Now is the time to try something new...

4 posters

Go down

Merlot Chardonnay

Merlot Chardonnay
Liczba postów : 100
W bieli

Merlot już od jakiegoś czasu miał w planach rozszerzenie prowadzonych przez siebie interesów o jakieś nowe, zupełnie odmienne od poprzednich przedsięwzięcie. Co prawda pierwszą myślą, która chodziła mu po głowie już od kilku tygodni, było otwarcie zakładu pogrzebowego. I to nie tylko dlatego, że miał słabość do trumien. Ów branża po prostu wydawała mu się wyjątkowo interesująca i ciekawa. I już nawet układał sobie pod nią pewne plany! Ale...
Ale obecnie plany jego i Flore, oraz pewnych wtajemniczonych osóbek, zmierzały w zupełnie odmiennym kierunku. Jak właściwie narodził się pomysł na utworzenie schronienia, czy też sierocińca, dla porzuconych nadnaturalnych? Ciężko było to określić. Powodem mogły być równie dobrze ich buzujące przyszłym rodzicielstwem hormony, jak też zwykłe współczucie i chęć pomocy porzuconym młodym wampirom i wilkołakom. Niezależnie jednak od powodów - tego dnia wylądował razem z Flore, Tahirą i Mikaylą w salonie swojej posiadłości, by przy stole zastawionym winem, szampanami, krwią, mięsem i innymi przystawkami obgadać szczegóły planowanego przez nich przedsięwzięcia.
- Zapraszam. Częstujcie się czym chcecie. W razie potrzeby uzupełnię braki - powiedział, wskazując zastawiony dobrociami stół, oraz kłaniając się przy tym lekko na przywitanie.

@Flore Cerise
@Mikayla Adakai
@Tahira Darbinyan
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
w czerwieni

Tahira nie miała instynktu macierzyńskiego za grosz. Miała natomiast bardzo silny wewnętrzny imperatyw, do roztaczania ochrony nad porzuconymi. Co prawda do tej pory koncentrowała się na wilkołakach, ale co stało na przeszkodzie, żeby ów działalność rozszerzyć na wszystkie trzy rasy zaangażowane w życie nieśmiertelnych? I tak - trzy rasy - albowiem los Thomasa, niedawno jeszcze ludzkiego sługusa głowy rodu Scaletta, bardzo mocno ugrzązł jej w serduszku.

– Kochani. Cudownie Was widzieć, bardzo dziękuję za zaproszenie. – podjęła lekko poprawiając niesforne kosmyki loków, które były tylko pozornie ujarzmione spinką z tyłu głowy. – Vayssièr'owie odeszli, szpital przeszedł pod opiekę Wijsheidów, ale misja, którą mieli... cóż, ona pozostała osierocona. Bardzo się cieszę, że będziemy mogli wspólnie omówić... – umilkła skupiając się na stole i doborze wina do tej rozmowy. Ostatecznie czerwień... cóż, może nazbyt oczywista, a jednak wciąż adekwatna. Upiła łyk zachwycona bukietem. Winnice Vayssièr'ów niestety nie zostały wrzucone pod młotek. Dobrze mieć innych znajomych znających się na robocie.

– Ustalmy konkrety, jest nas czwórka, musimy podzielić się robotą. Ja z wielką chęcią zajmę się założeniem fundacji. W końcu od strony formalnej to doskonała okazja do pozyskiwania środków lub czyszczenia w ramach przysługi pieniędzy naszych wspólników. – wyszła z inicjatywą, choć tak naprawdę nie miała predyspozycji na lidera. Ot, była niecierpliwa i chciała, by najlepiej wszystko było już klepnięte, a jutrzejszego zmierzchu ośrodek otworzony. – Niestety moja ekipa, która pomagała mi w asymilacji wyłapanych na paryskich ulicach gamm mi się posypała, ale można popytać po rodach czy by nie uformować jednostki bardziej wyspecjalizowanej. – zasugerowała, wspominając z sentymentem swoją Teslę któa zdecydowanie nadawałą sie do zezłomowania po transporcie takiego jednego co nie panował nad przemianą.

@Flore Cerise
@Merlot Chardonnay
@Mikayla Adakai

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Mikayla Adakai

Mikayla Adakai
Liczba postów : 87
Outfit

Jeżeli chodzi o podejście Mikayli do całej kwestii pomocy innym jako idei, to kobieta twierdziła, że była to generalnie całkowita strata czasu, marnowanie swoich sił i zasobów na tak mocno zorganizowaną pomoc. Oczywiście sama przyjęłaby do swojej watahy czy tez gangu, jednak to była opcja zapewne dla nielicznych. A reszta jej zazwyczaj nie interesowała.
I tak zapewne przedstawiałaby się sytuacja i tym razem, gdyby nie jedno ale. Gdyby to to przedsięwzięcie nie stanowiło dla niej i gangu pewnej okazji do wzrostu poziomu znaczenia, a tego jako dobra przywódczyni, i co za tym idzie również dobry polityk nie mogła odmówić nigdy. Dlatego tez posranowiła zjawić się właśnie na tym spotkaniu. Wino, choć nie było jej pierwszym wyborem, zazwyczaj gustowała w czymś mocniejszym, to jednak było przedniej jakości, nie było co do tego żadnych wątpliwości.
-Jestem zaszczycona możliwością przebywania w tak zacnym gronie powiedziała pochylając nieznacznie głowę w geście przywitania. Wiedziała, że stosowanie w takich momentach zasad jakie zostały jej wpojone przez jej krewnych również będących rdzenymmi Amerykanami zawsze wychodzi na jej korzyść.
Nie miała zamiaru odzywać się dużo, przynajmniej na początku. Wolała, żeby to inni wyłożyli swoje karty na stół na początku. Popijając wino obserwowała resztę zebranych.
-Być może będę mogła pomóc w zaoferowaniu rąk do pracy. Za pewną cenę rzuciła tylko.

@Merlot Chardonnay @Flore Cerise @Tahira Darbinyan

Flore Cerise

Flore Cerise
Liczba postów : 59
outfit

Flore była stworzeniem momentami aż nazbyt pomocnym dla innych ludzi. Zapewne nie raz i nie dwa się to na niej mściło w przeszłości, ale nie wyciągnęła z tego zbyt wielu lekcji. Może była głupia, bo nie uczyła się na własnych błędach, a może była to kwestia wychowania. Jej babka dosłownie spłonęła na stosie za pomaganie kobietom, a jej matka musiała pilnować się z przekazywaną jej wiedzą. Nigdy nie było wiadome kiedy ktoś życzliwy zechce poinformować kogoś jeszcze bardziej życzliwego.
Jak doszło do tego, że spotkali się w tym gronie? Właściwie sporo miały w tej kwestii do powiedzenia buzujące w niej hormony i chęć pomocy całemu światu wkoło. Co prawda wiedziała, że na to nie ma za dużych szans, ale nie nawykła do siedzenia z założonymi rękami. Rozpuściła wiadomości wśród mniej lub bardziej sobie znanych ludzi związanych dawniej z wilkołaczym rodem, który postanowił się wyprowadzić. Wiedziała, że szpital jest w dobrych rękach i nawet nie próbowała tego negować. Wiedziała także, że Aurora miała misję ratowania i przygarniania zagubionych istotek. Szkoda byłoby, aby ta się zmarnowała.
- Ciebie też bardzo miło widzieć Tahiro. Mam nadzieję, że misja Vayssierów, którą rozpoczęli nie pójdzie nagle w zapomnienie. Byłaby to naprawdę duża strata - uśmiechnęła się szeroko Flore. Cieszyło ją, że ktoś zareagował i w zasadzie chciał brać w tym udział. Z lekkim bólem patrzyła na to jak kobieta wypija kieliszek wina. Jej samej pozostawało popijanie krwi i przegryzanie czegokolwiek. Miała szczerą nadzieję, że Merlot da jej chociaż powąchać korek. O wylizaniu kieliszka nawet nie marzyła. Czy to był poczatek alkoholizmu? Być może.
Kiwnęła głową na następne słowa Darbinyan. Szybko przechodziła do rzeczy i Flore nawet się ta sytuacja podobała.
- Myślę, że bardziej od czyszczenia wspólników trzeba by się zastanowić co tak właściwie chcemy zrobić i to rozplanować. Nie sztuką jest założyć fundację, większą sztuką jest organizacja całego przedsięwzięcia. Część kosztów związanych z rozpoczęciem jej funkcjonowania pokryjemy z Merlotem, natomiast obawiam się, że z naszymi środkami na dłuższą metę też będzie ciężko przetrwać - uznała. Dopóki fundacja miała pomagać innym nie zamierzała przejmować się aż tak mocno kwestiami pieniężnymi. Byli dość zamożnym małżeństwem, stać ich było na tego typu wydatek. Nie mogli jednak także bez końca ładować w nią funduszy, gdyż była to prosta droga do bankructwa. - Spróbuję podpytać w innych rodach czy może ktoś zechciałby dołączyć i postaram się znaleźć sposób na jakieś dofinansowanie. Myślę też, że razem z Merlotem moglibyśmy poszukać dobrej siedziby. Natomiast myślę, że nie dam rady stworzyć wyspecjalizowanej jednostki. Ani nawet znaleźć do niej chętnych.
Wzięła głęboki oddech, aby zaczerpnąć powietrza. Za szybko się kończyło kiedy mówiła o czymś i to w dodatku wyraźnie podekscytowana. Chwyciła winogrono ze stołu i powoli zaczęła je przeżuwać. Nie miało co prawda smaku wina, ale jako substytut sprawdzało się całkiem nieźle na razie.
- Będziemy za to wdzięczni, ale domyślam się, że śmiech na twarzy biedactw i spełnienie dobrego uczynku nie wystarczy? - uśmiechnęła się nieco krzywo. Nie uważała, aby sugestia o cenę była w dobrym tonie na spotkaniu, w trakcie którego omawiać mieli stworzenie czegoś co miało pomóc. Wolała jednak ugryźć się w język i nie powiedzieć czegoś za dużo.

@Tahira Darbinyan
@Merlot Chardonnay  
@Mikayla Adakai

Merlot Chardonnay

Merlot Chardonnay
Liczba postów : 100
Cóż, faktem było, że Merlot miał słabość do dzieci, nawet niekoniecznie będących jego biologicznymi potomkami. A że sam miał raczej niezbyt miłe wspomnienia z własnego dzieciństwa, tym bardziej chciał oszczędzić innym dzieciakom nieszczęśliwych przeżyć i wspomnień. Dlatego bez większych problemów czy oporów poparł pomysł Flore, i z uśmiechem patrzył na to, z jakim zapałem kobieta się za to zabrała. Oczywiście, pomagał jej w czym tylko mógł, by przyspieszyć realizację planu. Im szybciej wystartuje ów przedsięwzięcie, tym lepiej. W końcu dzieci nigdy za wiele, czyż nie? No a przynajmniej w jego przypadku.
Przysłuchiwał się pierwszym planom i propozycjom z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Znał się na interesach naprawdę dobrze, ale taka organizacja czy też fundacja to jednak była inna bajka. Dlatego wolał najpierw wysłuchać propozycji i pomysłów pozostałych zainteresowanych. W końcu może inni mieli trochę więcej doświadczenia z podobnymi przedsięwzięciami.
- Tak, siedzibą możemy zająć się my, tak jak funduszem zakładowym czy tam początkowym - potwierdził słowa Flore, kiwając lekko głową, i kręcąc winem w trzymanym w dłoni kieliszku. - Myślę, że moi pracownicy mogliby również pomóc z ewentualnymi kłopotami organizacyjnymi czy prawnymi - dodał. W końcu poza interesami w przemyśle winiarskim, prowadził także kilka innych firm. Nie miał za to zbyt wiele do dodania, jeśli chodziło o pozyskanie sojuszników wśród nadnaturalnych. Jego własny ród raczej zajmował się sztuką, niż działalnością charytatywną. Wśród członków rodów wilkołaczych jego znajomości prezentowały się jeszcze mizerniej.
- Dla każdego odpowiednią ceną jest coś innego. O czym konkretnie mówimy w tym przypadku? - zapytał, kierując spojrzenie na wilkołaczycę. Skoro już rozmawiali o wszystkim, to konkretnie.

@Flore Cerise
@Mikayla Adakai
@Tahira Darbinyan
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Mikayala błagam Cię, to nie jest rozmowa o pracę, tylko burza mózgów, twórcza pasja, ekstaza kreacji. – prychnęła rozbawiona nieco sztywniackim nastawieniem wilkołaczycy. Z drugiej strony trochę się nie dziwiła tej sytuacji, w końcu przebywała z trzema wampirami na imprezie mocno pijawkowej. – Napij się, zluzuj gorset i pomyśl o własnym wkładzie. Co mogłabyś robić. Ja to widzę. powiem Ci... wielką sale gimnastyczną, i dorpowadzanie tych wszystkich ciał do perfekcji. Pod Twoim butem. Znaczy... opieką. – uśmiechnęła się słodko, wypijając wino gwałtownym haustem. Ileż trzeba było go w siebie wlać, by odniosło skutek jak syntmix, nad którym pracowali Draculowie – krótka refleksja, nie przyćmiła jej tematu spotkania. Poderwała się żwawo widząc, czując przestrzeń dla siebie na roztaczanie wizji.

– I właśnie dlatego mówię o fundacji. Potrzebujemy przepływu gotówki, a zawsze jednak lepiej to wygląda, niż przekonanemu do pomocy i charytatywnej działalności mówić "to przelej mi na konto". Ostatecznie, wszyscy lubimy wiedzieć co z naszymi pieniędzmi dzieje się dalej. Również możemy wciągnąć to pod przykrywkę i oficjalne informacje dla mediów. Coś tam musi być, a na szkołę dla utalentowanej młodzieży nieśmiertelni wyglądają ciut za staro... Hmm.... ośrodek odwykowy? – proponowała, w duchu już wymyślając odpowiednią nazwę i całą kampanię promocyjną, zarówno tą dla mediów ludzkich, jak i wici wiecznej paryskiej socjety. Lubiła planować od razu z rozmachem. Sky is the limit, jak mawiali ludzie.


@Merlot Chardonnay @Flore Cerise @Mikayla Adakai


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Mikayla Adakai

Mikayla Adakai
Liczba postów : 87
Cóż, do końca rozluźniona na spotkaniu zdominowanym przez wampirzych przedstawicieli na pewno nie była. Owszem pokój, zawieszenie broni i inne takie istniały, jednak zawsze z tyłu głowy istniał ten stworzony na drodze ewolucyjnej instynkt. A ponieważ sama pochodziła z plemienia rdzennych Amerykanów, to i próby nawiązania kontaktu z instynktem czy podświadomością były ważnym punktem jej wychowania.
Ale nie to było tutaj najważniejsze. Najważniejsze było to, że była przywódczynią niewielkiej watahy. I to o ich interesy miała zamiar dbać najbardziej i na każdym kroku. Dlatego zysk dla jej watahy z uczestniczenia w takim przedsięwzięciu interesował ją najbardziej. Nawet jeżeli miało to wzbudzić wielkie oburzenie obecnych wampirów z takich czy innych powodów. Zaczęła więc od kwaśnego uśmiechu i obróciła się w kierunku Flore.
-Obawiam się, że mimo najszczerszych chęci uśmiech na twarzy biedactw nie wykarmi ani nas ani nawet ich samych. naprawdę nie rozumiała tego oburzenia, kiedy mówiła o sprawach zupełnie podstawowych czy oczywistych.
-Cenę zawsze można negocjować. Nie jestem barbarzyńcą by rzucać się na pieniądze. Te potrafię zarobić. Ale wpływy w samym przedsięwzięciu i wpływ na to jak jest ten ośrodek zarządzany z dnia na dzień, to już ciekawa historia. przynajmniej taką szczerość i rozmowy prosto z mostu potrafiła docenić.
-Niektórzy oddają się ekstazie kreacji. O ile nie mam nic przeciwko ekstazie, tak moim obowiązkiem jest myślenie nie tylko o sobie powiedziała odchtlając się na swoim siedzeniu. Sama wypiła nieco alkoholu. -O plan zajęć dla podopiecznych martwić się nie trzeba, mam kilka zajęć fizycznych w zamyśle. Myślę, że ośrodek odwykowy brzmi dobrze. Różne grupy wiekowe, a jednocześnie miejsce od którego śmiertelnicy raczej z własnej woli będa się trzymać z daleka.

@Flore Cerise @Merlot Chardonnay @Tahira Darbinyan

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Podstawowym źródłem finansowania byłyby datki i wsparcie paryskiej socjety wiecznych. Wszystkim na sercu leży, żeby nieśmiertelni, tudzież oderwane osierocone ludzkie dzieci, nie pałętały się po mieście i nie siały zamętu. Ale nikomu nie chciało się za bardzo tego pilnować i sprzątać. I tu wchodzimy my, cali na biało... Oni dają nam pieniądze, a my zajmujemy się znajdami. Mój ród też się dołoży. Szukamy nowych inwestycji. W ogóle... moja siostra jest doskonałą księgową i jak nikt umie lawirować między przepisami ludzi, którzy zmieniają się co chwila. – Tu zwróciła się do Flory i Merlota ożywiona, bo w sumie oni dość konkretnie się deklarowali, a Tahira nie mówiła tylko w swoim imieniu. Korzystając z okazji, dolała sobie wina, które mimo braku krwi, było przewyborne.

@Flore Cerise @Merlot Chardonnay @Mikayla Adakai

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Flore Cerise

Flore Cerise
Liczba postów : 59
Flore uśmiechnęła się mimowolnie na słowa Merlota i Tahiry. Nie wątpiła, że jej mąż będzie chciał dołożyć swoją cegiełkę, a co do pomysłu Darbinyan... Nie miała pojęcia jakby mieli zorganizować salkę do ćwiczeń, ale nie brzmiało to źle i chyba było do zrobienia. No i nie była to wygórowana cena.
- Odwyk brzmi dobrze, nie powinien budzić powszechnego zainteresowania, a łatwo byłoby wmówić nawet ludziom, że potrzebujemy funduszy. Chociaż nie wiem czy dobrym pomysłem jest robienie tego jakoś bardziej medialnie, bo wtedy to wręcz proszenie się o uwagę od śmiertelników- zamyśliła się i potarła dolną wargę. Zaczynała powoli przekonywać się do pomysłu z fundacją, jednak wolała unikać niepotrzebnego rozgłosu i medialnego szumu. Sięgnęła po kartkę i długopis, zapisując roboczo:
Fundacja
Ośrodek odwykowy

Przewróciła oczami na słowa Mikayli.
- Nie zamierzam zagłodzić ani ciebie, ani twojej watahy. Mogę nawet zapewnić, że w razie potrzeby damy im schronienie, tak samo jak reszcie. Pamiętaj, że nie tworzymy schronienia dla trzystu osób, a raczej w granicach setki. Taką grupę jesteśmy w stanie wykarmić i przygarnąć nawet z funduszy na start - uznała, bo dla niej było to oczywiste. Co prawda wątpiła, aby coś poszło nie tak, ale wolała to powiedzieć. Odprężyła się i uśmiechnęła. - Każdy z tutaj obecnych ma wpływy na całe przedsięwzięcie od razu. Właściwie po to się tutaj spotkaliśmy, aby założyć to jako współtwórcy. Powiem szczerze, że o ile znam się na wampirach to wilkołaki są dla mnie zagadką, więc twoje zdanie i wpływ na całokształt mają dla mnie mocne znaczenie - wyjaśniła. Poniekąd rozumiała Mikaylę. Sama miała rodzinę na głowie i o nią martwiła się w pierwszej kolejności, była więc skłonna zrozumieć obawy alfy o swoich ludzi.
- Nie wiem czy za bardzo nie ufasz w hojność socjety. Co prawda ufam, że są szczodrzy, ale wątpię, że przez cały czas będą to finansować. Według mnie dobrze byłoby mieć jakiś plan B na wszelki wypadek. Nawet jeśli nikomu nie jest na rękę ujawnienie się ludziom, to każdy ma swoje własne interesy - zastanowiła się ponownie, bawiąc się bezwiednie korkiem od wina. - W takim razie twoja siostra bardzo by nam się przydała, ja mogę spróbować zagadać do ciotki o dofinansowanie z góry. Może akurat się uda. - ożywiła się. Nie jej wina, że udzielał jej się entuzjazm Tahiry.

@Merlot Chardonnay
@Tahira Darbinyan
@Mikayla Adakai

Merlot Chardonnay

Merlot Chardonnay
Liczba postów : 100
Jak zwykle, Merlot zajmował się głównie słuchaniem i obserwacją, dodając coś od siebie tylko wtedy, gdy uznał to za odpowiednie, pozostałe, rozległe dyskusje pozostawiając kobietom. Nigdy nie był przesadnie wygadany. Za to dokładnie układał sobie w pamięci wszystko to, o czym wspominały jego towarzyszki, popijając wino i zerkając na Flore, która wydawała się promienieć entuzjazmem. Uśmiechnął się na ten widok.
- Tak, to burza mózgów, ale warto od razu określić nie tylko wkład własny, ale też nasze oczekiwania co do… korzyści. To rozsądne podejście - stwierdził po chwili. W końcu to też warto było określić już na wstępie. Żeby odpowiednio dobrać formę prowadzenia wspomnianego ośrodka.
- Tak, ośrodek i fundacja brzmią logicznie. Jeśli dobrze to ustawimy, to pewne fundusze na prowadzenie ośrodka będziemy mogli uzyskać nawet od miasta. W końcu pozbywanie się osób uzależnionych z ulic jest im na rękę. Nie muszą wiedzieć, że przyjmowani będą tylko… niektórzy uzależnieni. Dzięki temu nie będziemy zależni wyłącznie od hojności śmiertelników i nadnaturalnych. Myślę, że zajmując się taką grupa możemy także liczyć na jakieś wsparcie finansowe od Rady. W końcu to działanie na korzyść naszego społeczeństwa w Paryżu i tuszowanie potencjalnych, spowodowanych przez nich kłopotów. Inaczej te kwoty musieliby przekazywać na tuszowanie ich występków - dodał, gdy Flore wspomniała o swojej ciotce. Jeśli Rada będzie przeciwna, to trudno. - A o całkowity brak funduszy martwić się nie musimy. Bogacze i grube ryby lubią wybijać się medialnie przekazując datki na takie fundacje. Zawsze też będziemy mogli ubiegać się o wpisanie naszej fundacji do jakichś większych, charytatywnych akcji. Ludzie w takich chętnie wydają pieniądze na schroniska dla zwierząt. Myślę, że odrzucone sieroty i bezdomni z problemami też poruszą niektóre serca - dodał. Oczywiście, były to tylko jego przemyślenia. Towarzyszki nie musiały się z nim zgadzać.

@Flore Cerise
@Mikayla Adakai
@Tahira Darbinyan
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mikayla Adakai

Mikayla Adakai
Liczba postów : 87
-Jeżeli to źródło finansowania paryskiej socjety będzie w miarę stałe, a nie zależało od kaprysów z miesiąca na miesiąc, to jak dla mnie nie ma problemu. Pytanie czy będzie pewne, czy ktoś umie to zagwarantować. Natomiast ściąganie na siebie uwagi śmiertelników to raczej ostatnie co powinniśmy robić. Mikayla miała pewne wrażenie, że przynajmniej dwie inne obecne tutaj kobiety to już w swoim entuzjazmie do tego pomysłu, mimo, że dopiero się urodził, a nie powstało jeszcze nic pewnego, zabrnęły już bardzo, ale to bardzo daleko. W sumie to kto im zabroni, tyle, że Mikayla chciałaby, żeby to jednak miało ręce i nogi twardo stało na ziemi skoro miało powstać, i to ona miałaby tym zarządzać dzień po dniu. Przeniosła spojrzenie na Flore.
-Cóż, wolę wypowiedzieć wszystkie swoją wątpliwości od razu by jakoś temu zaradzić, wspólnie, niż trzymać to w sobie i zacząć narzekać, kiedy projekt bedzie już w trakcie realizacji. I nie zrozumcie mnie źle, idea jest ciekawa, co nie znaczy, że nie można mieć wątpliwości. odparła, bo czuła, że dwie kobiety mogą się na nią trochę krzywo patrzeć, bo nie przyklaskuje pomysłowi w stopniu równym im. Pomaganie innym to z reguły nie była jej domena, ale skoro otrzymała zapewnienia, że jej wataha na tym zyska, to był już duży plus i była skłonna się na to zgodzić. Wiedziała mniej więcej jak gang zareaguje na pomysł niańczenia innych. I owszem mogła użyć swojej pozycji alfy w tym wypadku, jednak zanim do tego dojdzie, wolałaby sprzedać swoim ten pomysł w atrakcyjnej formie. -Dziękuję, za uwzględnienia salki do ćwiczeń. potem Mikayla wsłuchała się w to co mężczyzna miał do powiedzenia i wydawało się to być zdecydowanie rozsądne, więc z uznaniem pokiwała głową.

@Merlot Chardonnay
@Flore Cerise
@Tahira Darbinyan

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Przez moment skupiła się na wysyłaniu wiadomości do ojca i siostry, bo choć byli uprzedzeni co do tematu spotkania, miała im dać po nim czy z tego cokolwiek sensownego wyjdzie. Tahira była jednak tak podekscytowana, że musiała dać znać już teraz.

– Moi kochani, myślę, że Halide przygotuje wstępne budżety, w oparciu o wyliczenia rozruchowe, lokalowe oraz bazy funduszy jakie uda nam sie wyciągnąć z Francji czy Unii Europejskiej. Nie chcę oczywiście robić szopki wokół tego miejsca i czynić go popularnym miejscem odwykowym, przydałoby się jednak kilka wywiadów dla prasy i jakiś reportaż w śniadaniówce, aby zachować pozory transparentności wobec ludzi. Tak im łatwiej zasznurować usta, niż aurą tajemnicy "nie wiem co tam jest"... Fundacja... – zawiesiła głos, kończąc zdanie w myśli: nie jest po to, żeby zarabiać, ale prać. Czy dało się to powiedzieć jakoś ładniej? Skorzystała z okazji i dolała sobie wina. – Fundacja powinna być gotowa na to, co będzie się działo przy miesiącach tłustych, i co się będzie działo przy miesiącach chudych. Najważniejsze to zadbanie, by w ośrodku był ustalony pewien porządek zachowujący ciągłą dostawę żywności dla wszystkich trzech ras. Pożywienia i roboty, bo wiadomo, że bezczynność rodzi herezję... Twój udział... – tu zwróciła się do Mikayli – Wilkołaki potrzebują alfy dla spokoju swojej duszy, potrzebują go, zwłaszcza gdy za mocno zapadną się w gammie, żebyś Ty mogła ich powoli z tego stanu wyciągnąć i ustabilizować. Jednego miesiąca może nikt się nie pojawić, drugiego pojawi się dziesięć osób i to Ty i tylko Ty będziesz mogła im pomóc... Dlatego to jest takie ważne, to jak to widzisz? Jako rodzaj pracy czy misji, bo przecież wilkołaki z ośrodka mogłyby wcale nie czuć się dobrze z resztą Twojego stada. A jednak natury nie da się oszukać i Twoja dominacja jest nieodzowna. Czy jeśli to będzie tylko praca, to oni przyjmą Twoje przywództwo? – zamyśliła się nad tym problemem, ale już widziała jak nadwyżki pieniędzy będzie można upłynnić w sprzęcie motocyklowym. – Ja bym chciała widzieć to miejsce jako szansę, bezpieczną przystań, w której można pozostać, ale też która może być przejściem gdzieś dalej. W duchu wolności i wzajemnej koegzystencji. – oparła się o jeden z regałów myśląc intensywnie. –... miejsce zachęcające do wzrostu do podjęcia samodzielnej wspinaczki. A co powiecie na taką nazwę hmmm... L'échelle?

Reszta wieczoru upłynęła im na nieskrępowanym planowaniu przy płynącym potokiem czerwonym winie. Zapisywali pomysły, wybierali właściwości miejsca, które Merlot zobowiązał się znaleźć. Układali podział obowiązków, spierali się jeszcze na temat tego ile na temat ośrodka podać do opinii publicznej, aby nie było ryzyka przyjmowaniu ludzi niezwiązanych ze światem wiecznych. Kilka godzin przed świtem rozeszli się w kierunku swoich domów, z nadzieją na powodzenie wspólnego projektu.

[KONIEC]
@Mikayla Adakai  @Merlot Chardonnay  @Flore Cerise

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach