Tessa & Wania 04.05

2 posters

Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
First topic message reminder :

Czas jaki spędziła w lesie, może nie był za długi, ale zdecydowanie na tyle długo była głodna, by w końcu wyjść ze swojej “nory”. Oczywiście, nie typowej nory, w głębi lasu znajdowała się mała chatka, gdzie Tessa mogła skryć swoje cztery litery przed chłodem i głodem. Mieszkała tam może ze dwa…trzy dni nie dłużej. Nie mniej nie było to miejsce gdzie chciała pozostać. Samotność zaczynała jej doskwierać na tyle, że postanowiła wyjść do ludzi. Już była nawet przygotowana, umyta…odzież odświeżona i gotowa do wyjścia! Pozostawało jej tylko odpowiednio zabezpieczyć dom przed niechcianymi lokatorami. Wyszła przed domek i rozejrzała się dookoła i wówczas usłyszała szmer liści, łamanie gałęzi…co u diaska…dopiero co się przebrała! Dopiero co szmaty jakie zdobyła wyprała a nie miała w co się przebrać…jednak odmówić sobie posiłku. Szkoda by było. Powoli niespiesznie zeszła po trzech stopniach i zaczęła nasłuchiwać. Szmery zbliżały się coraz bardziej a ona poczuła zapach wilka. Szlag by to! Jakiś włochacz miał zamiar sprzątnąć jej kolację sprzed nosa?! Nic z tego! Wściekłość w mig w niej się zagotowała i nim się zorientowała już stała na czterech łapach krocząc ostrożnie przed siebie. Zaciągając się zapachem i ostrzegawczo powarkując na znak, że nieproszony gość ma znikać i nie straszyć jej posiłku. Ruszyła przed siebie z zadowoleniem w końcu była na swoim terytorium. To jej miejsce, jej skrawek “domu”. Czas pokazać “przybłędzie” gdzie jego miejsce!


@Wania Siergiejev
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
- Nie było tak źle, bywała nie do przetrwania ale jednak jeszcze żyję…
Zaśmiała się pod nosem. Owszem matka Tessy była kobietą o konkretach i pewnych zasadach. Nie znosiła nakazów i zakazów. Gdy już jednak coś stawiała ponad wszystko to była to rodzina. Tłumaczenia ojca jakoś nie przekonywały jej do tego co słyszała przez lata. Musiała to wszystko sobie poukładać. Ale dając wiarę jednej stronie jaką byłaby córką? Nie widziała ojca w sumie od osiemnastu lat, nie miała pojęcia jaki był w rzeczywistości. Znała tylko słowa matki i dziadków. W sumie babki. Bo dziadek odwrócił się od nich całkowicie.
- Nie wiem jak to było między Wami. Ale od kiedy pamiętam znam tylko babcię i mamę..znaczy znałam. Dziadka nigdy nie poznałam. Była jeszcze Bethan wilkołaczyca, która była przyjaciółką mamy. Ponoć ona nas przechowała przez ten najcięższy okres.
Dodała popijając nieco znowu i zagryzając ogórkiem. Kolejne słowa tylko sprawiły, że się roześmiała.
- T90?
Wypaliła zaciekawiona bo nie bardzo wiedziała o co chodzi. Nauczanie domowe miało swoje zalety ale i wady. Więc była po prostu ciekawa o czym mówił.
- No dobra…teraz ja…jak wyobrażałeś sobie nasze pierwsze spotkanie? No i co w ogóle będziemy dalej robić? Wiesz…to jak ta bajka smerfów. Ja sama i gromadka ufoludków…
Wyszczerzyła ząbki rozbawiona skojarzeniem. Chociaż kto to wie…sama Tessa miała swoje za uszami a jeszcze wiele potrafiła pokazać. Na razie była grzeczna, ale jak długo?

Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Wania Siergiejev

Wania Siergiejev
Liczba postów : 66
- Cóż jak było może zostawimy na kiedy indziej.- stwierdził nie bardzo chcąc teraz zagłębiać się chodźby w to jak poznał jej matkę i jakie relacje wytworzyły się między nimi.
-T90 Czołg- stwierdził wzruszając ramionami. W sumie to był pierwszy czołg jaki przyszedł mu do głowy.
- Cóż nie mam konkretnych planów. Myślę jednak nad tym by może coś tu podziałać ale sam nie wiem od czego tu zacząć. Nie mam konkretnych planów raczej pójdę z nurtem wydażeń.- wzruszył ramionami. Wciąż do końca nie był przekonany czy chciałby rozbudowywać swoją watahę.
- Cóż może uda mi się moją siostrę ściągnąć tutaj. Kto wie.- stwierdził nagle przypominając sobie jak w Yorku pomagali przy wataszy. Może i teraz by pomogła mu podjąć się tego zadania, tym razem jednak w nieco innej roli, bardziej prawej ręki.
- A co proponujesz robić dalej?- stwierdził że odbije to pytanie jednocześnie zastanawiając się jak tak naprawdę wyobrażał sobie ich pierwsze spotkanie.
- Przede wszystkim myślałem że uda mi się namówić twoją matkę do spotkania na neutralnym gruncie. I że nie będzie takiej agresji- roześmiał się na ostatnie swoje słowa. bądź co bądź agresji aż takiej się nie spodziewał.

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
Nie widziała problemu w tym, by zostawić ten temat na inny raz, w końcu czemu nie? Mieli sporo do nadrobienia a kilka godzin nie jest w stanie ogarnąć osiemnastu lat nieobecności ojca. Brak planów też był planem…pójście na żywioł, brnąć przed siebie z wewnętrznym “dalej” wypatrując tego co przyniesie kolejny dzień. Na wzmiankę o siostrze Tessa uniosła brew. Ojciec miał rodzeństwo? Nigdy nie słyszała o tym!
- Masz rodzeństwo?
Zapytała zaraz zainteresowana tematem jeszcze bardziej. Zawsze była ciekawa jak to jest mieć rodzeństwo, czy to starsze czy młodsze.
- A swoją drogą…jakieś dzieci jeszcze masz? No wiesz…lata minęły a Ty jak mówisz masz ponad dwieście na karku…
Zauważyła wiercąc dalej tą dziurę w brzuchu ojca. Była ciekawa po prostu czy ma jakiegoś brata starszego albo siostrę. Swoją drogą fajnie by było posiadać takiego brata, któremu można by było płatać nie lada psikusy!
- Szczerze? Myślałam, by tutaj się osiedlić, poszukać może jakąś watahę czy coś a potem ruszyć dalej…jeśli o mnie chodzi. Ale teraz…wszystko się zmieniło. Cel w sumie obrany został spełniony więc..nie wiem co dalej. Zostanę z Tobą tak jak mówiłam, możemy się gdzieś osiedlić albo stworzyć własny klan czy coś lub dołączyć do kogoś. Ewentualnie przejąć jakieś stare baraki i tworzyć coś fajnego…
Wzruszyła ramionami to jej przyszło do głowy. W pojedynkę było ciężko ale w grupie…zawsze można coś zdziałać.
- Niestety mama gdzieś przepadła…a co do agresji…próbuję nad tym pracować ale nie jest to takie proste. Zawsze jak staram się pohamować to kończy się to mordobiciem. W najlepszym wypadku wywaleniem w porę z klubu.
Wyznała totalnie zawiedziona. Bo jednak jak to tak…darmowe picie, mordobicie a na koniec wypieprzona przez dwoje oprychów za bójki. Gdzie tutaj sprawiedliwość?!

Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Wania Siergiejev

Wania Siergiejev
Liczba postów : 66
-Tak mam siostrę- stwierdził wzruszając ramionami. To nie było nic wielkiego. Siostra która była w podobnym wieku do niego gdzieś zapewne szlajała się po świecie.
-można by było rozwinąć pomysł który już jakiś czas temu uskuteczniliśny w Yorku. Założyć Azyl dla wilkołaków.- stwierdził z namysłem po chwili.
-trzeba będzie zdobyć fundusze na wykup terenu i budowę posiadłości by to zrobić. W sumie jest to jakiś plan.- stwierdził dalej lekko zamyślony. Sporo pracy no ale może w ten sposób stworzy coś na kształt domu.
-będę musiał się nad tym jeszcze zastanowić- stwierdził otrząsając się z zamyślenia.
-no cóż twoja matka zapewne pojawi się w najmniej oczekiwanym momencie i nie będzie wcale zadowolona z faktu że się poznaliśmy- roześmiał się z leką łezką w oku. Już widział oczyma wyobraźni jak ta rzuca się na niego z pazurami by znów spróbować szczęścia z wydrapaniem mu oczu.
-agresja nie zawsze jest najgorszą rzeczą. Panowanie nad nią z kolei to co innego. Bardziej niż nad wybuchami agrsji spróbuj zająć się samokontrolą. Budując te podstawy możesz przechodzić dalej- doradził jej niczym mistrz Fink Szu z klasztoru tybetańskiego ale prawda była taka że on sam usłyszał te słowa dawno dawno temu a które pomogły mu z mniejszym bądź większym skutkiem, zależnie jak na to patrzeć.
Kiedy zapytała o to czy ma jeszcze jakieś dziecko, praktycznie się opluł pitą wódką w tym momencie.
-z tego co wiem to nie. Nigdy specjalnie nie zajmowałem sobie głowy szukaniem partnerki. Ba w moim życiu były jedynie dwie. Twoja matka i wilczyca z włoch. I zawsze jakoś tak się działo że znajomość przechodziła w miłość… czy jak kolwiek nie nazwać tego uczucia bo dziś stwierdziłbym że to zwykła zgaga była i nic więcej- wzruszył ramionami lekko podśmiechując się pod nosem. Jakoś nie prędko mu było do kolejnych randek, schadzek czy innych migdaleń się, a już na pewno nie po tym co się wydarzyło w przeszłości. Faktem w końcu jest że wilkołaki odczuwają emocje silniej tak też jest z miłością, czy potem zdradą, koszem czy zwykłym rozstaniem się. Są emocjonalne bo taka ich natura i chyba nikt tego już nie zmieni.
-jak już przy zgadze jesteśmy. To czy zakochałaś się już w jakimś nieszczęśniku?- zapytał półżartem półserio mając te informacje już na pewno by mógł zacząć polowanie na "czarownice" by dokładnie delikwenta przesłuchać.

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
Czyli miała ciotkę…ciekawe. Musiała podpytać o więcej, zdecydowanie! Jednak to co powiedział chwilę później bardziej ją zainteresowało. Azyl. Ciekawy pomysł, ale i całkiem przydatny. Miejsce dla takich jak ona, miejsce, gdzie kiedyś jej ojciec znalazł schronienie…może tym razem by to wypaliło? Azyl mógłby stać się ich domem, miejscem dla wszystkich a z czasem może watahą. Trybiki chodziły jak nigdy a Tessa słuchała ojca z ciekawością i zadumą.
- Z tym Azylem to całkiem dobry pomysł. Azyl, azylem ale może z biegiem czasu stworzyłbyś swoją watahę? W końcu masz predyspozycję do posiadania swoich ludzi.
Zauważyła bo jednak, mimo wszystko potrafił się opanować i sprowadzić ją do pionu, potrafił z tego co zaobserwowała być kimś więcej niż tylko ojcem, przyjacielem od kielicha czy typowym “alfą” był kimś więcej. A skoro miał to coś czemu nie spróbować stworzyć czegoś nowego?
- Chciałabym by tak było, oczywiście bez wydrapywania oczu. Ale wątpię by się pojawiła. Minęło tyle lat a ona w ogóle nie dała znaku życia. Jakby przestała istnieć.
Przyznała z powagą na twarzy bo jednak, nawet jeśli gdzieś tam miała nadzieję, że ją znowu zobaczy to coraz bardziej przestawała ona mieć jakieś znaczenie. Minęło 5 lat i przestała już wierzyć w to, że powróci. Na poradę ojca tylko parsknęła i wywróciła oczyma. Gadaj zdrów!
- Abstynent…
Wyszczerzyła ząbki rozbawiona a gdy pałeczka została odbita parsknęła ponownie.
- Nie mam nikogo. Był jeden przelotny, ale tylko tyle. Poza tym, dawno i nieprawda.
Wzruszyła ramionami bo jakoś nie wyobrażała sobie usidlenia przez jakiegoś wilka. Już jak by miało do tego dojść, musiałby być to ktoś z konkretnymi jajami. Nie chciała żadnego durnego człowieka, oni to jedynie nadawali się na posiłek a z wilkami…z nimi nie miała okazji jeszcze spółkować…może kiedyś, może…jeśli trafi na odpowiedniego. W końcu była teraz córką Alfy, nie miała tym bardziej zamiaru iść do łóżka z pierwszym lepszym.
- No i teraz jestem Twoją córką, a to zobowiązuje…
Zaśmiała się pod nosem upijając jeszcze nieco trunku i krzywiąc się by zaraz zagryźć ogrókiem.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Wania Siergiejev

Wania Siergiejev
Liczba postów : 66
-Abstynet? W sensie że co od sexu?- roześmiał się nie dowierzajàc że kiedyś będzie przeprowadzał tego typu dialog z własnym dzieckiem, dojrzałym i pewnie bardziej doświadczonym od niego ale jednak dzieckiem. Czasem Wania miał wrażenie że świat wokół się zmienia a wpojone w jego głowę normy społeczne już nie nadążały za nowym światem.
Kiedy powiedziała że przewinął się ktoś, spojrzał nagle na nią poważnie wbijając w nią znów przeszywający wzrok. Całość jednak trwała dosłownie chwilę po czym znów uśmiechnął się.
-Ale zdajesz sobie sprawę że jeżeli ktoś pojawi się na dłużej to zamienię z nim… kilka słów?- stwierdził zatrzymując się na chwilę by nie powiedzieć że go przesłucha. W takich momentach odpalał mu się instynkt tacierzyński… no o ile coś takiego w ogóle istnieje.
Pociągnął kolejny łyk z butelki jak by to była butelka z wodą i przegryzł to ogórkiem.
-zobowiązuje do łamania serc?- roześmiał się nie mogąc się powstrzymać od żartu.
-Być może masz rację z tym Azylem. Sporo pracy będzie przy tym no ale może by się udało to zorganizować. Zobaczę co da się zrobić.- Stwierdził nagle. Azyl z pozoru nie był najgłupszym pomysłem, z drugiej strony znając życie, musiałby wziąć odpowiedzialność za wilki które chciałyby z tego azylu skorzystać a przynajmniej tak było ostatnim razem, gdy musiał się przed radą tłumaczyć z głupich wybryków.

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
Oj pozory mylą, a “myślenie” bywa cholernie błędne. Tessa może i była młodsza i powinna być doświadczona w niektórych sprawach, jednak nie tym razem, nie ona. To ona bardziej oczekiwała doświadczonego wilka, który okaże się być tym jedynym, który sprosta jej wymogom.
- No raczej nie inaczej tatku.
Zacmokała rozbawiona od ucha do ucha widząc minę ojca. Dostrzegła to spojrzenie mówiące “kurwa który, gdzie i kiedy” i aż poczuła się…dumna. Gdyby tylko wówczas przy niej był, gdyby tamtego dnia mogła na nim polegać, może nie cierpiałaby tak bardzo i dzisiaj byłaby bardziej ufna i otwarta na uczucia względem innych? Kto to wie…jednak życie, czy może LOS sprawił, że była nieufna, niepewna i agresywna. Stroniła od innych mężczyzn, bojąc się zbliżeń. Zawsze reagowała agresją gdy któryś próbował flirtować.
- Kilka słów? Masz na myśli, że zrobisz mu sajgon z życia?
Wyszczerzyła ząbki w uśmiechu i o dziwo roześmiała się tak bardzo szczerze, niemal mógłby przysiąc, że dostrzegł właśnie odbicie byłej partnerki.
- Oj przyznam Ci szczerze, że coraz bardziej mi się podobasz jako ojciec. Chyba zacznę Cię tak traktować nawet między obcymi. Chcę widzieć ich miny.
Śmiała się w głos totalnie rozbawiona. Dawno się tak nie śmiała, wszystkie mięśnie zaczęły ją aż boleć.
- O tak…jak Ty mnie rozumiesz.
Zaśmiała się na wzmiankę o łamaniu serc. Co jak co, ale Tessa potrafiła nieźle namieszać. Rozmowa zeszła na temat Azylu i dziewczyna skupiła się na tym.
- Pomysł zacny, tylko jeśli mamy zacząć coś takiego to trzeba by poszukać jakiegoś lokum, gdzie będzie można umieścić sporą liczbę wilków. No i ogarnąć dostawy…dużo…dostawy mięsa i w ogóle. Taka gromada to nie wykarmienie młodych wilczków.
Zauważyła przenosząc wzrok na ojca z zadumą. Owszem, Azyl to jedno, jednak ogarnąć taką ilość mięsa to drugie. No i o alko nie wspominając. W końcu ona sama lubiła popijać. A jak już miała coś robić to dobrze by było mieć coś do popicia.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Wania Siergiejev

Wania Siergiejev
Liczba postów : 66
-hmmmm nie nazwałbym tego robieniem sajgonu z życia.- Stwierdził poważnym tonem po czym roześmiał się nagle. Co jak co ale przyszły zięć na pewno z początku będzie się go bał. To jest aż pewne.
-To zaszczyt dla mych starych uszu.- wstał i ukłonił się teatralnie dalej śmiejąc się słysząc komplement z ust córki, a przynajmniej tak to potraktował. Cieszył się że w tak krótkim czasie udało mu się nawiązać jakąś nić porozumienia. Jeszcze sporo czas na pewno minie jednak dogłębnie wierzył w to że nie ma rzeczy niemożliwych do wykonania. Po tych słowach klapnął z powrotem obok niej jednak tym razem rozłożył się wygodnie na schodkach, wyciągając przed siebie nogi i pociągając kolejny łyk wódki i zagryzając to ogórkiem.
-Lokum nie wystarczy. Trzeba będzie wykupić kawał terenu i wybudować na nim budynek. Jedzenie na tą chwilę to najmniejszy problem. Zorganizuje się to w momencie kiedy faktycznie zacznie to stanowić poważny problem. Póki co można polować a potem się zobaczy.- stwierdził z lekką zadumą już rozmyślając nad tym jak wdrożyć w plan postawienie Azylu. W końcu jest to niemały projekt który trzeba będzie zrobić tak by nie rzucał się zbytnio w oczy a jednocześnie by stanowił faktyczne schronienie dla osób które chciałby skorzystać z takiego miejsca.

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
Pochlebstwa to tylko zalążek tego wszystkiego. Oczywiście Tessa sama potrzebowała czasu by w pełni mu zaufać. Nie znała go, nie wiedziała jaki był, dowiedziała się że jest tutaj, w tym kraju, miejscu i miejscowości dopiero dzisiaj, kilka godzin temu. Próbowała dać mu szansę, ale nie wszystko było takie łatwe. Teraz była najedzona, spokojna ale co będzie później? Była samotnicą od zawsze, od kiedy pamięta. Co jeśli nagle podczas jego nieobecności straci panowanie nad sobą? Co jeśli nagle On zniknie? Zostawi ją tak jak matka to opowiadała niejednokrotnie? Nie chciała nawet o tym myśleć, chociaż samo to przychodziło. Jednego jednak była pewna. Nie zaufa mu na tyle, by czuć się bezpiecznie i pewnie. Nie jeszcze, nie teraz.
- Nie pochlebiaj sobie staruszku, pamiętaj, jestem już dorosła przynajmniej w tych sprawach. Więc...no...
Wyszczerzyła ząbki rozbawiona i przeciągnęła się lekko. Miał rację, samo lokum nie wystarczy. Chociaż tutaj było w miarę bezpiecznie. Dużo przestrzeni, las...chociaż miejsca do spania cholernie mało. Przygarniając wilkołaki musieliby naprawdę się postarać.
- No to powiedz mi jak to sobie wyobrażasz? Albo nie czekaj! Wiem!
Wyrzuciła podekscytowana i poderwała się z miejsca.
- Napadniemy na bank, zrabujemy ile się da! W końcu kto uwierzy, że wilkołaki zaatakowały? Wparujemy, zmienimy się tam na miejscu, bez świadków, bez problemów....prosta kasa.
Kwiknęła radośnie widząc już to wszystko swoją durną wyobraźnią, która ostatnimi czasy cholernie szwankowała. W końcu zdobycie pieniędzy dla niej to kwestia życia i śmierci. No kiedyś tak było...teraz to tylko kwestia niepotrzebna. Polowała jako wilkołak, przeżywała tylko dzięki przemianie i temu co udało się jej upolować. Przeciągnęła się rozleniwiona czując jak alkohol powoli zaczynał dodawać jej humorku. Dawno nie piła niczego tak mocnego.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Wania Siergiejev

Wania Siergiejev
Liczba postów : 66
Wybuchł śmiechem na propozycje córki. Śmiał się z dobrą minutę aż w końcu powstrzymał się od kolejnego wybuchu śmiechem.
-Nie wiem czy chcemy narażać na złamanie prawa maskarady. To już jest na tyle poważne że mogą wyjść z tego niezłe konsekwencje a co jak udziałowcem znacznej części banków są Wampiry albo inne Wilkołaki?- Prawda była taka że długowieczność sprzyja w doglądaniu interesów jako szara eminencja. Prawnie nie wpisana nigdzie a jednak firma przez udziały mogła zawsze należeć do podziemia. Plus to co proponowała mogło ich wprowadzić w niezłe tarapaty.
-Robiąc ruchy udziałowe i szukając możliwości biznesowych, na pewno jesteśmy w stanie to tak zrobić by zbytnio nie wychylać się przed szereg. Napady na bank sprawdzają się tylko w filmach- Stwierdził dalej rozbawionym tonem głosu. Sam jakieś tam udziały miał jednak nigdy nie zwracał na to zbytniej uwagi ot zabezpieczenie finansowe a co za tym idzie będzie musiał usiąść w końcu do tego na poważnie.
-Na początek jaki loft się przyda tak byśmy mieli normalne cztery ściany i ewentualnie na tyle miejsca by zmieściło się kilka wilków a potem zobaczymy- Wania z kolei już tak był zaprawiony boju że taka ilość alkoholu nie robiła na nim najmniejszego wrażenia. Ze spokojem mógł jeszcze położyć kilka flach i może wtedy byłby pijany. No cóż duży chłop to i przemiana materii odpowiednia no i plus urodzony w kraju który ma swoją kulturę picia mocnych alkoholi, albo raczej brak kultury.

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
Śmiał się...normalnie się śmiał! Uniosła brew widząc go rozbawionego i warknęła, gardłowo i ostrzegawczo. Nie znosiła, gdy się śmiano i to z niej...albo i nie z niej...gdy w ogóle się śmiano a ona miała wypite. Gdy traciła panowanie, gdy miała w czubie i gdy wszystko dookoła przypominało jaki ten cholerny świat jest do dupy.
- Śmiej się...zobaczymy jaki bohater z Ciebie będzie jak nie będziemy mieli za chwilę za co żyć...
Warknęła mierząc go wzrokiem. Nie obchodziło ją to, by mieć szacunek do Alfy, co ją to obchodziło, był jej obcym człowiekiem, nie ważne że ojciec. Obcy i tyle OBCY! usiadła pociągając znowu z flaszki.
- A rób co chcesz mam to w nosie. Ja mam swoje sposoby na przetrwanie i tego będę się trzymać.
Odparła zobojętniała przeciągając się lekko i mierząc go wzrokiem. No bo co on mógł jej dać? W sumie sporo, ale co ona miała w tej chwili zrobić? Alkohol uderzał do głowy, On zapewne zniknie pozostawiając ją samą...nagle poczuła się jakoś tak hujowo. Podparła brodę na splecionych dłoniach i zamyśliła się na chwilę.
- Wilki, wampiry...jakbym słyszała inne głowy rodów...Ale jak co do czego dochodziło, to każdy podwijał ogon pod siebie...pfff nie wierzę Wam...Wy Alfy jesteście tacy sami. Każdy chce władzy i każdy myśli że jest mądrzejszy od innych. A tacy jak ja...zwyczajne szare dupki...mięso armatnie..ale nie ze mną te numery...ja nie jestem mięsem armatnim. Jestem córką mojej matki.
Fuknęła pod nosem czując się nadal nieswojo. Cholera dawno się tak nie wstawiła...zawsze była najedzona i wytrwała dłużej...zdecydowanie dłużej.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Wania Siergiejev

Wania Siergiejev
Liczba postów : 66
Westchnął ciężko.
-Przede wszystkim jestem twoim ojcem dopiero potem Alfą.- zaczął podnosząc się by oprzeć łokcie o kolana.
-A co za tym idzie cenię sobie twoje bezpieczeństwo bardziej niż własne. Alfą stałem się w wyniku przypadku. Mogę to porzucić albo ktoś po prostu mnie strąci z piedestałka a wtedy zostanie mi tylko rodzina. Od niej, nie ważne co się dzieje, nie należy odwracać się plecami. Fakt relacja między mną a twoją matką nie należy do szczególnie udanych, powiedział bym nawet że to przez wpływ twojego dziadka, natomiast nie widzę powodu dla którego ty miałabyś cierpieć przez moje czy twojej matki błędy.- Chciał postawić sprawę jasno. Nie chciał by traktowała go jak Alfę lecz jako ojca. To było dla niego najważniejsze.
Przez chwilę chciał położyć jej rękę na ramieniu, lecz się powstrzymał. Przecież ona nie była gotowa na przyjęcie takiej bliskości jak Wania.
-Wiem że przez osiemnaście lat miałaś wtłaczane do głowy że jestem inną osobą. Zdradziecką szują która ma w nosie innych, ale mogę ci obiecać że od ciebie się nie odwrócę i zawsze będę gdy będziesz tego potrzebować.- Stwierdził powstrzymując się siłą woli by jej nie przytulić.
-No i tak w ogóle jestem kiepskim dekoratorem wnętrz- roześmiał się przypominając sobie swój kwadrat na Syberii.

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
Oj gdyby tylko była nieco bardziej...ogarnięta. Gdyby to On ją wychowywał od początku (jak zapewne próbował czytając listy lata temu) pewnie by była inna. Jednak kiedyś listy przestały przychodzić. Czy raczej nie przychodziły w ogóle. Przeczytała tylko te, które przyszły gdzie znalazła jego imię ale nie mogła skojarzyć nazwiska. Westchnęła na jego wywód i wywróciła oczyma.
- Bredzisz jakbyś się naprawdę troszczył. Daruj sobie. Napisałeś tylko raz...jeden jedyny raz. Sądzisz, że Ci uwierzę po tym wszystkim co mówiła mama? Wiem, że bywało u Ciebie różnie, ale stary...matka nie przebywała ze mną dwadzieścia cztery godziny na dobę. Mogłeś się kurwa postarać bardziej. Zresztą..masz teraz okazję. Postaraj się nie spierdolić. Przy pierwszej okazji.
Wyszczerzyła ząbki bo dla niej było jasne, jak się znudzi ucieknie. Zostawi ją tak czy inaczej. W końcu była tylko obcą dziewczyną, która wyglądała jak jej matka, która była obcą osobą a zarazem bliską, która nie znała zasad, nie tolerowała bliskości, która chciała wszystko co dobre, ale nie mogła tego posiadać ze względu na brak środków i możliwości. 
- Uznajmy, że dam Ci jednak tą szansę...w końcu kompanowi od kielicha się nie odmawia. Jeśli przekonasz mnie do siebie zacznę mówić Ci nawet tato...a co za tym idzei...oddam Ci szacunek jako Alfa. Podporządkuję się...
Powiedziała pewna siebie. W końcu czemu nie? Przecież i tak by nie mógł jej udowodnić tego wszystkiego. Może i był jej ojcem, ale czy przekona ją do siebie na tyle, by mu zaufała w pełni? Musiał się cholernie postarać. 
- Nie obiecuj mi czegoś, czego nie potrafili dotrzymać inni...wielu Alf obiecywało mi że mogę na nich polegać, a co do czego doszło, pozostawałam sama jak palec. Nawet nie zainteresowali się by mnie odnaleźć...
Przypomniała ostrzegająco bo nie chciała się spażyć kolejny raz ufając innym wilkołakom.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Wania Siergiejev

Wania Siergiejev
Liczba postów : 66
Znów ciężko wypuścił powietrzę przez nos. Przez chwilę nic nie mówił będąc poniekąd wściekły na samego siebie że tamtego dnia gdy stał pod ich domem nie doprowadził sprawy do końca że mimo wszystko nie podniósł ręki na jej matkę tak by prawem wilków pokazać że to on ma więcej do powiedzenia.
Patrzył przed siebie w pustkę zastanawiając się nad czymś. Po chwili się odezwał jednak nie patrząc na nią.
-Jaki będzie ze mnie Alfa który nie potrafi nawet dotrzymać słowa własnej córce?- stwierdził cicho posyłając słowa jakby w próżnię. Wiedział że żadne słowa które mógł sobie mówić wpadały na ścianę. I to wyjątkowo twardą, na tyle twardą że nie dało jej się przebić zakutym łbem.
-Nie będę od ciebie wymagał byś mówiła do mnie „TATO”. Jakoś zbyt sztwyno to brzmi- powiedział już nieco bardziej rozbawionym tonem głosu wypowiadając słowo tato poruszył dwoma palcami obydwóch dłoni, pokazując cudzysłów.
-Skoro mam zyskać twoje zaufanie w takim razie czego wymagasz od de mnie?- zapytał poważnym tonem głosu odwracając głowę tak by móc spojrzeć jej w oczy. Chciał zweryfikować to czy jego wyobrażenie zdobywania zaufania jest takie samo jak jej.

Tessa Fisher

Tessa Fisher
Liczba postów : 104
Czy była zła na niego o to wszystko, gdy teraz wiedziała co tak naprawdę się wydarzyło pod domem? Owszem, była i to cholernie starając się jednak zachować wszystko w sobie. Był jej ojcem tego się nie dało ukryć i nie da. Geny to cholerstwo, które potrafiło nieźle sponiewierać. Westchnęła pod nosem na jego słowa. Słowa, które padły z jego ust na tyle szczere, że uwierzyła w nie. 
- Chcę byś mnie nauczył wszystkiego. Mama...powiedziała mi kim jestem znaczy...nie tyle kim a w co się zmieniam. Ale to była cała jej ingerencja w to wszystko. Miałam nadzieję, że wyjaśni mi więcej, ale twardo milczała uważając, że dowiem się wszystkiego gdy nadejdzie czas. Ale ten czas, nigdy nie nadszedł bo jej zabrakło. Więc...chyba w Tobie cała nadzieja.
Zauważyła i westchnęła od nosem. Tyle była w stanie odpowiedzieć na jego pytanie bo szczerze...zaskoczył ją tym bo sama nie wiedziała czego mogłaby od niego oczekiwać od niego. Spoglądała na niego totalnie zdębiała bo co miała mu powiedzieć? Wychowywała się w sumie sama, spędzała czas jako wilkołak między innymi, obcymi jej ludźmi. Na jego pytanie nie odpowiedziała od razu nie wiedząc, co powiedzieć. Uznała jednocześnie, że to wszystko co dzisiaj się wydarzyło było zdecydowanie za dużo jak dla niej.
- Wychowałam się w obcych stadach, od kiedy pamiętam, mama była tylko do dnia w którym skończyłam trzynaście lat a potem przepadła jak kamfora zostawiając mnie samą.
Wydusiła w końcu z siebie.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 3 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach