Tahira, Silvan, Egon, Marcus & martwy Thomas

+2
Egon Cadieux
Tahira
6 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1256
Wszystko pieprzło. Impreza, goście, własna prywatna zabawa, wizja polowania o północy. Było i nie ma. I chociaż trup zausznika Szczęściarza nie był wcale temu winien, tak Tahira w nim upatrywała obiekt swojej prywatnej nienawiści. Aby nie czynić "przesłuchania" w miejscu publicznym, razem z Silvanem, który oferował pomoc w pozyskiwaniu danych oraz Egonem, który był zdecydowanie silniejszy od dwójki gryzipiórków, przenieśli zwłoki do kuchni. Raisa ewakuowała służbę wcześniej, wampiry oraz martwy świadek przeszłych zdarzeń pozostawali więc  w pomieszczeniu sami.

– Połóżcie go na wyspie – wskazała na przestrzeń zajmowaną przez nieliczne tace z kieliszkami, z wiadomych przyczyn kuchnia w rezydencji pełniła raczej funkcje estetyczne niż użytkowe, gdy większość gości posilała się mimo wszystko zabezpieczanym w odpowiednich warunkach płynem, a nie pospolitym jadłem, bez względu na to, jak wykwintnie było przyrządzone.

Zaraz potem wampirzyca zakładając rękawiczki upewniła się, że okna są szczelnie zasłonięte eleganckimi okiennicami i funkcjonalnymi roletami, wyłączyła też kamery, nieświadoma, że i tak ich użyteczność tego wieczoru była mocno wątpliwa.


– No dobrze, Cyryl go pokroi, ty Silvan sprawdzisz, czy nie był odurzony, a ja się teraz muszę zastanowić, gdzie go dziabnąć tak, by za bardzo nie przeszkadzało w późniejszej sekcji. – W końcu był czas, by przyjrzeć się mu bliżej i pomóc w pozbyciu się z niego ubrań, by znaleźć optymalne miejsca do pobrania krwi.


_________________

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 867
Egon w końcu dotarł do miejsca gdzie mógł odłożyć Thomasa. Nie mógł powiedzieć, że się nie namęczył. Bezwładne ciało dorosłego mężczyzny nie było czymś co Egon mógł nieść z łatwością. Jeszcze nie.
Potrzebował jakieś pół minuty zanim zabrał się do ściągania ciuszków z Thomasa przy okazji jeszcze raz je dokładnie przetrzepując. Lepiej stracić trochę czasu niż coś przegapić.
Potem niedaleko nieboszczyka położył to co wyciągnął z jego ubrań. To nadgryzione ciasteczko nie dawało mu spokoju.
- "Im mniej człowiek wie, tym łatwiej mu żyć. Wiedza daje wolność, ale unieszczęśliwia."- przeczytał na głos wiadomość, a do głowy mu przyszło, że te ciasteczka i żelki to wcale nie jest sprawka Szczęściarza. Gdyby było, to Thomas pewnie nie chwyciłby się ciasteczka. No chyba, że to nie jego zęby.
-Ej… jesteście w stanie sprawdzić czy to ciasteczko zostało przez niego nadgryzione?- zapytał. Zaraz potem sięgnął po telefon zabitego. Spojrzał nieco pod światło na ekranik sprawdzając czy nie ma na nim charakterystycznych smug, które mogłyby być wzorem blokady lub cyferkami pinu. Zaraz potem spróbował też odblokować urządzenie. Kto wie? Może miał farta i tam wcale blokady nie było? Gdyby nie było żadnych wskazówek na telefonie a ten był zabezpieczony blokadą, to nie zamierzał się do niego włamywać na siłę. Od tego byli mądrzejsi od niego.

@Tahira Darbinyan @Silvan Zimmerman @Mistrz Gry

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Gdy tylko ciało wylądowało na kuchennej wyspie, Silvan od razu zabrał się do pracy. Całe szczęście, że wybrali akurat to pomieszczenie do inspekcji zwłok, bo z łatwością znalazł odpowiednie szklane słoiczki, które po dokładnym umyciu, świetnie nadawały się na naczynia, do przechowywania zebranej krwi. 
- Nie wiem, czy to będzie do końca bezpieczne. - powiedział w stronę Tahiry, odnosząc się do odczytywania wspomnień. Wiedział, że powinni to zrobić i to zrobić, jak najszybciej, ale z drugiej strony nikt jeszcze do końca nie wiedział co dokładnie przydarzyło się ofierze, bez badań laboratoryjnych nie mogli mieć całkowitej pewności, że nie została ona otruta, a na tym balu było już wystarczająco dużo problemów. Zatrucie któregoś z wampirów nie powinno być kolejnym z nich. - Może chociaż ja to zrobię?
Gdy Egon skończył rozbierać ich "pacjenta" starszy z wampirów założył rękawiczki i zabrał się za dokładne oględziny pokiereszowanegociała, szukając potencjalnych nakłuć igłą lub jakichkolwiek innych znaków, sugerujących, że do śmierci tamtego przyczyniły się jakieś szkodliwe substancje, które mogłyby być przeszkodą w czytaniu jego krwi.
Zmarszczył brwi na ten idiotyczny tekst, który właśnie przeczytał Egon. Normalnie podyskutowałby, jak bardzo nie miało to sensu, ale w tej chwili nie było na to czasu. Zamiast tego po prostu wskazał mu jeden ze szklanych pojemników, które postawił obok ciała.
- W tym momencie? Nie, ale włóż je ostrożnie tam. Weźmiemy je do laboratorium. Myślicie, że ktoś mógł je zatruć? - Nie do końca wiedział skąd się wzięły na przyjęciu te żelki i ciasteczka, ale dalej zakładał, że był to pomysł gospodarzy. Gorzej jeśli wmieszała się do niego osoba trzecia, bo przecież większość osób zgromadzonych na przyjęciu spróbowała tych przysmaków. 

@Tahira Darbinyan  @Egon Cadieux @Mistrz Gry

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Marcus wszedł do kuchni chwilę za Egonem. Przyglądał się temu, co dzieje się w kuchni. Widział delikatną nerwowość  @Tahira Darbinyan, ale nie dziwił się temu za grosz. Zastanawiało go nadal, czemu wtedy podczas tańca tak gwałtownie go zostawiła. Może i miała wygląd kopciuszka z balu, ale kryształowego bucika nigdzie nie znalazł. Uniósł delikatnie kącik ust, na porównanie, które przyszło mu do głowy. Szybko odrzucił te myśli z głowy, w końcu na stole leżał trup. Skupił ponownie na nim swoją uwagę. Miał nadzieje, że podczas przenoszenia ciała żadne z ewentualnych śladów nie uległy zniszczeniu. Widział, jak Egon ściąga ubrania z Thomasa, postanowił tym razem przyłączyć się do wydarzeń, a nie być jedynie obserwatorem.
- Połóż te ubrania tutaj  jak skończysz. - słowa te skierował do  @Egon Cadieux, po czym wyciągnął telefon i przyłożył go do ucha. Kątem oka spostrzegł jak  @Silvan Zimmerman  myje jakieś słoiczki. Gdy głos po drugiej stronie słuchawki odezwał się Marcus zaczął mówić - Potrzebuje kilka worków, sterylnych. Worki na dowody rzeczowe - spojrzał na Silvana - Potrzebujesz czegoś? - po czym znów do telefonu - Tak kilka worków dużych na ubrania i kilka na drobne przedmioty takie jak Telefon czy włosy. Mamy trupa i chcę przechować w należyty sposób te rzeczy. - spojrzał znów na Silvana. Jeśli ten podał mu jakieś instrukcje, przekazał je swojemu kontaktowi. - Dom Scalleta. Spiesz się, nie mamy dużo czasu. - Po tych słowach usłyszał, jak Egon czyta cytat z ciasteczka.

Zignorowałby to zupełnie, gdyby nie słowa Silvana. - Je? To tych ciastek było więcej? - spytał szczerze zdziwiony. Marcus nie wiedział nic o żadnych ciastkach. Zainteresowało go to. Wiedział, że w tego typu sprawach każdy szczegół mógł mieć znaczenie. Postanowił przyjrzeć się sprawie bliżej.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1256
– Niewiedza jest definicją szczęścia, ale bezczynność rodzi herezję...– niemalże warknęła przez zaciśnięte zęby, patrząc na trupa z jeszcze większym obrzydzeniem. Nienawidziła Thomasa, był splunięciem w twarz całemu rodowi. Jego śmierć w taki konkretny sposób nie zmyła bynajmniej przewin, jak krew niebiańskiego dziedzica zmywała grzechy z dusz owiec. Była wściekła, nabuzowana wciąż narkotykami z Serca i emocjami całego wieczoru, a pragnienie autodestrukcji jak fale, zalewały plażę jej jałowego istnienia.

– Za moment wszystkie wspomnienia wywietrzeją. To bez sensu czekać. – dodała znów, czarnymi nocą i pustką oczyma oceniając rany i sińce, nie po to, aby konfabulować powody zgonu - byli inni, którzy się na tym znali. Szukała miejsca, po wgryzieniu się uczyni najmniej szkody w ewentualnej autopsji. Nie przy ranach, ale też w ukrwionych okolicach. Tyle z rozumu, dalej pozostał czyn. Ignorując wszelkie zasady bezpieczeństwa wgryzła się więc w odsłoniętą, nienaruszoną cięciami przestrzeń, by wyssać jak najwięcej wspomnień, które jeszcze nie umknęły ku wiecznemu zapomnieniu.


_________________

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 759
@Egon Cadieux

Ponowne przejrzenie ciuchów niestety nie dało ci nic nowego. Co do telefonu… Niestety ekran był w miarę czysty nie licząc smug od krwi, które utworzyły się przy wyciąganiu go z zakrwawionych ubrań. Ale czy jesteś pewien, że wykorzystałeś wszystkie możliwości? Przecież współczesne telefony mają jeszcze inne opcje odblokowywania. A nie powiesz mi, że jako jeden z liczących się rodów kupiło swojemu familiantowi jakiś podrzędny dziadkofon.  

@Silvan Zimmerman co prawda nie znalazłeś żadnych śladów, ale miałeś okazję przyjrzeć się nieco ranom. Mogłeś dostrzec delikatne pęknięcia na brzegach ran, które prawdopodobnie powstały podczas przenoszenia ciała. Niestety ze względu na pośpiech Tahiry nie miałeś szansy przyjrzeć się  im na tyle dokładnie, żeby stwierdzić która część rany jest, nazwijmy to oryginalna, a która część rany to wynik przenoszenia.

@Tahira Darbinyan

Tahirko i co ja mam z tobą zrobić. Czy twój pośpiech przyniesie jakieś konsekwencje? Zdecydujesz sama.

Wgryzłaś się, czułaś jak ciepła jeszcze krew spływa do twojego gardła. Co prawda chciałaś zabić go sama ale ktoś cię ubiegł. Czasem tak bywa. Poczułaś mimo to satysfakcję wbijając kły w jego ciało. A zaraz po tym zobaczyłaś pierwsze obrazy wspomnień.

Mężczyzna stał naprzeciw kobiety, z lekko spuszczoną głową.
- Oni znów to robią, mimo tego co Szczęściarz dla nich zrobił oni znów to robią - w głosie kobiety było słychać gniew, świadczyło również o tym delikatne drżenie jej głosu. - Po tym wszystkim co dla nich zrobiliśmy nadal nie doceniają naszej pracy. - podniósł delikatnie głowę żeby spojrzeć jej w twarz. - Pani, oni nigdy nie szanowali Szczęściarza. Zawsze było jakieś ale, zawsze widziałem pogardę w tym, że przekazuję im twoje polecenia - to prawda. Zawsze nim gardzili. Nie raz widział jak patrzą za mim, jak oceniają, jak traktują jak pokarm, którym kiedyś mógłby się dla nich stać. -Thomasie. - stanowczy ton kobiety wywołał dreszcz, jaki dało się zaobserwować po przez samą perspektywę obrazu. - Zanieś im moją ostatnią wiadomość. - Uraczyła go pięknym uśmiechem. - Ale zanim to, mam dla ciebie mój drogi nagrodę. Szczęściarz jest zadowolony z twojej dotychczasowej służby. - podeszła do niego. Widać było jej uśmiech, taki piękny, nawet z tymi parszywymi kłami. Zaraz! Czemu ma wyciągnięte kły.

Ciemność.

Otworzył oczy. Pojawił się nowy widok. Zobaczył przed sobą postać. Chyba mężczyzna. Na to przynajmniej wskazują ubrania. Twarz ukryta za maską. W ręku trzyma nóż. Co on zamierza nim zrobić, czy taka jest nagroda za jego służbę? Śmierć z ręki psychopaty? Widać w jego oczach radość, charakterystyczny błysk w oku. Podchodzi do Thomasa, zaczyna go ciąć. Na żywca. On tnie go na żywca!

Obraz był bardzo żywy prawda? Widziałaś jak Thomas cięty jest żywcem, słyszałaś jego krzyki i śmiech oprawcy. Tylko coś tu nie pasowało. Skąd ten nagły ból. Przecież odczytywanie wspomnień nie dawało fizycznych odczuć. Skąd ten ból w szyi.

Reszta z was widziała jak Tahira zaczyna wysysać krew z Thomasa. Silvan jako pierwszy mógł dostrzec, że rany Thomasa zaczynają się zabliźniać, powoli, bardzo powoli. Widzicie jak Thomas nagle zrywa się ze stołu i wgryza się w odslonietą szyje kobiety.

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Miał już odpowiedzieć Marcusowi, że przydałyby się jeszcze strzykawki, by za ich pomocą pobrać krew, ale nie zdążył, bo sprawy potoczyły się bardzo szybko. Gdy Tahira ruszyła na trupa, rzucił w jej stronę krótkie poczekaj, bo nawet jeśli rozumiał, że czas w tej sytuacji pełnił kluczową rolę, to chciał chociaż zakończyć inspekcję ciała. 
Z drugiej strony ryzyko było dość niskie, toteż gdy kły wampirzycy wbiły się w martwe ciało, jedynie westchnął cicho, a w głowie już zaczął układać sobie umiarkowanie sarkastyczny komentarz, którym ją uraczy, gdy ta już odklei się od mężczyzny.
A potem wydarzyły się rzeczy, którzy nie przewidział.
Nie zdążył krzyknąć, że rany zaczynają się zasklepiać, bo trup który okazał się nie być trupem, zabierając mu tym samym całą zabawę z pobierania krwi, wgryzł się w Tahirę. W pierwszym instynkcie Silvan rzucił się na pomoc wampirzycy, całe szczęście, stał niedaleko, próbując odciągnąć napastnika z dala od szyi kobiety. Najchętniej uderzyłby czymś wampira w twarz, ale że sama ręką mogła nie być tak skuteczna, szklane słoiki stały za daleko, a czasu nie było za dużo, postawił na bardziej tradycyjne i spontaniczne metody. Bez zbędnego wahania, wbił zęby w ożywionego trupa, licząc, że ból sprawi, że zostawi jego towarzyszkę w spokoju. Nie marnując też okazji, zaczął odczytywać z niego wspomnienia. Patrząc na wydarzenia sprzed kilku sekund nie wiedział już, czy mężczyzna był jedynie ofiarą, czy też częścią planu jakiegoś szaleńca, więc uznał, że warto było wykorzystać to, że już i tak miał w nim swoje kły. Jeszcze by się zaraz okazało, że tamten zaraz by im uciekł, spalił się na słońcu i tyle, by mieli.

@Tahira Darbinyan  @Egon Cadieux  @Marcus Wijsheid  @Mistrz Gry

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1256
Chłonęła wiedzę, zatapiając się w doświadczeniu, przynoszącym część odpowiedzi i kroczące za tym Bardzo Niebezpieczne Pytania. W jej głowie klarował się bardzo jasne i silne połączenie Hannibala, mordercy zagrażającego maskaradzie z osobą Szczęściarza. Ekscytowała się na myśl o tak poważnej zdradzie wobec kodeksu, która otwierałaby im furtkę do puczu, wymiany zepsutej głowy, oszalałej w swych mrocznych komnatach, od której psuła się cała ryba. Już chciała to powiedzieć, oderwać się, aby zwłoki przekazać w ręce wampira z rady, którego zdolność odczytywania byłyby w stanie przyjrzeć się tej ludzkiej księdze, sczytując dowody zdrady, gdy poczuła ból...

No tak... przecież go przemienili


Dobrą stroną tego faktu było niewątpliwie to, że krew nie zwietrzeje mu tak szybko.

– Musi... przeżyć... dowód zdrady... – syknęła wściekle przez okrwawione wargi, aby nikt ze zgromadzonych nie zechciał urwać mu głowy. Próbowała przy tym szarpać się z nim przez moment, ale jej siła była mizerna tak jak u ludzkiej ofiary, jedyną więc obroną mógł być ponowny atak, który może osłabi oszalałą z głodu ofiarę. Gdy tylko więc padły słowa, wżarła się w niego znów, licząc, że spuszczenie go do minimum krwi wyłączy mu świadomość sprowadzając do stanu, w jakim był wcześniej - workiem wspomnień do ponownego przejrzenia. Nie mogła być pewna, nie miała nigdy wcześniej do czynienia ze świeżoprzemienionym, a i też znała się wyśmienicie, ale na innej rasie wiecznych. I wspomnienia, tak, więcej wspomnień, może coś uda się więcej ułożyć z tych puzzli.

@Marcus Wijsheid @Silvan Zimmerman @Egon Cadieux

_________________

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 867
Egon stał sobie gdzieś z boku maziając palcem po ekranie telefonu. Akurat zerknął na pijącą krew Tahirę i denata, kiedy wpadło mu do głowy, że przecież pewnie odblokowywał swojego smartfona odciskiem palca, albo tą parszywą gębą, albo jednym i drugim.
Już miał podejść by skorzystać z paluszków przydupasa Szczęściarza kiedy… wydarzyło się sporo rzeczy na raz. Zanim się spostrzegł Tahira, Thomas i Silvan byli wgryzieni w siebie nawzajem. No pięknie, denat żył i chyba miał piękne ząbki. Tego im było potrzeba.
Egon rozejrzał się po kuchni i poszedł po tasak który wpadł mu w oko. Przyda się. W międzyczasie jeszcze porządnie na niego popluł, żeby bardziej bolało. Co się będzie. Kiedy już wszystko było gotowe postanowił zrobić użytek z tej specyficznej broni białej. Może trwało to chwilę, ale przecież nie będzie czwartym do gryzanego.
Podszedł szybko do całej tej kotłowaniny i przymierzył się do… dłoni Thomasa. Najlepiej jednej i drugiej. Wymierzył sobie miejsce w nadgarstku, tam gdzie najłatwiej było było, się przeciąć przez stawy, a potem wykonał mocne zdecydowane cięcie mając nadzieję, że się uda. Poza tym kto wie, może jak się trochę Thomas wykrwawi to znowu zacznie przypominać grzecznego denata? Byłoby miło.
Jeśli udało mu odciąć tę łapkę, to od razu ją porwał i spróbował dorwać się do telefonu Thomasa. Kto jak kto, ale dwa dorosłe wampiry i starożytny wilkołak powinni sobie poradzić z pacyfikacją dziwnie żwawych zwłok. Poza tym on się nie nadawał do łapania żywcem, okej? Jeszcze by go załatwił na amen i Tahirka miałaby pretensje, na co mu to.

@Marcus Wijsheid @Silvan Zimmerman @Tahira Darbinyan

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Kończył pisać wiadomość do Członków Rady kiedy zaczęło się piekło.  @Tahira Darbinyan  zaczęła wysysać krew z Thomasa żeby wyczytać wspomnienia. Nie było to złe, nie to. Ale gdy Thomas nagle podniósł się i wgryzł się w Tahirę, poczuł narastający gniew.  Kątem oka dostrzegł podbiegającego do niego  @Silvan Zimmerman, następnie paniczne wgryzienie się przez niego w rękę byłego pupila Szczęściarza. Z drugiej zaś widział  @Egon Cadieux który zaczął biec z Tasakiem w dłoni. Znów spojrzał na Tahirę która ledwo co wyswobodziła się z Thomasowego ugryzienia, wżarła się w niego znów. To był dobry znak, znaczyło że nie zzrobił jej zbyt wielkiej krzywdy. Ale niestety Gniew był zbyt silny, bodziec zbyt udeżył zbyt silnie.

Bodźcem była Ona, jej krzywda. Nawet nie wiedział kiedy, zmienił się. Jeśli w amoku zdołali cokolwiek usłyszeć to dotarło do ich uszu dźwięk pękających ubrań, Przejmij władzę, Masz lepszą kontrolę.- Powiedział w głowie do swojego Alter Ego. Się robi. A następne co usłyszeli to Ryk wkurwionego wilka. Pierwszy uderzony został Egon, ale nie po to by zrobić mu krzywdę, a po to by powstrzymać go od odrąbania ręki Thomasowi. Uderzenie nie było silne, ale odepchnęło go z daleka od Thomasa. Silvan i Tahira poczuli silne wilkołacze ręce na swoich karkach i następujące po nich pociągnięcie w tył. Silvan został odepchnięty nieco w tył a Tahira, przeciągnięta zaraz za wilkołaka. Jeśli na niego spojrzeli widzieli wielkiego siwego wilkołaka, z czerwonymi ślepiami. Mogli zobaczyć jak jedną łapą osłania kobietę a drugą trzyma Thomasa za szyję przyciskając go do ściany.

Po chwili widzieli jak mężczyzna wraca do ludzkiej formy, a przyspieszony oddech świadczył o kipiącym w nim gniewie. Po dłuższej chwili ciszy odezwał się cichym jednostajnym tonem - Punkt 10 Kodeksu mówi "Bez pozwolenia krwi wilka ni swego pobratymca pić nie będziesz." - odwrócił głowę nie puszczając Thomasa z uścisku silnej ręki. Spojrzał na Tahirę a ta mogła dostrzec w jego oczach troskę - Jesteś cała? - zapytał po czym zwrócił się w stronę Egona. - Czy mógł byś przynieść mi coś do ubrania? - No tak Marcus po powrocie do ludzkiej postaci był nieco nagi. Co prawda nie przejmował się tym w tym momencie, ważniejsze było dla niego bezpieczeństwo Tahiry, niż jego godność.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 867
No dobra, nagłe uderzenie, które go zepchnęło z toru którym biegł całkowicie go zaskoczyło i potrzebował paru sekund, żeby zorientować się co się dzieje. Kiedy zobaczył wilkołaka w swojej… zwierzęcej formie poczuł narastający gniew i już był gotów ruszyć na Marcusa z tasakiem. A powodem tylko było to, że ten mu przeszkodził, no i że Egon był naszprycowany w opór różnymi ciekawymi specyfikami.
Na szczęście dla wszystkich jego uwagę odwróciło coś innego. Marcus trzymał Tomaszka za szyję tak, że nie mógł się ruszyć. Widać dwie szare komórki Egona postanowiły się ruszyć do roboty i młody wampir rzucił tasak na ziemię po czym podszedł do dwóch mężczyzn. W sumie scena była dość… komiczna. Obaj nomen omen byli nadzy i ktoś mógłby uznać, że ktoś za bardzo wczuł się w odgrywanie jakiejś antycznej sztuki. No ale kij z tym, miał ważniejszą rzecz do zrobienia. Otóż wyciągnął po raz kolejny telefon Szczęściarzowego przydupasa i tym razem przy odblokowywaniu, zwrócił go w kierunku facjaty świeżego wampira. Oby miał ustawione odblokowywanie twarzą. Jeśli mu się ta sztuka udała to od razu wlazł w ustawienia urządzenia, żeby usunąć w ogóle blokady.
Słysząc pytanie Marcusa zerknął na niego z ukosa. W sumie byli podobnego wzrostu, więc możnaby spróbować.
-Przyniosę- odpowiedział tylko, ale zanim wyszedł z kuchni na poszukiwania zakręcił się po kuchni i znalazł jakiś (czysty!) fartuch. -Weź się owiń tym na razie, żeby gołym zadem nie świecić, bo tracisz na autorytecie- wypalił i zanim wilkołak zdołał coś odpowiedzieć ruszył w kierunku swojego pokoju. W sumie dobrze wyszło, chciał wziąć parę rzeczy.
Dobrą chwilę go nie było. Po drodze (jeśli mu się udało wcześniej go odblokować) przeglądał sobie telefon Thomasa, a już będąc u siebie też skorzystał z okazji, żeby się przebrać w wygodniejsze ciuchy. Zgarnął też i schował pod bluzą swoją ukochaną Berettę 92 i po krótkiej chwili namysłu sięgnął również po krótki nóż o posrebrzanym ostrzu. Cholera wie co go jeszcze czeka dzisiejszej nocy. Wolał się w razie czego przygotować. Potem sięgnął po jakieś rzeczy dla Marcusa. Znalazł gustowny dresik, białą koszulkę, adidaski, żeby wilczek na bosaka nie musiał dreptać, jakieś nieużywane gatki z kaczorem donaldem. Ba, nawet dorzucił swoją ostatnią cieplejszą kurtkę jaką miał. Jeszcze nie uzupełnił braków po ostatniej potyczce z dzikim wilczkiem. W ogóle coś ostatnio jego szafa się uszczuplała z powodu wilkołaków. Jakaś zorganizowana akcja czy co? Tak obładowany ruszył z powrotem do kuchni, gdzie pozostawił całą ferajnę. No i oczywiście nie wziął nic dla Thomaska. Jakoś nie pomyślał.

@Tahira Darbinyan  @Marcus Wijsheid  @Silvan Zimmerman

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1256
Walka nie trwała długo. Tahira była już i tak osłabiona wcześniejszym doświadczeniem, zmęczona syntmixami rozwieszonymi w gałęziach linowego drzewa, a teraz jeszcze ten atak. W pierwszej chwili nawet nie była pewna czy ryk, który słyszy, był prawdziwy, czy był znów wspomnieniem płynącym z krwi, czy też jej się po prostu wydawała, bo w większości fantazjowania o śmierci ów złowrogi, sięgający rdzenia kręgowego dźwięk pojawiał się nader często. Coś nią szarpnęło, przeniosło jak szmacianą lalkę w miejsce, gdzie ból rozerwanego ciała smakował inaczej niż ten płynący z aktywnego pożerania. Jej rany goiły się zatrważająco wolno, czuła zawroty głowy, jej skóra miast brązu podbitego mieniącym się na złoto olejkiem, była zszarzała i papierowa.

Próbowała stać o własnych siłach, ale przychodziło jej to z trudem. Postąpiła kroczek do przodu, pochyliła się, by oprzeć na plecach swojego wybawcy. Spodziewała się raczej wilczego futra niż ciepłej, żeby nie powiedzieć wrzącej skóry stykającej się obecnie z chłodnym czołem, ale wargi zadrgały jej w słabowitym uśmiechu.

– Ty się możesz przemienić wielkoludzie, a ja...? Jak mam bronić się inaczej rabu alquamar? – jej głos był równie słaby, jak nadwerężone zbrukane krwią własną i cudzą ciało. Ręce zwisały bezwolnie, oddychała z trudem zastanawiając się, czy nie było jej łatwiej po postu zasnąć i nigdy więcej się nie obudzić. Od nastania pokoju, nie pamiętała, kiedy była w takim stanie. – Czy ten punkt może zostać zwieszony na przesłuchania przez wprawnego czytelnika krwi z rady? On może wiedzieć o powiązaniach Hannibala ze Szczęściarzem. W końcu jakiś artysta biega po ulicach i morduje ludzi zagrażając maskaradzie, a głos z głośnika wyraźnie drwił, że balujemy, gdy on może harcować. – trwała w bezruchu, nie podnosząc głowy. Powieki miała zamknięte, podobnie jak serce. Czuła się bardzo, bardzo zmęczona, jakby w okamgnieniu stoczyła się z górki narkotycznej ekscytacji, ku bezkresom morza apatii i odrętwienia.



_________________

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 759
Oj działo sie musicie przyznać, ale  @Silvan Zimmerman  masz szczęscie, udało ń, ci się zebrać krótki wycinek wspomnień, xsnim Msrcus cię odciągnął.

Wspomnienie napisał:Thomas odczytał wiadomość od Szczęściarza, że ma iść do kuchni i tam też skierował swoje kroki. Mijał te cholerne wampiry. Widział jak puszą się. Mężczyzna ewidentnie wywrócił teatralnie oczętami patrząc na zmieniający się obraz. Można by było rzec, jakby zadawał sobie pytanie "Czy na prawdę myślicie, że jesteście lepsi od nas ludzi? " Oczywiście to były domysły, jednak niezwykle wyraźne. Można było takie rzeczy już wcześniej od niego zasłyszeć.
- Z jednej strony żałuję, że inkwizycja upadła. Może zrobili by z nimi porządek. ale z drugiej gdyby nie Ona, Zrobił bym dla niej wszystko... - powiedział cicho pod nosem bardziej mamrocząc sam do siebie. Poczuł ukłucie w szyję. Co to do cholery...

Ciemność.
Wspomnienie urwało się, a następne co widzisz przed oczami to plecy wielkiego siwego Wilka.

Egonku ach Egonku. Przeprosiłeś Shina? Nie? no to... Nie no żartuje nie denerwuj się. Udało ci się odblokować telefon. Co w nim mogłeś znaleźć? Listę połonczeń z członkami rodu, miedzy innymi Sahakiem, Tahirą, Raisą i paroma innymi osobami. Najwięcej połączeń było do Szczęściarza. Wiadomości? Puste, czyżby usunął wszystkie? Ale dlaczego? byla tylko jedna wiadomość od Szczęsciarza, "Czekam w kuchni". Wysłana dziś o 9:37 rano. No cóż, czy Thomas jeszcze rano żył?

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Z jakiegoś nieznanego mu powodu wśród ludzi utarło się przekonanie, że to wampiry są tymi dramatycznymi, a czasem wręcz teatralnymi, istotami. Widząc wielkiego wilka, który najwidoczniej musiał odciągnąć go od świeżo ożywionego wampira, Silvan doszedł do wniosku, że ludzkość się myliła i to ta druga rasa zasługiwała na ten tytuł bardziej niż jakikolwiek wampir. Starł z ust świeżą krew i poprawił marynarkę garnituru. Przynajmniej, pomimo tej dramatycznej interwencji, udało mu się coś odczytać.
W pierwszej chwili zerknął na Tahirę, by upewnić się, że wszystko z nią w porządku. Wyglądała słabo, jakby miała zaraz upaść, przed czym chroniły ją jedynie plecy Marcusa. 
- Może usiądź? - zasugerował jej, a następnie utkwił wzrok w trzymanym przez wilkołaka powodzie tego całego zamieszania i zrobił dwa kroki w jego stronę. Zupełnie zignorował upomnienie Marcusa, głównie dlatego, że Tahira powiedziała dokładnie to, chociaż nieco innymi słowami, co sam o tym myślał. Jakkolwiek szanował Kodeks i nie zamierzał go łamać, tak po tym co właśnie zobaczył we wspomnieniach, nie miał wątpliwości, że podjął słuszne ryzyko.  
- Żałujesz, że Inkwizycja upadła? Naprawdę? - zwrócił się prosto w stronę mężczyzny, nawet jeśli tamten z wiadomych przyczyn nie mógł odpowiedzieć. - Jak na kogoś, kto ma tak złe zdanie o wampirach, los nieźle z ciebie dzisiaj zażartował. - stwierdził, wskazując na strużkę krwi, spływającej po brodzie Thomasa. Pokręcił głową, a następnie zwrócił się do pozostałych zgromadzonych w kuchni - Miał się spotkać ze Szczęściarzem tutaj, ale chyba wtedy zgarnął go morderca, a tak poza tym to nasza droga gwiazda wieczoru uważa, że strasznie się puszymy, a Inkwizycja w sumie mogłaby zrobić z nami porządek. - Mówił spokojnym głosem, w którym jednak bez problemu dało się wyczuć złośliwość. Myśl, że ktoś tak blisko wampirów mógł mieć o nich takie zdanie, powodowała, że Thomas stracił właśnie jakiekolwiek szanse na sympatię z jego strony. Zwłaszcza że chodziło o wampirzą rodzinę, w której miał przyjaciół. Nie wspominając nawet o tym, że jego widowiskowa śmierć kosztowała jego podopieczną wiele nerwów. Może to dlatego nie mógł się powstrzymać od jeszcze jednej złośliwej uwagi. - A. I wspominał jeszcze o jakiejś kobiecie, z którą się kontaktował. Dla niej w ocenie był już nieco łaskawszy. Chyba strasznie się w niej podkochiwał.

@Tahira Darbinyan @Egon Cadieux @Mistrz Gry @Marcus Wijsheid

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1256
Pozostawała w osłabieniu, znalazła siły jednak by odchylić się i oprzeć o blat miast o nagiego radnego. Nie żeby jego stan robił na niej wrażenie, zbyt wiele czasu spędzała z wilkołakami, zbyt wiele czasu po prostu żyła, aby brak ubrań traktować jako coś niezwykłego i skupiającego wzrok i energię w neutralnych oczywiście okolicznościach. Omiotła spojrzeniem sytuacje, a bródka zadrżała wzruszeniem, gdy zobaczyła Silvana, wycierającego krew z twarzy.

– Nie wszystkie pijawy przechodząc przez ściany robiąc nowe drzwi, niektóre mają silniejsze szare komórki, niż mięśniowe, a wtedy do obrony nie pozostaje nic innego. To bardzo miłe Silvan, że dla osłabienia mojego agresora sprzeniewierzyłeś się swoim zasadom. – Dracul nie po to pracował nad syntetyczną krwią, żeby spijać tą z żywych istnień. Znała jego ostrożność i drobiazgowe podejście do badanych obiektów, a tu proszę, taki rycerski impuls...

Mimowolnie oblizała wargi, a zamglone myśli wyostrzały się w kierunku pozyskanych informacji.
Teraz, gdy akcja gwałtownie się wstrzymała, a Thomas trwał wprasowany w ścianę...daleki kuzyn Thomas, był ten moment na pozbieranie myśli i faktów.

– Jak przybyłam do Paryża, Szczęściarz był już głową tutejszego rodu, skrytym za woalem tajemnicy i w sumie nigdy go nie widziałam, nie było takiej potrzeby. Dużo dziwnych emocji targało tym tu za ludzkiego życia, w tym wierność jednej wampirzycy, której... – zmarszczyła brwi w zastanowieniu, próbując przywołać nie tylko obrazy, ale też, a może przede wszystkim uczucia odczytywanych wspomnień. Poza Szczęściarzem znała niemal wszystkich wiecznych w mieście i okolicach. Ze względu na pełnioną funkcję, zaangażowanie w życie dyplomatyczne rodu, kojarzyła nie tylko osoby prominentne, ale też ich prawe ręki, pomagierów na służących kończąc. Ponad 70 lat w jednym miejscu miało swoje wady, ale miało też zalety. Ale twarzy tej kurwy nie kojarzyła... Choć może jednak? Tasowała w pamięci wizerunki, zwłaszcza służacych. Kogoś kto udawał służącego, by wszystkich zrobić w konia... "Zanieś im moją ostatnią wiadomość" – mówiła wampirzyca. Tahira zmarszczyła brwi, w dwa palce ujmując nasadę nosa, myśląc, próbując jakoś połączyć kropki.

– Marcus powiedz mi czy Szczęściarz jest kobietą? Z kim z rady był najbliżej? Z kim się kontaktował? To, co zdążyłam odczytać obejmowało scenę kaźni dokonaną przez zamaskowaną istotę, oraz moment przed przemianą i ta rozmowa była bardzo specyficzna... Ile znam szaleńców, którzy mówili o sobie w trzeciej osobie... Czy Ty się orientujesz czy te ofiary od Hannibala mają podobne obrażenia? Nie potrafię wczuć się w mindset wampirów, które pragną powrotu Inkwizycji... żeby co? Żeby utrzeć komuś nosa? – nie miała nawet siły się denerwować. Thomas spadający z sufitu był napluciem w twarz całemu rodowi. Teraz miała nawet dla niego cień współczucia, ze względu na to, jak potraktował go twórca. Gorzej niż wszyscy Scaletta razem wzięci gdy był jeszcze człowiekiem. Żałosne. – Co z nim teraz będzie? – zawiesiła pytanie w powietrzu rozważając, czy może jednak położy się tam gdzie wcześniej położyli pozornego trupa i pomdleje sobie w ciszy i spokoju, czy może jednak jeszcze zgrywać twardzielkę przez chwile.


_________________

Sponsored content


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach