4 II 2023 Everything is connected and the web is holy

4 posters

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
First topic message reminder :

Gdy wychodzili z Au Bureau Suresnes, Sahak przytrzymał dla Constanzy jej bordowy płaszcz, aby mogła wsunąć w niego ramiona. Sam i para spotkali się na kolację, aby mieć lepszą okazję do nadrobienia, niż oficjalny Sylwester u Ereteinów. Swobodna rozmowa na temat różnic kulturowych między Ameryką i Francją płynęła nad côte de boeuf, które stało się żartem wieczoru, gdyż porcja była przeznaczona dla trzech osób i kelnerka zdezorientowana patrzyła na drobniejszego z mężczyzn, oznajmiającego jej, że to tylko dla niego. Nic nie mogło zaspokoić wilczego apetytu Whittakera, więc po wołowym żeberku i kuflu piwa, dojadł jeszcze steka Sahaka. Darbinyan pościł, więc zamówił go właściwie z taką intencją, przesuwając jedynie kawałki liści i mięsa po talerzu, aby wglądać naturalnie i pijąc swoją wodę. Constanza, w odróżnieniu od mężczyzn, zamówiła grillowanego łososia w paście miso z imbirem i sezamem, a do picia wodę różaną.
Kelnerka, która obsługiwała ich cały wieczór, niezbyt dobrze ukrywała swoje zdziwienie tym, że jedynym, co zostało pozostawione na talerzach, to resztka łososia i komplementarnej sałatki, a nie mięso na największej porcji. Na dodatek, gdy podeszła zapytać, czy smakowało, zauważyła, że wyższy z mężczyzn, oddał swoją porcję i tym samym Amerykanin miał w żołądku niemal dwa kilogramy mięsa.
Rozmowa z Samem była zawsze przyjemna. Nigdy nie wściubiał za głęboko nosa, nie unosił się pychą i był uroczy w swojej amerykańskiej ignorancji. Na dodatek Darbinyan uraczył wilkołaka kilkoma minutami prostej konwersacji o pogodzie w jego rodzimym języku, który nosił ostry akcent, kojarzący się z karykaturami arabskich sprzedawców na targu. Poza tym Whittaker poznał ich jako parę, dzięki czemu nie robił dziwnych min, gdy dwójka okazywała sobie jakiekolwiek oznaki uczucia, chociaż robili to bardzo rzadko, nie tylko po to, aby nie wprawiać innych w zakłopotanie, ale też dlatego, że nie uważali, aby potrzebowali tego typu ekshibicjonizmu.
Nieprzyjemne powietrze Paryża uderzyło ich chłodem w twarze po wyjściu z restauracji. Sahak miał wrażenie, że przesiąknął całkowicie zapachem tłuszczu i przypraw, na dodatek bardzo go kusiło do zapalenia papierosa, ale przezornie nie miał żadnego ze sobą. Pościł, a to wykluczało jakiekolwiek używki i przyjemności.

@Sam Whittaker
@Constanza Moreau

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Początek marca, ledwie miesiąc od obecnej daty. Rzeczywiście w perspektywie lat wampirzych tyle co dla ludzi kilka dni, nawet nie tydzień. Sahak sam zdawał sobie sprawę z tego, że brzmiało to niemal niedorzecznie. Sam miał jeszcze wiele kwestii do przemyślenia.
Potrzebuję jasnej sytuacji — odpowiedział bez pośpiechu, ale z pewną stanowczością decyzji. Już ją podjął. — Tahira od siedemdziesięciu lat stanowiła zadrę i jej zachowanie kładło się cieniem na moim sumieniu. Dłużej nawet, ale najbardziej odczuwalnie właśnie ten ostatni czas w Paryżu. Chcę wiedzieć, czy rozchodzimy się w swoje stronę czy rozwiązanie może być tylko ostateczne. Obawiam się, że szybsze spotkanie mogłoby doprowadzić do nierozsądnych decyzji, nie ma sensu jednak przedłużać.
Rzadko kiedy Sahak nie ufał swojemu trzeźwemu poglądowi, jednakże ostatni czas pokazał mu, że nie ma nad sobą takiej kontroli, jaką pragnąłby mieć.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Nie śmiała mu przerywać gdy wyjaśniał, chociaż po jej twarzy i nabieranych nierytmicznie oddechach znać było wyraźnie, że miała wielką ku temu ochotę i ledwie panowała nad sobą, by nie wejść mu w słowo. Zimna krew, gorąca głowa. Na sam koniec zacisnęła tylko usta, uznając argumenty. Nie było sensu próbować nakłonić go na zmianę zdania, decyzja została już podjęta i zacementowana, nawet jeśli ona uważała ją za nie do końca słuszną.
- I nie zamierzasz nawet dać jej znaku życia, zanim wyjedzie? Nic? – mruknęła karcąco, siląc się na spokój. Wydawać się mogło, że ona zdążyła już Tahirze wybaczyć i nagle zmieniła stronę.
Nic bardziej mylnego.
Narine nie mogła z czystym sumieniem zarzec się, że Tahira była dla niej równie ważna co Maurice - chłopak był jej własną krwią, niegdyś integralną częścią jej ciała, zrodzony ze szczerej miłości, nie z samolubnej potrzeby posiadania rąk do pracy, nie dla wymiernych korzyści ani z wyrachowania - ale przez relację z Sahakiem, była temu całkiem blisko. Nawet wyboje na wspólnej drodze kobiet były podobne, co na tej matki i syna, choć czym innym spowodowane. Bogowie wszystkich wyznań świata Renacie świadkami, że gdyby mogła położyć na Tahirze swoje ręce, wyrwałaby jej garść kłaków jak szmacianej lalce – do tego stopnia była na nią wściekła, że obawiała się utraty kontroli i posunięcia do obrzydliwie niskich, fizycznych zagrywek. Ale gniew to tylko gniew. On mija. Każdy ogień się wypala, gdy brakuje mu paliwa. Nawet słońce kiedyś zgaśnie.
Sentyment i troska były czymś trwalszym. Umierały bardzo, bardzo powoli.
Narine delikatnym ruchem wysunęła palce z dłoni Sahaka i splotła ramiona na klatce piersiowej.
- Ty się lepiej módl, żebyś w ogóle miał do kogo wtedy jechać.
Dzieci Renaty, Silvana i Sahaka miały przedziwne ciągoty do wychodzenia na światło dzienne. Przy Silvanie Tahira nie mogła popełnić samobójstwa, ale samotna w kilkutygodniowej podróży?
Celowo nie wspomniała o jednym zasadniczym szczególe.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Gdyby wysadziła kamienicę w afekcie, tak bym pomyślał. To było skalkulowane działanie i jeśli wtedy, najbliżej emocji, nie rozdarła ani siebie, ani nie zmusiła do tego mnie, to nie zrobi tego już teraz. Tahira jest bardziej podobna do mnie, niż ktokolwiek chciałby pamiętać. Wiem też, że na pewno ma ogon, Constanzo. — odpowiedział jej, odrzucając ze swojej głowy myśl o samobójstwie córki. Jeśli Narine na to pozwoliła, Tigran ułożył dłonie na jej policzkach, w geście udobruchania, jak zwykle pewnym i spokojnym, nawet jego serce nie zmieniło swojego rytmu.
Chociaż zwykł nazywać ją jedynie Narine, imieniem, pod którym została ochrzczona, lubił też jej obecne, ze względów niezwiązanych z jego znaczeniem czy brzmieniem, ale że oznaczało bardzo mocno jej wampirzą funkcję obserwatora, jej osobę ze wszystkim szpiegowskimi technikami oraz technologią. C było taką piękną literą, jak linia jej podbrzusza, noszącego życie, Matka Ciemności, wygląda jak sierp księżyca i jak połowa serca.
Uważasz, że powinienem podjąć inną decyzję?
Chociaż był stanowczy w swoich postanowieniach, to nigdy nie gardził jej opinią.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Jej nowe, paryskie imię, jak imię miasta, w którego trzewiach spotkali się ponownie w swoich nowych życiach, gdy jakaś przedziwna koniunkcja planet zarządziła, że ich przerwana przed wiekami opowieść zasługuje na kontynuację.
To były jej początki na drodze do roli szarej eminencji, początki zachwytu wynalazkami, których rozwój śledziła od ich poczęcia, czasami nawet u samych źródeł. Przeszła wiele, by móc z dumą powiedzieć, że kontrolowała sytuację i przestrzenie pod jej skrzydłami były bezpieczne. Matka, przyjaciółka, opiekunka, ta, która roztaczała pieczę i broniła swojego jak lwica. Paradoks: stróż mógł się nazywać stróżem tylko wtedy, gdy miał kogo pilnować, gdy miał o czyje dobro dbać.
Życie Narine zawsze było służbą, tak jak życie Tigrana było posługą. Bez osób, które kochała i poważała, nie miałoby wiele sensu. Wspięcie się na szczyt służyło tylko i wyłącznie temu, by móc chronić tych, którzy byli niżej, podatni na nadużycia drugiego sortu istot, czyli tych, które wybierały władzę dla samej tylko władzy.
- Nie… Trochę. Nie wiem – przyznała pokonana, złapana na swym zwyczajowym knowaniu jak dziecko. Nie uciekła przed dotykiem. – Boję się, że robimy za mało, Sireli.
Kiedy Maurice wykrzyczał jej w twarz w rozpaczy, że nie okazywała mu wystarczająco wiele miłości, jej pierwszym odruchem była ucieczka. Więzy nie rozpadły się wyłącznie dlatego, że Silvan zatrzymał ją w progu.
- Czasami najlepsze co można komuś dać to wolność od własnej wolności. Od decyzji, co z nią robić.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
W życiu panuje napięta i delikatna równowaga, jeśli chodzi o to, co zachowujemy dla siebie i czym decydujemy się podzielić z innymi – co ujawniamy, co ukrywamy, co pomijamy, o czym po prostu kłamiemy. Ta równowaga istnieje w każdej części naszego życia, z każdą osobą, która jest jego częścią, od małych, przyziemnych rzeczy do większych, trudniejszych do oceny i przedyskutowania. Intymne sprawy, lęki i zmartwienia, a nawet miłości i zwycięstwa.
W końcu czy nasze życie nie jest nasze? Czy to nie my decydujemy, jak chcemy je przeżyć, co chcemy, aby inni wiedzieli, jakie linie wyznaczamy? A jeśli życie... to i śmierć.
Co jest bardziej nasze niż śmierć?
Co jest bardziej intymne?
Wiem to teraz. Próbuję odszukać balans pomiędzy tym, co uważam za dobre dla siebie, sprzecznością potrzeby kontroli i odrzucenia jakichkolwiek więzów oraz tym, co może być dobre dla niej. Wiem, że tego ostatniego się nie da, ale muszę pozwolić jej wybrać. Może uzna, że ta opcja będzie dla niej najlepsza — mruknął, jakby wdarła się w niego wątpliwość. — Ja już noszę po niej żałobę.
Powiedział, z nagłym smutkiem, którego wcześniej nie zauważył w sobie. Tak, jak ona nie miała ojca, tak on odczuwał pustkę na krańcu tego, co powinno być nicią połączenia z dzieckiem.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Nikt chyba tak naprawdę nie rozumiał, o co  chodziło pannie Darbinyan. Ba, nie wiadomo, czy ona sama to rozumiała, czy odpowiedź miała poznać dopiero w wędrówce. Najprościej było oskarżyć dziewczynę o histeryczną zazdrość, ponieważ to było to, co pozornie pokazywała światu na powierzchni swojego stawu. Od chwili incydentu nie było jednego dnia, by Renata, nie zadawała sobie pytania, za co została aż tak znienawidzona. Dlaczego wszystko skupiło się na sprawach wokół niej, dlaczego Tahira nagle zainteresowała się Silvanem i mąciła mu w głowie? Dosłownie jakby powzięła sobie za punkt honoru, żeby roztaczać wokół Renaty poczucie zagrożenia. Może to była po prostu zemsta.
Ciężko było jej myśleć inaczej, kiedy brakowało jej danych. Klasyczny dysonans poznawczy.
I właśnie dlatego Renata wypuściła swoje wici.
- Կներես։ - powiedziała, co jednocześnie mógł zrozumieć jako wyraz skruchy za rozgrzebywanie tematu, jak i żal za obecny stan rzeczy. Wtuliła twarz w jego ręce i pochyliła nieznacznie czoło, żeby mógł zetknąć się z nią swoim, jeśli zechciał. - Oferowałam jej kogoś, kto pomoże jej bez problemów dojechać na miejsce. Może przez tych kilka dni nawiążą jakąś… nić zrozumienia, nie wiem… może to pomoże, jeśli zobaczy, że nie jest ludziom obojętna. Przy okazji będzie miał na nią oko za dnia. Boję się tylko, że wykopie go z auta ledwie po wyjeździe z Paryża, albo w połowie drogi…
Nad tym panowania nie miała. O ile łatwiej było wysłać najemnika, żeby kogoś usunął, niż na odwrót - aby dbać o czyjś dobrobyt wbrew jego woli.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Oparł na chwilę swoje czoło o jej czoło. Powietrze między nimi miało ziemisty zapach parku, zmieszany z woniami zwierząt, głównie psów, gnilne smugi rozkładu, bogate smaki lasu, chociaż i tak okradzione z pierwotnych walorów i familiarności, dawały poczucie intymnej przestrzeni w harmonii do ich rodzimego języka.
Zawsze wiedziałem, że będziesz stać ze mną pomiędzy Niebem i ziemią i pomożesz znaleźć mi miejsce, gdzie jestem — odpowiedział, wspominając o tym, jak jej prędkie działanie i możliwości, pozwalają na uspokojenie jego głowy, na zniesienie części ciężaru z niego. Tak jak on uspokajał jej burze, ona pozwalała mu odnaleźć pewność i ścieżkę, gdy światło oślepiało za bardzo.
Księżyc prawie w pełni prześwitywał przez plątaninę gałęzi i liści, niejednolite niebo zasnute czernią, smogiem i światłem miasta barwiło powietrze i zaburzało widok na gwiazdy widoczne w przebłyskach. Nowo rodząca się zieleń niemal jeszcze niewyczuwalna, ale już blisko. Wiosna, czas odrodzenia.
Dziękuję, Sireli.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
O Ile rozmawiająca para wampirów nie rzucała się szczególnie w oczy, tak Sam niewątpliwie został gwiazdą wieczoru niejednego mieszkańca Paryża, który akurat przechodził przez park o tej godzinie. Ludzie może już nie zaczepiali Sahaka i Renaty, ale uśmiechali się na widok przerośniętego psa, a co niektórzy rzucali w jego kierunku słowa zachwytu, które sugerowały raczej, że w ich oczach Sam był nieco zbyt dużym yorkiem, niż groźną bestią, której pulpety z ludziny nie byłyby straszne.
Najbardziej jednak Sam zapisał się w pamięci pewnego studenta medycyny, znanego również jako syn dziekana, który tej nocy zamierzał oświadczyć się swojej dziewczynie. Czy zaręczyny doszły do skutku? Trudno powiedzieć, może za jakiś czas, jeśli mężczyzna zdecyduje się ponowić próbę, wręczy swojej wybrance pierścionek, ale na pewno nic takiego nie miało miejsca tej nocy. Nie gdy kobieta, która okazała się być sympatyczna studentką weterynarii, zapałała to Whittakera miłością od pierwszego spojrzenia, gładząc jego futro i zachwycając się nim, ku niezadowoleniu swojego chłopaka. Sytuacji pewnie nie polepszył również fakt, że syn dziekana postanowił mruknął kilka nieprzyjemnych słów pod adresem wilkołaka, co spotkało się z wyraźnym sprzeciwem jego towarzyszki, wciąż rozpływającym się nad czworonogiem. Sam mógł być pewny, że dzisiejsze plany nie wyszły swojemu "koledze" z zajęć, a gdy para wreszcie zebrała swoje rzeczy dało się jeszcze słyszeć kobiecy głos nie-narzeczonej, która zirytowanym tonem dopytywała się swojego nie-narzeczonego, co miał na myśli, gdy chwilę temu powiedział, że tylko udawał, że lubi psy.

[Koniec]
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach