5 X 2022 Witaj Nieznajomy

2 posters

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Claude Van der Eretein

Claude Van der Eretein
Liczba postów : 119
First topic message reminder :

5 X 2022 Restauracja Kazuki, później okoliczny park

Tak wiele rzeczy musi się wydarzyć, aby doszło do spotkania dwojga.

         Ciche tykanie ściennego zegara wskazującego godzinę 20.00 wystukiwało rytm dla toczących się w lokalu rozmów. Restauracja o tej porze naturalnie była prawie pusta, nie licząc kilku cieszących się własnym towarzystwem maruderów, pochylających się nad swoimi porcjami sushi i innych specjałów kuchni japońskiej. Z kuchni dochodził miły zapach przygotowywanego jedzenia, natomiast panujący w niewielkiej sali klimat wręcz sprzyjał spokojniejszym spotkaniom.
         To właśnie to miejsce Claude Van der Eretein wyznaczył w ostatnim liście posłanym do przyjaciela, tym samym do którego dołączył bilet do Francji, w jedną stronę. Wiedział, że Shin zgodzi się bez dłuższego wahania, biorąc pod uwagę wydarzenia jakie miały miejsce w jego życiu. Utrata dachu nad głową i całej rodziny musiała być dla chłopaka szalenie przytłaczającym doświadczeniem. Można było powiedzieć, że okoliczności były wprost idealne do tego, by zmienił otoczenie, a któż byłby lepszym punktem zaczepienia jak nie długoletni, korespondujący z nim, sympatyczny Francuz?
         Połączyła ich miłość do literatury i pewien rodzaj melancholii, noszonej w sercu. Claude nie sądził, że Shin okaże się być tak dojrzałym rozmówcą, przy jednocześnie całkiem uroczym sposobie bycia nastolatka. Dzieliła ich przepaść lat, doświadczeń... Początkowo niewiele mieli ze sobą wspólnego, jednak wystarczyło kilka listów w których to Japończyk wnikliwie analizuje ulubione dzieła spod pióra Claude'a, by między mężczyznami pojawiła się nić porozumienia, która z czasem przekształciła się w przyjaźń. Chociaż byli jak niebo i ziemia, dogadywali się na kartach wysyłanych listów. Nadszedł wreszcie czas by przenieść znajomość do świata realnego.
         Celowo nie wymieniali się zdjęciami, by w czasie ich pierwszego spotkania zareagować spontanicznie, zachłysnąć się drugą osobą i być ciekawym wszystkiego, co z nią związane. Ubrany w czarny golf, siedział przy jednym ze stolików, na uboczu w rozproszonym świetle stojącej nieopodal lampy. W lokalu panował półmrok, który świetnie budował nastrój.
         Zebrane połowicznie w kok włosy co jakiś czas wymykały mu się z upięcia i opadały na czoło, dodając jego nienagannemu wyglądowi trochę chłopięcego uroku. Miał już na karku trochę lat, a jednak pozostawał młody. Niesamowicie jasne, szare, niemal srebrne oczy śledziły tekst czytanej książki, którą Claude znał niemal na pamięć, a która miała być dla przybyłego znakiem rozpoznawczym.
         Czemu wybrał dzielnicę azjatycką i tą restaurację? By chłopak nie czuł się nieswojo w obcym mieście, pośród obcych ludzi. Tutaj miał namiastkę klimatu Japonii, co w zamyśle miało go uspokoić. Wybór Kazuki był też ukłonem w stronę kraju z którego pochodził. Na zwiedzanie Paryża jeszcze przyjdzie pora, gdy Shin zaaklimatyzuje się w nowym miejscu.
Stojący przed nim kubek gorącej herbaty koił zmysły zapachem. Claude nie zwracał uwagi na toczone przez innych klientów rozmowy, czekał na swojego przyjaciela. Przewracając kolejne strony książki, zerkał na wejście, dając upust swojej niecierpliwości poprzez delikatne podrygiwanie jedną nogą.
         Był ciekaw swojego przyjaciela. I ciekaw zbliżającego się wraz z nim posiłku. Bo przecież będą jedli... prawda?
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Organizm Shina zaczął odczuwać zmianę w otoczeniu. Przede wszystkim nie było już tak zimno. Chłopak otworzył oczy i nieco gwałtownie usiadł na łóżku. Chyba każdy by się zaniepokoił, gdyby nagłe obudził się w nieznanym pomieszczeniu. Gdy tylko jednak dostrzegł obok siebie ciemnowłosego Francuza, uspokoiło się.

- Claude...wybacz, musiałem zasnąć...to pewnie przez strefy czasowe... - tłumaczył się cicho, przecierając dłońmi oczy. Czuł nieprzyjemne wyrzuty, że zasnął w tak ważnej, przyjemnej chwili. Chociaż znał przyjaciela bardzo dobrze, lekka obawa, że ten będzie zły, przewijała się w jego głowie. Claude musiał to nieść aż tutaj, sprawił przyjacielowi kłopot choć tego nie chciał.

- Przepraszam, nie powinienem był zasypiać...to było silniejsze ode mnie... - zakłopotany podrapał się po karku, odwracając spojrzenie dwukolorowych oczu. Nie odczuwał żadnych skutków po ugryzieniu, nie zauważył nawet strupków na szyi, w miejscu gdzie kły wampira przebiły jego skórę.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Claude Van der Eretein

Claude Van der Eretein
Liczba postów : 119
Ciche wypowiadanie imienia nie działało, a mimo to po jakimś czasie Shin otworzył oczy i poderwał się, najprawdopodobniej zdenerwowany tym, że nagle znalazł się w nieznanym miejscu. W czasie jego odpoczynku Claude zdążył odsapnąć i uspokoić się po posiłku, zdążył także zdjąć płaszcz i zawiesić go na wieszaku a także rozebrać z odzieży wierzchniej samego Shina.
Kiedy tylko dwukolorowe oczy odnalazły jego, Claude posłał mu łagodny uśmiech. Siedział obok i po prostu czekał, bo co miał robić? Nie chciał zostawiać przyjaciela w obcym miejscu, nie po tym co mu zrobił.
- Nie przejmuj się. - powiedział spokojnie, swoim zwyczajowym, głębokim tonem - Widocznie tego potrzebowałeś. - dodał pogłębiając uśmiech. Nie musiał się obawiać tego, że chłopak zobaczy kły. Po zaspokojeniu pragnienia schowały się, przez co Francuz wyglądał jak normalny człowiek.
- Jak mówiłem, przy mnie jesteś bezpieczny. - przechylił lekko głowę, przyglądając się Japończykowi.
Cóż za piękne kłamstwo.
Przez chwilę po prostu patrzył na Shina, ciekaw jego reakcji. Wyglądało na to, że Wilk faktycznie nie poczuł niczego związanego z żerowaniem. Bardzo to... praktyczne. Przynajmniej z perspektywy Claude'a.
Mimo, iż zaspokoił głód, zapach chłopaka nadal mocno na niego oddziaływał. Więź jaka ich łączyła była silna, a gdy dziś zobaczyli się na żywo, emocje wybuchły na nowo, mieszając w głowie Wampirowi.
Cóż, ostatecznie doszło do tego, co planował jeszcze przed przyjazdem Shina. Ugryzł go, spróbował jego krwi i... Na wszystkich bogów znanych ludzkości religii, nie żałował niczego.
- Najwidoczniej jedna noc nie wystarczy, byś przywykł do Paryża. - mruknął z zagadkowym uśmiechem, przesuwając się wgłąb łóżka i kładąc na nim wygodnie, założywszy ręce za głowę - Pierwszą spędziłeś sam. Jak będzie z drugą? - zapytał z nutą rozbawienia w głosie.
Gdyby ktoś zapytał go w tej chwili co chodzi mu po głowie, odpowiedź byłaby conajmiej nieprzyzwoita, jeśli nie gorsząca dla co wrażliwszych. Nie wiedział jednak, czy Shin podzielał jego gust.
Czekał więc na jakikolwiek sygnał, na choćby maleńki znak będący przyzwoleniem. A może Ayato zaskoczy go i postanowi przejąć inicjatywę?
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Gdy Claude położył się na łóżku, chłopak przez chwilę patrzył na niego wciąż siedząc. Brunet był jedyną osobą jaką znał i potrzebował jego bliskości. Jakakolwiek by ona nie była. Chciał po prostu być blisko niego, tego który wzbudzał poczucie bezpieczeństwa. Uczucie bycia potrzebnym. Wiedział jednak, że to niemożliwe. Claude miał swoje życie, pracę, zainteresowania. Kimże on był, by wymagać od starszego zmiany codziennych przyzwyczajeń, tylko dla niego? Nie miał prawa niczego wymagać, tym bardziej, że Francuz tyle dla niego zrobił. Chciał więc czerpać możliwie jak najwięcej, przy każdej okazji.

- Pierwszy odpoczynek był koszmarny. Nie przywykłem do spania samemu... - powiedział cicho, kładąc się obok Claude'a. Gdyby tylko miał więcej śmiałości, ułożył by głowę na jego ramieniu i wtulił w ciało mężczyzny. Zamiast tego leżał w niewielkiej odległości, wpatrując się dwukolorowymi tęczówkami w przystojną twarz przyjaciela.

- Wiesz, moja rodzina była dość liczna, więc zawsze ktoś przy mnie był... - te wspomnienia były jednocześnie szczęśliwe i bolesne. Musi się jednak zmierzyć z tym cierpieniem. Mocno wierzył, że przyjaciel mu w tym pomoże.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Claude Van der Eretein

Claude Van der Eretein
Liczba postów : 119
Chociaż do samego końca miał nadzieję, że Shin wykaże w tej chwili chociaż odrobinę inicjatywy, znał przecież swojego przyjaciela na tyle by wiedzieć, że brakuje mu śmiałości. Rozmawiali na każdy temat, również o sprawach intymnych a jednak Claude miał wrażenie, że niewiele wie o Japończyku i jego podejściu do uprawiania miłości. Nie wiedział, czy Shin interesuje się tylko paniami, a może tylko panami, bo nawet jeśli ta informacja padła w ich korespondencji, najwidoczniej została przykryta innymi, ciekawszymi dysputami, najpewniej o literaturze. Dlatego też gdy chłopak położył się obok, zachowując odległość, Van der Eretein uśmiechnął się pod nosem.
Nie był to uśmiech satysfakcji, bo naprawdę chciał zobaczyć Shina w roli przejmującego stery. Był to raczej grymas dający upust myślom, bo Claude podejrzewał, że to właśnie jemu przyjdzie wykonać pierwszy krok. Rozbawiły go też nieco jego słowa, mimo iż miały zabarwienie tragiczne, bo związane ze stratą rodziny.
- Żałuję, że musiało dojść do tego wszystkiego, byśmy mieli w końcu okazję by się spotkać. - powiedział cicho, odwracając się w jego stronę - Pozwól jednak by smutek i poczucie straty skryły się za zasłoną wspomnień. W ten sposób będzie ci łatwiej. - dodał - Nie zapominaj, ale i nie rozpamiętuj. - uniósł się nieco na łokciu i posłał mu lekki uśmiech - Zacznij od nowa, masz ku temu możliwości. Paryż to idealne miejsce na nowy początek... - przesunął się by zawisnąć nad twarzą tamtego i spojrzeć mu głęboko w oczy - Chociaż w głowie rozbrzmiewa echo tragicznych wydarzeń, daj się porwać do tańca i zmień spokojny angielski walc na zmysłowe tango. Korzystaj z życia. - zmrużył oczy i pochylił się mocno, prawie stykając się z jego ustami - Jeśli chcesz, zabiorę dziś twoje myśli, zabiorę żal, tęsknotę a nawet niepewność. Poczucie zagubienia. Dam ci poczucie przynależności, przynajmniej tej nocy a później...zdecydujesz o swojej przyszłości. - wysunął język i delikatnie przejechał po jego pięknie zarysowanej, pełnej górnej wardze - Zawładnę twoim ciałem i umysłem. Potrzebuję tylko twoich słów, bym miał pewność, że naprawdę tego chcesz.
Czekał, owiewając jego usta chłodnym oddechem, muskając językiem wargi. Nie całował, jedynie go drażnił. Shin miał czas go odepchnąć bądź zaakceptować to, co Claude chciał zrobić.
Pytanie tylko czy ufał mu na tyle, by całkowicie mu się poddać?
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Claude miał w sobie coś, co niezwykle pociągało Shina. Jego sposób bycia, wysławiania się były tak niezwykle i Japończyk mógłby to słychać i obserwować godzinami. T
Uwielbiał czytać listy od Francuza, jego barwne opisy nawet najmniej istotnych rzeczy, a teraz, słysząc jego głos i słowa jakie wypowiadał, czuł jak jego ciało rozpala się jeszcze bardziej. Czuł, że dochodzi do momentu, w którym słowa to już za mało. Jego oczy błyszczały z podniecenia, gdy Claude znalazł się tak blisko niego. Te usta, które wypowiadały tak piękne słowa...zapragnął ich posmakować.

- Chcę... - powiedział cicho, po czym dał się ponieść chwili. Oparł obie dłonie na policzkach bruneta i wpił się lapczywie w te kuszące wargi.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Claude Van der Eretein

Claude Van der Eretein
Liczba postów : 119
Claude wiedział, że jego urok osobisty działał na chłopaka prawie tak mocno jak jego słowa. Shin wielokrotnie zwracał uwagę w listach na język jakim posługiwał się Francuz. Sposób mówienia i słowa jakie dobierał... Wszystko było wynikiem oczytania i obcowania z literaturą przeróżnych gatunków. Właściwie Claude za poezją nie przepadał, a jednak potrafił mówić tak, jakby zajmował się nią całe życie.
Z tak bliskiej odległości Shin był jeszcze bardziej atrakcyjny. Bijący od niego gorąc sprawiał, że Wampir czuł się tak, jakby lód skuwajacy jego skórę miał zaraz stopnieć, odkrywając wrażliwe ciało. Zapach Wilka był jak narkotyk, a gdy Claude przypomniał sobie smak jego krwi... Wszystko to sprawiało, że brunet z każdą chwilą stawał się coraz bardziej upojony obecnością przyjaciela. Nie była to jeszcze ekscytacja jak przy żerowaniu.
Posłał chłopakowi uśmiech, unosząc się nieco wyżej i patrząc w jego dwukolorowe oczy. Pewnie zdążyłby coś powiedzieć, gdyby nie ruch Shina. Nagły, dość niespodziewany jeśli wziąć pod uwagę, że Japończyk był raczej wycofany przez większość ich relacji.
Claude dał się porwać emocjom i gdy tylko Wilk wziął w posiadanie jego usta, naparł na niego całym ciałem, przesuwając się tak, by przygnieść go do podłoża. Ruchem kolan rozepchnął jego nogi i opadł w dół, podbrzuszem stykajac się z jego wrażliwymi miejscami. Jeśli miał go czuć, chciał całego. Chciał wiedzieć o nim wszystko.
Zmienił pocałunek w agresywną walkę ust, języków, pieszczot. Wsunął jedną rękę pod ubranie chłopaka i sunąc palcami po jego wrzącej skórze, dotarł wreszcie do piersi i obejmując dłonią sutek, zamknął go w lodowym uścisku.
- Powiedz, Shin... - mruknął, odrywając się na chwilę od jego ust, patrząc na niego błyszczącymi, jasnymi oczami. Czasami wyglądały tak, jakby były całkowicie białe, a nie jasnoszare.
- Czego pragniesz? - zapytał cicho, przesuwając się w górę, w dość sugestywny sposób ocierając się o jego wrażliwość.
Czy Shin zakładał, że tak to się skończy? Być może. Chociaż Claude nie mógł przewidzieć wszystkiego, w ostateczności cieszył się tryumfem, bo nie dość, że pożywił się, zaspokajając głód słodką posoką przyjaciela, to jeszcze wyglądało na to, że spędzi ekscytującą noc. Zwłaszcza, że biedny Shin najwidoczniej nie wiedział, że ma do czynienia z kimś równie niebezpiecznym jak on.
Piękne kłamstwa, ociekające goryczą słodkie słówka... Tajemnice stanowiły wyborną przyprawę dla ich relacji. Oby tylko żadne z nich nie żałowało ani jednej chwili, że spędzonej wspólnie nocy.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
reszta nocy póki co pozostanie tajemnicą

Gdy nad ranem obudził się nagi, z rozczarowaniem odkrył, że jest sam. Czy wydarzenia uprzedniej nocy były tylko brutalnie rozkosznym snem? Shin miał wielką nadzieję, obudzić się w ramionach przyjaciela. I teraz już kochanka. Mógłby przysiąc, że wciąż czuł jak jego zimne dłonie, dokładnie pieszczące jego ciało. To wszystko zdarzyło się naprawdę, a najmocniejszym dowodem, była wiadomość od bruneta, pozostawiona na nocnym stoliku. Shin szybko porwał karteczkę, by ją przeczytać.

- Nagłe wezwanie od ojca... - powiedział cicho do samego siebie po czym z westchnieniem spojrzał za okno. W przeciwieństwie do niego, Claude miał rodzinę do której wracał. Nie miał prawa domagać się jego nieustannej uwagi. Potrzasnął głową, by wygonić ponure myśli i wygrzebał się z pościeli by wziąć prysznic i się ubrać. Tak jak powiedział mu przyjaciel, nie ma sensu rozpamiętywać przeszłości. Przyjechał tu zacząć nowe życie, więc zamierzał się skupić na realizacji tego celu. Przede wszystkim, potrzebował pracy, bo przecież nie mógł ciągle liczyć na życzliwość Claude'a. Nie chciał być mu kulą u nogi i ciągle o wszystko prosić. Był dorosły. Ubrany opuścił hotel A z każdą chwilą, głód, który uparcie starał się ignorować, dokuczał coraz bardziej. Dzień minął mu zaskakująco szybko, chociaż bez spodziewanych rezultatów. Zanim się zorientował, zaszło słońce i zrobiło się ciemno. Szedł ulicami, oświetlonymi jedynie latarniami, starając się dotrzeć do mieszkania. Gubił się niejednokrotnie, a z braku pożywienia, czuł się słaby jak niemowlę.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Claude Van der Eretein

Claude Van der Eretein
Liczba postów : 119
Nagłe wezwanie od ojca...
Wyrzuty sumienia paliły jak rozgrzane do czerwoności, szarpiące ciało szczypce. Claude przez cały dzień, kryjąc się przed promieniami słońca w domu rodzinnym, rozmyślał o tyn co stało się w nocy i o sposobie rozstania. Zostawił Shina po tym jak...
Ależ im było ze sobą dobrze. Van der Eretein niemal czuł jeszcze na skórze dotyk jego gorącego ciała, słyszał jego słodki głos wypowiadający jedno imię, czuł intensywny, narkotyczny zapach Wilka...
Wspomnienia nocy pozwoliły mu zatrzeć poczucie winy a gdy dodatkowo postanowił, że odnajdzie Japończyka kolejnej nocy, przeczekanie dnia stało się łatwiejsze.
Znali się za długo i zbyt dobrze, by ich relacja potoczyła się inaczej. Pytanie tylko co dalej? Przecież prędzej czy później Claude będzie musiał wyjawić mu kim jest. I dobrze byłoby gdyby zrobił to szybko, jeszcze zanim chłopak sam połączy fakty. Z pewnością czułby się źle, gdyby wiedział, że Francuz taił przed nim tak ważny szczegół swojego życia.
Spędził dzień na odpoczynku. Niespecjalnie angażował się w interakcję z rodzicami, bo mimo iż ich kochał, nadal pozostawał wycofanym mężczyzną, nieskorym do zwierzeń. A przynajmniej nie im. Matka byłaby zapewne niepocieszona, że Claude pił z Wilka i to w czasie, gdy ten był niczego nieświadomy.
Zachodu słońca wyczekiwał niecierpliwie i kiedy wreszcie wielka, gorąca kulą skryła się za horyzontem, Claude doprowadził się do ładu i wyruszył na poszukiwania kochanka.
Tym razem ubrany był w czarną koszulę I kamizelkę, czarne spodnie i eleganckie buty a na ramiona narzucił płaszcz w kolorze ciemniej zieleni. Włosy, świeżo umyte i elegancko uczesane pozostawił rozpuszczone, przez co wyglądał zarówno schludnie jak i swobodnie. Idealnie na drugą randkę, prawda?
Wcale nie było łatwo go znaleźć. Długo kluczył w pobliżu mieszkania, w którym miał się zatrzymać Japończyk. Zostawił mu przecież adres... Nie pomyślał za to, że chłopak z pewnością się zgubi.
Nie znajdując lepszego rozwiązania, stanął więc w pobliżu budynku i wypatrywał w ciemności Shina, mając nadzieję, że nic mu się po drodze nie stało.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
W końcu udało mu się trafić pod właściwy adres. Był wykończony, zupełnie jakby przebiegł maraton. Odczuwał zmiany jakie w nim zachodziły. Czuł się bardziej nerwowy, a na dodatek miał wrażenie, że ciągle jest obserwowany. Chyba zaczął tracić rozum. Nerwowo zaczął przeszukiwać kieszenie, by odnaleźć klucze do mieszkania, a kiedy w końcu je znalazł, podszedł do drzwi. Potrzasnął głową i ścisnął mocno dłonie, by uspokoić ich drżenie. Głęboki wdech i wydech. Do licha, zachowywał się jak alkoholik w delirium A przecież był normalnym chłopakiem.

- Cholera... - warknął cicho pod nosem gdy po raz kolejny, przez drżące ręce, nie mógł trafić kluczem do zamka. Pięknie, jeszcze mu brakowało, by ktoś uznał go za wariata. Doskonale zdawał sobie sprawę, że w tym stanie nie wytrzyma długo, jednak myśl o samodzielnym polowaniu, mocno go blokowała.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Claude Van der Eretein

Claude Van der Eretein
Liczba postów : 119
Powinien podejść od razu, gdy tylko w ciemności ujrzał znajomą sylwetkę. Powinien odezwać się łagodnie, sprawiając że Japończyk poczułby się nieco pewniej. A jednak czekał, czekał i obserwował chłopaka, który podchodzi do drzwi swojego mieszkania i walczy z kluczami, które jak na złość nie chciały pokornie wsunąć się w zamek.
Scena ta, nie wiedzieć czemu, wprawiła Wampira w rozbawienie bo do złudzenia przypominała wszystkie te z horrorów, kiedy to liczy się czas a otwarcie drzwi może zadecydować o dalszym życiu ofiary. Być może właśnie dlatego zamiast poinformować Shina o swojej obecności, stał i przyglądał się jego zmaganiom, z lekkim uśmiechem na ustach.
Wilk pachniał dzisiaj jeszcze silniej, przez co Claude nie miał wątpliwości z kim ma do czynienia. Czy po nocy Shin też był już świadom, kim tak naprawdę był Claude?
Chwila ta przedłużała się w nieskończoność, dlatego wreszcie zdecydował się podejść. Pamiętając, że nie powinno zaskakiwać się Wilkołaka swoim nagłym pojawieniem, zbliżył się powoli, stukając obcasami butów na bruku. Trzymane w kieszeniach ręce starał się rozgrzać, sam nie wiedział po co. Z resztą...bezskutecznie.
- Witaj, Nieznajomy. - powiedział, zachowując spokojny ton lecz na tyle głośno, by stojący przed nim w odległości dwóch metrów Shin nie miał wątpliwości, że to do niego zostały skierowane te słowa. Chyba pozna głos, prawda?
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Być może to przez nerwy, może przez głód lub stres związany z nowym miejscem, bo kiedy Claude się odezwał, chłopak podskoczył zaskoczony. Odruchowo odwrócił się i rzucił kluczami. Skupiony na otwarciu drzwi, w ogóle nie usłyszał, że ktoś nadchodzi. Dopiero po chwili zorientował się kto przed nim stał.

- Claude! Przepraszam, nie usłyszałem... - zdenerwowany zaczął się plątać w słowach. Jak miał wyjaśnić przyjacielowi swoje zachowanie, nie wyjawiając kim jest? Zawsze może zrzucić winę na stres. Tak, to chyba najlepsze rozwiązanie.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Claude Van der Eretein

Claude Van der Eretein
Liczba postów : 119
Rzucone klucze spadły na bruk z głośnym brzękiem, niemal tuż pod nogami Claude'a. Mężczyzna przez chwilę patrzył na przyjaciela, który wydawał się być zdenerwowany po czym pochylił się i podniósł pęk.
Nie słyszał? Cóż, tego że Shin mógł się go nie spodziewać Wampir nie kwestionował, ale przecież Van der Eretein nawet nie starał się być cicho. Podszedł stukając butami, stanął w odległości i odezwał się, może zaskakująco, ale jednak spokojnie.
Brunet podszedł do Japończyka patrząc mu prosto w oczy. Najwidoczniej Shin nie czuł się dziś najlepiej, może stres z powodu nowego miejsca był po prostu zbyt silny. Albo to kwestia wilczej natury, Claude nie był w tym temacie ekspertem choć obserwowanie zmian jakie zachodziły w chłopaku musiało być doprawdy fascynujące.
Nie okazywał strachu, zbliżył się do przyjaciela i podał mu klucze, posyłając lekki uśmiech.
- Nie szkodzi. - powiedział cicho - Wyglądasz na... rozkojarzonego. - dodał unosząc dłoń i przykładając go do policzka Shina - Coś się stało? Klucze nie pasują? - przesunął dłoń głębiej, zanurzając palce we włosach na karku.
Nie miał oporów - nigdy nie miał - przy okazywaniu czułości, dlatego zrobił jeszcze krok i po prostu pocałował Wilka, ponownie upojony jego intensywnym, zapraszającym zapachem.
- Wejdźmy do środka. Robi się coraz chłodniej a ja chciałbym opowiedzieć ci trochę o twoim nowym lokum. - pocałunek nie był długi, lecz dość namiętny. Na tyle, by Claude zechciał go powtórzyć lecz nie na progu budynku.
Patrząc na Shina spod półprzymkniętych powiek, czekał aż tamten otworzy wreszcie drzwi i będą mogli skryć się w zaciszu mieszkania, z dala od oczu innych.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Czuł się jak ostatni idiota. Tak się zbłaźnić przed najważniejszą dla siebie osobą. Mimo to, gdy brunet go pocałował, bez wahania przywarł do Francuza całym ciałem, jednocześnie oddając pieszczotę. Dzięki niemu, czuł się o wiele spokojniejszy. Zapomniał przy nim o całym świecie.

- Nie, to nie to. Ja po prostu...boję się Claude... - powiedział cicho, zatrzymując dwukolorowe tęczówki na twarzy mężczyzny. Nie kłamał, rzeczywiście się bał. Nowego miasta, samodzielnego życia... Do tej pory niczym się nie martwił, bo wszystkie problemy rozwiązywał Scott. Teraz jednak go zabrakło, a przyjacielowi nie mógł wyjawić prawdziwej przyczyny swoich lęków.

Chwilę później wspólnie weszli do mieszkania, przy okazji zostawiając wierzchnie ubrania na wieszakach. Shin czuł się przeraźliwie obco w tak przestronnym domu. Był wdzięczny, że Claude znalazł mu miejsce gdzie mógł się zatrzymać, jednak czy rozmiar nie był przesadzony? Przecież tu spokojnie zmieściła by się cała jego dawna wataha i jeszcze by było miejsce. Ayato był przerażony na myśl, że będzie tu mieszkał sam.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Claude Van der Eretein

Claude Van der Eretein
Liczba postów : 119
Słowa Shina sprawiły, że przez chwilę patrzył na niego uważnie, marszcząc brwi. Starał się wyczytać z jego twarzy powód strachu, jednocześnie wiedząc, że może być on spowodowany nowym środowiskiem. Claude nie do końca wierzył, że to jedyny powód, dlatego początkowo milczał, postanawiając, że poruszy ten temat jak już znajdą się w środku.
Japończyk wcale nie wyglądał na zadowolonego z takiego obrotu spraw i ciężko było mu się dziwić. Stracił rodzinę i musiał opuścić kraj, znajdując w Van der Ereteinie nie tylko przyjaciela i kochanka ale i...sponsora. Tak, sponsora bowiem to właśnie Claude zafundował chłopakowi przelot i znalazł mu mieszkanie, pozwalając sobie na przejęcie większą ilość kosztów, jeżeli nie całość. Będąc znanym i płodnym pisarzem, mógł pozwolić sobie na takie ekspensa bardziej, niż ktoś, kto utracił wszystko.
Gdy tylko znaleźli się w środku, Wampir rozejrzał się dookoła, znajdując lokum takie, jakie miało być - przestronne, urządzone na modłę japońską czyli minimalistycznie. Jasne meble, eleganckie dodatki... Shin miał mieć tu wszystko, by żyć na poziomie.
Złota klatka ze wszystkimi wygodami.
Przechodząc w głąb mieszkania Claude zapalił światło i obejrzał się na Shina. Wilk wyglądał jak z krzyża zdjęty, jeśli tak w ogóle można było powiedzieć o istocie, która z religią katolicką miałaby cokolwiek wspólnego. Wciąż obserwując uważnie, zbliżył się do chłopaka i zamknął go w uścisku, okazując w ten sposób wsparcie.
- Strach to naturalna odpowiedź na to, co dzieje się w wokół nas, a na co nie mamy wpływu. - powiedział cicho, przyciskając Shina do piersi i tym samym kradnąc mu jego ciepło - Nie mogę powiedzieć, byś go zignorował, lecz jeśli potrzebujesz przewodnictwa, jestem tu. Mogę być tym, który nada twojemu życiu nowy sens. Zepnę je w nowe ramy. - dodał, wplatając dłonie w jego włosy - Na początek mógłbym zaproponować... wspólne mieszkanie. Mógłbym tu z tobą zostać na jakiś czas, jeśli oczywiście nie przeszkadza ci to, że zabiorę ze sobą pracę. Jestem w trakcie pisania nowej powieści.
Wiedział, że to zagranie było ryzykowne bowiem prędzej czy później Shin dowie się kim Claude jest. Ale czy nie o to chodziło? Gdyby Japończyk sam doszedł do tego, że Van der Eretein jest Wampirem, wszystko byłoby prostsze. Łatwiej tłumaczyć się z tego, że nie miało się pojęcia o niewiedzy drugiej osoby, niż z kłamstwa.
Trzymał chłopaka w objęciach i gładził po włosach, odczuwając w ten sposób przyjemność, jakiej dotąd nie doświadczył. Czy właśnie tym jest troska i odpowiedzialność za drugą osobę?
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Zdjąwszy buty, wciąż stał blisko drzwi ze spuszczoną głową, nie będąc do końca pewnym czy wejść dalej. Mieszkanie było urządzone w typowo japońskim stylu, bardzo klasycznie. Ayato nie potrafił powiedzieć, czy taki wystrój był tu zawsze, czy może został przygotowany specjalnie dla niego. Nie miał zbytnio okazji by teraz o tym myśleć, bo chwilę później Claude zamknął go w swoich ramionach. Japończyk objął przyjaciela, wręcz rozpaczliwym gestem, wtulając się w niego całym ciałem i napawając się jego zapachem.

- Naprawdę byś ze mną zamieszkał? Nie cgce się bardziej narzucać, w końcu już tyle dla mnie zrobiłeś... - spojrzał przyjacielowi w oczy. Mieszkanie z nim pod jednym dachem, dodawało by mu odwagi w nowym miejscu, jednak naraziłby się w ten sposób na ujawnienie. Będzie musiał być bardzo ostrożny, a wtedy wszystko powinno być w porządku. Rozkoszował się bliskością przyjaciela, jego zapachem i czułym dotykiem. Chciał by te chwila nigdy się nie kończyła. Bowiem obecność Claude'a, uspokajała jego wilczą naturę, która z każdą chwilą chciała szaleć coraz bardziej, przez głód.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach