24 XII 2022 - Wigilia

+4
Ida Olszewska
Tahira
Sahak Darbinyan
Maurice Hoffman
8 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400
First topic message reminder :

Gdy wybiła godzina dwudziesta trzecia Maurice stanął pod choinką. Był ubrany w świąteczny sweter, miał taki sam jak Silvan, eleganckie spodnie, a w ręce kieliszek z winem. Jako gospodarz był zobowiązany do rozpoczęcia rozdawania prezentów, więc gdy już towarzystwo pogotowało co chciało i gdy już wrócił ze stacji benzynowej, to zabrał się za prowadzenie świąt.

- Zapraszam wszystkich pod choinkę! – Zawołał gromadkę ludzi. Każdemu z osobna coś kupił na wycieczce do Mediolanu z Halide, albo skompletował później. Po wycieczce narciarskiej, gdy udało mu się z Idą wrócić niepostrzeżenie, wręczył jej oficjalny prezent. Kolię oraz kolczyki do pary. Nie wiedział czy kobieta je założy na rozdanie prezentów, czy też zostawi na później. Aczkolwiek, oficjalnie miał dla niej inny prezent. Kupił jej najwyższe szpilki jakie znalazł, żeby mogła jak cywilizowany wampir chodzić z nim na kolacje oraz inne spotkania. Miał już dość ciągłego schylania się, żeby ją całować. Poza tym, gdyby Ida sobie złamała na nich nogę, to by mógł mieć chwilę spokoju. Gdy cała grupa się zebrała, podszedł do pierwszego prezentu, który leżał na szycie góry pakunków. Były wszystkie możliwe. Znajdowały się pudła opakowane papierem prezentowym, niektóre z kokardką na szczycie, inne były w torebkach. Sam Maurice nie miał siły na pakowanie, więc po prostu zostawił zakupione rzeczy w torbach ze sklepu. Gdy podniósł pierwszy pakunek, okazało się, że to torebka z podarunkiem od niego dla Carol. Była to typowa dla Gucci torba, biała z czarnym napisem. W środku znajdowała się apaszka, którą jej kupił z myślą, że może się nią owinąć i udusić. Dla Sahaka miał ikonę z XIX wieku, która całkiem przypominała tę, którą razem kradli. Na Renatę czekał złoty sygnet, taki sam również kupił dla Silvana. Sam Maurice miał już taki na sobie. Cerise natomiast dostała pierwsze wydanie „Kroniki niezapowiedzianej śmierci”, ponieważ sam ją lubił, a wątek dramatycznego morderstwa przypominał mu jedno z jego zleceń. Halide sobie sama kupiła prezent, piękne kolczyki, za które kazała mu zapłacić w Mediolanie. Dla Tahiry miał złotą, zdobioną szkatułkę z równie złotą rurką do wciągania kokainy.

- Zapraszam Pannę Carol po odebranie prezentu! – Powiedział głosem prezentera telewizji. W tle zaczęła lecieć polska kolęda, którą znalazł w Internecie. Wcześniej jej nie słyszał, więc gdy wybiła muzyka, a słodki, cienki głosik zaczął wyć, aż się skrzywił. – Kurwa Ida, czego wy słuchacie w tej Polsce – burknął i szybko chwycił telefon, żeby przełączyć ten względny hit.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Ikona od Maurycego na pewno znajdzie swoje miejsce w ikonostasie w nowym kościele Sahaka, który budował się, cegiełka po cegiełce, piął w górę. To znaczy, teraz była to dziura w ziemi, ale za chwilę, może już w marcu, dzięki współczesnej technologii, będzie mógł się cieszyć skorupą. Podziękował wszystkim za prezenty bez przesadnej wylewności, ale szczerze, z radością w spojrzeniu. Każdy znalazł u niego zastosowanie, nawet jeśli Khor Virap budziło smutne skojarzenia i raczej posłuży do czegoś innego, niż ekspozycja na ścianie. Do katartycznego przeżycia. Idzie od razu zagroził, że następnego dnia na obiad są pierogi z jej książki i będzie mu pokazywać, jak zrobić najlepiej falbanki, a farby i pędzle zamierzał wykorzystać. Zapewne niedługo. Możliwe też że dostał nowe ubranie robocze, leniwca.
Քեզ կը սիրեմ, Սիրտս — powiedział Sahak szeptem do Constanzy i lekko oparł czoło o jej skroń na chwilę, gdy to robił. Była to jego reakcja na prezent od niej, na który nie miał innych słów. Nigdy nie sądził, że przyjdzie mu posiadać tak oczywisty symbol statusu, którego nie miał za życia. Przesunął dłońmi po miękkim materiale i tylko jego doskonałe opanowanie pozwoliło ukryć mu wzruszenie, jakie nim targało.
Ida, jak się tego używa? — pomachał do najmłodszej wampirzycy slajmem, którą najwidoczniej zamierzał męczyć tego wieczoru. Ida rozdaj prezenty, Ida wytłumacz prezenty, Ida, robimy pierogi…

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Promienny uśmiech Renaty przyprawił go jedynie o ciche westchnienie, bo Silvan właśnie zdał sobie sprawę, że poza oglądaniem prezentów i jedzeniem maczanych w ciepłej krwi pierników czeka go dzisiaj jeszcze pewna rozmowa, którą pewnie należało przeprowadzić jak najszybciej.
Maurice i Ida odpakowywali swoje prezenty od babci Jadzi akurat, gdy był bardziej zajęty notatkami, niż wspólnym czasem z bliskimi, więc nie zauważył co dokładnie dostali, chociaż odpakowany karton i czerwony sweter w pobliżu wampira dawały mu niejakie podejrzenia co to mogło być.
- Właśnie Ido - zaczął i urwał na chwilę, bo w tym właśnie momencie Tahira zaczęła grać na… Zamrugał. Co to tak właściwie było? I czemu miało oczu i otwierały mu się usta, jakby miała gadać? Nie. Chyba jednak nie chciał wiedzieć. Jak bardzo doceniał postęp technologiczny i próbował z nim być na bieżąco tu jednak postanowił wybrać niewiedzę. - Były tu dwie paczki z Polski. Dla ciebie i Maurice'a od Świętego Mikołaja i jego wiernej pomocnicy Jadzi. Co w nim było? - Normalnie pewnie dałby Idzie paczki od razu, ale że przyszły tuż przed ich wyjazdem i to jeszcze z informacją, by otworzyć dopiero pod choinką, postanowił je przechwycić i postawić wraz z resztą prezentów pod ozdobn drzewkiem.

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Chlip chlip, jakoś wpadły Tahirze w grę smętne nuty bynajmniej nie będące wcale kolędą. W głowie układała się cała harmonia, elektryczna gitara, która gdzieś w tle tkała harmonie pod ból cierpienie i... chichot przy każdym bardziej rozchwianym wibrato. Tahira śmiała się i śmiała coraz więcej, jakby w całym pokoju istniała tylko ona i jej rozżewniony przyjaciel. Mogła iść do ciężarówy, mogła wyciągnąć sintar i pokazać jak należy chwalić słońce, za to że skopało ich naturalne dominium. Płacząc i śmiejąc się jednocześnie, oprószyła dziąsła jednorożcowym pyłem sprezentowanym jej przez Idę.

– Dobra, dość smęcenia. – oblizała wargi rozmyślając nad adekwatną zmianą płyty. Nie trzeba było czekać długo by rozbrzmiała syntetyczna melodia opowiadająca o dzwoniących dzwoneczkach.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Ida odbierała i otwierała kolejne prezenty z uśmiechem na twarzy. Nawet widząc zasady BHP się szczerze zaśmiała, jednocześnie posyłając spojrzenie typu "seriously?" w stronę Silvana.  Doceniała każdą paczkę, nawet jeżeli może nie do końca była świadoma wartości niektórych. Gdyby wiedziała ile pieniędzy tacy Cerise czy Sahak musieli wydać na akcje, to pewnie by się poczuła dość niekomfortowo. To, że Maurice zapewne wydał małą fortunę na biżuterię, którą miała na sobie jej aż tak nie bolało. On mógł.
Oczywiście na prośbę ich ulubionego mnicha rozdała wszystkim prezenty od niego, z ciepłym uśmiechem na twarzy wciskając każdemu pakunek.
Podziękowała każdemu, odpowiedziała Maurycemu, że nie, babcia Jadzia nie robiła tej czapki którą dostał (bo nie miała ochoty przy wszystkich powiedzieć, że babcia Jadzia udzieliła jej instruktażu jak zrobić porządną czapkę na drutach i że tylko dla niego się tak postarała). Na komentarz Sahaka, że następnego dnia na obiad robią pierogi uśmiechnęła się szczerze. Mogli powtórzyć tę lekcję sprzed ponad dwóch lat, wtedy jeszcze wszystko ją zbyt bardzo przytłaczało, żeby mogła w pełni się  z niej cieszyć. Już planowała pokaz falbanek, bo w książce siostry Marii było kilka różnych sposobów do wypróbowania.
Ida chyba jako jedyna zrozumiała fascynację Silvana i nawet stanęła w jego obronie, że no dajcie chemikowi w spokoju zapoznać się z notatkami na temat jego największej pasji, ale chyba nikt nie chciał jej słuchać, bo wkrótce Zimmerman odłożył zapiski i zaczął otwierać resztę prezentów. No cóż, ale chociaż próbowała! Mógł zobaczyć, że dalej czasami mógł mieć w niej sojusznika, nawet jak sojuszniczo nie wstrzyknęła mu eutanazolu.
To jest ciecz superlepka, czyli alkohol poliwinylowy usieciowany przez kwas borowy. Popularnie mówiąc slime, nie ma jakiegoś konkretnego zastosowania. W sumie to bardziej zabawka dla dzieci, taka na odstresowanie. Możesz wiesz, poprzelewać z ręki na rękę, pougniatać i inne takie. — Wzruszyła ramionami, po czym usiadła z winem, o które wcześniej poprosiła Maurycego.
Atmosfera była naprawdę miła, Ida była pewna, że u niej w domu, w Polsce wujek z jej ojcem już trzy razy zdążyli się pokłócić o politykę, wypijając przy tym z połówkę na głowę. O trochę bardziej ludzkiej porze zadzwoniła do rodziców na video rozmowę z całą rodziną, akurat kiedy Maurice pojechał z Silvanem na stację benzynową. Pożartowali chwilę, pochwaliła się co dostała od chłopaka i nawet udało im się nie uronić ani jednej łzy. Może dlatego na pytania Renaty odpowiedziała rzeczowo i ze spokojem, bez wkładania w to wszystko zbędnych emocji. Przyznała, że też umie jakieś podstawowe robótki ręczne, ale nie na takim poziomie co seniorka Olszewska, opowiedziała nawet kilka anegdotek. Bo może nie spędzała świąt z ludzką rodziną, ale ta wampirza familia była dla niej równie ważna.
Ja swojej jeszcze nie otworzyłam, wolę to zrobić na osobności, rozumiesz. — Powiedziała zgodnie z prawdą, bo obstawiała, że mogą w tej paczce być bardzo niewygodne dla niej i Maurycego rzeczy. — Ale Maurice dostał sweter. Jak widać umie przekonać do siebie staruszki z Polski. — Parsknęła śmiechem i upiła trochę wina, ukrywając uśmiech w kieliszku. Nie tylko staruszki z Polski do siebie przekonał.
Tahira, grałaś już na tym wcześniej? Strasznie dobrze ci idzie! — Mówiła to całkiem szczerze, chociaż nie do końca ogarniała czym jest to coś na czym gra. No ale hallelujah wyszło jej pierwsza klasa.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Słuchaj to taki bieda sitar z krótkim gryfem i jedną struną, coś jak chińskie erhu na miarę XXI wieku, patrz to proste... – oddała instrument Idzie i zaczęła uczyć ją "prostych" zasad, które dla laika bynajmniej takie nie były. Tahira alias Biała Niedźwiedzica, nie traktowała tych nauk jakoś super poważnie, pozwalając sobie na wybór melodii pod "cichą noc" bo był to song w tym okresie uniwersalny dla większości narodowości na północ od równika.

Prezenty rozdane, ciastka na wielkim stole rozłożone, mimowolnie starsza Darbinyanka, uczestniczka setki, jeśli nie tysięcy przyjęć, przejmowała rolę opiekunki ogniska imprezowego, nawet jeśli z sufitu nie leciał biały proszek samowystarczalnego zadowolenia. Choć plan był taki, żeby trzymać się na uboczu, zwłaszcza wobec tego co się odpierdoliło (na bardzo wielu poziomach) na jej urodzinach, to białe polarowe futerko kigurumi sprzyjało przybraniu maski puchatego stworka, który lub być drapany za uszkiem. Znamienne, jak strój przypasował mieszkaniu w ciężarówce coka coli. Ostatecznie wyciągnęła z szafy grę towarzyską w słowa do odgadnięcia, nazywaną również "tajniakami". Zebrawszy chętnych do rozgrywki naturalnym wydawał się podział na Sahaka i Silvana, którzy musieli lakonicznie sugerować swoim dzieciom, które hasła należą do punktowanych dla właściwej drużyny (Scaletti versus Dracule - ostateczne starcie!), tak by ominąć te pozbawione punktów czy w końcu jednego czarnego słowa oznajmiającego koniec gry i sromotną klęskę.

Już na wstępie Halide oznajmiła ojcu, że bez względu na wynik obdarza go miłością, ale by pamiętał że ona myśli za mało, zaś jej siostra zdecydowanie za dużo, tak żeby wszyscy mieli świadomość przed jakim niełatwym zadaniem stanęła drużyna drabinowa. Silvanowe dzieci miały sporo wątpliwości czy krew i nietoperz jakoś się łączą (Ida nawet zapytała zdziwiona, czy nikt w tym gronie nie widział Morbiusa?), ostatecznie skojarzenia doktora Dracula okazały się zdecydowanie inne. Sahak z kolei załamał ręce nad historyczną wiedzą swych córek, gdy na hasło KLEOPATRA po zaspamowaniu przetrzeni potencjalnymi karcianymi agentami, wybrały błędnie skorpiona bo Egipt, z pewnością nie dywan, dywany są perskie. Dopiero gdy w kolejnej turze z pokerową miną i rezygnacją w głosie Sahak łopatologicznie podpowiedział "perski", nie było więcej złudzeń co do ominięcia słusznego hasła. To znów Silvan wewnętrznie umierał, jak na proste w jego mniemaniu hasło UNIWERSYTET, pojawiła się lawina skojarzeń, niekoniecznie tych właściwych (łącznie z magazynem, trąbką i... pęcherzem). Przemilczał kilka kąśliwości w kierunku Idy, na temat tego, że gdyby myślała tyle przy innych okazjach, to może nie wstrzyknęłaby sobie eutanazolu. To byłoby bardzo niewłaściwe, zwłaszcza jeśli wciąż miał wrażenie, że oczy Constanzy przewiercają mu plecy. Droczenie Dracul, czy walenie po łapach Tahiry, która w gorącej wodzie kąpana zbyt często sięgała po tabliczki ze słowami bez konsultacji z siostrą, zwieńczyło zwycięstwo Scaletti w żałosnym haśle SIUSIU. Dziewczęta żałowały, że nie dotknęły pęcherza wcześniej, gdy ojciec próbował odwołać się do wiedzy związanej z budową instrumentów, ale cóż... czasem najprostsze rozwiązania były najskuteczniejsze. Na zakończenie burzliwych rozrywek Ida zaproponowała za dwa dni bitwę na śnieżki (tym razem z losowaniem kto jest w której drużynie, żeby było sprawiedliwie!), a Constanza poprosiła dwóch z trzech mężczyzn swojego życia o pomoc przy prezentach, gdy przyszło im powracać do domku gościnnego dedykowanego starym dziadom, starszemu pokoleniu zebranej tutaj rodziny. Wszyscy rozeszli się w zgodzie, a Tahira przed ostatnim zgaszeniem świec i zasunięciem rolet usiadła pod choinką i popatrzyła jeszcze przez moment na X denarów w obu taliach, które otrzymała tej nocy. W migotliwym świetle, z lekkim uśmiechem doszukiwała się rysów twarzy swoich bliskich w ilustracjach sprzed wieków. To był dobry wieczór.

KONIEC

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach