Long time no see

2 posters

Go down

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
Aura Ereteinowa powoli wietrzała mu z głowy, chociaż fascynacja Amelią, a konkretnie jej mózgiem, rdzeniem kręgowym lub jakimkolwiek innym organem odpowiedzialnym za rodową umiejętność wampirów pozostała. Bardzo liczył na telefon od niej, bardzo liczył na to, że się zgodzi, chociaż nie wiązał z tym wielkich nadziei. Teraz, gdy język francuski przychodził mu z większą łatwością, europejskie dziwne pomysły splatały się z amerykańskim rozmachem. Klarował się plan na produkcję syntmięsa, a tu nowe idee badawcze bombardowały go z każdej strony...
– Regis, to był doskonały pomysł, żeby to zorganizować. Stęskniłem się za Tobą. – przyznał otwarcie schodzą z Alfą-Organizatorem w zaplecze kuchni zająć się mięsem czy innymi przygotowaniami niezbędnymi. Zdawał sobie sprawę, że to z pewnością wymówka, ale sam miał sprawę do Regisa, ten najprawdopodobniej miał sprawę do niego. Dobrze, że od czasu wojny i dzięki dość ścisłym koligacjom rodzinnym mogli sobie ufać i polegać. W końcu to dzięki matce cygana Sam mógł w ogóle przeżyć swoją europejską przygodę. Mógł być niedaleko pewnej jaśniejącej wampirzej damy.
Nie o niej jednak chciał z wilkołakiem pomówić. Nie chciał jednak wychodzić z grubej rury, dlatego zagadał bardzo dyplomatycznie:

– To jaką masz do mnie sprawę? Oczywiście... poza pomocy przy mielonym. – jego uśmiech był spokojny, wypracowany latami służby i mówienia "spokojnie, jestem lekarzem".
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Powiedzmy to sobie wprost: aura Ereteinów niosła słodycz przy pierwszych pięćdziesięciu razach –pięćdziesiąty pierwszy zaczynał irytować, aby nie powiedzieć, “wkurwiać”. Bezsilność wobec dziwnych “hormonów” skutecznie mamiła umysł, ciało a niekiedy i światopogląd, czyniąc z ofiary bezmózgie yeti, gdy ta nie grzeszyła rozumem. Regis żywił mieszane uczucia wobec tak trudnej zdolności, bowiem tak jak potrafiła skutecznie kogoś omamić, tak gorzej prezentował się twardy powrót na ziemię, w odzwierciedleniu szarej rzeczywistości w jej najokrutniejszym wydaniu. Właśnie z tego powodu wilkołak zaczynał powoli stronić od przedstawicieli tego “gatunku” z naciskiem na przynależność rodową oraz zaznaczeniem narastającej niechęci wobec diabelskich sztuczek, którym zamierzał powiedzieć “nie”.
- Czyli, że nie zjesz mnie za wpakowanie Cię w tłum ludzi? Dobrze to słyszeć! - jakże wielka iskierka szczęścia błysnęła w ślepiach na wieść o radości gościa. Gdyby nie fakt, że ręce były zajęte przez potrawy, z pewnością rzuciłby się na radosny uścisk: dłoni rzecz jasna - śmieszki, heheszki – dawno i prawda wraz z ukoronowaniem wisienki pod mianem wymówki.
- Ja? Do Ciebie? No dobra, nie będę owijał w bawełnę. - czego dowodem było wejście w temat w o wiele mniej dyplomatyczny sposób, a więc jak na nieokrzesanego politycznie cygana przystało i to niedługo po odstawieniu jednej z metalowych tac z powrotem na blat, czemu towarzyszył bardzo charakterystyczny “huk”.
- Jesteś lepszy ode mnie w te klocki, a ostatnio pewna myśl nie daje mi spokoju. Uprzedzam jednak, że to dość delikatna sprawa, w zasadzie obie są dość delikatne, niemniej pierwsza bardziej od drugiej. Powiedzmy, że jest sobie wilkołak: młody, świeżo po przemianie... Wejście dla takiego w zupełnie nowy świat nie jest łatwy, a co dopiero przełamanie bariery konsumpcji innego człowieka. Wewnętrzne obrzydzenie i wstręt często prowadzą do agresji, która z kolei utrudnia kontrolę takiego “szczenięcia”. Snuje się z myślą Sam, jak usprawnić proces adaptacji: jak wspomóc przełamywanie barier, gdy niechęć do zabijania gasi nie tylko pomysł wspólnych polowań, ale i podsunięcia pokarmu już “przerobionego”. Mówiąc prościej: ostatnio zacząłem szukać zamienników. - temat był to dla wilka trudny, tym trudniejszy, ponieważ w pewnym stopniu chodziło o Christinę, młodą wilczycę, która nie do końca potrafiła panować nad swoją bestią, a do tego stroniła od jedzenia mięsa, co nie stawiało jej w dobrym położeniu na tle w/w adaptacji.
Może był to wynik poczucia winy, a może zrodzonego poczucia obowiązku opieki – z takiego czy innego powodu, Regis nie bez powodu obrał właśnie Sama jako towarzysza rozmowy, jednostkę, która z ich dwójki oraz kręgu wszystkich znajomych, posiadała największą wiedzę z zakresu medycyny.

@Sam Whittaker

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
Cóż, Sam - nieskromnie rzecz ujmując - posiadał szeroką wiedzę medyczną poświadczoną kilkukrotnym zdobyciem dyplomów przeróżnych uczelni tak amerykańskich jak i niedługo również i paryski papier wpadnie mu do ponad dwustuletniej kolekcji. Co więcej, również przez skromność nie mógł zaprzeczyć, że jego wiedza obejmowała nie tylko śmiertelnych ludzi (wtedy mógłby nazywać się głównie weterynarzem, skoro był specjalistą od jedzenia) ale też, a może i przede wszystkim specjalistą od wilkołaków ORAZ wampirów. Był entuzjastą anatomii i tego jak działała klątwa, w późniejszych wiekach dopiero nazwana wirusem. No i właśnie...

W błękitnym oku błysnęło, pozornie nic go ta prośba nie ruszała, ale Regis znał go na tyle, by wiedzieć, że kilka zdań dotknęło czegoś bardzo istotnego dla starego druha. Przez moment skupił się na kotletach, rozważając słowa, mając sam swoją sprawę i to... o dziwo, w bardzo podobnym temacie, choć inną, głębszą w znaczeniu niż sam pokarm.

– Cóż, o ileż łatwiej było, gdy likantropia stanowiła klątwę. Przeklęte potwory jedzące ludzi... choć mój ojciec, nie wiem w sumie czy wiesz, uczył nas twardych zasad moralnych, w moich rodzinnych stronach... i czasach wilkołaki stały na straży ziemi i zabijały tylko tych, którzy naruszali mir... – odetchnął głęboko, porcjując mielonkę wiadomego pochodzenia. – Nowe czasy to jednak nowe potrzeby, ja... ja myślałem o tym Regis. Myślałem o tym, że podobnie jak wampiry moglibyśmy odnaleźć swoją niezależność. Nie tylko młodzi. My wszyscy... – zatrzymał się by spuścić swoją bombę, skoro Regis podzielił się swoją.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Latami podróżował po świecie, obserwował, notował - zbierał wiedzę na temat wampirów oraz wilkołaków. W czasach wojny pod jego dachem schronienie odnajdywało wielu przedstawicieli obu ras - osobników starszych i młodszych z przewagą zaginionych szczeniąt, które jak niegdyś jego stado, stopniowo traciły panowanie nad sobą - stawały się mniej ludzkie, a bardziej dzikie – dziksze niż niejeden rosły wilkołak. Trudne to były przypadki, niekiedy niemożliwe do okiełznania, gdy stopień agresji przekraczał próg działania mocy Alfy lub gdy pomimo prób, zawziętość pacjenta nie pozwalała na uznanie go nad sobą. Wówczas dla takich osobników nie istniało zbyt wiele wyjść - najczęstszym była eutanazja w najdelikatniejszym ujęciu znaczenia tego niekiedy brutalnego słowa.
Gdy kolejne zdania opuściły usta, wtem przed odbiciem od metalowych blatów oraz betonowych ścian, wilcze ręce odcięły im potencjalną drogę ucieczki, zamykając ciężkie drzwi do kuchni. Po tym i tylko tym zwrócony przodem, ze ślepiami ulokowanymi na twarzy, odbił piłeczkę niemałym zaskoczeniem, lecz bez dezaprobaty czy oceny przyjaciela. Znał go nie od dziś i rozmawiał nie od dziś - pomimo prostego umysłu pojmował także znaczenie błysku w ślepiach wraz z sednem słów, na które częściowo przytaknął.


@Sam Whittaker

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172

Czuł, że zaschło mu w gardle, ale sprawa była zbyt ważna, zbyt długo o tym rozmyślał podczas rozmów z Draculą, który podobnie do niego czuł rozluźnienie więzów krwi na rzecz miłości do nauki. Mimo, że nie odstawał wiedzą - zwłaszcza na temat swoich braci i sióstr - to czuł się jak ubogi krewny przy sprawnym i pozostającym na bieżąco w kwestiach chemicznych i nie tylko umyśle wampira.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484

Na drugim miejscu nie bez powodu też znajdowali się przyjaciele, bo i tym był skory pomóc. Natomiast reszta? Nie stanowiła jego problemu.
- Musisz mi tylko powiedzieć, co mam zrobić. W te klocki to Ty jesteś mądrzejszy. - czego zatem spodziewał się ktoś drugi? Czego oczekiwał od kogoś, kto przez lata specjalnie nie wychodził przed granicę rodzimej ziemi? Kogoś, kto troszczył się wyłącznie o swoich? No właśnie...

@Sam Whittaker

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Tak, tasak w istocie zbyt miękko wbił się w blat, podobnie jak słowa, które coś za bardzo wypływały potokiem z rozchylonych warg. Niepokojący również był błysk w oku pierwszego osobnika, do którego wkrótce dołączył drugi. Po niespełna kilku minutach rozmowy wszystko stało się bardzo podejrzane, a zatem o chwała Ci przezorności za zamknięcie drzwi i ucięcie drogi potencjalnej ucieczki na rzecz ochrony spiskowców, którym przyszło stąpać po wybitnie cieniutkim lodzie. Ostrożności bowiem mieli za grosz, a instynktu samozachowawczego to już w ogóle.


@Sam Whittaker

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
Parsknął nosem rozbawiony na słowa przyjaciela myśląc o wszystkich ścieżkach decyzyjnych, które przyjdzie mu podjąć. Mieli środki, mieli możliwości. Pierwszy raz od zawsze, nikt przed nimi tego nie robił. Ta myśl podniecała go bardziej niż wibrujący urokiem mózg Ereteinówny na parterze.

– Kurwa stary tak się cieszę, że zrezygnowałem ze specki w kardiologii na temat neurologii. Nauka idzie do przodu, a to co odkryli ludzie nigdy jak teraz nie będzie dla nas przydatne. To co tu ustalamy... To wielka rzecz. Dla nas, dla Twojego stada, dla wszystkich. – odstąpił od mięsa, by położyć dłoń na jego ramieniu, po męsku, jak przed laty na froncie. Wtedy tez mogli na sobie polegać i twarz Sama obmalowana była tą wdzięcznością i teraz, choć przyjdzie im stoczyć tez inną walkę. Czy uda im się złamać koło? Samuel ponad wszelką wątpliwość wierzył jednak, że za taką sprawę warto było umrzeć. Los miał pokazać, czy rzeczywiście taki koniec był mu pisany w najbliższym czasie.

[KONIEC]
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach