08.02.2023 Egon & Sahak - Let's play the game

2 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
First topic message reminder :

Powiedzieć, że Egon się nudził to jak nic nie powiedzieć. Młody Scaletta, oprócz przygotowywanej niespodzianki dla Elisabeth nie miał zbyt wiele do robienia i w ostatnim czasie snuł się pomiędzy domem Leticii a nową siedzibą Scalettich. Nie zamierzał się całkiem wyprowadzać od siostrzyczki ale i nie zamierzał jej na stałe siedzieć na głowie. Teraz miał nieco więcej swobody, czasem po prostu jechał do tego miejsca do którego miał bliżej i już.
Dzisiaj jednak przesiadywał w Pavillon de la Reine, szczególnie upodobał sobie pokój gamingowy. Nawet wziął i przytaszczył sobie siedzisko, które wyglądało jak worek wypełniony jakimiś kuleczkami czy czym innym wyjątkowo kolorowy. Tak czy siak było mu wygodnie i mógł rąbać sobie kolejne hordy cyfrowych wrogów.
Akurat znudziło mu się to w co teraz ciupał i przeglądał sobie listę dostępnych tytułów kiedy w oczy wpadło mu coś... innego Inkulinati. Szybko przejrzał sobie opis, ściągnął rzeczoną gierkę. Pograł chwilę... i wpadł na genialny pomysł. Pokrzątał się przez jakiś kwadrans, po czym poleciał do Sahaka. Domyślał się gdzie ten może być.
Wlazł mu bez pytania do gabinetu, bo przecież był u siebie.
-Robisz sobie teraz godzinną przerwę- oznajmił bratu - I idziesz ze mną pograć, o. - dodał jeszcze. -Jeśli się nie zgodzisz to będę Ci przeszkadzać i nie będziesz mógł się skupić nad tym co robisz- zagroził płynnie przechodząc z żądania na szantaż. Takie rzeczy tylko u Egona.

@Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Sahak nie lubił bezczynności. Jeśli nie malował, to czytał książki, oczywiście poza wykonywaniem obowiązków. W ostatnich tygodniach zwłaszcza poświęcił się naukom o umyśle ludzkim, ze względu na Tahirę, próbując rozwiązać w sposób dojrzały i jednoznaczny nici splątane między nimi brzydkim wzorem Szczurzego Króla. Nie istniało nic bardziej odrzucającego. Musieli oczyścić się z tych trudności i rozwinąć w indywidualną formę, nie patologiczny zespół zależności.
Poezję, Egonie. Spoza zachodnioeurpejskiego kręgu kulturowego. Ma bogate słownictwo, ale nie tylko. Przebywanie z Draculami dłuższy czas również pomaga. Poza tym rozprawy filozoficzne o fizyce kwantowej i czasami chadzam jako wolny słuchacz na wykłady o tematyce psychologicznej na Sorbonie. — Gra zapomniana, zaczęła migać podpowiedziami na dużym ekranie, które nieco rozproszyły Sahaka. Kliknął pauzę i rozgrywka zatrzymała się, dla swobody ich rozmowy. — Stopę. Liczba pojedyncza. Widzisz, byłem przekonany, że większość się zorientuję po Sylwestrze, ale najwidoczniej jesteśmy zbyt wycofani w publicznym okazywaniu uczuć, że nie wykracza to w opinii innych poza przyjacielską relację. Oboje jesteśmy staromodni.
Trochę mówił do Egona, a trochę myślał na głos.
Lubię przecedzać przez ciebie swoje poglądy.

_________________
So, take me back to Constantinople

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
Pod tym względem byli do siebie podobni. Egon też nie przepadał za bezczynnością, jednak wypełniał sobie czas zgoła innymi rzeczami niż jego starszy brat. Zamiast poezji, brał do ręki pada, zamiast przebywania z Draculami wybierał dzikie imprezy w centrum Paryża, rozprawy filozoficzne i o fizyce zastąpił Asterixem i Obelixem, a wyścigi uliczne na motocyklu zajmowały go znacznie bardziej niż wykłady na Sorbonie.
- Ja bym powiedział, że raczej wszyscy są przyzwyczajeni do widoku waszej dwójki gdzieś razem, stąd brak reakcji- wzruszył ramionami. No ale czy tak nie było?Dawniej może nie tak często spędzali ze sobą czas ale wystarczająco by skojarzyć, że nadają na podobnych falach.
Egon podejrzewał, że znacznie szerszym echem może sie ponieść jego relacja z Elisabeth. W końcu po pokazie rozmawiali chwilę i wampirzyca obdarzyła go paroma czułymi gestami z którymi się nie kryła. Może Sahak i Constanza powinni wziąć z niej przykład? Wtedy na pewno wszystko stałoby się jasne.
- Uhm... cieszę się, że mogę być Twoim cedzakiem? Tak czy siak, gratulacje- powiedział całkiem szczerze - W ogóle planujesz w przyszłości jakoś bardziej oficjalnie... oznajmić światu swój związek? - zapytał całkiem poważnie. W końcu chyba Sahak wierzył w instytucję małżeństwa, czy to się nie kłóciło z jego dotychczasowym stylem życia? Czy Egon musiał się nastawiać psychicznie, że Constanza zostanie jego bratową? Tyle pytań.

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
To rzeczywiście było trafne spostrzeżenie. Constanza i Sahak często po prostu egzystowali w podobnych kręgach j nawet jeśli ostatnie kilka miesięcy przed rozpoczęciem nowego rozdziału, unikali się bardzo celowo, paranoicznie, to poprzednie kilkadziesiąt lat on, Silvan i Constanza w różnych konfiguracjach bywali w różnych miejscach i byli widziani.
Dla Sahaka rozłam był wyjątkowo długim czasem, bardzo ciężkim i wypełnionym ogólną niechęcią do życia.
Jeszcze nie mamy terminu, czekam na decyzję od Związku Przyjaciół Notre-Dame.
To brzmiało tak typowo dla Sahaka. Proste ubranie, niezbyt wyróżniający się samochód, sam w sobie nie epatował pieniędzmi, po czym kupował Tahirze Operę z okazji dwusetnych urodzin, a teraz planował ślub w najsłynniejszej katolickiej katedrze świata, gdy nadal była poddawana remontowi po pożarze. Dzięki swojemu familiantowi, ojcu Mateuszowi, mógł dotrzeć do wyższych struktur, wpłacić odpowiedni datek na remont, dać poczuć zapach plików euro i wystawić ofertę.
Jakby określiła to Tahira, Sahak i Egon należeli do tego samego tarotowego dworu, dworu buław, czynu. Przy czym młodszy wampir był paziem, dumnym, porywczym, skorym do działania, a starszy królem, który chciał widzieć świat wedle własnej wizji. Darbinyan znów złapał się na tym, że myśli o starszej progeniturze, o jej talii, tym co przeniknęło do niego przez osmozę, mimo raczej wzgardliwego podejścia do tej sztuki przepowiadania przyszłości.
Jesteś szczęśliwy? Tak generalnie?

_________________
So, take me back to Constantinople

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
- Och, jasne. To zrozumia...- odpowiedział po czym dotarło do niego znaczenie słów jakie usłyszał. Aż go poderwało na równe nogi z wrażenia. No niby dopuszczał taką możliwość, ale co innego sobie gdybać, a co innego usłyszeć to od samego zainteresowanego.
- Będziesz brać ślub w Notre Dame!?- potrzebował chwili żeby to przetrawić. W sumie to było widać po jego twarzy i gestach. Początkowy szok został zamieniony na niedowierzanie, aż w końcu nastąpiła akceptacja. Nawet usiadł sobie z powrotem.
- To będzie kameralna uroczystość? - zapytał jeszcze. Ciekaw był jak jego brat rozwiąże problem gości, którzy niezbyt dobrze czuli się w towarzystwie religijnych symboli.
- W ogóle to po ślubie Constanza zamieszka z Tobą? Zostanie Scaletti? - kolejne pytania. No ale chyba o to w tym chodziło? Że chcieli być razem. Chyba że to Sahak zrezygnowałby z roli głowy Rodu... ale czy wtedy w ogóle by nią zostawał. Co jak co, ale Sahak raczej był obowiązkowy.
- Ja? - zaskoczyło go to pytanie. - Wiesz, ja generalnie to rzadko kiedy bywam nieszczęśliwy- wzruszył ramionami. Działał, nie przejmował się egzystencjonalnymi przemyśleniami, korzystał ze swojej długowieczności, czego chcieć więcej?

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Jeszcze ustalamy szczegóły. Nie ma pośpiechu. Czekałem trzysta lat, poczekam jeszcze chwilę — odpowiedział. Bardzo łatwo było sobie wyobrazić Sahaka i Constanzę przy stole konferencyjnym, z dwoma zestawami ankiet, metodycznie odrzucających jakieś propozycje, jakby omawiali umowę biznesową, popijając kawę z identycznych białych filiżanek z kolekcji Przeciętna Korporacja 2000.
Poczuł też wyrzuty sumienia ze względu na swoją ostrą ocenę związku Egona z Elizabeth. Cadieux nie wyraził żadnych wątpliwości, ani ze względu na raczej prędką decyzję o ślubie ani na tożsamość kobiety czy fakt, że była obserwatorem innego rodu. Nawet Egon widział polityczne konotacje zawiązania węzła między głową rodu Scaletta i obserwatorką Draculi.
Nawet nie wiesz jaką mi to sprawia ulgę. Będziesz musiał o zaślubinach również czy stawiacie na swobodę? — Sahak miał swoje poglądy na temat miłości, bardzo konserwatywne i obsesyjnie monogamistyczne, ale jedynymi związkami, które bardzo ciężko przychodziły mu do akceptacji były te pomiędzy rodzeństwem. Nie popierał związku Idy i Maurice'a czy Raisy i Nasira, ale tak jak w przypadku młodszego brata, starał się nie krytykować głośno. Nie jego sprawa. Najważniejsze, że najbliżej zainteresowanym to nie przeszkadzało.
Przypomniało mi się coś.
Czy ciebie też nazywa skarbem? — miał na myśli oczywiście panią Richie.

_________________
So, take me back to Constantinople

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
-A, och... Jasne. Tylko wiesz, nie namyślajcie się za długo- dodał jeszcze. Nie żeby miał się zdecydować w danym dniu, ale no może lepiej niech nie czekają dekady?
Za to kolejne pytanie Sahaka zbiło Egona z tropu. Przez dobrą chwilę patrzył na brata z niezrozumieniem w oczach.
-Yyyyyy... - Egon w ogóle nie należał do osób, które zastanawiały się nad dalszą przyszłością, a co dopiero przyszłością z kimś. -No... jeszcze się nie zastanawiałem nad tym, ale raczej nie zamierzamy tego formalizować, ani nazywać... ani nic- w sensie nie wiedział jak Elisabeth, ale Egon nie zamierzał niczego w tym kierunku robić. Było miło nie ma co tego psuć, prosta sprawa. Młody wampir raczej nie komplikował sobie życia różnymi rozmyślaniami. Brał je jakie jest i nie dopatrywał się drugiego dna, bo i po co? W zasadzie o plany Sahaka zapytał tylko z ciekawości czy im się rodzina powiększy.
-Skarbem? Nie... nie przypominam sobie, a co? - zaciekawił się skąd w ogóle takie pytanie. - Mówiła do mnie mój drogi...- przypomniał sobie jedno z określeń jakiego użyła wobec niego. W zasadzie to jej czułość objawiała się w gestach niż słowach, co w sumie można było zobaczyć na Sylwestrze kiedy rozmawiali w trakcie pokazu dronów. No nie narzekał w każdym razie.

@Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Sahak pokiwał głową. Nie planował za długo czekać ze ślubem, na pewno nie dekadę. Niemal się spodziewał odbicia piłeczki z pytaniem o rzeczy bardziej prywatne, jak te, o które pytał on sam, będąc na haju, ale Egona najwidoczniej interesował stan cywilny brata bardziej, niż kwestia ślubów mnicha.
Trochę żałuję, dawno nie udzielałem ślubu. Rozumiem jednak, że jest to zobowiązanie. I nawet śmierć nas nie rozłączy. — Sahak bardzo ostrożnie odpauzował grę, tak aby niczego nie popsuć przy okazji, na przykład nie usunąć jakiegoś stworka, którego z takim trudem stworzył. Nie dlatego, że sam proces był trudny, tylko dlatego, że posługiwanie się padem nie przychodziło mu z łatwością. Ten znacznie lepiej pasował do dłoni, ale nadal pozostawała kwestia nieudolności w posługiwaniu się najnowszymi technologiami.
Mnie tak nazwała, próbuje umiejscowić to określenie w spektrum... Tylko Constanza mnie tak nazywa. Zdziwiłem się, ale najwyraźniej to inny rodzaj... Epitetu.
Podrapał się po nosie, poprawił w pufie. Nosiło go, żeby zapalić, ale trzymał się swojego postu. Nie jadł ludzkiego jedzenie, nie pił alkoholu ani innych napojów. Żadnej kawy, herbaty, soków. Nie przyjmował narkotyków, nie palił papierosów. Krew spożywał w minimalnych ilościach. Trochę pokuta, trochę przygotowanie baranka ofiarnego na rzeź.
Myślałem, że zrobisz mi... Jak to się mówi... Pep talk?
Intuicja Egona, dobrego łowcy, podpowiadała, że Sahak próbuję odsunąć swoje myśli od poważnych tematów, ale te nadal tkwią w jego głowie, spinając mu kark, gdy tylko spróbuje się rozluźnić. Nic dziwnego. Tahira wyparowała, nie odbierała telefonów, a kamienica poszła z dymem do cna.

_________________
So, take me back to Constantinople

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
No umówmy się, Egon wychodził z założenia, że tylko krowa nie zmienia poglądów. Poza tym co jak co, ale Sahak nie był typem osoby, która słynęła z pochopnych decyzji. Skoro chciał zerwać swoje śluby to znaczyło, że poważnie temat przemyślał. Nic tu Egonowi do tego. Poza tym Cadieux uważał, że składanie tego typu deklaracji przy średniej długości życia powyżej 400 lat... nie miało prawa się udać. Czasy i ludzie się zmieniali, a przy tym i realia w jakich żyli.
- nie jestem pewien czy to dobry pomysł. Takie zobowiązanie, szczególnie w przypadku wilkołaków i wampirów- pozwolił mu na niewielki wgląd w swoje przemyślenia.
- Myślę, że to po prostu jej maniera i nie masz się czym przejmowac- wzruszył ramionami. Nie przejął się zbytnio, że Elisabeth postanowiła nazwać Sahaka skarbem. Bardziej by się zmartwił gdyby użyła określeniem petit chau.
- Yyyy, a powinienem? - zdziwił się nieco stwierdzeniem braciszka. No ale jeśli ten potrzebował czegoś takiego to... chyba da rade, nie?
Od czasu do czasu zerkał na błyskający barwami ekran. Sahak radził sobie coraz lepiej. Da mu jeszcze kwadrans i zmierza się przeciwko sobie, o. Kusiło go troche, żeby zapytać czy ta ucieczka Tahiry była związana z jego planami z Constanzą, ale zmilczał. W końcu chciał, żeby starszy wampir trochę odetchnął a nie wracał myślami do nieprzyjemnych zagadnień.

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Miłość, która jest celowa, tak ją widział Sahak. Nie żadne niebiańskie uczucie rodem z Hallmarkowych filmów świątecznych z Vanessą Hudges. Miłość nie jest przypadkiem, bo się naćpałeś. To zauroczenie, zakochanie. Miłość wybierasz, samemu. Wybór, aby kochać, przeważa nad własną wartością, własnymi kompleksami i niedoskonałościami. Chcę cię kochać, o tym zdecydowałem i chcę przy tym pozostać, bo kochanie jest czymś, czego chcę, spełnia mnie. Co jest w mojej duszy. Kochać i być kochanym. Wybieram, aby ciebie kochać, bo kochanie to coś, czego chcę doświadczyć, bez względu na wynik.
Tak kochał Constanzę.
—  Nie przejmuję się —  skłamał i dość widocznie, trochę jakby to był żart. Nie był. Często leżał w łóżku i patrzył w sufit, aż zanadto analizując słowa, które padły w jego stronę, myśląc nad znaczeniami, których nie ma, szukając wzorów w składni, w sposobie ubioru, w gestykulacji. Uratowało go to wiele razy, gdy doszukując się wszędzie zdrady, w końcu ją znajdował, w tym ukradkowym geście, który nie zgadzał się z przedstawionymi wcześniej manieryzmami. A jednak zdawał sobie sprawę ze swojego coraz większego odsunięcia od świata, samotni kodeksów i reguł życia, niezachwianych prawd, jakie wyznawał.
Nawet jego głęboka religijność odstawała na tle znacząco ateistycznych wampirów, nawet jeśli niewiele ponad wiek wcześniej większość Europy była mocno chrześcijańska, zarówno ze względu na tradycję, jak i strach przed Bogiem.
Nie wiem. Zwykle to starszy brat daje rady, prawda? —  Odchrząknął. —  Nie niszcz siebie dla innych. To rada, na której wszyscy moglibyśmy zyskać.
Gdyby Sahak nie był hipokrytą w zakresie samouwielbienia i samobiczowania, pewnie też by jej posłuchał.

_________________
So, take me back to Constantinople

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
- Nie wierzę Ci- odpowiedział prosto z mostu. - Nie wiem jak u Ciebie w Armenii, ale przecież wiesz że we Francji jest... luźniej. Nazwanie kogoś znajomego skarbem to nic dziwnego- wzruszył ramionami. - Ciesz się, że Cię nie całuję na powitanie, o.- dodał jeszcze. Jakoś tak musiał dosyć szybko wyzbyć się tej maniery po tym jak został wampirem. No ciekawe czemu, nie?
- No wiesz, starszy nie znaczy mądrzejszy- wyszczerzył się szeroko. - Myślę, że ta rada jest bardziej dla Ciebie samego niż dla mnie- pokręcił głową. Co jak co, ale on żył raczej w zgodzie ze sobą samym. Zwykle na pierwszym miejscu dbał o własne interesy. O interesy innych dbał jeśli były zbieżne z jego własnymi lub dbanie o nie nie oznaczały a niego negatywnych skutków. No może z paroma wyjątkami, ale te można zliczyć na ręce jednej dłoni.
- Jak dla mnie... to musisz się nauczyć odpuszczać. Tak ogólnie i sobie samemu. Nie zawsze trzeba się dopatrywać ukrytych znaczeń, czasem życie po prostu jest jakie jest. Poza tym doskonałe wiesz, że jesteśmy... jak wy to tam na to mówicie... o, mam, ułomni... pozwól sobie na popełnianie błędów - tyk razem to on się podzielił Radą z Sahakiem. Może trochę się bal o brata, że w końcu go braknie? Że wykończy się sam psychicznie przez swoje sztywne reguły? Chociaż te chyba zaczęły ulegać rozluźnieniu? Q może ewoluowały w coś innego, ciężko powiedzieć.

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
W 2014 roku Brad Rohloff wypuścił swoje studium materiału, czarną maczetę, która na grzbiecie, zamiast płaskiej części miała zęby piły o nadrukowany tekst: I AM SORRY FOR WHAT I HAVE DONE. Tak właśnie się czuł Sahak. Patrzył na ten eksponat w szklanej gablocie i miał wrażenie, że patrzy w lustro.
My mówimy, że chcemy zjeść czyjąś wątrobę, nie żartuję — skrzywił się Sahak, bo po francusku brzmiało to dużo gorzej, niż w jego rodzimym języku. — Ջիգյարդ ուտեմ. Na Bliskim Wschodzie to nie serce jest uważane za najważniejszy organ, lecz właśnie wątroba.
Radia miała ten okropny zwyczaj całowania w oba policzki. Sahak tego nie lubił, ale poddawał się kaprysowi siostry oraz francuskiej mody. Robiła tak również Tahira i Halide, właściwie większość kobiet, jakie znał, a mieszkały przynajmniej pięć lat we Francji. Popsuł coś na planszy, musiał poprawić.
Bylem młodszy niż ty podczas przemiany, kiedy wysłano mnie do klasztoru. Nie miałem powołania — zdradził bratu i na jego twarz wstąpił jakiś zacięty wyraz. Nie protestu, wobec tego, co mówił Egon, zgadzał się tak ogólnie z tym. Nie aplikował tego jednak do swojej osoby. — Nie chciałem być wampirem, ale zostałem przemieniony. Nie umiem odpuszczać, bo jeśli zachowuję pełnię władzy, to nikt mnie nie może ponownie skrzywdzić.

_________________
So, take me back to Constantinople

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
-Wątrobę?- tutaj Egon był nieco zbity z tropu. Różnice kulturowe między Francją, a Bliskim Wschodem były spore. Co prawda i Egon i Sahak widzieli już całkiem sporo w życiu, Sahak nawet dużo więcej, bo Egon po podróżach z Adonisem wrócił na powrót do Francji. Trochę nie był przekonany co do ważności wątroby w organizmie. Ona w końcu się regenerowała i fakt też nie dało się bez niej żyć, chociaż, nie…to ludzie nie mogli bez niej żyć, bo wampiry radziły sobie doskonale. Gorzej jeśli brakło serca.
Nie skomentował słów Sahaka, bo i nie miał nic do powiedzenia. W zasadzie, to jeśli nie było się wcześniej familiantem, to nie miało się zbytnio szans na decyzję o tym czy chce się zostać wampirem czy nie. Egon nawet za bardzo nie pamiętał samej przemiany i jak do niej doszło. Obudził się po imprezie już będąc długowiecznym. Egonowi jednak to nie przeszkadzało. Jasne gdyby miał wybór to wolałby poczekać z rok-dwa do przemiany, ale… w jego mniemaniu lepiej było być wampirem niż jednym z nieszczęśników, którzy gryźli glebę po kolejnej bitwie.
-A zachowujesz? Nigdy nie będziesz mieć pełni władzy nad niczym. Nad innymi, nawet nad sobą samym. Pierwotne odruchy na to nie pozwolą. – tutaj nie zgadzał się z poglądami Sahaka. - Sam siebie wtedy krzywdzisz. Chcąc mieć pełnię władzy, chcesz kontrolować wszystko. Jak dla mnie co najwyżej można mieć wpływ na innych i na to co się dzieje, pchnąć w odpowiednim kierunku, ale to wciąż nie twoja decyzja. Wiesz to tak jakbyś chciał mnie do czegoś zmusić. Do pewnego stopnia pewnie bym Ci uległ, ale w pewnym momencie mógłbym odmówić. Co wtedy z twoją władzą? – zapytał całkiem poważnie. Wolał wiedzieć jakie poglądy na ten temat miał Sahak.

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
W starożytności, takie kultury jak Babilończycy, Hebrajczycy, Grecy i tak dalej, uważali, że wątroba jest miejscem życia, tam, gdzie znajduje się dusza człowieka. Uważali, że na wątrobie bogowie wypisali los. — Wyjaśnił Sahak, próbując troszeczkę wskazać na pochodzenie takiego rozumowania, a co za tym idzie związku frazeologicznego, związanego z okazywaniem uczuć drugiej osobie.
W końcu przeszli do części, w którą włączył się Egon, dzięki czemu nie musiał już z krwawiącymi oczyma cierpieć nad tym, jak Sahak jest kiepskim graczem w walce przeciwko komputerowi i mógł się cieszyć tym, że zmiażdży go swoją wprawą. Darbinyan mógł być dobrym taktykiem, ale nie w grach komputerowych czy na inne urządzenia cyfrowe. Przynajmniej mówił i grał jednocześnie. To już postęp.
Pozory. W mojej głowie to tak działa. Racjonalna część wie, że nie jest osiągalna boska omnipotencja, ale wszyscy jesteśmy wadliwi, jak to ująłeś. Moimi wadami jest wyobrażenie o potędze. Jestem tego świadomy, jednakże emocje nadal są prawdziwe, nawet jeśli są nieodpowiednie do sytuacji.
Nad kwestią Egona nie zastanawiał się zbyt długo.
Gdybym chciał osiągnąć coś, na co byś się nie chciał zgodzić, użyłbym manipulacji, zamiast przedstawiać sprawę wprost. Sygnały podprogowe, podłożone sugestie. Koniec końców jednak, na pewnym poziomie każdy jest wymienialny, łącznie ze mną, z tobą, z członkami rady. Tylko na prywatnym poziomie są okruchy osób, po których serce będzie otwartą jamą. Dlatego ci to mówię. Są osoby w Scaletti, o których dbam z poziomu obowiązku i dla których stanowię tarczę przed światem z tego powodu i są osoby, na których zależy mi z personalnego punktu widzenia. Taką osobą jesteś ty. Z tobą chcę być transparentny. Poza tym nie bardzo sobie wyobrażam, co to mogłoby być.

_________________
So, take me back to Constantinople

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
-Ale… tak w wątrobie?- nadal miał nieprzekonany wyraz twarzy i nawet zerknął na swój brzuch w rejon gdzie niby ta dusza miała się znajdować. -No ja nie wiem… jakoś… dziwnie tak- widać potrzebował trochę czasu, żeby przejść do porządku dziennego nad tymi teoriami.
Sahak nie musiał się przesadnie martwić, że Egon go zmiażdży w grze. Gdyby grali w coś innego, to istniało takie ryzyko. Turówki, ba, strategiczne turówki, nie były jednak jego mocną stroną. Lepiej radził sobie pod presją, kiedy musiał szukać rozwiązań w czasie rzeczywistym.
-Omni… co? – jedyne co mu się kojarzyło z tym słowem to chyba jakaś firma robiąca gogle VR, ale nie był pewien, może produkowali coś innego? W ogóle wyjaśnienie Sahaka do niego nie trafiało. Niby rozumiał poszczególne słowa (oprócz jednego) i wyrażenia, ale nie docierał do niego sens. Czemu wadą miało być wyobrażenie o potędze? Wyobrażenie to wyobrażenie. Poza tym chyba mieli trochę inne pojęcie władzy i potęgi.
-Ja też nie, ale zawsze może się tak zdarzyć- wzruszył ramionami. Z jednej strony cieszyło go, że Sahak przyznał, iż mu na nim zależy na poziomie personalnym. Niepokoiło go jednak to zdanie o wymienialności. Niby było to prawdziwe, ale czy do końca? Jednych było dużo trudniej zastąpić niż innych.
-Ugh…- mruknął, kiedy spora część jego armii przestała istnieć.
-Chciałem Cię oderwać od nieprzyjemnych myśli i dać Ci chwilę oddechu, ale… jest jedna kwestia, która mnie męczy. Wybacz. – zaczął mówić do brata. Można było usłyszeć, że słowa dobierał raczej ostrożnie. -Tahira… czy opuściła nas dlatego, że dowiedziała się o tym co Cię łączy z Constanzą?- wypalił w końcu. Takie coś wydawało mu się całkiem prawdopodobne, ale równie dobrze mógł się mylić. - Jak nie chcesz, możesz mi nic nie mówić, a ja nie będę więcej pytać. – dodał pospiesznie.

@Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Wszechmocny — podpowiedział Sahak. Nigdy nie uważał Egona za głupiego, zapominał więc często o ograniczonym słownictwie tamtego. Tam, gdzie brakowało mu wiedzy encyklopedycznej, edukacji, tam Cadieux nadrabiał wiedzą życiową, w której często przewyższał Sahaka, wystarczyło spojrzeć na jego umiejętność poruszania się we współczesności. Jego starszy brat był zawsze przynajmniej dekadę lub dwie do tyłu.
Nawet ucieszył się i z pytania i z niespotykanej wygranej, przynajmniej na chwilę.
I tak i nie. Tahira kochała mnie bardziej niż ojca przez długi czas i najpierw nie mogła pogodzić się z moim celibatem, a później z faktem istnienia Constanzy. Kamienica była jej marzeniem, aż okazało się, że była właściwie tylko punktem zapalnym. Zostawiała łazienkę zachlapaną krwią tylko po to, żebym wpadł w szaleństwo, lateks na podłodze, orgie, a to tylko powierzchowny obraz. Właściwie możesz jej podziękować, wyrobiła mi wysoką tolerancję na to, co robisz, bo mało jest rzeczy, których jeszcze nie widziałem. Ja nie byłem lepszy, nigdy jej nie powiedziałem, że dla mnie to jest po prostu druga Bułgaria.
Nawiązał do domu Adonisa, który dla wielu wampirów z ich gałęzi był po prostu styczną, tam się spotykamy, gdy coś się dzieje, gdy nie można nas znaleźć, tam zostawiaj listy, w końcu ktoś się po nie zjawi.
Uznałem, że powierzenie jej poważnej roli, najpierw dyplomacja, później Opera, będą krokami w pokazaniu zaufania. Zabrakło tego, co robimy my teraz. Usiąść, zagrać, porozmawiać od serca. Oznajmienie jej, że biorę ślub, tylko przeważyło szalę. Nie wiem, co zrobi Tahira, czy odeszła od nas, czy tylko ode mnie. Constanza ją wytropiła, ale szanuję jej decyzję, aby uciekać. Trzymam rękę na pulsie, gdyby coś jej groziło, rozważam kroki.

_________________
So, take me back to Constantinople

Sponsored content


Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach