11.03.2023 - Zabawmy się w Ciuciubabkę #2

3 posters

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
First topic message reminder :

Po wezwaniu, przez Louisa, udałeś się niezwłocznie do budynku Rady. Tam dowiadujesz się o poprzedniej podróży Katrine śladami Marcusa. Daj znać czy mam ci zrobić streszczenie tamtej sesji, czy sobie ją przeczytasz..  Następnie Louis tłumaczy ci, że Marcus wyjechał, co jest ci wiadome, chociażby z zebrania Rodowego, jednak Marcus mówił, że potrzebuje sobie poukładać pewne sprawy, a Rada dostała drugą dziwną wiadomość od Marcusa. Wiedząc, jak poprzednia wiadomość się zakończyła, wskazówką do następnej, Louis podejrzewa, że za tą kryję się następna wiadomość od Marcusa.

Wskazówka napisał:
Tysiące zniczy, tysiące kwiatów
na grobach naszych bliskich.
To pamięć o tych, co już odeszli
przyciąga nas tu wszystkich

Lecz wśród grobowców tonących w kwiatach
mogiła jest nieznana.
Nie ma tu kwiatów, nie ma tu zniczy,
przez kogoś zapomniana.

Może tu leży żołnierz nieznany;
położę na niej kwiatka.
Postawię nawet maleńką świeczkę
i pójdę, na grób dziadka.

"✞17 I 1590" Freya W." - Greifswald

Louis informuje cię, że data i miejscowość Greifswald odnosi się do daty i miejsca pochowania Siostry Marcusa. Zauważasz, że Louis niewiele mówi ci o samej siostrze, informuje cię, że Maximilien, Familiand Elisabeth, posiada informacje, które mogą być ci potrzebne. Prosi jednak, żebyś zanim zaczniesz rozglądać się po Niemczech, pojawił się w miejscowym oddziale Rady i poinformował, że ze zwykłej grzeczności działasz, na zlecenie Paryskiej Rady. Zaznacza jednak, żeby zachować daleko idącą dyskrecję, w kwestii powodów, dla jakich przyjechałeś do Niemiec.

Po rozmowie z Louisem, wychodzisz z budynku Rady, w towarzystwie Maximilena, który prowadzi cię do swojego Czarnego Merceda. Po wejściu do Samochodu mężczyzna wyciąga do ciebie dłoń - Maximilien, będę twoim kierowcą i źródłem wszelkich informacji. - Przywitał się. - Radna Elisabeth, prosiła mnie, żebym przypilnował, żebyś nie jechał sam. Masz może w myśli kogoś zaufanego?

@Ayato Shin
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Tsuneo nie byłby sobą gdyby był nazbyt grzeczny. To prędzej czy później by z niego wyszło. Co do tego Shin mógł być pewny, nie raz rzucał uwagi, które kąsały. Był też troszkę za szczery, ale nie lubił kłamać jak nie musiał.
Wszedł jednak do samolotu i usiadł wygodnie na jednym z foteli. Potem już jednak skupił się na słuchaniu familianta oraz zjedzeniu posiłku skoro go już dla nich przygotowano. Wilk miał to do siebie, że nie odmawiał sobie jedzonka.
Historia na temat Radnego, a raczej jego tragedii, nabierała nieco więcej wydźwięku, po wytłumaczeniach i dopowiedzeniach.
- Dowiemy się więc na miejscu... - mruknął spokojnie do niego i napił się wody czy czego im tam podano. Jak można było poprosił o jakiś sok. W porównaniu do Shina nie miał problemu z jedzeniem mimo całej tej strasznej historii. Powód był prosty, już dawno nauczył się nie przejmować krzywdą innych, a w szczególności nieznajomych. To była przeszłość i nie było co o tym tak rozpamiętywać, zwłaszcza, że działo się to ponad 400 lat temu. Warto było pamiętać, ale nie przeżywać, bo tak naprawdę nic to nikomu nie da, a i wątpił, by Radny chciał, by teraz się nad nim litować i rzucać słowa otuchy. Trochę na to było za późno i choć blizny pozostały to jednak nie było już ran. Tsu coś na ten temat wiedział. Dlatego nie rozmawiał o swojej rodzinie i swojej przeszłości za wiele. Nie było po co.
- Hmmm... Cóż... Jak była umierająca to tylko ulżył jej w cierpieniach. Mieli patrzeć jak kona? Też bym poprosił na jej miejscu o śmierć niżeli się męczyć. - odparł szczerze, bo niestety wilkołaki może i miały regenerację, ale nie taką jak wampiry, co im cholera ręce nogi i bóg wie co jeszcze odrastało póki się nie oderwało głowy, albo wyrwało serce. Całkiem interesująca genetyczna mutacja.


@Ayato Shin @Mistrz Gry
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
- Czas pokaże. Choć obawiam się, że wam poki co zostanie jedynie poznać coś z historii samego Marcusa. - Powiedział, rozsiadając się wygodniej na jednym z foteli. Odchylił fotel w tył, układając się na krótką drzemkę. Obaj Nie wiedzieli o drugim liście, który znajdował się w szkatułce, którą znalazła Wilczyca. Znaczy, wiedzieli, że był w niej drugi list, ale treść jego była dla nich tajemnicą. Wiedzieć mogli jedynie o tym, że list kierowany był do Rady. W tej kwestii Maximilen jednak milczał.
- Zgoda, ulżył jej w cierpieniu, jednak z tego co mówiła Radna Elisabeth, Marcus dotarł do sali tuż po osuszeniu kobiety. A zaznaczyć trzeba, że nie znali się z Louisem wtedy jeszcze. Postawcie się w jego sytuacji, wchodzi do pomieszczenia, na stole widzi swoją torturowaną siostrę i wampira z ustami całymi we krwi. Moim zdaniem to cud, że Louis jeszcze żyje. - Nieświadomy tego zilustrował wspomnienie, jakim uraczona została Radna przez samego Marcusa. - Jednak macie racje, póki co jedynie możemy gdybać. Może faktycznie zostawmy to na moment kiedy dowiemy się czegoś na miejscu. - odparł po czym zamknął oczy - Mamy godzinę lotu, zdrzemnijcie się.


Półtorej godziny później, Hamburg. Przed budynkiem tamtejszej Rady.

Wszyscy wysiedli z podstawionego wcześniej na lotnisko Samochodu. - Moi drodzy, musimy się zameldować, jednak pamiętajcie, że powody naszej podróży, mają pozostać tajemnicą. Musimy dowiedzieć się, czy Marcus tu był bez wzbudzania podejrzeń, że zaginął bez wieści. - dodał i zerknął na chłopaków. - I uważajcie, Tutejsza rada, to w większości Wampiry, trochę staroświeckie. Więc nie zdziwcie się, jeśli będą mało przyjemne dla wilczych wysłanników. - dodał.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Mimo dużych chęci, Shin nie dał rady się zdrzemnąć ani na moment. Zasłyszane informacje wciąż kotłowały się w jego głowie, jedna za drugą i tak w kółko, aż do lądowania. Wszyscy razem wysiedli z samolotu, przesiadając się do przygotowanego samochodu, którym zapewne udadzą się w pierwszej kolejności do tutejszej rady.

- W takim razie co im powiemy? - zapytał zerkając na familianta, a w jego głosie można było usłyszeć niepokój. Nie zamierzał ukrywać, że niezbyt dobrze radzi sobie z wymówkami. Zawsze mówił prawdę, będąc do bólu grzecznym. Więc jeśli miał możliwość, wolał nie kłamać. Jednak jeśli już musieli, warto było ustalić wcześniej wspólną wersję czyż nie?

- Tsu, bardzo cię proszę, nie zrób nic głupiego dobrze? - zwrócił się cicho do drugiego wilkołaka. Wiedział jak bardzo ten nie znosił wampirów, a mając na uwadze fakt, że tutejsza rada to większości właśnie wampiry, wolał uprzedzić fakty.

@Tsuneo Mochizuki
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Tsuneo jednak nie udał się na drzemkę. I tak nie wysypiał się podczas takich krótkich podróży. Czy było to dla niego coś nowego? Skądże. Wiele podróżował i nauczył się walczyć ze zmęczeniem. Zwłaszcza, że był najedzony. Założył więc słuchawki na uszy i słuchał muzyki oraz wyciągnął swój tablet i coś w nim rysował. Nigdzie się bez niego nie ruszał, a nie wiedział ile czasu ich ta cała podróż potrwa.
Gdy wysiedli, wsiadł do samochodu i zerknął po towarzyszach podróży. Wysłuchał familianta i aż parsknął śmiechem na jego słowa. Nie. Nie na temat tego, że mają zachować dyskrecję. To było już napomniane wcześniej, a raczej o małej skuteczności sojuszu.
- Oho... Rzekomy sojusz nie poprawił na tyle stosunków, by się zaprzyjaźnić? No popatrz Shin. Niebywałe... - odparł z ironią do swojego młodszego towarzysza. Och jakże go to bawiło, że ta wrodzona wrogość nadal była odczuwalna.
- Hmmm... W sumie, możemy powiedzieć, że mieliśmy się spotkać tutaj z Markusem, ale jesteśmy za wcześnie, wypytamy więc czy już się zjawił, jak powiedzą, że go nie było, rzucimy, że idziemy pozwiedzać okolice. Jak spytają czemu się nie zapowiedział, możemy rzucić hasłem, że to po prostu miał być krótki wypad z członkami jego stada i miał zapowiedzieć się gdy się już zjawi. Podróż śladami przodków czy coś. Gdy już znajdziemy to czego szukamy, zmiana planów i jednak Marcusowi coś wypadło wiec nici z wycieczek. Zamieszki w Paryżu czy coś. Co chwile coś o nich jest. Nie wiem. Ja bym może to tak rozegrał, ale chętnie posłucham opinii. Co o tym myślicie? Shin? Max? - powiedział spokojnie, ale nie był najlepszy w wymyślaniu planów. Był często od ich wykonywania, niżeli układania. Po prostu nie był na tyle obeznany w taktykach, a i zamiast myśleć wolał się ruszyć i działać. Był typową duszą wojownika, bardzo skorą do walki...
- Ja? Coś głupiego? W porównaniu do ciebie, ja doświadczyłem wiele nieprzyjemności ze strony wampirów i wiem czego oczekiwać i jak nie dać się sprowokować. Wiesz... Gdy masz pijawki w oddziale i musicie razem współpracować, by nie zginąć, nie ma innego wyjścia jak iść na mały kompromis. O mnie więc się nie martw. Wiem kiedy się zachować. - mruknął do Shina spokojnie, bo potrafił trzymać lejcy na wodzy i skupić się na określonych czynnościach.

@Ayato Shin @Mistrz Gry
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Przez chwilę przysłuchiwał się wymianie zdań między dwoma wilkami. - Musisz wiedzieć, że wielu "starych" chowa urazy za dawne przewiny, mimo sojuszu. Dla jasności sojusz najlepiej funkcjonuje w samym Paryżu, gdzie nasi Radni, faktycznie współpracują ze sobą, w innych regionach, niestety bywa to różnie. - odpowiedział, choć w jego głosie dało się słyszeć.. Smutek? Tak to najlepsze określenie tonu, w jakim wypowiedział się Maximilien. - W osiemdziesiąt lat ciężko zapomnieć przewiny setek lat. - okazał nieco zrozumienia, choć dalej wyczuć dało się brak akceptacji tego stanu rzeczy. Nawet jeśli ten był jedynie człowiekiem.

- Dobra, pomysł dobry, co jednak jeśli okaże się, że Marcus był przed nami i wykazał swoją obecność, podając inne powody. Wzbudzimy podejrzenia. - Powiedział, zwracając uwagę na drobną lukę - Wszystko byłoby cacy gdyby Marcus wcześniej tu nie był, jednak nie mamy pewności, że nie zgłaszał swojej obecności, nawet dla własnego bezpieczeństwa. Pamiętajcie, ten teren jest nieco bardziej przychylny wampirom, samotny wilk wzbudza ciekawość. Nawet jeśli to Radny, którego nie wszyscy muszą znać. Tym bardziej że z tego co wiem od Radnej, Marcus nie obnosi się ze swoim statusem. Raczej skrywa się za wizerunkiem zwykłego Alfy. Nieliczni wiedzą, że główny Radny jest True Alfą, ale widząc czerwone oczy, a nie fioletowe można się pomylić prawda? To wiedza raczej powszechna jedynie w Paryżu. - znów zwrócił uwagę na szczegół, który mógł mieć znaczenie.
Drobna arogancja Tsu zwróciła uwagę Maxa. - Pamiętaj, nie wszystkie wampiry są tymi złymi, tak jak nie każdy wilk to bestia. - ostrzegł młodzieńca. -
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Pomysł Tsuneo był rzeczywiście dobry, nawet jeśli miał istotny szczegół sporny, o którym wspomniał Max. Shin milczał przez chwilę, zastanawiając się jak to najlepiej rozegrać. Przystanek ich podróży znajdował się coraz bliżej, a co za tym szło, kończył im się czas na myślenie.

- A może pominiemy powody? Nie znamy ich, w sensie, powodów podróży Marcusa. Chodzi mi o to, że możemy powiedzieć tutejszej radzie, że mieliśmy się spotkać z Marcusem, ale w sumie nie wiemy czemu. A to że nie możemy się z nim skontaktować, zrzucić na awarie telefonu czy coś takiego... - to było chyba najprostsze rozwiązanie, przynajmniej według Ayato. Spojrzał najpierw na Tsu, a później na Maxa, chcąc wiedzieć, co oni o tym myślą. Nie wracał już do tematu niechęci starszego wilka do wampirów, nie było na to czasu, a i nie chciał powodować kłótni, przez ich odmienne zdania.

@Tsuneo Mochizuki
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Tsu doskonale wiedział, że nie tak łatwo zapomnieć te wszystkie niesnaski jakie obie rasy miały względem siebie. Odczuł ten problem na własnej skórze, przez właśnie takie wampiry. Choć mimo, że stracił rodzinę przed sojuszem, to nadal po jego zawiązaniu, wampiry gnębiły wilkołaki i pewnie odwrotnie. Azja leżała dość daleko, a Japonia była i jest bardzo konserwatywnym miejscem z problemem na otwartość i zmiany. To chyba była wrodzona cecha Japończyków.
Max jednak miał rację co do jego planu. Brakowało mu pewnych punktów, dlatego wiedział, że sam tego wszystkiego nie obmyśli i z chęcią wysłucha rady reszty. Wbrew pozorom, Tsu potrafił pracować zespołowo. Nie miał z tym najmniejszych problemów.
- Hmmm w sumie masz rację Shin. To nie głupie. Brak kontaktu można zwalić na samolot. Nie ma zasięgu tak wysoko. Więc raczej z tym nie będzie problemu. Oby nam uwierzyli. Choć jak spytają się o dowód należenia do watahy Marcusa... Niestety ja go nie ma. Mogę udawać, że dopiero dołączyłem i dopiero mam mieć inicjację. Jeszcze daleko mi do zdziczenia więc nie powinni nic podejrzewać. - przyznał spokojnie do obu panów w samochodzie. Musieli być tego świadom, by wersje się zgadzały.

@Mistrz Gry @Ayato Shin
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Nie było co zwlekać, stanie przed budynkiem Hamburskiej Rady, zwracało na nich uwagę, a to mogło wzbudzać podejrzenia. - Chodźmy zatem. - Powiedział, przez chwilę analizował sytuacje i zachowanie obu wilków. Shin ewidentnie był jeszcze młodym wilkiem. Tsu, raczej starszym. Jak dużo, nie miał pewności, jednak szacował, że minimum 70 lat. - Tsuneo, ze względu na to, że trochę lepiej panujesz nad sobą, Proszę, abyś ty rozmawiał. W razie czego wyjdę z Listem od Radnej, jednak wolałbym tego uniknąć, bo nadałoby to status wizyty oficjalnej, a na tym nam przecież nie zależy. Na początku, starajcie się głównie odpowiadać na pytania, może okaże się, że nie będziemy musieli się zbytnio tłumaczyć. - dodał.

Po chwili namysłu powiedział. - A może spróbujmy, powiedzieć jedynie, że przyjechaliśmy tu na wakacje? A w dobrym zwyczaju jest poinformować tutejszą Radę, że ktoś obcy który kreci się po terenie, nie jest wrogo nastawiony. - rzucił myśl w przestrzeń - Tylko nie wiem, jak moglibyśmy dowiedzieć się, czy Radny tutaj już był. - spojrzał na Tsuneo i Shina. Nie było łatwej drogi bez wzbudzania niepotrzebnych pytań. Liczył jednak, że młodzieńcy coś wymyślą.

Weszli do budynku Rady, Stojący przy drzwiach Familiant spytał po Niemiecku - Mogę wam w czymś pomóc? - spojrzenie miał niezbyt przychylne. W końcu jak wspomniał wcześniej Maximilien Tutejsza Rada niekoniecznie była przychylna wilkom, a to mogło być problematyczne, z pozycji dwóch wilków i Familianta.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Ayato nie miał zamiaru się kłócić, kiedy familiant wybrał Tsuneo by rozmawiał z radą. Doskonale zdawał sobie sprawę, że był najmłodszy i najmniej doświadczony, a na dodatek nie znał języka. Kiedyś usłyszał od kogoś porównanie, że każde słowo w języku niemieckim, brzmi jak rozkaz rozstrzelania, więc gdy stojący w drzwiach mężczyzna odezwał się do nich, Shin nieznacznie drgnął. Spojrzał na obcego, kiwając nieznacznie głową w ramach powitania, by po chwili zerknąć na starszego wilka. Był ciekawy jaką wersję przedstawi radzie. O ile tutejsza rada nie posiada japońskiego tłumacza, Shin mógł być w miarę spokojny, że w razie gdyby powiedział nie na miejscu, albo coś co nie powinno zostać powiedziane, Tsuneo im tego nie przetłumaczy. Ufał mu i wiedział, że nie wpędziłby ich w kłopoty. Oby tylko te się nie pojawiły przez nastawienie tutejszej rady, bo wtedy zapewne będą musieli wrócić do Francji nie odkrywszy zagadki tajemniczego listu od Marcusa. Na zebraniu rodowym, alfa obiecał wrócić czternastego dnia miesiąca. Jednak czy te listy jasno nie wskazywały, że wpadł w kłopoty? W takim przypadku nie mogą się wycofać.

@Tsuneo Mochizuki
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Tak, stanie jak kołki mogło wyglądać podejrzanie, ale też nie można było się dziwić. Ktoś obcy w tak odległym miejscu mógł się stresować. Mimo to Tsu wysłuchał Maxa i aż lekko się skrzywił. No tak, coś tak czuł, że to tak będzie wyglądać. Tsu nie chwalił się swoim wiekiem, ale miał o wiele więcej niż 70 lat. W sumie, potem to już tylko cyferki tak naprawdę. Poza tym nadal uważał się za szczyla.
- Coś wymyślę, ale ostrzegam. Nie jestem dobry w te klocki. Żaden ze mnie dyplomata. Jestem najemnikiem. - odparł do nich spokojnie, bo jednak był kiepski w jakiekolwiek gadki. Nie byłby dobrym wyborem na negocjatora. Znacząco lepiej się odnajdywał w wykonywaniu zadań.
Weszli więc do środka, a Tsu rozejrzał się spokojnie. Zerknął na familianta, ale w porównaniu do Francji czy Paryża tutaj nie uśmiechano się i nie stosowano przesadnej, lukrowej uprzejmości.
- Witam, chcielibyśmy zgłosić tutejszemu oddziałowi Rady swoje przybycie. Jesteśmy z Francji i przylecieliśmy tutaj w celach turystycznych. - powiedział spokojnie do familianta, ładnie posługując się językiem niemieckich nawet z dobrym akcentem. Miał nadzieję, że familiant zabierze ich do odpowiednich osób. Na pewno będą musieli się jakoś wylegitymować. To dopiero wtedy chciałby zapytać o Marcusa, a przynajmniej podpytać czy tu już był. Miał na to pewien plan, ale nie wiedział czy mu wyjdzie.

@Mistrz Gry @Ayato Shin
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Maximilien na słowa Tsuneo, skinął jedynie głową. Nie było na co czekać i trwonić czasu. Tsu trochę miał racji, myśląc o tym, że obcy mogli się rozglądać, nieco zdezorientowani będąc w nowym miejscu. Familiant miał nadzieję, że tym samym tokiem rozumowania pójdą ci, co ich obserwowali, a że byli obserwowani, nie miał co do tego wątpliwości.

Mężczyzna siedzący za biurkiem spojrzał to na jednego to na drugiego Wilka i na Familianta - Imię, nazwisko, ród, rasa, no i oczywiście czas pobytu. - zapytał, szperając chwilę w jednej z szuflad, szukając odpowiedniego druczku.

Maximilien zwrócił uwagę na płynność niemieckiego w wykonaniu Tsuneo. Wszystko wyglądało, że sam meldunek nie będzie zbytnim problemem, pytanie czy uda im się dowiedzieć czegoś więcej o Marcusie nie wzbudzając podejrzeń.

- Proszę, proszę, dwa Wilki i człowiek w naszych skromnych progach. Skąd przyjechaliście? - tubalny głos wybrzmiał tuż za ich plecami. Gdyby się odwrócili w stronę głosu, ujrzeliby eleganckiego Wampira. No to zaczynały się kłopoty.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Ayato trzymał się blisko starszego wilka, jednocześnie bacznie obserwując otoczenie. Familiant z którym rozmawiali, miał ostry, służbisty głos, a i jego ogólna postawa zdradzała bardzo dużą niechęć. Tyle przynajmniej mógł wywnioskować, nie znając języka.

- Tsu, co on mówi? - zapytał dość cicho, tak by tylko drugi wilk to usłyszał. Użył swojego ojczystego języka, czując się z nim dużo swobodniej. Jeśli starszy przetłumaczył mu wypowiedź familianta, kiwnął głową ze zrozumieniem, zaś jeśli nie, pozostał w bezruchu. Przynajmniej do czasu pojawienia się kolejnej osoby. Odwrócił się w stronę głosu, przyglądając się wampirzemu właścicielowi. Ważność i dostojność aż promieniowała od wampira. Być może mieli już do czynienia z radnym, jednak o tym dopiero się przekonają. Shin ukłonił się uprzejmie, wciąż pozostając bardzo blisko Tsuneo. Nie rozumiał co było mówione.

@Tsuneo Mochizuki
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Tsuneo Mochizuki

Tsuneo Mochizuki
Liczba postów : 200
Tsuneo skinął głową na słowa familianta i zaraz sięgnął po owe papiery, które mu wręczył. Podał jeden Maxowi, licząc, że ten zna choć trochę niemiecki, ale i miał nadzieję, że papiery były przetłumaczone też na angielski czy francuski.
- Prosi o wypełnienie tych dokumentów. - mruknął do Shina i wskazał na papiery. Wyciągnął z torby długopis i zaraz zaczął wypełniać swój formularz, a potem Shina. Oczywiście jak nie wiedział jakiś informacji to dopytywał. Na czas pobytu wpisał tylko maksymalnie tydzień, bo nie wiedział ile rzeczywiście im to wszystko zejdzie.
To co go zaskoczyło to drugi głos i wampirza aura. Zerknął na wampira neutralnie, nie siląc się na uśmiech. Raz jeszcze, to nie była Anglia czy Francja.
- Przyjechaliśmy z Paryża. Należymy do watahy Wijsheid. Jesteśmy tutaj w celach turystycznych. - mruknął do wampira, jak najbardziej szczerym i pewnym tonem głosu. Dokończył prędko wypisywanie papierów i podał je familiantowi, by dopełnić papirologię.
- Podążamy za dawnymi śladami inkwizycji. Grunt to dowiedzieć się jak najwięcej o naszej tragicznej przeszłości, by nie dopuścić do jej powtórzenia, a Shin... - mruknął wskazując na młodego wilkołaka. - Jest dość młody i uznałem, że to najlepsza forma edukacji. - powiedział do wampira spokojnie, mając nadzieję, że swoimi słowami odwróci jego uwagę od prawdziwego celu ich pobytu. Poniekąd nie kłamał. Podążali śladami inkwizycji, ale nie tymi, o której pewnie wampir myślał. Nadal kombinował jak zagaić wampira o Marcusa, ale miał już pewien pomysł.

@Mistrz Gry @Ayato Shin
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Familiant siedzący za burkiem podał im dokumenty do wypełnienia, jednak gdy wampir odezwał się za nimi, wstał od razu ze swojego miejsca, a na jego twarzy pojawił się delikatny objaw strachu. Maximilien słysząc głos tutejszego Radnego, skrzywił się nieco. - No to jednak nie pójdzie tak gładko, ja myślałem - czysty japoński, bez jakiegokolwiek akcentu mógł zaskoczyć chłopaków. Wasz Familiant odwrócił się do wampira i z ewidentnie sztucznym uśmiechem ukłonił mu się. - Witaj Heinrich. - przywitał się, dość niechętnie.

Wampir spojrzał na was, a gdy dostrzegł Maximiliena, jego oczy delikatnie się rozszerzyły. - Turystyczna? Coś mi mówi, że trochę dziwna to okoliczność, aby dwa wilki z rodu Radnego przychodziły na wycieczkę śladami inkwizycji, przychodziły szperać, mając świadka walki z inkwizycją w swoim rodzie. Do tego w towarzystwie Familianta drugiej Radnej. I to nie byle jakiej a Samej Elizabeth Riche. - cmoknął z przekąsem. Podszedł do Maxa i przyglądał się dwu wilkom. - A wasz Alfa wie, że tu jesteście? - po czym zwrócił się do Maxa - Przekaż Radnej moje serdeczne pozdrowienia. Jednak zastanawia mnie, czemu wysyła kogoś, zamiast po prostu zadzwonić. - dodał, dając do zrozumienia, że nie bardzo wierzy w bajeczkę o Turystyczno edukacyjnej wizycie.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Fakt, że Max znał japoński, zaskoczył młodego wilka. Oznaczało to, że nadal musiał się pilnować z tym co mówi. Chociaż z drugiej strony, dobrze, że familiant znał jego ojczystą mowę. Jednocześnie wciąż miał nadzieję, że ani tutejszy radny, ani niemiecki familiant, nie mogli go zrozumieć. Ze słów Maxa wynikało, że teraz zaczyna się droga pod górkę. Chociaż nie rozumiał słów owego radnego, mógł się jedynie domyślać, że nie wróżą one nic dobrego. Świdrujący wzrok wampira, przyprawiał Shina o ciarki na całym ciele, przez co stanął jeszcze bliżej Tsuneo, praktycznie się do niego przytulając i zmieszany odwrócił wzrok. Czuł narastający stres związany z całą tą sytuacją. Ten wampir najwyraźniej dobrze znał Maximiliena, jak i radną, której służył. Tyle mógł wywnioskować po jego zachowaniu. Władcza aura jaką roztaczał wokół siebie radny, mocno onieśmielała Ayato, który nie miał śmiałości w jakikolwiek sposób się odezwać. A co jeśli wampir też zna japoński? Zerknął pytająco na Maxa, nie będąc pewnym, czy mężczyzna dostrzeże jego spojrzenie. Obecność radnego zdawała się wszystko komplikować, a przez to tracili cenny czas.

@Tsuneo Mochizuki
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach