11.XI.2022 | I meant to behave but there was too many options | Egon & Marcus

4 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
First topic message reminder :

No dobra trochę dał czadu okej? To nie tak miało wyglądać. W ogóle co za parszywy wieczór. Co się stało? Otóż Egon śmigał ulicami Paryża z punktu A do punktu B, kiedy zatrzymał go jakiś patrol policji. Ot krawężniki, rutynowa kontrola. Nawet nie przekroczył wtedy prędkości! Jedyne co mogło zaciekawić stróżów prawa to fakt, że sezon na jazdę jednośladem już się miał ku końcowi i niewielu było motocyklistów na drogach.
No i jak to bywa w takich przypadkach nieszczęścia chodzą parami. Jak na złość Egon nie miał przy sobie prawa jazdy tylko… legitymację szkolną. Czasem z niej korzystał jeśli musiał się wtopić w tłum uczniaków czy coś podobnego. To, że policjanci nie próbowali go od razu przestraszyć i po napawać się swoją władzą nad domniemanym małolatem wynikało z tego, że dokument twierdził jakoby Egon uczęszczał do Lycée Saint-Louis-de-Gonzague. Tak na wszelki wypadek, bo w końcu nie było wiadomo na kogo trafili. Chociaż po maszynie mogli się domyślić, że to raczej dziany chłopaczek. No a wiadomo, nie chcieli dostać po uszach, na co im to. Jeszcze nadepnęliby komuś ważnemu na odcisk i przez kolejną dekadę czekałoby ich patrolowanie przy drogach. Nie tego chcieli.
Dlatego Egon został odtransportowany na komisariat, jego maszyna trafiła na parking policyjny, a on sam został usadowiony przy biurku jakiegoś sierżanta czy aspiranta żeby oczekiwać, aż ktoś go odbierze. Ba, nawet mógł po tego kogoś zadzwonić. Co też postanowił wykorzystać. Początkowo miał zamiar zadzwonić po Sahaka… ale nie po to urządzał wyścig, żeby mu teraz problemów dokładać. Zamiast tego postanowił ściągnąć tutaj Marcusa. W końcu i tak mu wisiał przysługę za ciuchy, co nie? W ogóle nie wpadło mu do głowy, że wilkołak jako członek Rady może być nawet bardziej zajęty niż jego starszy brat.

@Marcus Wijsheid
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Wcale mu się takie spędzenie reszty nocy nie podobało. Niby nie miał, na szczęście, żadnych planów, ale kto by chciał sprzątać jakąś ulicę? Nie ma co, znaleźli sobie darmową siłę roboczą. W ogóle czy to nie powinno podpadać pod pracę młodocianych? Czy to w ogóle było legalne w nocy? Egon na pewno nie zadał tych pytań sierżantowi. Co to to nie.
-Mhm…- mruknął jedynie, bo znając jego dość specyficzny styl życia, to jeszcze nie raz będzie gościem na komisariacie. Może nie tym samym. W końcu Paryż duże miasto i nawet sam Egon nie zwiedził wszystkich przybytków zajmowanych przez stróżów prawa. Niektórzy zwiedzali kościoły, inni zamki, a Egon widać gustował w komisariatach.
- W ogóle to weźcie napiszcie jakieś podanie o remont. Mówię wam, goście z XV dzielnicy niedawno mieli remont. No full wypas. I nawet dostali ekspres do kawy służbowy, nie muszą kupować tej lury z automatu- no nie mógł się powstrzymać, okej?
Chcąc nie chcąc smętnie ruszył do wyjścia. Odebrał jakże profesjonalny sprzęt w postaci miotły i ruszył w drogę ku [s]przygodzie[/s] obowiązkom. Przez całe 5 minut nawet rzetelnie wywiązywał się z tychże. No ale trwało to tylko 5 minut. Bo po nich wydarzyło się parę rzeczy. Po pierwsze jakiś typ rzucił papierek na ulicę, wobec czego Egon zgłosił wobec typa werbalny protest. Ten oczywiście szybko przeszedł w rękoczyny, no przeszedłby, gdyby nie interwencja gliniarza, a potem Cadieux z taką furią zabrał się za zamiatanie, że złamał miotłę. I co teraz? Stracił narzędzie pracy. W ogóle co za szajs mu dali, że się złamał, beznadzieja.

@Marcus Wijsheid
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Marcus parsknął śmiechem na komentarz o remoncie. nawet w takiej sytuacji nie mógł powstrzymać się od złośliwości. No cóż chyba jednak pozostanie przy opinii którą nabrał na temat chłopaka podczas tańca z Letti. Polubił chłopaka i może kiedyś nawet mu o tym powie.
Poczekał, aż chłopak wyjdzie z policjantami, a sam został na chwilę, żeby pogadać ze swoim krewniakiem.

Po chwili Egon mógł usłyszeć dźwięk silnika swojego motoru. Marcus w lekko zmienionym stroju zatrzymał się po drugiej stronie ulicy. Ostrożnie zszedł z maszyny i podszedł do dwóch pilnujących chłopaka gliniarzy. Widział, jak Egonowi pękła miotła, minę chłopaka kiedy, jeden z gliniarzy wyciągnął z bagażnika drugą. Marcus zamienił z nimi kilka słów i dał im jakiś papier.

Chodź tu i pożegnaj się ładnie. - mówiąc to, wyciągnął w stronę chłopaka kluczyki i dokumenty do motocykla. - Poza tym chcę zamienić z tobą słowo czy dwa. Więc przejedziemy się, jeśli masz czas. - kiedy już Egon odebrał swoje rzeczy, odwrócił się do gliniarzy - Dzięki panowie, spokojnej służby - zaśmiał się i ruszył w kierunku stojącego kawałek dalej motocykla - Nadarzysz? - krzyknął do Egona.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Powiedzmy, że Cadieux już tak miał. Dzień bez drobnej złośliwości był dniem straconym, a już w ogóle dowcip mu się wyostrzał jak ktoś zachodził mu za skórę. No a sierżant napsuł mu trochę krwi, więc czemu miałby się powstrzymywać?
Westchnął ciężko, kiedy gliniarz wyciągnął drugą miotłę. Czy miał nadzieję, że będzie miał spokój? I owszem, czy był zawiedziony, że tak się nie stało? A jakże. Dlatego z niespodziewaną radością zareagował na przybycie Marcusa. Rzucił miotłę w kąt i zgodnie z życzeniem wilkołaka pożegnał się iście po książęcemu z gliniarzami po czym odebrał kluczyki i dokumenty do swojego ukochanego jeździdełka.
-No... w sumie to mam- zgodził się uznając, że w sumie to może i jest coś Marcusowi winien za dzisiejsze atrakcje na komisariacie.
-Hympf, ja to bym się bardziej o Ciebie martwił-- oznajmił butnie po czym wsiadł na swój motocykl i odpalił silnik. Czekał, aż Marcus ruszy by móc pojechać tuż za nim. Ciekawiło go jaki będzie cel ich podróży i o czym w sumie chciał pogadać wilkołak. Miał nadzieję, że nie czeka go kazanie godne Sahaka. A zresztą, w najgorszym wypadku z powrotem wsiądzie na motor i pojedzie w przeciwnym kierunku. Easy.

@Marcus Wijsheid

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
Marcus przed przyjazdem sparował zestawy głosowe w obu kaskach. Wiec w trakcie jazdy Egon mógł usłyszeć wyraźnie głos Marcusa, mimo że był od niego nieco oddalony. - W bagażniku pod siedzeniem masz swoje ciuchy, wyprane nie martw się. - po tych słowach dało słyszeć się delikatny śmiech mężczyzny. - Dziękuje. Będę miał do ciebie biznes, ale o tym pogadamy, jak wpadniemy w pewne bezpieczniejsze dla uszu miejsce. - Dodał nieco poważniejszym tonem. - Masz ochotę na whisky i bilarda? - zapytał i przyspieszył nagle, wyrywając przednie koło w powietrze. Nie jechał wolno, co to, to nie. Sprawnie omijał jeżdżące po ulicach samochody. Wprawa, z jaką poruszał się na motocyklu, wskazywała, że nie jest to dla niego pierwszyzna. No wstydu nie było.

- Skoroś taki pewny siebie, proponuje wyścig, Kto pierwszy stawia. Jedziemy do.. - jeśli otrzymał zgodę na rywalizację, ruszył ile fabryka pozwalała. Na końcu podał adres salonu tatuażu prowadzonego przez Mikaylie Adakai, jego dobrą znajomą. Nieliczni wiedzieli, że za salonem tatuażu znajdowała się melina jej koleżków.

Narrator proponuje, co by za dużo nie rozwlekać się nad rozpisywaniem wyścigu rozstrzygnąć wyścig przez rzut kostką, powiedzmy K20. Najwyższy wynik wygrywa.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
No dobra, głos Marcusa go nieco zaskoczył.
-A już myślałem, że zostawisz sobie na pamiątkę- nie mógł się powstrzymać przed kąśliwą uwagą. No nie byłby sobą, gdyby czegoś nie wypalił.
-Oho…- mruknął, kiedy usłyszał o biznesie. W sumie ciekaw był czego wilkołak od niego chce, a do tego nie wypadało mu odmówić skoro typ go wydłubał z tego nieszczęsnego komisariatu, co nie? Nie był niewdzięcznikiem.
-Dobra- zgodził się bez dłuższego zastanawiania. Alkohol? Zawsze. Co do bilarda... w sumie mogło być. Nie był jakimś maniakalnym fanem tej gry, ale wiadomo popykać dla zajęcia zawsze można. -Ej, a dart tam jest?- zapytał z ciekawości. To była znacznie ciekawsza gra, przynajmniej według Egonka.
Pozer pomyślał kiedy przednie koło Marcusa wyrwało się w powietrze. Nic jednak nie powiedział, a twarz miał schowaną za kaskiem.
-Tylko potem nie płacz jak zostaniesz daleko w tyle! - oznajmił i przyspieszył gwałtownie. Na szczęście mniej więcej kojarzył adres gdzie się udawali, więc nie musiał się zastanawiać w którym miejscu ma skręcić. Pruł przed siebie nie przejmując się ani przepisami drogowymi, ani jakimkolwiek ruchem na drodze. Liczyła się tylko prędkość.
Dopiero kiedy dotarł na miejsce zorientował się, że wilkołak został w tyle.
-Hympf, chyba musisz się najpierw rozruszać, a potem ścigać, no wiesz, w Twoim wieku...- znów nie mógł się powstrzymać od uszczypliwości.

@Marcus Wijsheid
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
- Jeśli dobijemy targu, żadna pamiątka nie będzie mi potrzebna. - zaśmiał się. - Tak, Spodoba ci się tam. - zaśmiał się znów. Gdy dojechał, zsiadł z motocykla i gdy ściągnął kask, podszedł do Egona z wyciągniętą ręką - Gratuluje - Powiedział z delikatnym uśmiechem, i błyskiem w oczach. Mógł oczywiście zrzucić na dwa radiowozy które widział z boku, czy to że dwa razy zajechano mu drogę i musiał gwałtownie hamować, ale przyjął przegraną z godnością. w końcu takie były realia wyścigów ulicznych.

- Zapraszam. - Powiedział, wchodząc do wyjątkowo pustego Salonu Tatuażu o wdzięcznej nazwie "Tattoo Trap". Salon był legalnym biznesem prowadzonym przez @Mikayla Adakai jego dobrą przyjaciółkę. Od razu, gdy wypatrzył ją z daleka, przywitał się w jej rodzimym języku - Witaj Łowczyni - uśmiechnął się i gdy podszedł do kobiety, ucałował ją delikatnie w policzek. - Wpadłem z tym młodzieńcem, bo potrzebuje dyskretnego stolika do porozmawiania o biznesach, a twoim chłopakom ufam jak własnej rodzinie. - wskazał na Egona, po czym mrugnął do niej okiem - Kto dziś z chłopaków w ogóle dziś jest? - spojrzał na Egona - To jest Mikayla, Chcesz zrobić sobie tatuaż? Wpadnij do niej, ale ostrzegam terminy ma długie, ale warto poczekać. - uśmiechnął się - A ale do pubu nie przychodź sam, chłopacy raczej średnio znoszą samotne pijawki.



   

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
-Ocho- mruknął tylko kiedy wilkołak wspomniał o targu. No cóż, to w sumie nieco klarowało o jaki biznes mogło Marcusowi chodzić. Skłamałby, jeśli stwierdziłby, że szczegóły go nie interesują. Interesowały i to bardzo.
-Dzięki- odpowiedział uściskując dłoń Marcusa, kiedy obaj już zleźli z motocykli. Wijsheid nie mógł o tym wiedzieć, ale dzisiejsza wygrana znacznie mu poprawiła humor po wczorajszej porażce. Jego duma znacznie ucierpiała, ale wyglądało na to, że szło ku lepszemu. Chociaż tyle.
Wszedł do środka zaraz za Marcusem przy okazji rozglądał się z ciekawością. Jakby nie było był tutaj pierwszy raz.
-Bonsoir- rzucił na powitanie wilkołaczycy. Na tym jednak poprzestał. Nie znali się i nie był pewien czy ich znajomość miała być dłuższa czy niekoniecznie. -Egon- przedstawił się jedynie, kiedy wilkołak wyjawił mu miano właścicielki tego przybytku.
-Raczej spasuję – wzruszył ramionami. -Jakoś nie jestem przekonany do tatuażu na własnej skórze. Chociaż niektóre to istne dzieła sztuki. – nie to, że miał coś przeciwko tatuażom. Po prostu nigdy żadnego nie chciał mieć i już.
-Ich samopoczucie niekoniecznie mnie interesuje. Najwyżej trochę pocierpią- wzruszył po raz kolejny ramionami puszczając mimo uszu ostrzeżenie. Będzie chodził tam, gdzie mu się podoba i już. Chociaż fakt, wątpliwym było, żeby miał tu bywać sam dla chłonięcia atmosfery miejsca, nie? Plus no, nie został przemieniony wczoraj, wiedział jak działa świat. Chociaż trochę. Czasem po prostu to ignorował. No może nie czasem, a często. Gdyby się przejmował zasadami to nie dzwoniłby po Radnego, żeby ten go zgarnął z komisariatu.

@Marcus Wijsheid @Mikayla Adakai
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mikayla Adakai

Mikayla Adakai
Liczba postów : 87
Salon o tej porze był raczej, pusty, ale nie znaczyło to, że Mikayla narzekała na brak klientów, wręcz przeciwnie. Ze wględu na jakość robionych przez nią jak i w jej studio przez innych tatuatorów, których sobie własnoręcznie dobrała, mogła postawić na jakość i robienie mniej za dużą cenę. Co w istocie przekładało się na więcej czasu wolnego.
-Mmm, a kogo to przywiało w moje nie tak skromne progi. Witaj Marcus. tutaj w żartobliwy sposób zasalutowała mu na wojskową modłę, nawet uderzyła butem o podłogę w odpowiednim momencie, po czy przeniosła ciekawe spojrzenie na nieznajomego dla niej młodzieńca, który najwyraźniej towarzyszył Marcusowi. Skinęła Marcusowi głową kiedy jej powiedział z czym przyszedł.
-Jasna sprawa. Dzisiaj, jak na razie Duży Benny. Pamiętasz, żeby nie dawać mu się namówić na partyjkę gry w kości? Bo Cię nie wypuści przez kolejne pięć godzin. I Roxanne, bawi się nożami jak zawsze. Ale wiesz, że nie będą Ci przeszkadzać. przeniosła spojrzenie na Egona.
-Miło poznać. Nie rezygnuj, dopóki nie spróbujesz. powiedziała i wcisnęła Egonowi do rąk jeden z albumów ze zrobionymi przez nią kolorowymi niezwykle dokładnymi i realistycznymi jak obrazy tatuażami, każdy z nich raczej należał do tych większych a nie mniejszych. Słysząc jego kolejne słowa o samopoczuciu, zaśmiała się i puściła oko do Marcusa.
-Mmm pewny siebie chłopak z Ciebie Egonie. Obawiam się, że niektórzy z bywalców pubu pokażą dosyć dosadnie swoje niedobre samopoczucie. stwierdziła, no bo jednak nie miała najmniejszego zamiaru powiedzieć wprost lub nie, młodemu wampirowi, że może robić co mu się żywnie podoba.

@Egon Cadieux @Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
- Dobra, dobra już wystarczy - zaśmiał się widząc jak Mikayla się przywitała. - Oho Duży Benny i Roxanne? Egonku, mam nadzieje, że umiesz się bić. - puścił znów oko do kobiety. - Tak wiem, przypomnę mu się, że wisi mi jeszcze 4 patyki za ostatnie granie, to raczej odpuści proponowanie kości. - zaśmiał się. Odwiesił skórę na wieszaku - Uwierz mi, każdy tak mówi, a jak już zacznie to potem ciężko szukać, kawałka skóry gdzie da się zrobić tatuaż. A jak już mowa o tatuażu, wpadnę do ciebie niebawem, Mam nowego chłopaka pod skrzydełkami. Na razie się szkoli, Będę potrzebował symbol rodowy, z mantrą dla niego, Matra będzie po japońsku, ale o tym porozmawiamy, jak przyjdę z nim do ciebie. - uśmiechnął się.

Na słowa o samopoczuciu, odwrócił się do Egona. - To prawda. To nie są takie miłe wilczki jak ja, z resztą obawiam się, że możemy dziś się o tym przekonać. - uśmiechnął się, szeroko zerkając na Mikaylę. - Roxanne dalej pamięta jaki łomot jaki dostali z braciszkiem kiedy byłem tu ostatnio. Raczej mi tego nie zapomniała - po tych słowach wskazał na drzwi za zasłoną. - Prowadź kochana do swojego królestwa. Czego się napijesz? - Pytanie zawisło w powietrzu, i było skierowane tak naprawdę do obojga z nich - Ja stawiam!

@Mikayla Adakai - Poproszę o lekki opis Pubu.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Egon mentalnie tylko przewrócił oczami widząc jak wilkołaczyca przywitała się z Marcusem. Powiedzmy, że Egon nie najlepiej wspominał swój krótki romans z wojskiem. Nie żeby miał wtedy jakiś wybór.
Kiedy Mikayla wcisnęła mu album w dłonie, Egon po prostu odłożył go na bok. Nie przyszedł tu dla tatuażu i jak na razie nie miał zamiaru sobie żadnego robić, nie ważne jak piękne dzieła sztuki by to były.
-Dzięki, ale nie- powiedział jeszcze mając nadzieję, że zakończyli ten temat. Widać Egon miewał zmienne nastroje, bo zmarszczył tylko brwi, kiedy Marcus zapytał czy umiał się bić.
-Powiedz mi, ty chciałeś pogadać o interesach czy po prostu interesuje Cię mordobicie? - zapytał wprost. -Bo nie żeby coś, ale znam miejsca, gdzie możemy się rozmówić bez ryzyka, że jakieś pchlarze będą chciały pokazać jakie to nie są groźne- dodał jeszcze. Ciekawe czy wszystkich z kim chciałby ubijać jakieś interesy tutaj prowadza.
No cóż nie zamierzał się tak czy siak wycofywać w pół kroku, więc ruszył za wilkami w stronę baru. Tak szczerze to im lepiej poznawał poszczególnych radnych to tym bardziej był w podziwie, że ta cała instytucja nie jebła na pysk. Jasne on sam był narwany jak koszyk truskawek, ale nie miał też zbyt rozbuchanych ambicji i zdawał sobie sprawę z tego do czego się nadaje, a do czego nie. Chociaż… może ta cała Rada to bardziej taka monarchia, ciekawe jak to działa, gdyby jakaś skamielina postanowiła odejść z tego padołu. Szukają kolejnego starszego wampira czy wilkołaka? Czy może jednak więzy krwi się będą liczyć?

@Marcus Wijsheid @Mikayla Adakai
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mikayla Adakai

Mikayla Adakai
Liczba postów : 87
Mikayla wywróciła oczami widząc reakcję Egona. Jak dla niej, na pierwszy rzut oka zrobił wrażenie kogoś, kto nie umie się bawić i korzystać z chwili. -Mam nadzieję Marcusie, że nasz Egon z czasem rozkręca się bardziej, Roxanne tacy zamknięci w sobie ponuracy dosyć mocno irytują. Więc możemy mieć pierwsze niespodziewane mordobicie wieczoru. rzuciła śmiejąc się, i puszczając do Egona oko. Drażniło ją, że jej dumę, jaką są jej tatuaże, które są dziełem sztuki według Mikayli, i które zostały w tak bezceremonialny sposób odłożone na bok, nawet bez zerknięcia na to co znajduje się w środku.
-Jasne, wpadaj kiedy chcesz, mam nadzieję, że Twój chłopak ma trochę fantazji. rzuciła mając nadzieję, że nie przyprowadzi tutaj drugiego takiego mruka, tylko kogoś z kim da się fajnie pogadać.
Machnęła na nich ręką, żeby poszli za nią, w kierunku baru. Sam bar czy też pub na pierwszy rzut oka pamiętał lepsze czasy, należał do tych ciemniejszych miejsc, zarówno drewniana podłog jak i bar był zarysowany, nie należał tez do przesadnie dużych, jednak było dużo miejsc do siedzenia i to wygodnych, największa była zielona barowa kanapa pośrodku. Atmosfera przypominała duszne amerykańskie bary lat 80, wyglądało na to, jakby ktoś zatrzymał tutaj czas. Ale co by nie mówić, wybór trunków był tutaj przedni.
-Jak interesy, to tylko wódka albo tequila. Zależy na co masz ochotę. W samy barze było widać wysokiego chłopa, o niemałej wadze, siedzącego przy barze i podrzucającego kości, oraz wysoką blondynkę, w czarnej skórzanej kamizelce, z białą lilią wytatuowaną na skroni, która siedziała mając nogi oparte na stole. Jak tylko oni weszli do środka, spojrzenia ich obu skierowały się w stronę gości, widząc Mikaylę i Marcusa, zrelaksowali się, jednak wwiercali się spojrzeniami w Egona.

@Marcus Wijsheid @Egon Cadieux

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
- A czy jedno musi wykluczać drugie? - zaśmiał się. - A tak na poważnie, to jedno z pewniejszych miejsc, tym bardziej, jeśli planuje się coś nielegalnego. - Zwrócił się do Egona. - O ile nie będziesz puszyć się jak paw, nikt nie będzie prężyć muskułów. - zaśmiał się, wchodząc do baru.
- A tego to już ci nie powiem, ale znając ciebie, na pewno coś zrobisz dodatkowo, albo przynajmniej namówisz go na kolejne. - spojrzał na Egona - On nie jest ode mnie, na niego nie mam wpływu. Chociaż kto wie, może kiedyś do ciebie zawita. - zaśmiał się.

Tequila! Kochanie jak ty zawsze wiesz czym uraczyć moje skromne i wysublimowane podniebienie. - uśmiechnął się do Kobiety kokieteryjnie. Po czym zasiadł do wolnego stolika. Skinął obojgu siedzącym, z serdecznym uśmiechem, po czym odwrócił się do nich plecami, wskazując Egonowi, by siadł naprzeciw niego. - Powiem szczerze, że celowo użyłem argumentu o dilerce na komisariacie. Bo o tym chcę z tobą porozmawiać. - nagła zmiana tematu i poważny ton mężczyzny był wyczuwalny. - Jak zapewne dobrze ci wiadomo, prowadzę Dom krwi w Paryżu. Produkuje krew i mięsiwo dla naszej społeczności. - mówiąc to odebrał od Mikayli swój alkohol. - Niektórzy z moich klientów mają jednak nieco specyficzne wymagania, którym nie łatwo jest sprostać, mając tak ograniczone możliwości, nie chcąc łamać postanowień traktatu czy ryzyka wyjawienia naszego istnienia. - kontynuował, spokojnym i swobodnym tonem - Wiem, że masz dostęp do niektórych towarów, takich jak narkotyki. I tu jest moja propozycja. Chcę, żebyś zaopatrywał mnie w pewne specyfiki. Od razu zaznaczam, mówimy o Hurtowych ilościach. - uśmiechnął się delikatnie do Egona. - Co o tym myślisz? - zapytał. I w tym momencie poczuł, jak traci połączenie z krzesłem, na którym siedział. Poczuł, jak leci na ziemie, a delikatna kobieca ręka, owijając się wokół jego szyi, pociągnęła go w tył.

_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Cóż, nie żeby nie była ostrzeżona. Wcześniej wyraźnie powiedział, że nie jest zainteresowany tatuażem. Poza tym nagabywanie obu wilków tym bardziej pchnęło go do nawet nie spoglądania na dzieła Mikayli. Nie lubił czuć się zmuszany do czegokolwiek.
-Trudno, będzie musiała z tym żyć- wzruszył ramionami w odpowiedzi na uwagę wilczycy o jakiejś Roxanne.
-No trochę komplikuje…- zauważył jedynie. Ciężko było rozmawiać o większych przedsięwzięciach piorąc kogoś po mordzie. Szedł za Marcusem po czym usiadł na miejscu wskazanym przez Marcusa w międzyczasie obrzucając uważnym spojrzeniem bywalców baru, prześlizgnął się jednak po nich i nie zawracał sobie więcej nimi głowy. Nie po to tutaj przyszedł.
-To dla mnie wódka- stwierdził. Za tequillą nie przepadał i jakoś nie potrafił się przekonać do tego trunku. No coś mu w nim nie leżało i tyle. Zaraz jednak porzucił rozważania na temat alkoholi, żeby się skupić na tym co mówił Marcus. Nie przerywał, faktycznie jeśli miał wybrednych klientów to potrzebował odpowiednich źródeł.
-To zależy czego konkretnie potrzebujesz. Do niektórych specyfików mam dostęp w zasadzie od ręki, na inne trzeba by było dłużej lub krócej poczekać, a na jeszcze inne… mogę Ci polecić dostawcę…- umówmy się „narkotyki” to było całkiem szerokie pojęcie. Nie zdążył powiedzieć nic więcej, bo nieznajoma postanowiła zrobić coś… dziwnego. Egon postanowił się nie wtrącać. Nie znał wilczych zwyczajów i jeszcze by się okazało, że wpadł w sam środek wilczych zalotów czy coś w tym guście. A może to była jakaś walka o przywództwo w stadzie? On się na tych kłaczkowych ceregielach nie znał, prędzej Tahira. Poza tym czyż Marcus nie był alfą? I to jeszcze wyjątkowo wiekowym? Powinien sobie poradzić w takim razie bez pomocy stosunkowo młodego wampira, nie?
Egon przyglądał się scenie, która przed nim się rozgrywała, po czym wypił do końca swój napój i dał znal Mikayli, że chętnie napiłby się jeszcze raz tego samego tylko w podwójnej dawce.

@Marcus Wijsheid @Mikayla Adakai
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Mikayla Adakai

Mikayla Adakai
Liczba postów : 87
-Nie, absolutnie nie musi wykluczać. Za to Cię właśnie lubię Marcusie, że wiesz, jak urozmaicić, nawet nudne zazwyczaj spotkanie w interesach. odparła śmiejąc się lekko i jak tylko przekroczyli prób lokalu, ruszyła do baru i zgodnie z życzeniem zza kontuaru wyciągnęła butelkę dobrej wódki, jak i złotej tequili. I chyba dobrze zrobiła, bo jak się miało okazać trafiła w gusta obydwu jej gości, mimo, że były one odmienne na ten moment. Każdemu z nich nalała trunku jaki sobie zażyczył i podała shoty, po czym nalała sobie i oparła się o bar.
-Skoro nie jest od Ciebie Marcusie... to mam nadzieję, że masz pewność, że można mu ufać w interesach. pokój między wampirami i wilkołakami to jedno, nie oznaczało to jednak automatycznie tego, że każdego gryzonia trzeba od razu obdarzać bezgranicznym zaufaniem w interesach, jako, że mogło się to po prostu źle skończyć. A chłopak sprawiał w najlepszym razie wrażenie niedoświadczonego.
Sama wypiła ze dwa shoty, oparta o bar i po prostu przysłuchując się wymianie zdań między mężczyznami. Marcus potrzebował tylko miejsca, jest dorosłym wilkiem i poradzi sobie w rozmowie prawda? Cóż, okazało się, że rozmowa będzie ciekawsza niż przypuszczała, kiedy Roxanne postanowiła się wtrącić. Mikayla parsknęła śmiechem i nawet klasnęła w dłonie, kiedy Roxanne zacisnęła ręce na szyi Marcus. -Niespodzianka! Oczy dookoła głowy! stwierdziła kobieta, kiedy byli już na ziemi. Wydarzenie to doczekało się nawet salwy śmiechu od Dużego Benny'ego, który aż klepał się po udach, jakby usłyszał niezły dowcip. Mikayla nie miała zamiaru interweniować, przynajmniej nie na razie, przypuszczała, że Marcus woli poradzić sobie sam, a nie dzięki czyjemuś niańczeniu.

@Marcus Wijsheid @Egon Cadieux

Marcus Wijsheid

Marcus Wijsheid
Liczba postów : 588
- Czas nie gra roli. Kwestia jest to, że potrzebowałbym zaufanego dostawcy. A zaskarbiłeś sobie przychylność kilku ważnych dla mnie osób. W związku, z czym jestem skłonny zaufać i ja. - powiedział. Odpowiedź ta była skierowana zarówno do Egona, jak i Mikayli. Tracąc grunt pod nogami, zadziałał instynkt. Chwycił kobietę za nogę i silnym szarpnięciem sprowadził ją na ziemie. - Roxie kochanie, kiedy nauczysz się, że ze mną tak łatwo nie wygrasz - siadając okrakiem na kobiecie. - Ciągle nie możesz przeboleć ostatniej porażki? - zaśmiał się, przysuwając się do niej. - Musisz się bardziej postarać - mruknął jej do ucha, po czym powoli wstając, wyciągnął do niej rękę, by pomóc jej wstać. - Wracając do poprzedniego tematu - zwrócił się do Egona - Poza tym zaskarbiłeś sobie mój szacunek za to co stało się na Sercu. Wystartować z łapami na kogoś wyraźnie silniejszego w obronie kobiety, trzeba mieć do tego jaja. - uśmiechnął się do chłopaka. - Ale wróćmy do meritum. - odwrócił się plecami do Roxanne, zachowując czujność. Skoro raz postanowiła znów się pokazać, to zrobi to zapewne jeszcze nie raz tej nocy. Lubił ekipę Mikayli za to, że nie przejmowali się konwenansami, liczyła się tylko dobra zabawa, a lanie się po mordach dla nich to jedna z lepszych zabaw. Z drugiej zaś, mógł też na nich polegać, kiedy wymagała tego sytuacja i co najważniejsze, nie zadawali zbędnych pytań, gdy było coś do zrobienia. - Jeśli zgodzisz się podjąć ze mną współpracy, przekażę ci, co i ile potrzebuje. Myślę, że dostawy będą cykliczne i z góry wiadome, więc będziesz miał czas na to, żeby ogarnąć towar. Siadł z powrotem przy stole, spoglądając na chłopaka. - Proponuje ci w zamian za to cenę rynkową za towar i powiedzmy, raz w miesiącu, pięć procent od dochodu z tej konkretnej działki mojej działalności. - uśmiechnął się, Chłopak nie miał co prawda świadomości, o jakich kwotach była mowa, ale na razie wolał nie poruszać tego tematu, przynajmniej nie od razu.


_________________
"Gdy dusza opuszcza swą cielesną powłokę zauważasz, że śmierć i obsrane spodnie rzeczywiście idą w parze."
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach