Liczba postów : 904
First topic message reminder :
Gdy wychodzili z Au Bureau Suresnes, Sahak przytrzymał dla Constanzy jej bordowy płaszcz, aby mogła wsunąć w niego ramiona. Sam i para spotkali się na kolację, aby mieć lepszą okazję do nadrobienia, niż oficjalny Sylwester u Ereteinów. Swobodna rozmowa na temat różnic kulturowych między Ameryką i Francją płynęła nad côte de boeuf, które stało się żartem wieczoru, gdyż porcja była przeznaczona dla trzech osób i kelnerka zdezorientowana patrzyła na drobniejszego z mężczyzn, oznajmiającego jej, że to tylko dla niego. Nic nie mogło zaspokoić wilczego apetytu Whittakera, więc po wołowym żeberku i kuflu piwa, dojadł jeszcze steka Sahaka. Darbinyan pościł, więc zamówił go właściwie z taką intencją, przesuwając jedynie kawałki liści i mięsa po talerzu, aby wglądać naturalnie i pijąc swoją wodę. Constanza, w odróżnieniu od mężczyzn, zamówiła grillowanego łososia w paście miso z imbirem i sezamem, a do picia wodę różaną.
Kelnerka, która obsługiwała ich cały wieczór, niezbyt dobrze ukrywała swoje zdziwienie tym, że jedynym, co zostało pozostawione na talerzach, to resztka łososia i komplementarnej sałatki, a nie mięso na największej porcji. Na dodatek, gdy podeszła zapytać, czy smakowało, zauważyła, że wyższy z mężczyzn, oddał swoją porcję i tym samym Amerykanin miał w żołądku niemal dwa kilogramy mięsa.
Rozmowa z Samem była zawsze przyjemna. Nigdy nie wściubiał za głęboko nosa, nie unosił się pychą i był uroczy w swojej amerykańskiej ignorancji. Na dodatek Darbinyan uraczył wilkołaka kilkoma minutami prostej konwersacji o pogodzie w jego rodzimym języku, który nosił ostry akcent, kojarzący się z karykaturami arabskich sprzedawców na targu. Poza tym Whittaker poznał ich jako parę, dzięki czemu nie robił dziwnych min, gdy dwójka okazywała sobie jakiekolwiek oznaki uczucia, chociaż robili to bardzo rzadko, nie tylko po to, aby nie wprawiać innych w zakłopotanie, ale też dlatego, że nie uważali, aby potrzebowali tego typu ekshibicjonizmu.
Nieprzyjemne powietrze Paryża uderzyło ich chłodem w twarze po wyjściu z restauracji. Sahak miał wrażenie, że przesiąknął całkowicie zapachem tłuszczu i przypraw, na dodatek bardzo go kusiło do zapalenia papierosa, ale przezornie nie miał żadnego ze sobą. Pościł, a to wykluczało jakiekolwiek używki i przyjemności.
@Sam Whittaker
@Constanza Moreau
_________________
Gdy wychodzili z Au Bureau Suresnes, Sahak przytrzymał dla Constanzy jej bordowy płaszcz, aby mogła wsunąć w niego ramiona. Sam i para spotkali się na kolację, aby mieć lepszą okazję do nadrobienia, niż oficjalny Sylwester u Ereteinów. Swobodna rozmowa na temat różnic kulturowych między Ameryką i Francją płynęła nad côte de boeuf, które stało się żartem wieczoru, gdyż porcja była przeznaczona dla trzech osób i kelnerka zdezorientowana patrzyła na drobniejszego z mężczyzn, oznajmiającego jej, że to tylko dla niego. Nic nie mogło zaspokoić wilczego apetytu Whittakera, więc po wołowym żeberku i kuflu piwa, dojadł jeszcze steka Sahaka. Darbinyan pościł, więc zamówił go właściwie z taką intencją, przesuwając jedynie kawałki liści i mięsa po talerzu, aby wglądać naturalnie i pijąc swoją wodę. Constanza, w odróżnieniu od mężczyzn, zamówiła grillowanego łososia w paście miso z imbirem i sezamem, a do picia wodę różaną.
Kelnerka, która obsługiwała ich cały wieczór, niezbyt dobrze ukrywała swoje zdziwienie tym, że jedynym, co zostało pozostawione na talerzach, to resztka łososia i komplementarnej sałatki, a nie mięso na największej porcji. Na dodatek, gdy podeszła zapytać, czy smakowało, zauważyła, że wyższy z mężczyzn, oddał swoją porcję i tym samym Amerykanin miał w żołądku niemal dwa kilogramy mięsa.
Rozmowa z Samem była zawsze przyjemna. Nigdy nie wściubiał za głęboko nosa, nie unosił się pychą i był uroczy w swojej amerykańskiej ignorancji. Na dodatek Darbinyan uraczył wilkołaka kilkoma minutami prostej konwersacji o pogodzie w jego rodzimym języku, który nosił ostry akcent, kojarzący się z karykaturami arabskich sprzedawców na targu. Poza tym Whittaker poznał ich jako parę, dzięki czemu nie robił dziwnych min, gdy dwójka okazywała sobie jakiekolwiek oznaki uczucia, chociaż robili to bardzo rzadko, nie tylko po to, aby nie wprawiać innych w zakłopotanie, ale też dlatego, że nie uważali, aby potrzebowali tego typu ekshibicjonizmu.
Nieprzyjemne powietrze Paryża uderzyło ich chłodem w twarze po wyjściu z restauracji. Sahak miał wrażenie, że przesiąknął całkowicie zapachem tłuszczu i przypraw, na dodatek bardzo go kusiło do zapalenia papierosa, ale przezornie nie miał żadnego ze sobą. Pościł, a to wykluczało jakiekolwiek używki i przyjemności.
@Sam Whittaker
@Constanza Moreau
_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!