Liczba postów : 633
First topic message reminder :
Niefortunne wiadomości o pożarze, z którymi Constanza zapoznała się w niedzielę po wyjściu na powierzchnię, a tuż przed odjazdem do szpitala, zapoczątkowały bezradną ciszę na łączach. Tahira zapalczywie udawała, że zapadła się pod ziemię, jej telefon uparcie milczał i sprawa eksploracji piwnic została na kilka dni zawieszona w oczekiwaniu na jakikolwiek znak życia zleceniodawczyni. Wprawdzie Constanzie nie spędzało to snu z powiek, bo zdecydowanie miała co robić w tym czasie (głównie starała się być pomocą dla Sahaka w zwodzeniu mediów i ograniczaniu zasięgów newsów o spalonej kamienicy, jak również oferowała wyręczanie mężczyzny w sporządzaniu wszelkich dokumentów dla firm ubezpieczeniowych); sytuacja zmieniła się jednak po tym, jak Tahira zadzwoniła wreszcie do Renaty, a w wyniku ich rozmowy starsza wampirzyca tymczasowo przejęła pieczę nad ciepłym fotelem panny Darbinyan w operze.
Wiedziała już, że Silvan miał z Tahirą stały kontakt (czy Renacie się to podobało, to już temat na zupełnie inną rozprawę), ale zostawał jeszcze Dorien, z którym rozstali się w… nieco napiętej atmosferze, delikatnie rzecz ujmując. Pan Crawley jawił się Constanzie jako osobnik przydatny, wolała mieć go po swojej stronie, dlatego też postanowiła nie zasypiać gruszek w popiele i wystosowała do wilkołaka prośbę o rozmowę twarzą w twarz. Skoro teraz wszystko leżało w jej rękach, bez wahania przejęła inicjatywę i na tym polu.
Pod pretekstem odebrania wydruków badań z sekcji zwłok znalezionego w tunelach człowieka nalegała na spotkanie w szpitalu. Ktoś inny mógłby wezwać kontrahenta do gabinetu w operze, jak do pryncypała na dywanik, ale według Connie był to słaby zabieg polityczny, niesprzyjający za bardzo rozwojowi współpracy. I tak ciągle była w ruchu w okolicy, wpadnięcie do Temple nie było dla niej problemem, a demonstrowało przy okazji, że traktowała Crawleya poważnie. To ona miała sprawę, więc ona przychodziła, proste, taktowne.
Pojawiwszy się w placówce, zapowiedziała się w rejestracji, prosząc recepcjonistkę o dalsze instrukcje, dokąd powinna iść lub gdzie poczekać, by spotkać się z kierownikiem.
19 I 2023, wczesny wieczór
Niefortunne wiadomości o pożarze, z którymi Constanza zapoznała się w niedzielę po wyjściu na powierzchnię, a tuż przed odjazdem do szpitala, zapoczątkowały bezradną ciszę na łączach. Tahira zapalczywie udawała, że zapadła się pod ziemię, jej telefon uparcie milczał i sprawa eksploracji piwnic została na kilka dni zawieszona w oczekiwaniu na jakikolwiek znak życia zleceniodawczyni. Wprawdzie Constanzie nie spędzało to snu z powiek, bo zdecydowanie miała co robić w tym czasie (głównie starała się być pomocą dla Sahaka w zwodzeniu mediów i ograniczaniu zasięgów newsów o spalonej kamienicy, jak również oferowała wyręczanie mężczyzny w sporządzaniu wszelkich dokumentów dla firm ubezpieczeniowych); sytuacja zmieniła się jednak po tym, jak Tahira zadzwoniła wreszcie do Renaty, a w wyniku ich rozmowy starsza wampirzyca tymczasowo przejęła pieczę nad ciepłym fotelem panny Darbinyan w operze.
Wiedziała już, że Silvan miał z Tahirą stały kontakt (czy Renacie się to podobało, to już temat na zupełnie inną rozprawę), ale zostawał jeszcze Dorien, z którym rozstali się w… nieco napiętej atmosferze, delikatnie rzecz ujmując. Pan Crawley jawił się Constanzie jako osobnik przydatny, wolała mieć go po swojej stronie, dlatego też postanowiła nie zasypiać gruszek w popiele i wystosowała do wilkołaka prośbę o rozmowę twarzą w twarz. Skoro teraz wszystko leżało w jej rękach, bez wahania przejęła inicjatywę i na tym polu.
Pod pretekstem odebrania wydruków badań z sekcji zwłok znalezionego w tunelach człowieka nalegała na spotkanie w szpitalu. Ktoś inny mógłby wezwać kontrahenta do gabinetu w operze, jak do pryncypała na dywanik, ale według Connie był to słaby zabieg polityczny, niesprzyjający za bardzo rozwojowi współpracy. I tak ciągle była w ruchu w okolicy, wpadnięcie do Temple nie było dla niej problemem, a demonstrowało przy okazji, że traktowała Crawleya poważnie. To ona miała sprawę, więc ona przychodziła, proste, taktowne.
Pojawiwszy się w placówce, zapowiedziała się w rejestracji, prosząc recepcjonistkę o dalsze instrukcje, dokąd powinna iść lub gdzie poczekać, by spotkać się z kierownikiem.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!