Liczba postów : 318
First topic message reminder :
Droga do apartamentu Marr - a raczej V[iolet] - wcale nie była taka prosta. Stacją pierwszą były tzw. delikatesy. W końcu padły dwa słowa klucze, cola i wino - wiec to i parę innych przekąsek typu ciasteczka i chipsy wleciało do koszyczka. Dla niepoznaki były tam jeszcze typowe zakupy pokroju mięska i chlebka i gotowej lasagne. Jak sama wampirzyca stwierdziła, niespecjalnie lubiła sterczeć długo w kuchni. Zaraz za tym bardzo ważna stacja, sklep z herbatami.
- Wzywam cię do wypełnienia przysięgi... - padły słowa z jej ust, w nawiązaniu do spełnienia życzenia z herbatką o dźwięcznym smaku Lady Grey, czyli earl grey z cytryną.
Poza tym jedyną przeszkodą w dostaniu się do mieszkania brunetki stanowiły inne auta, radiowozy i sygnalizacja świetlna. Niestety nie dało się urządzić tutaj niczego na wzór need for speed'a - nie w sytuacji gdy trzeba było doczołgać się w zasięg widzenia i niemalże rzut kamienia od najbardziej przereklamowanej konstrukcji w stolicy Francji - Wieży Eiffla.
Nie ulegało wątpliwości, iż ciekawe miejsce zamieszkania, o bryce nie wspominając, dało się pozyskać z pensji oficerskiej żołdaka z krainy żabich udek. Ciekawe jaki stopień, mocne plecy, kwalifikacje lub przekręty musiały stać za takimi dochodami.
- Czuj się jak u siebie w domu - powiedziała po otwarciu i przekroczeniu progu mieszkania oraz rzuceniu torbami z zakupami na blacie stolika w kuchni. - Piwa? - spytała akurat ten towar mając już schłodzony i czekający na koneserów, przy okazji układając zdobycze to do lodówki, to do szafeczki.
Zaraz też wróciła do salonu, by otworzyć drzwi balkonowe na oścież u wpuścić tu nieco świeżego powietrza i wręczyć, lub też nie, buteleczkę chmielowego dobra.
@Ashley J. Blake
Droga do apartamentu Marr - a raczej V[iolet] - wcale nie była taka prosta. Stacją pierwszą były tzw. delikatesy. W końcu padły dwa słowa klucze, cola i wino - wiec to i parę innych przekąsek typu ciasteczka i chipsy wleciało do koszyczka. Dla niepoznaki były tam jeszcze typowe zakupy pokroju mięska i chlebka i gotowej lasagne. Jak sama wampirzyca stwierdziła, niespecjalnie lubiła sterczeć długo w kuchni. Zaraz za tym bardzo ważna stacja, sklep z herbatami.
- Wzywam cię do wypełnienia przysięgi... - padły słowa z jej ust, w nawiązaniu do spełnienia życzenia z herbatką o dźwięcznym smaku Lady Grey, czyli earl grey z cytryną.
Poza tym jedyną przeszkodą w dostaniu się do mieszkania brunetki stanowiły inne auta, radiowozy i sygnalizacja świetlna. Niestety nie dało się urządzić tutaj niczego na wzór need for speed'a - nie w sytuacji gdy trzeba było doczołgać się w zasięg widzenia i niemalże rzut kamienia od najbardziej przereklamowanej konstrukcji w stolicy Francji - Wieży Eiffla.
Nie ulegało wątpliwości, iż ciekawe miejsce zamieszkania, o bryce nie wspominając, dało się pozyskać z pensji oficerskiej żołdaka z krainy żabich udek. Ciekawe jaki stopień, mocne plecy, kwalifikacje lub przekręty musiały stać za takimi dochodami.
- Czuj się jak u siebie w domu - powiedziała po otwarciu i przekroczeniu progu mieszkania oraz rzuceniu torbami z zakupami na blacie stolika w kuchni. - Piwa? - spytała akurat ten towar mając już schłodzony i czekający na koneserów, przy okazji układając zdobycze to do lodówki, to do szafeczki.
Zaraz też wróciła do salonu, by otworzyć drzwi balkonowe na oścież u wpuścić tu nieco świeżego powietrza i wręczyć, lub też nie, buteleczkę chmielowego dobra.
@Ashley J. Blake
milestone 250
Napisałeś 250 postów!