15.01 Le Fantôme de l'Opéra - Overture

5 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
First topic message reminder :

15.01 Le Fantôme de l'Opéra - Overture - Page 2 375px-Andr%C3%A9_Castaigne_Fant%C3%B4me_Op%C3%A9ra1


Ulice błyszczały czernią, zwilżone przelotnymi deszczami w nadzwyczaj ciepłym początku roku. Dzwonnice starego Paryża obwieszczały północ, oddzielającą stary tydzień od nowego. Ostatnie dźwięki prób wybrzmiały już dwie godziny temu i żaden artysta nie znajdował się na terenie ogromnego budynku Paryskiej Opery Narodowej. Nic nie wskazywało również na to, ażeby nagle budynek znajdujący się pod kuratelą miasta był własnością osoby prywatnej. Nic nie wskazywało na to, że niedawno ów osoba prywatna się zmieniła. Wiedzieli nieliczni - dyrektorzy, ale też a może przede wszystkim nocni stróże — znali upiory przemierzające korytarze nocą, pojawiające się znikąd i tańczące na scenie dziwaczne misteria. Byli też dziwni goście o dziwnych porach, wszyscy byli do tego przyzwyczajeni. Do czego nie byli przyzwyczajeni, to fakt, że ich upiór jest uśmiechniętą nastolatką o ewidentnie etnicznym pochodzeniu, noszącym się po wiekowych marmurach w czerwonych dresach, bezczelnie żując gumę i dopytując na każdym kroku o detale działania opery. Zupełnie jakby nigdy w żadnej nie była! I teraz to... jacyś ludzie przy drzwiach z torbami. Kobiety... takie piękne kobiety, przecież to nie może być ekipa deratyzacyjna, którą miał wpisaną na listę...

Stary Francois poczłapał do wejścia i przekręcił je analogowo — kluczem przyczepionym do pęku innych kluczy. Dla artystów i pracowników były karty, ale to za dnia. Nocami preferował klucz, chociaż wiedział, że upiór i jego goście potrafili przechodzić przez ściany. Tym bardziej dziwił się, że Ci przybywają o tej porze. Cóż, umarł król, niech żyje król. Czy tam... królowa.

– Wy do szczurów, e? – zagadął chrapliwie, wychylając nosa przez nowoczesne drzwi zaplecza ogromnego masywnego budynku. Był reliktem dawnych czasów, ale kto na niego spojrzał wiedział, że ów mężczyzna spędził w Operze Garnier całe swoje życie i widział niejedno...

@Constanza Moreau @Charlotte Stewart @Dorien Crawley @Silvan Zimmerman
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Zanim ruszyli dalej, Silvan spróbował się zastanowić, czy nie kojarzył takiego znaku w postaci tatuaży dla familiantów. Myślenie nad tym nie robiło mu przecież krzywdy, chociaż wątpił, by jego tok myślenia był słuszny. Najprawdopodobniej ktoś, zafascynowany upiorem w operze, postanowił uwiecznić w ten sposób bohatera tej znanej historii na jednym ze swoich murali.
No i trafili na pierwszego trupa. Pierwszego i liczył, że ostatniego, bo jednak zwłoki nawet w podziemnych kanałach były czymś problematycznym.
- Potrzebujesz czegoś? - spytał, patrząc w stronę Doriena, który zajął się oglądaniem ich nowego znaleziska. Wampir w plecaku miał przybory przydatne podczas zbierania różnym próbek, którymi bez problemu mógł się podzielić z wilkołakiem w razie chęci z jego strony.
Samego Silvana natomiast bardziej zainteresowało okno z prętami, któremu chciał się przyjrzeć nieco bliżej. Widząc jednak, że Connie wpadła na bardzo podobny pomysł, zamiast pchać się z nią, by podziwiać jedną dziurę, stanął nieco z boku (pchając się jedynie trochę) i poświecił wampirzycy latarką, tak by lepiej widziała co znajduje się po drugiej stronie.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Podzieleni na pary zaczęli prowadzić swoje śledztwa. Dorien na nos oceniał, że trup jest relatywnie świeży, bo rozkład nie postępował tak bardzo, ale sztywność już ustąpiła, więc z pewnością był martwy dłużej niż dzień, może nawet dwa. Niby nie śmierdział aż tak, ale panowała tu niska temperatura, co miało wpływ na proces. Odkrycie czapki od razu ujawniło pierwszą sroższą anomalię:

indignus

niegodny - tak głosił napis wyryty jeszcze za życia na czole. Jego oczodoły były puste, zaś odsłonięty brzuch obwieszczał światu, to samo co napisy przemykające wśród graffiti: memento mori, quia memor est tui. Kieszenie jego stroju były puste.

Charlie porobiła zdjęcia ich znalezisku, kilku malunkom na ścianie i zauważyła, że brak tutaj zasięgu. Powiedziała, że idzie na górę natychmiast poinformować o tym Tahirę, aby wiedzieć, jaka jest decyzja "zleceniodawcy" co z tym zrobić.

Silvan jeszcze przez moment przegrzebywał swoją doskonałą pamięć w poszukiwaniu jakiegoś rodu czy watahy, które używałyby tego symbolu, bo skojarzenie zdawało mu się jak najbardziej zasadne. I rzeczywiście, z początku XX wieku, kiedy zaczęła wychodzić w odcinkach ta żałosna powiastka o upiorze działającym na terenie paryskiej opery, było kilka głosów wśród wampirów o tym, że warto pomyśleć o symbole maski jako znakowaniu familiantów. Dwa rody nawet spierały się o to, jakaś samozwańcza niewiasta z ledwie setką na karku oznaczyła tak jedną czy dwie osoby, ale gdy szum wokół powiastki ucichł, temat tego konkretnego symbolu również odszedł do lamusa i obecnie nikt ze znanych mu wiecznych rodzin tego nie używały.

Potem jednak Silvan poszedł pomagać Renacie. Oboje nie chcieli przeszkadzać pozostałej dwójce w oględzinach zwłok i ciężko im było się tak ustawić, aby rzeczywiście wyjrzeć przez podziemny świetlik. Wampir zupełnie przypadkiem ustawiał latarkę pod takim kątem, że cały czas trafiał nie w przestrzeń między kratami głowę towarzyszki i co zmieniał kąt ustawienia, tak i ona zmieniała ułożenie by się dostosować do jego propozycji. Co też istotne, aby mieć pełen ogląd sytuacji kobieta musiałaby być nieco wyżej. Tak czy inaczej, widać było, że po drugiej stronie jest ciemno i są na tyle daleko od peronu, że nie widać łuny, choć z pewnością na końcu tego tunelu było światło. Druga informacja po podejściu bezpośrednio do ściany to fakt, że jeśli był sposób na usunięcie prętów, to spokojnie zmieściłaby się przez dziurę dorosła osoba.

@Silvan Zimmerman  @Constanza Moreau  @Dorien Crawley
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
Gdy światło latarki, zamiast trafiać w ciemność tunelu, za którymś już razem błysnęło jej w oczy, Renata zniecierpliwiła się i zdecydowanym ruchem zabrała latarkę z rąk Silvana.
— Jesteś jak ten syn z memów z samochodem, mi świecisz czy sobie? — rzuciła odruchowo po niemiecku, jak zazwyczaj, gdy się przekomarzali między sobą, w przypływie irytacji zapominając, że nie są tu przecież sami. Rozmasowała powieki palcami jednej ręki, drugą poklepała Silvana po ramieniu. Kocham cię, ale idź może pomóż mamie w kuchni koledze robić sekcję.
Sama natomiast rychło w czas wpadła na to, że lepiej będzie sięgać, jeśli użyje leżącej opodal drabiny – toteż podniosła ją, postukała, żeby sprawdzić jej stan, czy była stabilna, i spróbowała ponownie, z trochę wyższej pozycji i sama świecąc sobie tam, gdzie potrzebowała. Sprawdziła także pręty świetlika; złapała za nie, próbowała potrząsnąć, obrócić je jak gwint, sprawdzić cegły dookoła nich. Nie była zbyt silna, więc wyważyć ich nie mogła, ale może coś będzie poluzowane?


Rzut na percepcję: 2 i 6, wygrywa lepszy.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Latarkowa współpraca ewidentnie nie przynosiła zamierzonych efektów, a co więcej, ku jego oburzeniu, Renata postanowiła uznać, że to on był za to odpowiedzialny. Jeszcze czego. Jakby to wcale nie ona świeciła tym światłem na lewo i prawo, ignorując to co on robił. Oczywiście nie mógł pozostawić jej słów bez żadnej odpowiedzi, więc teatralnie przewrócił oczami.
- Jak coś to musisz świecić tutaj. A jakbyś potrzebowała pomocy to wołaj - odpowiedział, również po niemiecku, wskazując na dziurę, która oboje przecież widzieli, a w którą jakoś i tak nie mogli trafić, po czym odszedł do Doriena i trupa z nieznacznym uśmiechem na ustach. Najpierw obrzucił zwłoki pobieżnym spojrzenie, by zobaczyć z czym w ogóle mają doczynienia i nucąc sobie po cichu melodię do jednego z utworu popularnego musicalu, o którym nie dało się nie myśleć w tej sytuacji, wyciągnął z plecaka dwie pary nitrylowych rękawiczek. Jedną podał wilkołakowi, druga z ciężkim westchnieniem sam założył. Podczas oględziny delikwenta skupił się na dwóch nakłuciach na szyji o dość charakterystycznym ułożeniu.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
Dorien nawet nie zauważył zmagań wampirów z latarką, zbyt zafascynowany pustymi oczodołami nadprogramowego uczestnika wycieczki. Z zamyślenia wyrwała go drobna sprzeczka w obco brzmiącym języku, ale po uniesieniu głowy zaledwie na kilka sekund, wilkołak wrócił do analizowania ciała.
– Możemy dywagować, co takiego ten nieszczęśnik zobaczył, że aż tak tragicznie zakończył żywot – mruknął i podziękował za rękawiczki, po czym zasugerował, żeby bliżej się przyjrzeć zwłokom. Razem z Silvanem obejrzeli szyję i choć Crawley w pierwszej chwili obstawiał, że mogą znaleźć tam ranę ciętą, to powinien uderzyć się w czoło w geście facepalma. No tak – to, co odkryli, było bardziej oczywiste. Dorien uniósł wzrok znad umarlaka na, no, drugiego, choć jednak lekko żywszego mężczyznę i spojrzał wymownie, choć nie oceniająco. Sam nie miał dużego doświadczenia w kontaktach z wampirami, a teraz nie dość, że był z dwójką nieznanych mu stworzeń, to jeszcze odkryli ślady jakiegoś rytualnego wampirzego morderstwa. Co prawda wilkołak sam polował na ludzi, ale no, nie w taki sposób. Tego tutaj ktoś miał znaleźć - jego stan miał szokować, przekazać światu groźbę. Szybko wrócił do oględzin zwłok, nie komentując śladów na szyi denata, jakby chciał powiedzieć ‘ufam wam’.
– Jest sens go rozbierać? Pociągnę go i obrócę na bok. Zobacz, czy ma coś na plecach. Nerki na miejscu?
Zanim szarpnął bezwładne ciało, zajrzał jeszcze raz pod górną część ubrania, w poszukiwaniu nacięć innych niż te przypominające tekst, ale też na dosłownie sekundę odchylił gumę spodni dresowych martwego chłopaka, by sprawdzić, czy tam wszystko było na miejscu. Później, tak jak powiedział, pociągnął ciało, wcale nie takie lekkie, chwytając uprzednio za brudne ubranie, tak żeby Silvan mógł obejrzeć tył. Jednocześnie zastanowił się, czy Charlie poradziła sobie z włazem, który klucznik opery tak starannie za nimi zamknął. Wyraził swoje troski na głos, choć wierzył, że gdyby miała problem, to po prostu wróciłaby do nich.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Drabina wydawała się stabilna i taka też okazała się w rzeczywistości. Z wygodnej pozycji Renata mogła sprawdzić wszystko, co chciała związanego ze świetlikiem. A przede wszystkim fakt, że każdy, jeden pręt został celowo zaopatrzony w gwinty i dał się bez trudu wykręcić, a razem z drabiną kobieta bez problemu mogła nawet przy ograniczonym zakresie fizycznej sprawności, przecisnąć się przez niego i trafić do korytarza metra. Ta linia była podwójna, pociągi więc wymijały się na niej swobodnie, prowadząc od i ze stacji Chaussée d’Antin – La Fayette, która była co najmniej 100 metrów od punktu, w którym się znajdowali. Co wpadło jeszcze wampirzycy w oczy to tropy. Ślady stóp na brudzie bocznego gzymsu linii, które biegły w głąb korytarza na zachód od miejsca, w którym się znajdowali.


Tymczasem oględziny nieboszczyka przynosiły kolejne efekty. Przede wszystkim Dorien był śmielszy z rękawiczkami na dłoniach, był też na tyle silny, by z powodzeniem obracać trupem. Ustalili wspólnie, że raczej nie doczekał trzydziestki, poza napisem na brzuchu i zmasakrowaną twarzą znaleźli również na lewym przedramieniu po wewnętrznej stronie oskórowaną przestrzeń w kształcie prostokąta o wymiarach 3x5 cm. Delikwentowi też zdecydowanie brakowało krwi: plamy pośmiertne były zbyt blade na stan, jakiego się spodziewali. Zatem wampir? Silvanowi to ugryzienie nie dawało jednak spokoju. Brakowało nominalnie chociaż odcisku pozostałych zębów, rozkład dziur również był niewłaściwy z ortodontycznego punktu widzenia. Pozostawiono przy nich również resztki krwi, mimo bardzo dużej precyzji w aranżacji sprofanowanych zwłok. Na 90% wampir był pewien, że ów ślad to mistyfikacja.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Constanza nie przeszła przez przerwę między szczeblami; wkręciła je z powrotem tak, żeby chociaż wyglądały stabilnie, jak wcześniej, i zeszła z drabinki. Podzieliła się swoimi obserwacjami z Silvanem i Dorienem, włącznie ze śladami na krawężniku.
— Tahira wyraźnie napisała, że nie chce drogi ewakuacyjnej wiodącej przez metro. Ma rację, za duże ryzyko wypadku kolejowego, to raz, a dwa… — tu bardzo wymownie wskazała skinieniem na oglądanego przez panów denata. — Myślę, że powinniśmy zalecić zamurowanie tego na głucho, pręty nie są wystarczającym zabezpieczeniem przed szkodnikami. Wystarczy je mocniej stuknąć i wypadają ze spoiw. Sądzicie, że te ślady to coś istotnego? — spytała z lekkim powątpiewaniem w głosie. Równie dobrze mogły należeć one do pracowników komunikacji miejskiej, techników, albo tego tu właśnie obecnego, napuchniętego już trochę dżentelmena. — A jak u was? Co macie?

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Przyglądał się ciału z coraz to bardziej rosnącym zaciekawieniem. Musiał przyznać, że jak na wszystkie potencjalne trupy, które mogli tutaj napotkać, trafił im się całkiem ciekawy przypadek.
Masquerade! Paper faces on parade
Masquerade! Hide your face so the world will never find you
- nucił sobie w głowie, ze zmarszczonymi brwiami, dalej przeprowadzając wraz z Dorienem oględziny.
Oderwał się na chwilę od pracy, by wysłuchać tego, co miała do powiedzenia Constanza i skinął głową na jej słuszne sugestie. Lepiej było nie ryzykować, że ktoś tu się jeszcze dostanie.
- Ktoś wyciął mu kawałek skóry na ramieniu. Brakuje mu też krwi, a na szyi ma ślad po ugryzieniu, ale nie wydaje się być prawdziwy. Widzicie ten układ? - wskazał palcami na dwie charakterystyczne rany, zdobiącej skórę mężczyzny. - Wygląda to tak, jakby ktoś na odwal postanowił upozorować rany po kłach, bez zastanowienia się nawet chwili nad budową szczęki. Chyba, że mówimy o wampirze z bardzo wyszukaną wadą zgryzu, ale i tak brakuje śladu innych zębów.
Zerknął na wskazane przez wampirzycę ślady, ale jedynie pokręcił głową. Nie miał żadnych teorii wobec nich.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
Jeśli Dorien miałby nucić jakiś utwór, to pewnie byłoby to ‘Don’t Fear the Reaper’, hit wspaniałych lat 70 ubiegłego stulecia. Bardzo nastrojowo, szczególnie, że jako jedyny z całej ich czwórki (i tu miał na myśli tego biednego chłopaka, nie Charlie) nigdy nie umarł. Oderwał uprzednio skupiony na denacie wzrok i popatrzył na zgrabnie zeskakującą z drabiny wampirzycę. W ślad za Silvanem przytaknął jej odnośnie zamurowania tej dziury, ale zastanowił się nad spostrzeżeniami, którymi się podzieliła. Zasugerował, że to mógł być stwór, bardziej lub mniej ludzki, odpowiedzialny za zatrzymanie funkcji życiowych ich nowego kolegi. Niestety, pogoń za nim nie miała już większego sensu. Wilkołak nawet próbował wyodrębnić czułym nosem jakiś inny zapach, ale gnijące ciało okrutnie mu śmierdziało, a reszta zdążyła już wywietrzeć.
- Ofiara, obstawiam, była przypadkowa. Znalazł się w złym miejscu o złej porze. Nie popieram wandalizmu, ale kara, którą poniósł, była bardzo wysoka. Pytanie w takim razie, czy katem był śmiertelnik, który jest świadomy naszego istnienia - być może ktoś mu bliski został skrzywdzony albo jemu odmówiono tej ‘boskości’, czy może jednak ktoś nadnaturalny, grający w podwójnego blefa. Fascynujące.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792

- Hm… - mruknął pod nosem, słuchając przemyśleń Doriena na temat ich zwłok. Zgadzał się z nim, że możliwości było wiele, chociaż w przeciwieństwie do wilkołaka nie uważał tej sprawy za naprawdę fascynującą. Fascynujące było badanie sztucznej krwi, spalanie rodanku rtęci, albo chociaż reakcja Biełousowa-Żabotyńskiego, a trup mógł być co najwyżej bardzo ciekawy.
Jeszcze raz przyjrzał się wyciętemu kawałkowi skóry na ciele ich znaleziska.
- Myślicie, że mógł być familiantem? Miejsce tatuażu raczej by się zgadzało. - Tylko wtedy po co ktoś miałby pozorować ugryzienie wampira? Jakiś wilkołak? Palcem wskazał miejsce skąd przyszli, tam gdzie znajdował się oglądany przed nich poprzednio mural. - Nie wiem, czy zauważyliście, ale niektóre z tamtych namalowanych postaci miały na sobie symbol maski upiora, na skórze. - odsunął się od zwłok i od razu zdjął ze swoich dłoni rękawiczki. - Kiedyś były pomysły takiego znakowania familiantów, ale jeśli dobrze kojarzę, temat ucichł i nikt ostatnio nie miał podobnych pomysłów. Nie wiem. Chyba po prostu warto sprawdzić tamte ślady.

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

— Dzisiaj niedziela… — mruknęła do siebie, w zamyśleniu nad słowami obydwu mężczyzn. — Metro będzie działało jakoś do pierwszej w nocy. Nie wiem, do której linii należy ten tunel, ale wszystkie trzy kończą kursy mniej-więcej o podobnej porze. Może powinniśmy zostać w budynku do tej pory i zejść na gzyms później, kiedy już nie będzie pociągów? — Na wampirach rany goiły się jak na psie (ha, dobre sobie, w zasadzie nawet lepiej, bo psom samo z siebie nie odrastało), ale jednak zderzenie czołowe z wagonem, gdyby komuś przypadkiem poślizgnęła się noga na krawężniku, nie rokowało za dobrze nawet dla pijawek. Nie musieli rezygnować z tropienia, Connie uważała jednak, że lepiej się głupio nie narażać i poczekać tę godzinę czy półtorej. Nie zbawi ich to chyba? — W tym czasie moglibyśmy zrobić coś z denatem… możemy jak zwykle skorzystać z mojej fabryki, tylko trzeba by było go wynieść. Chyba że ma pan jakieś osobliwe gusta kulinarne, panie Crawley…
Czy chciała go obrazić? Ależ bynajmniej. Możliwe, że tak to zabrzmiało, Constanza była bowiem zdystansowaną w obyciu a jej ton głosu dość sceptyczny, niemniej nie było to żadne oskarżenie dla Doriena – wszyscy wiedzieli, że niektóre wilkołaki bywały… hmmm… raczej mało wybredne.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
- Familiant, czyli taki wampirzy giermek-niewolnik, tak? - dopytał, choć wiedział, że mógł zabrzmieć jak ostatni ignorant. Rozumiał tę funkcję jako samoregenerującą się fontannę dla krwiopijców, dzięki której nie musieli wychodzić co noc na łowy. Niestety wilkołaki nie miały tak łatwo - zdobywanie surowca spożywczego, w bardziej (rzeźnie) lub mniej wygodny (polowania) sposób, było nieodłącznym elementem ich życia. Miał nadzieję, że się nie wygłupił zbyt mocno. Przywołał w pamięci ten 'creepy obraz' i faktycznie, oznaczenie na przedramieniu odpowiadało skaryfikacji na ciele martwego chłopka.
- Jadłem już, dziękuję - odpowiedział Constanzie dosyć lakonicznie, nie wdając się w szczegóły nie tylko tego już skonsumowanego posiłku, ale też powstrzymując się od komentarza dotyczącego tak podłej padliny. Sztywnienie ciała ustąpiło, zatem martwy był martwy już dwa-trzy dni. Wilkołak musiałby być w naprawdę podbramkowej, umierającej pozycji i nie mieć niczego do stracenia, żeby się skusić na podgniłe mięso, a to tak czy inaczej mogłoby być gwoździem do trumny. Przytaknął natomiast odnośnie propozycji dalszych działań, zarówno w kwestii wyniesienia stąd denata, gdzie zaoferował, że dźwignie/pociągnie ciało w stronę wyjścia, ale też powrotu do podziemi i przejścia tunelem metra.
Niestety nie wniósł swoją kolejką niczego odkrywczego. Zachęcił kompanów, żeby ruszyli z powrotem, razem z planowanym przystankiem przy ściennym malunku.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

- Pracownicy, panie Crawley, pracownicysprostowała natychmiast, starannie podkreślając te słowa, z jakąś osobliwą mieszanką jakby pobłażliwości i cierpliwości, właściwej rodzicom, doświadczonym pedagogom i ewentualnie nieprzesadnie lubianym przez społeczeństwo paniom z okienek różnych urzędów, banków i dziekanatów. Ktoś tu chyba lubił poprawność polityczną. – Niewolnictwa już nie ma, teraz zatrudnia się asystentów legalnie, na umowy o pracę lub zlecenie. A wie pan, to śmieszna sprawa, bo homo sapiens lupus w dawnych czasach też byli cenionymi familiantami. Sama miałam jednego. – Zawiesiła głos na ułamek sekundy, po czym pospiesznie dodała: - Jako towarzysza w podróżach. – Bo przecież samo „mieć wilkołaka” brzmiało cokolwiek niesmacznie i źle się kojarzyło. Z giermkowaniem chociażby, albo, no kurczę nie wiem, z niewolnictwem. A przecież nie chciała wyjść na hipokrytkę, tak? To tyle jeśli chodzi o humanitarność pani Moreau i jej podejście do kasty usługującej. Szara strefa, lepiej w nią nie wchodzić.
- Myślę… - Obejrzała się za siebie, w stronę świetlika do tunelu, i wbiła wzrok w ciemność po drugiej stronie wykręcanych prętów. - Jeśli mamy go wynieść przez właz, tak jak weszliśmy, powinniśmy zrobić tego bez wiedzy dozorcy. Charlie mogłaby go zagadać na kilka chwil. Nie mamy pewności, czy jest wtajemniczony, czy należał… czy pracował - poprawiła się niecierpliwie. - …dla poprzednich właścicieli… Nie chciałabym, żeby gość narozdmuchiwał plotek po personelu albo narobił bałaganu z policją. Jest jeszcze opcja… - Dopiero wtedy spojrzała na obydwu mężczyzn. - Można byłoby się go pozbyć na torach, wtedy to nie byłby już nasz kłopot, tylko komunikacji miejskiej, ale nie jestem co do tego do końca przekonana. - Cmoknęła i pokręciła głową. Chyba naprawdę rozważała rzucenie zwłok do tunelu, żeby przemielił je pociąg, tylko że to rozwiązywało jeden problem, trupa konkretnie, a rodziło dwa nowe: tuszowanie śladów na policji i w mediach, dwa razy więcej roboty.
Opcją trzecią było zostawić go tutaj, a potem zwłoki zamurować, zalać betonem razem z całą tą odnogą podziemnych korytarzy. Musieli podjąć jakąś decyzję, a ona powinna chyba przestać podsuwać coraz więcej możliwości. W ostatniej chwili jednak wpadła jeszcze na coś.
- Chciałbyś go jakoś bardziej przebadać…? - zwróciła się do Silvana. Spodziewała się, że drastyczny ubytek krwi z ciała czynił podmiot automatycznie mniej atrakcyjny dla Silvana, ale może przyjaciel chciałby się przyjrzeć lepiej temu ugryzieniu-nie-ugryzieniu, sprawdzić obecność wirusa, czy coś…?
Chyba potrzebowała od panów małej pomocy w dokonaniu wyboru, która z dróg wydawała się najbardziej sensowna.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
Tłumaczenie, że użył skrótu myślowego, odpuścił. Chociaż zamiast 'umowy o pracę' spodziewałby się raczej cyrografu i gróźb, utwierdził się w przekonaniu, że miał rację odnośnie funkcji tzw. 'familianta'. Może to dobrze - mogli uważać siebie za bardziej cywilizowane rasy, wyzbywając się stereotypu bestii.
- Ładnie pachnę? - uśmiechnął się półgębkiem, może wręcz prowokująco, ale bez nieprzyjemnej uszczypliwości, raczej tak zawadiacko. Pomimo niewielkiego jak do tej pory kontaktu z wampirami, akurat był świadomy, że jego krew smakowałaby im bardziej, niż ludzka, aczkolwiek wolałby nie podpaść nowym znajomym. Obydwie strony potencjalnie mają szansę wynieść wiele korzyści z tej znajomości. Wciąż, to co powiedziała, było przykrą prawdą. Nawet w ich aktualnym położeniu Dorienowi możnaby przypiąć łatkę osiłka, który poszedł na przygodę z mózgowcami. Być może to dlatego w popkulturze wampiry były romantyzowane, a wilkołaki sprowadzane do pozycji zezwierzęconych, agresywnych, czychających w krzakach potworów. Gorszy sort.
- Zabierzmy go do mnie, do szpitala. To niedaleko. Udostępnię ci wszystko, czego potrzebujesz, Silvan. Nikt nie będzie ci przeszkadzał. Przydałaby się tylko jakaś folia, albo chociaż zasłona, dywan - ha-ha, trup zawinięty w dywan - Bo upierdoli mi tapicerkę. Przenieśmy go pod właz, wrócimy tutaj, żeby przejść tunelem metra, a potem przewieziemy go do kostnicy. Brzmi jak plan?

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Silvan jeszcze raz kucnął obok denata, aby przyjrzeć się przez chwilę ranie na szyji,, dając tym samym Renacie w spokoju wyjaśnić kim tak naprawdę byli familianci. Dopiero, gdy Dorien spytał się o swój zapach, parsknął pod nosem.
- Z całym szacunkiem, ale nie wiem, czy naprawdę chciałbyś poznać odpowiedź, zważywszy na to, że dzisiejszą noc spędziłeś na chodzeniu po kanałach i dotykaniu trupa - powiedział wesoło, wciąż przyglądając się ich znalezisku, chociaż bez problemu można było zauważyć uśmiech na twarzy wampira.
Pokręcił głową i ponownie wstał, cofając się nieco do tyłu.
- Nie mam jak tutaj przeprowadzić dokładniejszych badań. Mogę pobrać próbki, ale jeśli rzeczywiście mógłbyś udostępnić nam szpital, to chętnie sprawdziłbym tam jeszcze kilka rzeczy. - Zerknął na prowadzące do metra okienko. - Constanza ma rację. Nie ma co ryzykować. Poczekajmy i zejdźmy tam później, a w tym czasie przenieśmy ciało. Jeśli Lottie dalej na nas czeka to może odwrócić uwagę dozorcy, a jeśli nie to Connie… Dałabyś radę go zagadać, prawda? - Silvan zakładał, że jeśli ktoś z ich trójki miałby doskonale wcielić się w ich rolę i gadać o deratyzatorskich sprawach, tak by czekający na nich mężczyzna nie zorientował się, że wcale nie zeszli tutaj, by polować na szczury, to była to właśnie wampirzyca. Oby tylko towarzyszący im wilkołak miał w sobie nieco więcej siły, niż on. Głupio byłoby upuścić zwłoki, przemycane po cichu zwłoki.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach