1 XI 2022 Sahak & Amelia

4 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
1 XI 2022
Wczesny wieczór
Część mieszkalna

Aby wejść do mieszkania, Amelia musiała wejść bramą pomiędzy sklepem Sacrum i Profanum, do wiatrołapu, tam zadzwonić domofonem z kamerą. Drzwi otworzyły się na korytarz w stylu Ikea, gdzie była półka na buty, koszul z gumowymi kapciami dla gości i wieszak na płaszcze. Goście mogli zostawić tam okrycia wierzchnie. Po wejściu Amelia mogła usłyszeć miękkie kroki na schodach, prowadzących do części mieszkalnej kamienicy, będącej w całości jednym lokum, nie podzielonym na więcej apartamentów.
Dzień dobry pani van der Eretrien — rozległ się przyjemny dla ucha głos, a jego właściciel zaraz pojawił się na ostatnim stopniu schodów, odziany od góry do dołu w kir. Czarna koszula ze stójką, czarne spodnie wizytowe, czarny wełniany kardigan, nawet pantofle domowe miał czarne. Razem z jego przyprószonymi siwizną włosami oraz brodą i okularami w drucianych oprawkach, wyglądał bardzo poważnie, jak profesor na Sorbonie, wykładający Bardzo Ważne Rzeczy. Na dodatek był niezwykle postawnym mężczyzną.
Bardzo się cieszę, że tak szybko pani zgodziła się na spotkanie. Jestem Ojciec Sahak Darbinyan — przyłożył dłoń do serca i skłonił się w powitaniu kobiecie w stylu muzułmańskim, wobec kobiet, które nie są mahram, aby je dotknąć. Nawyk, który uznał za bardzo przydatny w obecnych czasach. — Zapraszam na górę, do salonu.
Wskazał ramieniem schody i sam ruszył ku kolorowemu salonowi, pełnego mebli z lat pięćdziesiątych, lekko wyblakłych od czasu, jak żółty wypoczynek. Na niskim kawowym stoliku stał mały kubeczek kawy, na wpół wypitej i dzisiejsza gazeta, a przy stole jadalnym, w najdalszej części, w folii, znajdował się laptop i pendrive.
Kawy? Herbaty? — zapytał gospodarz.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
Srebrne, mieniące się wszystkimi kolorami lamborghini zaparkowało przed budynkiem, a wysiadła z niego kolorowa wampirzyca. Na ramionach miała długi płaszcz ze sztucznego białego futra, w dłoni futerał z laptopem, a przez ramię przewiesiła pokaźnych rozmiarów torebkę, wypchaną niemal po brzegi. Zadzwoniła domofonem, a gdy drzwi się otwarły, weszła do środka. W korytarzu zostawiła płaszcz, zdjęła ćwiekowane kozaczki na koturnie, ułożyła je pod ścianą, a na nogi założyła swoje własne szmaciane pantofelki, z wizerunkiem jednorożca na przodzie.

Już miała ruszyć dalej w głąb mieszkania, kiedy dobiegł ją miły dla ucha głos gospodarza. Spojrzała na mężczyznę i uśmiechając się, skłoniła się lekko, opierając dłonie na udach, tak jak się nauczyła w Korei. Sahak wyglądał zdecydowanie ciekawie w czerni, otoczony kolorowymi meblami. Zupełnie jakby jego wizerunek został przeklejony z jakiegoś czarno-białego zdjęcia. Zapewne gdyby ktoś popatrzył na tą dwójkę z ubocza, mógłby pomyśleć, że mieszkanie należy do młodej wampirzycy, której ubiór był równie kolorowy co otoczenie.

- Dzień dobry Panie Drabinian. To naprawdę żaden problem, cieszę się, że mogę pomóc. - uśmiechnęła się delikatnie, wspinając się po schodach w ślad za Sahakiem. Szło jej to trochę wolniej, gdyż wypchana torebka w jednej ręce i laptop w drugiej, nieco spowalniały kobietę, chociaż nie dawała tego po sobie poznać. Dopiero w salonie, pozwoliła sobie odłożyć ciężki bagaż na jedno z krzeseł.

- Coś zimnego jeśli można. Nie przepadam zbytnio za gorącymi napojami. - odpowiedziała uprzejmie ,rozglądając się po pomieszczeniu, aż w jej wzrok zatrzymał się nba dwóch urządzeniach leżących na stole. Z nieukrywanym zainteresowaniem, podeszła bliżej by się przyjrzeć, jeszcze nie dotykając niczego. Może i była roztrzepana i momentami dziecinna, lecz była też dobrze wychowana i nie śmiała by ruszyć czyjejś własności bez pozwolenia.

- A więc to moi pacjenci, mam rację? - zwróciła się do starszego, wskazując oba przedmioty.

@Sahak Darbinyan
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Skojarzył dziewczynę z balu, ale chyba miała wtedy inny kolor włosów...? To było możliwe, na pewno kojarzył jej rysy twarzy, już je gdzieś widział i na pewno nie chodziło o głupi stereotyp, mówiący, że wszyscy Azjaci wyglądają to samo. Jego i dziewczyny na pewno nikt nie posądziłby o rodzinne pokrewieństwo nawet, a on również pochodził z Azji, chociaż dla europejskich idiotów było to bardzo trudne do opanowania, wybielonym przez rasizm i kolonializm móżdżkiem.
Na złą odmianę imienia nawet nie mrugnął. Przyzwyczaił się, że jego Haystańskie imię i nazwisko staje się magicznymi, transformującymi stworami w ustach większości wampirów, zanim przyzwyczają się do tego, w jakiej kolejności wymawia się literki oraz w jaki sposób. Dla niektórych zaś, jak dla Eleonore, pozostawał na zawsze Sahirem. Co prawda, wtedy rzeczywiście się tak przedstawiał, ale Sahak było najbardziej jego imieniem, najbliższym prawdy, ze wszystkich, jakie nosił przez dziesięciolecia. Mężczyzna zniknął w prostej kuchni, która wyglądała na mało używaną, z linoleum w klasyczny dla lat pięćdziesiątych wzór szachownicy na podłodze. Było słychać otwieranie szafki, a następnie mężczyzna pojawił się z butelką coca-coli, szklaną, jak w restauracji, otwieraczem do kapsli i szklanką. Postawił je na stole, przy kobiecie. Na szyjce butelki zaczęła rosić się kropelkami para.
Proszę. Tak. Nic nie było dotykane, nic nie zostało uruchomione. Pendrive leżał obok laptopa, tu jest oryginalna ładowarka. Potrzeba dostać się do wnętrza. I jeszcze… potrzebujemy bilingi tego oto numeru — Sachak otworzył swoją niemal zabytkową Motorolę z klapką, na której wyświetlaczu widniał kontakt do Szczęściarza wraz z numerem. — Niestety, pokazuje, że numer nie istnieje, chociaż istniał jeszcze niedawno. Musi być zarejestrowany przez Unijne przepisy antyterrorystyczne — Czy Sahak lubił papierki i rozporządzenia? Może. Kto go wiedział, był mnichem, a to w oczach społeczeństwa czyniło z niego zboczeńca. Nic dziwnego, że lubi prawne zagadnienia i filozofię. Kontynuował: — Najlepiej też, aby namierzyć, skąd zostały wykonane ostatnie połączenia, jeśli się da.
Prawie się uśmiechnął. Prawie. Wyglądał jednak na śmiertelnie poważnego, chociaż próbował być miły dla Amelii.

@Amelia Van der Eretein

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
Słuchając wyjaśnień Sahaka, płynnym ruchem otworzyła szklaną butelkę coli i przelała część do szklanki. Robiła to tak sprawnie, patrząc wciąż na leżące przed nią sprzęty, że można było się domyślić, jak często wykonywała podobną czynność. Jej własny laptop leżał na brzegu stołu, czekając aż zostanie użyty. Upiła łyk gazowanej cieczy, jednocześnie przenosząc wzrok na mężczyznę, gdy wspomniał o billingach. Gdy zobaczyła telefon jaki trzymał, zakrztusiła się, cola jej wyszła nosem A ona sama zaczęła kaszleć. Odłożyła szklankę na stół i otarła usta, po chwili się uspokajając.

- Bardzo przepraszam, po prostu nie spodziewałam się, że jeszcze kiedyś zobaczę taki telefon. Myślałam, że wszystkie już zniknęły... - patrzyła na telefon z nieco tajemniczą miną. Po głowie krążyły jej dwie myśli. Jedna, czy będzie pamiętać jak się taki telefon obsługuje, zaś druga...zastanawiała się, czy mężczyzny nie stać było na lepszy telefon? Zachowała jednak te myśli dla siebie, przecież nie chciała w żaden sposób urazić mężczyzny.

- No dobrze, zobaczymy co uda się z nich wyciągnąć. - rozsiadła się przy stole, wyjmując swój komputer z futerału I uruchomiła go. W międzyczasie otworzyła torebkę, z której wyjęła paczkę czekoladek, ładowarkę i dodatkowy dysk przenośny. Jeśli Sahak podszedł by do niej bliżej, mógł zobaczyć, że wewnątrz torebki znajdowało się więcej przeróżnych kabli i słodkich przekąsek. Zaś komputer jak i telefon wampirzycy, który wyjęła chwilę później by usiąść na krześle po turecku, wyglądały jakby dopiero co zeszły z taśmy produkcyjnej.

@Sahak Darbinyan
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Wyciągnął z kieszeni złożoną na cztery bawełnianą, białą chusteczkę materiałową, z wyhaftowanymi inicjałami SD pośród kwiatów na narożniku i mereżką na brzegach. Podał ją Emilii, aby mogła wytrzeć twarz. Wygląd przy tym na nieporuszonego. Chyba jego telefon regularnie wywoływał komentarze.
Działa — powiedział Sahak, trochę obronnie, który zdawał sobie sprawę, że nie był to telefon marzeń i wszyscy, dosłownie wszyscy jego znajomi, mieli smartfony i próbowali go przekonać, aby przeszedł na tę formę.
Podsunął w stronę dziewczyny pudełko z nitrylowymi rękawiczkami.
Wolałbym, żebyś z nich korzystała przy sprzęcie — powiedział tonem, sugerującym, że wampirzyca i tak nie ma możliwości, wskazując głową na zafoliowane przedmioty. Aby nie nastała niezręczna cisza podczas pracy, włączył radio, które też wyglądało retro, jak całe wnętrze, ale odbierało francuską stację bardzo dobrze, współczesnym dźwiękiem, bez zgrzytów i szumów. Był to po prostu model, który pasował do reszty wystroju, gdy poprzedni sprzęt wyzionął ducha. Sahak lubił słuchać wiadomości o pełnych godzinach.
Zniknął na nowo w kuchni, tym razem przyszedł z tacką, wyglądającą jak te srebrne z seriali historycznych. Na niej znajdowało się wiele małych miseczek wypełnionych daktylami, prażonymi orzechami w miodzie, kawałkami krojonych owoców, zarówno jabłek, jak i bardziej egzotycznych, jak persymony i pitaje. Pod pachą niósł za to dwukilogramową gaśnicę proszkową, gdyby sprzęt postanowił wybuchnąć.
Postawił go koło Amelii, tak jak jedzenie zostawił na stole. Przełożył swoją nadpitą kawę na stół i wziął notes i pióro, aby pisać to, co będzie się dało.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 834
W dobie obecnych czasów włamanie się do cudzego sprzętu niestety nie było łatwe - tym bardziej, jeśli zawierał wrażliwe dane: komputer i pendrive z pewnością zaliczały się do takiej klasy przedmiotów.

Komputer:
pomijając kwestię podpięcia i włączenia sprzętu: tutaj wszystko śmigało jak należy. Sprawa komplikowała się w momencie próby zalogowania. Nim pojawił się ekran logowania do użytkownika, wyskoczyło okienko, w którym należało podać 4 cyfrowy kod. Był to tak zwany dwuetapowy sposób logowania, powszechnie stosowany w sprzętach dużych korporacji dla zachowania bezpieczeństwa.
Amelia musiała zatem zacząć od przedarcia się przez pierwszą barierę przed dostaniem się do drugiej, którą była próba złamania hasła.
Jak do tego się zabierze?  

Pendrive:
z nim większych problemów nie będzie: urządzenie szło podłączyć pod praktycznie każdy komputer. Nie był zawirusowany, toteż nie istniało ryzyko zainfekowania sprzętu, pod który przedmiot zostanie podpięty. Górka zaczynała się w momencie próby wejścia w pliki. Te zostały zaszyfrowane.
Amelia musiała wykombinować sposób, w jaki złamie szyfrujące gówienko.

Numer telefonu:
najcięższa sprawa, przede wszystkim z powodu braku fizycznego urządzenia.
Amelia jako miłośniczka technologii oczywiście miała prawo wiedzieć, że:

- istniała opcja zalogowania się na stronę operatora, używając rzeczonego numeru, jednak do tego było wymagane hasło. Musiałaby je w jakiś sposób złamać.
- istniała opcja poszperania na darknecie, ale: należało wiedzieć, gdzie i czego się dokładnie szukało, co biorąc na talerz tego typu środowisko nie zawsze przynosiło rezultaty, a bardzo często wymagało rejestracji lub logowań na stronach.
- istniała opcja kontaktu z operatorem, który jak najbardziej mógł posiadać spory zasób informacyjny o użytkowniku nieistniejącego numeru. Niestety, aby otrzymać jakiekolwiek informacje Amelia musiałaby przejść wówczas weryfikację tożsamości. Bez niej wszelkie inne działania były niemożliwe, bowiem operator nie miał prawa na udzielanie informacji osobom obcym. Jedyną opcją w takiej sytuacji było załatwienie nakazu policyjnego.

Reasumując: powyższe drogi stanowiły jedynie opcjonalne rozwiązania i wyłącznie od Amelii zależało, jaką drogę obierze. Na pewno musiała podjąć serię konkretnych akcji, które będą rzutować na dalsze postępy w sprawie.

______________________________________

MG ślicznie prosi o podkreślanie akcji postaci.
Czas: 72h od postu MG. W razie potrzeby przedłużenia czasu, MG ładnie prosi o kontakt.
MG prowadzący: Louis

@Sahak Darbinyan
@Amelia Van der Eretein
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
Przezornie podłączyła swój komputer do prądu. Nie wiedziała ile jej zajmie złamanie zabezpieczeń, a nie chciała, by komputer nagle się wyłączył w trakcie pracy. Uśmiechnęła się lekko na widok tacy z przekąskami, którą przyniósł wampir i poczęstowała się kawałkiem owocu.

- A więc, lubi pan styl retro? To chyba jest dość popularne, tak? - zagadnęła Sahaka kiedy nakladała rękawiczki na dłonie. Dopiero wtedy sięgnęła po drugi komputer i wyjęła go z foliowej torby. Z uruchomieniem nie było żadnego problemu, lecz widząc już pierwsze zabezpieczenie, w pierwszej chwili, obejrzała dokładnie laptopa pod każdym kątem, szukając wskazówki odnośnie kombinacji cyfr. Takie czterocyfrowe kody, przeważnie były dość proste. Większość ludzi szła na łatwiznę, wybierając następujące po sobie liczby. Gdy oba komputery były podpięte do prądu i połączone że sobą kablem, Amelia jeszcze raz zerknęła na Sahaka.

- Mam nadzieję, że wszystko co się tu dzisiaj dzieje, zostanie między nami, Panie Drabinian. - wolała się upewnić. Hakerzy byli uznawani za przestępców, a wampirzyca wolała uniknąć spotkania z ludzką policją. zaufała Sahakowi i zgodziła się pomóc, ze względu na jego pokrewieństwo z Egonem, lecz jakaś mała obawa wciąż w niej siedziała.

Na swoim sprzęcie uruchomiła program, który wpisywał na drugim laptopie, możliwe kombinacje cyfr, aż trafi na tą właściwą. W międzyczasie sięgnęła po pendrive, który podłączyła do swojego komputera. Urządzonko wyglądało niepozornie, jednak pliki zostały zabezpieczone. Przeważnie hasła na takich urządzeniach, nawiązywały do życia osobistego właściciela. Amelia wstała z krzesła, chwyciła garść orzechów w miodzie i zaczęła krążyć po pomieszczeniu.

- Mogę zapytać do kogo należą, lub należały te przedmioty? Zna Pan tą osobę? - spojrzała uważnie na Sahaka. Liczyła na jakieś wskazówki, które mogły pomóc jej odgadnąć właściwe hasło. W przeciwnym razie, będzie musiała posiłkować się wykazem najczęściej używanych haseł, z nadzieją, że będzie wśród nich to odpowiednie.

Najtrudniejsze zadanie wciąż było przed nią. Zawiesiła spojrzenie na cegiełce gospodarza. Nie często namierzała numery telefonów, tym bardziej, że według słów Sahaka, numer już nie istniał. A To znacznie komplikowało sprawę. Nie wiedziała jeszcze jak się do tego zabrać.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Można powiedzieć, że jestem trochę sentymentalny I obowiązuje mnie tajemnica spowiedzi — dodał, na ewentualne komentarze związane z informowaniem kogokolwiek o talentach Amelii. Nie zaszczycił jej głupią miną niedowierzania. Byli wampirami, na miłość Theotokos, oczywiście, że nic nikomu nie powie… Chyba że nie zorientowała się, że Sahak to wampir przez jego normalnie bijące serce, ciepłotę ciała i całą resztę udawania, że wcale nie jest się nosicielem wirusa.
Podsunął dziewczynie zdjęcie Thomasa, całego i zdrowego, ma się rozumieć, zdjęcie nieukończonego obrazu Azjatki na sztaludze, flakonu konwaliowych perfum oraz pokoju mężczyzny z kilku rzutów. Miał też dwa komplety kserokopii listów Thomasa, w których ten narzekał na ród Scaletti, chociaż wersja dla Amelii miała wyczernione markerem imiona konkretnych członków rodu. On sam zaczął je czytać, szukając czegokolwiek i nie siedząc bezużytecznie jej nad głową.
Może to pomoże wampirzycy w odnalezieniu hasła.
Należał do nieboraka, który zakończył przedwcześnie bal. — Wyjaśnił. — Thomas, był zaufanym naszej głowy rodu, Szczęściarza.

tl;dr Sahak pokazuje zdjęcia z pokoju Thomasa oraz daje Amelii ocenzuorwane z danych osobowych wampirów rodu kserokopie listów Thomasa, znalezione w jego pokoju. Sam czyta wersje oryginalne, licząc, że dowie się z nich czegoś poza biadoleniem.

@Mistrz Gry
@Amelia Van der Eretein

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 834
Laptop jak laptop – niestety nie nosił żadnych śladów, mogących dać podpowiedź, co do kodu czterech cyfr. To już dało do myślenia - Tomasek hejter nie był na tyle głupi, aby gdzieś zostawić tego typu wskazówki. Oczywiście istniał sposób, na ujawnienie odcisków palców, ale to wymagało upierdliwej zabawy w tej materii.
Niestety w przypadku Tomasa kod cyfr nie był przypadkowo wrzuconym ciągiem następującym po sobie. Z drugiej strony w sposobie Amelii gdzieś był myk – ludzie faktycznie szli na łatwiznę, często umieszczając w takich cyfrach łatwe kombinacje, np. liczby z daty urodzenia lub rok. Takie właśnie było rozwiązanie - dzięki temu wampirzyca przeszła przez pierwszą zaporę. Niestety potem zaczęły się schody.
Jak na złość przed wejściem w okno logowania, gdzie stała już tylko jedna przeszkoda – jedno hasło, na ekranie zagościł przepiękny, przez wielu kochany blue screen. To troszeczkę wydłużało proces badawczy, jednak dobrą nowiną był chociaż złamany kod pierwszego etapu logowania.
Co do hasła do samego logowania... Amelia przeglądając rzeczy dostarczone mogła coś wykoncypować. Pytanie tylko w co uderzy? Niedokończony portret tajemniczej Azjatki? Flakon perfum? A może komplet listów? Gdzieś w tych rzeczach mogła kryć się podpowiedź, ale gdzie i jaka konkretnie?  
Dobrym rozwiązaniem była wspólna inwestygacja, przede wszystkim ze względu na to, że to Sahak miał niejako większą wiedzę na temat rodu, z którego pochodził Tomasek.
Jeżeli chodzi o pendrive: i tutaj pierwsza próba wpisania hasła niczego nie wykazała: nie zadziałały. Jeżeli Amelia chciała nawiązać do czegoś związanego z życiem osobistym, musiała wybrać konkretne słowo kluczowe, które zechciałaby wpisać.

Reasumując:
- kod 4 cyfr został złamany, jednak ze względu na wynik rzutu kostką, wyskoczył blue screen.
Amelia mogła próbować go ponownie uruchomić: z łatwością przejdzie 1 etap logowania. Pozostanie jej wpisanie hasła w okienku logowania użytkownika. Konto było oczywiście podpisane: Thomas.

- pendrive: Amelka kombinowała, musiała teraz wybrać konkretne słowo klucz lub jego zbiór, które będą wpisywane przez nią lub program.

- rzeczy dostarczone przez Sahaka: jako, że Amelia nie pochodziła z rodu Sahaka, raczej nie posiadała tak obszernej wiedzy na temat tej rodziny. Niewątpliwie jednak w tych rzeczach mogła kryć się podpowiedź, co do haseł. Pytanie tylko: gdzie oba wampiry zaczną szukać i czego dokładnie?

Finalnie: oboje mieli dobry zaczep. Teraz należało dobrze wykorzystać materiały.
______________

W razie pytań, zapraszam na PW/DC
Czas: 72h

@Sahak Darbinyan
@Amelia Van der Eretein
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
Zerknęła na Sahaka i uśmiechnęła się, słysząc, że zachowa wszystko dla siebie. Bardzo to doceniała, a tym prostym stwierdzeniem, wampir zyskał jej sympatię, chociaż o tym nie wiedział. Jeszcze nie. Stanęła przy stole by obejrzeć podsunięte zdjęcia i listy, rozkładając wszystko obok siebie, szukając jakiejś wskazówki. Nie dopytywała o ocenzurowane fragmenty, każdy ma swoje tajemnice, jednakże któreś z tych słów, mogło stanowić hasło Chwyciła szklankę by ponownie się napić, wciąż wpatrując się w zdjęcia.

- Być może któreś z tych słów jest hasłem...nie, to by było zbyt proste... ktoś kto ustawia dwuetapowe zabezpieczenia... - myślała na głos, jednak nie dokończyła swoich rozważań, gdyż jej uwagę przykuł hakowany komputer, który postanowił zrobić jej psikusa w postaci bluescreena.

- 씨발, nie w takim momencie! - zdenerwowana, nie panując nad sobą rzuciła szklanką o ścianę, co zakończyło jej funkcjonalność i gwałtownie podeszła do komputera. Wcisnęła kombinację klawiszy, uruchamiając ponownie laptopa i dopiero wtedy dotarło do niej, co właśnie zrobiła. Popatrzyła na rozbite szkło, potem na Sahaka i zrezygnowana, usiadła na krześle.

- Przepraszam za szklankę... - powiedziała zawstydzona, pocierając palcami czoło. Robiła się nerwowa, nie chciała tworzyć złego obrazu swojej osoby w oczach Sahaka. Kilka oddechów na uspokojenie, policzyć do dziesięciu, po czym wstała i ponownie stanęła nad zdjęciami i listami.

- Coś mi mówi, że w tych listach będzie chociaż wskazówka do hasła, być może któreś z tych zamazanych słów. Sahak, Ty na pewno wiesz co to za słowa...znaczy, przepraszam, Panie Drabinian...

tl;tr Amelia rozbija szklankę i kmini nad hasłem

@Mistrz Gry @Sahak Darbinyan
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Spojrzenie Sahak powędrowało za szklanką. Przez chwilę jakby kontemplował ślad po coli, spływający po ścianie. Powinni odświeżyć salon i go przemalować. Zastanawiał się, czy nie był to jakoś mało subtelny plan Leticii oraz Egona, aby zmienić wystrój kamienicy na coś bardziej współczesnego. Wszyscy mieli ochotę go zmieniać, od doboru kolorystycznego jego ubrań, czyli całkowitej czerni zawsze, chyba że wyblakła od prania, bo nie używał Perwollu i zmieniła się w grafitową szarość, aż do jego telefonu i sposobu życia. Znajdź sobie pannę (albo pana), pożyj trochę.
Żył.
Niech się odpierdolą.
Mniemam, że oznacza to, że nie idzie za dobrze, pani Amelio — stwierdził płasko, poprawiając okulary na nosie. Nawet się nie ruszył, wracając wzrokiem do listów. — Zakreślone są imiona wampirów z naszego rodu, dbam o naszą prywatność. Thomas nas nie lubił. Możesz spróbować… Coś z konwaliami lub szczęściem. Szczęściarzem. Jednocześnie liczę, że jest tak przewidywalny i się tego obawiam.
Sahak tym razem czytał każdy wpis bardzo dokładnie, chcąc wiedzieć komu i na kogo narzekał i dokładnie na jakie sytuacje, konkretne wydarzenia, które zbudowały opinię Thomasa o tym, że Scaletti go nie lubią. I czy padają jakieś określenia wskazujące na adresata. Jeśli tak, podpowiedział je Amelii.

@Amelia Van der Eretein
@Mistrz Gry

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 834
Sahak nie powinien być wielce zdziwiony wpisami Tomaska na temat obelg – jego niechęć do rodu nie wzięła się z powietrza. O ile zapiski wyraźnie wskazywały na wierność wobec samego rodu, o tyle wobec jego członków sprawa się nieco komplikowała.
Tomasowi przede wszystkim nie podobało się podejście przedstawicieli rodziny do Szczęściarza - ich szykanowanie “jej” na każdym kroku – dopowiadanie rzeczy, uznawanie za niekompetentną, a przede wszystkim, za wyciągnie nosów wyżej, niżeli powinni.
Przez część słów przelanych na wpisy ewidentnie przemawiała złość Tomaska i jego brak szacunku do krnąbrnych wampirów, oczywiście tych z rodu - z kolei inne myśli zdradzały rozczarowanie zachowaniem nieśmiertelnych. Naprawdę myśleli, że on nic nie słyszał? Że nie wiedział? Że nie docierały do niego te wszystkie niuanse, które wypowiadali na jej temat?
Jaki był Szczęściarz wiedział każdy - tajemniczy, ale to, co najbardziej ugodziło Tomasa, czym również były przesiąknięte notatki, to fakt, że nikt nie poszedł po olej do głowy, bo skoro rzekoma Głowa Rodu była tak niekompetentna, to w jaki sposób zdołała wszystko utrzymać w kupie przez tyle lat i czemu w takim razie Rada nie zwracała na nic uwagi?
Odpowiedź była prosta: bo w taki czy inny sposób Szczęściarz dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków, a skoro tak, to Rada nie ingerowała w metody, idąc w myśl: działa, to działa, na chuj drążyć.
Czy w tym wszystkim kryła się podpowiedź co do hasła? Owszem, o ile bystre oko Sahaka zrozumie emocje, którymi kierował się Tomas, a tych we wpisach nie brakowało i jak już wiadomo, były ściśle związane z Szczęściarzem.

Co do komputera Tomasa: uruchomił się, a po wpisaniu kodu czterech cyfr, przeszło do okna logowania użytkownika.
Podpowiedź mogła kryć się w materiałach:
- we flakonie perfum, np. Ich nazwa
- coś związanego z niedokończonym obrazem Azjatki  - wyraźnie Chinki
- może coś związanego muzyką, skoro na zdjęciu pokoju Tomasa była gitara?
- a może gdzieś w kserach listów tkwiła odpowiedź, które obecnie czytał Sahak, a które kipiały emocjami?
- a może odpowiedź była tak prosta, że mieli ją pod samym nosem?

To Amelia musiała zdecydować, jakie konkretne słowo klucz lub ich kombinację wpisze do logowania i czego użyje do odszyfrowania pendrive’a.
Współpraca na tym etapie była jak najbardziej wskazana, a niewiele dzieliło oba wampiry od poznania prawdy.

@Sahak Darbinyan
@Amelia Van der Eretein
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Sahak gardził postawą Thomasa z listów. Biedny, biedny chłopiec. Górna warga Sahaka drgnęła w zniecierpliwieniu, dlatego wziął głęboki oddech. W swojej głowie nikt nie jest czarnym charakterem. Nie był nim Thomas. Nie był nim Szczęściarz. Sahak bardzo chciał w to wierzyć. Coraz bardziej myślał o wyprowadzce do Bułgarii i hodowaniu pieczarek. Chyba Tahira coś takiego ostatnio powiedziała. Słodkie wino przy pierwszych promieniach słońca, które lekko pieką policzki, ciepły koc, altana porośnięta różami i clematisem.
Selena miała rację, paranoja nie przynosi nikomu dobrych owoców. Pogładził się po brodzie.
Miłość, oddanie, uwielbienie, zauroczenie, wiara, umiłowanie, wierność, lojalność, zakochanie — wymieniał na głos. — Thomas to wszystko czuł wobec Szczęściarza.
Powietrze pachniało rozlanym cukrem i charakterystycznym zapachem coca-coli. Sahak znów patrzył na plamę, ale nie wymownie. Przypomniał sobie o innych rozbitych szklankach w jego życiu, o kruchości istnienia. O malunku na sztaludze i konwaliowych perfumach, które trzymał w swojej szufladzie. Miłość tak wielka, że nie pozwolił sobie na wieczny spoczynek, lecz obudził się w wampirzej formie. Sahak rozumiał sentyment.
Biedny, biedny chłopiec.
Odpowiedz mi proszę pierwszą myślą, jaka przyjdzie ci do głowy, pani Amelio. Jak sądzisz, dlaczego ona się ukrywa?
Zwrócił wzrok na kolorową dziewczynę, które pasowała do wnętrza bardziej, niż on.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
Bluescreen, który niespodziewanie pojawiło się na komputerze Thomasa, popsuł dziewczynie humor. Musiała się zastanowić nad hasłem, bo to z pewno nie będzie proste. Nie może być, skoro właściciel ustawił dwustopniowe zabezpieczenia. A może wręcz odwrotnie, hasło było bajecznie proste? Porzuciła pomysł wykorzystania listy haseł używanych przez ludzi. Ktoś kto obcował z wampirami, raczej nie użył by tak prostych haseł.

Być może było to jedno ze słów, które wymienił Sahak? Warto by spróbować, tylko które było najbardziej prawdopodobne? Zaczęła krążyć po pomieszczeniu, gdyż tak łatwiej jej było myśleć. Miłość, oddanie, wierność...nie ulegało wątpliwości, że uczucia chłopaka wobec tajemniczego Szczęściarza były bardzo silne.

- Panie Sahak, czy była by możliwość, by poczęstował mnie Pan papierosem i zapalniczką? - zapytała nieco zakłopotana. Przeważnie mnie paliła, jednak gdy się denerwowała, lub intensywnie nad czymś myślała, papieros pomagał jej się skupić. Jeśli starszy wampir poczęstował Amelie papierosem, wampirzyca zaciągnęła się i po chwili wypuszczając dym z ust.

- Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Różne osoby ukrywają swój wygląd od dawna, różnymi sposobami. Czy to makijażem czy przebraniami. Jednak w większości przypadków jest to ten sam powód. Nie są zadowoleni ze swojego wyglądu. Może Szczęściarz ukrywa się z tego samego powodu, nie wiem. - odpowiedziałam na pytanie Sahaka, zgodnie z tym co myślała. Van der Eretein nie była inna. Również ukrywają się za mocnym makijażem kolorowymi strojami.

Wciąż myślała nad hasłem. Słowa jakie wypowiedział wcześniej mężczyzna, mogły być odpowiedzią, jednak Amelia postanowiła pójść w zupełnieinną stronę. Podeszła do komputera i w okienku hasła, wpisała słowo "Szczęściarz". Banalne? Być może, jednak kobieta wierzyła, że jest to właściwa odpowiedź. Listy wskazywały, że Thomas darzył tajemniczą kobietę silnymi uczuciami, a Sahak to potwierdził. Jednocześnie wątpiła by to samo słowo podziałało dwa razy, dlatego w przypadku pendrive'a, użyła słowa "konwalia". Zapach perfum widocznych na zdjęciach pokoju Thomasa. Bez wątpienia należały duo Szczęściarza. Przy odrobinie szczęścia, może znajdą wskazówki odnośnie numeru telefonu na komputerze delikwenta? To by bardzo ułatwiło sprawę. Oczywiście jeśli prawidłowo odgadła oba hasła.

@Sahak Darbinyan @Mistrz Gry
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 834
Thomas był jaki był: dziwny, upierdliwy, kochliwy, ale jedna cecha go wyróżniała - wierność. Z niechęcią czy bez – zawsze gotów był wesprzeć ród wszystkim tym, co mógł od siebie dać, nie oczekując niczego w zamian. Dlaczego? Ponieważ wiedział, jak wiele rodzina znaczyła dla Szczęściary, a jej “szczęście” stanowiło niejako i jego własne. Abstrahując więc od szyderstwa i masie emocji zamkniętych w spisanych słowach - nigdy nie posunąłby się do zdrady, czy choćby myśli o niej, a o krzywdzie wobec kogokolwiek nie wspominając. 
Wszystko przez miłość, przez którą był nawet gotów wybaczyć “Jej” przemianę i porzucenie. 
Komputer poddał się w drugiej rundzie, ukazując swoje wnętrze. Nim jednak do niego dojdziemy, zacznijmy od pendrive. 

Zaszyfrowane nań pliki były niczym innym jak zbiorem ładnie uporządkowanych faktur i innych dokumentów. Te pierwsze odnosiły się do kilku rzeczy: opłaty rachunków z racji użytkowania lokalu aka rezydencji, opłat za usługi, w tym i sprzątające na poczet “zacierania” niechcianych śladów - wśród plików znalazły się również spisy łapówek do rąk własnych - również na potrzeby milczenia oraz innych należności: dajmy na to pensji dla pracowników. 
W skrócie: Szczęściara poprzez dłonie Thomasa opiekowała się nie tylko technicznymi sprawami rodu - opłatami czy opieką nad pracownikami. Dbała także o bezpieczeństwo rodziny: chociażby w kwestii czyszczenia brudu, który powstawał w skutek nieprzemyślanych lub przemyślanych działań nieśmiertelnych spod jej bandery. Ponad tym wszystkim nie zabrakło również raportów rzetelnie składanych radzie w odstępach każdego miesiąca z uwzględnieniem stanów krwi, statusu majątkowego, spisu członków oraz potencjalnych nowo przybyłych - w ogólnym zestawieniu wszystkiego, co było dla Rady najistotniejsze z pominięciem wszelkich dram komedii romantycznych wewnątrz rodziny. 

To, co natomiast dotyczyło komputera – niespodzianka. 
Dziwna sprawa, bo poza niebieskim ekranem nie działo się nic więcej - ba, udało się nawet włamać. Dalsze myszkowanie po sprzęcie niewiele wnosiło. Dlaczego? Raz: kopie tych samych plików z pendrive były na kompie – dwa: informacji o numerze nigdzie nie było, co oznaczało jedno - ktoś dołożył wszelkich starań, aby w tym temacie więcej nie grzebać. Kto? To miało się wyjaśnić po obejrzeniu videa, które uruchomiło się w momencie kliknięcia w cokolwiek. Było to możliwe poprzez dobrze napisane makro. 
W samym pliku przemawiał oczywiście Thomas. Data wskazywała na czas przed przemianą i balem.

Ona o wszystkim wiedziała – o szyderstwach, opiniach na jej temat... Często mi o Was opowiadała: o tym jakie mieliście do niej podejście. Nie była na Was zła, poniekąd rozumiała. Eh... Nie będę Wam smucił, bo wiem, że Was to nie obchodzi. Kiedy będziecie to oglądać, jej już nie będzie. Na moim komputerze nie znajdziecie zbyt wiele – jedynie to, co pozwoli Wam na rozeznanie się w tym, czym faktycznie zajmowaliśmy się przez te wszystkie lata. Nie próbujcie szukać informacji o numerze – wszystko skasowałem, aby nikt nie próbował się z nią kontaktować na jej własne życzenie. Uprzedzała mnie, że w końcu do tego dojdzie - że będzie musiała ustąpić miejsca, choć nadal nie rozumiem czemu... Czemu mnie za sobą wtedy nie zabierze? Nie pytałem już więcej, a ona nie mówiła. Kazała mi tylko przekazać, że odpowiedź znajdziecie u niej w gabinecie. Na biurku będzie leżał list, w którym wszystko Wam wyjaśni.
Ah... Jedynie śmiała się, że przyjdzie na Wasz bal, ciekawa, czy zdołacie ją wytropić poprzez wskazówki.


Video zakończyło się, wcześniej pokazując rzeczony gabinet i biurko a na nim wspomniany list, ostatni element całej układanki.
Co z tą wiedzą zrobią wampiry? Tutaj należało wspomnieć, że wszystkie ujrzane dane było dość... Ważne. Ich widok osobie spoza rodu był niewskazany. Oby zatem Amelia zaliczała się do grona zaufanego.

@Sahak Darbinyan
@Amelia Van der Eretein

Czas: 72h
Status: nie będę Was długo trzymać Smile
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach