Kjellmar & Wania 01/05/2023

2 posters

Go down

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
Ostatnio jego życie wyjątkowo obfitowało w różne wydarzenia i ogólnie rzeczy, którymi musiał się zająć. Co gorsza to nie były standardowe obowiązki, więc w pewien sposób musiał odkrywać Amerykę na nowo. Przez to, że ciągle coś było, brakowało mu czasu, żeby pobyć sam na sam ze swoimi myślami. W domu nie miał co próbować, tam łatwo go znaleźć, dlatego postanowił… wybrać się na spacer. Tym razem zamiast eleganckiego garnituru miał na sobie jasne materiałowe spodnie, brązowy sweter i pasujący do tego, również brązowy bezrękawnik. Aura niestety nie rozpieszczała. Kiedy ostatnim razem początek maja był tak paskudnie chłodny?
Oderwanie się od obowiązków zdecydowanie dobrze mu zrobiło. Ba, do tego stopnia, że nawet uznał, że dzisiaj świat jest wyjątkowo przyjazny, bo czemu nie. Z tego też powodu postanowił oddać trochę tego dobra, światu, a co mu tam.
-Uważaj Pan!- rzucił do przechodzącego z naprzeciwka gościa i powstrzymał go przed dalszym marszem.
-Pan nie stąd? W Paryżu momentami trzeba uważnie patrzeć pod nogi, inaczej wdepnie się w nieprzyjemną niespodziankę- wyjaśnił szybko wskazując głową na niesprzątnięty efekt spaceru z psem.  

@Wania Siergiejev
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Wania Siergiejev

Wania Siergiejev
Liczba postów : 66
Miło było wyprostować nogi po tygodniach jazdy na motocyklu, chodzenie w tej chwili sprawiało mu nie mniejszą radość niż jeżdżenie na swoim ukochanym harleyu.

Spacer zawsze sprawiał, że mógł uporządkować myśli. Szczególnie że po tylu latach w końcu spotkał swoją córkę. Cholera gdyby nie jej matka już dawno starałby się o to, by choć trochę bliżej ją poznać. No i może gdyby w ostatnich osiemnastu latach całe jego życie nie wywróciło mu się do góry nogami. Taaak zdecydowanie ostatnie lata były dość burzliwe w jego życiu.  

Cieszył się tak spacerem i tym, że reszta wilków, która przyjechała wraz z nim, dała mu spokój na dłuższy czas. Pewnie zachlewali gdzieś mordy w jakiejś spelunie co zdecydowanie nie przeszkadzało mu do momentu kiedy siedzą grzecznie na tyłkach i nie rozrabiają… za bardzo.

Nagle coś, a raczej ktoś go wyrwał z zamyślenia. Odruchowo niemal podniósł wargi, ukazując kły, po czym skarcił się w myślach za dwie rzeczy. Nie uwagę oraz za porwanie przez wilczą naturę.

-Niebezpieczne jest zatrzymywać tak zamyślonych ludzi- odezwał się z lekko udawanym oburzeniem i przyglądając mu się uważnie. Dziwny razem robili kontrast. Elegancko ubrany facet i gość, który ewidentnie należał do klubu motocyklowego. Wania miał na sobie buty typu kowbojki, skórzane spodnie, przy których był doczepiony łańcuch a na torsie, nosił flanelową koszulę, która opinała jego mięśnie a na niej skórzaną kamizelkę z wielkim łbem wilka, który szczerzył kły w niezadowoleniu. Z kolei na palcach miał kilka sygnetów.

-Owszem nie stąd. W sumie to w samym Paryżu po raz pierwszy.- dopiero teraz rozluźnił mięśnie na karku, a jego rosyjski akcent przedostał się na powierzchnię. A kiedy wskazał głową, na efekt uboczny posiadania psa westchnął.

-Gówniana sprawa, nie znam innego miasta, które miałoby równie poważny problem z efektem ubocznym posiadania czworonoga- powiedział pół żartem pół serio no bo w końcu chyba w każdym mieście na ziemi ten problem występował i ciężko było cokolwiek z nim zrobić.[/b][/b]

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
Nie przejął się uwagą nieznajomego. Może i miał rację, ale z drugiej strony… Kjellmar nie był takim pierwszym lepszym zjadaczem chleba. Lubił myśleć o sobie, że niewielu mieszkańców Paryża mogłoby mu w istocie zagrozić. Fakt, faktem, nieznajomy wyglądał dość osobliwie. Jego akcent szybko rozwiał wszelkie wątpliwości. Ewidentnie nie był stąd, chociaż jego francuski był całkiem niezły.
-Niestety, problem jest szczególnie widoczny jak się zejdzie z głównych, turystycznych arterii. – wyjaśnił. W sumie łatwo było się tego domyślić i w sumie chyba większość metropolii miała swoje problemy. W Berlinie bezdomni, na południu Włoch w oczy rzuciły mu się śmieci na ulicy, w Bułgarii i Rumuni bieda poza głównymi miejscowościami turystycznymi zawsze było coś.
-Ale cieszmy się, że serwisy sprzątające nie strajkują. To był dopiero dramat- westchnął ciężko przypominając sobie te dni. Kjellmar cierpiał jeszcze dodatkowo jako właściciel wyjątkowo wrażliwego powonienia. Po paru dniach mordęgi zwyczajnie się poddał i wyjechał poza Paryż.
-Och, właśnie. Proszę wybaczyć moje wścibstwo, ale muszę zadać to pytanie. Nie zgubił się Pan, prawda? To miejsce nie znajduje się raczej na turystycznej mapie miasta. Nawet mam wrażenie, że nie jest zbyt popularne wśród mieszkańców. – zadał swoje pytanie. Miał na tyle dobry nastrój, że był skłonny pomóc nieznajomemu w odnalezieniu odpowiedniego miejsca, o ile oczywiście ten by potrzebował takiej pomocy.

@Wania Siergiejev
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Wania Siergiejev

Wania Siergiejev
Liczba postów : 66
-Można powiedzieć, że przyzwyczaiłem się do takiego stanu rzeczy.- wzruszył ramionami. W końcu pochodził z Rosji, a tam najbardziej można było zobaczyć duży przeskok między biednymi a bogatymi. Zresztą tam albo było się bogatym, albo klepało biedę.
-W sumie faktycznie części turystyczne są lepiej utrzymane jak się nad tym zastanowić.- stwierdził przez chwilę zamyślony tym faktem. Jak można było się domyślić, części turystyczne były najbardziej oblegane, a co za tym idzie, większość środków miasta szła właśnie tam.

Kiedy mężczyzna wspomniał o tym, że lepiej się cieszyć, że akurat służby sprzątające nie strajkują, roześmiał się.
-No tak kraj strajków i gilotyn i żabich udek- stwierdził rozbawiony, chyba nie znał innego kraju, w którym wystarczyła iskra zapalna, by nagle pół miasta zostało sparaliżowane przez jakiś strajk. Z drugiej strony Wani wydawało się, że to już leży nie jako w ich kulturze.

-Nie, nie zgubiłem się. Niedawno przyjechałem i po pewnym spotkaniu musiałem się przejść, szukając właściwie, sam nie wiem czego. I nie jestem tu po to, by zwiedzać.- wzruszył lekko ramionami. Cóż spotkanie córki nie przebiegło na początku zbyt łagodnie, dla tego na przykład na policzku miał jeszcze źle wytartą resztę krwi chodź, rany już dawno się zabliźniły.

-W sumie nie przedstawiłem się. Zwą mnie Wania- uśmiechnął się półgębkiem i wyciągnął rękę do niego oczekując, że uściśnie ją i również zdradzi mu swoje imię.

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
-Niestety, a szkoda- stwierdził jedynie zerkając w kierunku w którym powinna znajdować się wieża Eiffla tak charakterystyczna dla Paryża. -To jedna z niewielu wad większych miast, zarządzający metropoliami, często zapominają, że mają też mieszkańców- oczywiście były też inne problemy, specyficzne dla danego miasta, ale ta jedna rzecz wydawała się Kjellmarowi wspólnym mianownikiem. Stolice krajów przestawały być miejscem dobrym do życia, no chyba, że tak jak on miało się mnóstwo funduszy, wtedy można było zrobić tak, że wszędzie będzie wygodnie, prawda?
-Coś w tym jest… chociaż mam wrażenie, że żabie udka są trochę przereklamowane- zgodził się ze słowami mężczyzny. No ale co do strajków… to francuzów chyba tylko prześcigali włosi w tej kwestii. Z jednej strony było to strasznie upierdliwe, ale z drugiej Storstrand czuł jakiś cień podziwu dla tego, że społeczeństwo było tak zdecydowane walczyć o swoje prawa czy przywileje.
-Och, rozumiem. Czasem trzeba przewietrzyć głowę- stwierdził jedynie. W zasadzie to był już zdecydowany ruszyć w swoją stronę kiedy wydarzyły się dwie rzeczy. Wilkołak zauważył smugę krwi na policzku nieznajomego, a do tego postanowił się przedstawić.
-Gunnar- również zrewanżował się imieniem i podał mężczyźnie swoją dłoń. Łatwo było się zorientować, że blondyn również nie był natywnym mieszkańcem Francji.
Po przejściu rytuału przywitania, Kjellmar sięgnął do kieszeni kamizelki i wyciągnął z niej cienką paczkę nawilżanych chusteczek. -Trzymaj, jeszcze masz ślad na policzku. Tym powinno zejść- oznajmił płynnie przechodząc na ty.

@Wania Siergiejev
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Wania Siergiejev

Wania Siergiejev
Liczba postów : 66
Zawsze twierdził że duże miasta to fabryki pieniędzy. Zarządzający już dawno porzucili myśl o podstawowym przeznaczeniu miasta na rzecz generowania kolejnych pieniędzy kosztem jego mieszkańców. Smutna prawda ale co bardziej przedsiębiorcze osobniki widziały też w tym korzyść dla siebie.
-Co do żabich udek, nie wiem nie mam opinii czy są przereklamowane jeszcze ich nie spróbowałem.- Stwierdził wzruszając ramionami. Jakoś nie śpiesznie mu było do spróbowania lokalnej kuchni nie żeby go o obrzydzało po prostu sam uważał że jest niepotrzebny hipe na to konkretne danie jak i na ślimaki. W końcu te dwa przysmaki powstały podczas największego głodu we Francji. Coś jak jedzenie w Wietnamie.
Kiedy podał mu chusteczkę nawilżoną spojrzał na niego z lekkim zaskoczeniem ale przyjął ją by wyczyścić resztki krwi z policzka.
-Dziękuję. Ciężka noc- stwierdził pół żartem pół serio nie chcąc za bardzo roztrząsać tego co się stało. W końcu przeszedł się by oczyścić umysł z myśli.

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
Coś w tym było, chociaż Kjellmar nie mógł się oprzeć wrażeniu, że jakoś miasta w północnych krajach radziły sobie nieco lepiej z komercjalizacją. Może się mylił, nie był tam zbyt częstym gościem, ale miał wrażenie, że w takiej Kopenhadze dało się całkiem wygodnie żyć. Może to powinien być jego kolejny kierunek, po tym jak już znudzi się Paryżem? W sumie czemu nie, język też powinien w miarę szybko opanować. Norweski w końcu był podobny, nie? Była to jakaś myśl, którą warto było zachować na później.
-Moim zdaniem nie warto, kuchnia francuska ma dużo ciekawszych i smaczniejszych dań- wzruszył ramionami. Oczywiście Wania zrobi jak będzie chciał, ale nie warto było szukać specjalnie przybytku w którym serwują właśnie to danie.
-Rozumiem, zdarza się- oznajmił po prostu. Nie jego rzecz co mężczyzna robił czy w jakiej awanturze brał udział. No nie jego dopóki w nic go nie wciągał, prawda?
-Mam nadzieję, że następne noce będą dla Ciebie łaskawsze- zwrócił się jeszcze do obcokrajowca i w zasadzie chyba był gotów do dalszej drogi. Nie było co zatrzymywać mężczyzny dłużej. Prawda?

@Wania Siergiejev
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Wania Siergiejev

Wania Siergiejev
Liczba postów : 66
-Nie wątpię że lokalna kuchnia może być smaczna, jednak wolę pozostać przy krwistym mięsie. Jeżeli oczywiście wiesz o czym mówię- uśmiechnął się łobuzersko. Swój swego rozpozna, szczególnie że wilkołaki zawsze miały gdzieś z tyłu znajomy zapach.
-Nach… Muszę znaleźć miejsce pod pewną inwestycję- stwierdził wzruszając lekko ramionami i znów uważniej mu się przyglądając
-W sumie wyglądasz na osobę która może wiedzieć gdzie można kupić teren pod pewną inwestycję- zapytał z ciekawości. W końcu koniec języka za przewodnika czy coś w tym stylu, co nie? A przecież musiał znaleźć gdzieś miejsce do tego by bezpiecznie się ulokować.

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
O ile jeszcze parę sekund temu miał zamiar się pożegnać i dać nieznajomemu spokój, tak teraz jego dwie uwagi go mocno zainteresowały i w sumie nie było do końca wiadomo która bardziej.
-Możliwe, że mogę wiedzieć- zaczął ostrożnie. Na razie jednak nie rozwijał tematu. Czasy były niespokojne i niezbyt mądrym było włazić w oczy wilkołactwem ledwo co poznanemu typowi. Za to drugie zdanie było raczej bezpiecznym tematem i również dla Kjellmara wyjątkowo interesującym.
-Jak duży teren i pod jakiego typu inwestycję?- postanowił najpierw dopytać. Wiadomo, nie wszystkie rzeczy mogą być budowane w centrum miasta, nie wszędzie dało się kupić odpowiednio duży teren, prawda?
Ale fakt faktem, Kjellmar obracał się w towarzystwie, które miało grunty pod sprzedaż, a jeśli nie miało to wiedziało kto ma, albo chociaż gdzie pytać, a to już coś, prawda? No ale to wszystko zależało od tego, czy Wania choćby w jakimś minimalnym stopniu zechciał się z nim podzielić swoim pomysłem. Jesli tego nie zrobi to niewiele będzie mógł mu doradzić.

@Wania Siergiejev
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Wania Siergiejev

Wania Siergiejev
Liczba postów : 66
-Projekt który mam w głowie ma za zadanie pomagać ludziom którzy boją się księżyca w pełni- Stwierdził że będzie mówił szyfrem ze względu na to iż stali w końcu na ulicy. Co prawda większość ludzi stwierdziła by że rozmawiają o jakimś filmie albo grze komputerowej, ale czasem lepiej chuchać na zimno.
-Jeden dość spory budynek wraz ze sporym terenem wokoło.- dodał po chwili namysłu. W końcu miał to być Azyl prawda? Jego zadanie to pomieścić jak najwięcej dzieci luny.

@Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
Mimo, że zdanie było dość oględne, dawało dość wiele do zrozumienia osobie, która mniej więcej szyfr rozumiała.
Czyli wilkołaki.
- Na ile osób miałby być taki budynek? Jakim budżetem dysponujesz? Zależy Ci na jakiejś konkretnej lokalizacji?- dopytał jeszcze. W myślach jedynie odnotował sobie, żeby mieć gościa na oku.
- Rozumiem, że reszta twojej... organizacji dołączy do Ciebie w Paryżu?- zapytał jeszcze. Skoro to miały być nowe wilki w mieście to miał zamiar dowiedzieć się na ich temat jak najwięcej. Nic zresztą dziwnego, przecież był obserwatorem, takie skrzywienie zawodowe.
-Możliwe, że mogę coś mieć dla Ciebie jak nie od razu to za parę dni. - zapowiedział. W międzyczasie wsadził jedną z dłoni do kieszeni i podał Wani swoją wizytówkę. - Zadzwoń, żebym miał twój numer, jak dowiem się coś więcej to dam znać- oznajmił. Normalnie w ogóle nie wchodziłby w taki interes ubijany nad kanałem. Nie traciłby na to czasu, ale... coś mu mówiło, że warto się sprawą zainteresować. Zresztą co złego mogło się zdarzyć? W najgorszym razie straci trochę czasu i pieniędzy, a jednego i drugiego miał w nadmiarze.

@Wania Siergiejev
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Wania Siergiejev

Wania Siergiejev
Liczba postów : 66
-mówimy o głównym budynku i ewentualnych rozbudowach w formie domków. Główny budynek najlepiej jak by pomieścił z 20 osób plus część nazwijmy to reprezentatywno-biurowa- Stwierdził po chwili namysłu. Projekt ogromny ale jeżeli żyje się tyle lat to miało się zaplecze finansowe by ogarnąć taki projekt.
-A kto powiedział że już tu nie jest?- przekrzywił głowę lekko przez chwilę nieco uważniej przyglądając się mężczyźnie.
-Nie wiele nas zostało po pewnych wydarzeniach na wyspach Brytyjskich. A jeżeli chodzi o lokalizację to zależy mi tylko na tym by na działce było dużo drzew. Co do funduszy mam zapasy złota w postaci na przykład jaj faberge, kilka inwestycji tak że można powiedzieć że cena nie gra roli- wzruszył ramionami. W końcu jego organizacja jak to ładnie powiedział, była organizacją neutralną skupiającą się na pomocy a nie na wojaczce czy przepychankach politycznych. Część rzeczy z resztą był gotów powiedzieć gdyby tylko padło właściwe pytanie. Nie zamierzał się kryć z obecnością kolejnej watahy w okolicy.
Przyjął od Kjellmara wizytówkę po czym wklepał ją w swój telefon po to by „wysłać mu strzałkę”.
-Będę wdzięczny za informację, gdybyś miał jakieś pytania to dzwoń. Odpowiem prawie na każde- uśmiechnął się łobuzersko.

Kjellmar Storstrand

Kjellmar Storstrand
Liczba postów : 169
Kjellmar w myślach notował kolejne informacje od nowopoznanego wilkołaka. W sumie wszystko co mówił miało sens.
Jedynym zaskoczeniem, co wyraził uniesieniem brwi, było to, że wilkołak był w posiadaniu takich cacek jak jaja Fabergé.
-Lepiej trzymaj je na czarną godzinę. Cholernie ciężko spieniężyć takie rzeczy- ostrzegł wilkołaka. Zbyt specyficzna rzecz i zbyt droga, żeby móc to byle gdzie sprzedać. No i do tego jeszcze zabawy z uzgadnianiem autentyczności. - Albo nie, na czarną godzinę to nie będziesz mieć czasu się z tym babrać. Jak już oswoisz się z Paryżem spróbuj znaleźć kupca. Jeśli nie jesteś z nimi emocjonalnie związany to lepiej się ich pozbyć na spokojnie- wzruszył ramionami. Wiadomo, jeśli to miałaby być pamiątka rodzinna to wiadomo, że wtedy będzie się chciał jej pozbyć w ostateczności, ale jeśli nie to nie ma co tego trzymać.
-A właśnie. Nie wiem gdzie się zatrzymujesz, ale dzielnice XI, XII, XX należą do podobnych nam. Jeśli nie ma konieczności to nie polujemy w mieście- poinformował nowoprzybyłego.
-Co do miejsca, możliwe, że będzie takie jedno w okolicy Forêt domaniale de Meudon albo Forêt domaniale de La Malmaison. To co prawda już pod miastem ale w pobliżu są lasy i nie będzie się tam kręciło zbyt wiele osób nie licząc spacerowiczów. - powiedział jeszcze. Może i znalazłyby się jeszcze jakieś lokalizacje, ale tego nie był pewien.
-Odezwę się jak będę coś więcej wiedzieć i pewnie przekażę twój numer ewentualnemu sprzedawcy- obiecał.

@Wania Siergiejev
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach