Każdy potrzebował jakiejś odmiany. Tak samo było i w przypadku zarówno Elisabeth jak i Marcusa, któremu ostatnio ewidentnie nie do końca humor sprzyjał. Jak to się stało, że siedzieli u niej w apartamencie popijając wino? Nie wiem, nie pytajcie. jakoś tak wyszło. Lisowi to nie przeszkadzało. Ona nie zadawała ciężkich pytań. Wilkołak doskonale to wiedział. Jeśli by chciał, sam by powiedział. A tan, na dany moment kobieta przeglądała swoją garderobę przymierzając kolejno rzeczy i pokazując się w nich Marcusowi do oceny.
Czy mieli wypite? To na pewno. Ile? Wampirzyca stanowczo nie liczyła. Było przyjemnie. Czy coś więcej w tym wypadku się liczyło? Stanowczo nie. Jakim cudem doszło do tego, iż jej fotki zawędrowały do Egona? W sumie to akurat nie był problem. To był Egon, a on już ją widział wielokrotnie i bez ubrań. Nie podawała jednak mu do tej pory swojego adresu. Na prawdę nieliczne istoty posiadały adres jej apartamentu. Wilkołak jednak jak widać postanowił przekazać go w łapki młodego wampira nawet się nie zastanawiając nad tym, czy wampirzyca tego by chciała. no już było po ptokach. Wiadomość poszybowała w eter. Panikować z tego powodu na pewno kobieta nie miała zamiaru. Jedynie cicho westchnęła i wróciła do garderoby, aby wynaleźć kolejne wdzianko do przebrania się nim Egon przybędzie do jej drzwi.
@Egon Cadieux @Marcus Wijsheid