Grill time~

2 posters

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Po tej wymianie wiadomości i ustaleniu daty na wspomnianego grilla kobieta szykowała się na ten dzień już za wczasu. Potem już była kwestia wrzucenia właściwie nie jednej, a dwóch skrzynek z piwem do auta i zgarnięciem ciuchów na zmianie w plecaku, bo na pewno po nocy wracać po pijaku nie będzie, a prysznic na pewno się ogarnie przed wyjazdem do domciu. Co jak co, ale jeśli była możliwość odświeżenia się, to było to wręcz obowiązkowe. Plecak więc miała na to przygotowany.
Generalnie przygotowana na ten mini wyjazd ruszyła w trasę do Cygańskiej Osady. Dojechała tam przed umówionym czasem swoim jeepem. Wysiadła z auta odziana w klasyczne bojówki, wojskowe buty, czarną obcisłą koszulkę termiczną, a na to zarzucona była lekka kurtka khaki stylizowana na te należące do pilotów. Włosy miała spięte w kucyk, a na to charakterystyczna czapka z daszkiem. Ciężko było się wyzbyć pewnych nawyków, a ten styl był zwyczajnie mega wygodny, dlatego go lubiła. A już zwłaszcza, jak wyruszało się w jakikolwiek teren, tak jak teraz do tej osady.
Zapaliła sobie papierosa nim ruszyła z czymkolwiek. Przeciągnęła się trochę prostując. Porozciągała sobie nieco ramiona trzymając w zębach papierosa. Rozejrzała się zadowolona. Podobało jej się to miejsce. Miało swój specyficzny klimat. Już nie mogła się doczekać by przysiąść, otworzyć piwko i móc swobodnie pogadać jedząc smaczne mięsko z grilla. Owszem, to nie był klasyczny amerykański grill. Chociaż kij wie co tam Regis mógł potencjalnie przygotować. Po skończeniu palenia otworzyła swój bagażnik aby sięgnąć wpierw po swój taktyczny plecaczek i zarzucić go na jedno ramię. Potem dopiero sięgnęła po dwie skrzynki piwa, aby je podnieść obie na raz i ruszyć w kierunku... No właśnie, do ogniska? Pewnie tak, bo tam może poczekać na niego. Owszem, miał swój bar, ale ona nie chciała przychodzić z pustymi łapkami, a skoro on miał zapewnić jedzonko, to ona przyniosła coś w zamian.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
No kurwa - padło pierwsze przekleństwo, gdy szanowny cygański tatuator zdradził sekret eliminacji znamienia przynależności. Zostawienie go tylko w teorii nie stanowiło problemu, ponieważ w praktyce mogło wprowadzić spory zamęt, szczególnie po oficjalnym opuszczeniu szeregu gangu przez Regisa. Relacje i współpraca z nimi była dla niego jednym - ważną i owocną karta przetargową, ale nawet z nią wprowadzanie w błąd stanowiło rzecz niedopuszczalną, tym bardziej własnych ludzi. Siłą rzeczy decyzja o usunięciu tatuażu została podjęta - szkoda tylko, że wiązała się z mały przyjemnym, a bolesnym zabiegiem zdarcia skóry.
O spotkaniu z Ash wilkołak wiedział od momentu wymiany zdań na ten temat. Pomimo różnicy rasowej i ryzyka w związku z wyjawieniem tajemnicy, pewny środków zapobiegawczych, nie odmówił kobiecie przyjazdu, przeciwnie,  byl tym niejako podekscytowany, jak zresztą zawsze, gdy ktoś wpadał do osady. Zazwyczaj nikt nie robił większego halo - wyjątkiem od tej reguły, tak jak teraz, było uprzedzenie cyganów o przynależności śmiertelniczki oraz braku wtajemniczenia, czyli mówiąc prościej: miało miejsce pouczenie o trzymaniu pazurków i ząbków pod nadzorem.
- Siemasz! - rzucił radośnie jeden z cyganów, który jako pierwszy odnotował przybycie blondynki.
- No i takie pakunki to ja rozumiem. Daj, pomogę Ci z tym i zaniosę do baru. Jeśli szukasz Regisa, to siedzi w klinice, usłyszysz.- i ten sam raczył przejąć pakunek na rzecz przeniesienia go w dedykowane miejsce w lodówce do obsługi własnej przez każdego spragnionego. Fakt, że czuł się z tym swojsko, nie powinien dziwić, bynajmniej nie tak bardzo jak donośne parsknięcie z kategorii głośnego "Ała", którego ścieżka zaczynała się we wspomnianej klinice. Klient nasz Pan, a cygan wyjątkowo nie kłamał, o czym świadczyła dobrze znaną barwą głosu.
Odziany w krótkie spodenki i koszulkę z krótkim rękawem, na tak zwanego casusla, potuptał do baru, koleżance zaś poprzez kiwnięcie głową wskazując na rzeczony przybytek bólu i rozpaczy. W swojej niewiedzy lub zapomnieniu najwyraźniej nie skumał tego,co mogły ujrzeć oczy śmiertelniczki, a był tym widok Regisa siedzącego na stole operacyjnym z wystawionym, jeszcze nienaruszonym karkiem, przy którym majstrował inny wilkołak. Zdaje się, że strzykawka, którą trzymał w dłoni, stanowiła źródło niezadowolenia. Pal licho ukłucie - ono nie bolało - piekła przeklęta zawartość z dodatkiem tojadu...

@Ashley J. Blake

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Ona sama była również mocno podekscytowana, bo mimo wszystko było fajnie się spotkać z zaprzyjaźnionymi Cyganami. Nie dość, że poprzednia współpraca była z nimi owocna, to i kontakt był niezwykle pozytywny. Czasem warto wyrwać się też z miasta nie jedynie w pojedynkę, więc Osada była idealnym miejscem relaksu z dołączoną świetną zabawa i możliwością swobodnego pogadania.
Kobieta uśmiechnęła się szeroko to mężczyzny, który jako pierwszy ją dostrzegł.
- No witam! Minęło już trochę odkąd się widzieliśmy. Stęskniłam się za wami - powiedziała radośnie. Zaśmiała się głośno słysząc o pakunkach i pozwalając od siebie odebrać mini prowiant, jaki przywiozła na tę okoliczność. - Z pustymi łapkami nie miałam zamiaru przecież przyjechać, a i w razie potrzeby stanę za barem - puściła mu oczko.
Skupiła się na jego słowach gdy wspominał o klinice. Uniosła delikatnie brwi kierując swoje oczęta we wskazanym kierunku i popalając spokojnie papierosa. Pokiwała głową ze zrozumieniem. Zastanawiała się czy tam iść czy nie przez chwileczkę. Czy właściwie wypadało jej tam iść, jak Regis był podczas jakiegoś zabiegu? W sumie zastanawiała się co mu jest. Patrząc po Cyganie, który ją przywitał... Nie wyglądało to na nic poważnego.
Popalając papierosa wpierw odprowadziła wzrokiem mężczyznę, który zanosił skrzynki do baru. Potem wzrokiem powróciła oczętami na budynek kliniki. Ostatecznie uśmiechnęła się pod nosem, bo w sumie była bardzo ciekawa co tam się dzieje. Czy miał dostać jakąś szczepionkę i tak wył? Może będzie miała okazję się nieco ponabijać. Wyszczerzyła się sama do siebie i ruszyła w kierunku budynku. Zgasiła po drodze peta i wparowała tam jak do siebie. No ej, wiadome było, że przyjedzie, tak samo jak z datą i mniej więcej godziną, o której miała się pojawić, nie? Może zapomniał? Trudno. Jego wina.
- Regis.... A myślałam, że szczepionki na wściekliznę w dupsko się dostaje - powiedziała radośnie zbliżając się do nich wesołym i żwawym krokiem. Każdy w końcu wiedział, że te konkretne były paskudnie bolesne i nieprzyjemne. Aczkolwiek dostanie w dupsko paracetamolu w płynie też do najmilszych nie należało. (Graczka zna z własnego doświadczenia)
- Co wy tam wyprawiacie hmmm? - zapytała ciekawsko pochylając się nad mężczyzną. - Potrzymać Cię za rączkę? Tylko nie nazywaj mnie mamusią, bo może i jestem po trzydziestce, ale dzieci nie posiadam i za bachorki podziękuję - zachichotała.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Każdy szanujący się zwierz leki otrzymywał w okolice grzbietu – niekiedy w łapkę lub faktycznie zad. W przypadku ludzi sprawa wyglądała podobnie: ręka (o zgrozo, bo szczepionka), dupa (broń boże mięsień), brzuch lub kręgosłup, gdy w grę wchodziło znieczulenie. Kark z kolei stanowił dziwne miejsce wkłucia - no żeby jeszcze faktycznie miało się przy nim coś majstrować, ale tak? W teorii znieczulenie miało szansę zadziałać, podobnie jak te podawane (fuj) w dziąsła przed wierceniem dziur w zębach przez dentystę, niemniej nadal stanowiło nietypowy rejon, w dodatku taki, na którym ewidentnie widniał tatuaż.
- No, żebym ja Cię zaraz w nią nie ugryzł. - do tego ta jakże “prawdziwa” (o ironio) groźba ze smirkiem na papie oraz taca ze skalpelem i masą opatrunków. Cokolwiek się tutaj miało poczynić, z pewnością nie krążyło wokół zwykłej procedury zaszczepienia przeciwko wściekliźnie.
- Nie? A myślałem, że zechciałabyś zostać moją sugar mommy. - no i jeszcze ten syk spowodowany nieprzyjemnym pieczeniem przemieszany ze śmiechem i kokieteryjnym spojrzeniem w czasie taksacji blondynki.
- Jak to co? Zdzieranie tatuażu, nie polecam, jeśli jesteś wrażliwa. - a potem wparowanie rycerza na czarnym koniu – to jest drugiego wilkołaka, który prędzej powiedział, niż pomyślał, za co oberwał lekko z łokcia od Regisa.
- Weź, daj już spokój ziom, ogarnie się to potem, skocz no lepiej po jakiegoś browca. - który instynktownie chciał jakoś naprostować sytuację, która z oczywistych powodów mogła wyglądać na nieco podejrzaną. Pyrgnięty cygan prychnął, ale ruszył zadek, aby opuścić klinikę niczym prawdziwy Doktor Zło w rękawiczkach, pozostawiając słodką parkę samą, zamkniętą w czterech “sterylnych” ścianach przybytku zgrozy.
- Sorki za to zamieszanie. - przeprosił z grymasem i połowicznym negliżu (będąc bez koszulki). - Normalnie udałbym się do studia tatuażu, ale to strasznie mozolny i upierdliwy proces. - i właśnie dlatego wybrał drogę masochisty: mhm...
- Jak zgaduję wpadłaś na grylla? - spytał, próbując obrócić nieco temat.

@Ashley J. Blake

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Znieczulenia miejscowe się zdarzały i były podawane w różne dziwne miejsca. Wszystko zależało od wykonywanych czynności. Jeszcze gdyby miał jakieś rozcięcie i nie chciano go szyć na żywca W końcu bywa różnie, a tego akurat nie miała zamiaru oceniać... No powiedzmy... Miała pytajnik w głowie, bo nie widziała żadnego nacięcia więc zastanawiała się o co kaman. Była to jednak zwykła ciekawość z jej strony.
- Mruuu... Robi się ciekawie. Mam już ściągać spodnie? - zachichotała w odpowiedzi. Jej uwadze oczywiście nie umknęły rzeczy oczekujące na użycie. Skalpel, opatrunki... Kolejny znak zapytania w jej głowie się pojawił gdy obserwowała chwilę owe przedmioty.
- Ja? Sugar mommy? Raczej bym się nie nadawała. Jestem tylko zwykłą barmanką nie zarabiającą kokosów. - lekko wypowiedziane, wierutne kłamstwo z jej strony, ale można tą kwestię pominąć. Zaraz jednak uniosła swe brwi i skierowała swój wzrok na mężczyznę, który postanowił się odezwać. lekko przekrzywiła swój łepek niczym szczeniak, który pierwszy raz usłyszał jakiś dźwięk i próbował go zrozumieć. W milczeniu odprowadziła go wzrokiem póki całkiem nie zniknął z jej wizji. Dopiero wtedy obróciła się w kierunku Regisa na nowo.
Milczała dłuższą chwilę zastanawiając się jakby czy to tak na serio było. jej mózg analizował całą sytuację od początku do końca, włącznie ze słowami jakie padły od obu panów. przypominała sobie od razu wiedzę na temat tatuaży, usuwania ich oraz przeszczepów skóry. Tak, przeszczepów, bo przecież jeśli chciał mieć wycięty kawałek skóry, to ona sama z siebie się tak nie zagoi przecież. Nie odrośnie skóra odcięta od mięśni. Zwykle brało się z innego miejsca na ciele, gdzie była ona luźniejsza i można było ją naciągnąć, aby zszyć. Potem dopiero odpowiednio chirurgicznie uzupełnia się brak w wyciętym wcześniej miejscu.
- Em... Tak, na grylla, ale nie myślałam, że chcesz zrobić swój karczek na nim... Dlaczego chcesz tak usunąć? Przecież będziesz miał odsłonięty kawał mięcha na karku. Może i nie mam wiedzy medycznej na poziomie lekarza specjalisty, ale... Skóra ci tam od tak nie odrośnie przecież... To nie Blade, gdzie wampirom łapki odrastały... - prychnęła cicho ze śmiechem. Rozpięła swoją kurtkę i zdjęła ją odsłaniając swoją obcisłą koszulkę. W pomieszczeniu było dla niej stanowczo za ciepło, aby nadal w niej tkwić. Odłożyła ją na bok.
- Operowanie skalpelem jest niczym rozbrajanie bomby, potrzebna precyzja i nietrzęsące się łapki. Poza tym, nie boisz się potencjalnego uszkodzenia nerwów? Przy znieczuleniu miejscowym takich rzeczy się raczej nie robi z uwagi właśnie na to, iż pacjent może się ruszyć i sam sobie wyrządzić krzywdę... - stwierdziła zakładając jedną rękawiczkę i łapiąc za skalpel. Zwyczajnie zaczęła się nim bawić niczym zwykłym nożykiem.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Koła poruszały się metalowymi zębatkami w stronę ruchu wskazówek zegara – z nimi pracował mózg i rodziły się myśli. Niektóre były dziwne, inne zbyteczne - pozostałym towarzyszyła niepewność zaraz obok słusznej podejrzliwości zrodzonej ze zlepka kilku niedopowiedzeń. Jedno przyciągało drugie, to zaś trzecie, a tamto czwarte – nieuchronny ciąg rozrastał się coraz bardziej, tak jak kroki, które kobieta poczyniła po krótkim/długim namyśle - po rzuceniu słów i naciągnięciu rękawiczki na smukłą dłoń.
- No ja nie wiem, nadal wierzysz, że zdradzę Ci sekret. Chciałabyś... - do którego wkrótce miał dołączyć dialog - krótkie zdanie na poczet drugiego podejścia w myśl odwrócenia uwagi. Jego nieskuteczność ściągnęła cygańskie brwi nieco bliżej siebie, bo o ile w swoim prostym toku rozumnym wilk nie żywił niechęci wobec ludzi, ni tym bardziej strachu o własne istnienie, o tyle nie był do końca przekonany, czy pomimo urodziwości, blondwłosa kokieterka o prawdziwie zgrabnym tyłku, takim w sam raz do macania, klepania i dziabania, posiadała odpowiednią wiedzę na temat zdzierania skórki.
- Bo zabiegi laserowe są czasochłonne i upierdliwe, a chcę się pozbyć “wybryku” jak najszybciej. - właśnie dlatego troszkę skłamał, nazywając tatuaż na karku “wybrykiem”. Prawda wyglądała zupełnie inaczej, ale przecież nie mógł jej zdradzić - nie bardziej niż to, co już padło od momentu przyjazdu barmanki plus to, co zdołała sobie poukładać w głowie po poprzednich starciach z nadnaturalnymi.
Wraz z paroma innymi rzeczami aktualne elementy układanki coraz wyraźniej dawały do zrozumienia, że nie każdy tutaj był normalny: no na pewno nie wilk, który zamiast grzecznie zejść ze stołu, poniekąd pozwolił na zatarcie ostatnich centymetrów granicy pomiędzy ciałami. Dopiero przed przytknięciem palca tudzież ostrza, chwycił ostrożnie kobietę za nadgarstek jej smukłej rąsi.
- Spodnie, póki co zostaw, lepiej się przyznaj, ile razy kogoś kroiłaś, bo mimo wszystko jestem diabelnie delikatny i mogę zacząć płakać. - kłamstwo, kłamstewkiem popędzało - jeno z wykluczeniem prawdy o pozostawieniu garderoby na swoim miejscu – przynajmniej na razie.
- Wiesz... Ja może jednak lepiej poczekam. - potem do gry znów wkroczyło łgarstwo i teatralny stresik. W rzeczywistości wilkołak chciał to już mieć za sobą, aby przypadkiem nie wywołać zamieszania wśród swoich ludzi oraz gangu Mikalyi, a tym bardziej, by nie wzbudzić zainteresowania wśród osób niepożądanych, które zbyt często zaczęły grasować po Paryżu. Z tego samego powodu nie używał siły wobec kobiety - mówiąc wprost: nie powstrzymywał jej, przeciwnie – tak przypadkiem emanował o wiele większym ciepełkiem niż zazwyczaj.
A może robił to specjalnie, widząc jej dociekliwość?

@Ashley J. Blake

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
-Jestem zwyczajnie zaskoczona twoim poświęceniem karku na mięsną część imprezki - zachichotała. Jedyną istotą, która chciała wcześniej odwrócić jej uwagę, od całej sprawy z usuwaniem karku, był on. Jej słowa jedynie były zwyczajnym porównaniem fachu, choć o tyle była jedna rzecz problematyczna, że rozbrajanie bomb było bardziej śmiertelne, niż krojenie pacjenta będącego pod wpływem anestetyków. No chociaż w sumie to i tak zależało wszystko od sytuacji i okoliczności cięcia istotki. W końcu wszystko na tym świecie było możliwe.
Kolejny pytajnik, jaki zrodził się jej w głowie, był wynikiem nazwania tatuażu wybrykiem. Owszem, wiele osób miało takie tatuaże. Niektórzy je ukrywali pod innymi tatuażami, inni zaś usuwali je laserowo. Niektórzy bardzo szybko mieli dość, inni z opóźnieniem. Jednak nie bardzo rozumiała, dlaczego nie może przetrwać jeszcze przez jakiś czas ten tatuaż, powoli niknąc po każdej z sesji laserowych. Dlaczego miał zniknąć tu i teraz, w tym czasie, tego dnia. Nie zadała jednak żadnego pytania z tym związanego.
Ostrzem na razie jedynie się bawiła, a swą wolną rączką bez rękawiczki przesuwała paluszkiem po jego karczku nim złapał ją za nadgarstek. uniosła delikatnie swe brwi, jednak nie w kwestii zaskoczenia na pytanie, a faktu, iż wydawał się tak straszliwie gorący. Zaś jednak nie marudził, by źle się czuł. Wyglądał na w pełni zdrowego. Poza jedynie emitowaniem od ciała dużej ilości ciepła... Nie wyglądało, aby cokolwiek mu dolegało.
- Gdybym ci wyjawiła... Musiałabym cię później zabić... - posłała mu charakterystyczny uśmieszek i puściła mu oczko. Przysunęła swą twarz znacznie bliżej patrząc mu wprost w jego oczka. - Aż tak się boisz? Wątpię, bo w tych oczach strachu nie widać... Od czego chcesz uciec? Co kryje się za tym tatuażem? Ja mogę go wyciąć jeśli chcesz... - przesunęła się lekko szepcząc mu to do uszka. -Nie jest duży, to i da się zszyć. Ale mam nadzieję, że nie będziesz żałował braku możliwości większego poruszania się. Szkoda później szwy rozwalić... - stwierdziła zaczynając się prostować. Nie zabrała jednak swej dłoni z jego chwytu. Spokojnie czekała na jego odpowiedź bawiąc się dalej skalpelem w drugiej łapci.
- poza tym... Trzeba byłoby sprawdzić wpierw, czy nie masz gorączki, bo strasznie dzisiaj grzejesz Misiaczku.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
- No chyba nie myślisz, że będziesz go jadła. - żart dla żartu z powodu żartu: niech i tak będzie. Przynajmniej wilk wypuścił rąsię z potrzasku, co by ta mogła na powrót wylądować na rzeczonej części ciała - znieczulonej, a jednak wyjątkowo ciepłej, być może nawet cieplejszej od reszty z powodu zastrzyku lub przyjemnej bliskości czyiś paluszków.
Po szyi na drugą pozycję wpełzały uszka - wrażliwe i zarazem ślicznie zaczerwienione z uwagi na bliskie spotkanie ze kokieteryjnymi usteczkami.
- Tak? To tym bardziej musisz mi powiedzieć, a potem próbować uciszyć. - ponieważ byłoby to w cholerę zabawne. - dodał już w myślach, gdyż zębami ugryzł się metaforycznie w język.
- To wina znieczulenia. Od dziecka tak na nie reagowałem i wierz mi, żaden lekarz nie potrafił mi pomóc, ale mogę Cię zapewnić, że to minie. - co innego rączki: te nie próżnowały w czasie, gdy usta co rusz, karmiły kobietę stosem wymówek, byleby tylko nie nabierała większych podejrzeń, albo przeciwnie – aby w jej głowie rodziły się dodatkowe pytania, ponieważ prawdą na pewno była jedna rzecz z pominięciem bezczelnego gładzenia bioderka i dupki: odkąd się poznali – ba, od momentu poczynienia trój-osobowego grzechu, Regis dokładnie notował każde spojrzenie, reakcję czy grymas – nie wspominając też o mowie ciała.
Okej, nie był najmądrzejszym wilkiem pod słońcem, a do polityki nadawał się jak słoń do porcelany, ale jednego mu nie brakowało: czujności. Mniej/bardziej podejrzewał, że kobieta prędzej czy później zacznie węszyć - świadczyło o tym kilka aspektów: zachowanie wtedy w barze, pod prysznicem, może nawet po przebudzeniu się z wypoczynku... Swoich pięć groszy dodawały też i obecne słowa, a przede wszystkim czyny. Mało który człowiek byłby gotów wykroić skórę drugiemu człowiekowi i to w imię pozbycia się tatuażu. Prędzej kazałby się takiemu popukać po głowie, a najprędzej wykupić pakiet zabiegów laserowych. Ona jednak była inna – bardziej przebiegła, drapieżna, a momentami bezpośrednia, co czyniło z niej dobry materiał na współpracownika.
- Gdybym Ci powiedział, musiałbym Cię zabić. - i pewnie dlatego odpowiedział na jej pytanie w taki, a nie inny sposób: bardzo mrukliwie, wręcz gardłowo z szerokim uśmieszkiem i pazurem w dwukolorowych ślepiach, które trochę jakby nie wyglądały na “ludzkie”.
A może to tylko ułamek sekundy pseudo zwidu?
- Raną się nie przejmuj: kolega mnie potem ładnie połata i przeszczepi, co trzeba. Wyhodował już śliczny kawałek, więc w najgorszym wypadku zostanie blizna. - lub też nie jeśli podpiąć notkę o wilkołaczek regeneracji.
Teraz już bez owijania w bawełnę zaczął ją ewidentnie podpuszczać, a żeby było śmieszniej, wystawił kark, czekając na pierwsze “cięcie”.
I nawet już nie macał na zaczepkę.

@Ashley J. Blake

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
- Szkoda byłoby cię w taki sposób uciszać. Wolę inny - powiedziawszy to skradła mu namiętnego buziaka, a po odsunięciu się uśmiechnęła się szeroko oblizując lubieżnie swe usteczka. Podobało jej się to, jak gładził jej ciało skryte pod materiałem bojówek. Nabierała na niego chętki, ale no... Helloł, jemu zachciało się usuwania tatuażu w bardzo dziki sposób.
Pytań w jej głowie było co raz więcej. Delikatnie zmrużyła swe oczka bawiąc się nadal skalpelem, który krążył w jej paluszkach, odzianych w lateksową rękawiczkę. Wysłuchała jego wymówi dotyczącej znieczulenia, jednak nie była w stanie podjąć decyzji, czy to kupić, czy tez nie. Nie była pewna możliwych efektów ubocznych u innych, więc i nie wiedziała, czy faktycznie tak tez może się dziać. Odsunęła ostatecznie tą jedną kwestię na bok.
Co innego zaś z tym, że mimo wszystko on właśnie się zgodził na to, aby ona, ex wojskowa, wycięła mu dziurę w skórze na rzecz pozbycia się tatuażu. Zabawa ostrzem ustała, a ona patrzyła wprost w jego oczy, które przed chwilą wydawały się nie ludzkie a... Bardziej zwierzęce? W połączeniu z tym jego gardłowym pomrukiem, który przyprawiał ją o przyjemny dreszcz podniecenia, ekscytacji, dawki adrenaliny.
W głowie miała sprzeczne myśli na ten temat. Z jednej strony powinna w tym momencie faktycznie sprawdzić, czy nie dostał może jakiegoś szoku anafilaktycznego, którego efektem było gadanie głupot. Z drugiej zaś coś wewnętrznie jej podpowiadało, że powinna jednak spróbować wyciąć mu ten tatuaż, aby sprawdzić jego reakcję ostateczną. Czy ją powstrzyma, czy może uzna, że ona sama oszalała zgadzając się na to. No i to wyhodowanie skóry... Owszem, zdawała sobie sprawę, iż niektóre rzeczy były aktualnie możliwe ale... Osada Cygańska...
Powoli odłożyła skalpel, ale nie z rezygnacji do samego pomysłu. Wręcz przeciwnie. Popchnęła go na stół, aby się na nim położył by było widać jego karczek. Wtedy założyła i drugą rękawiczkę, by zaraz sięgnąć po płyn do dezynfekcji i waciki, co by przetrzeć odpowiednio skórę na jego karku. Milczała przez cały ten czas, a jej postawa wydawała się dość poważna w danym momencie. o ile jej nie powstrzymał, to sięgnęła po skalpel by dokonać pierwszego nacięcia jak najbliżej tatuażu. Ostrożnie, powoli, nie za głęboko, bo nie chodziło przecież o rozwalenie mu wszystkiego na karku.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Kobieta zdecydowanie cierpiała na brak zdrowego rozsądku - a może pogrywała sobie równie sprytnie co (CZASAMI) Regis. Swoją drogą - nie żeby ktoś czegoś nie zauważył: powiedzmy, że w momencie zmiany pozycji, która tak swoją drogą wyglądała całkiem zabawnie dla widza, aka osoby trzeciej, owym świadkiem zajścia stał się wcześniejszy gość, wilkołak.
Po dostrzeżeniu jakże ogromnego zaangażowania w sprawę oczywiście nie śmiał przerwać procederu - zamiast tego odwrócił się cichutko na pięcie, raz jeszcze pozostawiając dwa gołąbeczki ku własnym objęciom. Wierzył (he, he), że kobieta nie skrzywdzi Alfy, nie bardziej niż sam tego chciał, a jeśli nawet gorzej, to do “wesela” mu się wszystko zagoi – przyszyte lub też nieprzyszyte.
- Każdego faceta rzucasz w ten sposób na łóżko? - sam Regis natomiast pozwolił sobie na rzucenie luźnego pytania, gdy już rozłożył się metaforycznym plackiem na zimnym, raczej mało milusim metalu.
Wygody miał oczywiście brak, ale z dwojga złego za to kark stanął przed kobietą “otworem”, a na nim tatuaż, który być może blondynka kojarzyła - jeśli nie od osoby z gangu Mikalyi to jej samej w czasie ich interesującego spotkania. Jeżeli tak, to mogła sobie troszkę na ten temat dopowiedzieć, mianowicie snuć podejrzenie o przynależności do grupy kobiety, przynajmniej tymczasowej lub, jak to ślicznie określił Azjata, z wyskoku/doskoku/kaprysu - i tak dalej.
Dokonane pierwsze nacięcie: pikuś, glancuś - trochę zapiekło, ale nie było niczym, z czym skośny by sobie nie poradził pod wpływem znieczulenia. Zawarty w nim tojad miał dwojakie zadanie do wykonania: pierwsze i najważniejsze, bo uskuteczniające działanie środka oraz drugie mniej ważne, zwalniające procesy regeneracyjne o jakąś 0,1 procenta w skali jakiejś tam – nieistotne, bowiem nacięcie nie od razu miało się zasklepić, a już na pewno nie pod wpływem ciągu działania na rzecz wykonania ślicznego wykroju kawałka skóry.
Regis nie wiązał z zabiegiem większych obaw - gorzej, że podanego lekarstwa było odrobinkę za mało, albo inaczej: stężenie tojadu było za słabe i jakby to powiedzieć - przy drugim i trzecim nacięciu palce mężczyzny tak jakby się zacisnęły na stole operacyjnym.
Swoją drogą: chyba nikt nie musiał przypominać o obecności krwi nawet przy tak płytkiej ranie i potencjalnych kilku kolejnych.
- Musisz naciąć trochę głębiej. - no ale przedtem drobna uwaga, czyli przed nasileniem się bólu dla poinstruowania blondynki o tym, że niestety musiała wbić się w głębsze warstwy skóry, a więc tam, gdzie niestety wędrował tusz.

@Ashley J. Blake

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Na co komu zdrowy rozsądek? Nah, nie potrzebne Do kosza... Nie no żarty żartami, ale nieco dziwiło kobietę, że mimo wszystko jej nie powstrzymał. Jednak skoro już skalpel ruszył naznaczając skórę krwistym śladem, no to już postanowiła dokończyć owy zabieg.
Jedno, to fakt zmiany pozycji pacjenta, drugie, iż pani "doktor" wyglądała stanowczo mało doktorsko w swym a'la wojskowych ciuchach z założoną wciąż czapką z daszkiem na łbie, w połączeniu z lateksowymi rękawiczkami i chirurgicznym ostrzem w łapkach. Blondynka nie dostrzegła mężczyzny, który przybył i zaraz wyszedł na nowo pozostawiając ich w jakże dziwacznej sytuacji.
- Jeśli chcesz wiedzieć musisz się sam przekonać - powiedziała z uśmiechem do niego.
Tatuaż zwrócił jej uwagę, bo faktycznie takowy dostrzegła u Mikayli. Dało jej to dodatkowo do myślenia. Czy "wybrykiem" było dołączenie do jej gangu, a teraz z niego odchodził i chciał się pozbyć pamiątki? Nie każdy gang lubił takie akcje, a ona poniekąd była wmieszana teraz w to wszystko bawiąc się w pozbycie się dowodów. Miała przez to moment zawahania.
- Mam nadzieję, że Mikayla mnie nie zabije - stwierdziła bardziej do siebie niż do niego. - I nie gadaj teraz, wiem o tym - mruknęła. Jej ton głosu był bardzo poważny, co średnio do niej pasowało znając ją tak na co dzień. Była mocno skupiona na swojej czynności co jakiś czas ocierając krew, która spływała po szyi Regisa. Brała powolne wdechy i robiła tak samo powolne wydechy w pełni kontrolując teraz swój organizm, aby działał na jej dyktando, a nie pod wpływem dziwnych impulsów.
Przy drugim nacięciu zauważyła, iż mięśnie mężczyzny zaczęły się napinać, co było charakterystycznym objawem odczuwanego bólu. Zmarszczyła brwi na szybko analizując sytuację. Mogła przerwać to wszystko tu i teraz, albo przyśpieszyć proces, co by ból był może i nieco większy, ale krócej odczuwany. Znaczy i tak by go bolało, bo to rana, ale samo cięcie nie będzie już dodawać dodatkowych bodźców. Mimo wszystko było to ryzykowne, bo faktycznie mógłby się szarpnąć, przez co mogłaby uszkodzić mu kark mocniej.
Przesunęła się nieco, aby oprzeć swoje przedramię lewej ręki i łokieć o jego głowę, dociskając go tym samym do zimnego stołu. Prawa dłoń łokciem dociskała go między łopatkami z całej siły, a dłoń sprawnie wykonała ostatnie nacięcia. Pochyliła się nieco mocniej aby widzieć jak odcinała odpowiednio skórę od ciała pozbywając się tatuażu. W duchu miała nadzieję, że nie drgnie w tym momencie.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Trudno szło pokręcić głową, ponieważ "pieczenie" utrudniało, nie mówiąc o późniejszym przyciśnięciu łba do zimnego metalu na potrzebę blokady przed niechcianymi ruchami ciała. Intencje kobieta miała dobre, ruchy kurna też ino pacjent nie chciał do końca współpracować, a raczej jego tkanki, gdyż mięśnie oraz ciało zaczęły się wyraźnie napinać, a z gardła uciekał tłumiony warkot. I nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie drobny detal, mianowicie wyraźne “ruchy” pod skórą, które albo stanowiły efekt poważnych skurczów przy boleśniejszych nacięciach, tudzież naruszeniu wrażliwej materii organicznej, albo świadczyły o czymś zupełnie innym – jedno z dwóch. To zaś czy kobieta zdołała je zauważyć/wyczuć leżało w jej wyłącznej kwestii.
- No kurwa, miał dać odpowiednią dawkę... - fuknięcie, a przerwanie zabiegu – no to drugie z pewnością mijało się z celem. Raz – ze względu na rozpoczęcie i dwa - ponieważ byłoby “przypałem” zostawić skórę w taki sposób, a raczej jej nakrojony fragment z odsłoniętym bogatym wnętrzem.
Ciało zaczynało drżeć coraz mocniej - rosła również temperatura, bynajmniej nie z powodu bólu, a “gniewu”, który stanowił jego pochodną. Po czole spłynęło kilka kropel potu, a ślepia (dobrze, że znajdujące się chwilowo poza zasięgiem kobiety) z dwukolorowej barwy stały się soczyście czerwone. Zaciśnięte palce coraz dotkliwiej wbijały się w twardy metal, tak jak z gardła pomimo zaciśniętej szczęki uciekało mnóstwo dźwięków: przeważnie gardłowych warknięć. Calutki proceder trzymał mężczyznę na krawędzi kontroli a jej utraty, bo umówmy się: wilkołak czy nie, próg bólu ludzkiej formy nadal pozostawał taki sam, a jakby nie patrzeć, właśnie przeprowadzano na nim operację na tak zwanego żywca, ponieważ tojadu na ilość środka znieczulającego była zbyt mała.
Inna kwestia, że sam tego chciał.
- Jakbyś mogła... - syk, prośba, groźba - chyba trzy w jednym w czasie przeżywania uniesienia zwieńczonego już zwierzęcym warknięciem u progu najwyższej “ekstazy”, czyli tam, gdzie miała skończyć się tortura.

@Ashley J. Blake

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Pierwsze warkoty dobiegające z jego gardełka nie przykuły za szczególnie jej uwagi. Każdy reaguje na ból inaczej, a już przecież po pierwszych cięciach zorientowała się, że ewidentnie znieczulenie nie zadziałało poprawnie. Teraz było już jednak za późno na poprawę tego stanu. Nie rozmyślała jednak nad powodem, dla którego tak się stało. była skupiona na zupełnie czymś innym, więc odsunęła od siebie zbędne myśli.
Przytrzymywała go swym ciałem na tyle mocno, na ile mogła nie ograniczając przy tym sobie ruchów dłoni. Mięśnie ramion, które go dociskały miała napięte maksymalnie jak tylko mogła, aby blokować każdy potencjalny ruch i by jej własne ręce nie ugięły się pod wpływem próby wyrwania się. Będąc twarzą jednak dość blisko jego ciała nie umknęły jej uwadze owe dziwne ruchy mięśni pod skórą. Przez ułamek sekundy pojawiało się pytanie WTF, ale zaraz odsunęła i to od siebie, bo przecież chciała skończyć to, co zaczęła.
Ciepło jakie od niego biło zaczynało jej doskwierać. Robiło się nieco duszno tak blisko grzejniczka, choć tym mniej rozumiała ową reakcję organizmu w zaistniałej sytuacji. Zaczynała się obawiać, że faktycznie może dostał jakiejś reakcji alergicznej na składnik w znieczuleni. To by tłumaczyło zarówno wzrost temperatury jak i fakt, iż nie zadziałało poprawnie. Zaraz jednak znów i to odsunęła od siebie na późniejsze rozkminy.
Przeszywały ją teraz dziwne dreszcze adrenaliny gdy co raz częściej dało się słyszeć niemal zwierzęce odgłosy, jakie wydobywały się z jego ust. Nie mogła jednak niektórych rzeczy przeskoczyć, bo fakt, iż jego mięśnie tak dziko się poruszały, przeszkadzało jej w odcięciu skóry. Musiała się w niektórych momentach wstrzymywać, co by nie uszkodzić przypadkiem mięśnia zbyt głębokim wbiciem się ostrza skalpela.
- Już prawie... - powiedziała cicho, by zaraz faktycznie odciąć ostatni fragment i się wyprostować zabierając odcięty tatuaż. Odłożyła go na jeden gazik by zaraz zająć się opatrywaniem rany.
- Zaraz poszukam przeciwbólowych i może jeszcze podam ci znieczulenie. Powinnam dać radę to zszyć, abyś nie łaził z dziura na szyi. rana nie jest duża, więc samo naciągnięcie skóry powinno wystarczyć - powiedziała odkładając już skalpel na bok i rozglądając się czy wzrokiem dostrzeże przeciwbólowe w płynie i strzykawki. - Najważniejsze, że najgorsze za nami - powiedziała pochylając się ku jego twarzy, aby sprawdzić jak się trzyma.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Mięśnie coraz śmielej sobie poczynały: napinały się, rozluźniały, zwijały i rozciągały, jakby chcąc wyrwać się z ograniczeń ciała - rozerwać je, zniszczyć, a potem spleść na nowo w lepszej, większej i znacznie silniejszej formie. Niewiele brakowało, aby do tego doszło - procent, może pół - gdyby nie szybka sprawna akcja, to kto wie, czy Ash nie zaliczyłaby spotkania z wielgachnym potworem we własnej osobie. A tak?
Ostatni ryk uciekł z gardzieli, kiedy padło finalne szarpnięcie, a skóra z tatuażem opadła na stół, tacę, gazik: gdziekolwiek. Otwarta rana świeciła przejrzyście, soczyście przed błękitnymi oczętami, na które wkrótce spojrzały krwiście czerwone, dzikie, zwierzęce, a dopiero potem normalne ludzkie.
- O ja pierdolę... Tak się kończą wybryki... Nie polecam. Mikalya nie będzie zła - ona wie, że nie będę oficjalnie już jej grupie. - nie to co głos, który nadal wybrzmiewał nienaturalnym tonem: niskim i przede wszystkim chrypliwym. Do tego dochodził widok odrobinę wysuniętych kłów - raczej ostrych – takich w sam raz do rwania i szarpania surowego mięsa.
Czy teraz już... Wiesz?
- Za mną owszem. Za mała dawka... Nie szukaj środków, nie będą potrzebne. - i którymi wilkołak z największą rozkoszą wbiłby się w apetyczne ciało, gdyby nie całkowity powrót do ludzkiego “ja”. Sympatia zrobiła swoje i regeneracja niejako też.
Na oczach blondynki styrane ostrzem tkanki zaczęły się stopniowo łączyć - splot za splotem odtwarzając calutką strukturę, jakoby nie została w ogóle naruszona włącznie ze skórą.
- Miałem dziwne przeczucie, że polubisz adrenalinę i nie tylko. To mi się w Tobie spodobało, masz “jaja”. - za którą wkrótce podążył ton – na powrót znany i być może przyjemny, choć czy wart zaufania? To, co się tutaj stało, nie było dziełem wyobraźni.
Pe i es - drzwi do kliniki były oczywiście zamknięte.
Do tego nikt specjalnie nie reagował słysząc krzyki Alfy.
Przypadek?

@Ashley J. Blake

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Widok, jaki miała przed sobą podnosił w niej adrenalinę, dziwną fascynację, bo nigdy wcześniej nie widziała czegoś takiego, by działo się z ludzkim organizmem. Nie była lekarzem, ale będąc na misjach różne rzeczy się działy i tak samo różne rzeczy się robiło. Nie widziała jednak nigdy czegoś tak... Magicznego?
Te oczy, jakie na nią patrzyły, ten ich nietypowy kolor, a do tego ten głos, te kły, to dzikie spojrzenie. Patrzyła na niego z mieszanką fascynacji, podekscytowania, zmieszania, zaskoczenia, ale w tym wszystkim nie było ani odrobiny strachu. Tak, tu można by było się mocno zastanowić, czy było coś, czego się ta kobieta w ogóle bała?
Przez chwilę zaczęła się jednak zastanawiać, czy może się czegoś dziwnego nie nawdychała i ma halucynacje? Może jakieś pleśnie, grzyby, dzikie pyłki ziół, jakie były u Cyganów tak na nią wpływały?
Za nim? Za nią nie? Na jej twarzy był typowy confused look. jego oczy ją zahipnotyzowały zmieniając ponownie kolor. Katem oka jednak dostrzegła to, co działo się na karku, więc tam też spojrzała. tym bardziej była zmieszana. Nie bardzo wiedziała co się właściwie teraz odwalało. Pochyliła się nieco bardziej nad jego raną obserwując jak się zasklepia.
- What the fuck? -Przeniosła na nowo wzrok na jego oczy, znów na ranę, by raz jeszcze powrócić do jego twarzy. - What the... What... - zamilkła mrugając tylko. Zdjęła powoli zakrwawione rękawiczki z dłoni powoli odsuwając się od niego. Nie, to nie był akt strachu, a bardziej wejście w tok rozmyślania co właściwie tutaj się odjaniepawliło. Wyrzuciła rękawiczki do kosza i oparła się o jedną z szafek, tuż przy umywalce. Sięgnęła do kieszeni po papierosa i odpaliła go nie patrząc już teraz gdzie jest.
Paląc tak milczała dłuższą chwilę. Co jakiś czas wykonywała gest i otwierała usta, jakby chcąc coś powiedzieć, ale zaraz jednak to cofała. Robiła to dlatego, iż nie wiedziała jak zapytać właściwie o to, co właśnie zobaczyła. Poczuła się dziwnie zagubiona we własnych myślach, bo nie potrafiła znaleźć żadnego logicznego wytłumaczenia całej sytuacji.
- Em... Właściwie...Kurwa... Jak w Bladzie... Chociaż nie wyglądasz jak wampir... Underwolrd? - zrobiła zamyśloną minę - Czy ja się czymś naćpałam w drodze tutaj?? Nic nie piłam, narkotyków nie biorę... - zaczęła rozmyślać na głos próbując jakoś to ogarnąć myślowo.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach