10 III - Long time no see

2 posters

Go down

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Klub jak to klub, weekend się zbliżał to i co raz więcej gości w nim było. Nie narzekała jednak na to. Czym więcej ludzi tym większe prawdopodobieństwo napiwków. Co prawda na brak kasy to ona w żadnym wypadku narzekać nie mogła, ale fajnie było dostawać kasę za free tylko za upijanie gości. Komu by się to nie podobało?
Jak zazwyczaj miała na sobie lekki podkoszulek na ramiączkach. Chodziła wciąż bez stanika, bo jednak miała zaczęty świeży tatuaż, który wyglądał na jednym ramieniu. Na drugim zaś doskonale widać było tatuaż SEALs. Sięgnęła po kilka butelek do kolejnego drinka i wtedy odwróciła się w kierunku sali. Sprawnie przygotowała napój alkoholowy, wydała i odstawiła butelki na ich pierwotne miejsce. Zadowolona z siebie, z szerokim uśmiechem na ustach odłożyła brudne szklanki do zmywarki i dopiero wtedy rozejrzała się, czy jakiś nowy klient podszedł może do barowej lady. Oczywiście w charakterystycznym geście wycierała sobie dłonie by ostatecznie swoją ścierkę zarzucić na ramię.

@Lee Tae Sun
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Lee Tae Sun

Lee Tae Sun
Liczba postów : 11
Wycieczka do klubu była czymś czego nie robił od dłuższego czasu, ale właściwie nie pozostawiono mu wyboru. Kilku współpracowników uparło się, że koniecznie powinni się zintegrować po pracy i wspólne wyjście w miasto, wydawało się im najlepszym do tego sposobem. Ekipa miała być mieszane i właściwie nie widział powodów by odmawiać, umówił się więc z resztą w umówionej lokalizacji. Zasadniczo sam był ciekaw jak skończy się dzisiejsza noc, a mógł sobie pozwolić na szaleństwo, bo jutro ma wolne. Tae Sun już dawno osiągnął ten etap odpowiedzialności, że nie pozwalał sobie na wyskoki, które mogłyby zaszkodzić jego pacjentom.
W środku klubu zaczął się rozglądać za znajomymi, z którymi był umówiony, jednak jego wzrok przyciągnęła zupełnie inna postać. Przyjrzał się uważnie kobiecie, która przyciągnęła jego uwagę i pomyślał, że to zdecydowanie byłby zbyt duży zbieg okoliczności, aby spotkali się akurat tutaj. Musiał to być ktoś łudząco podobny, bo jaką masz szansę na spotkanie znajomego na drugim końcu świata. Obstawiał, że zerową, ale nie przeszkadzało mu to nadal gapić się na dziewczynę. Odsunął się tylko na moment, kiedy ktoś na niego wpadł i wymamrotał pod nosem jakieś przeprosiny.
Podobieństwo było tak duże, że Tae Sun zaczynał się zastanawiać czy jednak nie powinien podejść do dziewczyny i zagadać.

@Ashley J. Blake

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Świat należał do na prawdę małych. Niby glob był ogromny, ale ostatnimi czasy kobieta spotykała więcej osób ze stanu z którego pochodziła, niż jeszcze rok temu pracując z całą masą ludzi z USA. A już w ogóle patrząc na to, że trafia nie tylko na ten sam ale i na to samo miasto. Tym bardziej nie spodziewała kogoś, kogo faktycznie znała osobiście.
po wytarciu swych dłoni i zarzuceniu ściereczki na ramię uniosła swój wzrok, aby rozejrzeć się, czy aby nie pojawił się jakiś nowy klient. Widok, jaki ją zastał wzbudził w niej nie małe zaskoczenie. Przez chwilę wpatrywała się w Lee jakby analizując, czy na pewno dobrze widzi. Po chwili pojawił się na jej twarzy szeroki uśmiech czystej radości.
- No kogo ja tu widzę?! - zawołała pogodnie w ojczystym języku przysuwając się bliżej blatu. - Jaki ten świat malutki! Sun Sunny, co tu robisz? Przyjechałeś na wakacje czy jak? - zapytała zaciekawiona - No i co ci dać do picia? O Matyldo, chyba aż sama sobie poleję. - Jeśli tylko odpowiedział co mu podać tak zaraz przygotowała mu wspomnianego drinka i samej sobie polała czystej whisky z lodem do szklaneczki. O tyle było dobrze, że mogła sobie co nieco chlapnąć będąc w pracy i miała zamiar z tego tej nocy skorzystać. Nie oszukujmy się, ale to było święto spotkać znajomego zza wielkiej wody w tym samym mieście, w tym samym klubie, choć co prawda to ona w nim pracowała. Zaskoczenie jednak było bardzo miłe. Zżerała ją nie tylko radość ale i ciekawość co on tutaj porabiał.

@Lee Tae Sun
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Lee Tae Sun

Lee Tae Sun
Liczba postów : 11
Mały a jednocześnie tak ogromny. Niewiedza o tym co działo się wokół nich mogła być zarówno błogosławieństwem jak i przekleństwem. W każdym razie, oni byli tutaj i teraz, praktycznie na drugim końcu świata biorąc pod uwagę swój dom.
Musieli stać tak przez dłuższą chwilę i przyglądając się sobie nawzajem. Czy wy widzicie tę wizję swoimi oczami? Ona piękna barmanka z bystrym spojrzeniem i nogami do samego nieba i on ze swoją egzotyczną urodą, wpatrujący się w siebie ponad tłumem. Pewnie można by dopisać do tego niejedną romantyczna historię, ale nie tym razem, tym razem na obydwu obliczach malowała się zwyczajna radość ze spotkania rodaka w obcym mieście.
Doszedł do wniosku, że jego znajomi mogą poczekać i podszedł bliżej kobiety, odwzajemniając jej serdeczny uśmiech.
-Ashley, tak dobrze cię widzie, chociaż przyznaję, że jesteś ostanią osobą, którą spodziewałbym się tutaj zastać, tym bardziej w takiej roli.- nie żeby miał coś do barmanek, wręcz przeciwnie, uważał, że trzeba mieć kawał jaj by wykonywać tan zawód, ewentualnie mieć pociąg do spotkań z ludźmi.
-Przeprowadziłem się, mieszkam, pracuję ot nic szczególnego.- lekko wzruszył ramionami i usadowił się przy barze. Dobrze było porozmawiać z kimś w ojczystym języku.
Roześmiał się słysząc jej słowa i wskazał głową rzędy butelek.
- Zdaję się na ciebie.- powiedział i zaraz posłał jej zaciekawione spojrzenie.- Tylko najpierw opowiadaj co ty tutaj robisz i jak się w ogóle znalazłaś w Paryżu, bo to jest naprawdę ostanie miejsce, w którym spodziewałbym się spotkać kogoś znajomego.- z buzi Tae Sun nie schodził zadowolony uśmiech i coś mu mówiło, że jego znajomi będą się dziś bawić w sowim towarzystwie.

@Ashley J. Blake

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Fakt, tu nie było romantycznej historii, tylko prawdziwa radość ze spotkania dwójki znajomych, która nie widziała się lata. Najlepsze w tym wszystkim było właśnie to, iż ostatnio widzieli się w USA, a tu.. Tu to był przecież czysty przypadek, choć niektórzy twierdzą, iż coś takiego w ogóle nie istnieje. Blondynka się nad tym nie zastanawiała. Zwyczajnie cieszyła się z zobaczenia Słoneczka, który trafił tej nocy do klubu, gdzie teraz pracowała.
Kobieta zaśmiała się głośno słysząc jego słowa. Ogólnie to była prawda. Patrząc na to, iż wcześniej szkoliła innych wojskowych w jednej z jednostek w USA, to siedzenie teraz w Paryżu jako barmanka... Faktycznie było dość nietypową sprawą, całkowicie odbiegającą od jej wcześniejszych poczynań. Oczywiście fani spisków mogliby sobie dorobić teorii wiele, jak chociażby zostanie jakimś tam szpiegiem, aczkolwiek no... Nie ten typ dodatkowej pracy dla czystego zarobku hehe.
- Jak widać lubię zaskakiwać - puściła mu oczko. - Dalej leczysz? - zapytała zainteresowana. W tym mieście nie miała okazji zawędrować do jakiegokolwiek szpitala, co przynajmniej pozwalało się łudzić, iż żyła w miarę spokojnie jak na swój charakterek. Posłała mu kolejny szeroki uśmiech szykując mu odpowiedniego, autorskiego drinka, którego nigdy nie nazwała. Nie za mocny, ale mający kawową nutę, co było charakterystyczne dla jej osóbki jako kawoszki. Było w tym i whisky podbitego odrobiną rumu oraz zalane odpowiednio schłodzoną wiśniową colą.
- u mnie to długa historia. Praca jako szkoleniowiec była... zbyt nudna dla mnie. trochę wędrowałam po Europie w jednej z firm, no a ostatecznie osiadłam tutaj i o to sobie rzucam butelkami dla zabawy spotykając ludzi - powiedziała wesoło. - W Paryżu jestem już od nieco ponad roku. Całkiem sympatyczne miasto - powiedziała radośnie podsuwając mu gotowego drinka, który smakiem przypominał nieco wzbogacone alkoholem lody kawowo wiśniowe z dodatkiem zmrożonej coli.

@Lee Tae Sun
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Lee Tae Sun

Lee Tae Sun
Liczba postów : 11
Tae Sun usiłował w głowie policzyć, kiedy widzieli się ostatnim razem, ale za cholerę nie potrafił dojść do ładu z datami. Jest opcja, że ciągnął w tym czasie kilka długich dyżurów i wszystko mu się rozjeżdżało w czasie. Tym bardziej, iż wtedy skupiał się na innych rzeczach. Właściwie w tym momencie uświadomił sobie, że po mimo całego zmieszania i wysiłku jaki kosztowała go przeprowadzka do Paryża, to teraz jednak żyło mu się zdecydowanie lepiej. Czy to było poczucie wolności? Być może, bo macki jego ojca tutaj nie sięgały.
- Och,  o tym to ja zawsze wiedziałem.- roześmiał się lekko na jej słowa o zaskakiwaniu i gdyby to do niego należała interpretacja, to był lekarzem, więc w pierwszej kolejności na myśl wcale nie przyszła by mu tajna misja. Raczej pomyślałby o jakiejś traumie przed którą próbowała uciec. O wydarzeniach,  których musiała być świadkiem, a które może zbyt mocno ją obciążyły i zmiana trybu życia wydawała się jedyną opcją by o tym zapomnieć, odreagować. Takie zboczenie zawodowe, a przecież nie był psychiatrą.
Chwycił podanego drinka i upił łyka, ostrożnie próbując tego co Ashley mu namieszała. Po tym teście na jego przystojnym obliczu pojawił się uśmiech. Nie wiedział czy to fart czy kobieta pamiętała, że był maniakiem kawy, ale kompozycja była idealna dla niego. Miejmy tylko nadzieję, że niezbyt mocna, bo będzie musiała robić za nianie nawalonego przystojniaka.
- O! To jak mieszkasz tutaj już od roku, to będziesz musiała zabawić się w przewodnika i pokazać mi co ciekawsze miejsca.- Tae Sun w tej materii nie przyjmował odmowy do wiadomości. Wybiorą się na wspólną wycieczkę i będą znakomicie się  bawić.- Zmiany są w życiu potrzebne.- dodał w kwestii jej wyjaśnień.- Wiem sam po sobie- dodał z uśmiechem. Gdzieś zza placami dobiegło go wołanie znajomych, ale tylko im pomachał ręką.

@Ashley J. Blake

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Czy ona sama była by w stanie powiedzieć dokładnie, kiedy ostatni raz się widzieli? Daty powiedzieć by nie powiedziała. Rok... Porę roku, ale dokładniej? Raczej też nie. Za dużo się działo w ciągu ostatnich lat, aby pamiętać takie daty. A zwłaszcza, że ona jednak nie umiała siedzieć zbytnio na miejscu. Wyjątkowo jednak Paryż jej przypasował. W ogóle Europa była zupełnie inna niż w USA. Żyło się zupełnie inaczej i o wiele kwestii nie trzeba było się martwić. Ubezpieczenie płacone przez pracodawców, które obejmowało niemalże wszystko. Brak ukrytych kosztów pod względem medycznym, czy też to jak robiło się zwykłe zakupy... Nie trzeba było się zastanawiać ile podatku zostanie doliczone na kasie. Tu już w cenie był podatek, więc nie było zabawy w ciuciu babkę. Z resztą to jedynie pojedyncze powody, dla których Europa wydawała się lepszym miejscem do życia, niż USA.
Właściwie każdy miał od czego uciekać. Czy akurat trafna była myśl o traumie? No nie w jej przypadku, choć przy tej okazji można ją uznać za nienormalną po tym wszystkim, co przeszła w wojsku, czy po nim. Zmiana trybu życia jednak na pewno swoje zrobiła, bo nie pakowała się tak w kłopoty i była ogólnie bezpieczniejsza. To, ze szkoliła typy spod ciemnej gwizdy nie stawiało jej w pierwszej linii do odstrzału.
Oboje byli maniakami kawy. Jakby nie patrzeć, to ich prace wtedy powodowały, ze jednak ta kawa szła litrami i śmiechem żartem, nadal była zdrowsza od tych cholernych i niesmacznych energetyków, a tfuu. Sam zapach ich ją odrzucał, ble. Podany przez nią drink nie był za mocny. To nie tak, iż nie chciałaby zaprowadzić do siebie przystojniaka i się nim zaopiekować, ale no nie oszukujmy się... Chciała też z nim pogadać, a upicie go w dwa drinki? No nie wypadało. Uśmiechnęła się radośnie widząc zadowolenie na jego pięknej buźce.
- Ja i bycie przewodnikiem? Masz farta, że mam świetną orientację w terenie i zawsze zwiedzam bardziej strategiczne punkty - zaśmiała się wesoło. Mógł śmiało to uznać za jej zgodę na takową wycieczkę po mieście. Zabawa zapowiadała się przednia. - A to prawda, prawda. Trza zmienić czasem klimaty - puściła mu oczko. Zerknęła w kierunku jego znajomych, ale skoro on ich olał to ona tym bardziej. Mogła nacieszyć się znajomym.

@Lee Tae Sun
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Lee Tae Sun

Lee Tae Sun
Liczba postów : 11
Tak, zdecydowanie Europa była zupełnie inna, ale dla Tae Sun najważniejsza była odległość od despotycznego ojca, który chciałby zarządzać jego życiem. To, że nie czuł jego oddechu na plecach i dzięki temu mógł żyć swobodnie, było jak spełnienie marzeń. Wszystko inne było dodatkowymi, bardzo miłymi bonusami. Oczywiście wiedział, że za kilka lat jego kontrakt tutaj się skończy i będzie musiał myśleć o tym co go dalej czeka, ale póki co było to tak odległe, że nawet sobie tym głowy nie zawracał. Nigdy nie wiesz co czai się za rogiem i kogo tam spotkasz, czy takie a nie inne wybory spowodują, że ścieżka losu odwróci się w zupełnie innym kierunku?
W sumie gdyby wiedział, że szkoli typy z pod ciemnej gwiazd to uznałby to za interesujące. Poradzenie sobie z takimi osobami musiało być chyba trudne. W wojsku stanowisko, pozycja, hierarchia to wszystko stanowiło o tym, że łatwiej było kierować bandą mężczyzn naładowanych testosteronem i nielicznymi kobietami, które decydowały się na taką karierę. W sumie urocza blondyneczka "waląca" mężczyznami po matach podczas treningu musiła być naprawdę seksowna.
-Masz do tego wrodzony talent.- wskazał palcem na drinka, z którego upił kolejnego łyka i naprawdę tak myślał, bo teoretycznie składniki w odpowiednich proporcjach mógł zmieszać każdy, ale efekt końcowy nie zawsze był taki jakiego się oczekiwało, czasami brakowało tego czegoś, ale nie w przypadku drinka przygotowanego przez Ashley.
- Robiłaś jakiś kurs, czy to naturalne umiejętności?- zapytał autentycznie zaciekawiony. Być może miała kiedyś tajną misję w wojsku, musiała działać pod przykrywką barmanki i stąd te umiejętności.
- Czyli mogę liczyć na coś więcej niż standardowe zabytki?- wyszczerzył ząbki w uśmiechu, zadowolony, że Ashley zgodziła się być jego przewodnikiem. Spodziewał się, że ich wspólny wypad nie będzie niczym sztampowym i szablonowym. Dwójka ludzi pałętająca się po zakazanych uliczkach Paryża, czy coś mogło tutaj pójść nie tak? Oczywiście, że nie.

@Ashley J. Blake

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Każdy miał swoje prywatne powody wyjazdów. On miał możliwość uwolnienia się od ojczulka, a ona... No właśnie... Właściwie tez dla odczucia innej wolności, choć z zupełnie innych pobudek. jednak wolność to wolność prawda? Mogli oboje się nią radować teraz w pełni. Śmiechem żartem, dla nich obojga było to niczym druga młodość. Może i nie byli jakoś mocno wiekowi, ale sama barmanka zaczynała już powoli odczuwać oddech czterdziestki na karku. Niby jeszcze pięć lat, ale dobrze każdy z nas wie jak szybko mija ten czas. A skoro za lad młodzieńczych nie mogli sobie na pewne rzeczy pozwolić, to faktycznie dla nich to niczym druga młodość i prawdziwa wolność, jakby nagle stali się Dziećmi Kwiatów.
Prawdą też było i to, że nigdy nie wiadomo, kto czai się za rogiem. Blondynka również nie zastanawiała się co będzie za te kilka lat, bo mimo wszystko od dawna liczyła się z przypadkową śmiercią. Tak to już z wojskowymi było. Nie bała się śmierci, bo czego się tutaj bać? każdego w końcu spotka.
W wojsku mężczyznom zawsze było łatwiej, bo jednak uważani byli za tych silniejszych fizycznie. Psychicznie jednak... Można by było tutaj polemizować. Z resztą fizycznie tak samo. Ciekawie się bowiem ogląda tik toki, gdy panowie próbują tego urządzenia, co imituje skurcze mięśni przy okresie i porodzie. Kiedyś namawiała znajomych w wojsku, ale jakoś nie byli chętni... Cykory. Co zaś rzucania facetami o matę... Może kiedyś się trafi okazja, by samo Słoneczko zobaczyło ja w akcji...wink wink
- Dzięki _ powiedziała pogodnie -[/b] Właściwie to nie... Szybko łapię obserwując. W sumie moja poprzednia praca nauczyła mnie obserwacji, a że w różnych miejscach się było, to samo w pamięć weszło. Właściwie tak samo nauczyłam się francuskiego -[/b] zrobiła nieco zamyśloną minkę. Pochyliła się bardziej nad barowym blatem robiąc charakterystyczną minę w stylu diabelnego uśmieszku.
- Zależy o ile więcej byś chciał przystojniaku - puściła mu oczko. Zaraz się powoli miała prostować, bo w sumie trza było nawodnić czymś swoje gardełko.


@Lee Tae Sun
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Lee Tae Sun

Lee Tae Sun
Liczba postów : 11
Wolność, słodka wolność. Tea tak bardzo za nią tęsknił a teraz prawie się nią zachłysnął. Na szczęście swoje w życiu już przeszedł rozumu nabrał to i palma mu nie odwaliła, ale to było naprawdę odświeżające nie czuć na karku oddechu swojego ojca oraz presji rodzinnego nazwiska. W każdym razie póki co nie żałował podjętych decyzji i mocno się cieszył z tego kilku miesięcznego pobytu w Paryżu. Wiedział, że na pewno przyjdą chwile, kiedy coś go przytłoczy i zatęskni za rodzinnym stronami, ale miał nadzieję, że ten czas nie nadejdzie szybko.
Być może rzeczywiście przewaga fizyczna u mężczyzn w wojsku, w pewnych aspektach wysuwała ich na prowadzenie, ale w gruncie rzeczy był to niewielki odsetek tego co było potrzebne w tym fachu. Inteligencja, spryt, żelazne nerwy i jeszcze kilka innych przydatnych cech, w tym nikt nie twierdził, że dominowali mężczyźni a jeśli by się znalazł taki śmiałek, to Lee był pewien, że Ashley by go zaraz sprowadziła do parteru i skopała mu tyłek. W sumie to chętnie by popatrzył na kobietę w akcji pod warunkiem, że to nie on byłby jej workiem treningowym.
- No tak, ale i tak wydaje mi się, że jednak trzeba mieć do tego trochę smykałki, nie wiem, jakiegoś takiego poczucia co się będzie dobrze łączyło, nie spali gardła a powali konia.- lekko się uśmiechnął do kobiety i upił kolejnego łyka swojego drinka.
Spojrzał an ten diabelski uśmieszek, pochyloną w jego stronę kobietę i lekko uniósł w geście rozbawienia brwi, a jego oczy pod wpływem uśmiechu zamieniły się w dwie szparki.
- O wiele, wiele więcej, psze panią.- odpowiedział z szelmowskim uśmiechem i zaraz dodał.- Liczę, że mnie oprowadzisz po wszystkich uliczkach, na które zwykły turysta nie trafia.- według Tae Sun zapowiadała się naprawdę niezła wycieczka.

@Ashley J. Blake

Ashley J. Blake

Ashley J. Blake
Liczba postów : 208
Każdy w pewnym momencie swojego żywota ma moment, gdy dopada tęsknota za swoim domem, a przynajmniej jego okolicą, co by móc raz jeszcze spojrzeć na te ulice, na których się wychowywał. Aby móc znów porozmawiać z dawnymi znajomymi, albo przynajmniej móc spojrzeć na nich z odległości. Czasami to tylko pragnienie ujrzenia tego jednego, konkretnego miejsca, do którego uciekało się w trudnych chwilach. A jednak jest, gdzieś tam w głowie to świta i męczy. czasami dopada szybciej, czasami później, ale w końcu gdzieś tam wyjawia swoją głowę zza rogu, aby niewinnie spojrzeć niczym kot ze Shreka.
Sama Ashley również jeszcze nie odczuwała tej charakterystycznej tęsknoty za swym rodzinnym domem. Z drugiej zaś strony była też nieco inną osobistością w porównaniu do Lee. On uciekał przed łapkami ojca, ona zaś była wolnym ptakiem, który latał tam gdzie chciał, i uwijał sobie gniazdo na jakiś czas w danym miejscu uznając, iż jest to wygodne na dany moment, aby przycupnąć i chwilę odpocząć od swojej podróży. Nie zakładała wielu lat siedzenia w jednym miejscu, bo jednak była przyzwyczajona do podróżowania. Może też to był kolejny powód, przez który ostatecznie wybyła ze stanów, bo jednak dwa lata siedzenia w swoich rodzinnych stronach, bez wyjeżdżania za granicę, okazały się zbyt długim okresem zastoju. W Paryżu była już ponad rok, ale na dany moment czułą się tutaj jeszcze dobrze. Nie była jednak pewna co do tego, jak długo jeszcze tutaj przesiedzi. Nawet właściwie się nie zastanawiała, bo żyła tym, co miała na dany moment.
Słoneczko musiałby się mocno postarać, aby pozostać workiem treningowym barmanki. No chyba, że chciałby po prostu uczestniczyć w treningu, aczkolwiek póki by go nie nauczyła czegoś, to by była z nim ostrożna, to akurat miał jak w banku. Nad tym jednak można po zastanawiać się przy innej okazji.
Faktem jednak jest to, iż faktycznie w wojsku nie chodziło jedynie o siłę. Jednak nie tylko tam widać było, jak mężczyźni próbowali pokazać jakimi wielkimi macho są. Siłownie też były bardzo często świetnym miejscem do ukazania natury niektórych z nich. Klasyczne teksty, jakie padały najczęściej to "To nie tak", "poczekaj ja ci pomogę", "ja pokarzę jak to się robi"... No heloł.... Gdyby chciała mieć trenera, to by za niego zapłaciła i by jej wtedy tłumaczył, o pomoc to ona nie prosi bo wie co i jak... Zawsze miała ochotę wysłać takich w kosmos. Interesuj się swoim, a nie cudzym, o!
- Dzięki wielkie. Drinki potrzebują faktycznie wyczucia. nalejesz trochę za dużo i faktycznie wypala gardełko, a no zarazem potrafi wywołać u kogoś odruch, iż jest to pierwszy i ostatni drink danego wieczoru. No a... Ja mam zarabiać nie? - zaśmiała się lekko. - Ogólnie sama lubię jak dobrze to się komponuje, choć faktycznie są alkohole, które zależnie od podania tak i komuś pasują lub nie. Ja lubię wypić czystą whisky aby poczuć jej nuty smakowe i nie umiem patrzeć, jak pita jest z colą.... Aczkolwiek jest to bardzo amerykańskie - zaśmiała się lekko. Fakt, jeszcze sam Jack Daniels jest amortyzowany i on nieco inaczej smakuje z colą niż klasyczne, prawdziwe szkockie whisky.
-Uuuu... To jestem w stanie ci w pełni zagwarantować - powiedziała nieco ciszej z charakterystyczną nutką w głosie oznajmiającą, iż na pewno to będzie niezwykle ciekawa wycieczka.

@Lee Tae Sun
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach