapu szanowną Radną postanowił nie kazać jej zbyt długo czekać.
Dołączył do radosnej ferajny. Kobieta mogła zauważyć, że z jakiegoś powodu się przebrał, a włosy miał nadal nieco wilgotne, co znaczyło, że musiał je chociaż obmyć wodą. Dla wrażliwego nosa przez jego perfumy przebijał się niestety zmieszany alkohol oraz coś jeszcze. Jakieś przekąski, bita śmietana. Jakby przebił się przez tutejsza spiżarnię. To nie tak, że od niego capiło... Po prostu miał... nową, unikatową woń. Przyjrzał się nieprzytomnej Selenie, przekrzywiając lekko głowę i nie mógł się nie uśmiechnąć na misterny plan, który zrodził się w jego głowie. Oczywiście podobnie, jak wcześniej, udawał, że młodego wampira nawet nie zauważył.
- Jesteś pewna? Zawsze możesz dać ją mnie, narzucimy na nią jakiś koc i unikniemy spektaklu. Jeśli to ja kogoś wyniosę, pomyślą, że Marcus kazał m zabrać jakiegoś niesfornego wilkołaka. - spojrzał na nią pytająco - O imprezę się nie martw, przestałem się dobrze bawić jakiś czas temu. - uśmiechnął się do niej znacząco ufając, że zrozumie o co mu chodziło.
Dopiero kiedy sama Elisabeth zwróciła się do Egona zdawał się zaakceptować jego obecność.
- Wykorzystywanie kobiety pod wpływem. Not cool, not cool... - pokręcił głową klikając językiem nie ukrywając, że była to drobna złośliwość z jego strony.
Czy oskarżał go o coś tak niecnego? Zupełnie nie, ale chyba znał się na żartach, prawda? W między czasie przyjął od kelnerki torebkę stojąc niczym dobry mąż dla swojej żony, która zarabia na chleb w tym związku.

@Elisabeth Riche @Egon Cadieux

Bastien Laviscount

Bastien Laviscount
Liczba postów : 65
   Imprezy, imprezy, przedstawienia i bale, wszystko to wydawało mi się na ten moment męczące i przytłaczające. Event zorganizowany przez mój ród był ważny, dlatego się na nim pojawiłem. Nie byłem jednak wielkim fanem tego typu przyjęć. Na inne nie chodziłem, przez co zapewne wielu ze zgromadzonych tutaj osób uważała mnie za szczególnie mało towarzyskiego, co nie było prawdą. Byłem niezwykle kontaktową osobą. Lubiłem zawierać znajomości prywatnie, w mniejszym gronie, bo nie było to takie przytłaczające. Tutaj połowę osób kojarzyłem jedynie z widzenia i za większością z nich niespecjalnie przepadałem. Nie był to oczywiście przytyk w niczyją stronę, miałem ciężki charakter i w swoim życiu zdążyłem się zrazić do wystarczająco wielu osób, by teraz na spokojnie móc pozwolić sobie na jakiekolwiek szybkie znajomości. Do tego potrzebowałem czasu… albo specjalnych okazji. Czasami bowiem udawało mi się znaleźć z kimś wspólny język.
   Rozglądałem się po Sali w poszukiwaniu kogoś ciekawego, z kim mógłbym porozmawiać. Miałem szybko opuścić tę imprezę, jednak coś skutecznie powstrzymywało moje wyjście. Nie mówiąc już o tajemniczym liściku, który nagle znalazł się w moim posiadaniu. Uśmiechnąłem się lekko, gdy moim oczom ukazał się Egon cały w szkarłacie. Postanowiłem przyjrzeć się temu niecodziennemu widokowi z bliska i w ogóle nie przeszkadzało mi zebrane wokół niego towarzystwo. Szybko jednak zrozumiałem, że coś musiało się tam dziać, a każdy kolejny krok utwierdzał mnie w tym przekonaniu.
   – A może od razu wpakujmy ją w wór na zwłoki i udawajmy, że to jedzenie na wynos – prychnąłem na powitanie, bo oczywiście nie mogłem się powstrzymać. Uśmiechnąłem się przy tym miło i szczerze przyjacielsko, żeby nie wyszło iż jestem paskudnym wrzodem na tyłku. Posłałem uśmiech i lekkie skinięcie głowy również do Elisabeth, a później spojrzałem na Egona. – Egon, a gdzie masz koszulę? – zapytałem niedowierzając, że mój przybrany brat posiadał takie elementy w swojej garderobie. No ale przynajmniej nie przyszedł w tych swoich dresach, bo ten stary, wysłużony poliester nawet we mnie budził ciarki przerażenia. – Dobrze wyglądasz – powiedziałem z niemałym uznaniem.
   – A co takiego się stało, że przestałeś się dobrze bawić? – skierowałem pytanie prosto do wilkołaka.

@Egon Cadieux @Elisabeth Riche @Garland Cerise

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Przyglądając się Selenie, miał wejście serca nocy w zasięgu wzroku. Dostrzegł wchodzącą na salę  @Elisabeth Riche, skinął jej delikatnie głową. Następnie po chwili na salę wkroczył  @Garland Cerise, przyglądał się, jak ten obserwuje jego kochaną córeczkę. Umówmy się, doskonale wiedział, co działo się w jego czy jej domu. Wiedział o jego schadzkach na małe co nieco, córeczka lubiła poszaleć tak jak jej ojciec. Nie, żeby śledził córkę, sama mu o tym mówiła, między nimi nie było tajemnic, nawet w tej sferze. Gdy Girland, jak lubił go nazywać, przywitał się w swój zwyczajowo głupkowaty sposób, skinął mu głową z delikatnym uśmiechem. Kiedy Henrietta poprawiła sukienkę, zaśmiał się głośniej, widział kątem oka, jak dziewczyna wdzięczy się do jego ochroniarza.

- Przystojniak z niego co? - zapytał, próbując stłumić śmiech. ale gdy odniosła się do shibari ryknął śmiechem, nie mogąc się powstrzymać. i tak jak nagle ryknął smiechem tak nagle głos zamarł mu w gardle. Dostrzegł osuwającą się  @Selena i podnoszącego się z miejsca  @Egon Cadieux  zeby ją podnieść. Dostrzegł też jak Elisabeth od razu podeszła do Seleny.
Oj Księżycu mój kochany było tego nie pić. A mówiłem baw się ostrożnie - zaśmiał się w duchu. Widząc jak Elisabeth podnosi Kobietę, powiedział jedynie - Idziemy - Podszedł do towarzystwa - Zasłoń mnie - szepnął do córki, i zatrzymując na chwilę Elisabeth, powiedział - Zaczekaj. I to nie to, co myślisz - mówiąc to, puścił do Lis oko i wsunął rękę pod sukienkę Seleny. Strzykawki były tam, gdzie je wcześniej schowała. Wyjął je i dyskretnie schował do wewnętrznej kieszeni marynarki. Elisabeth mogła dostrzec, jak wyciąga coś spod sukienki, jednak nie byłaby w stanie zobaczyć co to. - Widzę ze Girland zawsze czujny, wiernie jak pies. - przytyk był oczywisty, w końcu pracował dla niego już trochę. - Dobrze to przynajmniej będę pewniejszy, że w waszych rękach będzie bezpieczna. - mogli dostrzec troskę wymalowaną na jego twarzy. - Jak byście czegoś potrzebowali, to dzwońcie. Wrócicie tu jeszcze? - uśmiechnął się. Gdy się odwrócił, zobaczył Henriettę z Egonową piersiówką w dłoni. Zaśmiał się i podszedł do córki.

Dalszy ciąg w https://altera-mundi.forumpolish.com/t511-henriettemarcus#2357
zt

Selku rzut na znalezienie strzykawek w kostkach. Tak ten z konta MG przypadkiem xD

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach