5 X 2022 Adrienne & Egon

3 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 867
W sumie nie miał co narzekać, ostatnio niewiele się działo w jego życiu i każda odmiana była mile widziana. Dlatego nie burzył się zbytnio kiedy brat wyznaczył mu zadanie. Wydawało się, że to nic skomplikowanego. Ot odszukać potencjalnych świadków zdarzenia i się nimi zająć. Nie był co prawda pewien co konkretnie oznacza „zająć” się nimi. No ale wiedział, że sam nie będzie. Miała mu towarzyszyć wampirzyca z innego rodu, pewnie mądrzejsza od niego. No i dobrze.
Jako że dwie ofiary znaleziono w dzielnicy VIII to warto było się tam zakręcić na początek. Większe szanse, że na coś sensownego trafią. A może wcale nie? Dzielnica VIII była typowo turystyczna i wcale nie tak łatwo było spotkać tutrjszych no ale może dopisze im szczęście.
Na tę całą eskapadę ubrał się i uczesał tak by móc uchodzić za jednego ze studentów, których stać na balowanie w popularnej dzielnicy. Kto wie, może snujący się po zmroku studenci coś wiedzieli? Nawet jeśli nie to Cadieux liczył chociaż na jakieś plotki czy coś podobnego. Może ktoś w towarzystwie trochę za dużo kłapie dziobem?
Na start poszukiwań wybrał jedną z popularnych wśród starszej młodzieży kawiarni. Wiadomo ludzie w XXI wieku w większości byli już uzależnieni od kofeiny. Zamówił białą kawę i nie odmówił sobie do tego wszystkiego cukru cynamonowego. A co się będzie szczypać. Ludzkie jedzenie co prawda nie potrafiło zaspokoić jego głodu czy pragnienia, ale… zostało parę rzeczy które po prostu, tak zwyczajnie na świecie, lubił. Przy okazji czekając na to, aż jego napój się zrobi przysłuchiwał się rozmowom toczącym się wewnątrz. Może akurat coś się trafi? Czasem miał takie głupie szczęście.

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Adrienne z kolei lubiła swój miały świat, który sama sobie stworzyła i nie narzekała na to, co inni być może określiliby jako rutynę, a nawet monotonię, gdyż sama w sobie stwarzała duże pole do oddawania się przyjemnym czynnościom. Co innego skłoniło Adrienne do zaangażowania się w badanie sprawy niewyjaśnionych morderstw, które prezentowały się co najmniej podejrzanie, z ich punktu widzenia, w porównaniu do większości morderstw. A mianowicie dojmujące przeczucie, że jeżeli teraz odpuści i nie zaangażuje się, to później to wróci i ugryzie ją w dupę. Ją i wszystkich naokoło. Miała nie być sama, ktoś, i to z innego rodu miał jej towarzyszyć. Miała nadzieję, że będzie bardziej pomagał niż przeszkadzał. Gdyby wiedziała, że będzie to ktoś o połowę od niej młodszy zapewne byłaby dużo mniej entuzjastycznie do tego pomysłu nastawiona. Ale jak to mówią czasem niewiedza jest błogosławieństwem.
Prawdziwym problemem za to był wybór stroju, takiego by wejść między ludzi i po prostu nie wyróżniać się z tłumu, albo przynajmniej w pewnych granicach. Po długich poszukiwaniach i wielu przymiarkach, w końcu odnalazła mniej więcej odpowiedni ubiór i tak też prezentowałą się kiedy wyruszyła do VIII dzielnicy. Miała nadzieję, że taki strój wystarczy by nie przyciągać niczych niepotrzebnych spojrzeń.
Wydawało się to dobrym miejscem na start, w końcu znaleziono tutaj dwie ofiary. Studenci również mogli zdawać się dobrą grupą docelową, wszak plotki i dzielenie się sensacjami są wśród tej grupy na porządku dziennym, również rzeczami, którymi nie podzieliliby się na przykład z policją. Weszła w umówione miejsce, które okazało się być kawiarnią. Zamówiła kawę oraz szarlotkę, po czym przysiadła się do stolika, przy którym siedział Egon.
-Cześć. Jak tam dzień minął? cóż starała się jak najbardziej wpasować w towarzystwo przez które byli otoczeni.

@Egon Cadieux

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 759
Kawiarnia wyglądała dokładnie tak, jak każda kawiarnia o takiej porze. Pełna studentów, pracowników i zwykłych osób, które chciały po prostu odpocząć po dniu pełnym wrażeń. Oczywiście nie zapominajmy o gwarze rozmów, toczonych w różnych językach. Dominował oczywiście francuski, lecz usłyszeć można było także angielski, trochę jakiegoś wschodniego czy nawet mieszankę jakichś języków z Afryki. Dla wyczulonych wampirzych zmysłów taka ilość dźwięków mogłaby być ciężka do zniesienia, aczkolwiek na całe szczęście była jedynie irytująca.
Doskonale wtopiliście się w tłum. Nikt nawet nie podejrzewał, że moglibyście być czymś innym, niż zwykłymi ludźmi szukającymi możliwości wypicia kawy. Niedługo później kelnerka przyniosła wam zamówione kawy i szarlotkę dla Adrienne, widać jednak było, że dziewczyna jest ewidentnie zaniepokojona. I nie ona jedna - jeśli się rozejrzeliście, mogliście dostrzec, że towarzystwo zgromadzone w kawiarni zawierało o wiele mniej kobiet niż mężczyzn, a do tego każda kobieta - wyjąwszy kelnerki - miała przynajmniej jednego mężczyznę do towarzystwa. A nawet i więcej.
Kelnerka uśmiechnęła się do was, nieco rozluźniona widząc, że jesteście razem. Cóż, każdy wchodzący samotnie był niestety witany pełnym niepokoju spojrzeniem.
- Coś jeszcze podać? - spytała miło, zerkając na drzwi, gdyż przeszło przez nie mieszane towarzystwo ewidentnie pod wpływem. Poczekała, aż złożycie zamówienie, albo i nie i poszła rozdysponować dalszymi miejscami.
Z dyskusji jak na razie trudno było cokolwiek wyciągnąć czy podsłuchać. Ludzie siedzieli we własnych grupkach, niezbyt chętne do integracji między sobą, a mimo niepokojów słychać było pojedyncze śmiechy tu czy tam.
- Bestia, mówię wam! - mogliście usłyszeć nagle podniesiony, męski głos. Został szybko uciszony, ale dla was było jasne, że głos ten należał do jednego z nowoprzybyłych, którzy dosiedli się do większej grupki studentów.

@Egon Cadieux @Adrienne Ortega

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 867
Na razie wszystko działo się zgodnie z oczekiwaniami. W kawiarni było sporo ludzi, rozmowy się toczyły, a co ważne i on i jego dzisiejsza towarzyszka całkiem zgrabnie wtopili się w tłum. Czego chcieć więcej?
-Świetny płaszcz- powiedział szczerze do Adrienne kiedy ta się do niego przysiadła.
-Och nic specjalnego, sama wiesz. Monotonia dnia codziennego. – wzruszył ramionami. Taka w sumie była prawda. Chociaż… był jeden mały „projekt” nad którym pracował i zastanawiał się, jak szybko jego młodsza siostra zorientuje się, że udało mu się dobrać do jednej z jej chmur, gdzie trzymała jakieś ważne rzeczy. Ważne, ale chyba niezbyt potrzebne skoro póki co tam nie zaglądała. Dobrze dla niego. To mu zresztą przypomniało, żeby sobie walnąć selfika i wrzucić do tejże chmury, ale to może później. Na pewno się ucieszy widząc gębę Egona. Będzie mogła sobie ustawiać na wygaszacz i zmieniać na każdy dzień. No cudo.
-Ja dziękuję, na razie to wszystko- odpowiedział kelnerce i zerknął pytająco na Adrienne. Może chciała coś jeszcze do tego ciastka i kawy? Kelnerka w końcu odeszła obsługiwać innych gości, a do uszu Egona dobiegło słowo klucz, Bestia. Co prawda można go było użyć w przeróżnym kontekście, ale to jak reszta towarzystwa uciszyła nieszczęśnika dawało do myślenia.
Młodszy wampir zerknął na Adrienne znacząco, po czym wstał ze swojego miejsca. Miał zamiar czegoś spróbować, szczególnie że towarzystwo było odrobinę wstawione. Może akurat mu się powiedzie? W razie czego jego towarzyszka zawsze mogła spróbować czegoś innego, co nie?
-O ja, nie mówcie, że też ją widzieliście- powiedział kiedy podszedł do grupy. Zerkając w stronę tych, którzy dopiero dołączyli się do towarzystwa. -Kurde, mówię wam, już myślałem, że oszalałem albo, że z przemęczenia mózg mi się przegrzał czy co. No albo delirka, wiadomo. Brzydal taki, nie? – postanowił zagadać. Nie ryzykował wiele, najwyżej rzucą mu „spierdalaj” czy coś w tym guście, ale może gość wspominający o Bestii chciał się wygadać? Liczył na to.

@Adrienne Ortega @Mistrz Gry

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Wyglądało na to, że nikt nie zwraca na nich szczególnej uwagi, czyli żadne z nich nie wybijał się jakoś szczególnie mocno z tłumu. Dobrze, pierwsze, początkowe zadanie zostało zatem spełnione, mogli skupić się na słuchaniu tego co dzieje się wokół nich.
-Dzięki. Sam też świetnie wyglądasz, miała nadzieję, że właśnie tak wyglądają komplementy składane sobie przez studentów. Na potwierdzenie swoich słów nawet uśmiechnęła się lekko i to w przyjemny sposób.
-Z monotonią trzeba walczyć, nie można dawać się nudzie. odpowiedziała zgodnie z własnym doświadczeniem i energinie pokiwała głową na potwierdzenie swoich słów. Nuda przy tak długim życiu, jakie jest im dane, to naprawdę straszna rzecz, Adrienne wierzyła, że przy najgorszych wypadkach, można było wtedy nawet oszaleć. Dlatego ona miała swój klub i działania w dziedzinie iluzji, które cały czas ją motywowały i nigdy nie pozwalały się nudzić. Na szczęście. Adrienne pokręciła głową w odpowiedzi na nieme pytanie kelnerki, po czym nabiła szarlotkę na widelczyk, włożyła do ust, zdążyła przełknąć, kiedy dotarło do niej słowo "Bestia". Bardzo specyficzne określenie, które prawdopodobnie pasowało w oczach zwykłych ludzi do morderstw, którymi i oni się interesowali.
Skinęła więc Egono głową, wstała i ruszyła za nim. Kiedy znaleźli się przy stoliku studentów, położyła mu głowę na ramieniu, niech wyglądają na podobnych do nich zainteresowanych zbrodnią młodych ludzi, którzy mogą stanowić parę, albo po prostu dwójkę przyjaciół.
-Normalnie bym ci powiedziała, że za dużo trawki palisz. Ale na myśl o tej Bestii aż ciarki przechodzą po plecach co nie? powiedziała rozglądając się po studentach.

@Egon Cadieux @Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 759
Grupka ludzi rozmawiała już teraz przyciszonymi głosami. Nikt nie chciał na głos wywlekać tego tematu, a przynajmniej lepiej rozmawiało się we własnych grupkach, gdy wszyscy sobie wzajemnie ufali. Nawet mimo bycia totalnie wstawionymi patrzyli na to, z kim właściwie rozmawiali. W końcu w takiej sytuacji każdy tak naprawdę był całkowicie podejrzany. Dlatego Wasze podejście do grupki nie spotkało się z jakimś specjalnym entuzjazmem. Najbardziej trzeźwa dziewczyna w towarzystwie - choć wciąż wstawiona - łypnęła na Waszą dwójkę i zmrużyła oczy.
- A wy coście za jedni? - spytała, w nieco agresywny i nieufny sposób. Odrzuciła kolorowe dredy z twarzy i skrzyżowała ręce na piersi.
- Daj spokój, Amelie. Widać, że studenci. Wymiana? - spytał siedzący obok niej blondynek, z przyjaznym uśmiechem. Reszta mniej lub bardziej zgodnie zaprosiła Was do stolika, zaraz ktoś też zorganizował dla Was krzesła.
Najwyraźniej nie każdy był aż tak nieufny jak Amelie, a może wszystko brało się z tego, że była najbardziej trzeźwa z nich wszystkich. Tak czy tak zostaliście zaproszeni do towarzystwa, a nawet dostaliście w ręce szklanicę z jakimś dziwnym napojem, zapewne alkoholowym.
- To jest jakiś chory pojeb! - rzucił ktoś z towarzystwa. - Słyszeliście, co on w ogóle zrobił? Te dwie dziewczyny... Ja się wcale nie dziwię, że Silvia boi się wracać do domu z pracy.
I w tym momencie rozgorzała dyskusja pomiędzy całym towarzystwem. Silvia okazała się być kelnerką, u której wcześniej zamówiliście wasze napoje i ciasto. Studenci wydawali się nie wiedzieć za wiele, poza mnóstwem teorii spiskowych zaczynających się od kosmitów, a na fotomontażach kończąc.
- Ja wam mówię, że to jest bait, a nie żadna bestia. Ktoś to wszystko sfabrykował, a potem takie jelenie w to wierzą. Zjarał się ktoś i puścił plotkę. - oburzył się kolejny delikwent, zaciągając się czymś, co ewidentnie pachniało ziołem.

@Adrienne Ortega @Egon Cadieux

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 867
-Oj tam wcale nie palę tak dużo- odpowiedział na swego rodzaju oskarżenie Adrienne coraz bardziej wchodząc w rolę studenciaka. Na to jak położyła mu głowę na ramieniu nie zareagował tak jakby to było coś zupełnie zwyczajnego dla nich.
Początek może nie był najlepszy, ale przynajmniej osiągnęli co chcieli. Kiedy znalazły się dla nich krzesła, Egon na moment opuścił Adrienne i zatroszczył się o ich napoje i ciastko wampirzycy. W końcu nie będą tak siedzieć o suchym pysku, nie?
-Nah. Ja jestem na pierwszym roku zarządzania. Wiecie stary zarządził, że jak nie przejmę rodzinnego interesu to mnie wydziedziczy. – wzruszył ramionami. Pewnie niejeden człowiek mógł opowiedzieć podobną historię.
Egon zerknął na kelnerkę, kiedy okazało się, że Silvia to ona. Widziała coś? Przeczuwała? Słyszała? Plotki na razie okazały się być mało ciekawe, ciężko było wytypować kto wcześniej powiedział „Bestia”. Wyglądało na to, że będą musieli spróbować szczęścia gdzie indziej.
-Ciekawe skąd w takim razie ta plotka wypłynęła. O tej Bestii. - postanowił jeszcze trochę poszturchać towarzystwo. Może jednak coś jeszcze od nich wydębi. - Wiecie, czy to ktoś chciał się znaleźć w centrum uwagi czy to może jakiś szmatławiec postanowił puścić jakiegoś sensacyjnego newsa…- zastanawiał się niby na głos. -Ale kurwa, tak czy siak pojeb. Bo wiecie…- nachylił się trochę i ściszył głos jakby mówił czegoś czego nie powinien. -mój wujek jest psem, serio. No i on mówił, że faktycznie grasuje jakiś pojeb. Mają w firmie teraz przesrane, szef szaleje, co nie.- może i niepotrzebnie ich straszył, ale lepiej, żeby chodzili parami. Tak to przynajmniej jak pójdzie z jakąś wampirzycą to będą mieli akurat lunch dla dwojga. Dwie pieczenie przy jednym ogniu.

@Adrienne Ortega @Mistrz Gry

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
-Dobra, dobra powiedziała śmiejąc się po czym dała lekkiego kuksańca w ramię Egona. A przynajmniej tak widziała kilka razy, że obecnie zachowują się ludzie, którzy są ze sobą w jakikolwiek sposób blisko kiedy się ze sobą kłócą, ale tak na żarty. Adrienne wiedziała, że w obecnych czasach trzeba się dużo uczyć obserwując innych, ich zachowania, po to by w takich sytuacjach wiedzieć jak się dogadywać z innymi.
Adrienne najchętniej by nauczyła tą całą Amalie pewną ważną życiową lekcję, jednak ze względu na to, że byli w trakcie realizacji zadania, ograniczyła się jedynie do utrzymania swojego uśmiechu, jakby po prostu nie dałą się zastraszyć. Egon przyniósł jej ciastko, za co podziękowała mu skinieniem głowy, po czym odkroiła widelczykiem kawałek i wgryzła się w szarlotkę, by nie musieć jej od razu odpisywać. Ją zapewne i tak już zdradził hiszpański, albo bardziej latynoamerykański akcent, kiedy mówiła po francusku, powiedziała tylko -A ja owszem, jestem z wymiany, z Buenos Aires przeniosła spojrzenie, niby rozbawione na Egona, po czym powiedziała niby do niego -Poszczęściło Ci się co? robiła co mogła, by ta interakcja była naturalna, a nie polegała na zarzucaniu studentów masą pytań.
Ale jak tylko usłyszała wspomnie o Silvii, to przeniosła na nią spojrzenie, i czekając na moment, kiedy nie będzie niosła zamówienia, a jednocześnie będzie w miarę blisko ich stolika, podeszła do niej i uśmiechnęła się przyjaźnie. -Twoi znajomi właśnie mówili o tych najnowszych, makabrycznych wydarzeniach. Ja się Tobie serio nie dziwię, że się obawiasz. Masz jakieś przypuszczenia co to w ogóle może być? Ja nie jestem stąd więc zupełnie nie wiem co myśleć. na potwierdzenie swoich słów pokręciła głową w geście niedowierzania.

@Egon Cadieux @Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 759
- Student bez fajki to jak facet bez fujary. - poparł Egona natychmiast jeden z chłopaków, za co zarobił walnięcie w łeb od swojej dziewczyny.
- Gdyby to była prawda, miałbyś ich przynajmniej 5. - odparowała mu, za co całe towarzystwo wybuchnęło śmiechem. Można było więc uznać, że zostaliście w pełni zaaprobowani i dyskusja mogła toczyć się dalej.
Oczywiście jak to wśród studentów było bardzo dużo śmieszków i głupich tekstów, tak trochę jakby łapali się wszystkiego, by nie wracać do tematu mordów, jednak oczywistym było, że długo ten stan rzeczy nie potrwa. Słowa Egona otworzyły wrota dyskusji. Słowa nakładały się na siebie, każdy coś widział, każdy coś słyszał, tylko dziwnym trafem większość z tego całkowicie się wykluczała. Udało się jednak z tego wyłuskać, że miejsce jednej zbrodni było 4 przecznice od kawiarni, w której się znajdowaliście, ciało znalazł niejaki pan Mercier, właściciel lombardu i zanim znalazł kobietę, słyszał dziwne łupnięcie i chrupnięcie. Oczywiście całość wydarzyła się w nocy, a dziwnym trafem ktoś zniszczył latarnie na całej ulicy.
- A ja wam mówię, że się mylicie. - oznajmił mały nerdzik, który do tej pory głównie siedział cicho, zajęty swoim napojem. Chłopak był też ewidentnie wstawiony. - Pamiętacie? W XVIII wieku też były takie mordy. W 3 lata zamordowano 104 osoby! - zaczął się mądrzyć, dumnym głosikiem.
- Dios mio, Pascal, skończ z tymi debilizmami... To tylko mity, a tu masz jakiegoś seryjnego pojebanego rzeźnika! - uciszyła go wspomniana wcześniej Amelie, z ewidentną rozpaczą w głosie. - Nowych znajomych mamy, a ty już zaczynasz z teoriami z dupy... - Pascal wydawał się być wybitnie urażony takim uciszeniem i z naburmuszoną minką z powrotem się zamknął.

Adrienne, postanowiłaś zaczepić Silvię. Dziewczyna wydawała się być wyjątkowo zaskoczona Twoją obecnością, dlatego nie próbowała nawet wrócić do swoich obowiązków. Westchnęła cichutko i pokręciła głową.
- Gdzie mieszkasz? Ze studentami? - nie czekała jednak na odpowiedź. - Ja mieszkam kawałek stąd. Na tej samej ulicy, co Christie. Mieszkała trzy bloki dalej, chodziłyśmy do jednej klasy za dzieciaka. - zaczęła szybko wyjaśniać. - Tamtej nocy... Ona... Poprosiła mnie, żebyśmy zamieniły się na zmiany. Tu, w kawiarni. Zgodziłam się, ale ktoś musiał wyprowadzić mojego psa i... To ja mogłam tam być, zamiast niej... - widać było, że Silvia jest roztrzęsiona przywołaniem tego tematu w tak bezpośredniej rozmowie. - Po prostu nie chodź sama po nocy. Chyba rzucę tę pracę, nic nie jest warte takiego ryzyka... Znasz kogoś, kto szuka pracownika?

@Adrienne Ortega @Egon Cadieux

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Adrienne starała się przybrać jak najbardziej zatroskaną, ale i współczującą minę, tak by Silvia poczuła się w jej towarzystwie lepiej i nieco się rozluźniła, przez co będzie bardziej skłonna do swobodnej rozmowy.
-Dios mio, Ty znałaś osobiście jedną z ofiar? Nie miałam pojęcia, to musi być strasznie... jak to się mówi... traumatyczne przeżycie. ludzie w momentach stresu zapominają czasem słówek z języka, który nie jest ich pierwszym prawda? Ah te sztuczki niczym z dobrego show, Adrienne starała się jak najlepiej przekazywać ludzkie emocje i reakcje, które obserwowała na co dzień.
-Naprawdę przerażająca myśl, taki przypadek... z tego co słyszałam, to jakiś przypadek, że akurat te dwie biedne dziewczyny padły ofiarą tej Bestii. Powiedz mi coś więcej o Christie. Poznała może kogoś nowego ostatnio? Drugiej ofiary, mam nadzieję, nie znałaś? zapytała uśmiechając się smutno starając się jakoś podnieść ją na duchu. Dobrze było dowiedzieć się jak najwięcej o ofierze. A może nawet dwóch. W końcu okazję do pomocy podsunęła jej sama Silvia.
-Nie znam tutaj zbyt wiele osób, ale może będę w stanie Ci pomóc, zrobię co w mojej mocy. powiedziała po czym kontynuowała -Wymieńmy się numerami, jeśli dobrze pamiętam to klub, o którym słyszałam szuka kogoś, jeżeli byłabyś zainteresowana. Jeśli nie, to poszukam czegoś innego. jak będzie trzeba to nawet i sama zatrudni Silvię. -Długo zostało do końca Twojej zmiany? Dobrze jak odprowadzimy Cię wszyscy, jeszcze lepiej jak nie wszyscy będą pijani odparła wskazując wzrokiem grupę studentów.

@Egon Cadieux @Mistrz Gry

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 867
Młody wampir nie miał najmniejszego problemu, żeby poddać się ogólnej wesołości. Chociaż ta była jedynie powierzchowna. Kiedy jednak dyskusja znów powróciła na tematy Bestii, Egon starał się usłyszeć i zapamiętać jak najwięcej. Od razu odrzucał ten najbardziej wyssane z palca plotki jak na przykład „porwanie obcych” . Aż żałował, że wcześniej nie puścił dyktafonu w telefonie żeby móc później w spokoju sobie odsłuchać wszystkich nowinek. Normalnie te jego dwie ledwo żywe szare komórki padną dzisiaj z przemęczenia.
W myślach odnotował sobie motywy które się najczęściej powtarzały. To mogło oznaczać, że powtarzające się informacje są prawdziwe i na ich bazie powstały plotki. Cztery przecznice stąd, jakiś Mercier właściciel lombardu. Trzeba będzie go dopaść. Oby jego lombard był jednym z tych co są otwarte 24h na dobę. Może kojarzył jeszcze kogoś kto akurat nie spał tamtej nocy? Bo nie sądził, żeby dokładnie widział co zaatakowało kobiety.
Pozwolił Adrienne wypytać kelnerkę. Coś mu mówiło, że dwie kobiety mogą się lepiej dogadać ze sobą niż gdyby tam był jeszcze i on. Zamiast tego skupił się z powrotem na rozmowie toczonej przy stoliku.
-Ej nie, czekaj- Egon powstrzymał studenta uciszającego Pascala. -Kurde, może to jest to? Wiecie, no… a w sumie to nic takiego. Rano w wakacje stary kazał mi pracować w firmie i wiecie, coś tam nie chciało działać i przez dwa bite tygodnie musiałem ręcznie wpisywać do systemu wyciągi bankowe – przypomniał sobie coś na co narzekał ostatnio ich krewniak zajmujący się księgowością -No nuda totalna, więc sobie puszczałem do tego podcasty true crime, żeby nie umrzeć tam. No i wiecie często się pojawiał motyw, że jakiś świr tak się fascynował jakimś seryjnym mordercą, że zaczynał go naśladować. Może ten ma podobnie?- zasugerował. Tak naprawdę to chciał usłyszeć tę dawną historię, bo przecież był pewien, że nie mają tutaj do czynienia z ludzkim seryjniakiem, nie? No ale lepiej, żeby studenciaki w to wierzyły i puściły dalej plotkę. Ot najwyżej będzie paryski Kuba rozpruwacz. Lepsze to niż plotki o „bestii”. Co nie?
-Mity czy nie, może ten szaleniec w nie wierzy- wzruszył ramionami.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 759
- Nie mówię o tym na głos, bo zaczęliby od razu pytać i tl wyciągać, ale Ty jesteś obca, więc ich nie znasz, więc pomyślałam, że Cię ostrzegę... - Silvia zaczęła tłumaczyć się bardzo chaotycznie. - Znalazł ją taki facet z lombardu. Bardzo przyzwoity gość, ale... Zawsze wydawał się być dziwny. Wiesz, on tak specyficznie patrzył na Christie... - zagryzła delikatnie wargę, wzdychając cichutko. W końcu jednak zgarnęła Cię do baru, byście mogły tam usiąść i spokojnie pogadać. No bo co to za rozmowy na stojąco. Ewidentnie było widać, że aż szukała możliwości, żeby się wygadać, a Ty byłaś po prostu pod ręką.
- Nie, tej drugiej nie znałam. Zresztą to chyba w zupełnie innym miejscu ją znaleźli? Christie była bardzo kochana i do rany przyłóż. Każdemu by pomogła, choć to wcale nie znaczy, że pozwalała się wykorzystywać. Noooo, może troszkę. Ten jej były, to był koszmarny facet. Ciągle czegoś chciał, ciągnął z niej kasę, a jak mu odmówiła, to się odgrażał. Wiesz... - nachyliła się do Ciebie, by nikt was nie usłyszał. - Podobno policja go zatrzymała, wiesz, jako podejrzanego. Ale ja w to nie wierzę. - dodała z mocą. - I Christie poznawała ciągle mnóstwo nowych osób, taka już po prostu była. - dodała, kręcąc głową, w ogóle nie widząc nic dziwnego w tym, że obca dziewczyna po prostu ot tak ją wypytuje.
- Uhm, jasne! Klub nie brzmi źle, o ile w jakimś spokojniejszym miejscu... Nie chciałabym znowu bać się wracać do domu. - uśmiechnęła się blado, wyciągając telefon, by podyktować Ci swój numer. - Zmiana mi się kończy za pół godziny, chociaż już jest mniej pracy.

Pascal łypnął na Ciebie, Egonie, pokazując nagle, że jednak nie jest aż tak głupi, na jakiego wygląda, a przynajmniej próbuje sprawiać wrażenie bardziej trzeźwego.
- To Ty w końcu masz starego gliniarza, bankowca czy czego? Bo się kurwa zgubiłem. Po co gliniarzom wpisywanie w system wyciągów bankowych? - niski pomruk bez wahania go poparł. I co teraz, Egonie? Lepiej, żebyś miał dobre wyjaśnienie...

@Egon Cadieux @Adrienne Ortega

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 867
Egon w zasadzie odpowiedział tym samym spojrzeniem Pascalowi. No chyba w towarzystwie stężenie procentów było nieco wyższe niż początkowo zakładał.
-Ty to sobie, kurwa, musisz uszy umyć. – odparował. -Mój stary ma biznes. Ostatnio wkurwił się, że przepierdalam hajs na głupoty i zaczął mi pokazywać jak działa firma. Wyciągi bankowe to taki dokument, który przychodzi z banku i trzeba go wpisać w system. Codziennie. Robota głupiego. Nie polecam.- dodał jeszcze w ramach wyjaśnienia. Żeby wszystko było jasne. A w myślach pogratulował sobie w myślach uważnego słuchania żali… bratanka. Chociaż raz się przydało. No i też pogratulował sobie, że wcześniej sobie wszystko przemyślał. Był całkowicie pewien, że wcześniej się nie pomylił i nic nie pokręcił.
-A gliniarzem jest mój wuj. I to jeszcze takim miernym powiem wam. Błyskotliwej kariery to on nie zrobi- wzruszył ramionami. -No ale nie powiem przydaje się. Parę razy nawet udało mi się mandatu uniknąć- nawet pozwolił sobie na uśmiech.
-No to co z tymi mitami bajkami czy historią z XVIII wieku? Mówiłeś, że ilu wtedy tam… 104 osoby?- spróbował wrócić to interesującego go tematu skoro już problem jego rodziny został wyjaśniony. No a przynajmniej miał taką nadzieję, że już nie wrócą do niego. A zresztą w razie czego… zawsze wyjedzie z nudnym bratem księdzem. I nawet nie będzie za bardzo naginać prawdy co nie?

@Adrienne Ortega @Mistrz Gry

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Oczywiście Adrienne słyszała to co się wyprawia przy grupie pijanych studentów. Wywróciła w duchu jedynie oczami, miała bowiem, szczerą nadzieję, że nie będzie musiała iść tam, żeby wybronić Egona, a w najgorszym razie udawać słabą przedstawicielkę płci pięknej, która namawia go do wyjścia. Jest to dosyć uwłaczające, zważywszy, że w rzeczywistości istnieje duże prawdopodobieństwo, że mogłaby im urwać łeb razem z kręgosłupem i to przy samej dupie. Na szczęście po kilku chwilach sytuacja wydawała się być opanowana.
Adrienne nachyliła się konspiracyjnie do Silvii, kiedy ta dzieliła się z nią swoim spostrzeżeniami i skrzętnie notowała w pamięci każdą informację. -Właściciel lombardu mówisz? To jakiś lombard na ulicy, na której mieszkacie, tak? rzucanie pewnych, czasem nawet nieprawdziwych stwierdzeń miało sens, albo uzyskają one potwierdzenie, albo istniało duże prawdopodobieństwo, że rozmówca poprawi, tak by informacja byłą zgodna z prawdą. Tak z dośweiadczenia Adrienne działało dużo ludzi. Dopytywanie się jak patrzył na Christie mogłoby być ciekawe, jednak Kubanka miała przeczucie, że mogłoby to spłoszyć dziewczynę, która nie chciałaby dokładnie sobie przypominać nieprzyjemnych zdarzeń.
Jak tylko usiadły przy barze, to Adrienne uśmiechnęła się do niej ciepło, by zachęcić ją do dalszych zwierzeń. Najwyraźniej ofiary były przypadkowe. Albo istniał między nimi jakiś delikatny związek, o którym Silvia nie miała pojęcia. -Widzę, że byłaś zżyta z Christie. A policja, jak zawsze idzie na łatwiznę i aresztują męża albo chłopaka najpierw, nawet jeżeli to nie ma sensu pokiwała głową z dezaprobata na działania policji. -Mmm Christie nie chwaliła się Tobie czy nie poznała może ostatnio kogoś szczególnego?
Adrienne wpisała jej numer do swojego telefonu, po czym uśmiechnęła się pokrzepiająco. -Nie bój się, z tego co wiem, to po pracy w tym klubie, jest samóchód, który rozwozi pracowników, nie będziesz musiała wracać sama. znaczy jeszcze nie ma, ale Adrienne miała zamiar to wprowadzić. Wyeliminuje przez to dużą obawę Silvii o bezpieczeństwo, będzie jej dłużniczką, a to może się jej kiedyś przydać. Swoją droga pewnie będzie zaskoczona, że to ona jest właścicielką, ale da się to łatwo wytłumaczyć, nie chciała mówić o tym w miejscu publicznym i takie tam. -W porządku, poczekamy do końca zmiany, i pójdziemy wszyscy razem.

@Egon Cadieux @Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 759
- Pascal, Pascal ty żulu... - odezwała się złośliwie Amelie, radośnie parafrazując fraszkę ukochanej gry nerda. Efekt? Chłopak zrobił się czerwony jak buraczek.
- Ja rozumiem, że za dzieciaka kilka razy nie zdałeś francuskiego, ale żeby takie byki sadzić? Człowiek... - pokręciła głową, Egon natomiast zarobił radosne klepnięcie w ramię.
- Ty się nim nie przejmuj, to jest po prostu Pascal. To nie pierwszy taki jego błąd, ostatnim razem pomylił imię brata kolegi z imieniem jego psa i też zrobił aferę, że kolega się znęca nad zwierzętami, więc no... Ja wiem, że my jesteśmy już trochę napruci, ale ten. Psa od bankiera jeszcze odróżniamy... - takie stwierdzenie, wraz z anegdotką o Pascalu wywołało parsknięcie śmiechem całego towarzystwa.
- A weź nawet nie uruchamiaj tego. - wzdrygnął się blondynek z dredami. - Pascal się ostatnio naczytał w internecie o Bestii z Geuvaudau - oczywiście musiał w nazwie zrobić błąd, bo jakże by inaczej - i sobie umyślił, że ten seryjniak to ta bestia. Że wtedy przeżyła i teraz wróciła wściekła. No i morduje.
- Nie, żeby według mitów i doniesień Bestia nie zabijała tylko kobiet i dzieci...
- No to mówię, że się wściekła! - wtrącił się Pascal, ale został zignorowany.
- Pascal, to tak, jakbyś powiedział, że potwór z Loch Ness przytargał się do Paryża i morduje. Weź się głąbie opanuj! Zresztą ta Twoja bestia to dokładnie to samo, co Yeti. Wymysł dla idiotów.
No to właśnie zaczęła się kłótnia. Za wiele z niej nie wynikało, jako że studenciaki zaczęły kłócić się o istnienie yeti, UFO oraz potwora z Loch Ness. Nie, żeby się nie oberwało nawet Kubie Rozpruwaczowi. Ba, do dyskusji wciągnięto nawet Jeźdźca bez Głowy i Ghost Ridera.
- Pascal jest specyficzny, żyje internetem. - Amelie nachyliła się do Ciebie, w ramach wyjaśnień. - To idiota, czasami, sam zresztą widzisz, ale o kompach wie po prostu wszystko. Komputery, kody... To informatyczny geniusz. Tylko czasem nie odróżnia rzeczywistości od legend. - wyszeptała. - Nie przejmuj się nim, naprawdę.
- To może jeszcze Elvis Presley nie został porwany przez kosmitów?! - Pascal znów zabłysnął, wywołując zbiorowy jej towarzystwa. Do tego stopnia, że ktoś wyciągnął piersiówkę i wcisnął mu do ust.
- Facet. Pij, nie pierdol.

Z Silvią szło o wiele, wiele łatwiej. Dziewczyna była niestety bardzo naiwna, na swoje nieszczęście i szczęście Adrienne.
- Tak, jest tak jakby na przeciwko mojego bloku. - zaczęła szybko wyjaśniać przybliżoną lokalizację budynków. W tym momencie od grupki przy stołach podniosła się wrzawa.
- Oho. Pascal znowu czymś zabłysnął... - westchnęła dziewczyna, kręcąc głową. Zaraz jednak wróciła do głównego tematu rozmowy.
- Christie po zerwaniu z byłym założyła sobie aplikacje randkową. Była bardzo szczęśliwa, że ma tam spore powodzenie, ale nie chciała mi powiedzieć, czy z kimś jest jakoś tak bliżej. Ale chyba wątpię. Czasami się zastanawiałam, czy ona nie jest czasem bi... - przygryzła lekko wargę, zastanawiając się nad tym. - Ale umiała robić cudowne masaże zmęczonych mięśni... Tęsknię za nią. - oczy kelnerki zaszkliły się i pociągnęła noskiem. Skuliła się na swoim siedzeniu, podciągając nogi pod brodę.
- Nie wiem, kto mógłby ją tak skrzywdzić... Ona nigdy z tym swoim nie spała, wiesz? - naiwna i do tego plotkara. Najgorsze połączenie na świecie.
- Oh serio? To cudownie! - zapiszczała od razu, wyraźnie zachwycona. Na tyle, by mocno przytulić dziewczynę do siebie. - Fajny ten właściciel, troszczy się o pracowników! - po chwili jednak zorientowała się, że Adrienne była dziwnie zimna. - Nie zmarzłaś może albo coś? - zmartwiła się ewidentnie.

@Adrienne Ortega @Egon Cadieux

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach