15.01.2024r. Blue Monday z Rusałkami

3 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Event ,,Łowcy frakcji"

Nocne wycie roznosiło się po parku rozbiegając się przeszywającym dźwiękiem cierpienia i nieskończonej agonii. Bezdomny pies, gówniarze bawiący się w straszenie spacerowiczów. Teorii było wiele, jednak odgłosy trzeba było sprawdzić. Z Novus nigdy nie wiadomo. Do tej pory nie zostawiali za sobą zbytnich śladów, a ludzie dalej znikali. Sprawdzenie terenów XIX dzielnicy w dzień nie przynosiło skutków, ani wycia, ani ciała zmaltretowanego wilkołaka. Nic. Kilka nocy spokoju i porzucenie nadziei na ratunek, a później znów wycie, jeszcze bardziej wymęczone urwane w połowie. Zwracanie uwagi na siebie nie było stylem Novus, a może to nie była ich sprawka? Ktoś igra z ogniem ryzykując wydanie tajemnicy nadnaturalnych światu?

Dwóch mężnych wojów przemierzało teraz ścieżkę, zwilżoną częściowo roztopionym śniegiem. Drzewa w skrajni chrobotały suchymi gałęziami pozbawionymi liśćmi, patrzyły na wędrowców czujnymi sowimi oczyma, a może były to zwykłe miejskie gołębie? Wilkołak przecież wyczułby to po zapachu, prawda? Zdobycz, jak każda inna, tylko nieco bardziej pierzasta, ale czy mniej zdrowa niż ludzie wpakowujący w siebie tony suplementów i niezdrowego jedzenia?
Zapach nadchodzącego deszczu i wszechobecnej wilgoci roztopów skupiały na sobie ich uwagę, a uszy pilnie nasłuchujące wycia, powodu ich bycia w parku, nie słyszały nic. Trzepot skrzydeł, kroki biegaczy, szczeknięcie labradora ucieszonego pluskaniem się na brzegu parkowego bajora, z którego za nic wyjść nie chciał, węszył, szukał, szczekał. Żył pełnią życia, ale zabawa kiedyś się kończy. Zaraz pies skomląc wybiegł na brzeg z łapą ociekającą krwią. Ach ta gówniarzeria, tylko pije i śmieci. Nie bój się kochany, nic ci nie grozi, a tamci dostaną za swoje, na pewno.

@Kjellmar Storstrand  @Regis  
Dawajcie mordy jazda z koksem! Odpisujcie sprawnie, a wam całuska w czubek główki dam! ~ T.L

RZUTY KOŚĆMI:
- Kjellmar -> k6
- Regis -> K6

WYNIKI
- 1-3 Nic
- 4-6 Sukces
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
Co prawda Kjellmar w nowej organizacji obejmował zaszczytne stanowisko dyplomaty, ale umówmy się, praca w terenie nie była mu obca. Na przestrzeni wieków imał się różnych zajęć, w tym i był razem ze swoją siostrą przez jakiś czas najemnikiem.
Poza tym miał wrażenie, że ostatnio się zasiedział i zam zaproponował, że dołączy do małej eskapady. Nie ma co gnić za biurkiem, co nie?
-Ty wiesz, że mnie tu jeszcze nigdy nie było?- rzucił do Regisa. Czyżby spacery sprawiały, że zwykle małomówny Kjellmar nabierał ochoty na pogawędkę? Być może. A może po prostu uznał, że wyglądaliby co najmniej dziwacznie gdyby tak snuli się po parku w całkowitym milczeniu.
Storstand był ubrany w spodnie koloru khaki, jakieś sportowe obuwie i zieloną kurtkę odpowiednią na zimową porę. Ot strój na przechadzkę. Pod kurtką zaś miał ze sobą Berettę. Tak na wszelki wypadek. W razie kłopotów wolał trzymać przeciwnika na dystans. Nie żeby nie potrafił się bić czy coś, to po prostu było takie barbarzyńskie. Więc jeśli mógł mieć jakiś wybór to wolał między sobą a wrogiem trzymać komfortowy dystans przynajmniej paru metrów. Każdy miał jakieś fanaberie, co nie?
-Gdzie najpierw?- zapytał jeszcze. Może jego towarzysz był tutaj już wcześniej i miał pomysł gdzie mogliby się udać w pierwszej kolejności?

rzut: 2

@Theo Lacroix @Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Siedzenie na dupie nigdy nie leżało w naturze Regisa. Przepełniony energią wręcz wystrzelił jak z procy, po przyjęciu zadania od szanownej Alfy równie zacnego zgromadzenia futer. Dobry wpierdol - tego mu było trzeba, a nie sądził, że zwykły patrol skończy się wyłącznie na spacerze. Taką miał przynajmniej nadzieję.
- Nie? Fajne miejsce na nocne imprezy studenckie lub zastawianie pułapek na takich jak my. Nie polecam przyjmowania drinków od nieznajomych. - czy Regis swoim Francuskim pił do "dawnej" przygody z Theo oraz Dorkiem? Owszem. Czy wspominał ją miło? Zależy. Czy pobawiłby się jeszcze z blond laseczką i jej dryblasem? Oczywiście, najlepiej w "bij i patrz, jak ryj równo puchnie.
- Po zaliczonej randce z nimi, powiedziałbym, gdziekolwiek. Jak tu będą, to sami nas zaczepią. - szare bojówki, dobre skórzane glany, koszulka ze Scooby Doo, a na to wygodna brązowa kurtka w sam raz na aktualną porę roku. Na zaś tylko wilkołak wziął ze sobą wojskowy nóż, schowany w pochwie przypiętej do paska spodni.
- Może sprawdzimy, na co tak szczekał tamten pies? - i co z nim się stało? Czworonóg nie powinien biegać sam, a zerknięcie na miejsce poszukiwań tudzież właściciela zwierza jeśli nie miało szans dać tropu (bo nosy kiepskie), to zawsze stanowiło jakiś punkt zaczepienia na neonową strzałkę wskazującą na nich, osoby absolutnie niezwiązane z frakcją.
Prowokacja Novusów do wyjścia - brzmiało jak dobry plan.

Rzut: 1

@Kjellmar Storstrand
@Theo Lacroix

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Rozmowy trwały w najlepsze. Dualizm natury ludzkiej. Bierny poszukiwacz czekający na wzkazanie drogi podboju i opiekun nieobojętny na krzywdę mniejszych braci. Obie drogi słuszne, jednak która lepsza?
Krew ciekła z podniesionej łapy, pies kręcił się w kółko. Spojrzał niespokojnym wzrokiem na zbliżających się. Nie bał się bólu i zranienia, nie bał się kalectwa, nie myślał o przyszłości i życiu z urazem. To przeszłość wywoływała lęk w psich oczach, który zelżał gdy w oddali usłyszał wysoki świst gwizdka swojej właścicielki. Ruszył pędem, do Pani, byle do domu, byle daleko od wody.
Zatroskanie Regisa sprawiło, że krzaki w stawie ujawniły tajemnicę jakiej biszkoptowy się doszukiwał. Ciemny, przemoczony materiał zaczepiony o konar wystający lekko z lodowatej wody. Poszarpana brutalnie koronka sukienki zafalowała na tafli. Nagie kobiety od zawsze kusiły mężczyzn w uległe fale, obiecując przyjemność i rozkosz. Dno się zapadało, wciągały ich pod nie, pożywiając się tam nimi i składując tam ich kości tak trofea. Ale to jest jedynie parkowy stawik, prawda?

@Kjellmar Storstrand  @Regis
Wasze rzuty były nieudane, jednak troskliwość Regisa doprowadziła was do skarbu rusałek! ~ T.L

RZUTY KOŚCI:
- Kjellmar -> K20 + 3 pkt do wyniku
- Regis -> K20

WYNIKI:
- 1-10 nic
- 11-20 sukces
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
-Oho, zapamiętam- powiedział jedynie, bo nie sądził by miał się zapuścić w okolice parku w celach rozrywkowych.
-Też racja- zgodził się. Tak po prawdzie wystarczyło być tylko odpowiednio cierpliwym, a cierpliwości Kjellmarowi akurat nie brakowało. Chociaż szkoda by było po prostu rozsiąść się na ławce i czekać na nie wiadomo co. Skoro już tu byli to równie dobrze mogli się po omacku rozejrzeć, a może nie tak bardzo po omacku? Jego uwagę też zwrócił zraniony pies. Co prawda według niego wina leżała po stronie właściciela, w końcu czy nie powinien być na smyczy? Psiego wybiegu w okolicy nie widział.
-Jasne, to chodźmy- zgodził się. -W najgorszym wypadku znajdziemy zwłoki.- wzruszył ramionami. No ale czy tak nie było? Większość porzuconych ciał w parkach albo lasach znajdywali albo grzybiarze albo osoby wychodzące na spacery ze swoimi czworonożnymi przyjaciółmi. Co prawda Kjellmar miał nadzieję, że nie będą mieli takiego "szczęścia". Jego zmysł powonienia mógłby tego nie znieść. Już teraz zapach butwiejących liści go drażnił.
Ruszył w chaszcze razem ze swoim dzisiejszym kompanem i nieco skonsternowany zwrócił uwafę na koronkę.
-Kurwa... oby nie topielec.- mruknął pod nosem. Tylko świtezianki im tutaj brakowało. Na wszelki wypadek starał się nie zaciągać zbytnio powietrzem w pobliżu stawiku.

Rzut kością: 10 +3 = 13

@Theo Lacroix @Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
-Co najwyżej trup. - chociaż czy przypadkiem te nie powinny unosić się na powierzchni wody? W momentach takich jak te dwie szare wilcze komórki ani myślały o dalszej inwestygacji. Sprawa przed oczami przedstawiała się jasno - w tafli pluskał się pies, coś zraniło jego łapę, a do tego na powierzchni pojawił się skrawek kobiecej garderoby.
Mając na uwadze wszystkie "sygnały" zewsząd oraz słuszną ostrożność towarzysza, cygan wyjątkowo posłuchał mózgu i zamiast wejścia do wody (co byłoby najprostsze i szybkie na drodze do podzielenia losu Labradora), rozejrzał się za drewnianym badylem, plastikowym kijem, metalowym prętem, w zasadzie czymkolwiek, co byłoby na tyle długie, aby po chwyceniu w silne łapy, zdałoby się do sięgnięcia, zaczepienia i przyciągnięcia fragmentu tkaniny odrobinę bliżej.
- Postaram się wyciągnąć to "coś" na brzeg. Mógłbyś w tym czasie stanąć na czatach? - przejście na "Ty" mogło zabrzmieć kapkę niegrzecznie, ale uwierzcie, intencje Regisa nie były złe. Chociaż chłop zapomniał o etykiecie (o ile w ogóle się nią przejmował, zazwyczaj wpierw mówiąc, a potem myśląc), wziął sobie do serca patrol i zbadanie sprawy rzeczonego topielca w wodzie.
Jeśli w wodzie faktycznie coś było, to zmącenie jej "badylem" powinno skutecznie wypłoszyć intruza.
Z racji ustawienia i potencjalnego działania, Azjata chciał skupić swoje zmysły słuchu oraz wzroku na konkretnym punkcie, czyli wodzie.

Rzut kostki: 19

@Theo Lacroix
@Kjellmar Storstrand

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Rusałka z uśmiechem patrzyła z oddali na zbliżających się do wody mężczyzn. Niepewni co znajdą, czuli strach? Niepokój? Znużenie kolejnymi zwłokami, jakie mogą się czaić w krzakach? Kolejna śmierć z ręki Novus. Nigdy mało, ciągle na polowaniu.
Kij towarzyszył ludzkości od zarania dziejów i tak było tej nocy. Drewniany badyl zmącił wodę, a obserwująca sytuację wodnica rozpłynęła się w niebyt, jak zły sen. Bajki, opowieści i bujdy mające zastraszyć pospólstwo, nie miały odzwierciedlenia w rzeczywistości, były jedynie wytworem wyobraźni wilkołaków zakładających najgorszy scenariusz znalezienia topielca.
Zmącona woda nie została wzburzona przez potwora czającego się pod wodą, co najwyżej po dnie prześmignęła zaspana przez zimę ryba. Koronka jednak odpowiedziała, odrywając się od konara, podpływając bliżej, jakby wyciągała rękę, aby ją złapać gdy przerażone zielone oczy po raz ostatni widziały świat znad tafli wody. Ubranie było rozdarte, pogryzieniami, szarpnięciami, zamek był zniszczony. Wiele ubrań było wyrzucanych do lasów, zabieranych przez ciekawską zwierzynę, porywanych przez pobliskie strumienie, zaciągane kilometry od miejsca ich porzucenia. Pozornie kolejny śmieć, jednak wilkołaki uderzył zapach mocno już wyprany przez jeziorną woń, ale nadal wyczuwalny. Kobiece perfumy, zbyt obficie nałożone, powiązane z zapachem śmierci aż zakręciły Kjellmarowi w nosie zniechęcając do dalszego węszenia, które i tak ograniczał. Regisowi z kolei udało się wyłapać drugą nikłą woń należącą do wilkołaka, który z nosicielką sukienki musiał być nad wyraz blisko, skoro jego zapach aż tak wczepił się w materiał.
Wiatr zawiał mocniej, wywołując szelest przymarłej roślinności w wodzie, która została zmącona pierwszymi kroplami deszczu. Woda daje życie każda istota składa się z niej w dużym stopniu, a mimo tego biegnąca pobliską ścieżką para wyglądała na aż za bardzo przerażonych wizją zmoknięcia. Szybkie kroki, nierówne oddechy, spojrzenia przez ramię. Chłopak pociągnął ukochaną za dłoń, aby nie patrzyła w tył, skupiła się na trasie, bo gdy przed czymś uciekasz oglądanie się za siebie cię spowalnia.

@Kjellmar Storstrand  @Regis
Wasze rzuty były udane, dzięki czemu udało wam się wyczuć na sukience zapachy mocnych kobiecych perfum oraz zapach wilkołaka. ~ T.L
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
-Ja Cię proszę, tylko nie grzeb w tym bajorze zbyt energicznie- zwrócił się do Regisa, ale zgodnie z prośbą zaczął się uważnie rozglądać dookoła czy ktoś przypadkiem zbytnio się nie interesuje ich poczynaniami. Niby nie robili nic nielegalnego, ale po co mieliby tracić czas wyjaśniając jakiemuś wścibskiemu i zatroskanemu obywatelowi, że tu się absolutnie nic nie dzieje.
-Oho, jak uroczo- mruknął gdzieś w przestrzeń na temat deszczu który właśnie zaczynał kropić. Na szczęście opady nie odwróciły jego uwagi na tyle by nie dostrzec dwójki biegaczy. Czemu obracali się za siebie? Jeśli baliby się deszczu to czy nie powinni gapić się w górę na chmury? Tak chyba byłoby logiczniej. Coś tu śmierdziało i to nie były okolice tego nędznego oczka wodnego.
-Regis. Bierz tę szmatę i chodź na tę ścieżkę- rzucił do towarzysza. W międzyczasie sprawdził czy w razie potrzeby byłoby mu łatwo wyciągnąć broń. Coś tu się kroiło, ewidentnie. Może znajdą tu coś interesującego dla nich. W najgorszym wypadku czekało ich spotkanie z ekshibicjonistą. Do przeżycia, chociaż Kjellmar wolał inne atrakcje. Tak czy siak z niejaką ulgą oddali się od tej sadzawki. Czy w niej w ogóle był jakiś przepływ wody czy to się tak po prostu kisiło?

@Theo Lacroix @Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Chociaż znaki na niebie i ziemi odradzały, Dziecię Luny przysunęło i wzięło głębszy wdech powietrza do płuc. Wtem wonie wody, śmierci, kobiety oraz wilkołaka odbiły się od nozdrzy oraz umysłu wraz z nutą ostrych perfum, przez które cygan prychnął. Nie od razu odwrócił się do towarzysza, kiedy jednak to zrobił, wpierw spojrzał do góry.
- Cholera. - w obawie przed zatarciem zapachów przez deszcz lub gorzej, przed zmieszaniem ich z własnym, Regis zamiast dalej trzymać tkaninę w dłoniach schował ją do kieszeni kurtki, gdzie miała czekać bezpiecznie na nadejście swojej pory. Po wszystkim spojrzał to na Kleja, to na parę, której niepokój o stokroć przebijał zwykłe zmartwienie popsuciem fryzury przez wilgoć.
- Ordo nie rzuciłoby się na ludzi. Bezkastowiec? Albo gorzej, nasza wilcza Pannica od niekompletnej garderoby. - przy czym dodał pięć groszy od siebie po szybkim połączeniu faktów. To, czy były prawdziwe, miało się okazać.
Chwilowo dalsza inwestygacja nie grała większej roli dla łowcy. Najważniejsze było dla niego podążenie za Kjellmarem na rzeczoną ścieżkę, po której uciekała para, w pełnej gotowości do wyjęcia noża lub ewentualnego zrzucenia kurtki na poczet przyjęcia połowicznej formy, gdyby faktycznie mieli lada moment zaliczyć bliskie spotkanie ze zbyt mocno rozbrykaną wilkołaczycą lub innym stworem nie z tego świata.
Tak oto z napiętym ciałem i wytężonym wzrokiem cygan zaczął stawiać kroki, począwszy od palców przez śródstopie, a na piętach kończąc, ot ze zwykłego przyzwyczajenia i zachowania względnej ostrożności, bynajmniej nie w trosce o siebie, a potencjalnych osób trzecich, które niekoniecznie musiały czuć się związane ze światem potworów.

@Theo Lacroix
@Kjellmar Storstrand

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Skarb rusałek schowany do kurtki od razu zaczął moczyć ją wodą wykradzioną ze stawu, choć przy deszczu mogło to nie mieć dla wilkołaka większego znaczenia.
Para uciekała, a rozsądek wilkołaków wmawiał im, że właśnie tam muszą iść. Głuptasy, mama zakazała, a oni idą prosto do chatki czarownicy. Rozgrzany piec już czeka na nieposłuszne maluchy i nie zgasi go nawet ulewa.
Wyblakłe zapachy co chwila trącały ich wilcze nosy nie wskazując jednak skąd konkretnie dochodzą, jakby skąpana w perfumach kobieta jedynie tędy przebiegła wiele nocy temu. Kiedy zaczęły się skargi na wycie chorego psa w parku? Kiedy wilcze krzyki się urwały tylko po to, żeby wrócić jeszcze bardziej bolesne? I gdzie podziały się dzisiaj? Póki co słychać było jedynie skrzeczenie kruków dobiegające z koron drzew w głębi lasku przy ścieżce, głośne i przenikające, a jednak tak dobrze przedzierające się przez deszcz.
Rozłożyste skrzydła zatrzepotały i czarne ptaszysko usiadło na jarzącej się przygaszonym światłem parkowej lampie. Czujnym okiem spojrzało na wilki, rozpoznając w nich zwierzęcych sprzymierzeńców. Ptak podskoczył w miejscu, poruszając skrzydłami, jakby układał sobie pióra niezdecydowany czy odlecieć czy nie. Kolejne uważne spojrzenie małych oczek, zgrzytliwy skrzek i ucieczka w korony drzew wgłąb ciemnego lasku, gdzie inne rozmowne kruki kryły się przed deszczem.

@Kjellmar Storstrand  @Regis

RZUT WYKONANY PRZEZ UP
Rzut K12:
- 1-4 Regis
- 5-8 Nikt
- 9-12 Kjell
WYNIK RZUTU:
- 7 (Porażka)

Matka Natura uwzględnia pomoc w oczyszczeniu jeziora z poszarpanej sukienki i pomimo porażki podsuwa wskazówkę. ~ T.L
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
Podążał równo z Regisem przy okazji rozglądając się czujnie po okolicy. Czego wypatrywał, sam nie wiedział, ale liczył, że jeśli coś dojrzy to to będzie właśnie "to coś", co da mu pojęcie w którą stronę dokładnie się wybrać.
Początkowo nie zwrócił uwagi na ptaki, jego wzrok prześlizgnął się po krukowatym, który usadowił się na lampie, bez większej refleksji. Dopiero parę kroków dalej, kiedy skrzydlaty zwierz już odleciał w jego głowie pojawiło się skojarzenie.
-Ej... czy... jak pada deszcz, to ptaszyska nie powinny być raczej cicho? - zwrócił się do drugiego wilkołaka. Nie był zbyt pewny co do tej tezy, mógł się mylić. Dawno już nie miał czasu na spokojnie obcować z naturą. No skrzek ptactwa kojarzył mu się jeszcze z jakże malowniczym pejzażem po bitwie, tam kruków i innych takich zawsze nalatywało na pęczki. Nie ma się co dziwić, w końcu mało kto pogardziłby darmową stołówką, co nie?
-No a przynajmniej nie takie głośne. Zażyna je tam coś czy jak?- dodał jeszcze. I o ile pierwszego stwierdzenia nie był taki pewien, tak drugiego już był bardziej. Co jak co, ale był przekonany, że na co dzień ptaszyska nie robią takiego harmideru w parku. Ciekawe tylko co zastaną już na miejscu. I czy w ogóle coś zastaną.
-Idziemy w tamtym kierunku?- zapytał tak pro forma, bo chyba i tak lepszego pomysłu na siebie nie mieli, co nie?

@Theo Lacroix @Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
- Nie podoba mi się to. Wygląda, jakby ktoś nim sterował i specjalnie wabił nas w pułapkę. - czy Regis znał zdolność kontroli zwierząt przez długowiecznych? Nie. Czy zatem rzucił swoje słowa na tak zwaną pałę? Owszem.
Z przymrużonymi oczami obserwował zachowanie ptactwa a także otoczenia. Był zdziwiony tym, że w trakcie spaceru prócz pary, nie natknęli się na żadnego innego człowieka. Padało, tak więc ucieczka przed deszczem była zrozumiała, ale po zastanowieniu - czemu tylko tamci szli tą konkretną ścieżką i czemu w takim stresie? Dlaczego ptactwo zamiast skryć się w liściach, trwało niewzruszone na latarniach?
Mimo iż Regis stawiał kolejne kroki jako człowiek, coś mu ewidentnie nie pasowało, tak wieści o wyciu, którego dziś nie zastali.
Nie powinny. - rzucił cygan krótki zwrot w odpowiedzi na słowa Kleja.
-Poczekaj.- zaraz po nim podniósł rękę, aby delikatnie ułożyć ją na ramieniu mężczyzny.
Mam pewien pomysł. Pójdę, schowam się w gęstwinie i zmienię... W wilka. Potem wrócę i pójdziemy dalej. Co Ty na to? Wyostrzone zmysły pomogą nam w rozeznaniu. - wobec ptaszyska i otoczenia podejrzliwość rosła, toteż dla bezpieczeństwa cygan zamiast normalnej mowy przeszedł w szept przeznaczony wyłącznie uszom dyplomaty.
Jeżeli drugie Dziecię Luny nie stawiło oporu i wyraziło zgodę, Regis zgodnie z planem chciał zniknąć w gęstwinach, z dala od świadków i ptaszyska, aby poddać się przemianie w Lupusa.
Koszulki, butów, spodni i reszty szkoda mu nie było. Jeno przed wszystkim zamierzał oddać Klejowi swoją kurtkę, w której była schowana tkanina oraz nóż.

@Theo Lacroix
@Kjellmar Storstrand


_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Kruk przyglądał się przyjaciołom, a współpraca tych dwóch gatunków nie jest dla nikogo tajemnicą. Namierzanie uciekającej ofiary, wzywanie towarzyszy, którzy kłami i pazurami rozerwą ją na części umożliwiając ucztę. Również i teraz kruki wskazywały drogę, nawoływały do podążania za nimi bo miały coś do pokazania, choć ten ślad nie ucieknie, nie ma jak.
Zdecydowani iść dalej naruszali zasadę ,,Szanuj zieleń" codziennie wielokrotnie łamaną przez psy i dzieci bawiące się wesoło w śniegu, trawie i kałużach. Dzisiaj nie było zabawy, za to pociągający zapach ludzkiej krwi, młodej i zdrowej, który doprowadził ich w końcu do chmary kruków, a te widząc przybyszy uciekły prędko w korony drzew z wsiąkniętej już mocno w ziemię plamy krwi. Naturalny, bogaty w żelazo nawóz posilał drzewo, którego obdarta w poziome pręgi kora przesiąknięta była zapachem strachu oraz perfum dobrze znanych wilkołakom znad jeziora. Ziemia dookoła rozorana była w walce, ślady butów mieszały się z odciskami potężnych łap. Fuszerka. Novus nie zostawiłby takich śladów, chyba, choć niepowstrzymany może zaczynał się ośmielać, w końcu ostatnio nie spotkali się z odpowiednio silnym oporem.
Obserwujące mężczyzn ptaki gwałtownie z głośnym nawoływaniem zerwały się z miejsc odlatując prędko w stronę ścieżki, a trzepocząc skrzydłami musiały poderwać zagubiony wcześniej zapach wilkołaka, tego samego, co przy sukience.

@Kjellmar Storstrand @Regis
RZUTY KOŚCI:
- Kjellmar -> K20 + 3 pkt do wyniku
- Regis -> K20 + 3 pkt do wyniku

WYNIKI:
- 1-10 nic
- 11-20 sukces
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
Oj tam oj tam. Zieleni nic się nie stanie jak dwoje wilkołaków ją lekko podepta. Zresztą jeden z nich i tak miał zamiar stać się jednym z naturą, więc chyba łapy się nie liczyły. Pewnie były trawnik friendly czy coś.
-Jasne, w sumie dobry plan- zgodził się na pomysł Regisa. W końcu dobrze, żeby chociaż jeden z nich był w formie doskonałego tropiciela co nie?
- Uroczo- mruknął trochę do siebie kiedy w końcu dotarli do miejsca skąd dochodziły ptasie wrzaski i ich oczom ukazała się przepiękna scenka rodzajowa. Czyżby po prostu tutaj grasował zdziczały wilkołak? A może to po prostu jakaś porzucona świeżynka? Chociaż nie można było też wykluczyć, że w końcu Ordo przestało sobie radzić z karnością we własnych szeregach. W sumie by go to nie zdziwiło, bo im większa organizacja tym więcej miała problemów co nie? No i coraz ciężej zapanować nad tym całym grajdołkiem. Nic nowego.
-To koniec śladów czy prowadzą gdzieś jeszcze?- zapytał swojego dzisiejszego kompana. Sam raczej starał się oddychać w miarę płytko. W końcu wiedział, że jego nos nie przepadał zbytnio za zbyt mocnymi zapachami. Parę razy w swoim nadnaturalnym życiu zdołał się o tym przekonać. Chyba najgorzej wspominał jedno pole po bitwie w lesie i... targ z indyjskimi przyprawami. Dramat.

@Theo Lacroix @Regis

Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Deszcz skutecznie zmywał zapachy z gleby i podobnie ślady, których wgniecenia powolutku zacierały się pod spadającymi kroplami. Decyzja o przemianie nie przyszła łatwo, była też diabelnie ryzykowna, ale i konieczna w ich sytuacji. Tak więc z przytkniętym nosem do ziemi, Regis zaczął węszyć w poszukiwaniu tropu kobiety, krwi, tego czegoś, co krzyczało o znalezienie w zielonych gęstwinach, które tak bezczelnie niszczyli swoimi łapami oraz stopami.
Czarny wilk nastroszył futro na widok śladów na glebie i konarze drzewa oraz pod wpływem zapachu krwi wbitej w wilgotne podłoże. Warkot uciekł z gardzieli w odzewie ostrzeżenia, któremu zaraz towarzyszyło zwrócenie łba w kierunku towarzysza. Choć niezbyt wykoksany w kwestii percepcji czy tropienia, cygan dawał z siebie wszystko – nie tylko podszedł do plamy, liznął krew (dla zapamiętania zapachu i smaku), ale przede wszystkim dokładnie otaksował miejsce potyczki z uwzględnieniem drzewa. Nie wierzył, że ślady nagle się urwały. Jeżeli faktycznie doszło do walki, to ta musiała zostawić po sobie więcej tropów - jeśli nie odcisków lub woni, to połamane gałęzie, kolejne plamy krwi, strzępki ubrań, fragmenty tkanek bądź ślady o wiele większe, jakoby albo wilk przetoczył swoją ofiarę lub odwrotnie, jakby to wilka przeciągnął po piachu nieprzyjaciel.
I tego właśnie szukał.

Powrót na ścieżkę według Regisa nie miał sensu, ale mógł się mylić, bo w końcu to ptaszyska ich tutaj doprowadzili. Teraz jednak nic im po nich, tak więc krótkim szczeknięciem dał sygnał Klejowi o znalezisku, jeżeli faktycznie zdołał coś znaleźć na pobojowisku.

Rzut: 9+3

@Theo Lacroix
@Kjellmar Storstrand

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach