Selena&Egon 31.10.22/01.11.2022 Halloween

2 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 875
Tak jak wcześniej zapowiadał, wcale nie zamierzał się wymigiwać od spotkania. W końcu to on o nie zabiegał i o ile fakt, że jego „złota dama” okazała się być Radną go zaskoczył, to wcale nie chciał, żeby ten fakt wpłynął bardziej na jego zachowanie wobec Seleny. Może i powinien, ale z drugiej strony czyż nie dogadywali się dobrze? W sumie niczym nie ryzykował. W najgorszym możliwym wypadku po prostu nie spotkają się po raz kolejny i ewentualnie będą się unikać przy jakiś oficjalnych okazjach. Do przeżycia.
Tak czy siak Egon o umówionej porze podjechał na swoim motocyklu pod wskazany adres motocyklu. Niby mógł pożyczyć od Letici jej Lamborghini, ale wieczór był wyjątkowo ciepły i suchy, więc uznał, że nie będzie musiał tego robić. Poruszanie się przez zakorkowane ulice Paryża dawało wiele satysfakcji. No i nie musiał się martwić, że się spóźni.
Nie szalał za bardzo z ubiorem. Porzucił swoje ukochane dresy na rzecz nieco innego stylu, czyli brązowej lotniczej kurtki, zielonych spodni w nieco militarnym stylu, a najeczki zastąpiły wyższe sznurowane buty. Sam był zaskoczony, że znalazł niektóre z tych rzeczy w swojej szafie, ale podejrzewał, że mogła mu je podrzucić jego młodsza siostra. W sumie to wcale by go to nie zdziwiło.
Kiedy już znalazł miejsce, żeby przystanąć, zatrąbił delikatnie, dając znać, że już jest na miejscu i zsiadł z motocykla. Ze schowka pod siedzenie zaś wyciągnął drugi kask i oparł się o swoją maszynę. Niby wampiry nie musiały się tak bardzo przejmować bezpieczeństwem, ale nie chciał przecież, żeby śmiertelni gliniarze od razu zepsuli im zabawę, nie?
@Selena

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Można uznać, że sam bal jako taki wspominała całkiem dobrze. Pomijając ten malutki zgrzyt na końcu wszystko było zwyczajnie okey. Bardziej jednak było zaskakujące, że mimo nawet otrzeźwienia Egon nadal trzymał się swojego pomysłu zaproszenia jej na wspólny wypad. Nie zamierzała rzecz jasna nazywać tego randką, ale musiała przyznać, że chłopak był całkiem w porządku towarzystwem. I nie wymagał od niej bycia poważną staruchą z kijem w tyłku.
Wbrew temu, co niektórzy mogli sądzić, wcale nie trzymała się staroświeckich strojów. A skoro już Egon zapowiedział jej, że mają wybrać się na imprezę - tym razem żadnego alkoholu, najwyżej czyściuteńka woda i to z zapieczętowanej butelki - to jedynym sensownym strojem wydawały się spodnie. Do obcisłych dżinsów doskonale nadawał się błyszczący top, a żeby nie wyglądać dziwnie w trakcie wietrznej pogody, botki i płaszczyk. Ludzie nie powinni w żadnym wypadku dziwić się, że ktoś o tej porze roku łazi zbyt lekko ubrany. Ciekawiło ją za to, jakim samochodem przyjedzie Egon. Podobnoż to bardzo dużo mówiło o posiadaczu. Nie, żeby w to wierzyła, ale zawsze można było obejrzeć ładny wóz.
Tyle, że to nie był samochód... Słysząc klakson zwyczajnie wyszła z domu, wychodząc zaraz potem przed bramę. Spodziewała się wszystkiego, ale nie lśniącego motocykla. Wstyd przyznać, ale aż oczy jej się zaświeciły.
- Oh wooooow. Piękna maszyna. - zachwyt w głosie Azjatki był zdecydowanie szczery. - Cześć Egon! Miło, że jednak nke zrezygnowałeś. - puściła mu oczko, podchodząc bliżej, by uściskać chłopaka na przywitanie i przy okazji lepiej przyjrzeć się pojazdowi.
- Zdecydowanie lepiej wyglądasz w tym stroju. - dorzuciła ,puszczając mu oczko i nasadziła sobie kask na głowę, całkiem zręcznie mocując go.
Poczekała więc, aż Egon zajmie miejsce kierowcy i usadowiła się za nim. Niestety w niektórych przypadkach Selena bywała bardzo nieogarnięta, tak więc zamiast złapać się rękami z tyłu, by nie spaść podczas jazdy, lekko przytuliła się do chłopaka i złapała go w pasie.
- Dokąd jedziemy? Czy to tajemnica?

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 875
-Dziękuję- odpowiedział szczerze, bo motocykl był jego dumą. Raz na czas musiał oczywiście usłyszeć komentarze krewnych, że to niepraktyczne, szczególnie w zimie. No ale co poradzi? Uwielbiał tę maszynę i już.
-Czemu miałbym zrezygnować? No chyba, że jesteś jak Jekyll i Hyde i zaraz wyjedziesz z jakimiś babciowymi mądrościami jak na Starszą Panią przystało- nawet teatralnie wzniósł oczy ku górze. Miał szczerą nadzieję, że jednak tak nie było i Selena nadal będzie podobna do tej wersji jaką zdołał poznać na balu.
-Uhm… dzięki? – powiedział nieco zaskoczony. Chociaż to chyba nic dziwnego. W tych ciuchach, które miał na sobie teraz czuł się znacznie swobodniej niż w ekstrawaganckim garniturze w jaki wbiła go kochana siostrzyczka.
Uśmiechnął się pod nosem, kiedy azjatka postanowiła złapać go w pasie. Nie miał zamiaru wyprowadzać jej z błędu. W końcu ona dobrą chwilę trzymała go w niewiedzy na przyjęciu, co nie?
-To niedaleko, więc myślę… że możesz puścić wodze swojej wyobraźni i spróbować zgadnąć gdzie się wybieramy- odpowiedział, a po chwili ruszyli przez ulice Paryża. Nawet jeśli gdzieś był nieco większy ruch niż powinien o tej porze, to Egon nie miał trudności by wyminąć samochody.
Jechali może z dziesięć minut, a może kwadrans na pewno nie dłużej. Kiedy Egon się zatrzymał mieli przed sobą prosty i niezbyt skomplikowany tor, który w ciągu dnia służył do jazdy gokartami. Teraz jednak stały na nim dwa motocykle. A w okolicy nie było nikogo innego. Ot, wyglądało na to, że Egon wynajął cały tor tylko dla nich.
Kiedy zsiadł z motocykla zwrócił się do swojej pasażerki.
-Jeśli potrafisz jeździć to możemy się pościgać, a jeśli nie…- i w sumie Egon podejrzewał, że ta druga opcja jest bardziej prawdopodobna- to mogę Cię nauczyć trochę jeździć- zapowiedział.

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Praktyczność w zasadzie była kwestią całkowicie względną. Gdyby ktoś zapytał o to Sel, stwierdziłaby, że motocykle są zajebiste, wygodne, a że w zimie trochę pizga w tyłek, to tam pół biedy. Można się wtedy jakoś cieplej ubrać. Liczy się wrażenie, które motocykl robi.
- Pewnie prędzej czy później wyjadę, nie moja wina, że mi się nie zdechło gdzieś na etapie bycia nieopierzoną gówniarą irytującą wilkołacze alfy. – nie mogła się powstrzymać przed takim komentarzem, do którego oczywiście szeroko się uśmiechnęła. O kim natomiast mówiła? Może kiedyś Egon się dowie.
Posłała mu tylko uśmiech, widząc jego zaskoczenie. Czyżby nie spodziewał się, że potrafi docenić męski ubiór i ogólnie wygląd? Albo po prostu nie spodziewał się, że Sel potrafiła po prostu ot zwyczajnie na luzie rzucić komuś całkowicie szczery komplement, jedno z dwóch. Nie zamierzała tego drążyć, wolała o wiele bardziej wskoczyć na motocykl i jechać nie wiadomo gdzie.
Z tym trzymaniem w pasie to w zasadzie był odruch. Jak dotąd z kimkolwiek by nie jeździła, to wlepiała mu się zwyczajnie w plecy, także w małym łebku nawet nie postało, że teoretycznie powinna usadowić się zupełnie inaczej. Błąd czy nie błąd, Egon nie wyrażał jakichś specjalnych sprzeciwów, to nawet nie pomyślała o tym, że robi cokolwiek źle.
- Hmmm. Niedaleko i na motocyklu? Nie mam zielonego pojęcia. – przyznała otwarcie, ale nawet nie próbowała dopytywać. Niespodzianki są w końcu cool, a poza tym rozmowa w czasie jazdy była dosyć niewygodna. Za to mogła sobie spokojnie obserwować trasę gdzieś znad ramienia chłopaka, trzymając się go pewnie, acz nie kurczowo.
Toru dla gokartów się nie spodziewała, to musiała przyznać. Ale drugi motocykl sprawił, że w oczach wampirzycy zalśniły iskry radości. Pusty tor i dwa motocykle? To oznaczało świetną zabawę! Zatarła łapki, nie zsiadając jednak jeszcze z pojazdu, którym tu przyjechali.
- Hmmmm. – zeskoczyła z motocykla, podchodząc do drugiej maszyny i z równym zachwytem przejechała dłonią po kierownicy, a potem siedzeniu. – Który z nich jest dla mnie? – rzeczowe pytanie oznaczało tylko tyle, że jeździć jednak umiała. Niemożliwe, prawda? A jednak. Dlatego grzecznie czekała, aż Egon przetrawi tę informację i odpowie na pytanie.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 875
Nic nie odpowiedział na temat „nieopierzonej gówniary irytującej wilkołacze alfy”, zmrużył jedynie oczy, czego Selena niestety nie mogła zauważyć. Nie był pewien czy to przypadkiem nie był przytyk do niego samego. Jakby… opis trochę się zgadzał. Na wszelki wypadek postanowił się nie dopytywać. Na co mu to? Poza tym szybka jazda ulicami Paryża nie pomagała w prowadzeniu uprzejmej konwersacji.
Egon nie mógł zobaczyć miny Seleny, kiedy dotarli na miejsce, ale charakterystyczny gest łapkami mógł mu podpowiedzieć, że chyba pomysł trafił w gust wampirzycy. Kamień z serca, bo tak naprawdę, kiedy Cadieux planował tę małą atrakcję, to nie miał pojęcia czy się ona spodoba czy nie. Niby po ich rozmowie w czasie tańca mógł się domyślić co może zaciekawić wampirzycę, a co nie, ale nigdy nie mógł mieć pewności. Szczególnie kiedy miał do czynienia z tak wiekową istotą.
-Obojętne. Oba są takie same- odparł. Właściciel przygotował dwa identyczne motocykle, żeby nie było problemu, że ktoś ma lepszą maszynę a ktoś ma gorszą. Kiedy Selena zeskoczyła z jego motoru, Egon zsiadł również i podprowadził swoje cacko poza tor, żeby im nie przeszkadzało.
-Chcesz przejechać jedno okrążenie testowo, czy od razu się ścigamy? - zapytał słusznie się domyślając, że jazda jednośladem nie była jej obca. -A, żeby nie było. Nie jeździłem tutaj jeszcze- zapowiedział. Miało być sprawiedliwie, nie?

Mechanika wyścigu:

@Selena

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Gdyby wiedziała, co siedzi w łebku Egona, pewnie użyłaby zupełnie innych słów. Niestety, w telepatię nie umiała, a zdecydowanie szkoda. Czasem byłoby to naprawdę dobrym rozwiązaniem. Nie przeszkadzałyby jej też ewentualne pytania Egona, w końcu to nie tak, że zamierzała go ugryźć za to czy coś. Musiała przyznać, że chłopak był naprawdę miły i przede wszystkim wyluzowany, a takie towarzystwo zdecydowanie jej pasowało.
Oj tak, Egon zdecydowanie dobrze trafił pod kątem wypadu. Wyścigi zawsze miały w sobie to coś, co dawało przyjemny wyrzut adrenaliny, bez względu na to, czy ścigało się na koniu czy na maszynie. Jedno i drugie było emocjonujące, zarówno gdy miało się możliwość jedynie obserwować wyścig i gdy brało się w nim udział. Nie, żeby Sel jakoś zależało na wygranej - nie była aż tak utalentowanym kierowcą. Plus jednak ryzyko wypadku... Niestety tym też musiała się przejmować.
- Możemy się w sumie od razu ścigać. - wskoczyła na motocykl po prawej stronie, ostrożnie sprawdzając manetki i zapłon. Wyglądało na sprawne, nie zamierzała nawet brać pod uwagę, że coś mogłoby być nie tak w kwestii sprawności maszyn. Choć pewnie Egon był zdecydowanie lepszym kierowcą.
- Sprawiedliwie widzę. Mnie pasuje. - w głosie wampirzycy dźwięczała pełnia humoru, nie musiała się niczym przejmować i obawiać. No i właśnie to było to, co nazywała zabawą. Nikt jej nie wypominał stanowiska, nikt nie oczekiwał kija w dupie, wszystko było w najlepszym porządku.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 875
Cóż, Selena musiała pogodzić się z tym, że Egon nie był zbyt dociekliwym wampirem. Unikał zadawania pytań jeśli te nie były konieczne pozwalając innym decydować co powinien wiedzieć, a co niekoniecznie. Tak został dawno temu nauczony i nie był w stanie się tego pozbyć. Co nie oznaczało, że nie miał w sobie żadnej ciekawości. Najczęściej jednak trzymał ją w ryzach.
-Jasne- odpowiedział od razu z lekkim uśmiechem. Czyli jednak dobrze trafił z atrakcją. Ufff. Do samego końca nie był przekonany czy to aby na pewno to. Skoro wampirzyca wybrała motocykl po prawej to on wsiadł na ten po lewej. Było mu obojętne na którym ruszy.
-W ogóle… kiedy nauczyłaś się jeździć? – zapytał o jedną rzecz, która go nurtowała. Nie było to nic zbyt osobistego, co nie?
-To… niech wygra lepszy!- powiedział jeszcze i… ruszyli. Egon początkowo jak nie on jechał… zachowawczo, no albo po prostu musiał przestawić ze swojej maszyny na te przygotowane do ich mini wyścigu. Egon miał wrażenie, że aktualny motorek zbierał się jak… muł. No al. To chyba faktycznie była kwestia wyczucia i przestawienia się. Oby tylko nie ogarnął tematu pod sam koniec i to jeszcze tak, żeby Selena zdążyła herbatkę wypić zanim dojedzie na miejsce. No bo co jak co, ale Egon czuł lekką dumę i szczycił się tym, że jeździć na motorze akurat potrafił całkiem nieźle. Dobrze, że nie zdążył się wcześniej poprzechwalać do swojej dzisiejszej towarzyszki bo byłby wstyd jak talala.

rzut na szybkość - 7, przeszkadzajka - 6

@Selena

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Selenie wcale nie przeszkadzało, że Egon nie zadawał pytań. To nie było coś, co mogłoby komukolwiek przeszkadzać. Nazywała to zazwyczaj „nie wciskaniem noska w nie swoje sprawy”, czy też inaczej – pozwalaniem innym na zachowanie swych własnych tajemnic. Takie cechy należało zdecydowanie chwalić, a nie piętnować i namawiać do zadawania zbyt wielu pytań. Choć oczywiście ciekawość miała to do siebie, że od czasu należało ją jednak zaspokoić.
Głównym minusem posiadania kasku na głowie był fakt, że nie widać było mimiki twarzy. Także niestety uniesiony kącik ust Sel był całkowicie zasłonięty, a to przecież bardzo wiele mówiło o jej aktualnym humorku.
- Kiedy? Stosunkowo… niedawno? Przyjaciel mnie uczył, jeśli można go tak nazwać. – wyjaśniła swobodnie, nie zamierzając kryć się z faktem, że nie dość, że ktoś ją uczył, to jeszcze miała spore doświadczenie w jeździe jako pasażer. A że miała swój własny sposób jazdy na tyle, o wiele wygodniejszy od tego oficjalnego… Egon jakoś nie narzekał na klejącą się do pleców wampirzycę. Chociaż i tak się powstrzymała, by całkowicie nie objąć go w pasie.
- Hell yeah! – rzuciła wesoło, uruchamiając maszynę i ruszając z miejsca. Zdecydowanie niezbyt jej poszło. Egon jechał szybciej niż ona, ale w końcu dopiero zaczęli. W zasadzie można było uznać, że motocykl nie był taki, na jakim zazwyczaj jeździła, więc była to pewnie kwestia wyczucia maszyny. Spróbowała też wcisnąć gaz z nadzieją, że to da cokolwiek – byle tylko nie skończyło się to jakimś paskudnym wypadkiem.



szybkość - 5, przeszkadzajka - 6

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 875
No cóż, kasków raczej się pozbyć nie mogli. Niby… nic nie powinno im się stać nawet bez nich w końcu byli wampirami posiadającymi moc regeneracji, ale po co było sobie psuć dzisiejszą noc tak od razu? No i jakby nie było ból nadal występował. Chyba tylko dlatego, żeby wampiry nie robiły głupot typu „Ej złamię Ci kark i będziesz miał głowę tył na przód”. Czy Egon byłby do czegoś takiego zdolny? A i owszem. Czemu nie. Młody Cadieux zdążył już w swojej rodzinie „zasłynąć” z różnych dziwnych pomysłów.
-Och… oby był dobrym nauczycielem zatem- rzucił jeszcze już nie wnikając o to „niedawno”. Coś mu mówiło, że w życiu wiekowego wampira to równie dobrze mogło być 10 jak i 100 lat. On nadal jeszcze odczuwał go bardziej po ludzku, chociaż za niedługo to pewnie się zmieni. Żył już tyle co najdłużej żyjący człowiek kiedykolwiek. Ciekawe czy za kolejne półwiecze dalej będzie w miarę na bieżąco ze światem ludzi czy może wzorem Sahaka wszystko zacznie się nieco rozjeżdżać? Kto wie, kiedyś pewnie sam się przekona.
Widać Egon albo za dużo myślał, albo faktycznie nie podeszła mu maszyna, której dosiadł. Nadal jechał tempem raczej spacerkowym. A co gorsza zagapił się w lusterko na Selenę i nie zaczaił, że przed nim był zakręt wobec czego malowniczo wpadł w opony wyznaczające tor wyścigowy. Na szczęście nic mu się nie stało co najwyżej ucierpiała (i to mocno) jego duma. No może się trochę obił, ale co to było dla wampira? Za pięć minut nie będzie śladu. Tak czy siak Egon nie zamierzał zostać w tych oponach przez resztę wieczoru, więc pozbierał się szybko i ruszył w kierunku mety. Miał nadzieję, że maszyna za bardzo nie ucierpiała. Nie chciał później słuchać narzekania właściciela. Chociaż… czy w ogóle go to obchodziło? Niespecjalnie.

przeszkadzajka 2, szybkość 5 suma: 2
całość : 7+2=9

@Selena

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Spod kasku Sel dobiegł Egona tylko pełen zadowolenia, potwierdzający pomruk. Garlanda raczej można było nazwać dobrym nauczycielem, o ile pominąć pozostałe kwestie. Co nie zmieniało faktu, że nauczył ją jeździć na tyle, żeby się nie wywaliła. Wynik wyścigu tak naprawdę mało ją interesował. Liczyła się po prostu zabawa i tylko ona. I pewnie nie miałaby problemu, żeby jechać bez kasku, ale w końcu kto chce jeździć z głową do tyłu...
W końcu udało jej w miarę wyczuć maszynę. Całkiem dobrze się ją prowadziło, nawet jeśli Egon prowadził. Najwyraźniej lepiej mu szło - oczywiście do czasu. Dziwnym cudem chłopak wjechał w opony, przez co Azjatka mocno go wyprzedziła. Chcąc nieco przyhamować, prawie zatrzymała maszynę. No cholera jasna! Co to za złom?! Te hamulce były zdecydowanie za czułe. Jakoś udało jej się opanować motocykl, co nie obyło się bez soczystej wiązanki pod adresem krnąbrnej maszyny. Kusiło spytać Egona, skąd w ogóle wyciągnął to "cudo", ale się powstrzymała. Nie wypadało dobijać leżącego w oponach.
Tak czy tak do mety dojechała jako pierwsza. W tej całej radości spowodowanej jazdą i wygraną kompletnie zapomniała o porypanych hamulcach. Zatrzymała się tuż przed oponami, za metą, zbyt gwałtownie, przez co impet wyrzucił ją z motocykla, dzięki czemu zrobiła malownicze salto i wyłożyła się jak długa. Na pleckach w oponach. Pod wpływem uderzenia z jej ust uciekło ciche ooooompf. Przez dobrą chwilę nie wstawała, by w końcu odpiąć kask i wybuchnąć czystym, szczerym śmiechem.
- Aż żałuję, że kiedyś nie było opon... Lądowanie na nich jest fajniejsze niż klasyczna gleba na ziemi. - wyjaśniła, nadal się śmiejąc.

przeszkadzajka - 4, szybkość - 14 suma: 12
Całość: 5+12=17

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 875
No cóż, nie popisał się dzisiaj. Zarył pięknie w opony i dobrą chwilę mu zajęło zanim zdołał się z nich wygrzebać. Nic dziwnego, że teraz to jemu pozostało jedynie wpatrywać się w plecy jadącej przed nim wampirzycy. Widać Selena po początkowych trudnościach nabrała wprawy i teraz już sprawnie podążała ku mecie. Nawet nie łudził się, że ją dogoni. Nie spodziewał się jednak, że i ona wyląduje w oponach.
Zanim zdążył do niej dojechać ta już odpięła kask i zaczęła zanosić się śmiechem. Czyli było dobrze, nie? Bez zbędnej zwłoki zeskoczył z motocykla i podbiegł do Azjatki.
-Jesteś cała? - zapytał kiedy był już przy niej. Równocześnie wyciągnął w jej kierunku rękę by pomóc jej wstać. – no mają to do siebie, że amortyzują trochę upadek, w końcu to nie beton. Chociaż przy odpowiedniej prędkości to przestaje mieć znaczenie. Chyba, że akurat wpadniesz w transport puchu czy coś w tym guście- dodał jeszcze.
-Wybacz, jakbym wiedział, że właściciel nam podstawi tak wspaniałe maszyny to wybrałbym inne miejsce. – powiedział. Chyba był trochę zmartwiony tym, że ich mały wyścig miał tak wiele komplikacji po drodze. Niby nic strasznego, ale jakoś wyobrażał sobie to inaczej. No trudno, więcej tu nie przyjdzie i tyle. Co prawda nie spodziewał się wyścigowych motorów, ale… no nie takich rzęchów.
-Chyba teraz powinienem dać Ci poprowadzić, co?- powiedział z żartobliwym uśmieszkiem na twarzy, tak dla niego typowym -Skoro już się okazało, że jeździsz lepiej- dorzucił. -Chociaż nie wiem jak to przetrwa moje męskie rozbuchane ego- westchnął teatralnie i spróbował zrobić smutną minę, ale wyszło mu to tak mocno średnio.

@Selena

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Hankę zabił karton, a Egona lubiła opona. No, w zasadzie to nawet opony, jeśli być bardziej drobiazgowym, ale to w końcu nie było coś, czego trzeba się było wstydzić. Tak właśnie przecież zawiązuje się przyjaźnie na całe życie, a huśtawka z opony to było zdecydowanie to. Także Egon wcale nie musiał się wstydzić, że wjechał w „barierki”, nie był w tym jedyny. Poza tym co było na torze zostaje na torze i nie ma potrzeby dalej o tym wspominać.
- Jasne! – posłała mu szeroki uśmiech, łapiąc za rękę Egona i w końcu ruszając swoje zwłoki do góry. Otarła z twarzy łzy śmiechu, stając w końcu na własnych nogach i otrzepując ubrania z kurzu i jakichś tam listków czy innego piasku. – W transport puchu przyznam szczerze nigdy nie udało mi się wpaść… Ale! Swego czasu miałam niepowtarzalną okazję skakać z pierwszego piętra jakoś na stertę liści. Było naprawdę fajnie. – roześmiała się lekko, po czym potrząsnęła głową. Nie powinien się martwić ani mieć wyrzutów sumienia, nic wielkiego się przecież nie stało.
- Egon. Daj spokój. – uśmiechnęła się. – Nie masz za co przepraszać. Nikomu się nic nie stało, bo chyba wszystko z Tobą w porządku? – upewniła się, mierząc uważnie wzrokiem chłopaka. Nie chciała, żeby sobie zrobił jakąś krzywdę, w końcu to miała być zabawa, a nie walka o życie. – Miał być fun i był, wlot w opony przynajmniej dla mnie to tylko dodatkowa atrakcja. Zresztą gdyby zawsze się wszystko udawało, to życie byłoby nudne. – puściła mu oczko, rozciągając się. Przy okazji też sprawdzała, czy aby na pewno nic sobie nie zrobiła, bo choć krwi nie było, to znając życie jakieś siniaki pewnie się pojawią. No trudno, kto by się przejmował.
- Awww, męskie ego. Najbardziej krucha rzecz we wszechświecie. – zgodziła się od razu, po czym cmoknęła chłopaka w policzek, ot tak, żeby go „pocieszyć”. – Nie no. Z zasady nie prowadzę cudzych maszyn, więc wskakuj. Kierowca nie może się za bardzo rozglądać dookoła, a ja to akurat bardzo lubię. – wyjaśniła swobodnie, zgarniając kask i wsadzając sobie na głowę. – Także… Plus nie wiem, czy to można nazwać „jeżdżę lepiej”, skoro maszyny były do chrzanu. – dorzuciła, z wzruszeniem ramion. Miała nadzieję, że Egon naprawdę się tym nie przejął, bo inaczej byłoby jej przykro. Stanęła obok motocykla, na którym przyjechali i zwyczajnie zaczekała na chłopaka, aż zdecyduje, co dalej chce z tym fantem zrobić.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 875
No w sumie, to mu trochę ulżyło z dwóch powodów. Pierwszy, ten ważniejszy był taki, że Selenie nic się nie stało. No może poza zwykłym potłuczeniem ale trochę słabo by było gdyby musieli dzisiaj lecieć na nastawianie kości, nie? Drugim zaś powodem było to, że wampirzyca jednak nie chciała prowadzić jego motocyklu. Oczywiście nie odmówiłby jej przejażdżki gdyby zechciała zostać kierowcą, ale to było jego cacuszko i wolał je sam prowadzić. Ot, jeden stres w życiu mniej.
-Ze mną tak, w porządku- odpowiedział na pytanie Azjatki. -Może nie wyglądam, ale trzeba czegoś więcej niż sterta opon, żeby mi zrobić krzywdę- uśmiechnął się szeroko. Przelotne cmoknięcie w policzek wyraźnie go zaskoczyło, ale w raczej pozytywny sposób, bo potem Egon miał minę jak kocur, który się nażarł śmietanki. Tym też się różnił od swojego starszego brata.
Ta rozmowa o puchu i liściach i skakaniu w nie sprawiła, że Egonowi wpadł do głowy jeszcze jeden pomysł na dzisiejszy wieczór. Spodziewał się, że jazda na motocyklach zajmie im trochę dłużej i gdyby teraz pojechali na imprezę to skończyliby tam o wiele za wcześnie.
-Daj mi moment- poprosił i wyklikał wiadomość na telefonie. Zaraz też dostał odpowiedź, która chyba była zgodna z tym co oczekiwał.
-No to mam jeszcze jedną niespodziankę- uśmiechnął się tajemniczo, ale nic nie powiedział tylko nasadził kask na łeb, poczekał, aż Selena wdrapie się na motocykl i ruszyli w dalszą drogę. Tym razem jechali nieco dłużej, a okolica zrobiła się mniej prestiżowa za to bardziej industrialna. Cadieux stanął przed jednym ze szlabanów i zatrąbił krótko. Droga zaraz stanęła otworem i wjechali do środka. Za szlabanem chłopak zsiadł z motocykla i ściągnął kask.
-Myślę, że Ci się spodoba- zapowiedział i poczekał aż na miejscu pojawił się jeden ze stróżów. Poprowadził ich dwójkę pod budynek i bez słowa wpuścił Egona na jakiś magazyn i wskazał jeden z otwartych kontenerów. Sam zaraz odszedł do swoich obowiązków. W pobliżu kontenera były różne drabinki i rusztowania mające pomagać poruszać się po tym miejscu.
-To jest generalnie fabryka kołder. Biorą puch gdzieś z środkowej Europy i przywożą tutaj, żeby namoczyć go w winie. Podobno ma to nadać mu jakieś właściwości hipoalergiczne czy coś takiego. Potem wywożą puch i materiały z Japonii, żeby całość zszyć w Chinach. W tym kontenerze tutaj jest pierze, które nie nadaje się do produkcji. Więc… możemy spokojnie w nie skoczyć. – oznajmił.
-Panie przodem- wskazał na drabinkę prowadzącą wyżej na coś w rodzaju chodnika nad kontenerami. Był on może ze dwa metry wyżej. Akurat, żeby sobie hycnąć.
@Selena

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Złamanie kości wcale nie było takie łatwe, jak mogłoby się to wydawać. Ale i tak najważniejsze, że wszyscy byli cali, zdrowi i chyba szczęśliwi. A choć, jak pokazała Egonowi, nie była taką łamagą na motocyklu, jak mogłoby się to wydawać, to jednak przeważnie wolała być pasażerem. No i miała już jakieś doświadczenie w kwestii facetów i ich pojazdów. A patrząc po reakcji Egona, zdecydowanie dobrze trafiła.
- Nie chcę tego sprawdzać. - stwierdziła tylko, uśmiechając się delikatnie. Niektórzy podobno lubili sprawdzać swoje i cudze granice, bólu, szczęścia i tak dalej, ale Sel zdecydowanie do takich osób nie należała. Zwłaszcza, że jej własne granice były dosyć bliskie, jeśli się dobrze zastanowić.
Mina nażartego kota była dosyć komiczna w zestawieniu z Egonem, ale skoro był zadowolony, to zostawało się tylko z tego cieszyć. Przynajmniej nie wołał bezgłośnie o pomoc jak niektórzy. Kiedy stwierdził, żeby chwilę poczekała, po prostu skinęła głową, odchodząc kawałek i rozglądając się wokół. W zasadzie wypadałoby zapamiętać trasę, żeby kiedyś tu wrócić. Znała kogoś, kto pewnie chętnie by się tutaj pościgał, albo zwyczajnie pojeździł bez ryzyka wkurzania służb mundurowych.
- Hmmmmmm. Czy ja mam się zacząć obawiać albo coś? – zaśmiała się, jednak całkiem miło zaskoczona. Spodziewała się raczej jakiejś imprezy, a nie takiej ilości pozytywnych wrażeń. Skoro jednak mieli odjeżdżać, wskoczyła na motocykl i grzecznie czekała, aż dotrą na miejsce. Fabryczną okolicę Paryża mniej więcej kojarzyła, plątała się tu kiedyś, jak miała ochotę pokopcić fajki na wysokościach. Nie znała jednak miejsca, do którego przyjechali. Ściągnęła kask, zostawiając go przy motocyklu i ruszyła za Egonem, zastanawiając się, czy każe jej łazić po rusztowaniach. Bądźmy szczerzy, obcasy plus szczeble to nie był szczęśliwy pomysł.
- W winie…? Marnotrawstwo alkoholu. – oznajmiła spokojnie, bo przecież kto by potem takie wino z puchu pił. Westchnęła z żalem, kręcąc głową. – Cieszę się, że nie mam winiarni, tylko gorzelnię. Nie będzie mi aż tak żal. – zażartowała. A potem popatrzyła na Egona, jakby przynajmniej wyrosła mu druga głowa. – Serio? Skakać do puchu? Jesteś szalony. – powiedziała z błyskiem w oczach i szerokim uśmiechem na twarzy. – Potrzymaj! – ściągnęła płaszczyk, żeby nie zawalić go puchem, ukazując przy tym bardzo imprezową bluzeczkę, która zasłaniała głównie przód i zręcznie wdrapała się na drabinkę. Stanęła na samym brzegu, żeby zrobić choć minimalny rozbiegł, a potem z czystym piskiem radości wskoczyła do środku, tonąc w puchu. Przynajmniej była drobna i lekka.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 875
Nie odpowiedział na pytanie Seleny tylko się uśmiechnął tajemniczo. Niech się pozastanawia podczas podróży gdzie też Egon ją porywa. Swoją drogą to ona sama podsunęła mu fajny pomysł. Mieli czas, mieli możliwości, czemu mieliby sobie odpuścić dodatkową atrakcję? Co jak co, ale czas ich nie gonił, prawda? Na szczęście przesadnie długo nie musiała czekać. Nie jechali na drugą stronę miasta.
-Też się zastanawiam. W ogóle jak ktoś wpadł na ten pomysł, że wino może pomóc? – powiedział kiedy wchodzili do budynku. -Tak samo jak sprawdzanie jak można jeść niektóre rzeczy. Na przykład, że bulwa ziemniaka po ugotowaniu nie jest trujące. Ile osób wcześniej się zatruło. Kto był na tyle uparty, żeby uznać „e nie, na pewno da się coś zjeść”. – trochę się rozgadał i chyba nieco podzielił swoimi codziennymi przemyśleniami, ale serio czasem nie miał pojęcia.
-Czekaj… masz gorzelnię?- przerwał swój monolog kiedy dotarły do niego słowa wampirzycy. -Królowo złota, a jakie masz tam najwyższe procenty? W ogóle co w niej produkujesz?- czyżby Egon miał zamiar nieco urozmaicić swoją Egonówkę? Całkiem możliwe. Standardowa wersja na spirytusie mu się nieco już znudziła i ostatnio szukał przepalanki odpowiedniej jakości, albo jałowcówki. Kto wie, może jego poszukiwania właśnie się zakończyły?
-Gwarantuję, że w naszej społeczności fanów homoglebiny raczej mieszczę się w normie, są inni, którzy dużo bardziej zasługują na miano szalonych – przez moment zdołał opanować głos i mimikę aby wyglądać śmiertelnie poważnie, jednak zbyt długo to nie trwało, po całych 60 sekundach powagi, roześmiał się głośno. Wziął posłusznie od Seleny płaszczyk i przewiesił go przez barierkę. Przez moment przyglądał się Selenie jak się wspina po drabince. Kiedy tylko z piskiem wskoczyła do kontenera, poszedł w jej ślady. Wcześniej jednak tak samo zostawił kurtkę na barierce przy jej płaszczyku.
-No dobra, teraz moja kolej!- zapowiedział. -Postaram się na Ciebie nie wpaść- obiecał i runął w dół. Przez ułamek sekundy najadł się strachu, że puch jednak go nie zamortyzuje, bo dość.. głęboko się zapadł. Na szczęście wyhamował przed spotkaniem z dnem.
-Chyba wolę liście- oznajmił przy okazji plując i kichając piórkami, bo nie chcąco się zaciągnął. Nie przewidział, że głębszy wdech może być niewskazany.

@Selena

Sponsored content


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach