4 XI 2022 / Nature is the art of God

2 posters

Go down

Yuna

Yuna
Liczba postów : 51
Oranżeria oblana srebrnym blaskiem księżyca, spowita półmrokiem oraz słodkimi wonnościami kwiatów, przybrała formę tropikalnej gęstwiny amazońskiej dżungli. Duszne, wilgotne powietrze oblepiające skórę było prawdziwym odzwierciedleniem tego, z czym przed laty zmagała się w trakcie wędrówki krętymi ścieżkami brazylijskiego lasu. Zniechęcona niesprzyjającymi warunkami nigdy tam nie wróciła, choć bogactwo tamtejszej flory przerastało najśmielsze oczekiwania żywione wobec osiągnięć natury. Upojona zachwytem roztaczanym nad pięknem dzikiego środowiska zamierzała umieścić kilka okazów w przydomowej szklarni, chcąc móc spędzać czas w ich towarzystwie bez konieczności wejścia na pokład samolotu czy też udania się do jednej z paryskich instytucji botanicznych. Znajomość z wieloma osobami na wysokich szczeblach ułatwiła sprowadzenie sadzonek fioletowych orchidei prosto z Brazylii - zapłaciła za nie tyle, ile zażądał kupiec, choć w obliczu możliwych trudności miały zdecydowanie wyższą wartość. Miała odebrać je pod osłoną nocy, w zacisznej przestrzeni magazynu znajdującego się tuż przy pomieszczeniach biurowych. Po wypełnieniu drobnych formalności podziękowała dyrektorowi za zaangażowanie i przeszła z powrotem do jednego z pawilonów w oczekiwaniu na zakończenie załadunku.
Nadzwyczaj dobre samopoczucie w towarzystwie egzotycznej roślinności skłoniło ją do przycupnięcia na marmurowym brzegu zbiornika wodnego. Gładka tafla niewielkiego jeziora byłaby przezroczysta nawet w złocistym półmroku zapalonych lamp, gdyby nie ogromne liście wiktorii królewskiej i jej dorodne, śnieżnobiałe kwiaty. Brzegi otoczone gąszczem bananowców, palm wachlarzowych i monster pozwoliły nie tylko na zachowanie spokoju, lecz stworzyły także miejsce niezmącone odgłosami Paryża. Po trudach października potrzebowała chwili na uporządkowanie myśli, a otoczenie ukochanych roślin nadawało się do tego idealnie. Ignorując możliwość ubrudzenia kremowej spódnicy wilgotnym mchem nie zamierzała zająć miejsca na jednej z drewnianych ławek ustawionych tuż przy kamiennej ścieżce. Zanurzyła opuszki w chłodzie wody, z radością zauważając, że pomiędzy wodną florą przemykają różnokolorowe rybki.

@Nun

Nun

Nun
Liczba postów : 11
Oczywiście taka dostawa nie mogła się odbyć bez wiedzy Nuna i to z kilku przyczyn. Po pierwsze jako członek rady, zajmujący się tym a nie czym innym, miał oko na wszystkie operacje handlowe, które odbywały się na "jego terenie". Po drugie niezwykle rzadka roślina zawsze budziła jego zainteresowanie. Niezbyt wiele osób wiedziało o jego pasji, nie dzielił się tym z wszystkimi a tylko kilku znajomych podzielało jego zainteresowania. I wreszcie, po trzecie lubił wiedzieć gdzie kręci się Yuna i co ciekawego porabia.
Dlatego też dzisiejszego wieczoru znajdował się w tym miejscu. Przez chwilę stał w mroku i zwyczajnie obserwował wampirzycę. Wyglądała w chwili obecnej na zrelaksowaną i zatopioną w przyjemnych rozmyślaniach. Jakże złudne było to zjawisko, kiedy wiedziało się z jak groźnym drapieżnikiem ma się do czynienia
- Ktoś powinien cię teraz sportretować.- odezwał się w końcu i ruszył w stronę kobiety. I dokładnie to miał na myśli. Nie chodziło mu o zwykłą fotografię ale o obraz namalowany z dbałością o szczegóły i detale, oddający magiczny nastrój zakątka i urodę siedzącej kobiety.
W kilku krokach, bezszelestnie, zanlazł się obok Yuny. Bezceremonialnie przysiadł tuż obok. Jakże różnili się od siebie. Ona w eleganckich, jasnych ubraniach. On spowity w czerń z ciężkimi butami na nogach. Spojrzał na szczupłe dłonie igrające w przejżystej toni.
- Nie boisz się, że ci je ogryzą.- lekko kpiące spojrzenie powędrowało w stronę kobiety a chodziło mu oczywiście o jej palce.

@Yuna

_________________
Nun
Not everything that can be counted counts, and not everything that counts can be counted.

Yuna

Yuna
Liczba postów : 51
Pryzmat księżycowej poświaty nakreślił głębokie barwy łusek rybek, uczynił z drobnych rybek pejzaż godny utalentowanego malarza, pobudzając natężenie kolorów na podobieństwo kamieni szlachetnych. W krysztale czystej wody zamiast żywych stworzeń kłębiły się błyszczące szafiry, opale, jadeity, rubiny oraz inne, równie urodziwe klejnoty o wartości przekraczającej rozumowanie zwykłego człowieka. Drapieżnik obdarzony błogosławieństwem wiecznego życia postrzegał momenty spokoju z odmiennej perspektywy - w biegu zmienianych tożsamości było trudno o znalezienie stałego elementu, chwili poświęconej dla poczucia własnego komfortu. Czas spędzony w oranżerii sprawiał, że zapominała o obowiązkach czekających na nią w mroku paryskiej nocy, zrzuciła odpowiedzialność z funkcji pełnionej przez więzi krwi. Zatopiona w intrygującym doświadczeniu wyciszenia, zignorowała oznakę obecności stworzenia zakochanego w opiekuńczym uścisku mroku, choć ze względu na charakter pracy łowczyni nie postawiło jej to w dobrym świetle, zwłaszcza, że miała przyjemność dzielić z nieznajomym wspomnienia zamierzchłej przeszłości. Słowa o stworzeniu portretu skwitowała pobłażliwym uśmieszkiem, widocznym aż do chwili zajęcia przez niego wolnego miejsca na marmurowej obręczy wodnego zbiornika.
Czyżbyś się o nie martwił? — nie zamierzała być mu dłużna. Skoro zamierzał ubarwić ich spotkanie kpiącym, zjadliwym przekomarzaniem, musiała dołączyć do osobliwego tańca z temperamentem godnym jej usposobienia. Kątem oka zauważyła, że rybki nagle czmychnęły na drugi koniec stawu, kryjąc swe piękno pod szerokimi liśćmi wiktorii królewskiej. Ciche westchnięcie było jedyną widoczną oznaką niezadowolenia, ponieważ spojrzenie podarowane Nunowi lśniło ciepłem niespotykanym u innych wampirzyc. — Obawiam się, że nie sprostałabym oczekiwaniom malarza względem utrzymania jednej pozy. Nie jestem aż tak cierpliwa — rzekła, nawiązując swobodnie do pierwszego komentarza. Mogła się domyśleć, że prędzej czy później odnajdzie drogę ku oranżerii, zwłaszcza przy pasji, z jaką traktował różnorodną roślinność.

@Nun

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach