7 XI 2022 Egon & Adrienne

3 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 759
Zajęło wam trochę czasu znalezienie dobrej chwili, by wpaść do wspomnianego wcześniej w kawiarni Lombardu. Wiele się wydarzyło w ciągu ostatniego miesiąca, także nikt nie powinien mieć do nikogo pretensji. Wieczór był zdecydowanie chłodny, lecz godzina nie była na tyle późna, by zastać miejsce już zamknięte.
Okolica była bardzo cicha. Nie plątali się tu żadni klienci, czasem tylko przeszedł ktoś zmierzający do domu lub pracy na trzecią zmianę. Sam lombard był wciśnięty na dole jednej z kamienic. Szyld był obdrapany, tak samo jak farba na drzwiach. Folia na szybie tu i ówdzie także złaziła, a ilość towaru widoczna przez szybę była niezbyt duża.
Wampirze zmysły mogły usłyszeć szuranie ze środka, jasno wskazujące, że ktoś jest w środku. Bazując na krokach, jedna osoba. Do tego starsza lub z jakąś kontuzją, jako że krok był nieco cięższy i szurający. Na drzwiach natomiast wisiała karteczka z napisem OTWARTE.

@Egon Cadieux @Adrienne Ortega

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 867
W sumie to miał wrażenie, że nawet dobrze, że nie poszli napastować właściciela lombardu od razu. Po praktycznie miesiącu była szansa, że gość nie ucieknie od razu na samo wspomnienie tego wypadku. Tym razem Egon ubrał się bardziej w swoim stylu w czarną bluzę z kapturem, jeansy i biało czerwone najeczki, przez co wyglądał nieco młodziej niż ostatnio. Ot tak na może osiemnaście lat. Pod pachę zaś miał nie taką najnowszą wersję Xboxa. No bo czemu nie połączyć od razu przyjemnego z pożytecznym? I tak miał w planach jakoś upłynnić tę konsolkę, a po wyprowadzce z siedziby rodowej nie miał już gdzie trzymać wszystkich swoich gratów. Plus zawsze to był dobry pretekst to rozpoczęcia konwersacji, nie? Przynajmniej taką miał nadzieję Egon. Poczekał na rogu, dwa lokale dalej, aż dołączy do niego Adrienne.
-Hej!- przywitał się kiedy wampirzyca już dotarła. –Pomyślałem, że możemy wejść jako klienci, a potem zorientujemy się co dalej. To w sumie facet, więc może Tobie będzie łatwiej namówić go na zwierzenia. – podzielił się swoimi przemyśleniami. Jeśli dziewczyna miała inny pomysł był skłonny jej posłuchać. Może to sobie lepiej przemyślała? Z wiadomych przyczyn Scaletti ostatnio mieli całkiem sporo na głowie, nawet unikający dodatkowego zajęcia Egon.

@Adrienne Ortega @Mistrz Gry

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Outfit

Mogło to mieć swoje plusy i minusy. Jeżeli przyszliby napastować go szybciej, zawsze mogli udawać zlęknionych, albo szukających sensacji i plotek. Teraz wracanie do tematu, który już trochę przygasł bez większego powodu mogło się wydać podejrzane. No, ale nic, nie mieli już zbytniego wyboru.
Adrienne jak zawsze miała problem z doborem garderoby, która pasowałaby pomiędzy zwykłymi ludźmi, a nie bywalcami jej klubu, gothami i fanami horroru i iluzji w jednym. Na szczęście po dłuższych poszukiwania znalazła czarny sweter, ciemno fioletową kurtkę i ciemne spodnie.
Zobaczyła Egona już na nią czekającego z konsolą pod pachą. W sumie dobra zagrywka, skoro mieli iść odwiedzić lombard.
-Hola nachyliła się i cmoknęła go w policzek. Skoro znajdują się wśród ludzi, mogli sie zachowywac tak jak oni. Niby nie było ich wielu, ale kto wie, kto im się przygląda, choćby przez okno. Nachyliła się w jego kierunku i odpowiedziała -W porządku. Ale tak jak wcześniej udajemy parę. Jakby się dopytywał czemu nas to interesuje, to jesteśmy studentami no i interesują nas takie plotki. Możemy być nawet studentami dziennikarstwa. rzuciła, bo lepiej by mieli przygotowane taki same odpowiedzi. -Jedna osoba. Możliwe, że z kontuzją. Ciekawe rzuciła zanim położyła dłoń na klamce i weszli do środka.

@Mistrz Gry @Egon Cadieux

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 867
Och teraz też w sumie nie zostawali bez żadnych opcji. Egon miał i tak pomysł jak ściągnąć rozmowę na interesujące ich tory. Możliwe, że teraz kiedy właściciel nieco ochłonął, nie wyrzuci ich od razu za drzwi.
-Hej- przywitał się z Adrienne jednak nie powitał jej w ten sam sposób. Niby był francuzem i nie cmoknięcie w policzek na powitanie nie byłoby niczym dziwnym, ale pewna przypadłość, którą miał mu na to nie pozwalała. No chyba, że kogoś nie lubił. Może następnym razem powita się tak z Elisabeth? Pomysł godny rozważenia.
-Może być… - zgodził się na propozycję Adrienne. Chociaż nie sądził by musieli mieć aż tak porządną przykrywkę jak ostatnim razem. -No to chodźmy- zapowiedział i ruszył do lombardu. Wszedł do środka i rozejrzał się po półkach, po czym zwrócił się do właściciela.
-Chcę się pozbyć tej konsoli, nie potrzebuję jej już. W sumie myślałem czy nie dałoby się jej wymienić na…biżuterię i jakieś słuchawki bezprzewodowe? - specjalnie wybrał nietypowy układ, żeby mieli pretekst na spędzenie więcej czasu w sklepie. Po czym zwrócił się do Adrienne.
-Wybacz, kochanie, że musiałaś tyle czekać. Wcześniej było zamknięte, a koledzy mi polecili to konkretne miejsce. Podobno właściciel zawsze daje uczciwe oferty. Widzisz coś ciekawego? - zapytał Adrienne. -Mam nadzieję, że to nie z powodu zdrowia- dodał jeszcze w kierunku właściciela grając totalnego głąba.

@Adrienne Ortega @Mistrz Gry

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Jeżeli Egon miał jakiś bardzo konkretny pomysł, to dobrze, bo Adrienne planowała rzucać plotkami i półsłówkami by, sprowadzić rozmowę na interesujący ich temat, wykorzystując swoje zdolności w dyplomacji. Czy jej przeszkadzało, że Egon nie przywitał się z nią w taki sam sposób? Chyba nie do końca, przyzwyczaiła się już do tego, że mało kto, nawet w Paryżu podzielał jej południowe podejście do bardzo wylewnych powitań. Dlatego też nawet nie zwróciła uwagi szczególnej na jego zachowanie, lub jego brak.
Znając życie, Kubanka wolała się zdecydowanie mocno przygotować na wszelki wypadek, ludzie lubi zadawać niespodziewane pytania, więc na im więcej pytań będą mieli odpowiedź tym lepiej. Skinęła głową, po czym weszli do środka. Kiedy Egon zaczął zagadywać o swojej konsoli, Adrienne nie zostało nic poza udawaniem, ze rozgląda się za czymś, gdzie tak naprawdę starała się przyjrzeć każdemu szczegółowi pomieszczenia. -Nie ma problemu kochanie, na szczęście nie było to aż tak długo miała nadzieję, że plan Egona wypali, więc podjęła tą gre i wskazała na skrzypce, które zobaczyła gdzieś za kontuarem. -Oh, te skrzypce są urocze. W końcu mogłabym kontynuować lekcje gry, tutaj w Paryżu - powiedziała słodkim głosem do Egona.

@Egon Cadieux @Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 759
Wnętrze lombardu nie było zbyt wiele, a przynajmniej ta część, która była wydzielona do przyjęcia klientów. Większość przestrzeni zajmowała przeszklona lada jak u jubilera, z biżuterią pod szkłem, a także z dwa regały z różnymi bibelotami, wszystko ukryte oczywiście za szkłem zamykanym na klucz. Właściciel w końcu nie mógł sobie pozwolić, by zostać okradziony. Widok nowych klientów powitał z nieufnym spojrzeniem, mówiącym „znowu jakieś dzieciaki”. Zdecydowanie nie był tym faktem zachwycony. Zapewne nie spodziewał się zbyt dużego zarobku.
Mężczyzna za kontuarem był około 50-letnim, starszym panem z widoczną siwizną. Adrienne miała rację, mężczyzna był kontuzjowany, bo lekko utykał na lewą nogę. Zmierzył was oboje wzrokiem, czekając na powód, z którym przyszliście.
- Bonjour. – odezwał się tylko na przywitanie, śledząc was wzrokiem. Ewidentnie miał coś albo do was albo do młodzieży, z przewagą raczej tego drugiego, skoro wcześniej nie widział was na oczy.
- Pokaż tę konsolę. Działa? Ma jakieś dodatki w postaci padów, gier…? – poczekał, aż Egon podejdzie do niego, by obejrzeć towar. – Kilka modeli słuchawek jest w tamtej gablocie przy drzwiach. Szukasz konkretnego modelu? – mimo niechęci był jednak dosyć profesjonalnym człowiekiem, w końcu liczył się biznes. Zupełnie inaczej za to potratował Adrienne. Zmierzył Cię wzrokiem, nawet się uśmiechnął, po czym pokiwał głową. – Tak, to bardzo dobry model. To profesjonalne skrzypce, wcześniej na wyposażeniu orkiestry symfonicznej. – zaczął zachwalać towar.

@Egon Cadieux @Adrienne Ortega

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 867
Egon zdołał zauważyć, że właściciel z jakiegoś powodu był do niego uprzedzony. Nie zamierzał walczyć za wszelką cenę o jego aprobatę. To mogłoby być ryzykowne posunięcie. Zamiast tego spojrzał znacząco na Adrienne mając nadzieję, że ta zrozumie przesłanie i weźmie ciężar konwersacji na siebie.
-Działa. Pady są. Z gier parę starszych tytułów. Obudowa jest lekko zarysowana, ale nic nie jest uszkodzone wewnątrz- odpowiedział i podał mu rzeczony rupieć.  
-Myślałem o jakiś Samsunga. Z tłumieniem szumów- odpowiedział na pytanie właściciela i miał zamiar udać się w stronę rzeczonych słuchawek, kiedy Adrienne wspomniała o skrzypcach. Nie miał pojęcia, że wampirzyca grywała.
Słowa „profesjonalne skrzypce” i do tego „na wyposażeniu orkiestry” mówiły mu, że to raczej nie będzie tania rzecz. Nie żeby go to interesowało w końcu jego rodzina miała kasy jak lodu, na upartego mógłby mógłby pewnie nabyć któregoś z tańszych Stradivariusów i nikt by się przesadnie nie przyczepił. No ale tutaj teraz przyszedł zastawić konsolę. Nie mógł nagle wyskoczyć ze zwitkiem banknotów od Sahaka, nie? Na szczęście miał jeszcze jeden fant przy sobie.
-Coś mi mówi, że sama konsola nie wystarczy…- powiedział. Po czym zaczął majstrować przy lewym nadgarstku. - A z tym zegarkiem? – podał go mężczyźnie. Był to Tissot Chemin des Tourelles Powermatic 80, który pewnie dostał w spadku po jakimś osuszonym kochasiu Letici. Nie był przesadnie drogi, chociaż też i nie na tyle by się go nie pozbyć dla dobra sprawy.

@Mistrz Gry  @Adrienne Ortega

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Właściciel już na pierwszy rzut oka wydawał się być zgorzkniałym, starzejącym się mężczyzną, który nie przepadała za młodzieżą. Akurat Adrienne zdecydowanie wolała młodzież i ich imprezowy styl życia, niż takich ludzi jak on, dla których z reguły nie miała cierpliwości. Po raz kolejny pomyślała, jak bardzo musiała się poświęcać i grać miłą na potrzeby tego śledztwa wobec ludzi, których nie znosiła na co dzień.
-Bonjour - Kubanka skinęła nieznacznie głową, a kiedy Egon zajął mężczyznę rozmową, sama skierowała spojrzenie na zaplecze, starając się dojrzeć tam cokolwiek ciekawego. Ciekawiło ją też, czy ta kontuzja mężczyzny jest świeża czy też stara.
Widać było, że Egon i jego konsola raczej nie podbiły serca mężczyzny. W stosunku do niej samej odniósł się bardziej pozytywnie, co spotkało się z lekkim uśmiechem ze strony Adrienne. Wiedziała, że większość rozmowy, a przynajmniej jej zaczęcie, będzie leżeć na jej barkach. Spodziewała się, że ten mężczyzna nie będzie skłonny do rozmowy, zanim trochę na nich nie zarobi. Na szczęście to akurat nie było problemem. A cokolwiek Egon wyda, może liczyć na zwrot od Adrienne, więc nie ma się co przejmować. A na skrzypcach Adrienne uczyła się grać dobre ponad dwieście lat temu, jeszcze jak była zwykłym śmiertelnikiem.
-Wiadomo, z którego są roku i kto jest autorem tego cudownego instrumentu? Można zobaczyć? stwierdziła tonem jakby była bardzo chętna do kupna. Egonowi zaś dała znać spojrzeniem, by spokojnie czekał i wykazał się cierpliwością.

@Mistrz Gry @Egon Cadieux

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 759
Nikt nie był wolny od wad, podstarzały mężczyzna był tego idealnym przykładem. Nie był niestety dobry w ukrywaniu swoich emocji, także szybko odkryliście jego niechęć. O dziwo kierował ją tylko do Egona, obecność Adrienne natomiast tak jakby była mu całkowicie na rękę. W tym momencie wampirzyca powinna sobie przypomnieć, co mówiła na jego temat kelnerka Silvia – że na ofiarę mordercy patrzył w jakiś dziwny sposób. A jeśli doliczyć do tego fakt, że Adrienne mogła uchodzić za niewiele starszą od ofiary i to, jak odnosił się do niej teraz… Wystarczy połączyć kropki i zachowanie pana Merciera stanie się w miarę zrozumiałe. Również to wobec Egona, który z ładną dziewczyną wszedł do lombardu.
Interes jednak musi się kręcić. Wziął w łapki konsolę, oglądając ją z każdej strony. Na słowo nie wierzył, jak na starego wygę przystało. Odpakował pudełeczko, podłączył pod ekran i zabrał się za uruchamianie sprzętu. Może i nie była zbyt nowa, ale jeśli działała, to pewnie stówka albo dwie wpadną do kieszeni młodzika. Zegarek za to wzbudził o wiele większe zainteresowanie. Położył go na ladzie obok sprawdzonej już konsoli i zaczął odpowiadać na pytanie Adrienne.
- Te konkretne to Harald Lorenz No.4. Roku produkcji nie znam, ale poprzedni właściciel kupił całkowicie nowe i używał około 3 lat. Są w bardzo dobrym stanie, niezarysowane, tylko jedna ze strun do wymiany. – zdjął skrzypce i podał je Adrienne, zachwalając towar. – Ale jeśli sukasz czegoś lepszego, to mam jeszcze skrzypce Heinricha Drechslera, koncertowe, idealne do solówek. Nadawałabyś się na solową skrzypaczkę, z takim ciałem… - skomentował, w nieco obleśny sposób. Wycofał się i spod lady wyciągnął drugie wspomniane przez siebie skrzypce. – Są doskonale utrzymane, mają tutaj drobną ryskę, która w niczym nie przeszkadza. Oczywiście trzeba je nastroić. Praktycznie nowe, podobno spadek po czyjejś babci. - opisał drugi model, czekając na reakcję wampirzycy. - Na Haralda wystarczy sam zegarek. – rzucił w końcu w stronę Egona, skoro to on miał być tym, który płaci. – Ale z Heinrichem… Musielibyśmy się potargować. – wrócił spojrzeniem do Adrienne.

@Adrienne Ortega @Egon Cadieux

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 867
Początkowo liczył na to, że jednak niechęć właściciela lombardu wobec jego skromnej osoby nieco opadnie. Niestety tak się nie wydarzyło typ dalej na niego krzywo patrzył i Egon mógł być szczęśliwy, że sprzedawca łaskawie spojrzał na jego fanty.
Wyglądało na to, że kelnerka którą spotkali w kawiarni nie ściemniała i faktycznie gość był śliski. No nic, na szczęście byli wampirami, a nie ludźmi. Zwykły człowiek nie powinien dla nich stanowić problemu.
Egon nie włączał się w rozmowę o skrzypcach. Zamiast tego podszedł do szafy gdzie były słuchawki, telefony i inne gadżety i korzystając z tego, że Mercier był skupiony na Adrienne podstawił tam, tak jakby była częścią wystawy, włączoną kamerkę GoPro sparowaną z jego telefonem, ustawioną tak, żeby widzieć jak najwięcej powierzchni sklepu. To tak na wszelki wypadek.
W międzyczasie też wyciągnął telefon tak jakby odczytywał właśnie jakąś wiadomość.
-Kochanie, może sprawdzisz sobie obie pary skrzypiec? Zobaczysz sobie, które bardziej Ci pasują i wtedy zdecydujesz?- zaproponował wampirzycy. Nie zareagował w ogóle na dziwne teksty starszego mężczyzny tak jakby wcale ich nie usłyszał.
-Muszę na moment wyjść. Pierre w końcu ma dla mnie zwrot kasy za ostatni towar. Już myślałem, że jej nigdy nie zobaczę. Jest niedaleko dwie przecznice dalej, wrócę pewnie za jakieś 20 minut. Jakbyś mnie potrzebowała to dzwoń, mam włączony dźwięk, na pewno usłyszę. Może nie będę musiał się nawet pozbywać dzisiaj zegarka- zapowiedział.
Oczywiście ta gadanina o dłużniku to ściema, najważniejsze informacje dla Adrienne były takie, że będzie niedaleko i będzie w stanie ją usłyszeć. Miał nadzieję, że się zorientowała mniej więcej co chciał jej przekazać.
Jak powiedział tak zrobił. Po chwili Egon wyszedł przed sklep i ruszył przed siebie. Tak jakby faktycznie gdzieś szedł w interesach. Różnica polegała jednak na tym, że zaraz zawrócił i przyczaił się przy drzwiach wejściowych do lombardu, tak aby nie było go widać. W razie potrzeby był gotów wkroczyć do środka gdyby Adrienne miała kłopoty. Nie mógł być daleko. Sprawdził tylko czy jego ulubiona Beretta 92 jest na swoim miejscu, tak samo jak krótki nóż pociągnięty posrebrzaną powłoką po wierzchu. Cholera wie co mu się może przydać.
Na ekranie wyciszonego telefonu w skupieniu obserwował to co się działo w środku. Miał nadzieję, że obejdzie się bez komplikacji i wampirzyca ładnie wyciągnie z typa to co chcieli.

@Adrienne Ortega @Mistrz Gry

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Nieciekawy gość z tego właściciela lombardu, pod więcej niż jednym aspektem. Ale wszystko zaczynało wskazywać na to, że wydobywanie informacji może być bardziej zabawne niż Adrienne przypuszczała wchodząc tutaj. Trochę rozrywki zawsze się przyda.
Biedny Egon, najwyraźniej nie został polubiony przez mężczyznę mimo podjęcia wielu starań. Jeżeli mężczyzna był takim obleśnym typem w praktyce, to nic dziwnego, że miał takie podejście do chłopaka, a przed wyrzuceniem go z jego przybytku prawdopodobnie powstrzymywała go tylko potencjalna możliwość zarobku.
Adrienne wysłuchała mężczyzny mówiącego o skrzypcach. Na szczęście jej wykształcenie jako kogoś pochodzącego z ludzkich wyższych sfer pozwoliło jej na swobodną rozmowę o skrzypacach. -Oh, Heinrich Drechsler. Nie do wiary. Nie wierzę w swoje szczęście. Ma pan niesamowicie wyposażony lombard. z jej głosu wynikało, że jest niemalże wniebowzięta, a część o targowaniu się jakby umknęła jej uwadze. A przynajmniej takie sprawiała wrażenie, bo w rzeczywistości było zupełnie inaczej.
-Obydwie? Oh kochanie... tutaj zrobiła maślane oczy, jakie by jej zdaniem zrobiła dziewczyna rozpieszczana przez swojego chłopaka. -Oczywiście, idź spokojnie, nie będziemy Cię zanudzać naszą rozmową na temat skrzypiec zachowywała się jakby nie zauważyła żadnych znaków ostrzegawczych.
Jak tylko Egon wyszedł, przeniosła spojrzenie na sprzedawce. -W porządku, to jaka będzie cena? Jak mój chłopak nie będzie jednak miał odpowiednio dużo, mogę zapłacić przelewem. Jestem z Buenos Aires, więc może to iść dzień albo dwa. Tak, niech mężczyzna wie, że nie ma tutaj prawie nikogo kto by jej szukał. Niech zrobi swój pierwszy krok. Była w pełni gotowa by wyciągnąć z niego informacje w inny sposób niż słowami. Byłoby naprawdę zabawnie, szczególnie, że jej siła i umiejętności walki wyróżniały się nawet wśród wampirów. -Nie noszę dużo pieniędzy przy sobie, odkąd pojawiły się plotki o napadach w okolicy. rzuciła jeszcze ciekawa jak zareaguje.

@Egon Cadieux @Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 759
Właściciel był na tyle zainteresowany Adrienne, że nawet nie zwrócił uwagi, że przybyło mu jakiegoś dodatkowego sprzętu w gablotce. Podniósł tylko głowę, gdy Egon zaczął się wymawiać, że musi gdzieś wyjść. Zdecydowanie było mu w to graj. Pokiwał grzecznie głową, wyraźnie lepiej nastawiony do Egona, skoro zostawiał go samego z Adrienne.
- Jasne, jasne, my tu poczekamy i się potargujemy! – gdyby tylko mógł, zatarłby ręce. Skoro natomiast Egon raczył się ewakuować, mógł już całkowicie poświęcić uwagę Adrienne. A raczej, zacząć ją bajerować. Taki był z niego podstarzały amant. Jasnym więc stawało się, dlaczego obecność Egona była mu tak bardzo nie na rękę.
- Staram się mieć najlepszy towar ze wszystkich lombardów w mieście. – wyraźnie połechtała mu ego, zwłaszcza w kwestii znajomości towaru. Fakt faktem nie znał się aż tak dobrze na skrzypcach, ale liczyło się to, że były drogie i że dzięki temu dziewczyna z nim została.
- Hmmmm. Są nowe. Powinienem sprzedać je za co najmniej 7 tysięcy… Ale dla ładnej pani może zrobimy jakiś wyjątek… - zawiesił sugestywnie głos, zaczynając swoją bajerkę. Wyglądał, jakby wręcz wygrał szóstkę w totka. Za to pokręcił głową, gdy poinformowała go, że jest z obcego kraju. – Niedobrze, oj niedobrze! A ten twój chłopak też nieodpowiedzialny, tak cię samą zostawiać w obcym miejscu. – był wyraźnie oburzony w imieniu Adrienne. – Napady napadami, tutaj już zamordowali taką jedną dziewczynę. – oj to się rozgadał, zacietrzewiony w oburzeniu. – Jak można taką ładną pannę spuścić z oczu, tamta też była ładna, a taka miła, taka grzeczna, zawsze przyszła i pomogła, a tu jakieś bydle ją tak… - zaczął biadolić.
Wyglądało na to, że oboje zupełnie źle zinterpretowaliście sytuację. Owszem, Mercier był śliskim człowiekiem i nie umiał powstrzymywać swoich spojrzeń. Ale nie miał złych zamiarów, zwyczajnie podobały mu się młodsze dziewczyny. No i uważał się za drugiego Di Caprio albo coś w tym stylu sądząc, że każda na niego poleci, także do zarywania do Adrienne zabrał się z ogromną werwą.
Jeśli natomiast Egon rozglądał się wokół, mógł zobaczyć, że za budynek prowadziła ścieżka, a za nią drzwiczki, zapewne na zaplecze lombardu albo do jakiegoś innego pomieszczenia.

@Egon Cadieux @Adrienne Ortega

Adrienne Ortega

Adrienne Ortega
Liczba postów : 119
Sytuację niewątpliwie można było zinterpretować dwojako. A co konkretnie miało się wydarzyć, to dopiero mieli się przekonać po wyjściu Egona. Jeżeli zamknął by drzwi od lombardu i zbliżałby się, to byłby niechybny znak, że zamierza zaatakować. Sytuacja jednak nie zmieniła się tak drastycznie, nawet jeżeli się zintensyfikowała. Mężczyzna niewątpliwie chciał wykorzystać sytuację, jednak nie w taki sposób, w jaki Adrienne na początku zakładała. Cóż, wyglądało na to, że użycie przemocy będzie musiało poczekać, a rozmowa będzie musiała stanowić wciąż główny element tego przesłuchania. Jaka szkoda, naprawdę. Wyglądało na to, że po prostu facet myśli, że jest mistrzem podrywu. Co do wieku pewnie nie powinna robić my wyrzutów, skoro sama jest z pięć razy starsza, ale jednak mniej pomarszczona.
-Zdecydowanie, to da się zauważyć. Takie skrzypce to prawdziwe cacko. powiedziała wciąż pełnym entuzjazmu głosem młodej dziewczyny, by potem przenieść spojrzenie ze skrzypiec na mężczyznę. -Ojej, 7 tysięcy. Byłabym naprawdę mocno wdzięczna za opuszczenie ceny. tak, dokładnie wiedziała co mówić, można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że cytowała teraz kwestie, którymi często zaczynały się filmy dla dorosłych, zanim przeszły do akcji właściwej. -Tak, czasem miewa dziwne pomysły... potem zrobiła wielkie oczy jakby była zaskoczona i przestraszona informacją, którą usłyszała. Przez moment żałowała, że ubrała się tak, że nijak nie może się nachylić by ukazać nieco więcej biustu mężczyźnie. -Co pan nie powie... zamordowali? To... to przerażające. Znał ją pan? Pewnie tak skoro przychodziła i pomagała... wiadomo co się stało? I najważniejsze, czy złapali już zwyrodnialca, który to zrobił? odpowiedź na ostatnie pytanie już znała, ale spodziewała się, że dziewczyna będąca przestraszona i zszokowana na pewno zapytałaby o coś takiego.

@Mistrz Gry @Egon Cadieux

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Liczba postów : 867
Cóż, jak to mówią better safe than sorry. Może faktycznie nieco przesadzili z oceną sprzedawcy na początku, ale rozmowa z kelnerką sugerowała, że typ jest dużo bardziej problematyczny. No cóż, może tamta laska lubiła koloryzować i tyle.
Widząc, że nie dzieje się nic niepokojącego Egon zaczął się nieco nudzić i rozglądać dookoła. Może mógł coś zrobić ze sobą i nie musiał ślęczeć pod drzwiami przez następne dwadzieścia minut? Byłoby miło.
Nie musiał się przesadnie rozglądać, żeby zobaczyć ścieżkę prowadzącą na tyły budynku. Nie byłby sobą gdyby nie spróbował nią pójść, prawda? Może nawet będzie miał szczęście i będzie otwarte? Nie namyślając się wiele ruszył nią i po prostu spróbował otworzyć drzwiczki, mając nadzieję, że te ustąpią. Nie uśmiechało mu się robić łomotu na pół dzielnicy.
Oczywiście co jakiś czas zerkał na ekran telefonu, żeby upewnić się, że u Adrienne wszystko gra. Był nadal bardzo blisko i w razie kłopotów mógł zareagować.

@Mistrz Gry @Adrienne Ortega

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 759
Uśmiech na twarzy mężczyzny jasno wskazywał, że negocjacje cenowe z Adrienne bardzo mu pasują. Zresztą w ogóle czuł się, jakby był w 7 niebie, będąc sam na sam z ładną, młodą dziewczyną.
- Cacko to mi dzisiaj weszło do zakładu. - poruszył brwiami, w założeniu zapewne seksownie i puścił jej oczko. Skoro Egona już nie było na horyzoncie, mógł spokojnie roztoczyć swój czar na Adrienne... A przynajmniej tak właśnie sądził. - W takim razie może... Może mógłbym zejść trochę z ceny, jeśli zgodzisz się na wypróbowanie tych skrzypiec w żywiołowym tango! - zaklaskał rękami, przy okazji przytupując nogą i próbując pokręcić biodrami w imitacji tańca. Nie można przy tym powiedzieć, że mu to wyszło, zwłaszcza, gdy tupnął nogą nieco za mocno, przez co odezwała się jego kontuzja. Łzy stanęły dziadkowi w oczach, ale trzymał się dzielnie. - A po wszystkim może taka mała lampeczka wina, żeby ugasić... no wiesz... pragnienie? - oparł się o ladę, nachylając do dziewczyny. Czekał oczywiście na jej decyzję co do ewentualnych negocjacji i absolutnie nie brał pod uwagę, że przecież dziewczyna równie dobrze może go spuścić na drzewo.
- Zatrzymali jakiegoś jej narzeczonego czy byłego... Ale potem puścili. Znałem szczeniaka. - machnął ręką. - Nie miałby tyle ikry, żeby tak ciało okaleczyć... No jak to, co się stało. - burknął. - Zaszlachtowali ją, moją słodką Christie... - głos mężczyzny się załamał, a w oczach stanęły prawdziwe łzy.

Drzwiczki wyglądały dosyć tandetnie. Niczym plastikowy szajs, służący bardziej jako zasłonka niż faktyczne drzwi, które nawet dla człowieka byłyby łatwe do demontażu, a co dopiero dla wampira. Jednak przy bliższych oględzinach okazało się, że są to całkiem solidne drzwi, ucharakteryzowane na plastikową tandetę. Tyle, że zamek był zwyczajne popsuty, także wejście do środka nie przedstawiało problemu. Egon trafił do niewielkiego korytarzyka. Korytarzyk miał trzy rozgałęzienia. Jedno prowadziło do lady i głównego pomieszczenia lombardu, tam, gdzie znajdowali się właściciel i Adrienne. Drugie do magazynu z towarami. Trzecie natomiast do pokoju będącego zapewne biurem pana Merciera.

@Egon Cadieux @Adrienne Ortega

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach