11.03.2023 - Zabawmy się w Ciuciubabkę #2

3 posters

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Go down

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
First topic message reminder :

Po wezwaniu, przez Louisa, udałeś się niezwłocznie do budynku Rady. Tam dowiadujesz się o poprzedniej podróży Katrine śladami Marcusa. Daj znać czy mam ci zrobić streszczenie tamtej sesji, czy sobie ją przeczytasz..  Następnie Louis tłumaczy ci, że Marcus wyjechał, co jest ci wiadome, chociażby z zebrania Rodowego, jednak Marcus mówił, że potrzebuje sobie poukładać pewne sprawy, a Rada dostała drugą dziwną wiadomość od Marcusa. Wiedząc, jak poprzednia wiadomość się zakończyła, wskazówką do następnej, Louis podejrzewa, że za tą kryję się następna wiadomość od Marcusa.

Wskazówka napisał:
Tysiące zniczy, tysiące kwiatów
na grobach naszych bliskich.
To pamięć o tych, co już odeszli
przyciąga nas tu wszystkich

Lecz wśród grobowców tonących w kwiatach
mogiła jest nieznana.
Nie ma tu kwiatów, nie ma tu zniczy,
przez kogoś zapomniana.

Może tu leży żołnierz nieznany;
położę na niej kwiatka.
Postawię nawet maleńką świeczkę
i pójdę, na grób dziadka.

"✞17 I 1590" Freya W." - Greifswald

Louis informuje cię, że data i miejscowość Greifswald odnosi się do daty i miejsca pochowania Siostry Marcusa. Zauważasz, że Louis niewiele mówi ci o samej siostrze, informuje cię, że Maximilien, Familiand Elisabeth, posiada informacje, które mogą być ci potrzebne. Prosi jednak, żebyś zanim zaczniesz rozglądać się po Niemczech, pojawił się w miejscowym oddziale Rady i poinformował, że ze zwykłej grzeczności działasz, na zlecenie Paryskiej Rady. Zaznacza jednak, żeby zachować daleko idącą dyskrecję, w kwestii powodów, dla jakich przyjechałeś do Niemiec.

Po rozmowie z Louisem, wychodzisz z budynku Rady, w towarzystwie Maximilena, który prowadzi cię do swojego Czarnego Merceda. Po wejściu do Samochodu mężczyzna wyciąga do ciebie dłoń - Maximilien, będę twoim kierowcą i źródłem wszelkich informacji. - Przywitał się. - Radna Elisabeth, prosiła mnie, żebym przypilnował, żebyś nie jechał sam. Masz może w myśli kogoś zaufanego?

@Ayato Shin
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
To co go nieco rozczarowało to to, że nie było wcześniejszych dat. Szukanie po imionach też na nic się nie zdało. Może jednak trafili na zły cmentarz? Nie zdziwiłby się. Nawet ten był za młody. Podejrzewał więc, że siostra Marcusa leży jednak na Eldena.
Tsuneo jednak tak spacerując między grobami, zainteresował się książką. 200 lat cmentarza... Jednak to był zły cmentarza. Kątem oka po chwili dostrzegł wilka. Cicho warknął, kierując na niego swój wzrok, ale widząc czerwone oczy i białą sierść, odruchowo zasłonił Shina.
- Zauważyłem... - odparł do niego cicho. Nie znał zamiarów tego wilkołaka.
- Znasz? - rzucił zaskoczony, ale zaraz ruszył w jego stronę, a widząc, że ucieka tym bardziej nie zamierzał mu odpuścić. Niestety nie mógł przyjąć formy pośredniej, a nie chciał zmieniać się w wilkołaka w środku miasta... W końcu wilk i ślad mu uciekł.
Dopiero po dłuższej chwili wrócił do samochodu i familianta. Oddychał nieco ciężej, bo jednak nieco za nim się naganiał, a w dłoni trzymał książkę.
- Uciekł... Ale nie pieszo. - odparł do Maxa poważnie i zaraz pokazał mu książkę. W sumie... Z zaciekawieniem ją powąchał, czy miała na sobie zapach tamtego wilkołaka. Podał też ją Shinowi.
- Nie pachnie znajomo? - spytał się go, bo może tamten to nosił? Kto wie, przezorny ubezpieczony, a wilcze nosy były niezwykle czułe.
- Musimy jechać na ten drugi cmentarz. Nic tutaj nie ma, choć ewidentnie ktoś nas obserwuje. Skoro Shin go kojarzy, to ktoś z Paryża. Nie wiem jednak co miałby tutaj robić. - powiedział pakując się do samochodu. Dopiero wtedy zamierzał przeczytać książkę i poszukać istotnych informacji.

Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Człowiek wysłuchał ich uważnie. Nie odzywał się przez cały czas, analizując przedstawiane przez nich informacje. - Dobrze, jedźmy zatem na ten drugi cmentarz. - Powiedział jedynie.
Shin poczuł znajomy zapach, tego samego wilka który odwiedził go w domu Marcusa, gdzie przebywał z Seleną. Niestety, tak jak i wtedy, nie mógł przypasować tego zapachu do nikogo znanego sobie do tej pory.
Książka, mój drogi Tsuneo, zwykła książka rozwodząca się nad architekturą nagrobków, ich stylach i całej architekturze około nagrobnej. Nic specjalnego. Po przejrzeniu całości nie znalazłeś nic, co mogłoby cię zainteresować.

Drugi Cmentarz. Cóż, Cmentarz to może niezbyt dobrze powiedziane. Kiedyś zdecydowanie znajdował się tam cmentarz, jednak aktualnie stał tam pojedynczy budynek, naokoło niego elegancko przystrzyżona trawa. Na bramie znajdowała się tablica, mówiąca o historii obiektu, oraz osób które wcześniej w tym miejscu leżały. Pod tablicą znajdowało się kilka wypalonych zniczy i uschniętych kwiatów. Jednak budyneczek, a raczej pojedynczy grobowiec przykuwał uwagę. Maximilien jak poprzednim razem, został przy samochodzie, chłopcy ruszyli sami. Wiec zdani byliście na własną spostrzegawczość. Jedno co zwracało uwagę to olbrzymi bukiet kwiatów, z szarfą "Pamiętamy. M.W L.M". Tuż obok wejścia do grobowca, była tablica z pojedynczym napisem, dobrze wam znanym z wiadomości Od Marcusa. "✞17 I 1590" Freya W."

Proszę o rzut kosteczką k6.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Shin spodziewał się po raz kolejny dużej ilości grobów do sprawdzenia, dlatego gdy dotarli na miejsce, z lekką ulgą przyjął fakt, że jest tu tylko jeden budynek. Max znów został przy samochodzie, a oba wilki podeszły zbadać grobowiec. Pośrednia wilczka forma była bardzo przydatna w tych ciemnościach. Wielki bukiet kwiatów przykuwał uwagę, więc Shin najpierw go obejrzał, dopiero później dostrzegając tabliczkę przy wejściu.

- To tu. Spodziewałem się raczej ukrytego grobu a nie czegoś takiego. - odezwał się cicho, nieco zaskoczony. Czy powinni wejść do środka? Czy to nie wypada? Zerknął pytająco na Tsuneo, będąc ciekaw co on myśli. - Na wstędze są inicjały. M.W. to z pewnością Marcus, w końcu to grób jego siostry... - nie wiedział czego powinni szukać. Rozejrzał się dookoła, chcąc sprawdzić czy nie są znów obserwowani, a jeśli nie dostrzegł białego wilka, obszedł budynek dookoła.

rzut: 3

@Tsuneo Mochizuki
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Ciekawe więc, że ta nic nie znacząca książka niosła za sobą zapach tamtego wilka. Odwiedzał też kogoś innego? Próbował sobie przypomnieć przy jakim nagrobku ona wtedy leżała. Na pewno na niego spojrzał. Cała ta sytuacja była dziwna. Ktoś ich obserwował, ale nie był ewidentnie stąd. Coś Tsuneo bardzo tutaj nie grało.
Gdy udali się do drugiego cmentarza, Tsuneo od razu się rozejrzał za tamtym wilkiem, próbując wyniuchać jego zapach w powietrzu jeśli tutaj był. Przeczytał tablicę i zaraz podszedł do bukietu.
- To raczej takie mauzoleum. Tak mi się wydaje. - powiedział spokojnie do niego i zerknął na napis na wieńcu.
- Tak. To inicjały Marcusa oraz drugie pasują na inicjały Radnego Louisa. Byli tu razem czy po prostu Marcus złożył bukiet w jego imieniu? - rzucił luźno do Shina, ale i ów bukiet zamierzał obwąchać. Co jak co ale tropicielem był dobrym. Chciał zapamiętać zapachy, które zostały na kwiatach.
Dopiero potem zaczął się rozglądać po okolicy w poszukiwaniu jakichkolwiek poszlak. Był ciekaw tego specyficznego budynku i próbował znaleźć wejście, jeśli było i sprawdzić czy otwarte.

K6 = 4+1 = 5
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
- Gdyby byli tu razem, pewnie przekazałby wiadomość dla Rady osobiście, a nie wysyłał tu was, nie sądzicie? - Maximilien odezwał się niespodziewanie za plecami wilków. Nie słyszeli kiedy podszedł - Jednak tam możesz mieć rację, że były to inicjały Lousa. Louis Moreau, bo tak Radny teraz się nazywa. - dodał.

Po białym wilku nie było śladu. Jednak naokoło grobowca, wyczuwalny był wyraźny zapach Marcusa, całkiem świeży. Na co Shin musiał zwrócić uwagę, gdyż zapach swojego Opiekuna na pewno znał, chociażby po wielu szkoleniach które odbywali, od czasu przyłączenia młodzieńca do watahy. Jednak w jednym miejscu zapach był wyraźnie wyczuwalny, na co zwrócił uwagę Tsuneo (kostki). W miejscu w którym zapach był najsilniejszy, delikatne pod pokrywą piasku, wystawał pęczek sierści, a do niego przywiązany był kluczyk. Kluczyk który idealnie pasował do drzwi grobowca.

Wewnątrz grobowca, zaraz za drzwiami, znajdujecie szkatułkę, a w niej dwa listy, jeden adresowany do was, drugi z pieczęcią Marcusa adresowany do Rady. Kto otworzył drzwi do krypty? Czy wy, czy Maximilien? Pozostawiam wam do decyzji. Jedno zaś jest pewne, po odebraniu wiadomości udaliście się wszyscy z powrotem do samochodu. - Czy któryś z was może poprowadzić samochód? Muszę poinformować Radną o tym co się dziś zadziało i co znaleźliśmy. - odparł Człowiek. Co zrobicie z listami? Oddaliście go Maxiowi czy trzymaliście je przy sobie? Otworzycie któryś czy żadnego?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Znał imiona Radnych. Nie były one tajemnicą, ale dość łatwo było połączyć sznurki skoro tych obu panów dotyczyła ta historia. Tsuneo skinął głową do Maxa i zaraz poszedł się rozejrzeć. Szczególnie gdy wyczuł nowy, nieznany mu zapach. Zmrużył oczy i podszedł do miejsca skąd dochodził i złapał za kawałek sierści. Widząc kluczyk, zerknął na grobowiec i w sumie spróbował go nim otworzyć osobiście w razie gdyby coś tam było, miał największe szanse na przeżycie.
W środku znalazł jednak tylko szkatułkę, a w niej listy. Można było wiele zarzucać Tsuneo, jego niechęć do wampirów była bardzo oczywista i świadoma, ale na pewno nie można było nazywać go nielojalnym. Przybył tutaj by pomóc Shinowi. Nie miał żadnego celu w ukrywaniu listu do Radnych. Po co? Nie knuł przeciwko nikomu, ani nie był ciekaw co jest w środku. Nie było zaadresowane do niego, ani Shina, ani Maxa.
- W środku były dwa listy. Jeden do Rady, a jeden dla nas. - odparł do nich spokojnie.
- Ten list jest skierowany do Radnych. Nie wiem czy ty Max, czy ty Shin, chcecie go wręczyć osobiście. Chyba wypadałoby tobie Shin skoro to ty miałeś się tutaj udać. - mruknął do młodego wilka mając nadzieje, że wykaże się odpowiedzialnością. Niezależnie od jego wyboru, zasiadł za kierownicą.
- Ja poprowadzę. Drugi list jest dla nas. Wiec niech któryś z was go otworzy i przeczyta. - wyjaśnił im i zaraz ruszył samochodem udając się we wskazane przez familianta miejsce...
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
- Marcus musiał tu być całkiem niedawno. Czuje jego zapach... - powiedział spokojnie zerkając na starszego, po czym ponownie się rozejrzał. Nie dostrzegł jednak ani wilka, ani nikogo innego kto by ich obserwował.

Tsuneo znalazł kluczyk, który pasował do drzwi kapliczki. Mogli by wejść do środka oboje, jednak Shin postanowił zostać na zewnątrz. W razie gdyby coś lub ktoś ich zaskoczył, mógłby ostrzec drugiego wilka. Nic jednak się nie wydarzyło i za chwilę Tsu wyszedł z dwoma listami.

- Tak, przekaże radzie list. - wziął oba listy, wsiadając z nimi do samochodu. Max musiał porozmawiać z radną, zaś Tsu będzie prowadził, więc Ayato zajął się listami. Ruszyli w drogę. Młodszy wilkołak obracał w dłoniach list skierowany do nic, po czym postanowił go przeczytać.

- Mam czytać na głos? - zapytał starszego, jednak nie zależnie od jego odpowiedzi, zaczął czytać list. W końcu był do nich A nie do samego Shina.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Wszyscy ruszyli w stronę samochodu. Maximilien skinął Tsuneo głową, podając mu kluczyki do Auta. Po czym wyciągnął telefon i zaczął dzwonić do Elisabeth. Wy jak żeście wspomnieli, wsiedliście do samochodu, człowiek natomiast został na krótką chwilę na zewnątrz. Chwilę rozmawiał, po czym zapukał w szybę pojazdu po stronie Shina. - Daj mi list do Rady - w tym momencie zaczęło się dziać coś zupełnie niespodziewanego.

Z oddali słychać dało się dźwięk motocykla który zbliżał się do was coraz bardziej. Maximilen odwrócił się w stronę dobiegającego dźwięku, gdy zorientował się, co się dzieje, było już za późno. Wepchnął Shina głowę poniżej linii okna, a zza jego pleców dobiegła was seria z krótkiego karabinu SMG. Trzy kule trafiły człowieka w plecy, Maximilien pod wpływem postrzału osunął się na ziemie. Jeśli wyskoczyliście z samochodu, waszym oczom ukazał się motocyklista w czarnym skórzanym stroju motocyklowym i czarnym kasku. Broń została przez niego odrzucona w waszą stronę, a on sam z impetem jechał przed siebie. Na próżno jednak było wam go gonić, gdyż z pobliskiej Aleji Biały wilk, ten sam którego widzieliście na poprzednim cmentarzu, doskoczył motocyklisty, zrzucając go z pojazdu.  Dźwięk rozdzieranego mięsa dobiegł waszych uszu, a po chwili od motocyklisty odtoczyła się głowa. Wilczur splamiony teraz krwią spojrzał Shinowi w oczy, fioletowymi ślepiami. Postać zmieniła się w Crinosa, dobrze ci znaną, Twojego Alfy. - Nie widzieliście mnie tu, co by się nie działo, nie widzieliście! Wszystko wyjaśniam w listach. Zabierzcie go do szpitala i pędem do Paryża! Te listy muszą jak najszybciej trafić w ręce Rady. - Warknął w stronę chłopaków - Ruchy! - rozkazujący ton, wzmocniony był Rozkazem True Alfy. Rozkazem który zadziałał również na Tsuneo.

Maximilien ciężko ranny trafia na salę operacyjną, wy natomiast poprowadzeni przez dwóch Wampirów ze znakiem tym razem Louisa, zostaliście poprowadzeni na Samolot. Tam dopiero odważyliście się otworzyć list skierowany do Was.|


Marcus napisał:
Witajcie

Jak zapewne zostało wam przekazane, Bestią byłem ja, poprzednio jednak nie wyjaśniłem wam, czemu tak uparcie na nich polowałem. Oto jeden z moich motywów. Freya, moja uwielbiona siostra. Moja jedyna porażka od momentu złożenia niechlubnej obietnicy. Obietnicy która jest dla mnie ciężarem po dziś dzień. Ciężarem którego początkowo wyjeżdżając, chciałem się pozbyć. Jednak sprawy nieco się skomplikowały, o tym jednak dowie się rada. Jesli oni uznają, że trzeba was o tym poinformować, to zrobią to, decyzję pozostawię im.

Freya, moja ukochana siostra, Przyjechała ze mną do Niemiec, by infiltrować, tutejszy odział inkwizycji. Uwierzcie mi, nie było lepszego szpiega na tej ziemi, niż Freya, No może poza Louisem. Wtedy jednak jeszcze go nie znałem. Wróćmy jednak do mojej siostry. Dostała się do wewnętrznego kręgu tutejszej inkwizycji. Wynosiła dla mnie informacje, o nadnaturalnych żyjących w okolicy, na których polowali. Dzięki tym informacjom udawało nam się ostrzec ich w porę, że są na celowniku. Uwierzcie mi w tamtym czasie kiedy naszą liczebność, stawiało się w setkach nie tysiącach jak dziś, każdy, choć by jeden ocalony miał znaczenie. Uratowaliśmy tutaj ponad 50 przedstawicieli Wilków i Wampirów.
Ja robiłem za przynętę, robiąc zamieszanie, mordując, ona wchodziła coraz głębiej, pilnując, by nikt na mnie nie trafił. Do czasu

Louis. Cholerny Wampirzy szpieg, wtedy próbował rozwikłać tajemnicze morderstwa, dziś mój serdeczny Przyjaciel. Nie boję się używać tego określenia, gdyż faktycznie darzę go wręcz braterską przyjaźnią. Moja siostra odkryła, że On za mną się rozgląda. Chciała go dorwać, unieszkodliwić, jednak sytuacja niezwykle się skomplikowała, gdy w całą misję wkradło się uczucie. Przestała być uważna, aż pewnego dnia znikła.
Gdy utraciłem kontakt z siostrą, poszedłem do Louisa, i chwała wszystkim bogom, że dostrzegłem w jego oczach tę iskierkę strachu, gdy zapytałem go o Freye. Jednak strach nie był o siebie a o nią. W innym wypadku kto wie, czy do powstania sojuszu w takiej formie w ogóle kiedykolwiek by doszło. W końcu mielibyśmy dwójkę radnych mniej. Louisa, który o mało nie zginął wtedy z mojej ręki, oraz mnie który o mało nie postradałby życia, gdyby nie wstawiennictwo Louisa u Elisabeth.

Freya moja uwielbiona siostra, wpadła w ręce inkwizycji. Rozpracowali ją. Szukaliśmy jej kilka dni, i gdy ją znaleźliśmy wraz z Louisem, nie było dla niej ratunku. Torturowali ją, by dorwać się mnie. Mnie który mordował ich pobratymców, ich rycerzy. Znaleźliśmy ją zatrutą Tojadem, bitą, zhańbioną, z licznymi ranami po batach, nożach, pałkach. Na domiar złego, rany posypane srebrnym pyłem. Nie mogliśmy nić zrobić. Nic, poza ulżeniem jej cierpienia, czego dokonał Louis, na moich oczach. On który ją kochał być może równie mocno jak ja, wypił ostatnią kroplę jej krwi. A wszystkiemu winni byli Oni. Inkwizycja. Kolejny raz, ostatni raz odebrali mi moich bliskich.


ZT
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach