Liczba postów : 904
Stalowa papierośnica brzdęknęła, gdy odłożył ją na niską balustradę. Koło jego obcasów leżały dwa niedopałki, jeszcze ciepłe, ale wygaszone, ktoś palił przed chwilą. Nawyk wampirów, które podążały namiętnie za modą i teraz nie potrafiły odpuścić, chociaż papierosy dawno przestały być uznawane za prestiżowe akcesorium. Papierośnica Sahaka należała do tych starodawnych, ze złotym geometrycznym motywem Art Deco i należała do niego od nowości. Mężczyzna nie należał do przesadnie sentymentalnych wampirów, ubierał się współcześnie, jeździł normalnymi zamochodami, ale też nie przepadał za epatowaniem bogactwem, jak teraz, na balu. Rozdzielał swoje służbowe ja i prywatne.
Z tym że przed chwilą oba zderzyły się w tańcu z Constanzą i miał wrażenie, że nie ma już odwrotu. Popatrzył na żelka którego otrzymał po drodze od kelnera, podrzucił go w dłoni i położył na murku. Zapalił papierosa, opierając się łokciami o balustradę, zginając przy tym. Zaciągnął się dymem, przytrzymał go w płucach i opuścił z wydechem głowę w dół, jakby próbował schować się na chwilę przed światem. Ramiona go bolały, spięte nerwami. Potrzebował chwili samotności, ale nie mógł sobie na nią pozwolić, więc papieros musiał wystarczyć.
Wyprostował się, odwrócił się twarzą do sali, obserwując parkiet, wyłapał Silvana, który rozmawiał o czymś z Idą, gdzieś mignęła mu Leticia, dalej przyuważył Raisę w otoczeniu wilkołaczych gości, ale szybko przebiegł dalej wzrokiem, nieszczególnie się interesując innymi. Był widocznie niespokojny, rozedrgany, jakby w tej chwili istniał na innej częstotliwości, niż reszta gości Domu Scaletti. Wdech pełen dymu z klasycznych cameli i wydech, otaczający go sinymi pasmami.
_________________
Z tym że przed chwilą oba zderzyły się w tańcu z Constanzą i miał wrażenie, że nie ma już odwrotu. Popatrzył na żelka którego otrzymał po drodze od kelnera, podrzucił go w dłoni i położył na murku. Zapalił papierosa, opierając się łokciami o balustradę, zginając przy tym. Zaciągnął się dymem, przytrzymał go w płucach i opuścił z wydechem głowę w dół, jakby próbował schować się na chwilę przed światem. Ramiona go bolały, spięte nerwami. Potrzebował chwili samotności, ale nie mógł sobie na nią pozwolić, więc papieros musiał wystarczyć.
Wyprostował się, odwrócił się twarzą do sali, obserwując parkiet, wyłapał Silvana, który rozmawiał o czymś z Idą, gdzieś mignęła mu Leticia, dalej przyuważył Raisę w otoczeniu wilkołaczych gości, ale szybko przebiegł dalej wzrokiem, nieszczególnie się interesując innymi. Był widocznie niespokojny, rozedrgany, jakby w tej chwili istniał na innej częstotliwości, niż reszta gości Domu Scaletti. Wdech pełen dymu z klasycznych cameli i wydech, otaczający go sinymi pasmami.
_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!