08.02.2023 Egon & Sahak - Let's play the game

2 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
Powiedzieć, że Egon się nudził to jak nic nie powiedzieć. Młody Scaletta, oprócz przygotowywanej niespodzianki dla Elisabeth nie miał zbyt wiele do robienia i w ostatnim czasie snuł się pomiędzy domem Leticii a nową siedzibą Scalettich. Nie zamierzał się całkiem wyprowadzać od siostrzyczki ale i nie zamierzał jej na stałe siedzieć na głowie. Teraz miał nieco więcej swobody, czasem po prostu jechał do tego miejsca do którego miał bliżej i już.
Dzisiaj jednak przesiadywał w Pavillon de la Reine, szczególnie upodobał sobie pokój gamingowy. Nawet wziął i przytaszczył sobie siedzisko, które wyglądało jak worek wypełniony jakimiś kuleczkami czy czym innym wyjątkowo kolorowy. Tak czy siak było mu wygodnie i mógł rąbać sobie kolejne hordy cyfrowych wrogów.
Akurat znudziło mu się to w co teraz ciupał i przeglądał sobie listę dostępnych tytułów kiedy w oczy wpadło mu coś... innego Inkulinati. Szybko przejrzał sobie opis, ściągnął rzeczoną gierkę. Pograł chwilę... i wpadł na genialny pomysł. Pokrzątał się przez jakiś kwadrans, po czym poleciał do Sahaka. Domyślał się gdzie ten może być.
Wlazł mu bez pytania do gabinetu, bo przecież był u siebie.
-Robisz sobie teraz godzinną przerwę- oznajmił bratu - I idziesz ze mną pograć, o. - dodał jeszcze. -Jeśli się nie zgodzisz to będę Ci przeszkadzać i nie będziesz mógł się skupić nad tym co robisz- zagroził płynnie przechodząc z żądania na szantaż. Takie rzeczy tylko u Egona.

@Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Gabinet Sahaka, znajdujący się na parterze, w części oficjalnej siedziby Scaletti, był uosobieniem jego właściciela. Przestronny, kontrastował z wnętrzami pozostałych pomieszczeń, wykończonych w stylu francuskiej elegancji, bardzo jasnej i dość minimalistycznej, odchodzącej znacząco od przepychu Króla Słońce, pozostawiając jednak wrażenie retro. Gabinet był w czerni, łącznie z sufitem, a brak okna potęgował przytłaczające wrażenie. Nie było też wiele mebli.
Jedną ścianę zajmowały książki oraz segregatory, na prostej biblioteczce, która składała się z prostokątnych komór, zbudowana z desek pomalowanych lakierem na ten sam odcień, co ściany. Biurko na środku pomieszczenia oraz trzy pasujące niskie fotele wykonano w stylu Bliskiego Wschodu. Centralnym punktem zainteresowania była reprodukcja obrazu Franza von Stuck Die Sünde, który wisiał za Sahakiem, podświetlony od dołu. Była to instalacja tymczasowa, Sahak chciał powiesić tam coś innego, ale na razie nie miał takiej możliwości.
Darbinyan spojrzał na Egona znad laptopa z chmurną miną. Wyjął z ucha słuchawkę (przewodową, takie z Bluetooth go przerastały), ale nic z niej nie grało. Po prostu zakończył rozmowę i zapomniał pozbyć się kabelka. Popatrzył na wampira przez chwilę niewidzącym wzrokiem, jakby nie zarejestrował do końca, o co mu chodzi albo że w ogóle jego młodszy brat jest w pomieszczeniu.
Dobrze — z jakiegoś zaskakującego powodu Sahak nawet nie próbował oponować. Podniósł się z miejsca, zawiesił jeszcze chwilę wzrok na ekranie i zamknął go, niepoprawnie, po prostu składając klapkę. — Karty?
Na biurku leżały różne papiery oraz list od Radnej Seleny, ułożone równo, stopniami ważności zrozumiałymi tylko i wyłącznie dla starszego wampira oraz jego asystenta, ojca Mateusza, który pojawiał się co jakiś czas, chociaż nie był szczególnie stałym bywalcem. Sahak nie lubił utrzymywać familiantów.

@Egon Cadieux

_________________
So, take me back to Constantinople

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
-Mówię Ci…- przerwał gwałtownie swoją wypowiedź i zamrugał parę razy zdezorientowany. No co jak co, ale nie spodziewał się, że Sahak od razu zgodzi się na oderwanie od swoich obowiązków. Już był przygotowany na dłuższą batalię i nawet miał przygotowaną płomienną przemowę odnośnie tego jaki zbawienny wpływ na produktywność mają przerwy. No i po co się tak przygotowywał?
-Nah, coś lepszego. Idziemy do gameroomu- zapowiedział i poprowadził braciszka do rzeczonego miejsca. Co jak co, ale karty na dwie osoby nie były zbyt ciekawe. No chyba, że się grało w tysiąca albo coś w ten deseń co było przystosowane jedynie dla dwóch osób.
-Spodoba Ci się- zapewnił kiedy wchodzili do środka. Usadził braciszka na wygodnym fotelu. Odpalił spauzowaną konsolę i wszedł w menu gry. Raz dwa ją odpalił i podał pada Sahakowi.
-Tu masz karteczkę ze ściągą co robi, który przycisk. – dodał jeszcze wskazując na świstek papieru obok nich. - To gra w której wcielasz się w iluminatora. Za pomocą Żywego Inkaustu rysujesz swoją armię na kartach księgi i posyłasz do bitwy…- pokrótce zreferował fabułę gry.
-Spróbuj sobie najpierw sam, będę Ci podpowiadać jak coś. Potem możemy zagrać przeciwko sobie- zaproponował. Tak szczerze mówiąc to miał nadzieję, że Darbinyan nie ucieknie od razu po otrzymaniu pada do rąk. Poza tym Egon był święcie przekonany, że nawet jego straszy brat będzie mógł znaleźć coś dla siebie w świecie cyfrowej rozrywki. Miał nadzieję, że tematyka jaką dzisiaj wybrał mu przypadnie do gustu.

@Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Powoli przyzwyczajał się do magnetycznych zamków, które zmieniały światełko na zielone gdy odbijało się opaskę (lub w przypadku Sahaka, breloczek przy pęku tradycyjnych kluczy), musiał przyznać, że było to znacznie wygodniejsze, niż klasyczne zamki. Z tego, do mówiono mu podczas zakładania systemu, bez względu kto otworzył drzwi, rejestrowały się wszystkie osoby przechodzące przez zablokowane drzwi i były katalogowane na osoby z bazy danych oraz gości. Przydawało się to później, gdy Sahak chciał zobaczyć, kogo do siebie zapraszali jego krewniacy.
Nieustanny obserwator.
Pad wyglądał krucho w ręce Sahaka, gdy ten przejął urządzenie od brata, siadając na fotelu w sposób, który pozwalał być całkowicie prosto, bez dużego wysiłku, dzięki mięśniom dookoła kręgosłupa oraz brzucha. Balans też się przydawał. Wyglądał przy tym poważnie, jakby zaraz miał rozkazywać prawdziwymi armiami. Sahak miał w sobie pewnego rodzaju spokojną władczość.
Z tym, że teraz zdecydowanie taka nie była. Coś poruszało się pod skórą Sahaka, jak ciemność, kłębiąca się i rozpychająca pomiędzy mięśniami. Nie bardzo wiedział, co ma robić. Niby dostać instrukcję, ale absolutnie nic mu to nie mówiło. Nie miał intuicji używania elektroniki.
Skierował spojrzenie na Egona. Jeszcze nie zakwitła kopia Tahiry, poza jednym aspektem. Chaos wcielony, który wybuchnie mu w twarz. Cokolwiek by o sobie nie mówił wampir, tak było. Każda głupia decyzja, każdy kolejny wyskok sprawiał, że jego obraz zlewał się z Tahirą. Jej dał za dużo wolności i skończył bez córki i swojego domu, który poszedł z dymem. Czy był za to zły? To mało powiedziane. Był wściekły.
Nie rozumiem. Co teraz mam zrobić. Pokaż mi.
Pad wrócił do Egona.
Sahak był zimny, co było zimne, a kir ubioru podkreślał blade lico i podkrążone oczy. Twarz Sahaka rysowała się ostrzej, skóra wydawała bardziej napięta i nie była to jedynie kwestia gładkich policzków.

_________________
So, take me back to Constantinople

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
Cóż, czy aby na pewno Egon i Tahira byli tak do siebie podobni? Oboje pokochali chaos, ale mieli inne temperamenty. Młody Scaletta z niejaką wdzięcznością przyjął dar długowieczności, nowe realia i nową rodzinę. Nawet za cenę picia krwi i pozostania na zawsze w swojej niedojrzałej postaci. Jasne czasem mu to przeszkadzało, ale każdy miał prawo do gorszej formy. Zwykle takie momenty mijały jak zły sen i Egon na powrót mógł cieszyć się tym co oferował mu świat.
-Jasne. Patrz- wziął od brata pada i powoli zaczął mu wyjaśniać co i jak. Który przycisk do czego służył, jak przełączać się między trybami, jak rysować postaci i jak im rozkazywać. Nie spieszył się i zerkał od czasu do czasu na starszego wampira czy ten się nie zgubił. Jeśli tylko widział konsternację na jego twarzy wracał jeszcze raz do omawianego konceptu i próbował wytłumaczyć zagadnienie od innej strony.
-Włączę samouczek. Będzie Ci mówić co masz robić i co nacisnąć i jaki efekt to wywoła. Takie prowadzenie za rękę na próbę. Potem spróbujesz sam rozegrać jakąś prostszą kampanię- podzielił się z nim swoim planem. Oczywiście jeśli ten absolutnie nie chciał spróbować to Egon nie zamierzał go zmuszać na siłę. Miał nadzieję, że akurat ten temat gry mógłby go na tyle zainteresować by zechciał spróbować swoich sił z wirtualną zabawą. Stanie w miejscu nigdy nie kończyło się dobrze dla nikogo. Woda która się nie ruszała stawała się… mulista, brudna i śmierdząca. Może to było zadanie Egona? Mieszać kijkiem w tym bajorku nadnaturalnych żeby się nie zastali?

@Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Bez entuzjazmu i zdecydowanie z powątpiewaniem podszedł do samouczka. Pad nie leżał mu dobrze w dłoni, dziwny obły kształt, zdawał się niesamowicie kruchy, a ruchome części jakieś takie zbyt drobne. Obsługiwanie kolejnych pól szło mu bardzo, bardzo źle.
O co chodzi z tym niskim Wijsheidem — zapytał. Miał na myśli oczywiście Shina. — Zróbcie pojedynek... hm... ustawkę? Jeśli to sprawa honoru — Nie był pewien, czy użył dobrego słowa. — Nie pochwalam. Takie zachowanie może przystoi homo sapiens canis, ale my nie jesteśmy zwierzętami, żeby mierzyć sobie penisy i ilość testosteronu.
Dotychczas księżniczka Chińska, Szczęściara, popuszczała im wszystkim, dlatego, że miała immunitet córki samego Louisa Moreau, ach słodki nepotyzmie, a do tej pory Sahak bardzo mocno wierzył w wolną wolę i zdrowy rozsądek jego podopiecznych. W niektórych wypadkach sprawdziło się to podejście, w większości jednak... Wyglądało to różnie.
Nie mam nic naprzeciwko twojemu sianiu chaosu, ale pilnuj się trochę lepiej. Jedna wizyta za dużo na komisariacie i możemy mieć problemy, zwłaszcza po Hannibalu i wybuchu kamienicy. Zwracamy na siebie uwagę, nie wyciągając nic w zamian.
Wszystko przesypywało im się przez palce jak piasek. Bardzo nie chciał pytać, jak to jest być dziecięcą prostytutką dla radnej, bo tylko by to przysporzyło mu kłopotów. Nie mógł zakazać Egonowi personalnych relacji, jakkolwiek patrzył na nie krzywo, nie tylko ze względu na różnicę wieku, ale również dysproporcję we władzy. Przywileje płyną, dopóty nie podpadniesz. Lub się nie znudzisz.
Zmarszczył brwi, próbując wcisnąć jakiś przycisk, co nie szło mu zdecydowanie za dobrze, chyba się zaciął. W końcu guzik zareagował, przeskakując zamiast raz, to kilkukrotnie przez pola.

@Egon Cadieux

_________________
So, take me back to Constantinople

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
-Jakim niskim Wijsh…- zaczął początkowo nie rozumiejąc o co chodzi bratu. -Czekaj… chodzi Ci o tego skośnego? Shina?- upewnił się kiedy usłyszał dalszą cześć wypowiedzi Sahaka. Aha, czyli o Shina mu chodziło.
-Wkurza mnie i nie zna swojego miejsca w szeregu- wzruszył ramionami. -Nie będzie chciał. Wie, że nie ma szans. – no jakby nie było ich pierwsze spotkanie skończyło się porażką wilkołaka. -To co niby mam zrobić? Tolerować jak byle jaki kłak rzuca we mnie szkłem?- burknął. -Następnym razem jebnę mu na tyle mocno, żeby po pierwszym ciosie odechciało mu się głupot i już – dodał jeszcze. Na jego twarzy widać było irytację spowodowaną przypomnieniem sobie całej sytuacji.
-Nie panikuj. Czy kiedykolwiek odpierdoliłem tak, żeby ściągnąć na nas większe kłopoty?- mruknął po raz kolejny. Przecież nie bywał na komisariacie co tydzień, co nie?
-Poczekaj moment- zauważył problemy Sahaka z kontrolerem w myślach tylko opierniczając samego siebie, że nie wziął pod uwagę Darbinyan’owych rozmiarów. Pady do Xboxa generalnie były filigranowe, nic dziwnego, że było mu niewygodnie. Wyłuskał mu z rąk kontroler i szybko go podmienił na inny, tym razem czarny thrustmaster eswap x pro. -Z tym powinno być Ci wygodniej- zapowiedział.
Całe szczęście, że Sahak nie zapytał Egona o jego relacje z Elisabeth, bo biorąc pod uwagę nastawienie starszego krwipijcy… ta dyskusja mogłaby się skończyć nieciekawie. Co prawda nie zamierzał wysadzać nowej siedziby rodowej, ale na pewno w złości mógłby zniknąć z radaru braciszka na jakiś czas.

@Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Na szczęście romantyczne relacje członków rodu (i nie tylko) interesowały Sahaka jedynie w zakresie istnienia i większej dynamiki, nie szczegółów. Plotki były ważne. Świeży mariaż pana Chardonnay czy nieudana aranżacja małżeństwa pani Henrietty de Ruvroy z alfą pomniejszego stada, które zajmowało się szpitalem w Temple, o której słyszał tylko przez przypadek, bo Tahira mówiła bardzo głośno przez telefon. Polityczne manewry. Gdy patrzył z tej perspektywy na Egonowe zaloty, brzmiało to zdecydowanie dobrze. Czasami odzywało się w nim po prostu sumienie.
Czasami.
Jakie jest jego miejsce w szeregu? Jak uważasz? — zapytał, bez złośliwości. Chciał poznać opinię Egona na temat porządku świata, tego, jak widział siebie i możliwe wyciągnąć z tego jakieś wnioski na dalsze plany życiowe młodszego brata. Każdy miał jakieś.
Ja bym dokonał metodycznej analizy tego, jakie wartości ma ten Shin, na czym mu zależy, a później krok po kroku odbierał mu każdą z tych rzeczy. Stałbym się najgorszym koszmarem. To nie takie trudne. Wystarczy odpowiednia ilość pewności siebie i wprawienie ofiary w pozór spokoju. Chyba że aż tak ci na tym nie zależy. Tylko nie urwij mu głowy. Wystarczy, że...
Przejął większego pada od brata. Ten leżał mu w rękach znacznie lepiej, chociaż Egon nadal mógł wywracać oczami na to, jak niewprawny w poruszaniu się po grze był Sahak. Zabawne, że potrafił malować pędzelkami o pojedynczym włosiu z precyzją zegarmistrza, a nie radził sobie z grą inspirowaną graficznie tym, co on sam malował.
Frustrowało go to nieco.
Nie dokończył zdania, skupiając się na budowaniu, chyba, armii.

@Egon Cadieux

_________________
So, take me back to Constantinople

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
- Gdzieś na końcu- odpowiedział bez większego zastanowienia. -To świeży wilk, nieznający realiów i do tego bardzo… nie wiem jak to określić, głupkowaty? Nie łapie atmosfery. Na balu u nas miał pecha, że mi wlazł w oczy, ale w sumie miał szansę uciec i tego nie zrobił- wzruszył ramionami. -Ej w ogóle, wiesz… ktoś mu założył wtedy obrożę- oznajmił radośnie.
-Szczerze? Z nim nie trzeba się specjalnie starać. Sam się właduje w jakieś bagno, wystarczy odrobina zachęty. Poza tym nie jest na tyle ważny, żebym tracił czas próbując mu zatruć życie. Na to trzeba mieć czas, środki, cierpliwość i motywację. Tych dwóch ostatnich nie mam. – wyjaśnił. -Chociaż… w ryj mu zawsze mogę dać- dorzucił jeszcze.
Egon wbrew obawom Sahaka wcale nie przewracał oczami kiedy ten uczył się nowej gry. Zdawał sobie sprawę z tego, że nie każdy od razu jest mistrzem w danej dziedzinie, a do tego wiedział, iż Sahak zbyt wiele do czynienia z konsolami nie miał. Starał się cierpliwie czekać, aż sam sobie poradzi, a jeśli nadal miał problem to dopiero wtedy interweniował z jakąś wskazówką.
-W ogóle chcę zabrać Teslę czternastego. Na wczesny wieczór i wczesny ranek. Będę potrzebować transportu na lotnisko- zapowiedział, żeby braciszek się nie nastawiał. Albo raczej, żeby się nastawił na jazdę swoją Corollą.

@Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Utknął w pewnym momencie na jednym z etapów. Na szczęście podpowiedź samouczka oraz Egona w miarę mu pomogły. Przy niektórych obrazkach Sahak się zatrzymywał i mówił o możliwych znaczeniach iluminacji, o tym że w Piśmie zaznaczano często akapity o danej tematyce wzorem na marginesie, aby szybciej znaleźć wersety o Maryi czy konkretne przypowieści. Malunki dookoła tekstu i kaligrafia wydawały się być bardzo mocno zakorzenione w Sahaku, jak przeszłość, która nigdy nie odeszła.
Pamiętaj, że crinos jest dwa razy większy niż ludzka forma, a skoro jest tak młody, to może kiepsko nad sobą panować. W razie czego dwa palce w nozdrza... — Sahak wyciągnął dłoń prawej ręki do przodu wnętrzem do sufitu, zamknął dwa palce, pozostawiając wyprostowany wskazujący i środkowy oraz kciuk. Zgiął je lekko w haki. Jak na kogoś, kto stronił od przemocy i raczej spoglądał na objawy agresji z oddali, Sahak miał dość szeroką wiedzę na temat zachowań ciała i skuteczniej walki. Coś trzeba było robić przez te trzysta lat.
Nie będę potrzebował. Zabierasz Radną Richie na Walentynki na randkę? — zapytał, zerkając na Egona. Może zabierał kogoś innego. Może wypad z kolegami albo popisywał się przed kimś? Prywatne lot robiły wrażenie zawsze, o ile nie miało się swojego jeta. Tego jeszcze Sahak się nie dorobił, a nawet gdyby, to akurat o tym chyba by nie powiedział Egonowi z przyczyn ekonomicznych. Loty tak czy tak kosztowały bardzo dużo, własna maszyna czy nie.

@Egon Cadieux

_________________
So, take me back to Constantinople

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
Z uprzejmym zainteresowaniem wysłuchiwał komentarza Sahaka co do obrazków pojawiających się na ekranie. Jedne informacje były dla niego bardziej interesujące inne nieco mniej, ale nie mógł powiedzieć, że się nudzi. Poza tym… w końcu jego brat chyba nieco się rozluźnił i zaczął chyba nawet mniej więcej łapać zasady rozgrywki.
Tym razem słysząc słowa Sahaka nie powstrzymał się i przewrócił oczami. No przecież nie urodził się wczoraj, co nie?
-Spoko, zapamiętam sobie. Poza tym myślę, że sobie poradzę z przerośniętym futrzakiem- wzruszył ramionami. No umówmy się walki uliczne, bezlitosne i bez zasad nie były mu obce. Egon może nie sprawiał takiego wrażenia, ale w razie potrzeby się nie pierdolił w tańcu i nie miał oporów, żeby sypnąć piaskiem w oczy czy atakować od tyłu. W końcu liczyła się tylko wygrana, prawda?
-No… w sumie można powiedzieć, że na randkę. No ale tak zabieram- oznajmił. -Wiesz, pytam, bo nie chciałbym Ci się wryć w jakieś plany. Jakbyś na przykład chciał zabrać gdzieś Constanzę- zastrzegł. - W ogóle jak to z wami jest? Jesteście razem? Ostatnio często można was widzieć razem… no ale w sumie bez sensu, ona ma męża… z drugiej strony mąż nie ściana… no chyba, że tkwicie w jakimś dziwnym trójkącie?- myśli Egona pobiegły zdecydowanie w nieoczekiwanym kierunku, ale co mógł poradzić? Samo mu się nasunęło.

@Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Zawsze zapominam, że już nie jesteś dzieckiem — westchnął, nie bez pewnej nostalgii Sahak. Przez chwilę przytłoczyło go wrażenie pustki. Trzymając w ręku urządzenie i nieudolnie próbując poruszać się po planszy ryjkowatymi stworkami, przy okazji wystawiając cierpliwość Egona na próbę, pomyślał, że właśnie to powinien robić z Tahirą. Nie politykę. Nie biznes. Próbować grać w gry, rozmawiać o planach, szczerych planach, a nie kolejnych posunięciach na szachownicy politycznej. Nie stąpać na palcach dookoła jej zazdrości, tylko skonfrontować oczekiwania ich obojga odnośnie przyszłości, ich relacji oraz całego życia w Paryżu.
Brak oznak starzenia tak bardzo wykrzywiał pojmowanie wieku. Dało się odczuć czas jedynie przez otoczenie, lecz gdy zamykało się w swojej bańce, łatwo można przeoczyć nawet największe rewolucje.
Tymczasem ona starała się robić to, co myślała, że leży w zakresie jego oczekiwań i wzajemnie. On poruszał się w swoim, błędnym wyobrażeniu na temat pragnień córki. Powinien pomagać jej wydobywać skręt z włosów, doradzać kreacje na wieczór i rozmawiać. To przede wszystkim. Mógł to wszystko robić przez siedemdziesiąt lat i zadbał o dzieci innych bardziej, niż o własne.
Czasami oświecenie przybywa, gdy odpuścisz na chwilę i tak było właśnie teraz. Wiedział, gdzie była i mógł poprosić o jej numer, bo wiedział, kto go ma. Od listopada rozpoczynał nowe ścieżki i teraz też próbował znaleźć nową wśród niepewnych piasków pustyni. Koniec końców, był architektem.
Constanza nie ma męża — powiedział Sahak, jakby to wszystko miało wyjaśnić, odkładając pada na kolano. Rozgrywki turowe miały ten plus, że grę można po prostu zatrzymać. Spojrzał w sufit, zastanawiając się mocno nad odpowiedzią. — Można tak powiedzieć.
Odpowiedział w końcu. W listopadzie ubiegłego roku, na cmentarzu Pere-Lachaise uznali, że nie będą się ukrywać, a jednak podchodzili do odkrywania kart przed innymi w sposób bardzo zachowawczy.

_________________
So, take me back to Constantinople

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
-Nie ty jeden…- odpowiedział, ale bez urazy w głosie. W sumie co jak co, ale to Sahak zwykle nie traktował go jak nastolatka i nie sugerował się jego wyglądem.
-Chociaż to chyba nie jest kwestia wieku, no wiesz… jestem łowcą- zauważył. Kto wie, może dla jakiegoś dyplomaty wiedza o obezwładnianiu wilkołaków byłaby bardziej przydatna. -Plus nie wiem czy w ogóle tak do końca czuję się dorosły. Trochę ciężko idzie z moją facjatą – uśmiechnął się krzywo. Był zawieszony gdzieś pomiędzy i nie bardzo wiedział co z tym fantem zrobić. Pośród wampirów nie było jeszcze tak źle, szczególnie jeśli ci go znali.
Egon nie miał pojęcia o rozmyślaniach Sahaka. Nie lubił się domyślać rzeczy, więc zwyczajnie tego nie robił. Albo coś wiedział albo nie, a gdybanie zostawiał mądrzejszym od siebie.
-Jak to nie ma…- szczerze się zdziwił. Był święcie przekonany, że ma. -A Silvain?- zapytał i może nawet jeszcze chciał coś dodać, ale kolejne słowa Sahaka sprawiły, że został z rozdziawioną gębą. Sahak mógł wręcz widzieć jak zębatki w mózgu Egona stają na chwilę, po to by po chwili ponownie ruszyć.
-Poważnie? Od kiedy!?- wiadomość dekady, a może i ćwierćwiecza, Sahak miał dziewczynę! Świat zwariował. Jak nic. -No i ten… gratulacje? - dodał jeszcze chociaż nie był pewien czy to coś czego się powinno gratulować.

@Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Sahak ważył w głowie opowieść. Nawet bez ejdetycznej pamięci, pamiętał bardzo wiele. Wszystkie trzęsienia ziemi pod skórą, w kościach i tylko jedna rzecz w pewności: Święta Patronka Jego Cierpienia miała skórę w martwym kolorze porcelany, że nazywał śnieg domem. Ukrzyżowanie? Beatyfikacja? Dla Darbinyana było to dokładnie to samo.
Silvan, tam nie ma i poprawił bez złośliwości Sahak, zupełnie jakby Egon nie był w szoku na temat nowin. Jakby pewne elementy układanki nie wpadały na swoje miejsca. Zapach rumu i śliwek dookoła Sahaka, podobny do perfum Constanzy, ich współpraca, pilotowanie na wyścigach, serduszka ściętej głowy na policzku, pasujące do serduszka na ustach Sahaka, w końcu dwie filiżanki po kawie na stoliku w salonie i sylwester u Ereteinów. Pamięta się więcej, niż się wydaje, zwłaszcza, gdy otrzyma się jedną, kluczową informację, a Egon nie był przecież głupi.
Ciężko powiedzieć. Od listopada, od zawsze. Została zapisana na każdej molekule mojego istnienia. Prawie nikt o tym nie wie. O Constanzie. Nie chcemy się ukrywać, ale jesteśmy ostrożni ze względu na funkcje w rodzinach.
Sahak miał tę samą minę, gdy mówił o Constanzie, jak wtedy, gdy rozmawiali na Grzybkowej Polanie, na haju. Wtedy też Egon mógł skojarzyć, że jego kumpel, Maurice, mówił o swojej matce per Renata. To bardzo mocno tłumaczyło jego rozbawienie żartem.

@Egon Cadieux

_________________
So, take me back to Constantinople

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 881
-Nie ma?- zdziwił się szczerze. Zawsze wydawało mu się, że tam było to nieszczęsne „i”. Nie ciągnął jednak tego tematu, bo bardziej zajmował go temat tego, że jednak Sahak i Constanza byli razem. Starszy wampir mógł wręcz sobie wyobrazić jak zasuwają zębatki w mózgu Egona. Te jednak na moment przystanęły a z uszu mu buchnęła wręcz para, kiedy Sahak użył trudnego słowa.
-Mole… kuły?- powtórzył za bratem, a jego wyobraźnia podsunęła mu obraz mola z komarowym ryjkiem. Kłujący Mól. Molekuł. No miało sens! Potem jednak zmienił zdanie, bo czy to słowo nie brzmiało molekule? Czyli okrągłe mole czy mole z taką kulą jak więźniowie w kreskówce? Z tego wszystkiego, aż musiał porządnie zatrząść głową, żeby pozbyć się tych obrazów z umysłu. -Ja nie wiem, czy ty nie możesz prościej? Ciągle jakieś nowe dziwne słowa wynajdujesz. Co ty w ogóle czytać?- zaczął narzekać. No wiadomo, wyrażenia „molekule istnienia” w Asterixie i Obelixie nie było.
-Uhm… jak dla mnie to strzelacie sobie w stopę… stopy? – postanowił się podzielić swoja opinią z bratem, która chyba była odmienna od tej Sahakowej. - Jak dla mnie właśnie powinniście być pod tym względem transparentni. To będzie wasz dupochron, bo nikt wam nie zarzuci, że robiliście jakieś układy za jego plecami, albo że przekazywaliście sobie jakieś informacje. – wzruszył ramionami. - Wiesz, wtedy jasna sprawa „przecież wszyscy wiedzą, że jesteśmy razem” i elo. – nie był pewien czy dobrze wyjaśnił swój punkt widzenia, ale z drugiej strony liczył na domyślność Sahaka. Starszy był, mądrzejszy, domyśli się, nie?

@Sahak Darbinyan

Sponsored content


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach