13. XI. 2022 - Yo, let’s get wasted! - Amelia & Egon & Louis

3 posters

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
First topic message reminder :

No dobra jeden dzień był grzeczny, tyle wystarczy. I tak o 24 godziny za długo jakby ktoś zapytał o zdanie Egona, trzeba było coś ze sobą zrobić, a okazja akurat sama się trafiła.
Ot, francuska gildia Guild Wars postanowiła zorganizować imprezę w jednym z paryskich klubów. No nie mógł odpuścić. Szczególnie, że w rączki wpadło mu trochę fajnego towaru ostatnio i chętnie by go upłynnił, a czy jest lepsze miejsce niż klub? No raczej nie. Normalny człowiek pewnie martwił by się jeszcze czy nie wlazł komuś na rewir, ale Egon jako wampir mógł mieć to w nosie.
Tak czy siak, umówił się wcześniej z Amelie, że wpadną. Nie mieli czekać na siebie na zewnątrz, po co bezsensowanie marznąć, zamiast tego mieli się odnaleźć przy barze. Cadieux nawet przyszedł nieco wcześniej i już zdążył przechandlować nieco pastylek i proszku. Coś mu mówiło, że to będzie udana noc.
Ubrany był dość zwyczajnie. Miał na sobie czarną skórzaną kurtkę, ciemnoszare jeansy, nieśmiertelne biało pomarańczowe najeczki i biały T-shirt. W kieszeni kurtki zaś bezpiecznie spoczywała piersióweczka wypełniona Egonówką. Kto wie, może się przyda? Na razie po skończonych interesach usiadł grzecznie przy barze i zamówił sobie jakąś whisky z lodem. Nie był fanem, ale o suchym pysku tak nie będzie siedzieć. Prawda?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
Zajęci sobą ludzie na dole niespecjalnie zwracali uwagę na igraszki toczone na pięterku, a szkoda – tak bowiem zawierało się nowe znajomości wedle wampirów, które jak widać nie zamierzały dłużej ukrywać swoich jestestw pod otoczką ludzkiego kłamstewka - na pewno nie Louis, ten mały skośny robaczek, który z uśmieszkiem przyjął dziabnięcie go w szyję. Nie od dziś było wiadomo, że mężczyzna ubóstwiał komplementy wszelkiej maści - włącznie z tymi, które oznaczały przyjemny dotyk bądź dziabanie o równie “istotnym” przesłaniu. 
Z Egonem nie obchodził się brutalnie: całego grzechu wbicia kłów dokonał stopniowo – w zamian odwdzięczając się jeszcze śmielszym odchyleniem głowy, któremu towarzyszyło kilka syknięć po kontakcie z nieprzyjemnym nazwijmy to “egonowym jadkiem”. Jego właściwości faktycznie utrudniały gojenie się ranek, o czym nieśmiertelny dość szybko się przekonał. Nie zamierzał jednak przerywać chwili, wręcz przeciwnie – od dawna uważał, że emocje różnie wpływały na smak krwi - jaką więc nutę poczuje Egon, gdy do słodyczy preferowanej grupy krwi ciało doda nutę pikanterii definiowanej kapką bólu?
- Nie zapytałeś. - zaśmiał się skośny robaczek, po oderwaniu napastnika. W zadość uczynieniu przetarł mu pyszczek z krwi, po czym przycisnął chusteczkę do otwartej rany.
- Podpis Radnego z dedykacją wystarczy? - zapytał, robiąc przy tym niewinną minkę, gdy nagle poczuł mało delikatne szarpnięcie.
- Kurwa... - gwałtowne dziabnięcie nie miało nic wspólnego z przyjemnością - było wręcz bolesne, tym bardziej, jeśli kły kobiety wbiły się w to samo miejsce, którego regeneracja miała przebiec wolniej ze względu na kontakt z czyimś jadkiem. Gdyby nie podejrzenia, z jaką wadą mogła borykać się Amelia, to Louis do sprawy podszedłby inaczej – zapewne pozwalając jej na zaspokojenie pragnienia. W tym wypadku musiał jednak działać, bo raz przyssana mogła nie chcieć się oderwać.
Normalnie Azjata nie używał swoich atrybutów, a jeśli już, to bardzo rzadko. Korzystając z faktu, że siedział przodem do nieśmiertelnej i ręce miał wolne, postanowił zaryzykować - oderwać ją od siebie. Znał konsekwencje czynu, wiedział, że w ten sposób zrobi sobie kuku, toteż mając już w nosie ubrania, chciał przyłożyć wolną rękę pod brodę kobiety (drugą chwytając jej w celu odsunięcia), tym samym blokując ponowny atak, za to samemu wbijając się w odsłoniętą skórę, aby uzupełnić deficyty krwi, tworząc niejako obieg zamknięty.
- Pomożesz? - jeżeli mu się to udało, to rzucił krótkie zdanie do Egona na chwilę przed ukąszeniem kobiety. Spuszczenie z niej pary mogło ją jeszcze bardziej rozjuszyć albo odebrać nieco sił na dalsze działanie, które mogłoby narazić ich istnienie. Nie chciał kiereszować znajomej mężczyzny.

@Egon Cadieux
@Amelia Van der Eretein

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
No dobra, fajnie się bawili, zapoznawali w nieco ekscentryczny sposób nawet jak na pijawki, ale byłoby zbyt prosto, gdyby ot tak zwyczajnie wrócili do picia alkoholu, zażywania dziwnych tabsów i różnych takich, nie? Coś musiało się zjebać.
-Zapytałem, czy byłeś na balu i byłeś- odpowiedział przy okazji nadając swojemu głosowi oskarżycielski ton. No oszust z tego Lou i tyle. Chętnie wróciłby do gryzienia Lou. Musiał przyznać, że jego smak był wyjątkowy, Egon nieczęsto miał okazję na podziwianie takich walorów smakowych. Nie był jednak zachłanny, potrafił panować nad swoim pragnieniem, liczył jednak, że może jeszcze kiedyś trafi się okazja na skonsumowanie wampira.
-Czekaj, jak to Radne…- nie zdążył dokończyć pytania, bo do boju ruszyła Amelia. Zaskoczyła go, nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego koleżanka należała do grona „głodomorków”. No a po jej zachowaniu nietrudno było się domyślić, że tak było.
-O szlag- mruknął jedynie i wysmyknął się przyciskającej go Amelii. Nie było to wcale takie proste, ale wampirzyca trzymała go tylko jedną ręką. Nic z czym by sobie nie poradził. Zaraz potem Cadieux przytomnie sięgnął po prawie pustą flaszkę z rumę i przez moment przyglądał się temu supłowi z wampirzych ciał po to by z całej siły bęcnąć w łeb Amelię. W przeciwieństwie do Louisa, Egon nie przejmował się ewentualnymi uszkodzeniami dziewczyny. Ot zagoi się, nie? Miał jedynie nadzieję, że to jej zgasi światło i rozwiąże problem łakomego nietoperka. Z tą butelką w łapie przez chwilę się czuł jak w lunaparku, przy tej konkurencji, gdzie trzeba walnąć kreta wystawiającego łeb. W sumie podobne, nie? Może sobie zorganizuje taką zabawkę, tyle że w ramach kretów będą dopiero co przemienione wampirki, niech się uczą życia, o.

@Louis Moreau @Amelia Van der Eretein
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
Wampirzyca naprawdę się starała, walczyła, jednak nienasycone pragnienie wygrało i w konsekwencji boleśnie ukąsiła, nie pozwalając się oderwać od szyi radnego. Jego próby uwolnienia się spod podwójnych kiełków Amelki, spełzły by na niczym, gdyby do akcji nie wkroczył Egon. Butelka mimo iż się nie rozbiła, skutecznie pozbawiła dziewczynę przytomności. Wiotka niczym szmaciana lalka, nie stanowiła już dużego zagrożenia. Zapewne została ostrożnie odsunięta na bok, a chłopcy mieli czas na to, by w jakiś sposób zatuszować zapach ich krwi. Na pewno by nie chcieli powtórki z rozrywki.

Minęło trochę czasu, aż w końcu dziewczyna zaczęła odzyskiwać świadomość. jęknęła cicho, chwytając dłonią miejsce w którym butelka zderzyła się z jej głową. Guza może nie będzie, ale wciąż bolało. Co ważniejsze, nie wyczuła zapachu krwi zaraz po przebudzeniu więc zapewne jej towarzysze jakoś się ogarneli. Podniosła się i spojrzała na Louisa, którego zaatakowała.

- Strasznie Cię przepraszam , to było silniejsze ode mnie... - powiedziała cicho, rumieniąc się zakłopotana. Było jej głupio z tym jak postąpiła. Tym bardziej, że przed atakiem zdążyła wyłapać, że mają do czynienia z radnym. Gorzej być nie mogło Ciekawe jak postanowił ją ukarać, bo wątpiła bby zostawił tą sytuację bez konsekwencji

@Louis Moreau @Egon Cadieux
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
Pomijając atak i capnięcie znienacka, to dalsze przepychanki poniekąd sprawiały wampirowi frajdę - być może dlatego, bo był troszeczkę nawalony, a może z powodu charakteru, który nie do końca stawiał go w świetle poważnego nieśmiertelnego: czasem, okej, zazwyczaj w sytuacjach, które tego faktycznie wymagały - poza nimi: wolna amerykanka.
- Byłbyś dobrym pałkarzem, kibolem i Duchem. - wampir ze smutkiem spojrzał na zmarnowany alkohol, podobnie jak strumień krwi, nieustannie wyciekający z rany na szyi. Spożyte osocze pomogło uzupełnić lekkie ubytki własnego źródełka młodości - wprawdzie nie na tyle, aby w pełni zaleczyć ranę, ale na pewno do stopnia wspomagającego procesy regeneracyjne. Potem chwycił inną butelkę z alkoholem, który wykorzystał do nasączenia chusteczki przed przyłożeniem do rany w celu obmycia resztek Egonowego Jadku.
Ból nie był przyjemny, ale spożycie krwi Amelki już tak - prócz tego pozwoliło wampirowi na użycie zdolności odczytu (wiedza 5) wspomnień: niezbyt dalekich z zaznaczeniem obszaru od momentu cyknięcia fotek do chwili ich wysłania, albowiem jak raczyła mawiać matula: Azjaci to strasznie mściwe robaczki.
- Nie wiem jak Ty, ale ja... - Radny nie tak szybko odsunął Ereteinke na bok, oj nie... Przed zrobieniem czegokolwiek zaczął cykać sobie z nią selfiaczki i kilka fotek wyłącznie z jej udziałem w wielu komicznych odsłonach: a to uroczy kissek w policzek, a to tyk palcem cycusia, a w końcu ustawienie nieświadomej tak, by wyglądała, jakby serio przesadziła z alkoholem. Jeżeli do zabawy chciał dołączyć Egonek – feel free and enjoy my friend! Dopiero po zabawie chciał zająć się Amelią.
- To co? Wynosimy się? - zapytał Azjata. Jeżeli Cadieux się zgodził, to Radny oczywiście pomógł mu wynieść nieprzytomną, uprzednio dzieląc się: Ty łapiesz za przód, ja za tył - jak komu wygodniej. Ranę oczywiście planował zakryć chusteczką - kilka kolejnych zamierzał podkraść na dole, jednocześnie sprzedając kit dla tych bardziej wścibskich typu: przepraszamy, ale koleżanka przesadziła.
- Słoneczko Ty moje najdroższe i najpiękniejsze, głodna EWIDENTNIE nie jesteś sobą, ale za urok osobisty dostaniesz +10. - po dzisiejszej nocy nikt nie miał prawa wątpić w “niepoczytalność” Radnego, bowiem miał równie nasrane w bani jak inni. Oczywiście cała rozmowa mogła przebiec na zewnątrz lub w środku lokalu - w zależności od tego, co postanowił zrobić Egon, bowiem nic nie zostało z góry narzucone.

@Egon Cadieux
@Amelia Van der Eretein

* jako że nie wiem, co postanowi postać, starałam się skleić neutralny post. Jak coś to pyrgajcie pls <3

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Podążył za wzrokiem Louisa, kiedy już Amelka zrobiła się mięciutka i niegroźna.
-Spoko, to i tak był średni rum- wzruszył ramionami. -No, patrz, a żadnym nie byłem. Chociaż chyba najbliżej do kibola, ale to trochę inny rodzaj pracy. Wiesz razem z kolegami namawialiśmy upartych ludzi do zmiany zdania…- powiedzmy, że to był dość oględny opis tego czym zajmował się w przeszłości za czasów Le Milieu. Chociaż to nie był jedyny obszar w jakim działał.
-Duchem? Jakbym wiedział, że wystarczy dać komuś w łeb butelką, żeby próbować się tam dostać to już dawno bym spróbował- oznajmił nieco zaskoczony. Jakoś do tej pory miał wrażenie, że przed 200 urodzinami to w ogóle nie ma co sobie tym tematem zaprzątać głowy. No chyba, żeby mieli aż takie braki kadrowe? A może znowu to tylko jego wyobrażenia na temat trudności roboty były zbyt wyolbrzymione? W końcu Ci Radni których zdążył poznać sprawiali raczej wrażenie typów, z którymi mógłby imprezować, a nie wampiry zarządzające światem nieśmiertelnych w całym Paryżu.
Egonowi nie trzeba było powtarzać. Sam się przyłączył do głupkowatej zabawy. W sumie to nic dziwnego, różne specyfiki radośnie się uwalniały w jego organizmie i każdy durny pomysł wydawałby się doskonały w tym momencie. Generalnie próbował stać się lustrzanym odbiciem Louisa. On sprzedawał kissa Amelce to on też. Proste.
-Ej, masz numer do Merlota? Wyślemy mu to- zaproponował w przebłysku natchnienia.
-Wynosimy. Jak się ocknie i znów poczuje krew, to będę musiał zniszczyć kolejną butelkę, a tego byśmy nie chcieli- oznajmił przytomniejąc na chwilę. Egonek ochoczo chwycił górną część tułowia Amelki i ruszył w drogę przed lokal. Akurat usadowili ją na jakimś murku kiedy zaczęła odzyskiwać przytomność.
-Halo, królewna, budzimy się- dorzucił swoje trzy grosze. Liczył na to, że świeże powietrze dobrze na nią zadziała.
-W ogóle przyznaj się, smakowała Ci- rzucił w stronę Louisa. Jakimś cudem zdołał dostrzec, że mimo początkowego zaskoczenia i drobnych problemów... starszy wampir zdawał się dobrze bawić.

@Louis Moreau @Amelia Van der Eretein
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
Wampirzyca czuła się lekko otumaniona, jednak była jak najbardziej przytomna. Nie miała jeszcze świadomości jaką rozrywkę dostarczyła swoim kolegom. Czuła się mocno zakłopotana tym że zaatakowała Louisa, chociaż ton jego głosu nie wskazywał by był na nią zły.

- Jeszcze raz Cię przepraszam. Nie potrafię nad tym panować... - świeże powietrze pomagało. Nie czuć było już aż takiego zaduchu. Kto by pomyślał, że impreza tak się skończy. A może wcale nie musi się kończyć ?

- Co powiecie chłopaki na picie w plenerze? Tylko błagam, nie pogryźcie się znowu. - przedstawiła swój pomysł, jednocześnie wstając z murka na którym ją posadzili i przyciągnęła się niczym kot obudzony z drzemki. Miejsce w którym buletka spotkała się z jej głową wciąż bolało.

@Egon Cadieux @Louis Moreau
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Jun

Jun
Liczba postów : 1122
Los niejednokrotnie pokazał, że pomimo bycia chujem, potrafił zaskoczyć. Trzeźwość przy rzuceniu rekomendacji nie miała znaczenia - pomimo pijaństwa i żartów, Egon zaimponował Louisowi swoją pomysłowością i szybkością interwencji w czasie nieplanowanego ataku Amelki. To już dało wampirowi pewne podstawy do tego, aby rozważyć jego kandydaturę na stanowisko, które tylko pozornie wymagało kosmicznych kwalifikacji. Tak naprawdę liczyła się umiejętność szybkiego myślenia i nietuzinkowość rozwiązań oraz, podobno, brak instynktu samozachowawczego.
- Już poszło do kogo trzeba. - zaśmiał się Louis, ponieważ w czasie przerwy wysłał kilka mmsków - w tym jednego do Selki ze specjalną dedykacją dla Merlota, co by wiedział, jak odlotowa była jego ukochana siostra. Jedno, że Lou oczywiście nie znał ich pokrewieństwa, ale co innego Rogalik.
- Dobrze księżniczko ale na Twój koszt. - oczywiście wampir sobie zażartował. Azjata nie miał problemu z propozycją wampirzycy - nie żeby i tak łaził już sprytu w trzy dupy. Dobrze, zew między czasie zdarzył wymienić kilka smsków z Selka, gdyż podwozkado domu z całą pewnością mu się przyda.
- To co? Zbieramy się? - zapytał, bo skoro chcieli pić dalej,to należało uzupełnić zapasy piwkalub innego trunku. Szkoda, że nie mieli na sobie dresikow - byłoby z nich zacne grono meneli pod bramą, takie w sam raz do zgarnięcia przez policję.

Z/t wszyscy? Chyba że ktoś chce coś odpisać? XD

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach