11.XI.2022 | I meant to behave but there was too many options | Egon & Marcus

4 posters

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
First topic message reminder :

No dobra trochę dał czadu okej? To nie tak miało wyglądać. W ogóle co za parszywy wieczór. Co się stało? Otóż Egon śmigał ulicami Paryża z punktu A do punktu B, kiedy zatrzymał go jakiś patrol policji. Ot krawężniki, rutynowa kontrola. Nawet nie przekroczył wtedy prędkości! Jedyne co mogło zaciekawić stróżów prawa to fakt, że sezon na jazdę jednośladem już się miał ku końcowi i niewielu było motocyklistów na drogach.
No i jak to bywa w takich przypadkach nieszczęścia chodzą parami. Jak na złość Egon nie miał przy sobie prawa jazdy tylko… legitymację szkolną. Czasem z niej korzystał jeśli musiał się wtopić w tłum uczniaków czy coś podobnego. To, że policjanci nie próbowali go od razu przestraszyć i po napawać się swoją władzą nad domniemanym małolatem wynikało z tego, że dokument twierdził jakoby Egon uczęszczał do Lycée Saint-Louis-de-Gonzague. Tak na wszelki wypadek, bo w końcu nie było wiadomo na kogo trafili. Chociaż po maszynie mogli się domyślić, że to raczej dziany chłopaczek. No a wiadomo, nie chcieli dostać po uszach, na co im to. Jeszcze nadepnęliby komuś ważnemu na odcisk i przez kolejną dekadę czekałoby ich patrolowanie przy drogach. Nie tego chcieli.
Dlatego Egon został odtransportowany na komisariat, jego maszyna trafiła na parking policyjny, a on sam został usadowiony przy biurku jakiegoś sierżanta czy aspiranta żeby oczekiwać, aż ktoś go odbierze. Ba, nawet mógł po tego kogoś zadzwonić. Co też postanowił wykorzystać. Początkowo miał zamiar zadzwonić po Sahaka… ale nie po to urządzał wyścig, żeby mu teraz problemów dokładać. Zamiast tego postanowił ściągnąć tutaj Marcusa. W końcu i tak mu wisiał przysługę za ciuchy, co nie? W ogóle nie wpadło mu do głowy, że wilkołak jako członek Rady może być nawet bardziej zajęty niż jego starszy brat.

@Marcus Wijsheid
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
No to piękne mają „urozmaicenie” na myśli. Burda w trakcie rozmowy o interesach. Świetnie. Czego chcieć więcej. Zamiast zastanawiać się jak dążyć do owocnej i sprawnej obopólnej współpracy, martwić się o to czy przypadkiem nie straci się zębów. Niby odrosną, ale to nic przyjemnego. No ale nic, różnych lokatorów ziemia nosiła i nie z takimi musiał sobie radzić, nie?
Cadieux zignorował wątpliwości wilkołaczycy co do zaufania wampirowi. W ogóle czy powinna kwestionować w ten zawoalowany sposób decyzje Marcusa? Nawet jeśli miała jakiś problem to powinna zagadać do Alfy jak już zostaną sami. Blech. Chyba poukładanie Sahaka na niego miało większy wpływ niż przypuszczał.
Przeczekał cierpliwie ten przypływ „czułości” od tej całej Roxie w stosunku do Marcusa. Widać musiał się nastawić na takie przerywniki.
-Mhm… dobrze wiedzieć- powiedział tylko. Czyżby Marcusowi chodziło o Selenę? Czy może o jeszcze coś innego? Może chodziło o więzy krwi łączące go z Tahirą. Tak czy siak sam Egon był zaskoczony tym stwierdzeniem. W końcu parę miesięcy temu nawet go nie obchodziło, jak wyglądają Radni.
-Wstępnie się zgadzam. Ale nie chcę pięciu procent. Tylko dwa, od obrotu tego co Ci dostarczę. Marża. W zależności od tego, ile ostatecznie będziesz tego zamawiać, to zakładam, że będę w stanie załatwić Ci cenę niższą niż rynkowa, hutową w sensie. No poza opium, ale tak czystego nikt inny Ci nie załatwi jak ja. Na opium cena rynkowa, ale jakość lepsza niż gdzie indziej. – Egon nie był pazerny. Poza tym wolał stały dochód od tego co przechodziło przez jego łapki, a nie jakiegoś mitycznego dochodu. Przecież nie będzie grzebał Marcusowi w księgach.
-To co tam potrzebujesz? Ostrzegam serio niektórych rzeczy mogę nie być wstanie załatwić, chociaż asortyment mam całkiem spory- zastrzegł jeszcze raz. Kwoty, nawet jeśli miały wiele zer, wcale nie stanowiły dla niego większego problemu. Nie był idiotą wiedział, ile kosztuje działka a ile ciężarówka towaru. Skoro Marcus mówił, że interesują go duże ilości do biznesu to wątpił, żeby chodziło o kilogram koki. To będzie duże przedsięwzięcie.
-Co oficjalnie robi twoja firma? Zazwyczaj towar wysyłam pod przykrywką suplementów diety i inne takie. Będzie pasować? – to też warto było sobie ustalić na początku.

@Marcus Wijsheid @Mikayla Adakai
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mikayla Adakai

Mikayla Adakai
Liczba postów : 87
-Skoro tak mówisz, to niech tak będzie. powiedziała Mikayla, jeszcze zanim Marcus został zajęty przez Roxanne. Jeżeli miał takie zdanie o chłopaku, to zapewne wiedział co mówi i robi, był w końcu na tyle doświadczony by nie popełniać szkolnych błędów, a i Mikayla nie była w pozycji by jakoś szczególnie kontestować nowe kontakty zawierane przez Marcusa. Mogła mieć tylko nadzieję, że skoro udostępnia miejsce do biznesowych negocjacji, to potem to wszystko nie ugryzie jej i jej gangu w tyłek.
A skoro mowa o Wild Thunders, to Roxanne wydała z siebie dźwięk podobny do warczenia jak już leciała na podłodze. Jednak to było po prostu z powodu zaskoczenia, że straciła lepsza pozycję w tej potyczce bo już jak leżała to parsknęła śmiechem -Jeszcze nadejdzie taki dzień, że Cię dopadnę rzuciła po czym udała się do baru by usiąść przy Bennym.
-Nie lubimy się tutaj nudzić, trochę adrenaliny zawsze dobrze robi. rzuciła do Egona, w ramach czegoś co miało najwyraźniej robić za wyjaśnienie całej zaistniałej sytuacji. Pokiwała głową na wyjaśnienie Marcusa. Najwyraźniej Egon miał jakieś całkiem spore zasługi w jego oczach, no i to powinno wystarczyć. Jeżeli chodzi o same negocjacje, to nie miała za dużo do dodania, w końcu nie dotyczyły jej bezpośrednio. Ograniczyła się do postawienia butelki wódki i butelkio tequili przy stole, przy jakim teraz mężczyźni siedzieli.
-Mmm czyżby jakiś nowy, ciekawy towar miał trafić na ulice Paryża? zawsze wolała być na bieżąco z takimi informacjami, tak by przyniosły jak najwięcej zysku jej małej watasze, o ile to było możliwe.

@Egon Cadieux @Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Przez chwilę przysłuchiwał się wszystkim siedzącym przy stole. - Myślę, że to uczciwa propozycja, choć uważam, że możesz być nieco stratny na swojej wersji. - uśmiechnął się do chłopaka. - Ale dobrze skoro taka twoja oferta, to niech i tak będzie. Mimo to zostawię ci furtkę, na zmianę tej opcji z powrotem do mojej tak powiedzmy po 3 miesiącach. - powiedział odwracając się do Mikayli. - Tak moja droga, będę miał zajęcie dla twojej bandy. - spoglądał to na Egona to na Kobietę. - Wykupię na dniach magazyn, do którego będziesz dostarczać te swoje suplementy. Jeśli jednak będziesz chciał robić to jeszcze mniej oficjalnie to Mikayla pomoże ci dostarczać mi towar w mniej jawny sposób. Co do ciebie moja droga, jeśli Egon zechce twojej pomocy, to twoje dzieciaczki będą miały za zadanie dostarczać do Fabryk krwi suplementy. Jeśli jednak zostaniemy przy opcji magazyn, myślę, że dostawy z magazynu do fabryk i zabezpieczanie magazynu również się przyda. Płacę również 5 procent od dochodu. - spojrzał po obojgu z szelmowskim uśmiechem - Mówimy tu o kwotach, przy pięciu procentach, około dziesięciu do piętnastu milionów Euro. - zamilkł na chwilę - Tygodniowo. I to mówię na podstawie aktualnych danych z mojej działki. Myślę, że jak ruszymy uda nam się podwoić, o ile nie potroić tej kwoty. - oparł się wygodnie, wychylając przy okazji szklankę z alkoholem nalanym przez kobietę. Nie czekając jednak na reakcje obojga, kontynuował. - Egon, Czego będę potrzebował, będziemy już omawiać po twojej oficjalnej zgodzie. Chcę jednak, żebyś ty osobiście dostarczał mi towar. Nie specjalnie interesuje mnie ganianie po mieście i gadanie z kolejnymi osobami. Na zebranie dodatkowych kontaktów przez ciebie dostaniesz fundusze, jeśli będzie taka potrzeba. Nie interesuje mnie skąd i jak załatwiasz towar, Interesuje mnie wynik. Biorę pod uwagę, że możesz potrzebować czasu na zorganizowanie potrzebnych mi rzeczy. - odwrócił się do kobiety. - A ty kochana wiesz, że jeśli będzie ci coś potrzeba, to wystarczy telefon. dodał, zamilkł na dłuższą chwilę, dając im obojgu czas na zastanowienie się. - Więc jaka jest wasza decyzja?

@Egon Cadieux @Mikayla Adakai

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
-Jasne- odpowiedział jedynie Mikayli. Cóż, taki mieli klimat i tak lubili się bawić to niech im będzie. Nie jego sprawa.
-Oho- mruknął słysząc zapowiedź Roxanne. -Będziesz w stanie spać spokojnie, wiedząc, że ta wilczyca na Ciebie czatuje? - zapytał pół żartem pół serio wilkołaka.
-Możliwe, ale wolę tak- wzruszył ramionami tym razem na słowa Marcusa. -Zgoda. Pomówimy o tym ponownie za trzy miesiące- zgodził się, bo propozycja brzmiała sensownie. -Z tym magazynem to najprostsza opcja. Przynajmniej, jeśli chodzi o transport. Na wszystko będą ładne papiery i nikt nie powinien się dowalić. Kierowcy jeżdżą jak z normalnym frachtem, nawet mają umowy i wszystkie ubezpieczenia. Czasem może się zmieniać nazwa firmy, ale generalnie towar będzie ten sam. Dla picu będzie też trochę prawdziwych witaminowych shotów czy tabsów na piękne paznokcie i włosy. Możecie się wtedy śmiało częstować- wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Kwota nie zrobiła na nim większego wrażenia. Co prawda do tej pory nie miał tak stałego odbiorcy, ale już większe i mniejsze zlecenia wykonywał. Na różne kwoty.
-Zgoda- oznajmił. Przecież nie chciałby przepuścić tak dobrej okazji, co nie? -Weź jeszcze w kalkulację swojej produkcji, że raz na czas towar może w ogóle nie dojechać i trochę czasu minie zanim dojedzie kolejna partia. Zdarza się rzadko, ale czasem gliny coś zwęszą. Ryzyko straty towaru będzie po mojej stronie, ale nie obchodzi mnie to jak ogarniesz wtedy produkcję, to Twoja broszka. – zastrzegł. Wiadomo biznes był ryzykowny. Jako nadnaturalni, mieli większą łatwość w… organizowaniu różnych nielegalnych rzeczy, ale wciąż był to mniej pewny kawałek chleba niż taki… handel butami czy coś w tym guście.
-To czego dokładnie potrzebujesz? - zapytał. Miał nadzieję, że będą to rzeczy, do których miał dostęp lub wiedział jak ten dostęp ogarnąć. W innym przypadku czeka go trochę zapierdalania, a umówmy się, Egon szanował swój czas i nie lubił go tracić na pracę.

@Marcus Wijsheid @Mikayla Adakai
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mikayla Adakai

Mikayla Adakai
Liczba postów : 87
Cóż niespodzianki mogą być czasami pozytywne. Do tego momentu Mikayla nie spodziewała się, że jej rola w tej dyskusji i tym spotkaniu będzie wykraczać poza udzielanie miejsca do spokojnych rozmów, z odrobiną ćwiczeń fizycznych dla Marcusa, i nalewanie mocnych, przynajmniej dla ludzi, alkoholi.
Teraz jednak spojrzała z uśmiechem na Marcusa. Była dobra w takich zadaniach, a właściwie ona i jej gang. Zapewnianie ochrony, po prostu mięśni i kierowców kiedy zachodziła taka potrzeba to była ich specjalność, nie miała więc najmniejszego problemu z podjęciem się tego zadania. I zapewne Marcus również o tym wiedział. Tym niemniej była wdzięczna za złożoną ofertę, co potwierdziła skinieniem głowy.
-Mmm oczywiście, zrobimy to co potrzeba w zależności od tego co Egon będzie potrzebował. Wiesz, że możesz liczyć na najlepsze usługi z mojej strony. uśmiechnęła się szerzej i przeniosła spojrzenie na Egona by po prostu powiedział, którą wersję z przedstawionych przez Marcusa wybiera. Dla niej samej nie miało to znaczenia, co wybierze, to dostanie. Kwota była na pewno ciekawa, ale też na pewno nie powalała jej na kolana, wszak robiła już podobne zlecenia w tym biznesie i wiedziała jak duże są stawki. -Zawsze o mnie myślisz Marcusie. Dziękuję. Wiesz też, że zawsze możesz na nas liczyć. odparła z wdzięcznością w głosie.
-Egonie masz jakieś specjalne wymagania, bądź uwagi? Na przykład chciałbyś zobaczyć wszystkich z gangu i wybrać tych, którzy będa Ci osobiście pasować? wolała, żeby Egon na początku był zadowolony, by uniknąć później problemów.

@Egon Cadieux @Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
- Bardzo spokojnie, jeszcze nie raz dostanie ode mnie zasłużony łomot - zaśmiał się, puszczając oko do Egona. Przysłuchiwał się odpowiedzi Egona - Spoko "dodatki" są dla was do rozdysponowania wedle uznania. - przy dodatkach zgiął w teatralnym geście dwa palce u każdej z rąk, słowa te skierował do Wilkołaczycy. - Oczywiście, że biorę to pod uwagę. W końcu to bardzo delikatny towar nieprawdaż? - uśmiechnął sie kiwając głową z uznaniem. Kolejny raz Egon zrobił na Marcusie pozytywne wrażenie. Podszedł do tematu rozsądnie i poważnie. Mimo chłopięcego wyglądu i zachowania, który próbował wszem i wobec pokazać, w interesach widać, że kierował się rozwagą i głową na karku. Czuł w kościach, że będzie to owocna współpraca. Za te trzy miesiące, jeśli współpraca będzie bezproblemowa i tak miał w zamiarze podwoić albo i potroić gażę chłopaka. Mikayla natomiast, cóż Wilczyca i tak miała u niego specjalne względy, więc i tak wiedział, że dostanie wszystko, co będzie potrzebowała i wiele rzeczy, o które poprosi.

Po ustaleniu wszystkich niuansów takich jak nazewnictwo, jakim będą się posługiwać, pierwsze zamówienia opiewające na kilka dorodnych ciężarówek towaru i zasad współpracy wstał od stołu i uścisnęli sobie ręce na dobicie umowy.
Rozejrzał się i dostrzegł, że oprócz Roxanne i Dużego Bennego w barze pojawiło się kilku innych wilków z watahy Mikayli. Zawołał głośno, odwracając się do reszty - Dziś kochani pijecie na mój koszt na zdrowie! - Po tych słowach pochylił się do Wilczycy - Rachunek wyślij do mnie za dwa dni, bo jutro mogę nie ogarnąć co i jak - uśmiechnął się, zerkając na Egona - Dla nas kochana Tojad do alkoholu dla tego jegomościa odrobinę czosnku. Czas się dziś urżnąć, na dobry początek przyszłych biznesów


z/t x2 na pewno. Na trzeci czekamy na potwierdzenie Smile

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach